Skocz do zawartości
Forum

JSmolarek

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez JSmolarek

  1. To tak, jak ja, tego to już nawet nie planuję, tylko wliczam w koszty...żart..ale widzisz, to nie całkiem tak nic nie kupiłaś, chociaż Malutka ma coś nowego, tym się chociaż trochę pociesz. Popatrz na nią i jej słodziutką buźkę i złość Ci przejdzie, zobaczysz. Ja już też chwilę szukam butów, no cóż na razie nie mam...
  2. Kasza pomaga, potwierdzam, tylko może nie każdy lubi, syrop sosnowy też jest skuteczny, mamy go od babci, imbir również pomaga, ja jeszcze słyszałam, że jak ktoś ma katar, to powinien wąchać czosnek albo postawić gdzieś blisko, by zapach się unosił i jeszcze przypomniało mi się: olejek sosnowy kilka kropelek można wlać na talerzyk i też taki zapach pomaga. My jeszcze pijemy herbatkę z sokiem malinowym na zmianę z cytryną i miodem, ale właśnie nie gorącą.
  3. Mnie też rozbroił tekst o pleśniowej kuli, dobre, przypomniało mi się, jak kiedyś moja Darusia powiedziała coś podobnego: siadamy do stołu, a ona patrzy na pulpety w sosie pomidorowym i mówi- a co to za Smocze jajo? Parsnęliśmy śmiechem, tak nas zaskoczyła. Anetka, gratuluję osiągnięć córeczki, widzę, że nasze córcie mają podobne uzdolnienia, moja Lidzia uwielbia rysować i też była na dodatkowych zajęciach plastycznych, na Gminnym Konkursie Recytatorskim, gdzie z powodzeniem, fajnie powiedziała wiersz Tuwima, bo teraz rok tego poety, a tydzień temu, po kryjomu przed Darusią napisała dla niej historyjkę o kotku, bo Darunia je uwielbia, narysowała rysunki i schowany prezent czeka na urodzinki Darusi, które już wkrótce. Dobrze, że Wasze dzieciaczki są uzdolnione, zawsze to radość dla mamy. Fajnie, że teraz jest dużo dodatkowych zajęć, warsztatów, gdzie mogą rozwijać swoje zainteresowania i zamiłowania, ciekawie i atrakcyjne spędzać czas.
  4. Mambach, to ja chyba też wymagająca jestem, bo byłam w centrum handlowym i też bucików nie kupiłam, dobrze, że chociaż inne rzeczy...ale mam nadzieję, że może za tydzień się uda...
  5. Wyniki na pewno będą w poniedziałek, raczej koło południa, w weekend chyba nie.
  6. Ja podziwiam moje dzieci za kilka cech. Za to, że świetnie się uczą, u Lidzi w dzienniczku są super oceny, za wrażliwość wobec innych, starsza córcia zawsze pomaga, nie przejdzie obojętnie, nie zapomnę, jak na plac zabaw przyszła dziewczynka w zniszczonej bluzce mamy, pobawić się z Lidzią, córcia popatrzyła i zapytała, czy możemy dać Milence jej nową bluzeczkę, kupiłam większą i miała poczekać, aż będzie dobra. Dałyśmy dziewczynce, a ta się bardzo ucieszyła. Potem dostała płaszczyk, inne ubrania i kupiłyśmy jej lalę-Lidusia wybierała. Miała wtedy 5 latek, byłam tym wzruszona. Niestety, dziewczynka trafiła do domu dziecka.. Za odwagę, jak miała zabieg była super dzielna, za to, że umie mnie pocieszyć, a jak odbieram ją ze szkoły biegnie przez cały korytarz wołając mamusia i daje buziaki, nie patrząc na innych, opiekuńczość wobec siostrzyczki, zdolności plastyczne i świetne interpretacje wierszy- była na konkursie gminnym. A Darunię za samodzielność, zaradność, wytrwałość- potrafi coś wycinać nawet 3 godziny albo rysować-nie ma od razu 30 kartek, za to są wszystkie kucyki w różnych sytuacjach. Za jej miłość do zwierząt, u babci non stop zajmuje się kotkiem, życzliwość dla innych dzieci, codziennie nosi do przedszkola kucyki dla dziewczynek, bo będą się razem bawić, zdolności plastyczne, szybko się uczy wierszyków, angielskiego i serdeczność wobec innych, przytulała dziewczynkę w przedszkolu, bo płakała. Ojej, jakoś się rozpisałam. Może wystarczy. Fajne i kochane te moje dziewuszki i cieszę się z tego.
