Joaś
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Joaś
-
no super filmik Kasiu, ja muszę swoje zgrać i też coś wrzucić. mój też tak zaciesza przy zabawach piłeczkami. raz moi rodzice też płakali ze śmiechu jak za piłeczką biegał i rechotał. a my dzisiaj rodzinnie. ja rano byłam tylko na kontroli u gina bo akurat w środę miałam byc ale lekarz nie mógł i na sobotę nas przełożyli. tak więc poleciałam rano i było ok bo w ogóle kolejki nie było w przychodni. a potem byliśmy w sklepie z małym przymierzaliśmy fotelik i kupimy na allegro bo taniej. ale już zdecydowaliśmy się na maxi cosi priori xp, fajny i taki całkiem spory, myślę że będzie mu wygodnie. zresztą on lubi jeździć, nawet w tym swoim już przyciasnym foteliku siedzi cicho w samochodzie i się rozglada. potem byliśmy na spacerku i u teściowej, a wieczorem odwiedziła nas chrzestna Adasia no i dzionek intensywnie zleciał. a teraz popijam winko i uciekam od komputerka z mężem poprzebywać bo Adam już lula. buziaki
-
kropka1981Joas zlobek to najgorszy pomysl jaki moze byc. Tak male dziecko niue ma jeszcze odpornosci. Bedziesz miala co najmniej 3 miesiace pierwsze z glowy. My raczej rezygnujymy. no ja już zrezygnowała ze żłobka na razie. myślałam że może w przyszłym roku ale to się zobaczy. wtedy to już dzieciaczki będą miały ponad 1,5 roku to może wtedy. ale to się jeszcze zastanowię. na razie mam nianię i jest ok. tylko wiadomo...kasa. ale z drugiej strony jak dziecko chore to jeszcze gorzej bo nie dość że cierpi to leki i to wszystko też kosztuje masę pieniędzy.
-
Jeny biedna Kropeczko. Trzymaj się. Właśnie ostatnio miałam zapytać jak tam Ignaś w żłobku sobie radzi bo myślałam o żłobku dla swojego. Myślisz że to przez ten pobyt tam się tak rozłożył. wcześniej też miałaś pamiętam problemy ale chyba nie aż takie. Bidulek mały pewnie się męczy. Mój coś wczoraj kilka razy pokasłał i pokichał więc ja w stresie że też cos się szykuje. Mam nadz że nie bo jednak chore dziecko to są dopiero problemy.
-
To faktycznie Oleńka mniej jada. Mój to żarłok. POsiłki dostaje o stałych porach zawsze i zawsze je, wiadomo czasem zje mniej, czasem więcej ale coś zawsze zjada. Jedynym posiłkiem który czasem omija jest ten jogurcik rano w weekendy bo wstaje czasem później jak ja nie wstaje do pracy i wtedy później sniadanko jada, więc jogurcik odpuszczamy. a tak to ja się i tak cieszę bo jeszcze do niedawna jadł oprócz tego mleko po 23ciej.
-
Madzia to Twój skromnie waży w porównaniu do mojego. Bo Adam już 10,5 miał ostatnio klocek jeden. no ale wolniej już przybiera. ciężki jest że hoho. ale już pewnie też do końca roku zacznie chodzić tak myślę więc będzie mniej noszenia. ale generalnie już sam nie chce na rączkach być no chyba że go coś baaardzo zaciekawi jak np słuchawka od domofonu albo wizjer w drzwiach. a tak to denerwuje się na rączkach. zasuwa na raczka i ciągle gdzieś się podpiera i wstaje a że z równowagą u niego jeszcze raczej różnie bywa więc muszę za nim prawie krok w krok, a jak coś chcę zrobić wyjść to albo w leżak albo do kojca bo inaczej może się ostro gdzieś rozbić. nieprzewidywalny jest i nie wiadomo gdzie go poniesie w danej minucie.
