
agataluk
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez agataluk
-
Hej, ja również nadal w dwupaku. Dzisiaj 3 dzień po terminie z USG, a jutro termin z OM. Judytka, może ta pełnia nam jutro coś dopomoże U mnie jeszcze 10 nie ma, a wy już tyle naskrobałyście. Kademal trzymaj się tam! Kasia111 się nie odzywa już chyba 2 dzień, więc może jest już po. Olgaak też nie daje znaku. Ja właśnie wróciłam z krótkiego spacerku, bo musiałam kupić bilety do cyrku bo mąż pójdzie dzisiaj z Zosią. Chyba wybiorę się na jakiś dłuższy bo tutaj tereny pagórkowate, więc może jak pochodzę w górę i w dół to coś się ruszy... chociaż szczerze powiedziawszy już zaczęłam wątpić w zbawcze moce ćwiczeń
-
Hahaha Marciołka to ja powinnam urodzić już dawno bo poddenerwowana to chodzę od miesiąca Kademal słusznie, że jedziesz. W sumie w aptece można kupić paski i sprawdzić w domu samemu czy to wody czy nie, ale tą drogą będziesz pewna na 100%. Sylwianna wystraszyłaś mnie bo u mnie Lenka jest też bardzo nisko i pewnie zatyka ujście, więc odejście wód mi raczej nie grozi, ale jutro też już będę 3 dni po terminie, a ty miałaś już zielone wody wtedy... tutaj wcale mnie nie monitorują, nie badają, nic... dopiero w piątek położna przychodzi. Kasia masz rację, też bym wolała, żeby się zaczęło i koniec, a nie ja od 2 tygodni przy każdym mocniejszym skurczu zastanawiam się czy to już czy nie. I jeszcze jeden skurcz to pół biedy, gorzej jak trzyma Cię 2-3h i skurcze są regularne i nagle wszystko ustaje... bądź tu człowieku mądry. Lenka naprawdę mało się rusza. Gdzieś wyczytałam, że powinno być nawet 10 ruchów na godzinę, więc na pewno tyle nie ma. Ale nie panikuję bo jednak się rusza, prostuje nóżki. W tym wszystkim ból już zaczyna mnie najmniej interesować, bardziej martwię się, żeby z malutką wszystko było dobrze... Dzisiaj czytałam o tej prostaglandynie, którą mam dostać w piątek i piszą, że po tym raczej się rusza poród, ale nie musi... no ja idę o zakład, że będę tą oporną na działanie tego!
-
No niestety z tym ktg to się z Tobą muszę zgodzić, że nie jest wiarygodne i znam również dziewczynę, której na ktg nic nie wychodziło, położne mówiły, że ma nie panikować, a ona tego samego dnia urodziła... Trzymaj się i dawaj znać co i jak. Ale może dla świętego spokoju rzeczywiście sprawdź to jeszcze dzisiaj bo skoro już tak długo Cię trzyma. Pilnuj też przyjmowanie płynów, żebyś się nie odwodniła.
-
A ja po nocnym chodzeniu poszłam się zdrzemnąć i nawet nie wiem kiedy 2h minęły... zjadłam rosołek i mam nadzieję, że zaraz się dobudzę. Kasia_maj kurcze biedna jesteś z tymi bólami, ciekawe czemu Cie ten brzuch tak boli. Ale ty masz skurcze czy po prostu boli Cie brzuch lub podbrzusze? Marciołka to co teraz nas pobolewa przy skurczu to ja osobiście nawet bym nie nazwała bólem porodowym chociaż ten ból, który zbudził mnie w nocy to już tak... Mi wszystko minęło, brzuch napina mi się rzadziej, a mała bardzo mało się rusza. Jeśli tak będzie to najwyżej zadzwonię do szpitala, nakłamię, że mała nie rusza się już od dawna i mi może chociaż ktg zrobią. Ten brak monitoringu tutaj mnie dobija... moja mama na przykład nie miała akcji skurczowej choć rozwarcie się robiło, więc kto wie czy i u mnie nie jest tak samo... ale tego tutaj nikt mi nie powie ;/;/
-
Hej dziewczyny, ja już mam tego dość! Już powiedziałam, że czekam spokojnie do piątku na położną, ale jak tu się nie denerwować? Usnęłam ok 23 i cała szczęśliwa bo mąż wymasował łydki i obyło się bez trzepania nogami, a tu nagle po 1,5h budzi mnie okropny ból brzucha. Najpierw lewy bok, potem na prawy, w końcu usiadłam na piłkę i troszkę zaczęło mijać. Miałam nadzieję, że to już. Trwało to może z 10 min i co? I g...o. No co ta moja macica sobie myśli? Kasia_maj dokładnie albo niech się zacznie, albo niech się nic nie dzieje. Tyle, że ty jeszcze czas masz, a ja już po terminie, więc naprawdę zaczynam się denerwować. I tak jak piszesz, całe szczęście, że dzidzia się rusza bo inaczej byłoby kiepsko. Co do olejku to ja uważam, że to głupota... już tyle za nami i tak mało zostało, że środki na przeczyszczenie to naprawdę głupota! Sylwianna ach te dzieci, czasem dojrzalsze od nas samych Dzielna dziewczynka! Gratuluję przeprowadzki! Rzeczywiście coś Olgaak i Kasia 111 zamilkły.
