ola2710
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez ola2710
-
Z podróżami co kto lubi-ja jestem do bólu przezorna i gdybym miała takie problemy z napinaniem brzucha, to bym odpuściła. Jak się dziecko urodzi,to tez będzie można podróżować, a jeśli by-tfu tfu-coś się stało teraz podczas takiej wycieczki,to bym sobie nie darowała. Jak byłam w 5 msc w poprzedniej ciąży, byliśmy z mężem tydzień nad polskim morzem. Podróż samochodem nie byla dla mnie problemem,często się zatrzymywaliśmy,ale w trakcie wakacji zdarzyły mi się silne bóle brzucha (zginały mnie wpół). Okazało się, że to nic takiego,ale byłam 400 km od domu,od lekarza,a do jakiegokolwiek szpitala tam nad morzem też nie miałam rzutu beretem... Każdy robi i zrobi jak chce,biorąc pod uwagę to,co dla niego najlepsze :)
-
Marja,ostatnio właśnie już nie twardnieje odpukać. Chyba że bez przerwy sprzątam ze 2 godziny,to wtedy tak. Ale staram sie usiąść lub położyć na chwilę raz na jakiś czas,to nic się takiego nie dzieje. Nie ma co,jak Ci twardnieje brzuch,to nie szalej,świata nie zbawisz
-
Pikaboo, to sie nalatałaś i narobiłaś! Mnie tez po shoppingu bolą,ale jak się położę z poduszką między kolanami,to przechodzi dość szybko. Gorzej jak biorę się za sprzątanie przez pół dnia,do tego postoję przy garach troszkę,boli całą noc i rano też się budzę z bólem...czuję się jak stara babcia;) Co ciekawego kupiłaś?
-
Trochę tu cisza-wczoraj nie działała strona,a chciałam napisać... Jak się czujecie? Bo mnie coraz bardziej bolą plecy i to mnie martwi, by tyyyle chcialabym zrobić w domu,ale większy wysiłek się na mnie mści...:/
-
To unikaj takich artykułów..wiem o czym mówisz,ja od 1szej ciąży nie oglądam zadnych serwisów informacyjnych, bo potrafię się rozpłakac nawet nie tyle na takich drastycznych wiadomościach,co kiedyś jechałam do pracy i usłyszałam w radio relację o płonącym wieżowcu w UK (były tam relacje świadków) i przyjechałam do pracy zaryczana,do tego potem wszystko na mnie tak działało...albo w tym roku w dzień finału wośp pojawiłam sie z rana w miescie i wolontariuszy z puszkami i też już płakałam...;) nigdy,tzn przed 1szą ciążą, tal nie miałam... A ty jak masz jeszcze nerwicę,to unikaj jak możesz!
-
Pikaboo, my mamy póki co plany remontu na zewnątrz - kostka brukowa i garaż, ja na wiosnę chciałabym wyremontować 1 pokój na parterze, zeby bylo gdzie zrobić np kameralne chrzciny czy jakąkolwiek inną rodzinną imprezę (poki co mieszkamy w domu na piętrze, mamy tu takie "małe" 70-metrowe mieszkanie, ale tu jest poddasze, wszystkiego nie udało się zrobić tak,jakbysmy chcieli). Wiec wiekszy syf mnie czeka jeszcze... Mama Śląsk-przypomnialas mi o tantum rosa. Uratowało mnie to poprzednio. Trzeba sie zorientowac co polecają wziąć ze sobą w szpitalu, w którym zamierzamy rodzić (u mnie dawali podkłady,ale np 2-3 na dzień,wiec to za malo zaraz po porodzie...).
-
Marja,ja tez nie bardzo o tym myślę jeszcze-teraz dziewczyny pytały,to opowiadam jak miałam z pierwszym synem. A tak to nic oprocz gratisowej butelki i smoczka nie mam dla młodszego,za niczym się nie rozglądam...skupiam się na sprzataniu domu teraz- ale nie jest to wicie gniazda,tylko wyjście z tego syfu,który sobie zafundowałam pracując po tyle godzin- i sprzątalam po łebkach...