-
Heloł Madzia - to Twój Michaś to smakosz już normalnie. Ja się nadal trzymam raczej schematu więc nasza dieta mniej urozmaicona. Jeszcze nie wprowadziłam glutenu ale niedługo zamierzam. Wczoraj pierwszy raz dostał kaszę jaglaną z warzywami i cielęciną bo już te zupki ciągle te same. A tak to nasz dzionek tak wygląda: 7.00 mleko - ok. 200 ml po 8 - jogurcik, lub deserek mleczny z Bobovity lub Nestle są fajne takie w 4pakach, trochę drogie ale już niedługo naturalne jogurciki będą dozwolone to taniej będzie; 10.00 - deser - trochę kaszki albo owsianki z owocami, jabłko, banan, brzoskwinia 13.00 - zupka albo kasza z warzywami. na razie mamy w menu ziemniaki, marchew, pietruszkę, troszkę pora, brokuły (teraz planuje szpinak spróbować). Z mięska to indyk i cielęcina. no i przyprawy koperek suszony, zioła, do tego oliwa albo masełko. no i na razie żółtko teraz już pół żółtka codziennie, niedawno było co drugi dzień. a w przyszłym miesiącu to już całe jajeczko ma być chyba z tego co pamiętam 2-3 razy w tyg. 16.00 - mleko 210-240 ml 19.30 - kasza - sporo tak ponad 200 ml - na razie robię ryżowe lub ryżowo kukurydziane na mleku modyfikowanym. Poza tym w między czasie jakieś ciasteczko z Hippa albo biszkopcik albo ryżowy krążek. do picia woda, herbatki, soczek czasem. no i jak ja jem to też daję spróbować a to chlebka a to mięska kawałek albo wędlinki. ale na razie to tak na próbowanie coby powoli się oswajał z jedzonkiem. poza tym on żebrak straszny jest jak widzi że jem to od razu buzia otwarta. chyba dobrą dietkę mamy mam nadzieję, że niczego nie brakuje, przesypia bez jedzonka nocki więc myślę że mu wystarcza.
-
Mudik - super Oleńka. troszkę obejrzałam ale jeszcze w domu wieczorem sobie obejrzę bo tu nie mam głośników i strasznie tnie się internet. widziałam że kask jej zakładasz, też się nad tym zastanawiałam ale póki co dajemy radę bez i poza tym nie wiem czy Adam chciałby takowy nosić. najwyżej guzy będziemy zbierać.
-
No ja wczoraj jednak do spania bez poduszeczki położyłam i było ok, jemu nie przeszkadzało i ja spokojniejsza. a z tym fikaniem na brzuszek to on na brzuch to owszem potrafi ale jak mu już nie pasuje to z powrotem nie umie się jakoś przewrócić i wstaje w łóżeczku i się wybudza i stęka jak się gramoli. i wtedy już ja biorę go do siebie bo na ogół akurat zasypiam i nie chce mi się wstawać. Leniwa matka
-
Straciłam córkę w 32 tygodniu
Joaś odpowiedział(a) na ANNA23 KOSZALIN temat w Noworodki i niemowlaki
Aniu, mocno trzymam kciuki za Wasze badanka. Na pewno wszystko będzie dobrze. A co do lekarzy w Koszalinie to tak jak wszędzie pewnie jest, na ogół wszyscy są dobrzy jak ciąża przebiega prawidłowo, a brakuje podejścia indywidualnego do każdego przypadku, bo każdy zakłada że wszystko jest OK. Nie mówię że wszyscy są tacy bo pewnie są wyjątki ale niestety wielu jest takich co standardowo wszystkich traktują. -
Jeszcze mam do Was pytanko odnośnie spania, położyłam młodemu do spania płaską poduszeczkę, wydaje mi się że mu wygodniej z nią spać. Ale ostatnio Adam lubi fiknąć na brzuszek i tak śpi, nie wiem czy to bezpieczne, wczoraj wyjęłam mu tą poduszeczkę ale chyba bez niej nie jest mu wygodnie. nie wiem czy już można bez obaw kłaść poduszeczkę do spania??
-
wrzucam kilka fotek, tak sprzed dwóch tygodni, muszę jakieś nowe porobić. pochwalcie się też bo dawno nie oglądałyśmy fotek tutaj.
