Skocz do zawartości
Forum

Samhain

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Samhain

  1. Ja tak sobie myślę, że do kojca będę wrzucac czasem basenowe piłki. Koleżanka tak robi i potem jest problem z wyjęciem dziecka. Nie wiem na czym polega fenomen tych piłek, ale każdy maluch jakiego znam je uwielbia.
  2. Ullano to dobrze:) że mnie zrozumiałaś A mnie dziś naszło na ryby i kupiłam łosośia, zrobiłam w cieście francuskim ze szpinakiem pychotka Oj tak, tak! Łosoś ze szpinakiem to jest to! :)
  3. Jestem wkurzona, bo nie umiem nauczyc córeczki odróżniac dnia od nocy. Wczoraj płakała nam od drugiej do dziewiątej rano. Ani gorączki, ani biegunki, ani widocznego zaniepokojenia - nic! Już jej nawet smarowaliśmy dziąsła, bo może na to czas itd. Też nic. Ewidentnie nic jej nie dolegało, popłakiwała, bo nie mogła zasnąc, a nie pomagała żadna metoda na usypianie. A w ciągu dnia leci przez ręce, zasypia w każdych warunkach i śpi do oporu. Ja rozumiem, że dzieci budzą się w nocy, bo nie wszystkie prześpią całą bez posiłku. W sumie większośc się budzi. Ale ona potrafi przespac dziewięc godzin, jeśli ma taką wizję, więc ja się pytam jak jej to zaprogramowac na odpowiednie godziny.
  4. PoliJustys ode mnie jeszcze jedna rada, jak chcesz karmic piersia to wyrzuc mm do kosza !!,jesli bedzies dokarmial mm to zawsze bedzie ci brakowalo Twojego mleka, przystawiaj jak najczesciej a karmienie co 3 godziny u takiego malucha to bajka. i jeszcze super artykuly do przeczytania , ktore tlumacza wieele: Nowa Matka Polka Nie zgadzam się! Nie zawsze jest tak, że częste przystawianie do piersi pomaga. Czasem mleka nie ma więcej i już. Doradzanie, żeby wyrzucic mieszankę to brak zrozumienia dla matek, które nie mają pokarmu. Stąd się biorą ich frustracje, bo chciałyby, a nie mogą, a otoczenie nie wierzy, że istnieje problem.
  5. Ulladzięki Samhain.....decyzja podjęta teraz tylko oby się dobrze wszystko układało:) A co dzieci to fakt im starsze tym trudniejsze problemy Afirmacja, moja droga! :)
  6. Netto jest dośc przyzwoitym sklepem (przynajmniej mają dośc świeże warzywa, nie to co Bonus - nie wiem czy macie w Danii Bonus`a), ale jeśli chodzi o eko żywnośc to jedynie stoisko z miodkiem, suszonymi owocami, kaszami i takimi tam. Problem jeszcze w tym, że nie mieszkam w stolicy, gdzie jakaś cywilizacja dotarła, ale na końcu świata, a tu jeszcze niczego, bo po drodze jest lodowiec ;)
  7. Ulla: Z mężem zrozumiałam, tyle że kontynuowałam temat :) la_luna: Oj, tak - bezcenne mamusie i ich paczuszki... :)
  8. Też jestem przeciwniczką chodzików. A pchacz nabyłam z zapasem, taki przy okazji do jeżdżenia i odpychania się nóżkami. Co do chodzików to pamiętam, że ja sama szczerze nienawidziłam tego ustrojstwa (wkładano mnie do niego jeszcze długo po tym jak nauczyłam się chodzic, dla bezpieczeństwa i spokoju). Po drugie wierzę, że szkodzą.
  9. Dorosłym zmienia się gust, a co dziwic się maluchom, które dopiero odkrywają świat.
  10. Samhain

