
JSmolarek
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez JSmolarek
-
Ból głowy w ciąży, czy mogę wziąć paracetamol?
JSmolarek odpowiedział(a) na temat w Dziś pytanie - dziś odpowiedź
Ja też w ciąży brałam paracetamol-jak tylko zaczynał się ból, wtedy jest bardziej skuteczny. Bezpieczny dla Ciebie i Dzieciątka. -
Najlepszym sposobem na rozgrzanie się jest ruch: bieganie, skakanie, tupanie, truchtanie, podskoki w górę i na boki, wygibasy i taniec- połamaniec z dziewczynkami w rytm muzyki. Nim minie kilka chwil, już jesteśmy mocno rozgrzane- łączymy przyjemne z pożytecznym. Świetne są też czarujące uśmiechy, gorące buziaki, serdeczne przytulasy i mocne uściski moich skarbów oraz parująca herbatka z malinką dla wszystkich. Nocą najbardziej rozgrzewające jest wtulenie się w mojego kochanego męża-jestem szczupła, a on okrąglejszy, więc od razu jest cieplutko, jak od grzejniczka. Wystarczy mocne ramię i gorące serce i już można spać jak w cieplutkim puchu. Sposobem znanym na rozgrzewanie jest kieliszek koniaczku, wczesnym rankiem lub późnym wieczorkiem-podobno dobrze działa.
-
Syrop clemastinum - ktoś stosował u dzieci?
JSmolarek odpowiedział(a) na Margeritka temat w Dziś pytanie - dziś odpowiedź
Ja też dużo podawałam moim dzieciom, ale negatywną opinię usłyszałam niedawno. Jest to syrop i na kaszel i na katar. -
Ja też mam koleżankę, której córcia ma na imię Maja. Ksiądz nie miał zastrzeżeń. Drugie już Maria, ale początkowo miało być odwrotnie. Decyzja się zmieniła, gdy przed moją koleżanką ochrzciła tak jej koleżanka.
-
Na początek bardzo dziękuję za piękne życzenia. Ja też niedługo wyjeżdżam na święta, dlatego przyłączę się do przesyłania życzeń: Wszystkiego najlepszego, szczęścia wyśnionego, zdrowia, radości i dużo miłości. Bądźcie zawsze uśmiechnięci nawet, gdy macie złe momenty. Niech Wam się spełnią wszystkie życzenia, a przede wszystkim najskrytsze marzenia. Wspaniałych, rodzinnych, pełnych serdeczności i miłości świąt Bożego Narodzenia I Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku, wielu niezapomnianych chwil i pomyślności Życzy J. Smolarek z Rodzinką Tobie Nikawa, Twojej Rodzince i Wszystkim Wam, Osobom związanym z forum Parenting oraz waszym Rodzinkom (mam na myśli zarówno Kochaną Redakcję, jak i Wspaniałe Osoby, wypowiadające się na forum)
-
U nas też były Jasełka i Wigilia, występy młodszych połączono ze starszymi, wypadło ładnie i nastrojowo, wszystkim udzieliła się świąteczna atmosfera. Moja starsza córcia mówiła wierszyk i sładała życzenia. Jak powiedziała 'rodzicom naszym kochanym, za miłość, trud i oddanie, niech ześle łaski swe mnogie Dzieciątko leżące na sianie..'mama się wzruszyła i łzy poleciały same...ale nie tylko mi, ukradkiem inne mamy też ocierały łzy. To takie niezwykłe chwile..
-
Fajnie jest, jak w szkole się coś dzieje, u nas były wczoraj Jasełka i Wigilia, dzieci przebrane za Świętą Rodzinę, aniołki, ładna scenografia, od razu zrobiło się świątecznie i nastrojowo. Kolędy śpiewane przez dzieci były bardzo ładne, mniej znane. Na koniec Lidzia mówiła wiersz i składała rymowane świąteczne życzenia. Zrobiło się uroczyście i magicznie. Myślę, że Wasze dzieci jak będą większe i będą brać udział w takich świątecznych występach, też będą je przeżywać, tak jak moje. Na Wigilii też bardzo miło, składanie życzeń i dzielenie się opłatkiem, pierożki i inne smakołyki. Atmosfera fajna, świąteczna.
-
Zuzunieczka, najlepszy wierszyk o Mai, jak czytałam, super! Nie ilość, a jakość. Moje gratulacje! Po przeczytaniu go wiedziałam, że Maja poleci do Ciebie.. Gratulacje dla pozostałych nagrodzonych.
-
Ślicznie, ogromnie dziękujemy, dziewczynki krzyczą: huuuuuraaaa i skaczą z radości, są w domu z powodu choroby. Wspaniała niespodzianka. Gratulacje dla pozostałych nagrodzonych i pozdrowienia dla innych uczestników.
-
U mnie w rodzinie też nie ma alkoholu w Wigilię, to jest dzień niezwykły, nawet nikomu nie przyszłoby do głowy go zaproponować, później też raczej nie, w ogóle bardzo sporadycznie. Może być fajnie też bez niego, zależy od towarzystwa.
