Skocz do zawartości
Forum

katarzyna1234

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez katarzyna1234

  1. dbozuta juz za prezentami się rozglądasz? Ja dzisiaj umieram z bólu.Tak mnie pachwiny bolą od wczoraj i coś mi uciska na podbrzusze że chodzić nawet niemogę...:(Mam nadzieję że to nic poważnego...
  2. Królik mąż właśnie docieka do tego ale nikt nic nie wie i jedno składa na drugie a co najgorsze że niemoże się dodzwonić do tego komornika.Co do kórtki tak plamy zeszły i nie ma p[o nich śladu...
  3. Witam w piątkowe popołudnie! Teściowie na pewno nas nie wyrzucą ale jak to się nie wyjaśni to my naprawdę nie będzie nas stać na dziecko a co dopiero na jedzenie.Może i rozkładają ale mój mąż dostał z bomby termin który już minął do zapłaty całej sumy i na dodatek oni chcą żeby mój mąż spłacił ten sam kredyt jeszcze raz.Z jakiej racji? Nio i weź sie tu człowieku nie denerwuj jak z człowieka idiotę robia.Wczoraj przedebatowaliśmy z mężem i rodzicami cały wieczór na ten temat i powiem wam szczerze że to jest tak zagmatwane że nawet niewiadomo za co się wziąść.Mój mąż dostał pismo z KRUK że kupili od PKO jego dług który spłacał i że przedwczoraj odbędzie się sprawa w sądzie właśnie w tej sprawie (nieźle wczoraj dopiero doszło pismo a rozprawa odbyła się dzień wcześniej).Prawdopodobnie oni kupili ten dług we wrześniu a mojego męża nikt nie raczył poinformować o tym.Na dodatek komornik (który przekazywał raty do PKO) umorzył ten dług (nie wiem z jakiej racji) a pieniądze które mój mąż do tej pory płacił zagineły.Po tel do tego KRUK okazało się że mojemu mężowi nic nie da odwołanie się bo on MUSI zapłacić 10tys (termin zapłaty był do 21.11) wraz z odsetkami które sobie sami naliczyli.No mówie wam paranoja.Jeszcze zaczęła grozić mojemu mężowi jakimiś paragrafami.Na szczęście poszperałyśmy z teściową w necie no i znalazłyśmy kilka ciekawych paragrafów.Napisałyśmy pismo do tego KRUK no i zobaczymy czy dadzą nam odp.Aaaa…i jeszcze jak mój mąż rozmawiał z tą facetką z KRUK to pytał się czemu oni go nie poinformowali o tym że wykupili jego dług a ona na to że wysłała pismo do mrozów (bo mój mąż tam wcześniej mieszkał).No tak wcześniej wysłała do mrozów (mimo to że w umowie było napisane że zmienił adres i podany był nowy) a teraz wysłała do Siennicy no paranoja przecież.Naprawdę z człowieka robią idiotę i myślą że go tak zagmatwają żeby jak najszybciej im spłacił tylko za co skoro mój mąż już prawdopodobnie spłacił ten kredyt a oni z KRUK chcą żeby on spłacał od nowa.W głowie się nie mieści to co robią z ludźmi.Nie tacy słodcy są jak się reklamują w TV.W taki sposób to on do końca życia będzie spłacał ten kredyt.Tak jak moi teściowie powiedzieli że wziął 5 tys kredytu a spłaci 15tys.Normalnie tylko wziąć i utłuc takich ludzi.A jeszcze z netu wyczytałyśmy że pożyczkobiorca może się nie zgodzić na sprzedanie jego długu a ta babsko powiedziała że on już nic nie może zrobić. Jeśli to prawda co przeczytałyśmy z netu to prawdopodobnie oni specjalnie to zrobili bo bali się że mój mąż może się nie zgodzić.Ale jak to można robić takie rzeczy za czyimiś plecami? Zobaczymy może to pismo coś da a bez doradztwa prawniczego i tak się nie obejdzie.Trzeba szukać rozwiązania gdzie tylko się da i w dupie mieć takie ich gadanie… Niedawno wróciłam z badań.Ale rano oczywiście znowu się wkurzyłam bo w środę zapomniałam kupić pojemnika a dziś zapomniałam rano nasikać do pojemniczka.No normalnie ja to chyba na czole niedługo będę sobie pisać co mam