-
witajcie, no ja się chyba zaopatrzę w te szelki ale chciałam najpierw oblukać czy u nas w sklepie nie ma. wybieram sie w tym tygodniu do sklepu takiego większego bo chciałam buciki takie z firmy bobas zakupić no i za fotelikiem się rozejrzeć, więc zobaczę czy coś uda mi sie na miejscu kupić a jak nie to zostaje allegro. ostatnio wszytsko na allegro zamawiam bo u nas albo nie ma albo drożyzna no ale nie zawsze pojedyncze rzeczy się opłaca, teraz kupiłam jedną większą butelkę z TT bo daję kaszę na wieczór z butelki to już ledwo mi się mieści do 260 ml tak mój mały smok ciągnie kaszę wieczorem i jeszcze taki gryzak z siateczką do podawania jedzonka bo boję się mu kawałki owoców czy inne większe rzeczy dawać. będę miała też używany chodzik ale to zamierzam okazjonalnie używać, zresztą może wcale nie będę, zobaczę w każdym bądź razie może czasem zafunduje mojemu rundkę w chodziku. a pchacza to chyba gdzieś na Mikołaja zakupimy albo dziadkowie kupią nawet na prezent, myślę że wtedy już sobie może poradzi z tym, bo na razie to jeszcze nie jest taki sprawny wg mnie zeby z pchaczem pomykać. chociaż z dnia na dzień lepiej sobie radzi, staje przy meblach albo w łóżeczku, próbuje się puszczać i balansuje, nawet mu się udaje utrzymać troszkę równowagi. no i koniecznie fotelik musimy kupić, chyba zdecyduję się na Maxi Cosi no ale jeszcze chciałam w sklepie popatrzeć i poprzymierzać. mamy jeszcze jakieś pieniążki z chrzcin do wykorzystania więc akurat fotelik będzie. a już niedługo roczek jeny za trzy miesiące będziemy świętować... jak ten czas leci. ostatnio strasznie się wzruszyłam jak przeglądałam zdjecia bo wybierałam do wywołania stwierdziłam że chcę mieć też zwykły album ze zdjątkami. jakie to maleństwo był a teraz już kawał chłopaka normalnie. ech..
-
a ja mam dzisiaj taaaakiego lenia że szok. Siedzę w pracy i nic mi się nie chce
-
hej babitki, Madzia, no nieźle ta lekarka powiedziała. masz rację, jak już Twój chodzi to nic nie zrobisz i nie zatrzymasz go, przecież nie zwiążesz. a na wizytkach to racja że nie widać dokładnie co dziecko umie i potrafi bo wystarczy że nie ma ochoty na coś albo jest zainteresowane czymś innym. musiałaby lekarka chyba przyjść do domu i z godzinę posiedzieć i to w czasie aktywności dziecka to może wtedy by zobaczyła co i jak. a najgorsze że takie często mędrkują a że tak a nie inaczej powinno być. a każde dziecko inne i inaczej się rozwija. a jak Michaś zaczął chodzić to idź z nim na badanie bioderek bo u nas tak mówili żeby jak dziecko zacznie chodzić przyjść jeszcze raz na usg żeby zobaczyć czy wszystko OK. a co do zębów to u nas jedynki dolne tak w odstępie tygodnie wyszły a górne dwójeczki to szybciutko jakoś praktycznie równocześnie się pojawiły, teraz na razie cisza ale pewnie niedługo górne jedyneczki będziemy wyglądać. u mnie nocka taka sobie, w sobotę tak pięknie spał a teraz znowu kręcenie mu wróciło. muszę spróbować powalczyć z łóżeczkiem w nocy bo może mu z mamą już ciasno ale to w weekend bardziej żebym w razie czego nie płakała rano jak do pracy trzeba iść. a co myślicie o takich szeleczkach: Szelki do Nauki Chodzenia - Model2010 - NAJTANIEJ (1259259418) - Aukcje internetowe Allegro bo się zastanawiam czy się przydadzą. to tak bardziej myślę że jak mały zacznie już sam chodzic to żeby się nie obijał tak bardzo.
