-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez CosmoEwka
-
nie byl potrzebny, ale Kinga i tak wybrala pomaranczowy podkoszulek i brazowa spodnice, wiec i tak srednio elegancko by nam to wyszlo ;) ale za to na zdjeciach by ja wyraznie bylo widac ;). swieto szkoly maja za to w sobote, to wtedy ja nieco bardziej elegancko ubiore. art 185... dotyczy sytuacji kiedy mam badania zwiazane z ciaza, ktore nie moge miec w innych godzinach niz w godzinach gdy powinnam byc w pracy. :) okazalo sie ze grafik ulegl zmianie i mam w danym dniu wolne :). czasem warto dac komus szanse ;)
-
o mada faka, my to chyba auto mamy tansze niz ten wozek ;) hehe panterka - mieszkam przy dworcu głownym :). niemal cale, 32 letnie zycie ;). plec poznam 14 czerwca. nad imionami zastanawialam sie kiedys w pracy i na razie nie dzielilam sie refleksjami z moim mezem. zreszta on sie nie zna i glupie imiona by wybral jakbym mu dala wolna reke ;). mam kilka typow, ale w sumie pewnie decyzje podejmiemy dopiero za jakis czas (kto podejmie to podejmie, kto zaakceptuje ten zaakceptuje ;) ). to byl dla mnie ciezki i nerwowy dzien. w ogole ludzie jacys tacy niezyczliwi dzis byli. to pewnie jeszcze wplyw niedawnej pelni ksiezyca ;).
-
nie trzeba trzymac kciuki za dziewczynke bo pewnie i tak bedzie dziewczynka :). takie mam przeczucie. saljut - to bedzie najwieksza mrowka w historii waszego przedszkola ;) mam dzis ciezki dzien za soba. zdenerwowano mnie. z braku dobrej woli ktos nie chce przestrzegac 185 art kp. jak bede zlosliwa to sie skonczy na tym, ze i tak bedzie musial, wiec dobra wola jest mile widziana. tak sie zastanawiam... moze u Kingii tez sa jakies stroje galowe jutro? nigdzie nikt nic nie pisal, ale kto ich tam wie. jak mialy byc robione zdjecia dzieciom tez nikt nic rodzicom nie powiedzial wczesniej :/. na wszelki wypadek przygotuje jej jutro jakas ladna bluzeczke i spodniczke. nie zaszkodzi. dalyscie mi do myslenia. tyle ze musze miec rozne opcje do wyboru, zeby szefowa zadecydowala co tym razem jej wysokosc ma ochote przywdziac ;).
-
ludzie maja tendencje do krytykowania i oceniania. kazdy wie najlepiej, zna sie na wszystkim co kiedykolwiek robil. sa tez tacy co sie znaja na tym o czym tylko czytali. znam kilka kobiet, ktore nie maja swoich dzieci i byc moze nigdy nie beda mialy, ale sa ekspertkami w wychowywaniu i we wszystkich sprawach tyczacych sie ciazy i dzieci. dosc irytujace lekko mowiac. ja nie umialam przez jakis czas nazywac mojej coreczki moja coreczka, moim dzidziusiem. nawet ciezko bylo mi myslec o tym w ten sposob. powoli przychodzilo mi stawanie sie mamusią. kochalam ją, ale nie byla dla mnie na poczatku calkowicie moim dzieckiem. byla dzieckiem, ktorego pragnelam i ktore kochalam, ale mamusią i coreczką stalysmy sie z czasem. wiecej czasu poswiecalam na zamartwianie sie czy nic jej nie jest, czy jest bezpieczna, czy zrobilam wszystko co trzeba, czy jest zdrowa, czy ja cos boli. skupialam sie na tym, odsuwajac mysli o tym kim dla siebie jestesmy. teraz jest inaczej. wiem czego sie spodziewac i od poczatku dziecko, ktore nosze w sobie jest MOIM dzidziusiem i tak juz bedzie. usmiecham sie na ta mysl. teraz jestem o tym przekonana. wtedy tak mi sie zdawalo, ze to tak szybko i naturalnie sie stanie. stalo sie naturalnie, ale w swoim czasie. calkowicie rozumiem osoby, ktore musza dojrzec do tego by stac sie rodzicem. my planowalismy oboje naszych dzieci a i tak potrzebowalam czasu by sie oswoic w nowej roli. co dopiero osoby, ktorym los przyniosl dziecko w danym momencie zycia, chociaz sie tego nie spodziewaly i tego nie planowaly. to taka moja osobista popoludniowa refleksja. w Krakowie jest przepieknie. 27'C i bezchmurne niebo. mam dzis wolny dzien i zaraz ide z Kinga na spacer. milego.
