
viosna
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez viosna
-
no ma-mmi z tym basenem to dobry pomysł:) Cytrynkowa bardzo Ci współczuję, ale dobrze, że zdecydowaliście się na dodatkową wizytę, może lekarz specjalista coś pomoże. U nas już druga nocka z rzędu całkiem całkiem, jak zasnął o 21, tak pobudki o 1, o 3 i o 6.45. Tzn wstawałam do niego w międzyczasie, bo wiercił się bardzo i coś tam mamrotał pod nosem- ale spał:) Muszę też pomyśleć o tych bursztynach, skoro tak polecacie:). A co do gadania, to ponoć już 5 miesięczniki powinny łączyć sylaby typu gugu itp. Ja nic takiego nie zaobserwowałam. Wydaje różne dźwięki, ale raczej jeszcze nie sylaby.
-
Hej dziewczyny odmeldowuję się. Nelson fajnie, że imprezka się udała, gorzej, że Szymek ma znowu gorsze nocki- mam nadzieję, że to tylko zęby i lada dzień wszystko wróci do normy. Meringue u nas Wojtek przewraca się, ale w sumie tylko z pleców na brzuch, obrót na plecy go nie interesuje, bo nie lubi na pleckach leżeć. Migotka my też już spacerówkę wyciągnęliśmy, ale mi się wydaje już dobra na Wojtka, ale on to dość duży jest. U nas w końcu dziś w miarę sensowna nocka, 2 pobudki: o 1 i 5:):). No dobra były jeszcze dwie o 23.30, ale zasnął bez cyca i 0.30, ale to zaliczam ciągiem z tą o 1- że niby nie dojadł. Ale ja w końcu odrobinę spałam. Byliśmy dzisiaj na szczepieniu, Młody dzielnie zniósł, tzn ryk był oczywiście, ale szybko doszedł do siebie. Mam nadzieję, że mu żadne objawy na wieczór się nie pojadą. A waży 8,36 kg. Wysypka mu blednie, ale nadal są pozostałości. Teraz jemy tylko marchewkę, więc nowości będę jednak wpraowadzać z większą rozwagą. No i byłam dzisiaj w pracy, pojechałam z Młodym tramwajem (bo jechaliśmy od przychodni, a nie z domu- u mnie na zadupiu tramwaju nie uświadczysz). Później Wojtka wziął tata, a ja załatwiłam co miałam załtwić- a 7.05 do pracy...
-
Dziewczyny gratulacje dla zębatych:), nie wiem, czy nie przegapiłam, ale póki co Kongen i Szerszeń to gryzonie? czy jeszcze któreś 'nasze' maleństwo? Madzia pokaż zdjęcie, gdzie widać Twoją kreacje. Oczywiście czekamy też na zdjęcia z Chrzcin. Nelson widzę, że jednak wieczorem nie dałaś rady, czekamy więc dziś na relacje.