-
Wiesz, bardzo ciężko jest coś doradzić, bo to zależy od zainteresowań tego chłopca, jeśli lubi samochody, to myślę, że ten powinien mu się podobać. Najlepiej i najłatwiej byłoby się jakoś dyskretnie dowiedzieć, podpytać, czym się interesuje albo co by chciał dostać, niekoniecznie pod choinkę, na przykład na urodziny czy imieniny. Może wtedy będzie prościej mu coś kupić, bo sam podpowie, może zapytaj jego mamę. Ja tak robię, podpytuję mamę mojej chrześnicy i ona mi mówi. U nas jest prościej, bo moja chrześnica jest młodsza, ma 7 lat i pisze list do Mikołaja, z listu się dowiaduję, co by chciała.
-
Bettyy, ja też się dołączam do życzeń, wszystkiego najlepszego, przede wszystkim zdrówka, zadowolenia ze swoich pociech i dużo radości, spęłnienia marzeń...ostatnio nie zaglądałam na forum...i proszę, przyjmij szczere,choć spóźnione życzenia.
-
Widzę, Domi, że u Ciebie, tak jak i u mnie udane urodzinki. Było bardzo fajnie, torcik, sto lat. Darunia zaskoczyła wszystkich, podczas śpiewania jej sto lat podchodziła do każdego i dawała buzi. Byliśmy bardzo zdziwieni, wszyscy ją ściskali i przytulali, dawali buzi. Okrążyła cały stół i dopiero skosztowała torcika. Była bardzo zadowolona. Myślę, że mogę śmiało powiedzieć, że imprezka udana. Dorośli się pośmiali, dzieci pobawiły, potańczyły nawet...bardzo fajnie. Anetka, u mnie będzie fajnie. Do szkoły dzieci wracają bodajże 7 stycznia, sporo wolnego.
-
Nasze gratulacje.
-
Nasza niezwykła Wigilia Był dzień Wigilii. Za oknami unosiły się leciutko delikatne płatki śniegu. Wszystko dokoła Zima posypała bieluśkim puszkiem. Mała dziewczynka leżała chora w swoim łóżeczku. Była bardzo smutna. Bardzo chciała wyjść na podwórko, ale nie mogła. Podbiegła do okna i przytuliła nosek do szybki. -Mamusiu, zobacz, jak pięknie wirują śnieżynki. Jakie one śliczne! - uśmiech pojawił się na buzi dziewczynki, ale zaraz znikł. -Szkoda, że nie mogę złapać ją w rączkę- popatrzyła zasmucona. - Mamusiu, a może...nie kochanie, nie wyjdziemy, bardzo mi przykro. Mama objęła mocno córeczkę i przytuliła serdecznie. -Chodź, obejrzymy twoją ulubioną bajeczkę o pszczółce Mai. -Dobrze, mamusiu- odrzekła Darunia. Nagle ktoś zadzwonił do drzwi, mama poszła otworzyć. To chyba tata z choinką. Darusia położyła się wygodnie i po chwili... Na swojej kolorowej kołderce zobaczyła dwie malutkie kuleczki. Usłyszała znajomy głosik: -Guciu, nie pchaj się tak na mnie... -Ale ja się wcale nie pcham... Darusia aż podskoczyła z radości. To przecież Maja i Gucio! Tak bardzo chciała kiedyś ich poznać. Od razu poczuła się lepiej. Serdecznie ich powitała. Maja i Gucio przyszli, bo bardzo ją lubili. Chcieli jakoś rozweselić dziewczynkę i poprawić jej humor w czasie choroby. Darunia zaprosiła swoich gości do pokoju. Tam już czekał tata z choinką i Lidzia. Wszyscy powitali gorąco małych ulubieńców. Razem ubierali choinkę i zawieszali bombki i łańcuchy. Okazało się, że ich pomoc była bardzo przydatna. Wystarczyło podać bombki pszczółkom, a te umieszczały je wysoko. W pewnym momencie Gucio zagapił się i zaplątał w łańcuch na choince. Nóżką wpadł w jedno z kółek łańcucha i zaczął śmiesznie dyndać pszczółkową główką do dołu. Maja, Lidzia i Darunia wybuchnęły śmiechem. - Zamiast się tak śmiać, może byście mi pomogły - rozżalił się Gucio. Darunia szybciutko rozplątała łańcuch. -Już dobrze, Gutku - wzięła go na rączki i gorąco przytuliła. Zadowolony Gucio przestał grymasić. Potem przygotowali świąteczny stół, na którym znalazły się różne smakołyki. Dwa malutkie, różowe talerzyki były specjalnie dla pszczółek. Po raz pierwszy łamali się opłatkiem z ulubieńcami z bajki. To było niesamowite. Kiedy zasiedli do kolacji wszyscy byli bardzo szczęśliwi. Ale największy, najpiękniejszy uśmiech pojawił się na buzi Darusi. Po jej obu stronach trochę siedziały, troszkę latały dwie puszyste, żółte kuleczki. Gucio, podlatując do kompotu za bardzo się nachylił