-
Malinka już teraz złóż wniosek o takie a'la becikowe. Nie pamiętam jak to się nazywa. W każdym razie możesz się o to ubiegać jeszcze na kilka tygodni przed porodem, ale są warunki. Przede wszystkim to ma być twoje pierwsze dziecko. Kwota ok Ł500. Idź do jobcentreplus i tam Ci powiedzą. Poza tym Child benefit (o tym już pisałaś) i Child Tax Credit. No nie wspomnę o tym, że tutaj dzieci wszelkie lekarstwa, szczepienia, dentystę, itd. mają do 16 roku życia za darmo :)
-
Bardzo fajne rozwiązanie bo przy drugim dziecku to już wiesz co Ci się sprawdziło, a co nie, a jak mama oczekuje pierwszego dziecka to skąd ma wiedzieć co jej podpasuje. Ja musiałam tym razem kupić ten po Zosi został w Polsce i już go nie wysyłałam bo jak tam polecimy to też się przyda. Anitajas - chorób właśnie się boję... jak to będzie z maluszkiem i zakatarzoną Zosią na przykład. Ale nie my pierwsze i nie ostatnie przez to przechodzimy. Zdrówka dla małej!
-
Kasia_maj sprytne to co przesłałaś. Jak się komuś huśtawka nie sprawdzi to ma bujaczek i fotelik
-
Hej dziewczyny, u nas już po niedzielnym schabowym. Na deser upiekłam murzynka z Marciołkowego przepisu :) , a teraz mama zabrała Zosię do Kościoła, więc ja leniuchuję. Już przestałam się nakręcać z tym porodem bo widzę, że mała i tak wyjdzie wtedy kiedy będzie chciała. W piątek przychodzi do mnie położna i ma mi dać ten żelik jakiś i mam nadzieję, że on coś ruszy, więc oby do piątku. Tak czy siak zostało mi ok 10 dni max, więc chyba jakoś wytrzymam Co do leżaczka to ja kupiłam taki: http://allegro.pl/fisher-price-lezaczek-bujaczek-wibracje-3w1-0-18kg-i4195562082.html a to dlatego, że mieliśmy go przy Zosi i bardzo się sprawdził. Przede wszystkim jest do 18kg. Zosia długo z niego korzystała, bawiła się w nim i mogłam ja w nim karmić bo go można zablokować i się wtedy nie buja. Ma jakąś wibrację i melodyjki, choć przy Zosi z tego nie korzystałam. Miałam przy Zosi też huśtawkę, ale osobiście nie polecam bo właśnie do karmienia się ona nie nadaje, a poza tym chyba są one tylko do 9kg. Chwilę się pohuśtała i zaraz zaczynała marudzić, więc w sumie użyłam tylko kilka razy. No i poza tym raczej nie chciałam jej przyzwyczajać do huśtania...
-
Ja już mam dość. Mnie też cały czas brzuch boli i w sumie to twardy jest bez przerwy... to jest strasznie niewygodne. Kto wymyślił skurcze przepowiadające? Chociaż tutaj by nam mogli ułatwić i byśmy wiedziały, że jak skurcz to znaczy, że się zaczyna, a tu d...a za przeproszeniem. Leżysz, liczysz, a po 3h mija. Ale ze mnie zrzęda stara się robi, ale to czekanie dobija. Anitajas - też mam jakieś takie dni na ryczenie, chyba te hormony i ciągłe niewyspanie u mnie dają się we znaki. Ja jak tylko się położę to zaczynam trzepać nogami i ramionami bo mam ucisk na nerwy ;/
-
Hej dziewczyny :) jestem, jestem jeszcze, ale wczoraj wieczorem to już myślałam, że coś się zaczyna. Ok 21 zaczęłam mieć skurcze nie takie jak dotąd, że napina się brzuch, ale w zasadzie to całe tułowie czułam jak mi się napina, plecy i były już całkiem bolesne. Myślę sobie "No, Lenka, do dzieła!", a Lenka po 2-3h odpuściła. Dzisiaj termin porodu. Mama właśnie zabrała Zośkę i pojechały pociągiem na wycieczkę, więc mam wolną chatę!! I co tu robić? Ćwiczenia, mycie okien, a może po prostu relaks hmmm Olgaa i Gosia tulą już swoje dzieci. Ciekawa właśnie jak Kasia111. Najgorsze jest to, że w tym stanie już raczej nigdzie nie pojadę. Zośka chciała, żebym też z nimi jechała. Może mogłam, to by Lenka miała darmowe bilety na pociąg hehehe, gdyby coś się po drodze przydarzyło ;p;p
-
Kasia, Zosia potrafi wyjeść z kanapki masło i poprosić o kolejne smarowanie szynkę jeszcze z pomidorkiem to zje, choć też nie zawsze, a sera żółtego czy topionych to wcale nie ruszy...