zrobić.Na szczęście po jakimś czasie nasiusiałam ale już mniej (chyba z tego zdenerwowania) i modliłam się tylko oby mi niepowiedziana co tak mało tych sikutków hehehe…W przychodni też się zdenerwowałam bo byłam tam już przed 7 a na drzwiach gabinetu zabiegowego zauważyłam informację że pacjentki które robią test na glukozę mają przyjść o 7 najpóźniej 7.30 więc się ucieszyłam że zaraz mnie przyjmą i że się wyrobię przed 9.30 bo tam jest czynne od 7.30-9.30.Ta dupa zanim się zebrały do pracy jeszcze se poplotkowały no i wyszłam z tego gabinetu przed 7.30. No i okazało się że faktycznie pielęgniarka mi nie pozwoliła ani jeść ani pić ani chodzić.Powiedziała że mam siedzieć na pupie i nie spacerować.Mało tego musiałam sama sobie rozcięczyć tą glukozę ale nie z tym był problem.Problem pojawił się później ponieważ ta glukoza mi zastygła i za huja jej nie mogłam rozgnieść.Stanęłam w kolejce do rejestracji bo chciałam poprosić o łyżeczkę no i stałam i stałam a ta pipa se gadała przez tel no myślałam że szlag mnie trafi i wybuchnę płaczem.Wkurzyłam się i poszłam do położnej a ona odesłała mnie spowrotem do rejestracji no ***** żesz mać tak trudno podnieść tyłek i podać łyżeczkę?Miałam ochotę wyjść już stamtąd i w dupie mieć te badania.W końcu położna ruszyła ten tyłek i dała mi łyżeczkę ale za hiny ludowe nie chciała się rozpuścić.Na szczęście na poczekalni była kobitka która mi zaproponowała żebym wylała tą co nalałam i nalała gorącą wodę to się rozpuści. Następny problem pojawił się przy nalewaniu wody z dystrybutora bo korek od gorącej wody nie działał.No szlag mnie trafiał.Przy wodzie też miły pan mi pomógł no i mordowałam się przez ok. 15min z tą glukozą żeby mi się rozpuściła.I wkońcu ją wypiłam praktycznie jednym tchem (chyba z tych nerwów).Czas czekania mi szybko minął bo jakaś dziewczyna była na badaniu po którym musiała 1 godz odczekać więc trochę pogadałyśmy.Wkurzyłam się jeszcze na sam koniec bo pielęgniarka miała pretensje do mnie że ja tak późno wypiłam tą glukozę i 10min wcześniej mi musiały pobrać krew.Ale czy to moja wina że mnie tak późno przyjęły i że męczyłam się z tą glukozą?Powiedziałam jej wprost że 15min się męczyłam z glukozą a ona na to że tak jakby to dla mnie było jasne że ona zastygnie.Mogła mnie poinformować o tym a nie później mieć do mnie pretensje.Mam nadzieję że wyjdą te badania mimo tych pominiętych 10min bo nie chciałabym przezywać drugi raz tego samego.Ale mówie wam jakie nerwy miałam w tym ośrodku no myślałam że tam ich wszystkich pozabijam… No i weekend spędzam sama bez męża.Zaraz jadę do rodziców na weekend.Nawet nie wiecie jak się za nimi stęskniłam… Mamusia22 co do leków to nie radze ci sama brać jakichkolwiek bez konsultacji z lekarzem.Mi ostatnio lekarz kazał kupić xenne na zaparcia a farmaceutka nie radziła mi zarzywać tego w ciąży i nawet na opakowaniu jest napisane no i teraz mam stracha.Co do choroby to najlepiej leczyć się domowymi sposobami t.j np. mleko z miodem i cytryną ale o tych sposobach też możesz w necie poczytać.Natomiast jeśli chodzi o folik to różnie bywa.Ja słyszałam że bierze się przez 3 pierwsze miesiące ciąży i ja tak też zrobiłam ale najpierw zanim odstawiłam zapytałam lekarza.Myślę że jeśli zapytasz lekarza to ci powie że przez 3 miesiące ciąży jeśli będzie wszystko ok. to ci odstawi a jeśli będzie brakować ci jakiś witamin to możesz je nadrabiać owocami itp.Niektórzy całą ciążę biorą folik więc najlepiej jakbyś zapytała swojego lekarza prowadzącego:)
  4. katarzyna1234