-
Hej dziewczyny ja już Wam przestanę pisać o nockach, bo ciągle są złe. Pochwalę się może, jak się coś poprawi, a tak ciągle d...pa. Merinque Hana...ach...no piękna:), te oczy, jak księżniczka z jakiejś indyjskiej baśni. I rodzinka też super, szkoda, że nie w komplecie- mężem byś się pochwaliła:) A co za nosidełko macie? Wygodnie Hanie? Migotka Adaś wygląda na takiego małego urwisa:), minkę ma jakby kombinował co tu spsocić:) Podziel się koniecznie wrażeniami, jak tam to łóżeczko-namiocik. A co do studentów i piątkowych popołudni, to jeszcze przemyślę sprawę:), w sumie rónie dobrze może być każdy inny dzień, byleby po południu:)
-
Witam Na początek nasuwa mi się jedno pytanie. Synek właśnie skończył 5 miesięcy. Do 4 miesiąca karmiłam synka wyłącznie piersią. Ponieważ Wojtuś żywo interesował się zawartością naszych talerzy to już miesiąc temu zaczęłam synkowi wprowadzać nowe pokarmy. Synek bardzo chętnie próbuje nowych rzeczy i aktualnie na jedno posiedzenie zjada zawartość całego 125-gramowego słoiczka. I tu pojawia się moje pytanie, czy taki posiłek mam traktować jako zamiennik 'cyca' o danej godzinie, czy mimo wszystko podać synkowi pierś. Synek średnio je z piersi co dwie godziny. Powiedzmy, że dostaje pierś w okolicach 11, później o 13 danie ze słoiczka, to czy z kolejnym podaniem piersi mogę poczekać do 15, czy danie ze słoiczka traktować tylko jako dodatkową przekąskę i mimo to podać dziecku pierś o 13? Czy może zagęścić i wzbogacić taki słoiczek dodając do niego kaszkę? Niedługo wracam do pracy i ważne byłoby dla mnie uniezależnienie się od podawania piersi co 2 godziny. Dodam tylko, że synek ze słoiczka jadł marchewkę, ziemniaka, dynię oraz mieszanki tych warzyw i pierwszą zupkę, gdzie był bodajże dodatkowo seler bądź korzeń pietruszki i sok winogronowy. Teraz niestety ze względu na pojawienie się wysypki niewiadomego pochodzenia wróciłam do podawania mu wyłącznie marchewki, by zdiagnozować winowajcę. Jednak to już zupełnie inna historia. Dziś zależy mi tylko na odpowiedzi na zadane wcześniej pytanie. Pozdrawiam serdecznie
-
O takiego doradcy brakowało na forum:) Witam Panią i cieszę się, że będziemy mogły liczyć na Pani pomoc. Pozdrawiam.
-
Hej dziewczyny Już się ma-mmi martwiłam, gdzie przepadłaś. Pokaż fryzurkę koniecznie. Dziewczyny pokażcie swoje maluchy:), szczególnie dawno żadnych Małych Dam nie pokazywałyście:) A ja tu chce poznać przyszłe kandydatki na synowe:), ale i konkurentów o serca tych dam też chętnie:) U nas nocka źle, ale to już chyba norma, tzn ślicznie pospał o 20.45 do 0.30, ale później już co godzinkę do cycunia. Merinque współczuję, bo u nas pogoda śliczna. Wojtek też już zjada cały słoik i wcina aż mu się uszy trzęsą. Z tym, że ja od dziś odstawiam wszystko prócz marchwi, bo musze znaleźć winowajcę tej wysypki. Pod podejrzeniem jest nawet biedny ziemniak. Odstawiłabym wszystko łącznie z marchewką, ale Młody tak się cieszy, jak widzi, że mu jedzonko szykuję, że nie chcę go tego pozbawiać. A marchew jadł już 5 czy 6 dni zanim pojawiła się wysypka. Liczę więc, że to nie marchewka. Ziemniak pojawił się 2 dni przed wysypką, później była ta feralna kaszka, po której go obsypało. Z tym, że kaszka to była jednorazowa i nie je już jej 3 tygodnie, a wysypka nadal jest. Później z nowości podałam mu dynię i inne warzywka, które są w zupkach od 4 miesiąca. WIęc teraz mam zapas marchewki na 14 dni i zobaczymy. Nie orientujecie się może, czy taka wysypka może się utrzymywać mimo odstawienia alergenu? Migotka gratki dla Adasia z okazji 5:)
