Skocz do zawartości
Forum

Samhain

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Samhain

  1. MargeritkaSamhain o matko, ale mnie zaskoczyłaś tymi wiadomościami, śledzie tylko na słodko??? Tylko, tylko i to tak perfidnie, że nie da się ich uratowac. Przez pierwsze dwa lata robiło mi się niedobrze na ich widok. Teraz od biedy zjem, ale rzadko. Mają za to jako wigilijną tradycję zgniłego rekina i rybę marynowaną w amoniaku (śmierdzi moczem). Z naprawdę smacznych rzeczy jest też wigilijny chlebek (nie wiem do czego go przyrównac) i ziemniaczki na słodko (kontrowersyjne, ale ja je uwielbiam). Poza tym jagnięcina pod wieloma postaciami, naprawdę smaczna i - najważniejsze - rybka takiej jakości, że w Polsce rzadko spotykana nawet za wysoką cenę. Da się więc życ ;)
  2. Ja też nam tylko takie ekspertki. Ciotki, przeważnie dalsze...
  3. Ja aż tak źle nie miałam, tutejsze położne i lekarze mają liberalne podejście. Nasłuchałam się od ludzi z Polski, a i to do momentu, w którym coś we mnie pękło i zaczęłam ucinac dyskusje w zarodku. Odpowiadam Marti, którą dołują ludzie i lekarz.
  4. Nie ma! Czasem w polskim sklepie, ale to w Reykjaviku, a ja mieszkam 500 km dalej :) Nie wynaleźli też twarogu (robię sama), pieprzu ziołowego, glukozy, gripe water, herbatek dla dzieci (dowiedzieli się ode mnie, że coś takiego istnieje, podobnie jak z gripe water) i miliona innych rzeczy. Napiszę jak tylko sobie przypomnę. A śledzie mają tylko na słodko! :)
  5. Dlatego twierdzę, że się w nim podkochuję ;) A tak serio bardzo pomógł mi filmik o kąpielach. Wcześniej wsadzałam Małą do wanienki, myłam i jak najszybciej wyjmowałam, żeby przypadkiem nic jej się nie stało. Teraz wiem, że nawet z maluszkiem można pobawic się w wodzie i nic mu nie będzie. No i się bawimy :)
  6. W sumie nie wiem po co to mleko HA. Mati, nikt nie kwestionuje faktu, że mleko mamy jest najlepsze, a dodatkowo karmienie piersią daje dziecku poczucie bliskości. I może przez to ludzie popadają w paranoję. Taka nagonka. Położne tutaj gdzie mieszkam zachęcały mnie do prób karmienia piersią, ale w łagodny, kulturalny sposób. A kiedy podjęłam decyzję o odciąganiu mleka, zamiast przystawianiu do piersi, nikt tego nie skomentował. Za to wszyscy cieszyliśmy się, że Jula przybiera na wadze. A ile się nasłuchałam z Polski! Margeritka: Fakt, stres mamy ma ogromny wpływ na maluszka. Sama się o tym przekonałam mnóstwo razy. Dla swojej córeczki jesteś oknem na świat, więc i zdenerwowanie przyjmuje jak swoje.
  7. To może po kolei... Marti, marzen@ ma całkowitą rację - smoczek jest nieodpowiedni! Do skończenia trzeciego miesiąca tylko oznaczony "1" (jeśli chodzi o Avent, który zresztą polecam, bo sama korzystałam). Z wielu względów. Raz, że zapobiega kolkom (o ile cokolwiek im zapobiega), po drugie przy małej dziurce dziecko musi się napracowac jak przy piersi, a to ważne też ze względu na zgryz. Koniecznie zmień smoczek! Po drugie: zmień lekarza i jeśli wymiana smoczka nie pomoże, spytaj tego nowego o mleko. Niech Ci dobierze. Nie eksperymentuj na własną rękę. Po trzecie: rada Margeritki jest bezcenna. Po co spowiadac się ze wszystkiego? Jak ktoś czegoś nie wie, to go nie boli ;) Kiwaj głową, potakuj i rób swoje ;)
  8. Pytanie czy ta przyjaźń trwa także długo po porodzie, czy doula przychodzi, żeby popilnowac bezinteresownie dziecka gdy rodzice potrzebują wyjśc...