    Marzec 2012

    Witam w piątkowe popołudnie! Nio weź sie tu człowieku nie denerwuj jak z człowieka idiotę robia.Wczoraj przedebatowaliśmy z mężem i rodzicami cały wieczór na ten temat i powiem wam szczerze że to jest tak zagmatwane że nawet niewiadomo za co się wziąść.Mój mąż dostał pismo z KRUK że kupili od PKO jego dług który spłacał i że przedwczoraj odbędzie się sprawa w sądzie właśnie w tej sprawie (nieźle wczoraj dopiero doszło pismo a rozprawa odbyła się dzień wcześniej).Prawdopodobnie oni kupili ten dług we wrześniu a mojego męża nikt nie raczył poinformować o tym.Na dodatek komornik (który przekazywał raty do PKO) umorzył ten dług (nie wiem z jakiej racji) a pieniądze które mój mąż do tej pory płacił zagineły.Po tel do tego KRUK okazało się że mojemu mężowi nic nie da odwołanie się bo on MUSI zapłacić 10tys (termin zapłaty był do 21.11) wraz z odsetkami które sobie sami naliczyli.No mówie wam paranoja.Jeszcze zaczęła grozić mojemu mężowi jakimiś paragrafami.Na szczęście poszperałyśmy z teściową w necie no i znalazłyśmy kilka ciekawych paragrafów.Napisałyśmy pismo do tego KRUK no i zobaczymy czy dadzą nam odp.Aaaa…i jeszcze jak mój mąż rozmawiał z tą facetką z KRUK to pytał się czemu oni go nie poinformowali o tym że wykupili jego dług a ona na to że wysłała pismo do mrozów (bo mój mąż tam wcześniej mieszkał).No tak wcześniej wysłała do mrozów (mimo to że w umowie było napisane że zmienił adres i podany był nowy) a teraz wysłała do Siennicy no paranoja przecież.Naprawdę z człowieka robią idiotę i myślą że go tak zagmatwają żeby jak najszybciej im spłacił tylko za co skoro mój mąż już prawdopodobnie spłacił ten kredyt a oni z KRUK chcą żeby on spłacał od nowa.W głowie się nie mieści to co robią z ludźmi.W taki sposób to on do końca życia będzie spłacał ten kredyt.Tak jak moi teściowie powiedzieli że wziął 5 tys kredytu a spłaci 15tys.Normalnie tylko wziąć i utłuc takich ludzi.A jeszcze z netu wyczytałyśmy że pożyczkobiorca może się nie zgodzić na sprzedanie jego długu a ta babsko powiedziała że on już nic nie może zrobić. Jeśli to prawda co przeczytałyśmy z netu to rawdopodobnie oni specjalnie to zrobili bo bali się że mój mąż może się nie zgodzić.Ale jak to można robić takie rzeczy za czyimiś plecami? Zobaczymy może to pismo coś da a bez doradztwa prawniczego i tak się nie obejdzie.Trzeba szukać rozwiązania gdzie tylko się da i w dupie mieć takie ich gadanie… Niedawno wróciłam z bdań.Ale rano oczywiście znowu się wkurzyłam bo w środę zapomniałam kupić pojemnika a dziś zapomniałam rano nasikać do pojemniczka.No normalnie ja to chyba na czole niedługo będę sobie pisać co mam zrobić.Na szczęście po jakimś