-
Postów
1 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Juskaa
-
ewelka_i_groszek - co do piersi to ja też tak mam ... czuję jak się ściągają - a że moje brodawki znacznie się powiększyły to mam wrażenie jakby ktoś mnie za nie mocno ściskał - czy też tak masz czy jakoś inaczej cię boli?
-
Dziewczyny czasami wkurzanie się opłaca ! M. zrobił super zakupy - kupił mi gazetki [nawet Mamo to ja hahahaha], kremiki coby ładne zapachy mnie relaksowały, owoce, słodycze, chipsy, jogurty, soki, lody, i w ogóle mnóstwo pysznych rzeczy, do tego kupił wieeeelgachny gar w którym właśnie pyrka sobie rosół, do tego jeszcze robi żeberka BBQ - chyba dziś mam urodziny ! ale fajnie czasami się poobrażać no i jedzenia mamy chyba na tydzień jak nie więcej! kacha33 - pokutuje cały czas, jak ma tak skakać przy mnie, pichcić i w ogóle to zastanowię się czy w ogóle mu odpuszczę hehehe i widzę że rosołki dla ciężarnych to podstawa pokuty :) Liv - to wszystko zależy od tego jak się będziesz czuła... Moja znajoma w 8 miesiącu świadkowała i bawiła się doskonale :) oczywiście nie nosiła prezentów itd. ale skutecznie dyrygowała świadkiem co i jak ma robić :) za dużo nie szalała, głównie siedziała, żeby właśnie wytrzymać, ale ogólnie imprezka jej się udała :) Musisz też wiedzieć, czy ciąża nie zagrożona, czy lekarz wyraża na to zgodę, ale jeśli z dzidzią wszystko będzie OK to decyzja należy tylko do Ciebie [a raczej Twojego samopoczucia !] K-ate ALE JA CI KOBIETO ZAZDROSZCZĘ !
-
WielkiZnakZapytania - a co to są te parowańce ?
-
A żebyście dziewczyny wiedziały... że popamięta :) Już pognał grzecznie do sklepu, obiadek też robi. Szlaban na alkohol też oczywiście jest :) Sam nie pamięta co się działo... z kolegami z pracy gdzieś był i z Patrycją, jedyna dziewczyna co z nimi tam pracuje, mówię mu, żeby się Patrycji zapytał, co się działo to mówi że już próbował... i że tak samo zalana jak oni... no żeby kobieta do takiego stanu się doprowadzała i to nie młodziutka to już masakra... do tego odkrywam jakieś siniore u niego, ciekawe, co tam się działo :O Jak mieszkaliśmy w Gdańsku [ on jest z Malborka] to też czasami pojechał sobie do kolegów - nie jestem z tych co mocno na smyczy trzymają [jak trzeba to wiadomo ale bez przesady ;p] i wtedy byłam spokojna - czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. Wiedziałam, z kim jest i że ma gdzie spać i reszta mnie nie interesowała... Ja dzisiaj Monster Munch wcinam. I macaroonsy będziemy robić <3 nie mogę się już doczekać, omnomnomomnom!
-
Wy już dziewczynki po obiadkach, a ja dopiero kawka i śniadanie... masakra zasnęłam o 7 rano :((( Co do remontów mieszkań budowy domu... dziewczyny jak ja bym chciała mieć swój własny kąt ! My wynajmujemy mieszkanie i jak tak policzę ile w sumie już wydaliśmy to aż płakać się chce... nikt nam raczej kredytu na swoje nie ma, rodzina też nam nie pomoże... w tym tygodniu idziemy się dowiedzieć o ten program - mieszkanie dla młodych... tylko w tej warszawie są tak cholernie drogie mieszkania, ze to jest jakies nieporozumienie... za jedno-dwu pokojowe w stanie deweloperskim w gdańsku można uzyskać takie 3 pokojowe w dobrej lokalizacji a nie na jakimś wypiździewiu... Mój bohater M. wyrządził mi wczoraj taki numer że po prostu masakra ! przysnęłam około 3:30 [o 23 napisał, że musi zostać dłużej w pracy ] i niedługo po tym słyszę domofon ... myślałam że mi się to śni, rozbudziłam się trochę i słyszę zaraz jakieś hałasy na klatce... jakieś 10 minut później kopniaki w nasze drzwi i do domu WTACZA... dosłownie wtacza się M. zalany w 3 dupy... jak zrobił krok w przedpokoju tak skończył toczyć się na drugim końcu kuchni... zdjął kurtkę, poszedł do łazienki tam narobił hałasu, rozwalił ciuchy, i jedynie w t-shircie uwalił się na ziemi w kuchni i zasnął w 30 sekund... myślałam, że to jakiś koszmarny sen... :< tak ryczałam z bezsilności i miałam taką migrenę, że w ogóle spać nie mogłam, co chwila wymieniałam tylko mokry ręcznik na głowie... :<<<br /> Dziś jak wstał twierdzi że nic nie pamięta... i dał mi książki które chciałam w prezencie - chyba żeby mnie udobruchać, ale wie, że niestety nie ze mną te numery. Będzie żałował do końca życia
