Skocz do zawartości
Forum

marzen@

Moderator
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez marzen@

  1. Moja oszalałaby przez miesiąc w domu, bez towarzystwa rówieśników.
  2. U mnie na hasło zabawki do śmieci starsza wpoda w histerię. Kiedyś ładnie po sobie sprzątała, a teraz jej minęło. Podejrzewam częściowy wpływ młodszej siostry, trudno mieć takie same wymagania "sprzątaniowe" wobec malucha jak przedszkolaka. U nas pomaga wspólne sprzątanie, "kary" dla zabawki, która mimo próśb o sprzątnięcie nadal zalega na środku pokoju, w przejściu, na stole w kuchni (zabawka ląduje wysoko na szafie na dobę lub dwie). Pomaga też sprzątanie w miarę na bieżąco, typu dam farby kiedy sprzątniecie klocki. Oraz wyznaczanie deadline'ów (np. mają posprzątać przed ulubioną bajką by zdążyć ją obejrzeć) i przypominanie o nich. Tak zamiennie różne sppsoby stosuję w zależności od sytuacji. Teraz jeszcze przypominam, że Aniołek patrzy czy zachowują się odpowiednio, w końcu święta za pasem, to się tak niepedagogicznie wspomagam.
  3. Trudno stwierdzić, czy dziecko jest idealnie zdrowe, nawet jak nie ma kataru czy kaszlu. Mnóstwo chorób rozwija się bezobjawowo i dziecko zaraża nim dostanie gorączki, wysypki czy innej biegunki. Kaszel kaszlowi nierówny, tak jak i katar. Z kaszlem poinfekcyjnym młoda chodzi już trzeci tydzień - jest zresztą pod stałą kontrolą pediatry, która kazała prowadzić ją do przedszkola.
  4. marzen@

    Przedszkolak - katar

    o, dokładnie Ulla. Ja jak wejdę z zimnego do ciepłego lub na odwrót (musi byc duza różnica temperatur, czyli taka jak teraz lub wieksza) to od razu leci mi z nosa. Poza tym ogrzewanie wysusza śluzówkę przez co cały sezon grzewczy mam "kozy" w nosie :/
  5. marzen@