czasie nasiusiałam ale już mniej (chyba z tego zdenerwowania) i modliłam się tylko oby mi niepowiedziana co tak mało tych sikutków hehehe…W przychodni też się zdenerwowałam bo byłam tam już przed 7 a na drzwiach gabinetu zabiegowego zauważyłam informację że pacjentki które robią test na glukozę mają przyjść o 7 najpóźniej 7.30 więc się ucieszyłam że zaraz mnie przyjmą i że się wyrobię przed 9.30 bo tam jest czynne od 7.30-9.30.Ta dupa zanim się zebrały do pracy jeszcze se poplotkowały no i wyszłam z tego gabinetu przed 7.30. No i okazało się że faktycznie pielęgniarka mi nie pozwoliła ani jeść ani pić ani chodzić.Powiedziała że mam siedzieć na pupie i nie spacerować.Mało tego musiałam sama sobie rozcięczyć tą glukozę ale nie z tym był problem.Problem pojawił się później ponieważ ta glukoza mi zastygła i za huja jej nie mogłam rozgnieść.Stanęłam w kolejce do rejestracji bo chciałam poprosić o łyżeczkę no i stałam i stałam a ta pipa se gadała przez tel no myślałam że szlag mnie trafi i wybuchnę płaczem.Wkurzyłam się i poszłam do położnej a ona odesłała mnie spowrotem do rejestracji no ***** żesz mać tak trudno podnieść tyłek i podać łyżeczkę?Miałam ochotę wyjść już stamtąd i w dupie mieć te badania.W końcu położna ruszyła ten tyłek i dała mi łyżeczkę ale za hiny ludowe nie chciała się rozpuścić.Na szczęście na poczekalni była kobitka która mi zaproponowała żebym wylała tą co nalałam i nalała gorącą wodę to się rozpuści. Następny problem pojawił się przy nalewaniu wody z dystrybutora bo korek od gorącej wody nie działał.No szlag mnie trafiał.Przy wodzie też miły pan mi pomógł no i mordowałam się przez ok. 15min z tą glukozą żeby mi się rozpuściła.I wkońcu ją wypiłam praktycznie jednym tchem (chyba z tych nerwów).Czas czekania mi szybko minął bo jakaś dziewczyna była na badaniu po którym musiała 1 godz odczekać więc trochę pogadałyśmy.Wkurzyłam się jeszcze na sam koniec bo pielęgniarka miała pretensje do mnie że ja tak późno wypiłam tą glukozę i 10min wcześniej mi musiały pobrać krew.Ale czy to moja wina że mnie tak późno przyjęły i że męczyłam się z tą glukozą?Powiedziałam jej wprost że 15min się męczyłam z glukozą a ona na to że tak jakby to dla mnie było jasne że ona zastygnie.Mogła mnie poinformować o tym a nie później mieć do mnie pretensje.Mam nadzieję że wyjdą te badania mimo tych pominiętych 10min bo nie chciałabym przezywać drugi raz tego samego.Ale mówie wam jakie nerwy miałam w tym ośrodku no myślałam że tam ich wszystkich pozabijam… No i weekend spędzam sama bez męża.Zaraz jadę do rodziców na weekend może przy okazjii odwiedzę stare kumpele hehehe....Nawet nie wiecie jak się za nimi stęskniłam…
  5. katarzyna1234

