-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez j_kaminska
-
Super pomysł. Ja również dzieciakom zbieram jakieś pamiątki z dzieciństwa - zdjęcia usg, ulubiony maleńki ciuszek, pamiątki z chrztu itp. Mam nadzieję, że kiedyś będzie to dla nich super prezent.
-
Widzę, że wszędzie dookoła choróbska... U nas Kuba zdrowy, młoda też już, czasem troszkę zakaszle. Za to teraz mnie wzięło. Ból gardła przeszedł już, ale kaszel został. A muszę Wam powiedzieć, że odniosłam mały sukcesik. Nauczyłam Weronikę ładnie zasypiać w łóżeczku. Do tej pory zasypiała na cycku i wtedy ją odkładałam. Teraz kładę ją do wyrka i sama zasypia Ale w nocy jeszcze się przebudza. I to o bardzo różnych porach. Poza tym masa pracy. Mąż ciągle zajęty albo w pracy, albo wreszcie tą naszą górę wykańcza (albo ona jego ;) ). Ja zakupy planuję i robię. Kupiliśmy ostatnio farby do pokoi. Jeszcze kamień na klatkę schodową na ścianę, podkłady pod panele, listwy przypodłogowe... Muszę wszystko wyliczyć, pozamawiać. A gdzie tu święta zaraz... O prezentach musze wreszcie pomyśleć i zacząć kupować. Jakoś głowy do tego nie mam. Ten czas tak szybko leci. A jeszcze do tego m. mi wyjeżdża przed samymi świętami znowu. Na jakiś tydzień, najpierw Anglia, później od razu Włochy... Ale za to dzisiaj i jutro relaksik - idziemy na squasha :) Dzieciaki u babci, a my sami się pomęczyć i wypocić troszkę. Zdrówka dla Was i dzieciaków. Mam nadzieję, że uda mi się częściej tu wpadać, bo coś ostatnio straszny brak czasu...
-
Jestem, ogromnie mi przykro. Mam nadzieję, że ból szybko minie, a zostanie tylko pamięć tych dobrych chwil. Trzymaj się ciepło. Co do płodności, to wydaje mi się, że szybciej wraca. Ulla, może rzeczywiście u małego ząbki. U nas podobnie, jedna nocka lepsza, druga gorsza. Niestety ten czas ząbkowania bywa okropny i dla nas, i dla maluszków. Widzę dziewczyny, że świątecznie się tu zrobiło. Super pomysły z tymi kalendarzami. My niestety kupiliśmy dzieciakom taki gotowy z czekoladkami, ale na przyszły rok zrobię im chyba sama :) U nas w środę w przedszkolu też dzień warsztatowy, będziemy z dziećmi ozdoby świąteczne robić. Mam już siatkę szyszek, wstążkę, śnieg w sprayu. W sumie nie wiem co jeszcze wziąć. Jakoś pomysłów mi brakuje. Może Wy coś podpowiecie?
-
Jeszcze okolice rany opuchnięte trochę. Jak to m. powiedział "mogłoby wyglądać lepiej, ale jest ok". On jest specjalistą od wszelkich ran ;) W czwartek zdjęcie szwów.
-
Opony zimowe do samochodu - nowe czy używane?
j_kaminska odpowiedział(a) na Margeritka temat w Dziś pytanie - dziś odpowiedź
My kupujemy zawsze nowe, z reguły wystarczają na jakieś dwa sezony, ale to dlatego, że mąż dużo jeździ. W moim aucie zużywam opony znacznie mniej, więc i wystarczą na nieco dłużej. -
Przeziębienie atakuje pomocy
j_kaminska odpowiedział(a) na ivon15 temat w Dziś pytanie - dziś odpowiedź
Ja na noc zawsze apap brałam i rano było ok. Na gardło tantum verde w aerozolu (do psikania). Oprócz tego witaminki w postaci owoców i warzyw, ciepły rosołek :) I wszystko brałam karmiąc piersią bądź w ciąży. Mam nadzieję, że coś Ci pomoże. Dużo zdrówka dla Ciebie :) -
Oj Kochana spóźnione, ale najszczersze życzenia. Sto latek, pociechy z dzieciaków, samych słonecznych dni, uśmiechu na twarzy i spełnienia marzeń.