-
hej dziewczyny, co tam słychać ?? wszystkie się weekendowały bo taka cisza była. u nas OK, chociaż Adam marudził w weekend nie wiem czy to te zęby czy coś ale straszliwie fochy strzelał. nic mu się nie podobało zwłaszcza po południu w sobotę. ale za to nockę z soboty na niedzielę miał super, padł o 20 i do 3ciej spał u siebie, a potem od 3 do 7 ze mną ale spokojnie bez budzenia się. w niedzielę w dzień też trochę marudził, może ze zmęczenia bo miał dwie drzemki dłuższe. dzisiaj za to w nocy znowu się kręcił ech.. no ale nie narzekam bo się w miarę wysypiam. Paola - to Ci się trafiło z tą znajomą. tak to jest niestety że często na drodze trafia się na różnych kierowców i czasami nam sie obrywa za to że ktoś źle jeździ. pewnie jakby policja była to i ona by dostała mandat ale Ty pewnie niestety też bo tak to jest w prawie ze tak jak Kasia napisała chyba jedynie jak ktoś nietrzeźwy jest to zawsze wina jego. no ale ja tam się nie znam bo ze mnie kierowca niedzielny raczej, rzadko jeżdżę. a w ogóle to gdzie się reszta podziewa??
-
Straciłam córkę w 32 tygodniu
Joaś odpowiedział(a) na ANNA23 KOSZALIN temat w Noworodki i niemowlaki
Jak czytam takie historie to płaczę od razu. Jakie to niesprawiedliwe, że Bóg zabiera maleństwa tym, którzy tak bardzo je kochają. Ale Twoja córeczka na pewno jest teraz szczęśliwa(*) światełko dla Aniołka -
madziaaaa0701a ja powiem ze michaniowi dzis wyszla dolna prawa jedyneczka :) GRATULACJE:) w końcu się doczekałaś. u nas już chyba jest kasowniczek, wydaje mi sie że obie górne dwójeczki się przebiły. Ale Kasia pocieszasz z tymi zębami hahaha.
-
no staram się jak najmniej prowadzać ale czasem się nie da uniknąć, jakbym go puściła nieraz to mogłoby się skończyć groźnym upadkiem. najfajniej mu się ćwiczy w kojcu turystycznym, tak sobie dowolnie wstaje i upada i zadowolony jest. chodzik sobie zdecydowanie odpuściłam, myślę że jakiś czas może zaopatrzymy się w pchacza - tak może coś koło Mikołaja na 6 grudnia, myślę że może wtedy już będzie się poruszał na tyle sprawnie a kto wie może wcześniej. u niego z dnia na dzień się wszystko zmienia.
-
Mamaski, przyznam szczerze że ja już myslałam o zakupie chodzika ale jednak zrezygnowałam i radzimy sobie bez. oby jednak ten etap jaki mamy teraz szybko sie skonczył bo czasem ręce opadają. mój raczkuje już odkąd skończył 7 miesięcy ale ostatnio już mu się znudziło i ciągle podpełza do czegoś żeby się podnieść i chce iść, co oczywiście skutkuje upadkami. no ale trochę muszę mu pomagać i prowadzać bo do chodzenia widać u niego jeszcze kawałek i nie trzyma równowagi a namiętnie wstaje i puszcza się wszystkiego i chciałby chodzić. i co z tego że raczkuje skoro mu się to już znudziło i mocno się wkurza jak go się na raczka kładzie żeby sobie sam mykał. także trochę się prowadzamy razem a mi po prostu plecy już wysiadają więc czekam z utęsknieniem na samodzielne kroczki no ale wiem że to jeszce pewnie potrwa.
-
Madzia - normalnie ten Twój Michaś jak torpeda zasuwa najmłodszy z naszych a jaki zdolny. Paolcia - co do spania to w nocy ja też z Adasiem sypiam. kiedyś było tak że nawet na chwilę do łóżeczka nie szedł ale jakieś 2 miesiące temu stwierdziłam że to męczące jednak że ktoś musi cały czas przy nim leżeć jak on śpi bo jednak zaczął się intensywnie przemieszczać no i spróbowałam łóżeczka i bingo.. śpi teraz w łóżeczku czasem wytrzyma w nim tylko do 22 i chce do mamy a czasem i do 3 w nocy śpi u siebie. jak sie przebudza do tylko smoka szuka i myk na boczek i śpi dalej. w nocy ja go biorę z własnej wygody bo w sumie nie płacze w łózeczku ale kręci sie i musiałabym wstawać często a tak jak sie przytuli w łóżku to śpimy. zresztą ja lubię sie do niego przytulać a tylko w nocy jest okazja bo w ciągu dnia to on by tylko latał ciągle i przytulać sie nie chce. ja myślę że przyjdzie taki czas że nasze dzieci same nie będą już chciały spać z nami jak poczują że chcą być dorosłe. także myślę że nic na siłę. chociaż cieszę sie że wieczorem mam trochę czasu jak on sam śpi to mogę trochę ogarnąć i ugotować.
