
JSmolarek
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez JSmolarek
-
Ojej, to nie wiem, jak Ci pomóc.
-
Malibu, Napisz coś w okienku na wiadomość, a pod spodem jest mały, szary prostokącik : dodaj zdjęcia. Kliknij w niego. Powinno działać.
-
Napisałyście już list z dzieckiem do Św. Mikołaja?
JSmolarek odpowiedział(a) na Ulla temat w O wszystkim
Nikawa, ten drugi w domu wyszedł naprawdę....ładny. Jest nie tylko o prezentach. Lidzia napisała go na dwóch stronach i obie go ozdobiły rysunkami prezentów, dodały kilka rzeczy i wyszedł taki świąteczny. Tylko długi, do koperty nie wejdzie. Powiem Lidzi, żeby go przepisała, to bez tych ozdóbek można by go było wtedy wysłać. A ....gdyby tak się udało otrzymać odpowiedź..... Ogromne szczęście.. -
Napisałyście już list z dzieckiem do Św. Mikołaja?
JSmolarek odpowiedział(a) na Ulla temat w O wszystkim
Nikawa, ale masz niesamowite wspomnienia i fajniutki list....łezka kręci się w oku sama..może my też napiszemy list pod wskazany przez Ciebie adres? U nas listy też już napisane, jeden w przedszkolu: pani z grupą Darusi napisała list - zaproszenie i dołączyła rysunki dzieci, każde narysowało, co by chciało, a drugi my razem w domu. Był dłuuuugi...zobaczymy, co Mikołaj przyniesie. Na mikołajki też kupujemy drobniejsze upominki, a takie pod choinkę już bardziej pokaźne, droższe, zawsze jest po kilka dla dziewczynek, bo od nas, dziadków, chrzestnych. -
Gratulacje dla wszystkich nagrodzonych, fajne i pomysłowe te wasze sposoby. Dobre miałam przeczucia, co do niektórych zwycięzców. Dobrej zabawy i udanych poszukiwań ukrytych skrzatów!!!
-
Anetka, mnie to samo ucieszyło, odwiedziny mojej mamy, które zawsze są za krótkie i zwykłe pogaduszki z bliską osobą.
-
Bardzo fajny konkurs. Uwielbiamy Maję, weźmiemy udział w konkursie, tylko niestety czeka nas wyjazd do lekarza, więc jeśli może na nas troszeczkę poczekać.....
-
Mnie natomiast ucieszył fakt, że moja Darunia już ładnie i chętnie pisze wyrazy i zdania. Jeszcze trochę wychodzą niektóre literki za linijki, bo 'mają trochę za długie nóżki' tłumaczy Darunia, ale i tak mnie to cieszy. Widać, że się stara, jak jej nie wyjdzie literka, to ściera, poprawia, aż uzna, że już może być.
-
Mambach, z ząbkami będzie dobrze, zobaczysz, a czy wcześniej wyjdą czy nie to nie ma tak do końca znaczenia, dziewczynka, która chodzi z Lidzią do szkoły prawie od początku, od wyrżnięcia się ząbków ma próchnicę, ząbki całe czarne, a właściwie ich kawałeczki, bo góry nie ma. Jej mama też miała 'słabe' zęby. Nie wiem, na ile to ma znaczenie.
-
Tym się wcale nie martw, u nas też były trochę później, Lidzi wyszły trzy razem, a Daruni cztery. Było wtedy cieżko. Może u Ciebie podobnie będzie, dłuuuuuugo nic, a potem buch i już komplecik: 2 na górze, 2 na dole. Szczerze współczuję, bo to i zdenerwowanie, i zmęczenie, i oczekiwanie, czy to już, czy to ząbki...
-
Mambach, jak Twoje Dzieciątko? Nadal dokuczają jej wychodzące ząbki? Mam nadzieję, że już jest lepiej.
-
Odebrałam paczuszkę, Darusia super szcześliwa i od razu siadła do jednej z nich. Już pół wyklejonej i 3 obrazki pomalowane. Nagroda rewelacyjna, jeszcze raz dziękujemy serdecznie i pozdrawiamy cieplutko całe szanowne Grono Mamuś z Redakcji.
-
Wcześniej napisałam o szkole, w przedszkolu Darusi będzie pan przebrany za Mikołaja, podarunki dla dzieciaczków, 2 godzinne spotkanie mikołajkowe po rozdaniu prezentów: dzieci, rodzice, poczęstunek, jakaś niespodzianka, ale nie wiem co- pani jest bardzo kreatywna, ma coś przygotować, ale z tajemniczym uśmiechem powiedziała, że rodzice dowiedzą się na spotkaniu. Myślę, że będzie fajnie.
-
Z tej mikołajkowej formy wszyscy są bardziej zadowoleni: rodzice, dzieci, nauczyciele. Filmy wybierane są tak, by podobały się dzieciom. Po wizycie w kinie jadą do Mc Donald'a. Potem całą drogę powrotną dzielą się wrażeniami.