  7. U mnie było łatwiej, bo nie pracuję zbyt długo, 4-5 godziny dziennie, około 22 tygodniowo, teraz mniej, jeden dzień wolny. U mnie zostawała moja mama, więc byłam spokojna. Był moment, że mama nie mogła, zgłosiła się jakaś pani, ale była tydzień, doprowadziła do takiego stanu dziecko, że jeszcze długo było źle. Teraz jest różnie: trochę podczas choroby jestem w domu ja, trochę mąż, trochę ukochana babcia. Najbardziej pomogła mi mama, zostając wtedy, gdy była malutka i jedna, i druga, za to jestem jej ogromnie wdzięczna. Dwie obce osoby się nie sprawdziły. Trudno. Wam życzę powodzenia, bo wiem, że obca osoba też może się wspaniale zajmować dzieciątkiem. Znam takie przypadki przyszywanej babci.
  8. Dla dzieci lubiących zwierzęta polecam serię książek Holly Webb, każda jest inną historią napisaną prostym, łatwym językiem. Podobnie książki Agnieszki Stelmaszczyk. W czwartej klasie dzieci chętnie czytają "Lew, czarownica i stara szafa" z cyklu siedmiotomowego "Opowieści z Narnii". Podoba im się ta książka. Świetna i zabawnie opisująca różne sytuacje jest książka G. Kasdepke "Bon ton czyli..."można się pośmiać przy czytaniu chyba każdej strony. Fajne są też przygody Pana Samochodzika czy "Wakacje z duchami". Może być też "Tajemniczy ogród".
  9. Jeszcze może być wapno, ono też łagodzi stan zapalny gardła - nie pamiętam, ale chyba 3 tabletki dziennie i sen koniecznie.
  10. Na gardło polecam Tantum Verde tabletki, mi pomagają najbardziej, do tego płukanie szałwią, trzeba zaparzyć torebeczkę w 1/4 szklanki wody z 15 minut i płukać jak najczęściej, nawet 7-8 razy naprawdę pomaga, można dodać około 15 kropli jodyny, ale wtedy tylko raz dziennie płukanie z jodyną, bez niej nadal. Na mocny katar mi pomaga cirrus, ale on zawiera substancję, pseudodefydrynę bodajże, może nie każdy go tolerować, ja nie mogłam, ale brałam, bo skutecznie blokował katar. Czosnek, cebula też, tylko niedługo. Mleko z miodem i czosnkiem też łagodzi ból gardła. Życzę zdrówka, bo choroba to nic przyjemnego. Aspiryna też jest dobra, działa rozgrzewająco i przeciwzapalnie.
  11. Domi, moja córcia miała tak samo, teraz druga też. Chyba nie ma na to sprawdzonego sposobu. U mnie czasami pomagało to, że jadły to, co lubiły. Teraz się tak nie martwię, ale przy pierwszym dziecku bardzo się denerwowałam i ja i Lidzia. Nawet pytałam każdą panią doktor, mówiły, że to przejdzie, żeby dawać częściej jedzenie lub to, co chce np. Uwielbiała zupkę pomidorową, więc była prawie non stop z zakamuflowanym mięskiem. Jednego dnia jadła mniej innego więcej, a jak wychodziły ząbki albo miała chore gardło, migdałki powiększone prawie nic dosłownie. Nie martw się, to przejdzie, Twój mały Ptyś też w końcu zacznie jeść. Powodzenia i wytwałości, cierpliwości.
  12. Nigdy nie pozwoliłabym na takie traktowanie dziecka. Moim zdaniem to bardzo krzywdzące dla dziecka, karanie go staniem w kącie lub innymi sposobami, nie można w nowej sytuacji dla niego ciągle go tylko karać. Trzeba znaleźć powód i przyczynę takiego zachowania. Na pewno nie jest mu tam dobrze, skoro tak się stresuje. Jest czymś przerażone moim zdaniem. Może przyczyn jest kilka, należałoby ich poszukać, wyjaśnić, a nie tylko Ciebie obarczać winą. Pani zachowuje się bardzo nieprzyjemnie. Może to być spowodowane nowym otoczeniem, dziecko czuje się tam obco i źle, brakuje mu poczucia bezpieczeństwa i potrzebuje na to więcej czasu. A może to też niedojrzałość emocjonalna..trzeba zaobserwować w domu, czy te wszystkie zarzuty pani są prawdą. Jeśli czegoś jeszcze nie potrafi, trzeba dać mu na to więcej czasu. Niech ćwiczy pewne umiejętności w domu. Mowa dziecka to ważna sprawa i zgadzam się z tym, że powinien to ocenić specjalista. Logopeda zleci Ci ćwiczenia różne: niektóre zabawne-malowanie językiem podniebienia itp.ale one pomagają. Powolutku dadzą efekty, potrzeba tylko sumiennej pracy. Ja bym zabrała stamtąd dziecko, jeśli można gdzie indziej. Zresztą tak zrobiłam, jak moja starsza córcia płakała z powodu pani przedszkolanki. Trzymaj się cieplutko. Przemyśl swą decyzję.
  13. Mi się bardzo podoba, łatwy do zrobienia z małym dzieckiem, pomysłowy, a Twoja niunia będzie miała frajdę, jak zrobi też coś sama, dzieci lubią tworzyć, a wygląda na rezolutną dziewczynkę. Super pomysł.