-
lozeczka turystyczne sa super. ja uzywalam taki dla mojej Kingusi przez prawie 3 lata. kupilam go w 2005 roku na allegro. nowy za 300zl. standardowy rozmiar 120x60, zeby bylo latwo dopasowac posciel, czy materacyk. zabieralam go na wyjazdy, przesuwalam po mieszkaniu. nie mielismy innego lozeczka poza tym wlasnie turystycznym. kinga niespokojnie sypiala i wiele razy w ciagu nocy wyciagalam ja z niego opierajac sie na brzegu. bylo tak przez prawie wszystkie te 4 lata. kolejny dzidzius tez bedzie w nim spal. jedynie jak zrobi sie cieplo bede musiala go porzadnie wyprac, bo przykurzylo sie przez te kilka lat lezac w pawlaczu. tak wiec widac na moim przykladzie ze bywaja wygodne, praktyczne i naprawde wytrzymale.
-
Dziubala - Kingusia chcialaby zeby to byla siostrzyczka :). pewnie i tak bedzie. na USG ide 14 czerwca wiec do tego czasu bedzie niewiadoma.
-
jestem w szoku. poszlam z Kinga na wizyte do okulistki na kontrole. ostatnio bylismy w styczniu. mielismy tym razem pojsc po 5 dniach zakrapiania w domu oczek. no i tak zrobilismy. a na koncu wizyty gdy chce placic lekarka mowi, ze tym razem nie place bo ma zapisane ze to uzupelnienie ostatniej wizyty :O. nie wiem o co biega, ale naprawde jestem w mega szoku i czegos takiego sie nie spodziewalam ;). odrobine zmienila jej szkla. dobrze ze teraz sa rozne promocje w vision express, to moze z czegos skorzystamy, bo dwa szkla to jakies 200zl :/ oprawki mamy wiec przynajmniej tyle taniej bedzie :). z drugim dzidziusiem wszystko ok :). tez bylam dzis u lekarza. z zebem tez w miare ok, bo nie wytrzymalam wczoraj i poszlam na chybil trafil, tak mnie bolalo. jak juz zaczelam plakac z bolu uznalam ze to czas najwyzszy i ze nie wytrzymam do piatku. trafilam na jakas nowa, mloda dentystke. bardzo mila i sympatyczna, byc moze nie ma duzego doswiadczebnia, ale jednoczesnie moze jeszcze sie przejmuje pacjentami i ma swiezo wyuczona wiedze ;). bardzo przejela sie moja ciaza. zdecydowalam sie na leczenie kanalowe. zrobila mi cyfrowe zdjecie rtg zarzucajac na mnie dwa metalowe fartuchy ;) i zapewniajac o jak najmniejszej dawce promieniowania i dala jakies znieczulenie, ktorego nazwy nie pamietam, ale z cala pewnoscia bylo inne niz zazwyczaj bo nie zrobilo mi sie slabo ani nic z tych rzeczy, jak to mialam zawsze. zapewnila tez o bezpieczenstwie tego znieczulenia dla dziecka. w kazdym razie nie boli juz, leciutko od czasu do czasu czuje go, bo na razie ząb sie truje. w kazdym razie jest ok i to mnie cieszy.
