Skocz do zawartości
Forum

CosmoEwka

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez CosmoEwka

  1. MalaMoni - mam 3 serie :). moge ja miec na plytkach sztuk 2 :). czwarta serie bede miec tez niebawem. pomysl co mozesz mi za to dac ;) a zrobimy deal w ciemnej zimnej bramie pod oslona nocy ;)
  2. a ja znalazlam dzis w zakamarku szafy karpatke oetkera za 4,59 z data waznosci do 01.2007 i zmotywowana tym faktem (uhuhuhuhu) dokonalam zrobienia sernika na zimno za 2.30 z carrefoura. i jest pycha. niejeden za 6zl sie nie umywa do niego. :P dodam ze waznosc mial do 04.2009! niemniej wolalam go zrobic dzis niz za rok wyrzucic ;) to byloby na tyle jesli chodzi o bajki na dobranoc. milych snow aha! ostatnio czesto wstaje do kingi w nocy. pewnie przez pelnie zdarza jej sie spac niespokojnie no i czesciej siusia... no i efekt taki ze mimo iz w zasadzie nie karmilam jej piersia znow pojawily mi sie krople... nie wiem czego, ale na pewno wydobywaja sie z tego o czym myslimy. na nature nie ma sily... po raz kolejny to sie skonczy jak szanowna maruda znow zacznie sypiac spokojniej, a przynajmniej dluzej jednym ciagiem bez koniecznosci budzenia mnie. joł
  3. nie, nie ide. nigdzie. ogladamy Hausa. wieczor bez doktora to wieczor stracony. malzonek mnie zdenerwowal. mowi ze musi sie wyspac. ten czlowiek potrafi spac 19h na dobe i wciaz czuje sie niewyspany. masakra.
  4. jem spagetti i czuje jak rosnie mi tylek. ech... dzis w galerii krakowskiej noc zakupow. w cocodrillo wszystko po godz. 20.00 -20% jakby ktos byl zainteresowany, a nie poinformowany :). mam troche drobnych zmartwien wiec nie chce mi sie pisac :). tzryamjcie sie cieplo w ten pochmurny dzien.
  5. :) miłej pełni. miłego 13-stego.
  6. bylam u dentystki. przezylam. pogoda syfiasta. paskudnie. przejmujace zimno i mgliscie. chyba juz dzis nie wyjde z kinga. rano bylismy z nia autem cos zalatwic i sasiadka prawie zemdlala jak zobaczyla ze kinga idzie po choodniku bez czapki. ja sie w sumie dziwie bo jakby szla bez butow to bylaby sensacja, ale bez czapki to bez przesady ;)
  7. mnie tez boli glowa. i serce. bralam juz i krople i tabletke. pod choinke kinga dostanie tak: 1. futrzanego Elmo (bo... dostala tyle prezentow na ur. ze go jej nie dalismy bo by chyba zwariowala od nadmiaru) 2. duze puzzle, takie maxi chyba 24 albo 30 czesci. 3. taka fajna torebke z materialu, z pieskiem, co to ja kupilam w Rossmannie. 4. zestaw 2 ludzikow i pieska z serii little people z FP 5. planujemy jeszcze kupic: sanki, bo kinga jeszcze zadnych nie ma. i mam zaplanowane zebysmy namalowaly jak spadnie snieg list do Mikolaja wlasnie z sankami ;). no i nie wiem co jeszcze ale cos drobnego jak juz. jak sie trafi jakas promocja albo okazja. to prawda, ze nie mam zamiaru w grudniu chodzic po sklepach. po sklepach moje drogie to ja bede chodzic w styczniu w koncu jestem krolowa wyprzedazy ;) a na mikolaja 6 grudnia to mam zamiar kupic jej slodycze (choc ona nie je, bo nie lubi...) ale mam na mysli to co lubi, czyli paluszki slone, mieszanke krakowska, milki way. no i owoce. byc moze G. bedzie mial paczke mikolajowa z pracy i jak co roku trzeba bedzie cos wybrac dla dziecka ze sklepu za okreslona kwote. to wlasnie wtedy to wybiore dla niej. zabawek na mikolaja nie planuje. no chyba zebys znajomi sie zjawili w przebraniu mikolajowym jak w zeszlym roku to wtedy cos z pod choinki im dorzuce do wora ;).