-
Dziewczyny ! Poczytałam sobie lutóweczki troszkę i tam już dyskusja czy to już czy nie już, widziałam foteczki świeżo narodzonych bobasków i aż im zazdroszczę ! Mają skarby już ze sobą albo są bardzo blisko ! A my dopiero na początku drogi... Chociaż ja wg miesiączki to już koniec 4 miesiąca, początek 5 I tak i tak wydaje mi się, że odkąd wiem, to czas płynie jakoś szybciej :)
-
WielkiZnakZapytania - Ja mówię, że Nadia, ale mój M. chce pierworodnego, jak to facet ... mi to w sumie bez różnicy, byle nie tak jak teściowa mówi Samuel albo Rebeka hahaha. Jak tylko nam się życie ulepszy to ja bardzo chętnie ! Szczerze mówiąc już się nie mogę doczekać wybierania i przebierania w mini ciuszkach <3
-
WielkiZnakZapytania grunt że dałyśmy radę :) silne z nas babki, ale powiem Ci że ciąża mnie rozłożyła na łopatki... i nie czuję jak rymuję :) i tak to niestety bywa, że dobrych ludzi same złe rzeczy się czepiają... no, ale nasze fasolki nam to wynagrodzą, cud narodzin jest jednym z tych dobrych zdarzeń na naszej drodze :) a co do wyprysków, to moja twarz wygląda jakbym miała ospę, kropka na kropce... coś strasznego :( i mi też nic nie pomaga :< to co... szykujemy się na córy !
-
manamana - no, ja szybko dojrzałam, szybko musiałam zająć się domem, babcią, szybko zamieszkałam z moim M, i tak to jakoś się potoczyło dla mnie na plus, ale na minus dla moich rówieśników, bo im w głowie imprezy, chlanie itp. a ja nie mam na to czasu :) wszystko zależy od kobiety... moja 19-nasto letnia koleżanka ma córeczkę, która ma już 4 lata, a jest fantastyczną Mamą, i była od samego początku stawiła czoła temu wyzwaniu i udało jej się, a mądrzejszego dziecka niż Majka to chyba w życiu nie widziałam... zamiast kopciuszka na dobranoc karze sobie czytać Quo Vadis...
-
Dosłownie stereotyp... pierwsze miesiące i to największa męka. Na końcu też, ale przynajmniej już tak się nie wymiotuje i zapachy można znieść :)
-
Pewnie że każdą mogą zwolnić... w końcu nie od dziś wiadomo, że pracodawcy nie lubią kobiet z dziećmi, a bo to zwolnienia na dzieci, i trzeba pracowników na zastępstwo szukać, wcześniej zwolnienie bo ciąża, później macierzyńskie, wychowawcze a płacić kasę i opłacać zusy trzeba :)
-
manamana - ze mną też nikt nie rozmawiał, ale mam wrażenie że wszystko zmieniło się o 180 stopni... świat strasznie pędzi do przodu i w dobie internetu dzieci wszystkiego dowiadują się stamtąd a jak wszystkie dobrze wiemy nie jest to dobre... no i moim zdaniem warto rozmawiać, ale tak jak Ty z córką, stopniowo, odpowiedzi dostosowane do wieku... jak rodzice z dziećmi nie rozmawiają, to później dzieją się takie rzeczy jak niedawno było głośno, że 12-stoletnia dziewczynka zaszła w ciążę ze swoim o rok starszym kolegą! Moja siostra skończyła 15 lat, i jak sobie pomyślę, że miałaby mieć 2 letnie dziecko to aż mnie mrozi na samą myśl... no ale z każdego zakamarka emanuje seksem... z telewizji, z reklam na ulicach, w internecie... masakra... kiedyś tego nie było i świat był jakiś spokojniejszy, a dzieci bawiły się na trzepaku, a nie przed telewizorem :)
-
cukierkowamama - ohoho, no to rzeczywiście masz wyzwanie, ale niby i tak źle i tak niedobrze, bo jakby była starsza, to tak szybko nie dałaby się spławić :)
-
manamana - babcia żyje ! ma się co prawda nie najlepiej, ale żyje jak to mówi "dla prawnuka" bo to jej pierwszy, i zachwyt w jej oczach [powiedziałam jej na święta] był największym dla mnie prezentem :) tylko mówi, że chciała by chłopaka, bo ma same wnuczki, 4 nas jest , z czego dwie dorosłe i dwie malutkie :) jeszcze co do tego zwolnienia ... mojej przyjaciółki siostra też teraz jest w ciąży, i poszła na zwolnienie jak tylko się dowiedziała... jak to ona powiedziała "myślałam że umieram, a tu się okazało że ciąża" hahaha, i też pracuje w bankowości, ale mówi, że to teraz jest jej czas, ostatnie chwile wytchnienia przed wieloletnią pracą więc należy się :) może potraktuj to podobnie :) Ale tak jak mówisz, ktoś musi umrzeć, aby ktoś mógł przyjść na świat, u mnie w rodzinie też tak się "przyjęło" pożegnaliśmy w zeszłym roku w sierpniu dziadka M. a 3 miesiące później wiadomość o ciąży... szkoda tylko że te pożegnane już osoby nie mogą się przywitać z tymi nowymi w rodzinie ... no ale cóż, taka kolej rzeczy