-
dawniej nie bylo takich mozliwosci zakupowych wiec ludzie przyzwyczaili sie do tlumaczenia zapeszaniem. nie wyobrazam sobie bym nic miala nie miec do czasu porodu. zeby moj maz mial kupowac zanim wroce do domu jakies ubranka, jedzenie dla dziecka, a juz nie wspominajac o odpowiednim rozmiarze staniku dla mnie. jak dla mnie to nie te czasy. nie mialabym sil znosic tego i stresowac sie taka sytuacja. pomijam juz fakt ze w takim momencie conajmniej dwa razy wiecej wydalibysmy na to co jest nam potrzebne, a przy okazji polowa zakupow nie bylaby trafiona i potrzebna. fakt ze mam duzo rzeczy. zawsze zakladalismy sytuacje ze przyjdzie moment ze zapragniemy drugiego dziecka. mamy wiec po Kingusi i lozeczko i sporo ubranek, wozek parasolke, wanienki i troche roznych innych sprzetow typu podgrzewacz do butelek, czy kolderka, podusia i posciel na zmiane do lozeczka. troche tez jednak sprzedalam. najczesciej to co nie do konca bylo udanym i potrzebnym nam zakupem. sukcesywnie wiec bede dokupywala potrzebne sprzety. niestety wozka na poczatek nie mamy. zastanawiam sie tez w takiej stytuacji nad zakupem... nowy kosztuje majatek, odpada wiec. nie mamy zamiaru robic lansu z wypasionym drogim wozkiem, ktory uzyjemy od swieta kilka razy. uzywany... najczesciej jest mega ciezk,i a my mieszkamy w kamienicy bez windy i w wiekszosci wypadkow nie zmiesci sie do naszego malego auta, a to tez istotny problem. do tego dziecko urodzi sie przed zimą, a my mieszkamy w samym srodku krakowa. musze to jeszcze przemyslec. moze na te kilka pierwszych miesiecy pozyczymy od jakiegos dobrego znajomego. w kazdym razie mam zamiar kupic wszystko co wiem ze bedzie mi potrzebne tak gdzies do wrzesnia. zapasy pieluch, jedzenia, kosmetykow. na razie szkoda mi zamrazac kase bo jescze duzo czasu zostalo. bylam dzis na wizycie u mojego lekarza. wszystko ok. nic mi nie dolega. wyniki ok, szyjka ok, poza witaminami nic mam nie brac, nawet badan mam nie robic. podziekowalam za L4, bo na razie wciaz nie mam potrzeby korzystac. za m-c kontrola. jedynie usg zasugerowal przesunac z przyszlego tygodnia na za dwa tyg, tak zeby bylo po 20 tyg, zeby od razu wszystko zobaczyc co trzeba, bo jak twierdzi nie ma sensu ani potrzeby dwa razy chodzic. sluchalam tez bicia serduszka, wiec sie uspokoilam i mysle ze po tym wytrzymam te dwa tyg. bo zaczynalam sie juz niepokoic tak dlugim czasem bez widzenia i slyszenia dzidziusia :).
-
ja mam wczesnie sosunkowo wykryta niedoczynosc i hashimoto. biore wiec niewielkie dawki bo euthyrox N50. w czasie ciazy jak na razie przy takiej dawce i ths i ft4 mam w normie, wiec lekarka zostawila taka dawke. na razie przynajmniej.
-
tez mam niedoczynnosc tarczycy i powiem szczerze ze nie zauwazylam bym miala suchsza skore niz wczesniej kiedy wyniki tarczycy mialam ok bez lekarstw... moze faktycznie cos w tym jest. niemniej nie chce mi sie niczym smarowac i pewnie tak pozostanie. ja mam natomiast inny problem. od 4 dni uporczywie boli mnie zab. nawet nie wiem ktory. nawet nie wiem czy dol, czy gora. najpierw myslalam ze to dziaslo, ze sobie czyms urazilam. plukalam wiec buzie i czekalam az przejdzie. no ale nie przeszlo... 4 lata temu wymienilam wszystkie plomby. mam wiec gruntownie wynaprawiane wszystko co sie da. dlatego ciezko mi w to uwierzyc, no ale najwidoczniej gdzies cos sie nowego pojawilo. i teraz jak tu jutro isc do pracy na 8h? jak tu pojsc na wizyte, od razu mam stres czy aby na pewno dadza mi takie znieczulenie jakie nie jest zbyt szkodliwe w ciazy? do tego jak tu wytrzymac do czasu wizyty (najblizszy termin piatek rano) z mozliwie mala iloscia paracetamolu. jak tu robic cos i myslec o czyms innym niz bol zęba? :/.
