-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez CosmoEwka
-
Dziubala - spoznione zyczenia urodzinowe dla Ciebie i Adasia! Kingi goraczka przypuszczalnie wynikala od brzuszka. goraczka przeszla, ale wciaz jest na diecie i ciezko mi wyregulowac jej brzuszek, wiec siedzimy w domu. mialam nadzieje ze pojde z nia dzis na dlugi spacer, korzystajac z wolnej soboty, no ale co zrobic :/.
-
no i cudownie. tyle ze kinga nad ranem miala 40 stopni goraczki. osluchowo czysto. gardlo lekko zaczerwienione, ale lekarka twierdzi ze na razie to na pewno nie jest angina. nie wiem co jej jest. tak nagle. poza goraczka wszystko w porzadku. moze to jakis wirus sie przyplatal ot tak z powietrza :/. Dziubala - mialam ci przypomniec w tym roku, otoz 27 kwietnia jest dzien walki z czerniakiem, pewnie jak co roku bedzie mozna zapisac sie na bezplatne badanie znamion. ja mam swoje od roku do usuniecia, ale ciagle mi na to brakuje czasu. wczesniej mialam szpital i wazniejsze sprawy, pozniej nowa prace, wiec niechetna jestem do brania L4. no ale musze sie niedlugo powaznie za to zabrac.
-
Dziubala - po wielu telefonach i wizytach dyrektorka wreszcie raczyla po kilku dniach zwolnic miejsce, ktore bylo dla Kingi, a ktorego ja juz nie chcialam. u nas o przyjeciu nie decyduja punkty gdyz nie startujemy z pozycji typowej rekrutacji. miala isc do nowego przedszkola z gwarantowanym miejscem, doslownie zaklepanym, jako dziecko 'kontynuujace', ktore ma juz tam miejsce. taki podarek od miasta w zwiazku z przenoszeniem samorzadowego przedszkola w zupelnie inne i najczesciej niedogodne dla rodzicow miejsce. zeby na pocieszke mozna bylo upchnac dzieci gdzies blizej gdzie nam bardziej pasuje. w takich sytuacjach wiele spraw jest mozliwych. jak kinga tam szla mialo byc w grupach o kilkanascie dzieci mniej niz sie pozniej okazalo. dzieci pojawialy sie stopniowo za zgoda pani dyrektor. w kazdym przedszkolu dyretor wiele moze i mysle ze korzysta z tego ile sie da :). mysle tez ze obupolna byla w tym korzysc. dyrektor syty, a rodzic zadowolony. nie raz problem z glowy wart jest wiele. miejsce jakie kinga miala zajete nie bez powodu bylo zablokowane mozliwie dlugo. bylam uparta wiec postawilam na swoim, ale gdybym byla nieco bardziej zajeta mysle ze do dzis figurowalaby na liscie do przedszkola do ktorego miala nie isc. ciekawe ktory rodzic dowiodlby ze jego dziecko mialo wiecej punktow od dziecka... ktore mialo miejsce gwarantowane, a pozniej jakims cudem na jego miejsce bylo przyjete inne dziecko (zapewne z mniejsza iloscia puntow ale wieksza... motywacja rodzicow :) ). nie bez podstaw wysuwam swoje podejrzenia. na stronie internetowej nawet sfalszowali termin wypisania jej z tamtego przedszkola. napisali ze usuneli ja z 5 chyba dni wczesniej niz stalo sie to faktycznie, a wiem ze tak bylo bo interweniowalam w tej sprawie sama oraz za posrednictwem zerowki i mam zapisane kiedy tam bylam i kiedy wydzwanialismy. ale to juz bylo minelo. sie zdenerwowalam o zasady bo to wkurzajace co sie wyczynia w czasach gdy brakuje przedszkoli. razi mnie takie zachowanie niektorych ludzi. ale juz mi przeszlo :). jeszcze tylko zeby byla juz sobota to byloby naprawde fajnie, bo poki co ciezkie dwa dni przede mna. pracujac tam gdzie pracuje mam juz świąt powyzej nosa. jak widze jakiegos kroliczka albo żonkila to zbiera mi sie na wymioty ;). doslownie. totez w zblizajace swieta bede myslala o wszystkim poza nimi :). nie pojde tez na zaden odpust i powaznie zastanawiam sie czy aby w ramach niemego protestu nie zrezygnowac ze zjedzenia biednego marnego jajka za 29 groszy ;).