-
A ja jeszcze mam pytanie do mam . Moja Zosia uwielbia masło, wręcz wyjada je palcami. Jak gdzieś zostawię kostkę na wierzchu, albo dam jej kanapkę z samym masłem to po prostu zlizuje samo masło. Pewnie brakuje jej witaminy jakiejś. Wasze dzieciaki też tak mają lub miały?
-
Hej, dzięki cichadoro mam dzisiaj taki zły dzień, na dodatek pokłóciłam się z mężem i tylko ryczeć mi się chce. Co do sałatek to u nas właśnie króluje sałatka z sałaty lodowej + feta + pokrojone pomidory suszone. Do tego robię sosik włoski lub grecki wykorzystując ten olej co zostaje po pomidorkach i mieszam, a na koniec dodaję uprażony na patelni słonecznik. Ja osobiście nie lubię pomidorów suszonych, ale w tej sałatce to rewelacja Często też robię zwykłą a'la grecką czyli sałata lodowa znowu + świeże pomidory + ogórek zielony + feta + dla lubiących oliwki i na koniec sos grecki lub włoski. Lubię też pomidory z mozarellą i bazylią swieżą. Izzi - u was gorąco, więc może malutka nie potrzebuje dużo jeść. A przybiera na wadze? Jeśli przybiera, nawet mało, ale jednak przybiera, to ok.
-
Hej dziewczyny, no i masz, kolejna, a ja pewnie z bębenkiem ze dwa tygodnie pochodzę. Olga się nie odzywa, więc na pewno się zaczęło. Gosia trzymam kciuki! Ty miałaś termin na jutro, tak jak ja, ale u mnie nic się nie dzieje;/ pewnie za bardzo tego chcę. Wiem, że to już zaczyna brzmieć jakbym była wyrodną matką, ale ja po prostu chcę już mieć Lenkę przy sobie i nie martwić się czy wszystko z nią w brzuchu ok. Chciałabym iść na spacer i nie czuć się cała obolała po przejściu 100m. Ach no nic, zwiastuję kiepski dzień :( nie mam na nic siły i mimo, że mąż dziś w domu, moglibyśmy coś zorganizować, to ja nie mam zwyczajnie sił. Idę, nie będę wam tu zrzędzić
-
Olga w takim razie trzymamy kciuki!! Myślę, że to już to, także bądź dzielna i czekamy na wieści. Marciołka - ja ostatnio jestem dobra w te klocki i tak u nas 19, a Zosia już zasypia u siebie, ja wykąpana idę zrobić sobie jakąś wypaśną bułeczkę, herbatkę o pod kocyk przed TV
-
Wow, ale się rozpisałyście! MamaAnka - gratulacje! Olgaak - ty już wg suwaczka jesteś szczęśliwą mamusią Mnie już zaczyna irytować to, że mam te skurcze cały dzień, a nic się nie przeradza w regularne i mocniejsze porodowe. Marciołka - my kupiliśmy też laleczki/wróżki dla Zosi od Lenki Zosia codziennie obcałowuje mi brzuch i mówi, że Lenka ma już wychodzić. A ja jak głupia codziennie podchodzę do wózka i po domu go prowadzę ;p;p Fasolinka - ale fajnie się czyta te twoje posty bo bije od nich radość i duma z córeczki :) Tyle napisałyście, że już nie pamiętam co i komu miałam odpisać. Najwyżej na raty będę pisała
-
Kademal nie wiem jak nospa, ale tutaj w UK podają w trakcie porodu paracetamol na złagodzenie bólu i to nie spowalnia nic. A nospa jest rozkurczowa, więc kto wie. Ja podobnie jak ty myślę, że już spokojnie możesz odstawić te leki, ale może spróbuj skonsultować się jeszcze z kimś? W zasadzie sama piszesz, że znajoma położna też mówi, że już możesz odstawić.