    www.kwestiasmaku.com

    Nie wiem czy znacie, ale jeśli nie, chciałabym polecic Wam tę stronę: Kwestia Smaku - Wyjątkowo na co dzień - Przepisy kulinarne Wypróbowałam już chyba ze dwadzieścia przepisów i wszystkie potrawy bez wyjątku się udały. Mało tego - wyszły pyszne! W dodatku sama estetyka bloga... Ach, ślinka cieknie...
  11. Za mała, fakt. W tej chwili chwyta, ale jeszcze nieświadomie. Poza tym boję się tych prawdziwych tutejszych warzyw. Wiem skąd się biorą, a wolałabym tej wiedzy nie posiadac. Jeszcze poczekam.
  12. Agness85u mnie gruszka odpada mały nie lubi jej smaku co najwyżej 3 łyżeczki i po jedzeniu, ale może w przyszłości mu się odmieni daj Boże Pewnie się zmieni, gust nie jest stały...
  13. W innym temacie dziewczyny doradziły mi, żeby zmiksowac z ziemniakiem lub marchewką i chyba tak zrobię. Padła też propozycja, żeby spróbowac razem z gruszką, ale to już dla mnie zbyt hardcorowe połączenie. Chociaż kto wie...? A dynię chciałabym wypróbowac, bo jest bardzo chwalona. Dziwne, że wywołała wzdęcia...
  14. Ja tam w doskonałych ludzi nie wierzę, ale podoba mi się ten pediatra i już. Wczoraj w nocy, dzięki uprzejmości córeczki, oglądałam program "Mamo, to ja". Fajnie się wypowiadał na temat kojców. Pierwszy raz nie usłyszałam samej krytyki, że zamykanie dziecka, że trauma, że leniwi rodzice itp. Doradził jedynie jaki jest najlepszy.
  15. Ullafajnie masz samhain Ano... :) Dziś się dowiedziałam, że będzie tylko na Halloween, a i to do dekoracji. Nie rozumieją co to znaczy, że do jedzenia. I to dawac dziecku? ;) Słoiczków też nie ma.
  16. solange63najprostsze rozwiazanie to mieszanie dwoch obiadkow. jak wcina marchew, to mieszaj z marchewka, albo dynia. moja Emi zajadala sie ziemniakiem z brokulem. Chyba właśnie spróbuję z ziemniakiem lub marchewką (ziemniak jakoś pasuje mi bardziej). Z dynią jest problem. W sklepach nie ma, więc chciałam zamówic. Bardzo ich tym zszokowałam, bo oni na tym moim końcu świata dynię sprowadzają tylko na Halloween, a i to raczej do dekoracji. Kto to słyszał, żeby jeśc dynię? I to podawac dziecku? W słoiczkach też nie ma. Jak nic sprowadzę sobie w paczce z Polski. Ale się celnicy zdziwią!
  17. marzen@Bo generalnie z kolek dziecko musi wyrosnąć. Pomóc mu można tylko ograniczając dietę do rzeczy niewzdymających. Kolki sa efektem niedojrzałości układu pokarmowego i dziecko musi z nich wyrosnąć po prostu. Pocieszjące jest to, że Ola niebawem skończy 3 m-ce, więc i kolki niedługo miną :) Fakt, kolki przechodzą ot tak, jak ręką odjął. Trzy miesiące to bliżej niż dalej. marzen@: Podałaś ostatnio fajny przepis na dynię. Masz jakiś pomysł na brokuły?
  18. Marti: Na moje oko to też kolki. O katar pytam, bo gumowaty świadczy o refluksie (przy czym dziecko jeszcze ulewa albo wymiotuje). No ale skoro była przeziębiona to raczej nie to. Co do jedzenia to marzen@ ma rację. Tyle że z tym brzuszkiem to nie jeden raz, np. po ciastkach, ale ciągle, więc albo Marti je same niewskazane potrawy, albo problem leży gdzie indziej. Marzen@ ma jeszcze rację też z rurkami. Podobno dzieci faktycznie szybko się przyzwyczają i mają problem z odgazowaniem. Inna sprawa, że raczej nie zaszkodzą, jeśli stosuje się je z umiarem, nie za każdym razem. Mieszkam w jednym ze skandynawskich krajów i tu się nie uznaje żadnych preparatów na kolki (faktycznie nie mają nic w sprzedaży). Stawia się na odgazowywanie. Podkreślają, że dziecko koniecznie trzeba pionowac po posiłku i czekac aż odbije (chocby to długo trwało). Namawiają też do masażu brzuszka i kontroli diety mamy. Rurek nie krytykują, ale jeśli już trzeba dziecku pomóc, używają nawilżonego palca (nie musi byc specjalny preparat). I jeszcze jedno: zwracają uwagę, że stres mamy jest jedną z przyczyn kolek. Wiem, że łatwo powiedziec. Jeśli nie masz odwagi powiedziec teściowej wprost, że masz jej rady głęboko w poważaniu (łatwo powiedziec, trudniej zrobic ;)), kombinuj jak je omijac. Miej coś ważnego do zrobienia, zmieniaj temat... ;)