  9. Właśnie, nie pomyślałam o pieniądzach. Oprócz tego co napisałam wcześniej miałabym jeszcze odczucie, że to wszystko jest sztuczne, wymuszone. Taka praca. I niechby nawet doula była najsympatyczniejszą osobą na świecie, ale to nie dla mnie.
  10. Marti_1984Witam Was Wszystkie,Trafiłam na forum przypadkowo ponieważ mam problem i dylemat ze sobą i karmieniem a wiec po kolei. Jestem mamą Oli (2miesiące 2 tygodnie) i od początku po porodzie miałam problem z laktacją tzn tak po cc pokarm miałam dopiero w 10 dobie dzień i noc jechałam na laktatorze co osobiscie nie chciałam tylko rodzina ciagle sie mnie pytała czy mam pokarm musze mieć pokarm a butelka to na zasadzie zło konieczne no jak ci sie nie uda to dasz butle co zrobisz!!! i mówili to z takim zapałem jakbym miała conajmniej dać małej wódki. No więc po walce udalo sie cos tam wypracować w tych cyckach i od jakiegos 1,5 mies jade tylko na cycku ale widze ze Oli sie juz jeden cycek nie podoba odciagam z niego pokarm i jej daje a w drugim nie ma tyle zeby sie najadała wiec mam ciągle robote z laktatorem w sumie myslę już o podawaniu mm w dzień a w nocy kiedy ona ładnie ssie podawać jej cycka. W sumie ciągle czuje nacisk ze strony rodziny na tego cycka i od początku karmienie to dla mnie trauma czy ona sie najada czy sie nie najada. Próbowałam jej podawać mm ale jak jej dam np na noc to za godzinke zaczyna tak sie rzucać w łóżeczku jakby miałam milion gazów i naraz wszystkie chca wyjsc i bąków nie moze puszczać i nie wiem czemu tak sie dzieje myślałam o podawaniu mleczka Hipp są tutaj mamusie co podają takie mleczko? może któraś z was miała tak z reakcją dziecka na mleko mm? Ehhh czemu to takie trudne i nie rozumiem dlaczego te karmienie butelka to taka chańba ma byc dla tych matek może któras z was mi to wytłumaczy a jeszcze jedno pierwsze pytanie jak ktos dzwoni do mnie z rodzinki a zwłaszcza teściowa to czy karmie piersią Witaj, Marti! Ech... Wałkowałyśmy ten temat z dziewczynami już do znudzenia, ale widzę, że zawsze będzie aktualny. Nie wypowiem się na temat problemów z mlekiem modyfikowanym, bo moja córeczka dobrze je toleruje. Miała przez chwilę problem z zaparciami, ale sytuacja szybko się unormowała. Czy Twoja córeczka ma kolki? Płacze po tym mleku, ma zatwardzenia itp.? Rzuca się tak za każdym razem kiedy dostanie mm? Bo nie wiem czy to wina tego mleka, czy też czegoś innego (niewygodnie jej w łóżeczku, coś jej się śni, za gorąco, za zimno itp.). A jeśli jednak wydaje Ci się, że to wina mieszanki to pozostaje chyba tylko jej zmiana, oczywiście po konsultacji z lekarzem. Lepiej nie eksperymentuj sama. Mamy tutaj doradzą Ci odnośnie ich sytuacji, ale nie wiedzą przecież jak może byc z Twoim dzieckiem. Co do karmienia piersią to wypowiedziałam się szerzej w tym temacie: http://parenting.pl/noworodki-i-niemowlaki/18898-granulki-na-laktacje-2.html Zajrzysz jeśli będziesz miała ochotę. Napiszę tylko, że wykarmiłam butlą (najpierw swoim odciąganym mlekiem, a potem mieszanką) wcześniaka z 32 tygodnia. Rozwija się, odpukac, prawidłowo. A na tym forum znajdziesz zapewne setki mam, które karmiły mieszanką i ich dzieci też są zdrowe, radosne i szczęśliwe. Nie daj się stłamsic wszystkim "życzliwym". Powodzenia!