-
Ja niestety nie miałam takiego szczęścia :(Jestem cukiernikiem, a w gastronomii ciężej o umowę o pracę, wszędzie zleceniówki dają, a i to z opóźnieniem. W każdym razie, przeprowadziłam się do Warszawy, znalazłam dobrą [tak mi się wtedy wydawało ... ] pracę zachorowałam, miałam zapalenie oskrzeli, błagałam o wolne [ nie miałam jeszcze umowy ] to powiedzieli mi albo l4 albo mam pracować, no a na co miałam wziąć l4 skoro oficjalnie nie miałam zatrudnienia? No ale dobra, z płaczem to przetrzymałam aż zdarzyła się kolejna sytuacja... dostałam telefon z domu, że babcia [która mnie razem ze św. pamięci dziadziusiem wychowała] w szpitalu, że to najprawdopodobniej jakieś okropne raczysko i żebym przyjechała się nią zająć... myślicie że dali mi wolne? Phi... wściekła wyleciałam z roboty i nigdy więcej się tam nie pojawiłam ;/ Dobrze że chociaż kase mi wypłacili... Jak wróciłam od Babci potrzebowałam "zresetować" głowę więc jeszcze siedziałam "na dupie" i nie byłam w stanie myśleć o niczym, zaraz potem dowiedziałam się o ciąży i tak siedzę sobie i dostaję kociokfika, bo uwielbiam swoją pracę, no ale w czasie ciąży to nie ma mowy... bo nie ominie mnie dźwiganie worków z mąką czy ton owoców ... z resztą kto zatrudni ciężarówkę Dobrze, że M. jest cierpliwy i że mnie wspiera bo chyba bym zwariowała, no, i dobrze, że ma pracę, bo byłabym załamana tą ciążą, a tak mogę się cieszyć ile tylko sił :) No, i jak zwykle się rozpisałam hahahaha... ale tak to już mam, jak chcę coś opowiedzieć :)
-
manamana - a może wciąż Twoje ciało rozciąga się na maluszka i stąd te skurcze... przyjaciel internet taaa.... zawsze nam "pomoże" ze zwykłego bólu głowy potrafi zrobić groźnego raka z przerzutami :)
-
Hejko kobitki ! manamana - a może przyspiesz wizytę u gin. i porozmawiaj z nim o swoich obawach, opowiedz, co Cie boli i przedyskutuj z nim kwestie zwolnienia... co do córeczki to właśnie byłby fajny czas dla was dwóch, też mogłabyś ją przygotować, że będzie mały dzidziuś w domu, żeby później nie czuła się odtrącona Coś mi tu brakuje Oby Laury , ma ktoś od niej jakieś wieści :)? Ja dzisiaj mam dzień spania. Wczoraj przez tą moją migrenę zasnęłam dopiero po 3 nad ranem ale spałam za to do 13 , pokrzątałam się po domu, o 15 położyłam się obejrzeć coś w telewizji i zasnęłam nie wiem kiedy i spałam do 18 Fasolka wysysa ze mnie energię :)
-
WielkiZnakZapytania - wlasnie te haftowania w miejscach publicznych sa najgorsze, tez przez to przechodzilam, a i dzisiaj mam dzien haftowania niestety , a czulam się już tak dobrze :< co do tej migreny to spać nie mogę, wiaterek ani okłady nie pomagają a paracetamol niestety nie zdąża się utrzymać w moim żołądku, i już nie wiem co robić :<
-
Teraz pytanie : Miewacie problemy z migreną? Ja mam bardzo często niestety :< macie jakieś sposoby, przed łyknięciem paracetamolu na zwalczenie tego okropnego bólu? Dodam, że chłodne okłady na czoło i wietrzenie mieszkania nie pomaga w moim przypadku :(
-
Kalafiorowa jest, to moge dalej pisac A n n - ja miałam, na szczęście już po wszystkim. Mój M. mówił mi nawet że mu libido spada przez taki celibat. Ale to przez te hormony, wymioty, nudności, migreny i inne nieprzyjemne aspekty ciążowe... podobno w II trymestrze kobiety nadrabiają zaległości z podwójną chęcią Zobaczymy, czy to prawda :P Nie ma wyjścia... trzeba przeczekać kiepski czas ... WielkiZnakZapytania - trzymaj kciuki żeby w takim razie zima trochę odpuściła, bo ulice śliskie i korki niesamowite... no, ale lepsze korki niż niebezpieczna jazda...