-
dzieki. bylam dzis z Kinia u dentystki. zaplombowala jej 3 juz zabek. tym razem nie zadnym fudżi czy glacjomerem, a swiatloutwardzana wlasciwa plomba w kolorze pomaranczowym - zgodnie z zyczeniem pacjentki ;). obylo sie bez placzu. dzielna dziewczyna z Kingi, no ale ubytek byl malutki. w sumie moglam jedynie lapisowac to to, no ale wolalam uporac sie z tym, zeby nie martwic sie, ze sie powiekszy i zacznie bolec zabek. w kazdym razie mamy spokoj na jakis czas. do kontroli mamy podejsc pod koniec wakacji. prawdziwa wiosna sie zaczela. niesamowita roznica w porownaniu do ostatnich dni. ja mam teraz 3 dni wolne to odrobine odpoczywam. Kinga niestety ma katar, jak na zlosc. ze wzgledu na tego dzisiejszego dentyste nie poslalam ja przez niego w pt do przedszkola.
-
no i ..upa. w zwiazku z przenoszeniem przedszkola Kingi miala od wrzesnia isc do innego. w ktorym wciaz miejsce zagwarantowane ma. okazalo sie jednak, ze w owym dziecko oddaje sie jak bagaz. najpozniej do punkt 8 i nie ma fizycznej mozliwosci odebrac przed 14. a mnie takie warunki nie odpowiadaja. bo gdybym chciala np o 13.30 musialabym czekac albo zadzwonic po policje by raczyli wydac mi oje dziecko. przedszkole jest zamykane na 4 spusty i nie ma mozliwosci wgladu co sie w nim dzieje. tak wiec postanowilam olac je. pracuje tak, ze nie raz bede miala kaprys odebrac swoje dziecko przed 14, wiec automatycznie szansy na pogodzenie tego nie ma. pomimo tego ze jestem calkowitym przeciwnikiem reformy szkolnictwa polegajacym na wysylaniu dzieci zbyt wczesnie do szkol, postanowilam wyslac kinge od wrzesnia do zerowki. tej do ktorej chodzilam ja. tyle ze bez zobowiazan. jak zdecyduje bedzie chodzila tam dwa lata. na dzien dzisiejszy tak wlasnie zamierzam by bylo. jak nie bede miala ochoty zeby w danym dniu szla w ogole, to nie pojdzie. nie musze sie nikomu ani tlumaczyc ani spowiadac. jak zachce mi sie zaprowadzic ja pozniej lub odebrac wczesniej to tez bedzie cudownie. tak wiec czujac sie wolnym czlowiekiem i korzystajac z faktu ze dyrektorka szkoly jest kobieta, ktora znam bo byla moja wychowawczynia 24 lata temu podjelam decyzje, ze mniejszym zlem i stresem w tych wszystkich zmianach bedzie ze przypuszczalnie do szkoly bedzie wlasnie tam chodzila, pozniejszy stres wiec odpadnie. lepsze dwie zmiany niz trzy. w grupie nie bedzie 35 dzieci jak teraz, a gora 15, co tez mi odpowiada. tyle ze dyrektorka tego niefajnego przedszkola kombinuje cos na boku i przy pomocy Kingi blokuje sobie zdaje sie dla znajomych miejsce. od ponad tygodnia probuje wplynac na nich by usuneli Kinie z przypisania do ich przedszkola, bo chce by oficjalnie wprowadzili ja do tej zerowki (tydzien temu zlozylam do niej wlasnie deklaracje). tymczasem kilka moich telefonow, telefonow z obecnego przedszkola oraz ze szkoly, ani nawet pisemna rezygnacja (pomimo braku zlozenia deklaracji tam!) osobiscie przeze mnie zaniesiona 4 dni temu nic nie daja. dyrektorka wciaz udaje, ze ma komplet dzieci, zeby pozniej wkrecic na to miejsce kogos kto jej zagwarantuje lepsze zakupy na swieta. jakby miasto dorobilo przedszkoli moze choc odrobine ukrucilby sie tak nieetyczny i niesmaczny przedszkolny marcowy biznes, a kilku rodzicow spokojniej by spalo.
-
a ja nie wiem co sie dzieje. wieki tu nie zagladalam. nawet zapomnialam o forum ;). to praca, to costam, to zalegly urlop, to wyjazd poza zasieg ;). w tym czasie urodzilo sie nam dziecko w rodzinie, a przedszkole Kingi zostaje przeniesione w inne miejsce. bedziemy wiec musieli zapisac ja do innego :/. duzo duzo zmian po prostu.