    Przedszkolak - katar

    Katar to nie choroba. To raz. Dwa - to normalne, że dziecko puszczone w dużą grupę ludzi będzie łapać różne infekcje. Jeśli to tylko katar czy drobne przeziębienie to buduje dziecku odporność. Ja dzieciom psikam do nosa wodę morska lub sól fizjologiczną, jeśli sobie dadzą. Dobrze oczyszczaja też inhalacje z soli fizjologicznej. Na katar pomagają spacery - chłodne powietrze obkurcza śluzówkę. Jeśli jest gęsty i nie pozwala oddychać aplikuję nasivin lub inny specyfik odpowiedni do wieku. Poza tym ważna jest dbałość o doporność: dużo ruchu na świeżym powietrzu, nieprzegrzewanie, zróżnicowana dieta. Nie zaszkodzi dieta bogata w wit C czyli domowy sok malinowy, kiszonki, jabłka, teraz są smaczne cytrusy.
  6. Moim zdaniem zabiera za dużo miejsca. Dziecko nie będzie mogło się swobodnie obrócić czy wyciągnąć rączek na boki. Maluch, który już wstaje może przelatywać przez te pasy materiału "na główkę" w kąty łóżeczka. Do tego jego wysokość spowoduje utrudnioną cyrkulację powietrza. Jesli dziecko wkłada nogi między szczebelki i jemu to przeszkadza to tradycyjny ochraniacz sprawdzi się jak najbardziej. Jeśli dziecu to nie przeszkadza to dałabym spokój. A smoczek można uwiązać na przeznaczonym do tego łańcuszku tego typu: lancuszki
  7. To dopiero dwa dni, a właściwie dwie noce - zdarza się. Przyczyn może być wiele, a najczęstsze to: problemy z brzuszkiem - coś nowego do jedzenia, zbyt syta kolacja. Przemęczenie, kiedy malucha kładziemy zbyt późno lub miał za wiele wrażeń w ciągu dnia - w nocy to "przerabia" i stąd zła jakość snu. Skok rozwojowy - u mnie przy obu córach, gdy posiadły jakąś nową "dużą" umiejętność, jak raczkowanie, siadanie, chodzenie, pogarszał się sen nocny na jakiś czas. Kiedy umiejętność "doszlifowały" jakość snu się poprawiała. Trzymaj się, wszystko mija :)
  8. Jeśli chodzi o wagę to Wasz synek jest tuż pod 50 centylem, czyli jak najbardziej prawidłowo. Faktycznie nie je zbyt wiele, ale piszesz też, że dostaje Sinlac i owoce - dużo tego? Poza tym Sinlac jest bardzo słodki - to też może hamować apetyt na inne jedzenie. Czy synek dostaje coś do picia? Co? Przy rozszerzaniu diety powinno się proponować dziecku coś do popicia, najlepiej wodę. Jeśli natomiast pije soczki i herbatki - masz odpowiedź - są słodkie, dają poczucie sytości, hamują apetyt. Co do nerwów podczas karmienia - sprawdzaliście wędzidełko? Próbowaliście karmić w różnych pozycjach? Niektóre dzieci denerwują się jak im pokarm za szybko leci - przy kp wystarczy karmić "pod górkę" , czyli mama "półleży" a dziecko na niej. Na butelkach się niezbyt znam - może jakiś smoczek wolnoprzepływowy dla noworodków by pomógł?
  9. Aha, teraz doczytałam, że chodzi o tzw. "zerówkę" czyli obowiązkowe przygotowanie przedszkolne pięciolatków (to nie obowiązek szkolny - tytuł mnie zmylił), czyli 2012+5=2017 rok
  10. W 2017 pójdą dzieci z rocznika 2011, 2012 rozpocznie naukę we wrześniu 2018.
  11. marzen@

    podwójny obiad dla malucha?