-
Domi co do lekarzy to masz rację, często ci młodzi są lepsi pomimo braku doświadczenia. U mnie za oknem śnieżyca... Nic za oknem nie widać. A Kuba od rana zadowolony, bo on chce bałwana lepić. Tylko, że ten śnieg to mokry taki i pod wierzchnią warstwą już błoto jest... A lenia dzisiaj to i ja mam. Najchętniej bym wlazła z młodą pod pierzynkę i nie wychodziła cały dzień. Niestety nie ma tak dobrze...
-
Hej dziewczyny. Dobrze, że u Was dzieciaki zdrowe. Natka, super te zajęcia. Fajnie, że macie tak ogarniętą burmistrz. Nasz wójt do bani taki, że aż szkoda gadać. Stawia jakieś debilne tarasy widokowe, z których nikt nie korzysta, a dzieciom w przedszkolu żałuje na rytmikę... Żal. No ale pieniążki jakoś się od kogoś znalazły i dzieci od zeszłego wtorku mają zajęcia logorytmiczne. Jak dla mnie super. Kuba wreszcie zdrowy, bez kaszlu. Za to młoda kaszle teraz... Mam nadzieję, że zaraz jej przejdzie.
-
A u nas w przedszkolu jest zabawa andrzejkowa. Co prawda taka bez przebieranek, ale jednak zabawa. Nie znam jej szczegółów. Jak coś się dowiem więcej, to napiszę.
-
Nikawa, Marg gratki dla Waszych małych smakoszy :). JSmolarek dla Twoich dziewczynek również gratulacje. A zachowanie Lidzi na medal :) U nas też postępy spore. W niedzielę Weronika zaczęła raczkować. Jeszcze tak delikatnie, niepewnie, ale idzie :) No i usłyszałam pierwszy raz "mama" Kuba za to coraz więcej gada, słownictwo ma takie, że czasami nie wiemy co z mężem odpowiedzieć, bo tak nas zadziwi. Jednak przedszkole i kontakt z innymi dziećmi są nieocenione.
-
Fakt, pogoda niesamowita w tym roku, koniec listopada i nadal przyzwoita temperatura. Marg, nie wiem czy gin może dać. Zapytaj swojego najlepiej przy najbliższej okazji. Natka ja miałam na myśli, że jeśli takie brodawki są kłopotliwe, to lepiej iść i wyciąć niż się męczyć i stresować np. fryzjera ;) Ja mam jeszcze jedną na głowie, ale mniejszą, bardziej płaską i nie rośnie. I doszłam do wniosku, że tej drugiej to póki co wycinać nie będę, bo aż tak mi nie przeszkadza. Zawsze trzeba wziąć pod uwagę plusy i minusy :) No a mi chłop jednak w domu został, wyjazd póki co odwołany :) Tak więc jakoś mi raźniej. I dobrze, bo na dworzu szaro buro.
-
Marg Prevenar 13 to szczepienie na pneumokoki. Ta konkretnie na 13 różnych szczepów. Ja oboje swoich maluchów szczepiłam. Czy warto? Nie wiem, bo nie wiem czy było ryzyko zachorowania czy nie. Moja pediatra mówiła, że zwłaszcza gdy dzieci do przedszkola idą lub rodzeństwo w przedszkolu jest, to warto. I to bardziej niż na rotawirusy.