-
hej, i zapanowała cisza ... poobrażały sie na siebie czy jak?? Madzia - pokoik super, ja też kiedys o naklejkach myślałam na ścianę ale jakoś kaski nigdy na to nie było. teraz i tak pewnie młodego by to nie zainteresowało gdyż głównie chodzić mu sie chce i ściany to jeśli już służą mu do podnoszenia się więc pewnie obrazki to co najwyżej mamie by służyły do cieszenia oka. Paola - fajnie się rozwija Twoja Amelka ale jak tak czytam co piszesz to mój póki co zdecydowanie idzie w rozwój ruchowy, normalnie jakby miał motorek w tyłeczku, usiedzieć nie może. co do innych spraw to robi tany tany (kiwa główką), pokazuje jaki jest duży, mówi "mama" no i papa czasem robi. mam jednak wrażenie że takie zabawy go nie interesują gdyż najchętniej jesy ciągle w ruchu. Raczkowanie nudne już jest i chciałby chodzić a jak już raczkuje to takie cuda wyczynia z nogami że czasem nawet na czworaka idzie aż sie boję coby nie placnął na twarz za mocno. Mamaski - mi tam naprawde nie przeszkadza że ktoś rzadko pisze na forum, ważne się dziewczyny odzywacie, wiadomo że każda ma mało czasu i ja sama też nie piszę codziennie. ale jak przeczytałam Twoją wypowiedź to stwierdzenie że "nie raczkuje bo chodzi w chodziku" to ja to odebrałam może nie jako ostrą krytykę ale przynajmniej niesłuszne stwierdzenie, bo tak naprawdę nie wiadomo czemu Zośka nie raczkuje, może ten etap ominęła i już. i uważam że to po prostu niemiłe było. takie moje zdanie. ale już mam nadz że skończy sie ten temat i tyle. ja wczoraj byłam z młodym na "przeglądzie" u pediatry, ważymy już 10,5 kg chociaż tempo przybierania spadło zdecydowanie ufff. poza tym wszystko ok, chyba sie niedługo zaszczepimy na pneumokoki jescze, no moja lekarka polecała w każdym razie, ze jeśli sie ma możliwość żeby zaszczepić. aaa i w weekend wylazła nam górna dwójka, także mamy teraz 3 sztuki - dwie jedynki na dole i jedną dwójkę, druga chyba też już blisko, tak mi sie wydaje ale pewna nie jestem bo ciężko jest mi zajrzeć.