-
to gratuluje wam checi i wiary. ja niczym nie smaruje niczego. wiem z pierwszej ciazy, ze niewiele to przynosi efektu o jaki smarujacej docelowo chodzi, a ja nie mam ani czasu ani ochoty ani wytrwalosci w takich postanowieniach. mam jakis balsam vichy (kupiony sto lat temu) i od swieta jak mam ochote to cos sobie tym posmaruje i tyle. co ma powstac to i tak powstanie. a rozstepy i tak z czasem bledna :). dla mnie to akurat zaden problem. aktywnosc mam typowo miejską: staram sie nie spoznic na autobus do pracy, a nastepnie do domu, wiec codzien z wywieszonym jezorem uskuteczniam szybki chód. wychodze i schodze tez kilkokrotnie w ciagu dnia po 77 schodach z i do mieszkania. a do tego zajmuje sie moja ruchliwa uczennicą. ;)
-
obiżenie poziomu leukocytów w ciąży
CosmoEwka odpowiedział(a) na CosmoEwka temat w Interpretacja badań diagnostycznych
witam. tym razem sprawa jest taka: poziom leukocytow we krwi: 7,4 tys/(mikro)l niby ok, bo norma 3,8-10, ale... 6 teg. temu wynik byl 12,2. tez niby ok, bo w ciazy zazwyczaj wynik jest powyzej normy dla statystycznej doroslej sztuki. martwi mnie jednak az taki spadek. o czym on moze swiadczyc i co moze byc jego przyczyna. nic mi nie dolega. co prawda od kilku dni bola mnie zęby, ktore nie moga mnie bolec bo dawno temu wszystkie je gruntownie wyleczylam, no niemniej odczuwam uciazliwy bol dziasel a byc moze i zebow, raczej malo jednak prawdopodobne by to mialo byc tego przyczyna. nieco zaskoczyl i zaniepokoil mnie taki wynik. bede wdzieczna za podpowiedz zanim doczekam sie wizyty u lekarza. -
przestrzegaja przepisow, a ja czuje sie ok, wiec na razie nie widze potrzeby isc na L4. w czw. ide do lekarza i pewnie bedzie chetny do wystawienia mi zwolnienia, ale mu podziekuje :). a dzis wygralam w pracy :). obstawilam w takiej smiesznej niby loterii dla pracownikow szacowany obrot na dzien kolejny i udalo mi sie trafic :). 50zl w bonie :) fajne i to. Kinge nie puszczam w tym tyg. do szkoly bo mam jej przez 5 dni zakrapiac oczy atropina i w czw. mam isc z nia na kontrole do okulistki, zeby badanie bylo dokladne a wynik pewny dla lekarki. myslalam ze bedzie gorzej ale Kinia bez problemu daje sobie zakropic oczka. tyle ze ma zrenice tak wielkie jak kot w nocy :). mysle ze ma nieco zaburzone widzenie, wiec pomyslalam ze nie bede jej posylac do zerowki, bo przeciez nic sie nie stanie jak kilka dni nie pojdzie. w pt. pojde do pani po ksiazke i nadrobimy lekcje w weekend w domu.
-
Dziubala - domyslam sie o co Ci chodzilo niemniej staram sie nie pisac nigdzie zbyt wiele o mojej pracy, gdyz... tam pracuje ponad 500 pracownikow naszych oraz z cala kupa z firm zewnetrzynych. a kazdy zna kogos i co drugi korzysta z Internetu... wole nie byc czescia plotek, ktore moga byc wykorzystane przeciwno mnie :). no ale jak juz to tak politycznie poprawnie, a zarazem w rzeczywistosci sprawa ma sie tak... duze firmy staraja sie przestrzegac przepisow i zasad ustalanych przez instytucje typu PIP i inne w trosce o swoje interesy, co zarazem przeklada sie na moje interesy ;) zatem: nie pracuje po 22 (mam wiele zmian wczesnych), nie pracuje powyzej 8h, nie chodze na inwentaryzacje, przede wszystkim nie dzwigam (czytaj: nie pakuje), jakbym potrzebowala skorzystac z koniecznosci malej przerwy to raczej nikt nie odwazylby mi odmowic tego. kazdy sie dziwi ze nie jestem jeszcze na L4 i codziennie 17 osob pyta mnie jak sie czuje ;). mysle ze gdyby sie tak zdazylo ze musialabym wczesniej isc do domu to sadze ze tez nie odmowiono by tego, co wczesniej nie bylo takie oczywiste. nie jest zle w kazdym razie. a co do sprawy z esemesa... to napisze ci na pw.