-
moja Kinga niemal nic nie lubi. poza ziemniakami i kotletem
-
Dziubala - nie kupuje actimelow i innych tego typu, ale dziekuje za ciekawa informacje. faktycznie info jest wyjatkowo zakamuflowane. dobranoc.
-
cieply to na pewno nie bedzie. mily jak dla mnie tez nie bedzie, bo i jutro i pojutrze pracuje a dokladnie to: "chamstwu przeciwstawiam sie kultura osobista i inteligencja" ;) jak to pieknie nas nauczono. po dzisiejszych 8,5h dobitnie wiem, ze nie jest to ani latwe ani przyjemne. malzonek moj za to jedzie w odwiedziny do swoich rodzicow mam wiec nadzieje ze nie zamarnie po drodze.
-
to jakis wirus chyba grasuje bo my tez chore. zaczelo sie ode mnie, gardlo i pozniej katar. u kingi podobnie. tyle ze juz dzis duzo lepiej. no ale do przedszkola nie posylam jej.
-
a my bylismy dzis pierwszy raz tej zimy z kinga na sankach. ponoc w nocy ma nadejsc mega sniezyca nad polske, wiec pewnie to niebawem powtorzymy.
-
Dziubala - tam pracuje kilkaset osob. statystycznie rzecz biorac oraz zwazywszy na to, ze 'krakow jest maly' to conajmniej kilka z forum ;). kolejna zagadka do wyczajenia przy odwiedzinach Bonarki :) znikam. do poczytania w Nowym Roku.
-
andzia - fajowe zdjecia :). a co do mojej pracy, to juz pol krakowa mnie widziala albo (co gorsza ;) ) ze mna pracuje ;) wiec to zadna tajemnica. Udanego Sylwestra Wam zycze oraz tego, zeby Nowy Rok byl lepszy, zdrowszy, zamozniejszy i bardziej radosny.
-
a w krakowie choinka na rynku jak co roku - kryzysowa paskuda :). myslalam nawet by zrobic zdjecie, ale niemal identyczna mam na fotce z 2005 ;). kinga nie moze usnac, a ja musze jutro wstac o 5.20 :/ wrrrr
-
swieta swieta i po swietach.
-
a my swieta spedzamy zwyczajnie. w domu. kameralnie ;), z moja mama jedynie. ja jutro siedze w pracy od rana i zapewne jak dobrze pojdzie wroce do domu dopiero ok. 17.30 :/. prezenty wiec juz popakowalam. malzonek zostanie kosmetyka, kupilam dzis w pospiechu jakis praktyczny, niezbyt drogi hehe zestaw (sklepy wygladaja jakby tajfun przez nie przeszedl i nie ma juz w czym wybierac :/) , moja mama tez kosmetyk, krem i costam w zestawie oraz ulubione piwo (ktore nikomu nie smakuje poza nia). kinga domek dla lalek (z Auchan of kors ;) ), organy, slodycze, ktorych nie bedzie jadla jak ja znam, no i mystik babies czy jak to sie tam zwie, taki smoczus, co rusza skrzydlami i ponoc ma pachniec jak sie go gdzies tam nacisnie. dostanie tez w czasie gdy bede w pracy, do skarpety co sobie przyszykowala na kominku drobiazgi. juz jej napakowalam tam ulubiona jabluszkowa wode ;) i galaretki w czekoladzie. mam dziwne dziecko i wiem ze ta woda najbardziej ja ucieszy. ostatnio w mikolajki jak dostala paste do zebow z myszka Elinka to byla to najwieksza radosc. dla kota mamy jedzenie spakowane do torebki, bo przeciez Mikolaj tez pamieta o zwierzakach ;). no i tyle. spadam powoli bo musze wstac o 6 :/. zdrowych, spokojnych i radosnych Świąt zycze wam wszystkim! :)
-
Mrumru - milo bylo widziec twoja powabna osobe. nie kupowalam sto lat zabawek dla kota. wiem jedynie ze tani jest tam zwirek. 4,30 za 5litrow. Dziubala - w niedziele jest czynne od 9, reszta tygodnia od 8-22. ale zakupy w weekend to generalnie mega porazka. tymbardziej TAM. tam w weekend zjedza pol krakowa. w miare spokoj bywa w tygodniu do godz. 11.
-
Mrumru - bede czujna ale mniej wiecej ok. 11-11.30 bede delektowac sie przerwa, wiec nie dziw sie gdy mnie nie dopadniesz :).
