Margeritka

Bettyy Twój Kuba ma takie teksty:):):) zazdroszczę kocyka i trawki, u nas wirus panuje, dzieci katar mają, więc my tylko na sztucznej trawie balkonowej dziś

u nas było chyba z 25 stopni, laski w sukienkach latały, dla mnie taka pogoda może być:)

adasaga3 Cieszy mnie...wszystko. Po udanym weekendzie imprezowo-wypoczynkowym jestem jak nowo narodzona. Margeritko, a gdzie to wyjechaliście? Na weekend czy na dłużej? byliśmy na chrzcinach na weekend u rodziny:) mamy zaproszenie też na jakiś weekend w wakacje:) a dziś mnie cieszy, że pierwszy raz w ciągu kilku godzin wyschło mi pranie na balkonie:)

ja w pierwszym trymestrze brałam antybiotyk z "grubej rury" i tez się bałam, czy w ogóle nie poronię tej ciąży przez ten antybiotyk, nic takiego się nie wydarzyło i powiem Ci, że groźniejsza jest nieleczona infekcja - nie ważne, czy to ząb, czy zapalenie pęcherza moczowego, niż leki i znieczulenia (to do zęba jest tylko miejscowe), ja bym się nie przejmowała.

Ulla MArg a ja pytam kochana bezpośrednio np, ciebie - co ty byś chciała robić albo co robisz by się doszkalać? najbardziej to bym chciała pisać i to z sensem i ważnego, bo jak na razie to samo zawracanie głowy albo d...:) ale jak zaczną szukać pracy poza domem, to nie będę wybrzydzać i pójdę na początek, gdzie mnie wezmą, a potem się okaże:) na razie chodzę tylko na angielski.

adasaga3 Margeritka a ja mu na to, "no widzisz, ty nie mogłeś zjeść, a ja musiałam jakoś ugotować:)" Margeritka, świetna odpowiedź. Aż się roześmiałam na głos, mam nadzieję że córki nie obudziłam. ;-) adasaga mój mąż się nie roześmiał:)

Bettyy dobre:) a ciężki bałagan super:) ja mam właśnie taki na strychu:)

u nas też faza na kinder niespodzianki jest u młodszej, "jajo, mam daj jajo:), ale teraz daje się już przekonać na coś innego

ja bym powtórzyła ten mocz jeszcze raz i już:)

Domi, czyli jak ktoś wykonuje swoją pracę dobrze, to zostaje zwolniony i to jeszcze lekarz, jakich naprawdę brakuje...tragedia

u nas ciepło, ale wietrzenie znów

u nas bunt dwulatka, kopanie, krzyczenie, cięzko bywa czasem, i Olcia moja się pochorowała dziś, woda z nosa leci...

u nas taniec i śpiewanie na pierwszym miejscu (ale najlepiej jej wychodzi odtwarzanie usłyszanych melodii, jak usłyszy jakąś muzykę, to natychmiast powtarza, a jak się pomyli to sama się poprawia i trafia w dźwięki - ja oczywiście jestem głucha jak pień i tego nie słyszę, ale mąż jest zna się na rzeczy, więc mu wierzę:)) poza tym gotowanie, majsterkowanie

u nas też poranne dramaty się zdarzają, owyczwiście, jak trzeba wstać do przedszkola, to mogłaby spać do 9, trzeba budzić, robić kakao i ubierać, oczywiście na wszystko mówi nie, ale mam wrażenie, ze tylko nas sprawdza, jak naprawdę nie ma ochoty iść, to umawiamy się, że odbiorę ją po obiedzie i nie będzie leżaczkowała (mogę sobie na to pozwolić), czasem sama chce zostać na leżaczkowaniu i jak sama zadecyduje, ze tak, to w przedszkolu jej się nie odmienia. rano trzeba czymś przekonać, u nas sprawdzają się: nowe rajstopki, różowa bluzeczka, ładna opaska do włosów, czasem mąż obiecuje, ze po pracy zabierze ją do sklepu z rybkami.

ja też jestem za oddaniem organów, ale jak Ula mówi, rodzina i tak ma ostateczną decyzję.

u nas urodziny Oli przed nami i lista życzeń jest długa, strach ogladać reklamy z nią, a to księżniczka barbie a to coś tam...

u nas nadal zimny wiatr

ja buty dla siebie i trochę do domu

ja polecam promocje w home&you, są do -70%, niby kolekcje wielkanocne, ale można kupić poszewki na poduszki w super cenach czy bieżniki, podkładki, cała masa towarów

kupiłam klapki na basen dla Oli, dla Emi jeszcze kupię

ja przeczytałam dwie o papieżu Tajemnice Jana Pawła i Santo Subito Tajemnica Świętości JPII obie polecam serdecznie

powinnaś mieć na fundusz 3 badania usg i ktg, dodatkowo przysługują Ci spotkania z położną, zapytaj o wszystko w przychodni, nikt Ci łaski nie robi, to ci się należy.

u nas wiatrzysko

no to co, że czarny? dasz kolorowe dodatki, czapkę, szalik i już:)

ja mam mało snów, ale same głupie, bo ciągle się nie wysypiam, wstaję i już jestem zmęczona:) dzieci to mam 100% w dzień i w nocy, jak zasypiam, to lubię popatrzeć na ich słodkie śpiące buzie:) na szczęście mi się nie śnią, bo chyba bym zwariowała:)