-
i uśmiechnięty Wojtuś:
-
Z okazji 5 miesięcy zdziwiony Wojtek:)
-
gorzatau nas po podaniu jarzynek pojawily sie bole brzuszka.wy tez tak mieliscie ze swoimi brzdacami? u nas raczej pozytywne zmiany, tak jak artaga piszę- kupki zrobiły się ładniejsze, o konsystencji zjedzonego obiadku lub czasem nawet plastelinowe. Wcześniej były tak rzadkie, że wsiąkały w pieluchę. Nelson, co do opieki nad Młodym to ciągle kombinuję, bo moja mama pracuje od 7 do 15, a teściowa na 3/4 etatu, albo od 7-13 albo 9-15. Więc ich opieka może być tylko doraźna, bo żadna nie ma na tyle wolnego. Na razie muszę dokładnie ustalic, jaki mam plan, bo póki co sprawdzałam tylko na rozpisce, a wiadomo, że Ci co mieli za mnie zastępstwo, mogli sobie zajęcia pozmieniać. W każdym razie na pewno w czwartki muszę jeździć na 8, więc nakarmię Młodego tuż przed wyjściem. Później mój mąż, który jeździ do pracy tak na 11, podrzuci mi go do nakarmienia i na 2 godziny musi go wziąć do pracy, albo i tu właśnie jest problem, bo nawet nie ma komu podrzucić- moja kumpela się w razie czego deklarowała, więc może raz czy dwa na dwie godzinki się młodym zajmie. Teściowa ma poprosić koleżankę z pracy, by mogła w czwartki zawsze mieć 1 zmianę, wtedy o 13 to ona brałaby Wojtusia i może z nim też podjechała do mnie na kolejne karmienie i już z najedzonym do nas do domu. Ja pewnie będę musiała być tak do 16 w pracy, więc w międzyczasie Wojtek może dostać słoiczek (jego pora na obioadek to tak 14-15). No i czwartek z głowy:) W sobotę mam 3 h zajęć, to po prostu mąż zostanie z Młodym, najwyżej da mu słoiczek, ale 3 h powinien wytrzymać. Jest jeszcze wtorek lub środa, ale też tylko 2h. No i w dwa piątki będę musiała pojechać na 4-5 godzin, ale to umóię się ze studentami na popołudnie tak od 14 czy 15, to wtedy moja mama lub teściowa wezmą Wojtka. Więc tak póki co nakreśliłam sobie w głowie plan powrotu. To tylko trochę ponad miesiąc, do 15 czerwca, bo później wakacje. I jedunie będę musiała wziąć udział w rekrutacji czyli tak 10 dni po 2 h siedzieć i przyjmować dokumenty. Z tą pracą to ogólnie jest tak, że powinnam siedzieć 32h/tydzień, ale mam nadzieję, że nikt, szczególnie przez ten nietypowy dla mnie okres, nie będzie się czepiał. Kurczę ja znowu odstawiłam nabiał, Wojtek dostaje tylko warzywka i sinlac, a wysypka nadal tak samo nasilona. Policzki ma już śliczne (bo też na moment się trochę 'polukrował') i nóżki już nie przesuszone, ale te paskudne krostki się trzymają. Nelson Szymek super i chyba trochę mu ciałka przybyło:) A i dziś lepsza nocka, pobudki o 24, o 2 i o 5. Tak by mogło być:)
-
Cytrynkowa, dobrze, że się odezwałaś, bo już naprawdę się o Ciebie martwiłyśmy. Co do głupich myśli, to chyba wszystkie z nas czasem dopadają, widać baby blues nawet najlepszym się zdarza. U mnie nocki bez zmian, ja już naprawdę jak neptyk chodze. Dzisiaj się dowiedziałam, że jednak chyba nie przedłużę urlopem macierzyńskiego. Czyli 7 maja do pracy. Muszę się jakoś zorganizować, jeszcze nie wiem jak, a to już 2 tygodnie zostały. Bym musiała wprawdzie jeździć tylko na zajęcia, czyli 6 czy 7 godzin w czwartek, 2 godziny w środę i 3 godziny w sobotę. Może jakoś się uda, i tak do 15 czerwca, bo później sesja i wakacje, więc już nie musiałabym tak gorliwie się pojawiać w pracy
-