-
ja bluzek nie kupowalam bo mam wszystkie luzne i dlugie. sporo tunik. nie jestem chuda wiec mam sporo takich ubran. a co do spodni kupilam w C&A. kiedys byl taki kupon w jakiejs gazecie, ze ktoregos dnia byl tam rabat 20% na wszystko. tak wiec skorzystalam i tym sposobem mam taniej 2 sztuki spodni ciazowych. jedne jeansy, a drugie takie bardziej letnie. mysle ze jak ich nie zedre to jeszcze pozniej po ciazy spokojnie moglabym w nich chodzic. jak mam dluzsza bluzke, to nie widac ze maja rozciagany pas na brzuchu. nigdy nie kupuje uzywanych ubran. jakos nie potrafie sie przemoc. uwielbiam za to wylawiac okazje i kupowac nowki za grosze. troche to zajmuje czasu, ale juz niedlugo beda wyprzedaze (lipiec) i bedzie mozna pobuszowac po sklepach wyhaczajac okazje ;) a wtedy to dopiero sie czuje satysfakcje i wielka radosc. kiedys kupilam sliczna tunike za 9,90 w kapahl, przeceniona ze 159 :).
-
Dziubala - pewnie ze mam. od przeszlo 2 m-cy :).
-
ząbek schowany pod poduszką. Kindze poza tymi dwoma co wypadly w przeciagu 3tyg. miedzy soba tez juz zaden sie juz nie rusza. pewnie troche potrwa zanim jakis kolejny zdecyduje sie pojsc do wrozki ;). na szczescie przezornie kilka dni temu kupilam jej maly drobiazg i dzieki temu mam co jej podlozyc nad ranem ;). jutro musze wstac o 5.45 i juz dzis jestem chora jak o tym pomysle. ja naprawde chyba nigdy sie juz sie nie wyspie :/.
-
mialam wczoraj w pracy strasznie stresujacy dzien. nie wiem czy to wplyw ksiezyca, ale ludzie czasem potrafia byc nad wyraz niemozliwi. ktos kogo nikt by nie podejrzewal na zywca w bialy dzien kradnie cos, po czym udaje glupiego twierdzac ze sadzil ze za to zaplacil. przerazajace ile oszustow jest na swiecie. a Kingusi wypadl dzis drugi zabek. jest tym strasznie przejeta. tak naprawde to ja go jej wyjelam z buzi, ale ze ona straszna panikara, ze bedzie ja bolec musialam jej powiedziec ze nie wyjelam jej go, a zwyczajnie sam zostal mi na palcu, gdy patrzylam jak bardzo sie rusza ;). wiem po sobie ze najgorsza jest wyobraznia. ja do dzis jak zobacze i poczuje swoja wlasna krew, robi mi sie slabo. nic mnie nie boli, ale wyobraznia robi swoje. czasem wiec lepiej o czyms nie wiedziec lub tego nie widziec. no ale najwazniejsze ze juz nie boli ją, bo ciagle urazala sobie to miejsce gdy cos jadla.
-
Monika1 - ja mam termin na 27.10 wiec jak cos licze, ze urodzisz przede mna ;). ja mam bardzo zle wspomniania pierwszego porodu, wiec cicho licze ze tym razem bede miala cc. to nie do konca jest tak ze sie zapomina albo sie jest masochistka. jakos urodzic trzeba, ale zlych przezyc nie sposob zapomniec. pozdrawiam cieplo.