    Luty 2012

    anika nio to czas najwyzszy wyciągać sanki i do przodu hehehe...:)
  6. No i się okazało to czego najbardziej się bałam.Następne problemy.To nie pomyłka.Chodzi o kredyt który mój mąż miał spłacać do końca roku tylko nie wiem dlaczego nagle przyszło jeszcze 6tys do spłacenia.Mój mąż za bardzo był zdenerwowany żeby gadać o tym przez tel wię jak wróci to czeka nas jeszcze rozmowa.Powiedział tylko że musi się odwołać i że prawdopodobnie będzie musiał wziąś prawnika ech...Normalnie ja chyba pójde i napadne bank.Jak nam przyjdzie jeszcze spłacać te 6 tys to ja nie wiem z czego my będziemy żyć i na dodatek dziecko w drodze.Wyjdzie na to że wylądujemy pod mostem...Nic tylko się posiastać.Mam juz dosyć tego nie mam już siły na to zawsze jakieś problemy...
  7. katarzyna1234

    Marzec 2012

    No i się okazało to czego najbardziej się bałam.Następne problemy.To nie pomyłka.Chodzi o kredyt który mój mąż miał spłacać do końca roku tylko nie wiem dlaczego nagle przyszło jeszcze 6tys do spłacenia.Mój mąż za bardzo był zdenerwowany żeby gadać o tym przez tel wię jak wróci to czeka nas jeszcze rozmowa.Powiedział tylko że musi się odwołać i że prawdopodobnie będzie musiał wziąś prawnika ech...Normalnie ja chyba pójde i napadne bank.Jak nam przyjdzie jeszcze spłacać te 6 tys to ja nie wiem z czego my będziemy żyć i na dodatek dziecko w drodze.Wyjdzie na to że wylądujemy pod mostem...Nic tylko się posiastać.Mam juz dosyć tego nie mam już siły na to zawsze jakieś problemy...
  8. Może kiedyś wkońcu nabiorę odwagi żeby wykrztusić to z siebie...
  9. No u mnie to z nadopiekuńczościa nie mam problemów ale za to co innego mnie wkurza i nawet niepotrafie nic powiedzieć na ten temat...
  10. katarzyna1234

    Marzec 2012

    żabolku to niezłych kłopotów sobie narobiłaś ja mam nadzieję że to nic poważnego bo nie wiem co zrobię...
  11. katarzyna1234