-
Pikaboo,ledwo się z mężem z tymi torbami na porodowke doczołgaliśmy ;) Marja,mam suchą skórę wszędzie...a do tego taką wymagającą,że wiele rzeczy mi nie pasuje. Obecnie brzuch smaruję kremem tołpa "mum",całe ciało bioliq do skóry atopowej,twarz też kremem bioliq. Mam tak,że mnie skóra piecze i swędzi z tej suchości...
-
Kilka pampersow, pieluszka tetrowa,jakiś krem do pupy i chusteczki nawilżane,podklady poporodowe,bielizna dla mnie, koszule ze 2, kosmetyki, ręcznik, klapki (mam zboczenie i mam 2.pary,jedna pod prysznic, druga do chodzenia),ładowarka do tel:)szlafrok-nie wiem,bo cieplo pewnie bedzie,a w tych szpitalach jeszcxe grzeją mocno...jak już to musze znalezc jakiś cienki. szpital mam 15 minut drogi od domu, jak czegoś mi zabraknie,to mi dowiozą... Jak rodziłam pierwszego syna,miałam 2 torby podróżne spakowane!jak porąbana jakas,bo gdzieś wyczytalam,ze laktator dobrze mieć, nakladki na piersi i w ogole milion rzeczy...a nie jest dobrze mieć tyle rzeczy przecież w szpitalu ... Najśmieszniejsze, że naczytałam się i naoglądałam rad czego to nie trzeba mieć i np jadąc do szpitala zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej i kupiłam kilka lizaków- bo wyczytałam,że moze nie pozwolą mi jesc,a te lizaki dostarczą mi energii :)))) oczywiacie ani jednego nie rozpakowałam:) albo miałam pomadkę,bo gdzieś napisali,ze podczas porodu bardzo wysychają usta-tylko była gdzies w moim przepastnym bagażu i maz nie mogl znalezc,a ja akurat bylam zajęta parciem;)))
-
Hehe,dokładnie-co dziecko,to inaczej. My przerobilismy sporo pieluszek,od zielonych pampersow (one byly przez cały czas główne),przez pomarańczowe i białe pampersy,dada,happy.. w różnych okresach życia różne pieluszki byly ok. Także ja standardowo chyba zielone albo białe na początku, a potem sie zobaczy
-
Tatiana,z tym leżeniem na brzuchu to tylko na początku ciąży, teraz już nie:) I to robiłam tylko w pierwszej ciąży, teraz już jestem o tyle mądrzejsza,że wiem,że macica sama się ustawi bez tego lezenia :) i tak, tylko bolesne miesiączki i w niczym innym to nam nie będzie przeszkadzać :)
-
Również trzymam kciuki. Odpoczywajcie dziewczyny:)
-
Pikaboo, niestety ja na ekonomicznych,więc raczej walorów edukacyjnych by nie było;) Pampersy-nie mam pojęcia jakie..przy synu kupiłam zielone pampersy,było ok. Potem czasem używałam białych pampersow i też było ok,ale głównie zielonych używałam. Tatiana, wg kilku lekarzy, u których byłam w ciąży poprzedniej jeszcze, to nie ma na nic wpływu oprócz początku ciąży-nie wiem czy Ty mialas takie rady, ale ja usłyszałam od 2 lekarzy na początku ciąży, że powinnam czasem położyć się na brzuchu,bo macica musi się "wyprostować". Tak robiłam wtedy,bolało trochę, ale dało się wytrzymać(nie kładłam się całkiem na brzuchu,miałam zgiętą nogę pod sobą,jakoś nie mogłam się przekonać do położenia się na brzuch..). A potem usłyszałam od innego lekarza,że tak czy siak macica się wyprostuje podczas ciąży, po porodzie wróci oczywiście do tyłozgięcia i tyle. Jest to tylko powodem bóli miesiączkowych,podczas porodu właśnie bolało mnie jak podczas moicj bolesnych miesiączek (wiec byłam przygotowana;). Miałam tylko takie bóle podczas porodu,żadnych krzyżowych. Także spokojnie;) (jak bedziemy miały krzyzowe,to to bez związku raczej)
-