-
ja nie moge wkleic zdjecia mojego brzucha bo byloby to nad wyraz nieestetyczne dla was przezycie, a nie mozna stresowac kobiet w ciazy ;). bogdanka2 jakos od prawie dwoch lat nie umiem sie rozstac z moja farma ;). raz mniej cos na niej robie, raz wiecej ale jednak prawie zawsze cos :). teraz staram sie zrobic ta nowa konkurencje na angielskiej, ale jeszcze troche musze posiac i pozbierac zeby dokonczyc bo brakuje mi produktow :) tak chyba tak, chyba to co dziwne odczuwam, to faktycznie malenstwo. zeby dac wyraz mojej radosci poszlam dzis na zakupy i kupilam butelki aventa i smoczek, a ze nie znam jeszcze plci, to kupilam w kolorze bezbarwnym:). w sumie jestem z siebie dumna bo i tak dlugo sie powstrzymywalam przed dzieciowymi zakupami :). spadam spac bo jutro musze rano wstac do pracy. joł
-
Dziubala - :) bylaby przygoda, to na pewno, ale na cos za darmo to nawet w marzeniach nie ma nawet co liczyc ;).
-
heloł. megi79 - witaj :) wybieram sie na usg w 18 tygodniu. mam nadzieje, ze wtedy lekarz wykaze sie sprytem i umiejetnosciami i rozwieje nasza ciekawosc odnosnie płci dzidziusia :). ja ani w poprzedniej ciazy ani w tej nie wymiotowalam na poczatku. teraz jestem w 4 m-cu i... kilka dni temu po raz pierwszy chyba od roku zdarzylo mi sie i az sie wystraszylam bo w poprzedniej ciazy regularnie wymiotowalam codziennie od 5 m-ca az do samego konca. bardzo mocno licze, ze tym razem jednak tak nie bedzie, a moj niedawny incydent byl tylko przypadkiem i wynikal z szybkiego i niewlasciwego zjedzenia czegos. pozdrawiam was cieplo i uciekam na moja farme na farmvillu ;) paaa :)
-
ja mialam swinke jak mialam 9 lat. to byla masakra. jakis zlosliwiec zrobil mi nawet zdjecie wtedy. porazka straszna. Kinga cieszy sie z dzidziusia. wciaz mowi o nim i bez opamietania wyciaga swoje stare zabawki. w zerowce juz wszystkim dzieciom i paniom o tym opowiedziala. nie moze sie juz doczekac zeby bylo wiadomo czy bedzie miala siostrzyczke, bo na to liczy ;). Tak, smieje sie ze planuje zeby mi wody odeszly centralnie na srodku sklepu ;). nie no bez przesady, kiedys pewnie pojde na L4, no ale na razie mam ambitny plan pokazywania sie jako zaangazowany i lojalny pracownik. pewnie naiwnie, no ale łudze sie ze ktos to kiedys doceni i byc moze choc odrobine dzieki temu nie zwolnia mnie od razu po macierzynskim. niby nie moga, ale miedzy teoria, a praktyka jest spora przepasc, wiec poki co bujam w oblokach i naiwnie na to licze. na razie pracuje bo czuje sie OK i nie widze powodow bym miala przedwczesnie odbierac sobie radosc przezywania zycia poza 4 scianami naszego mieszkania :). mysle ze dla domownikow jest to dobre rozwiazanie bo inaczej po tygodniu bylibysmy w ostrej nerwicy ;). a ze w pracy jestem teraz traktowana nad wyraz wyjatkowo, wiec to dla mnie tymbardziej zabawna sytuacja i z ciekawoscia dalej ją śledze :).