    Ja sobie nie wyobrażam, że taki maluch wciągnie na raz dwudaniowy obiad. O której wy jecie obiad? Nie możecie potraktować tego obiadu jako kolacji dla synka? Moja córka po przedszkolu zjada obiad (jedno danie) z nami około 17-18 godziny. Małą porcję, często też bez mięsa (nie chce) i już później nie dostaje kolacji, bo nie jest głodna.
  12. Szczoteczkę, kubek, pastę, grzebień ma podpisane markerem. Ubrań nie podpisuję - wiszą w woreczku na wieszaku lub leżą w przegródce córki. Jeszcze nigdy w cudzych rzeczach nie wróciła, ani nic nie zginęło. W sklepach odzieżowych i w necie są dostępne pisaki do podpisywania ubrań. Widziałam też, że można zamowić wszywki z nazwiskiem dziecka
  13. Na co dzień staram się pilnować godzin snu, żeby rano nie było trudno wstać do przedszkola. W weekendy trochę luźniej, bo rano można pospać trochę dłużej. Podczas wyjazdów - hulaj dusza piekła nie ma ;-) I tak mają tyle rozrywek i ruchu, że padają jak muchy miedzy 19 a 21, nierzadko wcześniej idą spać niż w domu ;)
  14. Moim zdaniem wiele osób zanadto przecenia siłę "przyzwyczajenia" niemowlęcia. Nie noś bo przyzwyczaisz, nie bujaj bo nauczysz, nie bierz do łózka bo się nie pozbędziesz aż do osiemnastki. Która z nas nie słyszała takich porad? A dzieci są różne, jedne potrzebują więcej bliskości inne mniej. Jedne lubią zasypiać bujane, inne ze smoczkiem czy piersią, a inne chcą świętego spokoju. Jednym nie przeszkadza wiertarka udarowa podczas snu, inne budzi szczekanie psa pięć kilometrów dalej. Moje dzieci zazwyczaj lubią jazdę autem, ale wystarczy zatrzymać się na światłach i jako niemowlęta od razu się budziły. Miały taki "wbudowany czujnik ruchu" od urodzenia, nikt ich tego nie uczył. Dzieci lubią kołysanie, bujanie - bo są bujane codziennie godzinami w łonie matki, więc jeśli mówić o przyzwyczajeniu - to rodzą się "przyzwyczajone" ;-) Wspomnianych w tytule watku wynalazków nie miałam - ze względu na kręgosłup malucha trzeba uważać z takimi wynalazkami. Dziecko nie może w ich przebywac godzinami, a wiem, że często dzieci śpią w bujaczkach (drzemka w dzień). Jest jeszcze druga sprawa: te wszystkie wibracje, melodyjki, kolorowe migające światełka stymulują zmysły dziecka, często zbyt mocno, zbyt nachalnie. A zbyt duża ilość bodźców dziecko musi "przetrawić" co kończy się wieczornymi rykami, bo układ nerwowy jest przeładowany. Przemyśl to, poszukaj w necie opinii fachowców (neurologów, fizjoterapeutów) nim zdecydujesz się obłożyć malucha mechanicznymi wspomagaczami.
  15. Dziubala, pewnie Misia posłała już do przedszkola, a sukces był wypadkową dojrzałości dziecka i zmiany placówki na inną :) Odnośnie wielu wcześniejszych postów - nie da się jednoznacznie określić wieku, kiedy dziecko jest na tyle dojrzałe, by pójść do placówki z korzyścią dla siebie. Jedne dzieci są bardzo rozwinięte społecznie w wieku 2 lat, inne jeszcze jako czterolatki nie bardzo nadają się do przedszkola. Każdy rodzić najlepiej zna swoje dziecko i potrafi określić czy to już czas. Nie każdemu dwulatkowi wystarcza już towarzystwo mamy, choćby kochała go najbardziej na świecie i była najbardziej kreatywna pod słońcem. Nie każdemu wystarczy okazjonalna zabawa przez godzinkę na placu zabaw z innymi dziećmi. Warto wtedy dać takiemu dziecku sprawdzić się w przedszkolu czy jakimś klubie malucha, choćby po 3-4 godziny dziennie. Któraś z dziewczyn wyżej zastanawiała się czy posłać 2,5 latka do żłobka czy przedszkola. Ja zdecydowałam się na przedszkole. Żłobek ma swoje zalety: mniejsze grupy, mniej dzieci przypadających na jedną opiekunkę. Ale... adaptacja do placówki nie trwa tydzień czy dwa. To proces ciągły. Najpierw dziecko poznaje otoczenie, panie, zaczyna wdrażać się w przedszkolny/żłobkowy rytm dnia i zwyczaje. Poznaje nowe gry i zabawy i coraz aktywniej w nich uczestniczy. Z czasem zawiera coraz bliższe znajomości z innymi dziećmi, takie pierwsze przyjaźnie na miarę swoich możliwości. Nim się tak na prawdę poczuje pewnie i "jak w domu" mija sporo czasu (2-3 miesiące, a bywa i rok). Dlatego zdecydowałam się posłać młodą wcześniej do przedszkola - żeby po roku, kiedy już będzie fajnie ogarnięta, nie posyłać jej do nowej placówki.