  8. bylo ponad 20'C. ale wiatr silny, choc fakt ze cieply. ale niezbyt przyjemny, taki typowy halny. teraz jest 18,9'C wiec jak na 30 pazdziernika, na godzine 16.20 to calkiem niezly wynik ;). bylysmy dzis 2,5h na spacerze. poszlam nie ta strona ulicy co trzeba (bo bylam przekonana ze jest jakies logiczne przejscie dla pieszych na druga strone gdzies dalej) i tym sposobem nie odkrylam wylotu tunelu podziemnego tramwaju. niby moglam sie cofnac ale jak juz doszlam tak daleko to mi sie nie chcialo wracac ta sama droga. tak wiec przemierzylam na nogach z domu do nowego kleparza i z powrotem przez rynek. przy okazji calkiem niechcacy kupilam kolejna czesc prezentu dla kingi pod choinke. hoł hoł hoł
  9. no w krakowie w tej chwili jest w cieniu 19,8'C
  10. a ja o dziwo od jakiegos czasu nie ząbkuje ;). Kinga spi od 19. ostatnio na nowy czas wstaje ok. 7 i o 19 juz spi. super byla dzis pogoda. jutro tez ma byc podobna. cieplo i pogodnie w krakowie. Dziubala - jutro wybieram sie zobaczyc wylot tunelu ;). dzis poszlam na Planty i na plac po winogrona i pomidory ;) wiec nie mialam czasu i sil na odkrywanie miasta na nowo ;). jaskula - jestes moja idolka. naprawde i od lat! :) co mozna kupic mezowi na 30-te urodziny? własnemu ;). czekam na podpowiedzi :). odrobine nie mam co robic... wiec pokaze wam kilka zdjec. włala:
  11. Kinga jest leniwa. ma to po tatusiu. marudzi ze bola ja nogi gdy ma perspektywe dlugiego spaceru. a gdy nie ma (bo ja oszukuje odrobine mowiac, ze idziemy tylko gdzies tam...) to max. 1,5h da sie, ze przechodzi ale pod koniec powloczy nogami i jest tak zmeczona ze placze o byle co i marudzi bardziej niz ja i grzesiek razem wzieci. zaraz wytne dynie bo kinga juz spi i mam chwile spokoju. dzis robilysmy ciasteczka. oczywiscie kinga brzydzila sie je dotknac. a jak juz dotknela cos lepkiego to zaraz musiala umyc rece. ale na koniec ugryzla raz ciasteczko i bardzo jej smakowalo ;). polecam wam jogurty fruktis campiny. daja teraz do czteropaka fajne kolorowe odblaski. kinga ma juz 4 i chodzi z nimi przyczepionymi do kurtki niczym choinka . i wciaz mi powtarza ze brakuje jej jeszcze bialego i rozowego. tym sposobem mam zapas jogurtow na dlugi czas ;). ale odblaski sa fajne no i gratisowe ;) a my i tak czesto te jogurty kupujemy. fryzure mam taka sama jak pol roku temu. wycieniowane, prawie krotkie. wygodnie i prosto. 4 kilo mniej na glowie. ide grzebac w dyni... ..................................................................................... super sprawa. polecam naprawde. bardzo prosto sie to robi. tyle ze dynia ohydnie smierdzi. nie moge sie pozbyc jej zapachu z rąk :/. to w sumie jedyne utrudnienie i uciazliwosc. ale wyszla fajowa! musialam przetestowac jak to sie robi najpierw sama. jutro G. kupi kolejna dynie i wtedy zrobimy kolejny lampion razem (zapewne moimi rekoma, ale przy nadzorze Kingi). oto kilka fotek mojego halołinowego lampionu :) jeden postawimy na balkonie :).
  12. w krakowie raz pochmurno, a raz widac szczypte slonca. ale nie ma padac, a to najwazniejsze! za chwile dam Kini jesc i pojdziemy na spacer. jako przywodca i dyktator zarzadzilam ze G. idzie z młoda, a ja ide do fryzjera ;). pozniej sie spotykamy w jakims strategicznym miejscu, uzgodnionym telefonicznie ;). jako ze chodze do fryzjera aż dwa razy w roku ;) przygotowalam sie skrupulatnie. wydrukowalam sobie 5 zdjec coby zobrazowac pani fryzjerce moja wizje porzadku na mej glowie .nie wiem czy p. Kasia zadowoli mnie tym razem, ale trudno. raz kozie smierc ;). najwyzej bede chodzila w czapce, choc od lat tego nie robilam ;). na zegarku wciaz mam czas letni, wiec musze sie spieszyc ;) joł
  13. a w krakowie calkiem przyjemnie. pogodnie i 11'C. za chwile jedziemy z kinga do pracy po G. moze sie uda kupic fajna dynie to zrobimy ozdobny lampion na halloween od dawna Kinga marudzi ze chce taki ;)
  14. moja Kinga wstala o 7 czasu nowego. cos jej odbilo chyba. polozylam ja wiec o 19 czasu nowego andzia - daj namiar na to wywolanie. oplaca sie? ja ostatnio wywolywalam i wyszlo w sumie po 31 groszy za sztuke :/ razem z oplata za przeslanie zdjec. podrozalo dziadostwo.
