-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Jaga
-
Dziecko może mieć uraz do końca życia
-
A co się dzieje z naszą Patreenką?
-
Super sałatki, dziewczyny dzieki za inspiracje!
-
Witaj Monica. Fajnie że jesteś pisz dużo, a jeżeli starasz się o dziedzie to zajrzyj na II kreseczki albo poczekalnie. Tam są dziewczyny które dużo wiedzą i na pewno udzielą Ci odpowiedzi na wszystkie nurtujące Cię pytania.
-
Szczepienie to pikuś w porównaniu do tych zastrzyków. One są bardzo bolesne i wydziera się strasznie a ja wychodzę mokra po nich. Boje się tylko że pięć nie wystarczy, bo tak to odliczamy jeszcze dwa zostały a tu nagle dowiemy się że to nie koniec!
-
A cóż to tu tak cichutko? Czyżby piękna pogoda wygoniła wszystkich z domu? A ja niestety uwiązana z Hubusiem, ale przeżyjemy byleby był zdrowy. Dzisiaj trzeci zastrzyk jest lepiej ale boję się że na 5 się nie skończy. A m przeprosił oczywiście, zresztą ja też i narazie jest ok bo złe nastroje poszły w kąt. Buziaki dziewczyny dla Was. Aha zapomniałam Margolcia kiedys widziałam na II kreseczkach Twoje zdjęcia. No, no, no niezła laska z Ciebie!
-
Ja juz kawkę i ciasteczko skosztowałam -na takie mogę sobie pozwolić. Dziękuję! Maka masz rację z tą temperaturą. Laryngolog mi powiedział że temp nie może przekroczyć 20 stopni a w nocy 18. Ja sie teko trzymam dzieci naprawdę lepiej śpią, do tego kupiłam nawilżacz powietrza. Nie wiem czy Hani pomoże obiżka temp. ale mozna spróbować. Hania jest jeszcze malutka i pewnie nieraz się jej zdarzy jeszcze budzić w nocy. U mnie Hubuś jadł od początku dwa razy w nocy a w wieku chyba 5 miesięcy miał etap że budził się co 2 godziny. To jeszcze jest prawo dziecka. Ale próbować można wietrzyć, obniżać temp., nawilżać.
-
„Nasz wiersz dla Ojca Świętego”. Nasz Ojciec Święty przecież małym dzieckiem był, A gdy wolną chwilę miał to i w piłkę sobie grał. Gdy na bramce sobie stał to przeciwnik z potu mdlał. Na kajaku pływać umiał i na nartach też zasuwał. Rowerowe rajdy miał i po górkach skakał sam. Jego duszę przepojoną do Chrystusa zapaloną i do Matki zawierzoną . „Totus Tuus” wypowiedziane światu Życiem ukazuje, a gdy małe dzieci widzi całym sercem błogosławi; By rosły zdrowo i Bogu na chwałę . Ten wiersz znalazłam na necie od dzieci dla Ojca Św.
-
Dziewczynki pokażę Wam wiosnę w moim ogródku, powalczyłam wczorak i oto efekty
-
Muszę się pochwalic, wczoraj jak powalczyłam w swoim ogródku, moje krokusiki wyglądają jeszcze piękniej
-
Jan Paweł II był wielkim człowiekiem a jednocześnie potrafił dostrzec tych najmniejszych. Zawsze w trudnych chwilach szukam pocieszenia w jego słowach i zawsze je odnajduję. Pamiętam jeden bardzo trudny etap w moim życiu, wszystko się waliło, nie miałam siły wstać z łóżka i wtedy moja mama namówiła mnie na pielgrzymkę. Ojciec Św. przyjechał do Krakowa. Na Błoniach czekał na Niego cały tłum, a mi po policzkach cały czas płynęły łzy. Nie widziałam Go z bliska ale ogarnął mnie wewnętrzny spokój. Wszystko co mówił, każdy gest pamiętam do dziś. Dał mi ogromną siłę, chęć do życia, wyciszona pełna nadzieji na lepsze jutro wracałam do domu. Wiedziałam że będzie dobrze. Czułam się tak jakby wyłowił mnie z tego tłumu i mówił tylko do mnie. To było niesamowite. Zawsze będę pamiętać ten wieczór kiedy odszedł, a z nim miałam wrażenie że wszystko się kończy. Czasem myślę że Jego śmierć to próba dla naszej wiary, bo z Nim łatwiej było wierzyć. Z Niego płynęła taka wiara w ludzi, miłość do człowieka, że wszystko było prostsze. Brakuje mi Go. A wiecie co jest niesamowite, kiedy opowiadam o Nim mojemu czteroletniemu synowi , mały zawsze płacze. Mówi o Nim mój dziadziuś.