-
heloł wpadłam się przywitać kochane. witaj Margo, no w końcu się pojawiłaś mam nadzieję że się nie zrazisz i będziesz pisać u nas, w końcu my tu od początku byłyśmy. też rzeczywiście czasem mam wrazenia że ta krytyka zwłaszcza chodzików to trochę przegięcie i to zwłaszcza że ktoś zajrzy raz na jakiś czas i zaraz krytyka. ja tam się w żadnym temacie nie mędrkuje bo ja mało doświadczona się czuję. sama też nam wśród znajomych kilka przypadków dzieciołków które nie raczkowały i wcale nie używały chodzików więc to wcale nie jest powiedziane że to jakaś reguła. sama czasem bym chętnie wsadziła Adama do chodzika zeby coś zrobić no alke skoro do tek pory nie kupiłam to już nie kupuje. myślę o jakimś pchaczu, jeździku, może coś polecicie kobietki bo nie wiem czy warto i jakie urządzenie ewentualnie, tyle tego jest że nie wiem co wybrać. a tak w ogóle chyba Madzię trzeba by opierdzielić za to że Michaś ostatni urodzony a pierwszy chodzi, bo to za wcześnie na pierwsze kroki, może to przez chodzik to oczywiście żart. Jestem pod wrażeniem normalnie jak zasuwa. Naczekałaś się Madzia na poród najdłuzej to teraz dla odmiany masz chodzacego bobasa jako pierwsz z nas (no chyba pierwsza bo w sumie kilka dziewczyn się nie odzywa więc może ktoś wyprzedził Michasia). ciekawa jestem kiedy mój ruszy, na razie to mocno mu się nóżki plączą ale ciagle coś kombinuje i przy wszystkim wstaje. no i przede wszystkim zaglada wszędzie do szafeczek i szuflad. już mu z jedej szafki klameczki zdemontowaliśmy bo paluchy sobie przycinał to teraz chodzi tam i ogląda te dziurki po klameczkach i normalnie wzdycha bidulek, jakby umiał gadać to by pewnie powiedział mamie parę słów. to tyle na razie lecę popracować trochę wpadnę przed wyjściem z pracy moze bo w domu nie mam teraz internetu ale już niedługo wróci bo mamy zamówione
-
Heloł babitki Evelka - welcome back. i pisz częściej bo tutaj licho czasem jest a i ja sie przyznaje bez bicia że zaniedbuje czasem. ale poprawię się!!! co do jedzenia to mój póki co jeśli chodzi o pieczywko to sobie lize bułkę czasem coś tam skubnie, wędlinkę też czasem dam kawałeczek no ale jeszcze kanapeczek nie je na razie. ale powoli już sobie podskubuje to i owo. wyeliminował sam sobie dwie porcję mleczka teraz o 10 zamiast mleka dostaje jakiś jogurcik, deserek lub coś inne staram się z mlekiem, a i wieczorem tzn o 23 już w ogóle je mleka, więc przed spaniem daje mu kaszę i normalnie do 7 wytrzymuje bez jedzonka i rano też nie wygląda na bardzo głodnego także myślę ze ta nocna przerwa ok trochę długo bo wieczorem je tak o 19.30 czasem 20 bo dłużej wieczorem nie wytrzymuje bo spać chce, tak więc od 19.30 do 7 bez jedzonka i nawet nie budzi sie tzn czasem sie przebudza ale to tak żeby pogadac (ostatnio nadawał o 4tej myślałam że padne) a potem dalej śpi. wieczorem kaszkę nie chce jeść z butelki tylko muszę łyżeczką karmić i to w dodatku małą gumową żeby sobie mógł pogryźć także kolacja nam schodzi dłużej teraz niż jak same mleczko było no ale to chyba dobrze że sam chce łyżeczką bo tak w sumie powinno być, że kaszka to łyżeczką. co do poruszania się to raczkowanie już sie znudziło i ciągle gdzieś wstaje i chodzić chce no ale oczywiscie jeszzcze się mocno kiwa więc jak chodzi to trzeba cały czas mocno trzymać tak więc zaangażowanie pełne cały czas. normalnie wszedł by wszędzie i już usiedzieć chwili nie może. no i zaczął gadać mama, oczywiście nie jest to skierowane do mnie i raczej nieświadome ale chodzi i ćwiczy mam..., mamamama, itp. urocze to jest. to tyle na razie zmykam pracować, jutro mam rozmowe o prace więc trzymajcie kciuki chociaż już sama nie wierze ze bez znajomości można dostać pracę no ale zobaczymy. miłego dzionka
-
heloł babeczki Kropka - ja Cie dobrze rozumiem z pracą też tak mam, pracuję ale co to za praca ech... na zmianę się nie zanosi raczej bo bez znajomości ciężko sie gdzieś wkręcic i frustruje mnie to no ale co robić, pracowac trzeba. zazdroszczę trochę tym co nie muszą ale na dłuższa metę nie chciałabym chyba w domu siedzieć, więc muszę jakoś się oswoić na nowo ze starą pracą. Madzia - co do karmienia to pewnie że każda mama karmi dziecko jak uważa ale nieraz słyszy się takie skrajności ze normalnie włosy deba stają moja mama była kiedys u maluszka co miał chyba ok 4 miesięcy i go mama karmiła danonkami i sie dziwiła że dziwne kupki robi i chyba go brzuszek boli. tak więc naprawdę zdarzają się takie przegięte przypadki że szok. no ale jak troszkę do popróbowania się daje to ok, w końcu trzeba w przyzwyczajac do normalnego jedzonka. ja nadal chora katar gardło itp. młody na szczęście póki co zdrowy. raczkuje jak mały perszing po całym domu i do wstawania się wyrywa, też już mu się wszystko nudzi tylko chodzić by chciał, leżenie w ogole nie wchodzi w grę chyba ze jak śpi jedynie. ostatnio ma fazę na spanie ze mną znowu, może tak przeżywa że wróciłam do pracy, budzi sie po 22 i po jedzonku już do mnie chce do wyrka, mały pieszczoch i tak śpimy razem póki co. może za jakiś czas znowu powalczymy z łóżeczkiem, chociaż i tak jest postęp bo chociaż 2 godziny w nim spędza.