-
Hartowanie sutków przed karmieniem
j_kaminska odpowiedział(a) na angelika8484 temat w 9 miesięcy, ciąża
Niektórzy mówią, że nie da się zahartować sutków, albo jest to niewskazane. Tak czy inaczej kilka bolesnych dni chyba każda kobieta karmiąca przechodzi na początku. Ja polecam czystą lanolinę do smarowania (Lansinoh, Ziaja), nie trzeba zmywać, świetnie natłuszcza, goi i łagodzi. No i koniecznie trzeba pilnować prawidłowego przystawiania do piersi. Jeszcze w szpitalu prosić położne od laktacji o pomoc i nie bać się pytać. -
Natka a Ty w batmana się bawiłaś na tej drabinie? Latać Ci się zachciało? Kobito facetom takie rzeczy się zostawia. A z nóżką w końcu co? Złamanie, zwichnięcie? Marg, mam nadzieję, że dziewczynki szybko Ci wyzdrowieją. Bettyy teoretycznie gdy krostek nie ma już takich "mokrych" to nie zaraża się ospą. A okres wylęgania to i tak koło 2 tygodni. Kuba dzisiaj w przedszkolu, krostki znikają, więc to jednak coś go pogryzło. Z Weroniką dzisiaj dla odmiany na szczepienie - wzw ostatnia dawka. A moja łepetyna to musiała być ogolona - tam dookoła tej brodawki. Mąż kombinował, żeby coś z tym zrobić, ogolił jak się tylko da dokładnie, a lekarz i tak przez cały zabieg marudził, że mu kudły przeszkadzają. Cięcie mam na jakieś 2,5-3cm. I w sumie gdyby nie nici od szwów, to nic by nie było widać. Skóra ściągnięta, więc braku włosów tam zupełnie nie widać. Wczoraj najbardziej bolało, ale tak do wytrzymania było. Dzisiaj już zupełnie dobrze jest. Także Ulla, Marg jak macie coś takiego, to śmiało wycinajcie. Ja najpierw byłam u lekarza rodzinnego, dostałam skierowanie do chirurga i normalnie w przychodni byłam u niego i na miejscu mi to wyciął. Szwy do zdjęcia za tydzień w czwartek. Marg jeśli u Ciebie to kolory zmienia, to powinnaś pójść do chirurga-onkologa. Nigdy nie wiadomo co to za zmiany. Mi jak wycięli tą brodawkę, to też dali do badania na charakter tej zmiany. Wynik za 3-4 tygodnie.
-
U mnie przy obojgu tak jak u Bettyy. Generalnie gotuję sama, często na zapas. Słoiczki dawałam jak już to owocowe, i to takie, że akurat w danej porze roku nie było takich owoców świeżych. Zdarzało się również gotowe słoiczki dawać podczas jakiś wyjazdów czy nieprzewidzianych sytuacji.
-
No to jestem znowu :) Krosty to na szczęście nie ospa, raczej. Prawdopodobnie jakiś owad wlazł mu pod bluzeczkę i pogryzł. Niestety wszelkich muszek i innych u nas nadal sporo. Mamy się zgłosić gdyby jednak te krostki się zmieniły lub przybyły nowe. Moja brodawka to planowana. Jakoś mi temat wcześniej umknął. Planowałam ją usunąć już jakiś czas temu, nad uchem aż taka niefajna narośl się zrobiła i rosła. No i zapisałam się do chirurga i wczoraj mi wyciął. Trafił jeszcze na tętniczkę, więc dodatkowo krwi pełno. Całe włosy mi zaciapał. Mąż próbował wczoraj mi to wymyć, tak, aby ranki nie zamoczyć. Dzisiaj byłam na zmianę opatrunku, wszystko ok, ale łepetyna boli jednak. W następny czwartek zdjęcie szwów. Ehhh i do tego wszystko załatwiałam z moją dwójką smrodów ;) Dobrze, że moja siostra miała wolne, to posiedziała z nimi w samochodzie, żeby nie targać ich po przychodniach, zwłaszcza Weroniki. Muszę poczytać, co tam się u Was dzieje. A tymczasem znikam w kuchni, bo Kuba chce jedzonko :)
-
Hej dziewczyny. Ja tylko na sekundkę, bo u nas jakiś sajgon. Z Kubą w piątek byłam u lekarza, bo kaszlał już od 2-3 tygodni. Osłuchowo czysty, ale że kaszel się przeciągał, dostał na 4 dni antybiotyk. W poniedziałek mógł już iść do przedszkola. No ale w sobotę gorączka 38,4, która później sama spadła, ale wieczorem znów wysoka. W niedzielę w granicah 37-37,5. Więc wczoraj w domu i temp. do 37. No ale wieczorem przed kąpielą mąż mnie woła i pokazuje mi plecy. A tam około 10 krostek ospopodobnych... Tak więc dzisiaj znów do lekarza. Mam nadzieję, że to jednak coś innego, może coś go użarło tylko... Młodej mi szkoda, bo to jednak strach ospa i taki maluch. Ona za to zakatarzona cały czas, a jutro ma mieć szczepienie na wzw - ostatnią dawkę. Nie wiem jak to będzie. Ja z kolei wczoraj u chirurga na wycięciu brodawki. I mam dziurę 1x1cm nad uchem. Boli. Na zmianę opatrunku dzisiaj muszę. A sama w chacie jestem z dwójką. Mąż w pracy, a do tego w czwartek rano wyjeżdża. I nie będzie go do soboty wieczór. Przestaję ogarniać. Powoli nie wiem jak się nazywam. Tęskno mi za Wami, ale nawet nie mam kiedy usiąść i odpocząć... Trzymajcie się cieplutko.