  16. Na pneumokoki, jeśli dziecko nie uczęszcza do żłobka, można zaszczepić po drugich urodzinach - wtedy jest jedna dawka. Program 6w1 - u nas w przychodni do wyboru dwie szczepionki - Infanrix lub Hexacima - ta druga jest nieco tańsza. 5w1 też do wyboru, przy czym program 5w1 wychodzi taniej niż 6w1, wzw podaje się wtedy refundowane. Jeśli chcesz szczepić na rotawirusy, to trzeba zakończyć cykl do 6 miesiąca życia dziecka, koszt około 700 pln za dwie dawki. Szczepionka skojarzona przeciwko odrze, śwince i różyczce (13-14 miesiac) jest refundowana Ogólnie koszt 6w1+rota+pneumo - to około 2000 w ciągu półtora roku. Najlepiej zadzwoń do przychodni i dopytaj - niektóre przychodnie dopuszczają przynoszenie wlasnych szczepionek - wtedy mozna poszukać, która apteka ma taniej. Coraz rzadziej sie to jednak zdarza- szczepionki musza byc przechowywane w odpowiednich warunkach (chłodnia) , a szczepiąc materiałem przyniesionym przez pacjenta nie ma się pewności czy te warunki były zachowane.
  17. W wielu krajach europejskich grupy mieszane wiekowo to standard. Choć ilość dzieci w grupie jest zazwyczaj jednak mniejsza niż 27. U mojej córki dzieci są podzielone ze względu na wiek, lecz rano i po południu, kiedy dzieci jest mniej, grupy są łączone i nikomu krzywda się nie dzieje. Do ogrodu też często wychodzą wszystkie grupy. Córka ma koleżanki w różnych grupach (poznane w przedszkolu i te z podwórka) i bardzo lubi ten czas, kiedy wszyscy bawią się w jednej sali. Starsze dzieci pomagają młodszym, młodsze naśladują starsze i uczą się od nich. Panie mają całą gamę zabaw i zajęć odpowiednich zarówno dla 3- jak i 6-latków. Co do realizacji programu -średnio rozgarnięty rodzic bez problemu przerobi taki program z przedszkolakiem, a co dopiero nauczyciel, który ma przygotowanie i doświadczenie. Poza tym, w zasadzie co roku przerabia się to samo, rozszerzając i utrwalając zdobytą przez dzieci wcześniej wiedzę. To raczej rodzice sześciolatków powinni się zastanowić czy to dobrze, by ich maluch po raz fyfnasty przerabiał to samo, na dodatek w towarzystwie trzylatków. Tak jak Nikawa pisała - lepiej by im było w szkolnej zerówce, ale cóż, wola rodziców. Piszesz, że córka łatwo się frustruje - w grupie rówieśniczej też znajdą się dzieci, które różne rzeczy będą robić lepiej, więc "zderzenie z rzeczywistością" jest nieuniknione. Warto porozmawiać z paniami, które będą opiekować się grupą Twojej córci, jak one widzą pracę i relacje w takiej grupie - może w tym przedszkolu to powszechna praktyka i do tej pory im się sprawdzała? Jest jeszcze jedna bardzo ważna zaleta takiej grupy - dziecko debiutujące w placówce nie trafia do grupy samych nowych dzieci, na dodatek płaczących. Trafia do grupy dzieci już ogarnietych, zaznajomionych z przedszkolem i panującymi w nim zasadami, dzieci, które wiedzą co to znaczy stanąć w parach czy zrobić kółeczko (tak, tak, dla debiutantów to wcale nie takie oczywiste). Raz, że przy innych dzieciach maluch szybko się wdraża w przedszkolne zasady, dwa, najważniejsze, Panie mogą każdemu debiutantowi poświęcić wiecej czasu i uwagi, bo nie mają 25 płaczków tylko, np. 5 czy 10. Głowa do góry, będzie dobrze. Wypisać dziecko zawsze zdążysz.
  18. Moja poszła w wieku 2,5 i świetnie się tam odnalazła. Grunt to znaleźć dobrą placówkę, ale ta uwaga dotyczy zarówno 2,5-latka jak i 5-latka.. A czego się obawiasz konkretnie? Jeśli dziecko jest otwarte na innych, lubi dzieci i nie ma większych problemów w nawiązywaniu kontaktów to powinno sobie poradzić.
  19. W mieście jest 80 punktów w których badają wodę, nie tylko w wodociągach. Mieszkam w nowym budynku, więc tu też nowe rury. Wody głębinowe też jakiś muszą wydostać się na powierzchnię, myslicie że producent wody butelkowanej co tydzień swoje odwierty remontuje? Dla jasności, nie bronie nikomu kupować wody butelkowanej, ale nie widzę też sensu dźwigania codziennie kilku litrów czegoś co często jest gorszej jakości od tego co mam w kranie. Poza tym, jak pisałam, wodę filtruję.
  20. Ja jestem wyrodna i podaje dzieciom przefiltrowaną, nieprzegotowaną kranówkę. W przeciwieństwie do wód butelkowanych, woda z sieci badana jest codziennie m.in. pod względem bakteriologicznym. Wód butelkowanych używam na spacerach, w podróży, na wakacjach (bo nie wiem co tam z sieci leci i nie taszczę ze sobą dzbanka filtrującego). Dziewczyny, wody mineralne to są wody gdzie minerałów jest co najmniej 1000 mg/litr i takich dzieciom nie powinno podawać się w nadmiarze, a niemowlętom w ogóle, ze względu na obciążenie nerek. Nawet dorośli nie powinni pić wyłącznie wód mineralnych. Zaś wspomniany wyżej Żywiec ma mineralizację 230 mg/l, więc do mineralnej wody mu dalekooooo. Wiele wód w sieci jest lepiej zmineralizowanych, np. Płock - ponad 500 mg/l (źródło).
  21. marzen@