    Luty 2012

    To chyba zależy od pielęgniarek bo co miejscowość są inne zwyczaje wię pojedziemy zobaczymy.Niepozwoli to niebędziemy nic jeść i będziemy siedzieć i czekać cierpliwie na poczekalni...
  12. To chociaż masz kogoś bliskiego pod ręką...:)
  13. Witam czwartkowo! bozena222 pewnie twoja córcia była zadowolona z zakupów.Ja już niemogę się doczekać kiedy ja będę stroić swoje maleństwo…Nio a wczoraj tez coś kupiłam czapę (taką jak Rosjanie noszą) dla siebie i męża (z daszkiem ale na polarze i zaciągana na uszy).Bo wczoraj wkurzył mnie bo pojechał bez czapki a jeszcze jak staliśmy 2 godz na otwarcie urzędu to tylko patrzyłam kiedy mu odpadną te uszy…Mam nadzieję że teraz mi będzie ciepło w uszy i nie będzie mi wiało… MałyHipek my też dostaliśmy kilka rzeczy od znajomej m.in. łóżeczko, materac, siedzonko bujane i sporo ubranek kocyki itp.Też będziemy musieli odnowić (pomalować) łóżeczko ale najpierw chciałam odnowic pokój a dopiero potem już odnowione łóżeczko wstawić do pokoju.Tylko mam takiego stresa przed przygotowaniami na przyjście dzidzi (że się nie wyrobimy) że chodzę cała w stresach. Najgorsze jest to że nie wiem jak ustawić łóżeczko żeby było dobrze dla dzidzi i dla mnie.Nic mi nie pasuje ech… Co do spodni wyglądają jak kupywane ze sklepu… Mamusia22 są ładniejsze imiona od Patrycji ale wybrałam te które podoba się i mi i mężowi (który jak zauważyłam jest wybredny co do imion).Pozatym na tej str która wcześniej ci podałam piszą jakie charaktery mają osoby z danym imieniem więc to też wzięłam pod uwagę.No i trzeci powód to to że imię pasuje do nazwiska które zaczyna się na P i w przyszłości będą mogli na nią mówić PP. Angielskie imiona tez można znaleźć w necie. Co do objawów to normalne.Takie są objawy ciąży z tym że każda kobieta przechodzi ciążę inaczej z innymi objawami… Wydaje mi się że 15-17 tydz ciąży to za wcześnie na rozpoznanie płci ale zapytać można… Królik chyba mamy te same gusty co do imion z tym że Marta to mi się źle kojarzy bo tak ma na imię moja siora za którą nieprzepadam i która potrafi mi podnieść ciśnienie więc swojemu dziecku bym tak na pewno nie dała na imię.Zresztą większość imion które mi się podobają są już wykorzystane przez moich znajomych czy też rodzinę.Moje imię też mi się nie podoba i kiedyś zapytałam kto mi wymyślił takie imię no i babcia (która wtedy była u nas w gościach) powiedziała że to ona a ja do niej że czemu takie brzydkie imię mi wybrała hehehhe….Anna też mi nie pasi bo to moja druga wspaniała siora… Jutro jadę w końcu na badania.Muszę być w przychodni już przed 7 więc czeka mnie wczesne wstanie…Najgorsze jest to że ostatnio po praniu na mojej czrnej kurtce pojawiły się białe plamy które nie wiem skąd się wzięły.Była już 2 razy płukana i nic.We wtorek próbowałam wyczyścić szczoteczka ale za bardzo nie pomogło więc wczoraj jeszcze raz ją uprałam z tym że w samym płynie (bo podejrzewam że to od proszku) i jak mi nie wyschnie do jutra to będę zmuszona w płaszczu jechać i marznąć.Myślałam że dziś będzie takie słoneczko jak wczoraj to bym na dwór wywiesiła a tu dupa dzień pochmurny a w domu znowu ciemno że klawiatury nie widzę ech… Dostałam dziś złą wiadomość.Dzwonił mój mąż i powiedział że dostał jakiś lit z kruk że ma do zapłaty 6tys.No kurwicy można dostać.Jak nie urok to sraczka.Poszedł to wyjaśnić a ja siedzę i nerwy mnie już biorą co to może być.Jeśli to nie pomyłka to ja nie wiem jak my dalej wyrobimy finansowo…Idę może zadzwonię do niego zapytam o co chodziło bo mnie nerwica bierze…
  14. katarzyna1234

    Marzec 2012

    Witam czwartkowo! Królik to dobrze że się wyżaliłaś chociaż tutaj.Co do mieszkania to nie wiem czy dobrze zrozumiałam ale chodzi o to że albo możecie go kupić albo wynajmować tak?Bo skoro się opłaca to pewnie że szkoda by było je nie wziąć.Ale właśnie problem w czynszu bo naprawdę duży ten czynsz…A skoro nie jesteś pewna czy dacie radę w przyszłości finansowo to lepiej nie pakowac się w kłopoty bo potem całe życie przerąbane… Jeśli chodzi o MOPS to oni nieuznaną kredytów bo ostatnio jak zabiegałam o zasiłek na węgiel to mój mąż miał w zaświadczeniu z pracy wypiskę na co i ile mu potrącają i m.in. był tam kredyt i alimenty i ona powiedziała że to już jest jego sprawa i że oni tego kredytu nie odliczają ale alimenty odliczają… Co do zdjęć to fakt temat się urwał a fotek nie widać.Ja planuję sobie jakąś zrobić więc jak będę miała to na pewno się pochwalę… miska271 my nie wynajmujemy mieszkania bo mieszkamy z teściową i ze szwagrem i jego rodziną ale też mam ale i nie jest tak cudowanie jak na własnym.Masz rację trzeba wierzyć mocno w marzenia i mieć cierpliwość… Co do dziecka to tak to już jest że zawsze coś wyniknie czego się nie chce.A to że rozrabia to dobrze przynajmniej wiesz że jest szczęśliwa i że nic jej nie dolega no i musi trochę matce pograć na nerwach heheheh… A ja właśnie dostałam złą wiadomość.Dzwonił mój mąż i powiedział że dostał jakiś lit z kruk że ma do zapłaty 6tys.No kurwicy można dostać.Jak nie urok to sraczka.Poszedł to wyjaśnić a ja siedzę i nerwy mnie już biorą co to może być.Jeśli to nie pomyłka to ja nie wiem jak my dalej wyrobimy finansowo…
  15. katarzyna1234