  11. Ullauwielbiam tego człowieka, ale czasem jego np.sposób przewijania dziecka jak dla mnie zbyt długotrwały,ale to moja opinia, ale można wiele cennych rzeczy się od niego dowiedzieć Racja. Nawet kiedy siedzi się z dzieckiem w domu, nie ma się możliwości postępowac ściśle do zaleceń, a czasem to już człowiek wymyśla cuda-wianki, bo jest głodny, zmęczony itp. Ale podłapałam od niego kilka fajnych informacji i staram się wcielac w życie.
  12. Ej, no co Wy, bo się rozczulę. Poproszę mamę jak będzie robic paczkę dla Julki. Ale dziękowac, dziękowac :)
  13. Mnie kochana babcia częstowała słodyczami ile wlezie, buntując jeszcze przeciwko mamie, która mi je ograniczała. Nie mam problemów z wagą, ale od dziecka walczę z zębami. Dzisiejsze, bardziej uświadomione czasy są zdecydowanie lepsze. Nie pozwolę postępowac przy Julce na "starą" modłę.
  14. Ulladzielnie do przodu brnij a wszystko się ułoży Taaa... Mój mąż powtarza, że byle do osiemnastki... ;)
  15. Justyś82Az tymi nerwami jest właśnie najgorzej no i z tymi dobrymi radami "przykładaj dziecko bo pokarm mamy jest najlepszy" jakbym sama tego nie wiedziała i jej cyca nie dawała Też się nasłuchałam, że pokarm mamy itd., wyrodna matka, bo nie przystawia, nie zmusza (ludziom nie mieściło się w głowie, że moje dziecko ma coś jakby wstręt do piersi), a już najlepszy był tekst: "jak kobieta chce to ma wystarczająco pokarmu". I to wszystko przez telefon oraz internet, wolę nie myślec co by to było w Polsce. Tak sobie tu kiedyś rozmawiałyśmy z dziewczynami, że to taka trochę polska mentalnośc: bardzo łatwo przypiąc komuś łatkę. Zwłaszcza jeśli ma się świadomośc swoich błędów. Leczenie kompleksów czyimś kosztem. Cóż, nie będę lepsza i też udzielę Ci rady: NIE DAJ SIĘ ZWARIOWAC! To Twoje dziecko i póki go nie krzywdzisz świadomie i naprawdę brutalnie, nikt nie ma prawa ingerowac w sposób, w jaki o nie dbasz. A jeśli ktoś znając Cię zakłada, że jesteś złą matką, może pora pomyślec o zerwaniu kontaktów. Jesteś zagubiona, szukasz porady, ok. Ale tak naprawdę na tym etapie wyrocznią powinni byc dla Ciebie lekarze (i to ci, co do których intuicja ci podpowiada, że znają się na rzeczy) oraz fakt czy córeczka przybiera na wadze, czy Twoim zdaniem coś się z nią nie dzieje (za dużo płacze, nie śpi, itd.). Na koniec rzecz o mnie (lektura nieobowiązkowa ;)): Urodziłam wcześniaka, więc najpierw pojawiły się komentarze, że to moja wina. Przebolałam. Mała nie chciała ssac piersi, odciągałam mleko i karmiłam butelką, i tu znów pojawiły się słowa krytyki. Przebolałam i to. Po trzech miesiącach zanikł mi pokarm. Praktycznie z dnia na dzień. Komentarzy na ten temat już nie przebolałam, bo zwyczajnie przestałam ich słuchac. Przestałam, bo moja córeczka, "biedactwo" karmione od miesiąca mieszanką, nie ma problemów ze ssaniem, brzuszkiem itp., a na wadze przybiera jak szalona (odpukac). Poza tym robi postępy w rozwoju, jest radosna i najwyraźniej szczęśliwa. Można! Nie chcę Cię kłuc tą swoją dumą w oczy. Chcę tylko pokazac, że warto czasem posłuchac swojej intuicji. Usiądź, pomyśl, ustal plan działania i tego się trzymaj. Powodzenia!
  16. Tak sobie jeszcze pomyślałam... Czytałam jakiś czas temu o doulach. Hmm... Jakoś wolę, żeby przy mnie był ktoś bliski. Najlepiej mąż. Nawet z mamą czułabym się dziwnie. Nie wyobrażam sobie obcej osoby. To takie moje, subiektywne, odczucie.