-
No to gratuluję marzycielka Ty szczęściaro! Fajnie otrzymać taką wiadomość 300 zł to przecież nie mało.
-
tinka_20Witam i ja Noc straszana, Hania budzila sie co 1h na jedzenie. Jestem niewyspana, dobrze tylko ze ladna pogoda to inaczej sie funkcjonuje... Tinka współczuję, ale niestety to jeszcze jej przywilej. Nadejdą lżejsze nocki kiedyś nadejdą!
-
Cześć , ja też się szybciutko witam i znikam.Pogoda cuudna. Wczoraj wieczorkiem jak Hubus juz usnął wyskoczyłam do ogródka. To chyba jedyne miejsce w którym odpoczywam i się relaksuję. No więc spadam sprzątać, prać, gotować, szara rzeczywistość ale przynajmniej słoneczko zerka przez okno.
-
Anya coś nie tak z Weroniką czy tylko jakaś kontrolka? Udanych spacerków mamusie! Pogoda piekna, słoneczko świeci długo wyczekiwane a my niestety w domku musimy pozostac bo Hubuś ma zapalenie oskrzeli i bierze zastrzyki. No ale Wy dziewczyny korzystajcie!
-
A tak wogóle to nie wrzucajmy facetów do jednego worka. Każdy jest inny, ma inne słabości. Oczywiście ostro krytykuję takie zachowania jakie opisała Patrycja, dla mnie facet mówiący w ten sposób to za przeproszeniem "dupa". Majeczka nie jesteś nie rodzinna. Poród to takie wielkie przeżycie zarówno dla kobiety jak i dla faceta. Jeżeli kobieta chce rodzić to niech rodzi sama. To ona ma sie czuć spokojna, nieskrępowana. Kazda z nas jest inna ma inne potrzeby inne słabości inne poglądy na życie, rodzinę, wychowanie dzieci, no i chyba dobrze, co? Myślę że żadna z nas nie czuję się w jakiś sposób tu pokrzywdzona, krytykowana czy nie szanowowana. Każda ma swoje zdanie no i dobrze inaczej byłoby tu nudno.
-
No! To sprawa wyjaśniona. Zazdroszczę CI Patrycja że Twój mąż tak się udziela u mnie niestety nie było takiej możliwości, bo po drugim porodzie mąż przywiózł mnie do domu i musiał do pracy zmykać i zostałam sama po cesarce z dwójką dzieci. Niestety czasem względy finansowe nie pozwalają na większe zaangażowanie taty. Ale bardzo mi pomógł przy pierwszym dziecku. Mateusz miał straszne kolki i płakał całymi dniami i nocami. Bywało że pół nocy ja go nosiłam na rękach a drugą połowę mąż. A rano musiał do pracy. Więc nie mogę go całkiem skreślić bo się starał pomóc na ile pozwolił mu czas. A wspomnę że niestety nie mógł z korzystać z żadnego urlopu, itp.
-
roniaKatbe a jakby tak mojego wykąpać z Twoją w ramach edukacji ??
-
Ja od początku używałam chusteczek bambino, oliwki bambino, sudocreamu, oilatum emulsja i mydełko (duzy wydatek dla dwójki dzieciaków ale niestety starszy jest dzieckiem alergicznym a młodszego też czasem coś obsypie). Ja kosmetyki bambino uważam za delikatne i przede wszystkim nie uczulające. J&J niestety bardzo uczulają, może ktoś ma inne zdanie ale jak dziecko nie ma predyspozycji do alergii to mu nie zaszkodzą. Chusteczki dzidziuś któraś polecała - dla mnie zapach jest za mocny.