  19. Daję jej brokuły ze słoiczka, Gerbera. Nie mam na razie odwagi spróbowac z tymi tutaj warzywami, które są tak naszpikowane chemią, że niewiele tam miejsca na witaminy. I te ze słoiczka śmierdzą, że aż nos wykręca ;) Julka nie ma na nie uczulenia, póki się nie zorientuje co jej daję, to wcina, potem zaciska usta i koniec. A ja akurat brokuły bardzo lubię, więc to raczej nie kwestia genów. Brokuły z gruszką? Eee, czy to sprawdzone połączenie?
  20. Nie no, nie będę Małej głodzic. Zwłaszcza, że ona od początku wyraźnie sygnalizowała potrzeby pokarmowe (szkoda, że nie wszystkie ;)), więc mogę jej zaufac. Tyle że się przyglądam, zastanawiam. Tak w ogóle: teraz mi się marzy, żeby zaczęła jeśc brokuły. Macie jakieś pomysły na zneutralizowanie tego ohydnego zapachu i smaku? ;)
  21. Ulla: gratuluję decyzji. Powodzenia! :) Margeritka: mój mąż zaraz zacząłby wymieniac Twojemu jakie problemy ma się z dzieckiem w okresie przedszkolnym i uwierz, że Twój zmieniłby zdanie. A jak dziecko skończy osiemnastkę, to się je wyrzuca z domu, bo ma byc samodzielne ;)
  22. Marti: Tak jak napisała Margeritka: odbijanie jest bardzo ważne. Po drugie herbatki to i owszem. Jest jeszcze gripe water, podobno skuteczniejsza niż herbatki, ale to słyszałam, nie wiem z własnego doświadczenia. Jest jeszcze coś takiego jak kateter (też nie korzystałam) - takie coś dla rodziców, którzy boją się odgazowywac maluszka samodzielnie. Nie wiem jakie to były ciasteczka, ale jakoś nie wydaje mi się, żeby to one były winne. Czekolada, coś z kapustą to i owszem, ale ciastka? Z drugiej strony nie wiesz czy to kolki (bo te objawy jak dla mnie są jakieś takie nietypowe). A może to refluks? Czy córeczka ma katar? Taki "gumowy", nie lejący. Poza tym możemy tu kombinowac jak konie pod górę, ale ja na Twoim miejscu przeszłabym się do lekarza. Nie jestem zwolenniczką biegania do pediatry ze wszystkim, ale ta sytuacja jest mocno niejasna, a maluszka szkoda. A komentarze teściowej sobie daruj. Chocby się miało nie wiem jak fajną, natury się nie oszuka, a jest coś takiego, że synowe i teściowe mają w sobie geny wzajemnie się zwalczające ;)
  23. Mój mąż czasem przynosi rekina. Jest pyszny, ale mały, smażony, a nie tak jak oni robią - na kilka tygodni pod ziemię, żeby zgnił. Rybę też przynosi mi mąż (rybak!), świeżutką, w najlepszym gatunku... To będzie moje przekleństwo w Polsce, bo tak "napaniałam", że na tą polską , oszukiwaną wodą, nie mogę już patrzec ani przełknąc. la_luna: Mojego męża to by tam u Was wychłostali ;) On lubi ciepłe piwo i najlepiej zwietrzałe :) Nie no, też macie tam ciekawie. Bez pietruszki, twarogu (robisz sama czy odżałowałaś?). Ryby wędzonej byłoby mi szkoda!
  24. Ulla: Islandki najczęściej nie szczypią się z kąpielą niemowląt w wanience, tylko wchodzą z nimi pod prysznic i razem się kąpią. Co do kąpieli z dzieckiem to ja mam wannę, ale tradycyjną, nie taki "basen" i zastanawiam się czy to też będzie też fajnie. Po drugie chyba mąż będzie musiał mi pomóc, bo jak to zorganizowac? Dziecko trzeba szybko osuszyc, ubrac... Przechlapane w pojedynkę w małej łazience, w której nie ma miejsca na coś, na czym można położyc dziecko i ogarnąc. Przecież nie na sedesie! ;)
  25. Tak, tak - ten. Też się uśmiałam z tego stroju. Aż popłakałam ze śmiechu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...