-
mamy malutka choinke. chcialam duza, ale tym razem jakas ladna sztuczna ale nie az tak strasznie droga. tymczasem zjezdzilismy mase sklepow i albo bardzo drogie albo nie bardzo ale brzydkie okropnie. tak czy siak uznalam ze szkoda kasy, bo rewelacji nie widzialam. tymczasem niespodziewanie okazalo sie ze pod nosem mam promocje choinek 50% taniej. wczesniej juz tam ogladalam je ale byly ladn,e ale jak dla mnie zbyt drogie. wezwalam wiec transport i zaskakujaco kupilismy fajna 2 metrowa choinke za 70zl. jak uda mi sie zrobic fajne zdjecia Kini przy niej, to sie wam pochwale. niestety za to z bonow swiatecznych meza pozostalo juz tylko wspomienie ;).
-
pudelekJa jestem za spacerami nawet w mrozy ja tez. no chyba ze jest mi zimno i mi sie nie chce nigdzie wychodzic ;). i szczerze to powyzej -5'C (na trzecim pietrze za oknem ;) wiec na ziemi duzo chlodniej) jesli nie musze to z Kinga nie wychodze. nie poniewaz mam takie zasady, tylko po prostu jest mi zbyt zimno na spacery.
-
a ja wrocilam z pracy. jakby ktos nie wiedzial to ci, ktorych nie bylo dzis gdzies indziej to byli w Bonarce ;). nie ma ludzkiej mocy by dali rade zjesc to wszystko co dzis kupili. jutro znow musze tam wrocic i juz dzis zycze by rozbolaly ich przez to brzuchy ;). znalazlam swoje zaginione dawno temu zimowe buty, tak wiec nie odmrozilam dzis sobie stop :). ostatnio wciaz chodzilam w jesiennych. a czapke ubralam po raz drugi odkad ja kupilam, a bylo to jakies 5 lat temu. moze i cos w tym jest ze na starosc czlowiekowi robi sie zimniej.. ;)
-
Dziubala - nie. zwyczajnie, piatek, swiatek i niedziela 8-22. spadam wysilac sie na usmiech... obym nie zamarzla w drodze do.
-
ja nie nosze rajtek. nawet i przy -15'C ;) ale Kini ubieram od kilku dni na pole getry pod spodnie. mikolaj kupil w tym roku wypasiony skorzany portfel dla G. Mial go mu dac pod choinke ale pomocnik Mikolaja wypaplal i tyle po niespodziance ;). mnie za to Mikolaj kupil pod poduszke biżuta, ktory w zwiazku z tym ze jestem wybrednym i wymagajacym konsumentem ;) wymienilam na kolie z perelkami. chociaz nazwa kolia brzmi bardzo pretensjonalnie ;). Mrumru - od jutra do wigilii bede sluzyc kapitalizmowi w godzinach 9-15, wiec jak cos zapraszam ;). po znajomosci gratisem postaram sie byc w swiatecznym nastroju.
-
zima. jutro mam na popoludnie wiec z lenistwa i zimna znow urzadzam nam wagary przedszkolne. dzis bylismy na plombowaniu drugiego zabka. zostal jeszcze jeden, ale w sumie sam lapis by wystarczyl, ale wole zaplombowac, zeby ubytek sie nie powiekszal i zeby jej pozniej nie bolalo. kupilismy mala choinke. sztuczna i tania ale nawet ladna. przez ostatnie lata co roku mielismy zywa, ale i tak nic z niej pozniej, bo maja poucinane korzenie i w efekcie spalamy ja pozniej w kominku ;). uznalam wiec ze szkoda kasy. ladne sztuczne sa bardzo drogie, wiec tymczasowo mamy malutka, ale kinga jest zachwycona, wiec cel osiagniety. niby miala byc u nas a do babci mielismy dokupic wieksza, ale zdaje sie ze na tym co jest zostanie. byl juz u was 'Mikołaj'? u mnie byl, choc grzeczna niespecjalnie bylam ;).
-
Mrumru - chyba nie mam boostera. a moze mam? nie mam pojecia. moze i szybciej na indukcji ale... nie zgodze sie do konca i przynajmniej jesli chodzi o jajka :). np jak w domu na gazowej jajka na miekko robie 1,5 minuty to na indukcji na wakacjach robimy 4,5 minuty liczac od momentu wrzenia wody, wiec to az 3 razy dluzej :/. zupa natomiast podgrzewa sie niemal natychmiastowo.