-
Jak radziłaś sobie z zatrzymaniem laktacji?
j_kaminska odpowiedział(a) na Ulla temat w Kącik dla mam
A chyba że tak Katia. Współczuję, bo wiem jaki jest ból przy nawale i zatorze. A skoro tak kazali, to widocznie tak było trzeba. -
Akurat obrazek to gotowy opłatek. Miałam chęć spróbowania zrobienia dekoracji samej, ale czasu mi brakło, więc gotowca kupiłam. A tort to faktycznie super sprawa dla dzieciaków. Wszystkie tą tęczą były zachwycone. No i bardzo efektowny jest ten tort nawet dla dorosłego. Tak więc polecam. Domi jak zrobisz to się pochwal :)
-
Sama sama. To tort tęczowy, przepisów masa w necie na niego. Trochę czasu spędza się niestety na pieczeniu ciacha, ale ogólnie dość łatwo i szybko się go robi. A masa śmietanowa z mascarpone. Pychota :) A barwniki to właśnie te Wiltona używałam, super są, do kupienia m.in. na alledrogo :)
-
U nas też znacznie chłodniej, aczkolwiek świeci słonko.
-
Ja pamiętam, że jak babcia robiła jakieś sałatki itp., to ja zawsze dekorowałam. No i ja piekłam ciacha w domu, bo nikt inny tego nie chciał robić (oprócz babci). Teraz to już jakiś brak czasu i chęci przylazł. Może jak dzieci będą większe... To łatwiej jakoś będzie po prostu. A co do tortów, to ja się pochwalę moim dla Kubusia na drugie urodzinki - może jakiejś szalenie pięknej dekoracji nie ma, ale był pyszny. A co do barwników to polecam Wiltona w żelu - nic się nie waży ani nie psuje, są mega wydajne, wystarczy kropla, aby dać kolor wyraźny.
-
Jak radziłaś sobie z zatrzymaniem laktacji?
j_kaminska odpowiedział(a) na Ulla temat w Kącik dla mam
Nikawa, dopasowany stanik to zawsze powinien być :) Ale to fakt, że stanik wiele zmienia. Tyle, że idei obwiązywania piersi to nie rozumiem, można sobie więcej krzywdy zrobić niż dobrego. -
Bettyy ssanie kciuka to jeden z etapów rozwoju malucha, ale pilnować trzeba, żeby nie za długo ssała i żeby się nie przyzwyczaiła. Ja moim dzieciakom pozwalałam przez chwilę, a później wyjmowałam palucha z buzi. Po niedługim czasie przestali (młodej sporadycznie się na chwilkę zdarza). Ulla szkoda, że już pomoc Ci wyjechała. A apropos Weroniki, to ona już przesypiała nocki od dawna. Teraz jej się od kilku dni coś pozmieniało. Dzisiaj w nocy 2 pobudki - o 1:30 i 2:30 w nocy, później już normalnie ok. 6. Ale w nocy wrzask, jakby ktoś ją na prawdę ze skóry obdzierał. Nie wiem o co chodzi... Mam nadzieję, że to się zmieni szybko. I mam nadzieję na szybką przeprowadzkę na górę. Ale to już od męża zależy, bo on sam wszystko robi. Musi tylko mieć tydzień urlopu i będzie ok. Tylko, że z tym urlopem problem.