-
Tak wiem, że jest bardziej w porządku, ustaliłyśmy tak, bo niektóre dzieci dostawały naprawdę ładne prezenty za ustaloną kwotę np. 25 zł , a inne były pokrzywdzone, bo kupiono im brzydko mówiąc tanie byle co. Było im wtedy przykro, więc zrezygnowaliśmy. Ale wcześniej było magicznie. Przebierałam chłopca za Mikołaja, chodził po klasach i wręczał upominki. Młodsze dzieci nie mogły się go doczekać, a od rana było niezwykle świątecznie.
-
Bettyy, u mnie podobnie, dzieci się strasznie cieszą, jak dostaną coś od Mikołaja, a dostają od nas- rodziców, dziadków, mojej siostry... Kładziemy paczki koło drzwi, ktoś puka i....dziewczynki po nie wybiegąją, mnóstwo radości i frajdy. Takie potrójne, czasami poczwórne - bo po cztery prezenciki dla jednej -Mikołajki. W szkole były kiedyś prezenty na zasadzie losowania, teraz jest wyjazd do kina dla młodszych i starszych dzieci oddzielnie. Wracają zadowolone.
-
-
-
Na Skrzacikowym placu zabaw jest huśtawka, piaskownica, dwa wiaderka, łopatki i grabki, karuzela, równoważnia, zjeżdżalnia z basenem, drabinki, stoliczek, na którym leży serce z piernika i stołeczki. Przy drzewie jest gniazdo i ptaszki.. Na kolejnym zdjęciu upominek: ubranka dla naszych milusińskich, skrzat i skrzatki.
-
Wiemy, że maleńkie skrzaciki mieszkające w naszych domach i pomagające nam niepostrzeżenie w domowych obowiązkach są bardzo pracowite i uczynne, życzliwe ludziom. By im za to choć częściowo podziękować zrobiłyśmy wspólnie dla nich mini plac zabaw, kącik tylko dla nich, by miały też odrobinę odpoczynku i rozrywki. (Część zrobiły dziewczynki, a jakieś wzmocnienia mama.) Ich ciekawość świata i otoczenia sprawi, że przyjdą zobaczyć, co to takiego. A tu dla nich niespodzianka, taka pułapka, ale nie pułapka. Mam nadzieję, że im się spodoba. Chcielibyśmy im jakoś podziękować za to, co robią dla nas. Poza tym mamy dla nich upominki w postaci maleńkich ubranek. Dziewczynki wycięły je z papieru kolorowego. To sukieneczki, szaliczki, czapeczki, buciczki i jedne getry i jedne skarpetki. Zgodnie ze zwyczajem panującym w skrzacim świecie, kto ofiaruje skrzacikowi coś z ubrania, ten go uwalnia. (Co prawda Zgredek z bajki dostał jedną skarpetę, ale my mamy ich troszkę więcej.) Jednocześnie skrzat z wdzięczności pozostaje dobrowolnie z tą osobą. Obdarujemy je ubrankami dając wolność, a one już zawsze będą z nami. Dla zachęty dziewczynki wykonały z plasteliny dwie skrzatki, by było łatwiej przyjść innym. Innym sposobem na złapanie skrzata, który podpowiedział mąż, jest śliczna skrzatka. Miał rację. Do naszych Skrzatek przyszedł wkrótce elegancki skrzat z kwiatami.
-
Drewienko, pozdrawiam serdecznie, napisałam tak, bo wiem, że każde dziecko rozwija się w innym tempie, jedne umiejętności posiądzie dużo wcześniej, niż inne dzieci, drugie ździebko później. Trzymam kciuki za Twojego Skarba, trzeba mu dać jeszcze troszkę czasu. Powodzenia.
-
Wietrznie i chłodno, nieprzyjemnie
-
To super. Ja mieszkam blisko mamy, więc trochę nie miałoby sensu nocowanie u babci, skoro będziemy tam w 5 minut. Poza tym teraz to nie byłby problem. Napisałam o tym, jak były trochę młodsze. Ale ja podobnie, często się martwię o różne rzeczy i mąż już z tydzień się podśmiewa, że właśnie kwoczę dzieci. Mogę jedynie pochwalić je za to, że już są bardzo samodzielne i czasami Lidzia już wysmyknęła się kwoczącej mamie- by zachować temat tego wątku.
-
Nikawa, rozumiem w zupełności, ja też bym nie potrafiła świętować bez dzieci, tamta kolacja była, jak jeszcze dzieci nie było, potem zawsze razem, tak naprawdę moje dzieci nigdy u nikogo nawet nie nocowały, zawsze z mamą, pamiętam, kiedyś przyjaciółka zaproponowała, że pójdzie z nimi w takie fajne miejsce( to było ze dwa lata temu), a my do kina, sami. Niestety, tak się martwiłam, że nic nie pamiętam z filmu, dzieci bawiły się super, a ja niepotrzebnie się denerwowałam i nici z tego wyjścia wyszły...fakt, że zostawały z przyjaciółką pierwszy raz...ale i tak niepotrzebnie się denerwowałam..
-
6 z odpowiedzi starszej córci