    Idealna wyprawka

    Napigmentowane są dobrze, ale te kolory nie są ładne - takie bure jakieś w większości. A kredki bardzo łamliwe. Popieram Margeritkę. A cały watek pachnie mi kryptoreklamą :-/
  22. Zależy wam na dłuższym pobycie czy jednodniowe wycieczki? Z ciekawych miejsc na jednodniowe wypady: - Prządki i ruiny zamku w Kamieńcu - Podkarpacka Troja koło Jasła - Zalew Soliński (zwiedzanie zapory, plażowanie, rowerki wodne, żaglówki itp) - jeśli lubicie górskie wycieczki: Bieszczady i Beskid Niski - dla wymagających - hotel w Arłamowie - przejażdżka kolejką wąskotorową z Cisnej (do wyboru trasy dłuższe i krótsze, na stacji można zobaczyć zabytkowe lokomotywy) lub Dynów-Przeworsk - w Rzeszowie masz teatr Maska, kina, fontannę multimedialną, muzeum dobranocek, inne muzea, które czasem mają ekspozycje skierowane do dzieci (wystarczy sprawdzać na stronach) Z podkarpacia niedaleko jest w świętokrzyskie (Pacanów - Europejskie Centrum Bajki, Bałtów - Park Dinozaurów), do Krakowa i Zamościa, Inwałdu, Zatoru, na Węgry (baseny termalne i aquaparki)
  23. Dlatego my mamy przyczepkę i widzę coraz więcej tego sprzętu na ulicach. Ogólnie niezależnie czy przyczepka czy fotelik z roczniakiem darowałabym sobie wyboiste trasy. My póki co jeździmy po ścieżkach rowerowych, ewentualnie spokojnych bocznych ulicach. Poza tym młodsza dopiero w tym roku wsadzilismy do przyczepki i na razie kask ją denerwuje. Więc tylko krótkie trasy do parku, na plac zabaw, nad zalew itp, a i tak całą drogę próbuje ten kask zdjąć
  24. Od kilku lat pity rozliczam bezpośrednio przez e-deklaracje na stronie ministerstwa finansów tutaj. Wysyłam drogą elektroniczną. Zwrot zazwyczaj przychodzi do 2 tygodni, ale to pewnie zależy od konkretnego urzędu oraz tego ile mają w danym czasie pracy. Generalnie im wczesniej wyśle się pkt tym szybciej przychodzi zwrot. Wiele osób czeka z rozliczeniem do ostatniej chwili i potem wszystko się przeciąga.
  25. Zależy od witaminy - niektóre w składzie mają już tłuszcz, więc nie ma znaczenia czy podawane są przed posiłkiem czy niezależnie od niego. Najlepiej czytać ulotkę konkretnego leku lub zapytać lekarza czy farmaceutę. Nie podałaś nazwy preparatu, więc możemy sobie gdybać i nic z tego nie wynika. Preparatów w aerozolu jest kilka.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...