Różnie bywa-też taki miałam, potem przychodziła miesiączka. Jednak przed ostatnią spodziewana @ też mialam taki śluz, potem dzien przed spodziewana @ miałam delikatne plamienie i myslalam,ze nic ze starań o dziecko, a tu na drugi dzień wszystko zniknęło i niebawem okazało się, że jestem w ciąży:)
-
Ja poki co podjęłam decyzję,że rodzę tam gdzie za pierwszym razem,czyli w zwykłym szpitalu powiatowym. Mama mnie próbuje przekonać, żebym się może przejechała do wojewódzkiego do Opola (tam 2 razy rodziła siostra i zadowolona),ale jakoś mi się nie podoba jechać około godzinę tam (boję się, że nie zdążę...różnie bywa). No chyba że zacznę rodzić na zajeciach,bo uczelnię mam w Opolu,to inne buty;) Ja mam tyłozgięcie macicy
-
Mysia, super że wyszłaś:) teraz odpoczywaj w domu, zawsze lepiej tu niż w szpitalu. Ja się nadal śmieję,że po szale zakupowym z pierwszym synem teraz mam odwrotną tendencję. Dzisiaj byliśmy nawet w hurtowni z artykułami dla dzieci po fotelik samochodowy dla starszego i nic a nic nie kupiłam dla młodszego. Porozglądałam się tylko i wszystko było na zasadzie "no ładne...ale po co mi to?"...gdyby nie to,ze dali nam gratisa w postaci butelki lovi 0+ i smoczka do tego fotelika,to bym nic nie miała zupełnie;) Ja monitora oddechu nie miałam i jesli dziecko bedzie zdrowe, to tym razem też nie kupię. Laktator-poczatkowo w poprzedniej ciąży kupiłam ręczny aventa,ale okazało się, że mogę co najwyżej wyrobić sobie mięśnie jak siostry Williams niż cokolwiek odciągnąć, więc spróbowałam z elektrycznym canpola i tu już było lepiej. Ale każda z nas bedzie miala pewnie inaczej- ja myślałam, że bede miala jak moja siostra-ona miala reczny avent właśnie i w 15 minut odciagala 2 male butelki (że tak obrazowo powiem-bo tak to wygladalo-mleko tryskalo jej po ścianach pokoju;). A mialam zupelnie inaczej..
-
Ja się dowiem ile mam kg na plusie w poniedziałek, nie chcę się ważyć w domu, bo gdzie tą wage postawie,to mi kosmiczne różnice pokazuje. Ale obstawiam tak 5 kg na plusie... Ja na L4 jestem od polowy stycznia, ale tak naprawdę dopiero kilka dni mam wolne od zwracania mi głowy pracą (jeszcze zdalnie pomagałam z domu koleżankom...). Teraz luz, tylko sesję trzeba zakończyć na studiach, ale to już końcówka:)
-
Ja wiem,że kazdy ma prawo do własnej interpretacji,ale po pierwsxe to nie jest biały wiersz,żeby mieć z tym aż taki problem. A po drugie nadinterpretacja bardzo szkodzi-nie wkladaj w usta komus slow,ktorych nie było. I proszę zastanow sie zanim palce odcisną ślad na klawiaturze, ja naprawdę wiele jestem w stanie zrozumieć,ale granica gdzieś jednak leży... Pozdrawiam:)
-
To jednak wytłumaczę, bo zauważam problem w interpretacji tekstu pisanego... Dziewczyna stylem forumowym że tak to nazwę (czyli czasem się zapędzę i nie wyjaśnię do końca o co mi chodzi, tylko byle szybko napisać) chciala powiedzieć,ze zawsze w kazdej sytuacji (nawet tak patologicznej, kiedy jest agresja ze strony faceta np) trzeba stawiac ponad wszystko dobro dziecka. A skłoniła ją do wypowiedzi sytuacja, o której gdzies przeczytała/ obejrzała/ uslyszala,w ktorej małe dziecko zostalo skatowane na śmierć. I dalej- w związku z tą tragiczną sytuacją dziewczyna "radzi"-jak nie możesz odejść od swojego kata,to pozwól chociaż żyć swojemu dziecku, nie pozwól go bic,nie pozwol go zabić.