-
witam zimową porą ;). mam duzo ciala, z cala pewnoscia nie brakuje mi go i moglabym z checia sie nim podzielic z niejedna panią. niedoczynnosc tarczycy tez nie ulatwia mi pozbycie sie go. pytanie wiec mam takie: w ktorym tyg. poczulyscie ruchy dzidziusia? w poprzedniej ciazy poczulam w 19-20, jakos tak. teraz wiadomo ze moze byc wczesniej, no ale jak pisalam ciala nie mam malo, wiec szanse na wczesne odczuwania sa male. zastanwia mnie wiec czy to mozliwe by od dwoch dni (15 tydzien dopiero) to co zdarza mi sie poczuc bylo tym wlasnie o czym mysle. szczerze w to watpie, ale ciekawa jestem jak to bylo u was. :)
-
to badanie jest zalecane w ciazy. powinno sie go robic kazdej kobiecie, moze nie kazdej trzeba, ale przynajmniej powinno sie. niestety nie tylko w naszym kraju publiczna sluzba zdrowia nie refunduje wszystkiego. robione sa wiec tak zwane badania przesiewowe zmniejszajace grupe osob objetych refundacjami. statystycznie bardziej narazonych na ewentualnosci. prawdopodobienstwo wystepowania wad i chorob wzrasta z wiekiem, ale statystyka, to tylko statystyka. to ze kazda kobieta powinna miec robione badanie nie zmienia faktu, ze nie kazda chce wiedziec o ewetualnych podejrzeniach lub tez sa takie ktore wola sie nie martwic, zreszta nie maja zamiaru i tak nic dalej robic z wiedza, ktora pojawia sie po tym badaniu. w takim wypadku nie ma sensu go wykonywac. ja uwazam ze powinno sie go robic, bo takie choroby jak np wady serca, ktore tez mozna wykryc wczesnie sa latwiejsze do zaakceptowania i jest czas by ewentualnie cos zaplanowac, ewentualne leczenie, czy operacje tuz po porodzie. tu nie chodzi o straszenie, ale czasem niestety zycie nie bywa sprawiedliwe. u mnie w rodzinie wady serca sa bardzo czeste, troje dzieci moich ciotek umarlo, ale to bylo dawno temu, kiedy wiedza i mozliwosci byly ograniczone. ja mam tylko ;) 32 lata, ale to wiadomo juz nie 26 jak w poprzedniej ciazy, niezaleznie wiec od pieniedzy poszlabym na to badanie, ale to moja decyzja i moje stanowisko :). niemniej uwazam ze twoj lekarz nie chce cie naciagnac, po prostu mowi co uwaza za sluszne do zrobienia. tak samo zrobil moj lekarz. badanie to jednak ma sens jedynie do 14 tygodnia ciazy, pozniej jego wiarygodnosc spada i wowczas pieniadze faktycznie sa wyrzucone. tak to juz jest w zyciu ze bywa ze im wiecej osob tym wiecej pogladow. ja np bylam dwa razy w tej ciazy 'u siebie' w przychodni. naiwnie liczac, ze niektore badania zostana mi wykonane na koszt nfz, skoro regularnie i grzecznie place skladki od wielu m-cy. niestety 'moja' lekarka ma stanowisko, ze: wygladam dobrze wiec: 1. karty ciazy nie nalezy zakladac do 4 m-ca, bo w zasadzie trudno jej bylo w 2 m-cu mowic o mojej ciazy. bo przeciez '8 tydzien to jeszcze nic nie znaczy' 2. niepotrzebuje zadnych witamin, badan itp, bo 'wygladam zdrowo' i jestem mloda, bo 'wygladam mlodo' - na troche mniej niz mam, smiem sadzic, ze nawet nie miala swiadomosci mojego wieku to mowiac ;). w efekcie tego ewentualnie 'zgodzila sie' na to bym zazywala kwas foliowy. ewentaulnie. ;) nie zrobila mi nawet zalecanego i refundowanego usg w 11-13 tygodniu, bo i po co. zreszta wykonuje go jedynie przez 2h w tygodniu, kiedy akurat ja chodze do pracy, a zarejestrowanie na niego graniczy z cudem. badan tez nie udalo mi sie zrobic w przychodni na NFZ, bo sie okazalo ze skierowala mnie jedynie na dwa badania, reszte uwazajac za niepotrzebne. w przychodni natomiast badania wykonuja jedynie przez 1h w tygodniu. kiedy akurat zaprowadzam kinge do zerowki i nie mam szans dotrzec na czas aby zdazyc. tak wiec sa rozne stanowiska lekarzy. sa tacy, ktorzy aby nie narazac NFZ i siebie wola nic nie zalecac. bo jest sie mlodym i dobrze sie wyglada i szanse na komlikacje sa male. a co bedzie to bedzie. w sumie moze i lepsze stanowisko, mniej stresujace przynajmniej. mnie jednak niezadowalajace. chyba nie musze dodawac ze raczej nie wybieram sie juz do tej pani doktor :). chyba ze po ciazy, po recepte, jak przez ostatnie 5 lat ;). wizyta 2 minuty i po sprawie.