-
To i ja coś skrobnę szybciorkiem bo niedługo mnie zapomnicie całkiem, tak rzadko zaglądam, ale już niedługo będę codziennie wieczorkiem bo już skończę dodatkową pracę co ja wieczorami robie i nie mam czasu. Co do raczkowania.. mój zasuwa już też, moze nie tak bardzo szybko ale całkiem sprawnie i po całym domu już. podchodzi do czego sie tylko da i chce wstawać, kilka razy wstał sam ale trzeba go asekurować bo sie bardzo kiwa i pada często więc póki co z asekuracją ale myślę ze już niedługo sam będzie. ładnie nóżki już do wstawania ustawia. najbardziej lubi przy fotelu stawać i przy odkurzaczu, w ogóle to uwielbia odkurzacz. Mnie czasem też korciło coby chodzić kupić i chociaż na troszke go wsadzić zeby coś móc czasem spokojnie zrobić ale tyle mówią złego na ten temat ze zrezygnowałam i stwierdziłam ze pomęczymy się trochę ale wszystko samo niech przychodzi. Jestem zdania ze pewnie troszkę w chodziku nie zaszkodzi, moze gdyby mi ktoś pożyczył takie urządzenie to moze bym czasem skorzytsała ale skoro nie mam to obejdzie się bez. Niedługo zaopatrzymy się pewnie w jakiegoś pchacza do nauki chodzenia. z zabaweczek to ostanio wylicytowałam zestaw używanych z fisher price, pierwsze klocuszki, muzyczne zoo, pociąg z różnymi dźwiękami itp i teraz tym sie młodty bawi, nawet jest w miarę zainteresowany ale pewnie nie na długo, najbardziej fascynujące są przecież szuflady, krzesła itp.... co do jedzonka.. to ja nadal ostrożnie raczej. teraz wdrażamy jajeczko tzn żółtko to tak co drugi dzień pół będę dawać. poza tym jemy mleczko, kaszki, jabłka, banany, maliny, no i ładnie obiadki co ja gotuję z mięskiem najczęściej ale muszę sie juz też do rybki przymierzyć. wyeliminowaliśmy w dzień jedno mleczko bo już nie chciał jeśc i teraz dostaje jogurcik albo troche kaszki z owocami a dzisiaj ma kisielek ugotowałam wczoraj z sokiem gruszkowym. ciasteczka wsuwa hipolitki i chrupaczki, czasem dam mu liznąć czekoladę czy coś innego słodkiego ale tak nie za dużo. nasze jedzonko też troszkę powoli daje do spróbowania ale na razie jedziemy raczej wg schematu a nawet troszkę do tyłu jesteśmy. Myslę że na wszystko przyjdzie czas. poza tym u nas OK, ja troszkę chora od wczoraj gardło i katar ale mam nadzieje ze Adam nie podłapie. Złożyłam dwa podania o pracę i czekam na razie na jakieś rozmowy i zobaczymy. Póki co siedzę w starej firmie i na razie nie narzekam. Pogoda trochę przygnębiająca dzisiaj. Tak pięknie w weekend było, ze nad morzem sobie byliśmy. a od dzisiaj mamy załamanie pogody i juz jesień pełną gębą chyba. to tyle na razie. całuski dla Was i waszych pociech.