  15. andzia - ja prawie wszedzie chodze na nogach, wiec dluzsze wyprawy z Kinga by mnie wykonczyly. nie mam sily jej nosic. ja mam 155cm a ona prawie metr... nie dosc ze ciezko to jeszcze strasznie by to wygladalo ;). jak ide na godzine lub podjezdzam tramwajem albo autem to tez od dawna bez wozka. no ale ja w sumie lubie dlugie spacery, takie po 3h marszu, ale moj trzylatek nie podziela mojej pasji ;). pamietajcie ze jutro zmiana czasu :). przygotowalam juz sniadanie mezowi do pracy ;). jutro naprawde idzie ;)
  16. zdaje sie ze puszcza lada dzien tramwaje w tunelu podziemnym miedzy mogilskim co to wychodzi gdzies za dworcem... poszlysmy wiec dzis z kinga szukac wylotu i... nie znalazlysmy ;). doszlysmy do politechniki ale kinga zaczela marudzic ze podejrzewa ze oddalamy sie od domu, wiec bylam zmuszona zawrocic nie odkrywajac tunelu ;) no ale wiem ze jest gdzies w okolicach montelupich wiec nastepnym razem podjade tam ale z wozkiem, zeby mi nie marudzila ze ma male nozki i ja bola. na spacery powyzej 1,5h chodze z wozkiem bo jest mi tak latwiej. przynajmniej nie musze sie martwic, ze a noz mi usnie idac i bede miala klopot ;).
  17. bylismy na zakupach-spacerze. obedbralam wywolane fotki i wieczorkiem siade sobie i bede napawala sie przyjemnoscia ich ukladania w albumie :). juz nie moge sie doczekac. znow boli mnie glowa :/. pewnie przez pogode. ja obieram winogrona... bo sama sobie ubieram. takie juz mam zboczenie. po prostu nie lubie skorek i pestek. no i jak obieram sobie, to i obieram Kini ;). u nas tez owocow idzie sporo i zawsze jest ich duzo w domu. do tego stopnia ze ciagle sie cos zaczyna psuc, bo lezy o dwa dni za dlugo. a moja mama ma obsesje i jak widzi ze zostaly tylko 2 banany to musi od razu kupic kolejna kisc. no i tym sposobem nie da sie zrobic tak by cos nie zaczynalo sie psuc, bo nie wyrabiamy z przerobem. zrobilam sobie i mezowi kawe. no ale on niewdzieczny i tak nie doceni tego ;). joł
  18. paskudnie w krakowie. leje od nocy. kinga polubila winogrona. obieram jej ze skorek i pestek.
  19. a ja bylam 3h z kinga na spacerze. korzystamy z ladnej jesieni, bo juz w nocy ma sie pogoda schrzanic. teraz inga sie sama bawi, a pozniej mam uklad z mezem ze bedzie ja zabawial a ja ogladne powtorke 'ostrego dyyzuru' w ramach relaksu. tak potwornie boli mnie glowa od rana ze chyba zaraz puszcze pawia ;) , tak mnie przerazajaco boli. wzielam juz mase tabletek przeciwbolowych i nawet na obnizenie cisnienia, a glowa jak bolala taka boli. ;( bylam dzis na starym kleparzu (z kinga na spacerze) bo u nas owoce takie drogie, ze az zal kupic cokolwiek.
  20. ja robie mezowi sniadania do pracy. bo gdybym nie zrobila zywilby sie snikersami i wracal nieszczesliwy i glodny. no i bylby jeszcze mniej przyjazdy dla klientow niz standard w sklepie ;) no i wybieralby mi drobne na zarcie z automatow. no i... bo milosc moja do niego jest ogromna ;) bylismy dzis prawie caly dzien w trojke poza domem. kinga przeszczesliwa. pozalatwialam rozne sprawy, ktore mi dyszaly na karku. bylismy nawet na lodach w kawiarni, co juz bylo szczytem radosnego rodzinnego dnia naszej krolewny. teraz zadowolona i najedzona sama sie bawi.