  17. Tak w ogóle, Margeritka, mamy podobny problem, tylko że moja domaga się mleka... z butli I też walczę o stałe pory posiłków.
  18. Tak, wiem że mieszanką można przekarmic. Tego się właśnie obawiam, bo Julka to głodomór. Do tego jeszcze nie chce zaprzyjaźnic się z wodą, a z herbatkami i sokami wolałabym nie przesadzac. Fajnie by było, gdyby pediatra podpowiedział mi ile powinna wypijac, ale ci tutaj wzruszają tylko ramionami kiedy o coś pytam. Nie rozumieją po co szukam problemów, skoro Mała tak ładnie przybiera na wadze. Zwłaszcza, że to wcześniak.
  19. I znów wychodzi na to, że "co kraj to obyczaj". Wspomniana przeze mnie koleżanka ewidentnie przyzwyczaiła córeczkę do słodkiego. Bo niejadek, a jak ona daje kaszki owocowe to przecież nie to samo co słodycze, a mała tak chętnie je... No i problem jest. Moja Jula zaczynała od warzyw i jadła chętnie. Odkąd spróbowała owoców, kręci nosem na to co jadła wcześniej z ożywieniem i rozgląda się gdzie te jabłuszka. Niechby tylko soczek. Na wodę od samego początku patrzy z niechęcią. Herbatki to i owszem. Z umiłowaniem konkretnego smaku po ciąży u mnie też się nie sprawdza. Gdybym miała wybrac, który smak zostanie wyeliminowany, w sumie bez żalu pożegnałabym się ze słodkim. Uwielbiam kwaśne, czosnkowe, octowe itp. W ciąży jeszcze mi się wzmocniło, ale na Julę się nie przeniosło. A czytam, że u niektórych mam to i owszem. Reguł zatem nie ma. marzen@: Zgadzam się całkowicie z tym, że trochę słodkiego nie zaszkodzi. Wszystko z umiarem. A z kaszkami to świetny pomysł. Sama zamierzam dawac bezsmakową, ale za to wzbogacaną owocami. Skomponowanymi przeze mnie, bo w te dodawane w procesie produkcji średnio wierzę.
  20. MargeritkaSamhainWłaśnie, co to jest kukułczanka? Margeritka co chwila podrzuca jakieś tajemnicze nazwy... ;) Wstyd, ale nigdy nie piłam CIN-CIN...kukułczanka: pół kg cukierków kukułek (stąd nazwa) i szklanka wódki, niektórzy dodają jeszcze mleko skondensowane z puszki: cukierki rozpuszcza się w mleku skondensowanym , czeka aż wystygnie i dodaje się wódkę, pycha:) W życiu bym nie wpadła! Spróbuję, jak nic. Pytanie tylko skąd wezmę tu kukułki i mleko skondensowane. Na Islandii jeszcze nie wynaleźli...
  21. Podejrzewam, że to słodkie przyczynia się do "produkcji" niejadków. Koleżanka aktualnie też ma problem. Od początku dawała słodkie kaszki i teraz jest kręcenie nosem na wszystko inne. Pewnie też wpadnę w tę pułapkę. Już widzę po Julce, że warzywa to niekoniecznie. Rozgląda się za przecierowym soczkiem.
  22. Margeritka: Kiedy Jula podrośnie, kupię jej coś w tym stylu: NUBY BIDON Pstyczek Podwójna Ścianka 330ml 9640 (1977234563) - Aukcje internetowe Allegro Co do Pawła Zawitkowskiego to nie mogę znaleźc fragmentu programu, w którym wypowiadał się o kubkach niekapkach (to było na TVN Style, program z Pauliną Smaszcz-Kurzajewską). Póki co znalazłam taki filmik: Karmienie butelką - Paweł Zawitkowski - Mamo Tato co Ty na to - YouTube
  23. Margeritka: Wydaje mi się, że chodzi o cyca. Przyzwyczajona jest do mamy i tyle. Bliskośc, poczucie bezpieczeństwa, itd. Problem w tym, że to błędne koło: nie dostanie piersi - krzywi się i płacze. Dostanie - nie trenuje picia z kubka. Zastanawiam się, co z tym fantem zrobic. Może zajmowac uwagę czymś innym?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...