-
Hej dziewczyny, ja mam fatalną noc za sobą, ale nic to, jakoś dam radę. Skurcze się pojawiają, ale to nic porodowego kurcze nie jest i codziennie wstaję rozczarowana, że to się jeszcze nie zaczęło. Pewnie im bardziej tego chcę, tym później to nastąpi. Te symptomy to jakiś pic na wodę bo u mnie wyraźnie są wszelakie objawy zbliżającego się porodu, a jakoś nic się nie wydarzyło do tej pory ;/ Dzisiaj przychodzi do domu szefowa moja i jej będę pomagać w czymś to troszkę inaczej dzień minie, a nie tylko leżenie i zastanawianie się czy to już. Kademal, a ty na kiedy masz termin porodu? No mi się wydaje, że wszelkie leki bierze się do końca 36 tygodnia. Ja jak byłam z Zosią to tak przyjmowałam luteinę. Moja znajoma też tak odstawiała leki, a innej w 37 tygodniu ściągali szwy.
-
Gratulacje edqa! Dobrze, że z synkiem wszystko ok. Duży chłopaczek jak na wcześniaka, także tylko pogratulować. Napisz coś więcej jak będziesz miała siły i czas :) pozdrowienia!
-
Olgaak ja aż wstydziłam się o to pytać. Już się w domu ze mnie śmieją, a mąż to nawet raz zapytał czy nie przesadzam z tym jedzeniem... wciągam wszystko co mi w rękę wpadnie. Zjadam swoje i potem jeszcze po Zosi dojadam. I aż weszłam i poczytałam, że to normalne bo organizm zbiera zapasy na poród. Tylko kurcze jak mój organizm będzie te siły zbierał jeszcze tydzień to z 12kg na ten moment za tydzień będę miała 20 na plus. Poza tym spać mi się chce i mała dużo mniej się rusza. Czuję też bardzo silne uderzenia jej główki w krocze, że aż muszę się złapać za pipkę. To już niewątpliwie blisko, tylko kiedy ? dziś, jutro, a może za tydzień?
-
Agata gratulacje!! Marciołka nawet nie wiesz jak bardzo bym chciała być tą następną ale ja sobie mogę chcieć na te Twoje pierogi też mam chętkę :) podeślij kilka, hihihi
-
Iga ma rację Izzi, żelaza może Ci brakować. Ja tak miałam po porodzie Zosi bo krwawiłam i dostałam właśnie żelazo. Co do pieluch to ja też jestem wygodna i w grę wchodzą tylko pampersy. Jak już któraś z was napisała, tańsze są tylko pozornie tańsze bo częściej się zmienia pieluchę. Poza tym jak dla mnie to pampersa pieluszki są jednak najdelikatniejsze, ale słyszałam też, że są dzieciaczki uczulone na ten wkład, który jest w pampersie... Ja Zosi ani razu nie miałam odparzonej, a kremu do pupy nie stosowałam przy każdym przewijaniu, także i tym razem idziemy w pampersy. Chusteczki najbardziej odpowiadają nam też pampersa, ale tylko te zielone, inne były dla mnie za małe i za suche... jak kupiłam tańszej marki to musiałam ich bardzo dużo użyć, żeby wytrzeć dokładnie pupkę bo strasznie szybko schły. Pamiętam też, że w prezencie od kogoś dostałam paczkę huggis to jak dla mnie one śmierdziały... mam na myśli to, że jak Zosia zrobiła siusiu to od razu to było czuć. Wiadomo siusiu ma jakiś tam zapach, ale ja czułam każde siku i to przez ubranko bo po prostu te pieluszki nie mają żadnego wkładu, itd. Nie wiem czy to dość jasno napisałam
-
Dzień dobry, ja po przespanej nocy, miałam nadzieję, że będzie cieplutko bo całą noc miałam otwarte okno w sypialni, ale niestety, wcale nie jest ciepło... Skurcze towarzyszą mi już cały czas. W zasadzie mam przynajmniej 1-2 na godzinę, a czasem jest ich nawet 5 w godzinę. Jedyny problem, że te skurcze nie bolą, czasem tylko poczuję lekki ból miesiączkowy, ale to wszystko. Mam jedynie nadzieję, że skoro jest ich coraz więcej, to zaczną być też coraz silniejsze. Już zaczyna mnie irytować to czekanie. Boję się już gdzieś dalej iść, do auta też już raczej nie będę wsiadać bo ten brzuch mi już sterczy niemiłosiernie. Izzi - a po co ty ściągasz to mleko? dlaczego nie przystawiasz małej?
-
A ja właśnie wyprasowałam firanki, powiesiłam i od razu fajniej się w pokoju zrobiło :) mój brzuch wygląda jak jeden wielki stożek, taki wypchany do przodu. Mała mało się rusza, więc może rzeczywiście nabiera sił do porodu :) widzę, że mam suszone pomidorki, sałatę lodową i fetę, więc chyba machnę sobie sałatkę do tego mam orzechy to uprażę i dodam i sałatka jak się patrzy