-
WielkiZnakZapytania - u mnie 90/60 to całkiem dobry wynik ja sobie codziennie słabą kawę rozpuszczalną z mlekiem i cukrem robię na "rozruch" a później jakoś to leci... a co do jedzonka to ja mam bardzo różne zachcianki ! Mimo że naprawdę katastrofalnie przechodziłam I trym. [dzięki Bogu z dnia na dzień coraz lepiej się czuję, widzę światełko w tunelu - koniec tego kryzysu jupiii ! ] piłam ogromne ilości soku pomarańczowego - nawet 3l. w ciągu dnia. i lody... o mamo ! jak nie zjadłam choćby jednego chodziłam wściekła jak osa ... ostatnie 3 dni mam zupowe, i to bardzo zupowe... pierwszego dnia zjadłam [sama !] średniej wielkości gar rosołu, ja wiem, ze 3l? później M. narobił kalafiorowej jak dla armii, chyba z 5l, no i cóż na dzisiaj została mi może mała miseczka a mimo mojego obżarstwa [ tak bardzo się cieszę z "ozdrowienia" że ciągle jem ] nadal jestem z kilogramami na - :(( kacha33 -kochany ten Twój facet :) Mój był ze mną w poczekalni ale do środka nie wchodził, teraz sam już mówi, że nawet jak będzie dopochwowe to i tak się wepchnie Wiecie co, ochoty mi narobiłyście na te chipsy... ojej !
-
Hej kobitki, u mnie też przybyło znowu śniegu ... WielkiZnakZapytania, też jestem herbaciarą, ale jak zrobiłam sobie zieloną herbatę, miałam wrażenie że pije roztopione masło i niestety skończyło się wizytą w toalecie wiadomo po co :( i od tamtej pory jakoś nie mogę się przemóc . Ogólnie można pić herbatę, ale słabą, bo dobrze zaparzona podnosi ciśnienie krwi nieraz lepiej niż kawa, a jak wiadomo wyższe ciśnienie u ciężarówek niewskazane. Ja pochłaniam kiwi w niesamowitych ilościach ... wczoraj zjadłam 4 , dziś już jedno też ... masakra jakaś
-
WielkiZnakZapytania - warcz dopóki masz hormonalny pretekst Ja mojego M zabieram czy ginekologowi to się spodoba, czy nie ... ale też jak już powie magiczne "a teraz zapraszam na usg"
-
manamana - ja właśnie sądzę, że moja fasolka w lipcu, a jak będzie zobaczymy :) Ja mam dosc duza rozbieżność, bo jednak 25 lipiec a 3 sierpień to ponad tydzień, tak więc od początku lipca będę "w gotowości". kacha33 - jakbym miała jeszcze z tymi babciami obcować przy każdej wizycie u gina, to z całym szacunkiem i sympatią do niego chyba bym zrezygnowała ... na szczęście od razu przy głównym wejściu skręcam na lewo i cyk cyk po schodkach, osobne wejście, osobne drzwi i jestem. Ale pecha do starszych kobiet mam i tak, może dlatego, że los mnie nie pokarał babcią zrzędą, która udaje że chora, a drzeć się albo biec do siedzenia w autobusie to ma siłę... Starsza babcia w poczekalni ginekologicznej też zrobiła jazdę, że jak tyle osób że ile ona ma czekać [tym razem ciężarówki były w większości i zawsze wrzeszczą te babcie patrząc się na mnie i weź tu nic nie odpowiedz...] a po chwili okazało się że babcia przyszła z nudów godzinę przed swoją wizytą, żeby szybciej to załatwić, bo nie wiedziała że tyle kobiet "z brzuchami lata" no ale cóż, przynajmniej w życiu mi się nie nudzi, a co się naśmieję później wspominając te incydenty to moje :)
-
Jakoś tak się tu do sierpnióweczek przywiązałam, że nawet jak mi powie, że będę rodzić w terminie lipcowym, to zostaję tutaj :P