    Luty 2012

    Witam czwartkowo! małgosia77 masz rację ale mi chyba nie grozi zasłabnięcie.Kiedyś już piłam to i jakoś nie zasłabłam. Pozatym jak planowałam wczoraj jechać na badania mój mąż chciał żebym wyszła bo miał nadzieję że wciągu tych 2 godz załatwimy przerejestrowanie samochodu nio ale powiedziałam mu że nie mogę wyjść i się wkurzył.Zresztą i tak wyszło inaczej niż planowałam. Nas też czeka remont ale nawet nie wiem kiedy go zaczniemy bo mojego męża teraz nie będzie w weekendy…:(Chyba że w tyg po pracy ale to zejdzie się z tym ech... Mnie ostatnio podczas sexu złapał skurcz i się wystraszyłam że coś się stało ale bobo się rusza więc chyba wszystko porządku…
  16. Witam czwartkowo! ciri dziewczyny mają rację stres ci nic niepomoże narazie zapomnij że wogóle pracowałaś.Ja też plamiłam na początku i strasznie panikowałam i się denerwowałam (myslałam że zakończy się tak jak 1 ciąża) aż teściowa zaczęła się martwić o mnie. Najlepsze rozwiązanie na uspokojenie się to zobaczyć dzidzi i bijące serduszko.Przynajmniej w moim przypadku to działało...Nie wiem jak jest w twojej miejscowości ale jeśli to cię uspokoi to idx na usg (nawet prywatnie) żebyś zobaczyła że wszystko jest wporządku z dzidzi...
  17. Witam! Dziś padam z nóg.Trochę się nałaziłam aż mnie brzuch rozbolał i kręgosłup.Na dodatek wczoraj jakoś nie mogłam usnąć a dziś jak się obudziłam o 3.30 tak już nie mogłam zasnąć…Od wczoraj jestem zła jak nie wiem co.Najlepiej niech nikt nie podchodzi bo zabiję…Wczoraj się poprztykałam z mężem teraz to samo ech…Aż mi ryczeć się chce bo już nie wytrzymuję tego jego zachowania.Już nie mogę się doczekać kiedy wyjadę na weekend do rodziców (bo mąż zostaje w pracy) przynajmniej odpoczniemy trochę od siebie. Dziś miałam jechać na badania ale niestety przez moją sklerozę (bo zapomniałam kupić pojemnika na mocz) musiałam to przełożyć na piątek.A wściekałam się wczoraj przez to jak nie wiem co no i oczywiście mąż dodał oliwy do ognia… MałyHipek niezły pomysł z tymi spodniami.Szkoda że ja wcześniej na to nie wpadłam kasa by w kieszeni została. Mamusia22 gratuluję zajścia w ciążę i witam na tym forum a co do imionek to ja będę miała dziewczynkę i prawdopodobnie nazwiemy ją Patrycja chociaż ładniejsze jest Klaudia ale niestety mój mąż się nie zgadza na to imię.Dla chłopca mi się podoba Dawid, Szymon, Wiktor, Patryk itp.Ja ostatnio szukałam w necie imion więc ty tez możesz luknąć może wybierzesz coś dla swojego dziecka. A to jest str: PorĂłd w Medicover. Muszę się na kimś lub czymś wyładować bo wybuchnę z tej złości...
  18. katarzyna1234