-
Ja zwykle nie marudzę na męża nie mam tego zwyczaju, ale chyba się nazbierało, a że nie mam za bardzo z kim pogadać, no to pozostajecie mi Wy kochane. A wracając do tych zastrzyków pojechałam do innej lekarki niż zwykle i pogadałam z nią. No i dała zastrzyki bo ma zapalenie oskrzeli ale nie tylko stwierdziła że skoro tak często ma problem z drogami oddechowymi to możliwe że nigdy nie był całkiem wyleczony i to też dlatego zastrzyki. W piątek albo sobotę pojedziemy do niej na kontrolę i mam nadzieję ż wreszcie natrafiłam na lekarza który faktycznie mi pomoże.
-
Dziewczyny u mnie jest super, swietnie się dogadujemy do czasu aż ja zaczynam mieć dość, zaczynam marudzic i domagać się pomoicy. Jak nie marudze to jest dobrze. Gorzej jak pojawiają się problemy. Smieszne ale właśnie sobie zdałam z tego sprawę, że to poniekąd moja wina, haha. Jak zaczyna mi brakować siły i narzekam no to pojawia się problem między nami. Ale fakt Margolcia chyba jestem silną kobietką bo przeważnie radzę sobie ze wszystkim sama i nie proszę o pomoc. To też błąd, bo gdybym od początku nie pokazała że poradzę sobie sama ze wszystkim to może on by się do tego nie przyzwyczaił. A tak to wie że może na mnie zwalić wiele obowiązków domowych, także takich, które powinny należeć do niego. No i tak chyba już zostanie.
-
Wszystkiego naj dla Roni i jej Męża z okazji 7 Rocznicy Ślubu
Jaga odpowiedział(a) na ania2012 temat w Życzenia, gratulacje
Kochana Roniu Życzę Wam dużo spokoju, wiary w przyszłość i dobrej bezinteresownej i wiecznej miłości, bo tylko dlatego warto żyć -
ileene Marzycielko jakich argumentow? Szczerych? Poiedz mu co czujesz, popros by przy Tobie byl... Pomarudz troche jak na ciezarowke przystalo... A jak bedzie cos nie tak to powiedz, ze zawsze moze wyjsc... (I nie pusc go potem ) Zemdlec nie zemdleje, moja polozna w szkole rodzenia mowila, ze najwieksi tchorze sa przy porodzie odwazni, a mdleje jeden na milion... :)Ja osobiscie uwazam, ze facet przy porodzie ma byc i bez dyskusji! Jak nie to jest fujara a nie facet! Zrobic dzidziusia latwo, a potem najciezsza robota dla mamy, bo ona uciec nie moze.... ehhh... Absolutnie się z Tobą nie zgadzam Ileene. Mój m był przy pierwszym porodzie i nie wyobrażam sobie inaczej, druga była cesarka no i się mu udało. Od początku chciał iść i ja też tego chciałam ale rozumiem też facetów którzy mają wątpliwości. Wogóle to najpierw kobieta musi chcieć bo nie każda tego pragnie, a poza tym znam kilku twardzieli którzy wymiękli i wyszli wtrakcie porodu. To jest coś innego cierpieć niż patrzeć jak cierpi ktoś bliski, wiedząc że nie możesz mu pomóc. Jak juz kiedys pisałam piewrszy poród miałam bardzo nie ciekawy ale mój mąż wytrwał i był do końca byłam z niego naprawdę dumna, ale wiem że przeżył to niesamowicie. Powiedział mi po jakimś czasie, nie chodziło o piękny fakt narodzenia dziecka, ale patrzył co się działo ze mną i nie mógł tego znieść, bo nie wiedział jak mi pomóc. I wiem że nie chciałby tego przeżyć po raz drugi. Poza tym facet to tez człowiek - normalnie się czegoś boi, zapłacze.
-
Margola fajnie że brzuch w lepszym stanie, a Tobie Patreenka słodkich snów.