Ja dziś cały dzień sama z Bobasem, mąż będzie dopiero w nocy. A WOjtek marudny strasznie i prawie cały dzień przenosiłam go na rękach. Wysypka się nasila a nie schodzi..., ogólnie doła jakiegoś mam. Jutro do pracy muszę na trochę jechać, postaram sie coś pomotać z urlopem, by jeszcze z Młodym w domu posiedzieć. Migotka Adaś super gość:) Madzialska a jak Ty się bawiłaś? Mam nadzieję, że trochę dałaś się zapomnieć:)
-
Nelson współczuję tych samotnych dni. Ja też na zadupiu, więc Cię doskonale pod tym względem rozumiem. Do nas też żadna niania nie dojedzie... Nocka znów zła, tzn ładnie pospał od 20.30 do 23.40, ale później 0.30, 1.40, 2.30. Poźniej znowu pospał do 5, o 6.30 myślałam, że już na dobre się obudził, ale dospał do 7.30. Dziewczyny jaką temperaturę mają w pokoju Wasze Maluchy? U nas 19 stopni, a Młody śpi tylko w pajacu przykryty cienkim kocykiem. Może on się z zimna budzi? Mój mąż jest zimnolubny i mówi, że Młody ma to po nim i na pewno mu zimno nie jest. Ja z kolei zmarzluch i przy 19 stopniach pod grubą kołdra i mając skarpetki na nogach marznę. Może dziś spróbuję mu dogrzać pokój. Do tego po maści od Pani doktor nasiliła mu się wysypka, więc nie smaruję...i nie wiem co robić. A i kupiliśmy kojec i Wojtek właśnie w nim urzęduje. I pokażę Wam moje małe dzieła. Dziewczyna chciała bileciki do podziękowań na Chrzciny (ja się sama w takie drobiazgi nie bawiłam), więc wczoraj kombinowałam i wyszło takie o:
-
Mammi dzięki za zainteresowanie. nocka równie kiepska, co zwykle, a może nawet gorsza, sama nie wiem, pobudki co godzinę i co dwie i tak na zmianę... Dzisiaj cały dzień poza domem, padam na pysk. Cytrynkowa, dobrze, ze się odezwałaś, martwiłyśmy się tu o Ciebie, współczuję takich przejść. Trzymaj się Kochana i zaglądaj do nas częściej. Jeszcze wieści od Emilki by się przydały.
-
NelsonViosna - a jaką konsystencje dajesz Wojtkowi tego sinlaca? my na poczatku taką rzadką, teraz już gęstsza i dodatkowo daję dwie łyżeczki owoców (ostatnio jabłko, a wczoraj i dziś gruszkę) i wtedy jest takie bardziej mi się wydaje wartościowe. Nie pamietam czy pisałam, ale ja gluten odkładam... no ale wam życzę, żeby się dobrze przyjął! Zaraz dam fotę z BLW ;) Pierwszy raz zrobiłam wg proporcji na opakowaniu, ale właśnie jakieś takie rzadkie było. Teraz robię tak ok 100 g wody i 40 g sinlaca. Póki co nie dodaję nic (poza tą manną) do środka. Tej manny to dodałam taką odrobinę, że chyba ciężko to nawet nazwać oswajaniem z glutenem, pojutrze dodam już przepisowe pół łyżeczki. A ja jutro mam wizytę u dentysty.grr. Nelson Szerszeń jest boski, ma coś takiego w spojrzeniu, co mi mojego Wojtka przypomina, więc tym bardziej mi się podoba, hehe:)
-
Słonko zdrówka dla Przemka. Szkoda, że skończyło się na antybiotyku. Dziś podaliśmy pierwszy raz gluten, zobaczymy czy wszystko będzie ok. Od paru dni na wieczór dostaje sinlac, ale nie przyniosło to żadnej poprawy nocek, czyli kaszka go nie nasyca bardziej niż mleko. A dziś właśnie dodałam do sinlaca pół łyżeczki manny. A i również dzisiaj wynieśliśmy się z mężem z pokoju Młodego. Śpimy dziś w salonie, a mały sam w pokoju.
-
Ma-mmi teraz czas na strój pielęgniarki:) Nelson- jak tak piszesz, jak dorwałaś męza rano, to przypomniało mi się jak 'tworzyliśmy' Wojtka. Przed pracą we wtorkowy poranek:), bo ja też wolę rano:). Nocka potwierdza teorię o przyszłym geniuszu mojego dziecka. A ja marzę o kawie. Z tym, że nasz ekspres hałasuje bardzo, a akurat Młody zasnął. U nas leje i ogólnie chandrowato. Jeszcze zaczęłam myśleć o powrocie do pracy i aż mnie zmroziło.