    Marzec 2012

    Witam! Dziś padam z nóg.Trochę się nałaziłam aż mnie brzuch rozbolał i kręgosłup.Na dodatek wczoraj jakoś nie mogłam usnąć a dziś jak się obudziłam o 3.30 tak już nie mogłam zasnąć…Od wczoraj jestem zła jak nie wiem co.Najlepiej niech nikt nie podchodzi bo zabiję…Wczoraj się poprztykałam z mężem teraz to samo ech…Aż mi ryczeć się chce bo już nie wytrzymuję tego jego zachowania.Już nie mogę się doczekać kiedy wyjadę na weekend do rodziców (bo mąż zostaje w pracy) przynajmniej odpoczniemy trochę od siebie. Dziś miałam jechać na badania ale niestety przez moją sklerozę (bo zapomniałam kupić pojemnika na mocz) musiałam to przełożyć na piątek.A wściekałam się wczoraj przez to jak nie wiem co no i oczywiście mąż dodał oliwy do ognia… żabol22 masz rację święta tuż tuż niedługo trza robić porządki świąteczne a mi brak motywacji ech… franti ja w przeciwieństwie do ciebie pragnę chłopaka ale nikłe są szanse na to żeby lekarz się pomylił… Muszę się czymś zająć bo aż krew mi się burzy tak mi podniusł ciśnienie mąż.Zamiast mnie wspierać to jeszcze mi tu fochy swoje pokazuje ech...Czasami mam juz go dosyć...
  19. katarzyna1234

    Luty 2012

    Witam! Dziś padam z nóg.Trochę się nałaziłam aż mnie brzuch rozbolał i kręgosłup.Na dodatek wczoraj jakoś nie mogłam usnąć a dziś jak się obudziłam o 3.30 tak już nie mogłam zasnąć… Lena0 tak masz rację wychodzi na to że nam się zejdzie rocznica z urodzeniem a nawet śmiesznie by było jakbym urodziła dokładnie w dniu naszej rocznicy.Ostatnio mój mąż nawet się zaśmiał że na rocznicę będę miała bobasa…:)Co do badania to czytałam w necie że po glukozie już nie trzeba być na czczo a co do tego że nie można chodzić to nic nie pisało.Miałam dziś iść na badania ale musiałam to przełożyć na piątek (bo zapomniałam kupić pojemnika na mocz chyba z powodu mojej sklerozy). A co do wyniku to ja za bardzo się Nieznań na tym ale wydaje mi się że możesz znaleźć odp w necie. Madzina to tak jak u mnie dziecko wygląda na nieco mniejsze niż 26tydzień tylko że u mnie jest różnica 3tyg.
  20. Hej! Jak tam wam mija środowy dzionek?Bo dla mnie jakis senny jest...
  21. katarzyna1234

    Luty 2012

    ptysioch bo położna mi kazała kupić ale właśnie nie wiem czy ja mam ją rozpuścić sama czy też jutro dać im żeby mi rozpuścili...? malgosia77 no i chyba tak zrobię...:)
  22. Ale to chyba tylko prywatnie dają na miejscu glukozę a państwowo trzeba samemu kupić. Co do kawy fakt pomaga na zaparcia i ja chętnie bym wróciła do niej ale niestety niemogę.Nawet już zapomniałam jaki smak ma...:(
  23. katarzyna1234

    Marzec 2012

    miska271 to tobrze że z bobasem i wynikami wszystko ok ciekawe jak u mnie wyjdą wyniki. Czy glukozę rozpuszcza się w jakiejś konkretnej ilości wody?
  24. katarzyna1234

    Luty 2012

    No i mam już glukozę.Tylko czy ją się rozpuszcza w odpowiedniej ilości wody?I czy muszę ją rozpuścić jutro czy też mogę dzisiaj?
  25. Czy glukozę rozpuszczqa się w jakiejś ograniczonej ilości wody?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...