i...wpadł do dzbanka. Darusia nie wytrzymała i parsknęła śmiechem. Gucio wyglądał jak zmokła kura, wykąpany w słodkościach. Przestraszony, zaczął głośno krzyczeć, a zebrani ruszyli mu na pomoc. Uratowała go Darunia, która miała najmniejszą rączkę i dzięki temu wyciągnęła biedaka z opresji. Kiedy Lidzia wysuszyła go suszarką, której podmuch go mocno łaskotał, dołączył do pozostałych. Uroczysty charakter tego dnia podkreśliły śpiewane razem kolędy- my śpiewaliśmy, a pszczółki bzyczały do rytmu. Trochę inne wykonanie, ale też przyjemne. Znalazły się również prezenty pod choinką, nawet dla pszczółek. To była wyjątkowa Wigilia, dla wszystkich. Dla Daruni, bo spełniło się jej marzenie, spotkała swoich wspaniałych przyjaciół z bajki, dla nas, bo mieliśmy niezwykłych gości. Dla Mai i Gucia również, ponieważ pierwszy raz spędzili ją w towarzystwie ludzi, których się już nie bali. Odfrunęli bardzo późno, mocno już zmęczeni, ale bardzo szczęśliwi. -To była dla nas niezwykła przygoda - Maja cmoknęła na pożegnanie nas wszystkich, a Gucio podał rączkę. Najmocniej uścisnął szczęśliwą i uśmiechniętą, młodzszą córcię. Ona też go przytuliła. I odlecieli gdzieś daleko, w nieznane. - Mamusiu, nigdy nie zapomnę tej Wigilii, było wspaniale! -wykrzyknęła Darusia. - Ja też kochanie... Mam nadzieję, że to było pierwsze, ale nie ostatnie spotkanie z Mają i Guciem. To wyjątkowe, cudowne przeżycie i niezapomniane chwile. Będziemy na Was czekać, Przyjaciele..
-
Mnie cieszy, że kupiłam sobie fajne, krótkie kozaczki.
-
Właśnie odebrałam nagrodę, super fajna, jeszcze raz ślicznie dziękujemy.
-
Nagroda już u mnie w domku, niedługo przetestuję, jeszcze raz ogromnie, ogromnie dziękuję. Jest wspaniała.
-
Dotie, teraz już otwarcie, serdecznie gratuluję, nie martw się, wszystko się ułoży, później będziesz się z tego cieszyła, choć teraz jesteś pełna obaw, przeżyjecie coś pięknego i wyjątkowego. Początki może będą trudne, ale będziecie razem. Moja mama też miała obawy, bo my już dorosłe, a tu braciszek, a teraz jest bardzo dobrze, nie wyobrażam sobie, by go nie było. Serdecznie i cieplutko pozdrawiam.
-
Domi, ale mamy pecha, mnie wczoraj tak brało, spałam po południu, nie dość, że Lidzia chora, Darunię trochę bierze to jeszcze ja. Mam nadzieję, że jakoś jednak przejdzie bokiem, bo jak nie...dużo zdrówka życzę, żeby choroba Cię ominęła. Bettyy, szczerze współczuję takich nocy. Może to tylko chwilowe.
-
Ulla, serdecznie dziękuję za życzenia, przesyłam od córci tysiąc buziaków, bo ona za każde życzenia chce wysyłać buziaczki, a ma być ich tysiąc, to dla niej bardzo dużo..
-
Bettyy, dzięki serdeczne za życzenia i całusy, uwielbia je, to taka mała przylepka, ona się wczoraj tak cieszyła ze wszystkich życzeń i prezentów, wysyłała wszystkim tysiąc buziaczków, pytała o to, od kogo, Tobie też je od niej wysyłam, była taka szczęśliwa i uśmiechnięta, że nie mogła bardzo długo usnąć. Ja też przyłączam się do życzeń dla innych dzieciaczków grudniowych, zdrówka, pomyślności, szczęścia i radości i oczywiście wspaniałych prezentów.
-
Mambach, jej też było strasznie miło, pytała zaciekawiona, pysio uśmienięty, minka figlarna..fajnie dostać życzenia, powiedziała. J. kamińska również serdecznie dziękuję za życzenia i od razu wysyłam tysiąc buziaków, bo pewnie każe je wysłać córcia. Chciałabym, by urodziny się udały pomimo naszych chorób. Zawsze to frajda dla dzieci. Potem chętnie wspominają.
-
Z tym pudełkiem to może jednak nie porażka, a raczej inteligencja i pomysłowość....myślę, że córcia nie chciała zrobić krzywdy siostrzyczce, raczej zagrać na pudełku, tylko po prostu niepotrzebnie założyła je na głowę Malutkiej.
-
Domi, dziękuję Ci serdecznie za życzenia, już przekazałam i wytłumaczyłam od kogo, córcia powiedziała, że dziękuje za życzenia od miłej pani i wysyła tysiąc buziaków, tyle teraz leci od niej do Ciebie. Podoba jej się chyba ta liczba, wie, że to bardzo dużo.