-
rozbawiłaś mnie z niedzielnym seksem, bo nawet miałam w planach, ale mój małżonek poszedł spać o 21... a to podobno baby seksu unikają:) także moi chłopcy smacznie śpią, a ja przed dwoma monitorami- komputera i tv. Obejrzę jeszcze kości i spadam spać, choć możliwe, że w międzyczasie Młody się obudzi.
-
Nelsonviosna Nocka kiepska, ale chyba muszę się przyzwyczaić. Czytałam wczoraj, że nocne jedzenie u dzieci dobrze wpływa na inteligencję maluchów, ze względu na dużą ilość kwasów omega3 w mleku nocnym. Wychodzi na to, że będę miała geniusza... nie ma to jak szukać plusów;) Jak była ostatnio u mnie koelżanka i pyta czy Sz robi "to" - nie, a to - tez nie;) a moja M to już się prxewraca, i skacze i biega kurna nawet a młodsz o dwa miechy;) to jej powiedziałam, że Szerszeń stawia na rozwój intelektualny Adaś musi miec niezły ryk - skoro sąsiedzi w ściany walą - a może oni seks uprawiali dziki jakiś? Cieszę się, ze miałam tyle odwagi i pojechałam do ludzi Za tydzień też impra, ale rodzinna 40 lat ślubu mojego wujostwa. A potem już Kreta !!!! i słońce!!!!! Tato mo przyjechał z babcią moją. Viosna - cena tej biżuteri od tej laski Kariny to z ta zawieszką, czy tylko sam sznurek bo w sumie to nie wiem a spodobała mi się taka jedna. Tak, cena z zawieszką. A co do rozwoju naszych maluchów, to mnie też rozbrajają nadgorliwe mamusie. A z rozwojem intelektualnym - padłam:). A jak tam prababcia? pewnie zachwycona Szymkiem:) Migotka - wsiadaj za 4 kółka:), przesyłam Ci wirtualnego kopa w 4litery. Po coś w końcu to prawko robiłaś:)
-
dziękuję Wam dziewczyny za miłe słowa:) Migotka- mnie Wojtek często 'podgryza'. Póki co jakoś do przeżycia, ale co będzie, jak będzie miał zęby? już się boję. Nelson- super chłopak z Twojego szerszenia- dał się mamie wybawić. A ten stan podgorączkowy pewnie od zębów. Oby. W każdym razie dużo zdrówka dla Szymona. Nocka kiepska, ale chyba muszę się przyzwyczaić. Czytałam wczoraj, że nocne jedzenie u dzieci dobrze wpływa na inteligencję maluchów, ze względu na dużą ilość kwasów omega3 w mleku nocnym. Wychodzi na to, że będę miała geniusza...
-
MeringueMigotka ryż nie musi być eko,ale...na pierwsze mleczko kupię takiViosna pochwal sie co kupiłas Nelson jak Szerszen ? Buziaki dla Karolci za 5 mc,no i niech zęby jej odpuszcza dołączam si e do gratek dla Karoli:) a zakupy pod linkiem: viosna na cztery pory roku: Zakupy!!! u nas dzisiaj dzień jakiś masakryczny. Młody, chyba na komendę: mam alergię- to zacznę ulewać. Cały dzień coś mu się odbijało, zwracało itp. A marudny był przy tym baaardzo. A ja już nie wiedziałam, co robić, żal mi go było bardzo, ale i już frustracja mnie ogarnęła.