  14. Domi, ja dodam tylko tyle, dobrze, że jest już pod odpowiednią opieką, po tym, co przeszła, jednego tylko jej nie wolno: płakać i denerwować się, musi się cieszyć z tego, że teraz jest już dobrze, a to, co było złe, minęło. Nastawić się pozytywnie, to bardzo ważne. Życzę powodzenia, niech się dzielnie trzyma. A dzidzia to może będzie grudniowa?
  15. Domi, współczuję Ci sytuacji z siostrą, jak byłam w ciąży z Darusią, skierowano mnie do szpitala 3 razy po tygodniu na podtrzymanie ciąży, też każdy lekarz mówił co innego, najlepiej by było, gdyby to jej prowadzący lekarz się nią zajmował, chyba, że nie jest zbyt dobry. Stres i niewiedza jest chyba najgorsza.
  16. Teraz dopiero lepiej rozumiem Twoją sytuację i jedną z odpowiedzi w innym wątku. Strasznie mi przykro, że Cię spotkało coś takiego, bardzo Ci współczuję, jeśli jednak płacz albo pisanie Ci pomaga, to korzystaj z tego. Czasami nawet słowa serdeczne tak nie uspokoją, jak płacz, coś o tym wiem. Ale nie poddawaj się, mimo, że będzie ciężko. Tak, jak napisałaś, walcz dla Swojej Kruszynki o lepsze jutro. Ta myśl doda Ci sił, kiedy będziesz chciała zrezygnować, a tego nie możesz zrobić. Trzymam kciuki za to, by stanęło na Twoim. Mogę jedynie wesprzeć Cię duchowo. Pozdrawiam cieplutko Ciebie i Malutką. Pamiętaj, nie rezygnuj, zbieraj dowody i broń się.
  17. Było fajnie, powiedziała Lidzia. Podobały jej się wróżby, zabawy andrzejkowe. Potańczyła z koleżankami i przyszła trochę zmęczona, ale bardzo zadowolona. Szkoda, że tak krótko-powiedziała. Darunia coś się dziś źle czuła, więc w końcu nie była.
  18. U mnie jest dekoracja przed domem na balkonie -przystrojona balustrada, niestety, mogę zrobić tylko tyle...za to u babci, a mojej mamy ubierają dwie choinki w ogródku dużo wcześniej, a na ogrodzeniu wokół domu też dookoła wieszane są światełka, na jakiś czas -tu różnie -tydzień, dwa przed świętami. Jeszcze wejście jest oświetlone, wygląda super, bajkowo, jak pojedziemy, to najpierw musimy postać w ogródku, by dziewczynki się nacieszyły. Natomiast w domu robię dekorację też mniej więcej na tydzień - półtora przed świętami na oknach. Wieszam lampeczki, łańcuchy, bombki czy zabaweczki układając z tego jakąś kompozycję. Początkowo, jak urodziła się Lidziunia, była to specjalna niespodzianka dla niej, później dla obu dziewczynek. Tak robiła moja mama i bardzo nam się to spodobało. Jeszcze drzwi są przystrojone, więc nastrój i magiczna świąteczna atmosfera zaczynają panować u nas troszkę wcześniej. Bettyy, życzę zdrówka dla synka, żeby przeszło jak najszybciej, a przebiegało jak najlżej.
  19. Ja mieszkam w okolicach Warszawy, u nas też, niestety jeszcze na ma śniegu, chłodno, chociaż cieplej, niż wczoraj.
  20. Portrety - Mikołaje dziewczynek. Lidzia pomalowała brodę, wąsy i elementy ubranka pastą do zębów, a ramka jest z płatków. Mikołaj Daruni ma brodę z waty, ramka wokół obrazka też jest z watki, a gwiazdki z folii aluminiowej, to już zrobiła mama. Mikołaj jest w naszym domku i rozdaje prezenty. Nawet piesek i kotek je dostaną. Grzeczne dzieci głaszcze po głowie.
  21. U mnie w szkole jutro maluszki bawią się wcześniej, starsi później, a najstarsi jeszcze później. Mam nadzieję, że dziewczynki będą zadowolone. Ja też dostałam zaproszenie na wróżby od dzieci. Może skorzystam i dowiem się czegoś ciekawego.
  22. Milagros 20, wyślij dane na konkursy@parenting.pl podając w temacie e - maila: jesienne arcydzieło + swój nick z forum
  23. Witam serdecznie, czy można się przyłączyć do rozmów o grudniowych dzieciach i nie tylko? Moja młodsza córcia też jest z grudnia, ma na imię Darusia i też często ma problemy ze zdrowiem. Wydaje mi się, z obserwacji , że grudniowe dzieci są inteligentne, pewne siebie i zdecydowane, a to chyba dobrze w takich czasach. Pozdrawiam.
  24. Kingusienka88 niestety troszkę za późno wysłałaś zdjęcie, konkurs kończył się wczoraj.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...