-
Ja z mojego też jestem zadowolona,ale długość nie zawsze znaczy jakość:) w poprzedniej ciąży miałam połówkowe właśnie u mojego lekarza, wtedy trwało to dla mnie długo i myslalam,że nie wyleżę. A dzisiaj u innego lekarza, w ośrodku specjalizującym się w tego typu badaniach,na innym sprzęcie-trudno powiedzieć, ze to gorzej, bo mi nie kazał dr leżeć godzinę. Wg mnie to nawet dobrze, ze niepotrzebnie nie przedłużają:)
-
Akemi,CALM DOWN... Jak tak.czytam z boku,to.widzę ze obie sie nie zrozumialyscie i jedna pisze o niebie,druga o chlebie... Nie będę się teraz bawiła w wyjaśnianie co która wg mnie miała na myśli,ale powiem jedno-uspokójcie się i przeczytajcie 5 razy zanim wybuchniecie niepotrzebną złością... jako ciężarna mam też swoje humory,ale trochę się hamujmy może...
-
Dziewczyny, przepraszam że się wypowiadam "w nie swoim wątku",ale czasem sobie podczytuję co się u już rozpakowanych dzieje... Chciałam sie wypowiedzieć nt kp-mam już teraz 4-letniego syna, którego karmilam piersia bardzo długo. Szamika ma rację-w pewnym momencie piersi robią się takie jakby puste i to jest tylko oznaka,że laktacja się unormowała. Ale mleko tam nadal jest:) i nie u wszystkich z Was laktator coś wyciągnie (choćby nie wiadomo jak super i elektryczny)-a dziecko jednak da radę :) Powodzenia! :)
-
Ja leżałam z 15 minut góra, kolejne minuty siedziałam. Ale krótko, bo w tej przychodni kazdy lekarz widzę ma swoją "asystentkę",ktorej dyktuje w trakcie badania już wymiary itp,ona to na biezaco wpisuje i nie trzeba czekac potem aż lekarz wypisze dokumenty
-
Jestem spokojniejsza,ale to tez nie tak,że się czegoś obawiałam jesli chodzi o zdrowie dziecka- jak byłam na ostatniej wizycie u mojego lekarza, to patrzył na wszystkie organy szczegółowo u siebie i powiedział, że wszystko w porządku. Ufam mu,zresztą 5 lat temu prowadziłam również u niego ciążę i on robił u siebie połówkowe,wiec uważam, że jest kompetentny. Obawiałam się tylko tego jak to będzie wyglądać- i nie myliłam się- w szpitalu wyglądało niezbyt dobrze (tam przez całe badanie można sobie pooglądać sufit albo kalendarz na ścianie;jakby nie prywatność, to pokazalabym wam jal wyglada druczek z badania-śmiech na sali-nie ma nawet wymiarów dziecka, tylko wstawione "x" w pola w poszczegolnych organach czy czesciach ciała,brak np pomiaru tętna...ja nie jestem oczywiscie lekarzem, nie wiem czy na takim badaniu to powinno byc robione teraz, ale jestem przyzwyczajona przez swojego Lekarza,ze jest to sprawdzane na kazdym badaniu). A dzisiaj nie bylo jakiegos 3d/4d (tzn nie bylo w kolorze filmu),ale na suficie mialam monitor i moglam sobie oglądać razem z lekarzem, w trakcie on tłumaczył wszystko, najeżdžał kursorem na wszystko o czym mówił i tłumaczył, pytał czy na pewno rozumiem i czy widzę (wiadomo że on widzi lepiej,ja bym nie odróżnila pęcherza od żołądka, ze stronami serca też mam problem;)
-
Ja już po,wszystko z małym w porządku :) badanie w porównaniu z tym poniedziałkowym niebo a ziemia...zadnego echa nie muszę robić- oczywiście nie odradzał mi, ale 3 razy pokazywał dokładnie serduszko z kazdej możliwej strony i tłumaczył dokładnie wszystko. Tętno też w normie,zresztą jak wszystko :) Ja nie miałam usg 3d/4d, wiec niestety sie nie orientuję. Nie czuję potrzeby miec takiego (tak samo jak sesji ciazowych czy noworodkowych). Xyza,aż mi przypomniałaś jak w poprzedniej ciąży pod koniec bylam 3 dni w szpitalu ze wzgledu na nadciśnienie-masakra...łóżka takie,ze zapomnij o spaniu (miałam wrażenie, że na podłodze byłoby mi wygodniej),w dzień halas (bo też wtedy robili remont),a w nocy koleżanka z łóżka obok tak chrapała...to chyba był 38 tc i personel się śmiał, że może bym już została urodzić, ale nie zostałam- wolałam w domu odpocząć jeszcze przed porodem;)