  21. Natalia76 - witaj. wybralam i wykadrowalam nowe fotki do wywolania z ost. 7 tygodni. 139... no i zrobilam cos dziwnego. sama sie przerazilam jak dotarlo do mnie co ;). otoz w ferworze codziennosci przygotowalam jako wyraz mojej milosci ;) bulki do pracy dla meza na jutro. wladczym tez glosem niczym żona-mama nakazalam mu nastawic sobie budzik na jutro, na rano. tyle ze... 2h pozniej moja mama uswiadomila mnie, ze moj maz ma jutro wolne. no, tak, to prawda. doskonale wiem ze jutro ma wolne, ale cos mi sie powalilo w glowie ze dzis jest jutro, a jutro jest pojutrze ;). tym sposobem leza mu zapakowane w lodowce fajowe bulki na sniadanie na jutro ;). moge mu je nawet dostarczyc do lozka ;) a najsmieszniejsze ze to biedaczysko jakby dobrze poszlo to naprawde by jutro pojechal do pracy. o 6.30 ;).
  22. dziubala - fajowe fotki z pasowania. super pamiatka! andzia - tak drewno do kominka. nie mamy obiegu powietrza po calym mieszkaniu a w sumie szkoda ale to wiazaloby sie z dodatkowymi sporymi kosztami, no i zaopatrzeniem w kilka razy wiecej drewna co roku :/), wiec to nasze ogrzewanie w pokoju i... tej czesci mieszkania do ktorej doleci cieplo. w reszcie albo: 1. ekologicznie -> marzniemy - czytaj m.in.: lazienka zazwyczaj nie wiecej jak 10-15'C (w zimie grzejemy w czasie kąpieli kaloryferem na prąd), 2. w pokoju mojej mamy mamy piec na prąd - grzeje w nocy - w dzien teoretycznie ma byc wiec cieplo, praktycznie zjada mase pieniedzy, a cieplo jest zazwyczaj jedynie kotu, bo na nim spi. jestem strasznie zmeczona. odbebnilam dzis pogrzeb. G. byl prawie caly dzien z Kinga. dobrze sie bawili i to mnie cieszy, bo u nas tatusiowe kompleksowe zajmowanie sie dzieckiem prawie nie istnieje. a teraz ide dokonczyc malowanie framugi w pokoju mamy, bo inaczej nigdy tego nie skoncze i zaczne miec koszmary z pędzlem w roli glownej. a i zrobilam kolejna czesc lancucha na choinke. jeszcze kilka dni, a bedzie naprawde wart zrobienia mu pamiatkowej fotki ;). dobranoc.
  23. taaaa hehe jak misiek koterski, kurz spod stołu ;) 2 sierpnia bylam u dentysty... zle mi zrobila znieczulenie i wiecie co? wciaz mnie boli. tak, tak wiem, ze to nic nowego i dziwnego u mnie ;). mam cos jakby zrost, czy tez krwiak w dziasle. takie stwardnienie co jak sie dotknie to boli :/ no mada faka nie wiem co z tym zrobic. plukanie jakimis zdrowymi do paszczy srodkami niezbyt pomaga bo to w srodku jest. w ciele, tudziez miesie. masowac tez ciezko, bo glupio wygladam masujac sobie jednym palcem podniebienie, a drugim z innej reki jednoczesnie dziaslo z boku. tymbardziej ze to juz 3 m-c tak masuje ;). zaczynam sie czuc niezrecznie ;). klimat swiat czuje, to prawda. powoli pakuje prezenty. kawalek lancucha juz gotowy. kinga dzis zlozyla u G. zamowienie na kolorowa choinke. tylko sanek wciaz nie mamy. ale mysle ze w tym roku juz je kupimy. ale zima niech bedzie ciepla bo dalismy 852zl za drewno wiec mam nadzieje ze za tyle kasy starczy nam na 2 lata. tak wiec oby nie bylo bardzo zimno. snieg of kors moze byc, byle mrozow pieronskich nie bylo :). a na dobranoc pozdrowienia z dworca ;) home sweet home
  24. zaraz bedziemy robic łańcuch na choinke. nie mam juz pomyslow na zabawe, wiec niech bedzie łancuch ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...