-
Madzia baw się dobrze:) Gorzata mój mały też dostaje czkawki prawie za każdym razem, gdy się śmieje, czyli średnio raz dziennie czkawa jest. Nelson bardzo możliwe, że to od zębów i mam nadzieję, że spokojnie się wybierzecie na imprezę. Już Wam zazdroszczę- przy naszym 'cycu' to zabawię się pewnie za rok. Wczoraj na wieczór, 30 min przed kąpielą daliśmy kaszki, na początek tak 50- 70ml. I w sumie od 20.45 do 0.15 pospał, czyli 3,5 h, to jak na niego długo, więc może dzięki kaszce. Ale za to później pobudki co 1,5 h i to z płaczem. Mam wrażenie, ze bolał go brzuszek, bąki sadził i sie męczył. Nad ranem też bardzo marudny, cyca pojadł tylko trochę, zwymiotował... i teraz nie wiem, czy próbować dalej z tym sinlackiem? może musi się przyzwyczaić. A wczoraj po lekarzu pojechałam do galerii i obkupiłam się jak głupia:). Jak wpadam w szał zakupów, to zachowuję się jak zakupoholiczka.
-
cycoholizm a nauka jedzenia i picia
viosna odpowiedział(a) na MartaMaria temat w Noworodki i niemowlaki
Dziewczyny raz jeszcze dziękuję Wam za wszystkie porady. Wybrałam się w końcu do innej lekarki, która nie zbagatelizowała moich obaw. Potwierdziła, że może to wszystko być na podłożu alergicznym i że mimo że masło i ser jedzone przeze mnie mu nie szkodzą, to nie można wykluczyć alergii na mleko krowie. Mam więc go nie pić i nie podawać synkowi kaszek na mleku. Odradziła też kaszki bananowe, powiedziała, że w naszej szerokości geograficznej banany powinno się wprowadzać dopiero u rocznych dzieci. Póki co powiedziała, że spokojnie dalej mogę rozszerzać dietę, ale nie wprowadzać wołowiny i cielęciny, tylko indyk i królik no i warzywka i deserki. Co do kaszki zaleciła sinlac i to dziś mam już spróbować dać Młodemu.A na dniach spróbować podać odrobinę manny, by oswajać z glutenem. Szkoda, że to jednak alergiczne, ale przynajmniej wiem, na czym stoję. I przynajmniej nikt mi znowu nie mówił, ze przesadzam, że jestem przewrażliwiona. A i zapomniałam Wam napisać- wczoraj Młody wypił 40-50 ml herbatki koperkowej z butli. Zmiana smoka na tradycyjny kauczukowy przyniosła poprawę. Dużo nie wypił, ale przynajmniej naprawdę zassał butlę:). -
Wybrałam się jednak z Wojtkiem do przychodni, do lekarki, która przed laty była moją pediatrą i o dziwo poznała mnie i po imieniu do mnie zaczęła mówić:) Ale wieści kiepskie- jej zdaniem to alergia, więc na pewno kaszki na mm odpadają. Zaleciła sinlac. Powiedziała, że może to nie typowa skaza, skora po moim maśle i serze nic mu nie jest, ale na pewno jakieś podłoże alergiczne jeśli chodzi o mleko jest. Mam więc mleka i serków itp podobnych unikać, spróbować jak będzie reagował np na jogurt (oczywiście jak ja zjem jogurt nie on). Posiłki nowe możemy dalej wprowadzać, ale bez cielęciny i wołowiny. Czyli kiepsko, ale z drugiej strony cieszę się, że w końcu wiem na czym stoję. Do tej pory wszyscy traktowali moje podejrzenia o Wojtusiowa alergię jak jakąś moja fanaberię, sama zaczęłam się zastanawiać, czy mam rację czy nie.
-
cześć dziewczny Meringue może po prostu Hana zatarła troszkę oczko w nocy, mam nadzieję, że rumianek i sól pomogą. no i gratki dla Omara za nocnikowanie. Nelson- to się Twój tata spisał:) A u nas nocka z pobudkami co 2h, zawsze to lepiej niż co godzinę. Chyba Nelson masz rację i Młody po prostu więcej potrzebuję. Ale po ostatnim boję się dawać mu kaszkę, bo mam tylko tą na mm. muszę najpierw jeszcze raz w dzień zobaczyć, czy mu się nic nie zadzieje. bo on ciągle szyję ma w krostkach, ale moja teściowa też wczoraj powiedziała, że to raczej potówki- w każdym razie, jej to na alergię nie wygląda.