
Sliffka
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Sliffka
-
W czasie, kiedy niektórzy ciężko pracowali inni szampańsko sie bawili... "Ulaaaa, napracowaliśmy sie, fajnie było, ale teraz przydałoby się trochę rozrywki... Czemu macie ściągnięte buciki? (uprasza się o niezwracanie uwagi na kolor skarpetek - to są tzw barwy ochronne;)) Bo my Będziemy...... SKAKAC!!!!!! zabawa jak widać była szampańska:)
-
Uleńka jako dziewczę ambitne i nowoczesne nie była gorsza ( instruktor MUSIAŁ oczywiście poinstruować w czym rzecz) i ponieważ mamy rówouprawnienie to: Kobiety na koparki :) (jak widac nawet przepisowa chusteczka na głowie jest;) ) W końcu do akcji wkroczył Majster i budowa ruszyła ze zdwojoną siła:)
-
Witam :) Wczorajsze spotkanie super, zrelaksowałam sie i spędziłam (mam nadzieję ze nie tylko ja;)) bardzo miło czas. Rodzinka Ann jak i ona sama jak zwykle przesympatyczna i pełna dobrej energii. Przywitał mnie szeroki uśmiech najmłodszego członka rodziny, niesamowicie pogodnego Szymona. Przemek i Ula pogrzebali troszkę w piasku i poszli każde do swoich spraw Ula testowała wytrwale huśtawki a Przemo odkrył przedmiot uwielbienia
-
Renia Cudne fotki, nie mogę się na nie napatrzec:) Ania Nie ma co myśleć, trzeba działac, a wszystko będzie dobrze;) Sekundko Oby mdłości jak najszybciej minęły i nie były zbyt dokuczliwe. Byłam dziś w poradni, dostałam glukometr(kłucie 4x dziennie), pobrali mi krew na hemoglobinę glikolową i odbyłam "szkolenie" (szumna nazwa dla tego co przeprowadziła młodziutka i obrażona na cały świat pielęgniarka, dla mnie powinna przejść szkolenie ze szkolenia;) Zdziwiona ze ja jej zadaje dodatkowe pytania, jakbym z góry musiała wszystko wiedzieć i rozumieć. A ja jestem dociekliwa w tak istotnych sprawach i już mam listę pytań:)I głęboko w wiadomym miejscu jej fochy, najwyżej będę męczyć pana doktora, przesympatycznego zresztą) Następna wizyta za tydzień Do tego dostałam zaproszenie do wzięcia udziału w badaniach naukowych prowadzonych przez lekarza z PAMu - chętnie wezmę bo częscią badania jest usg a oni mają super sprzęt, zaprosili mnie z mężem i obiecali nagrać - żal by było nie skorzystać. A w czwartek super dzień, czyli spotkanie z rodzinką Ann:Uśmiech:
-
Witam:) kura sliffko akcja zbieranie kiepów, czy dłubanie w psim gówenku to nic... on caly czas skacze, biega, wlazi na parapety, gryzie i bije inge, rujnuje mieszkanie- łącznie z malowanie dywanu markerem były akcje... w salonie wylał na inge wiadro z farba hahaha, wyrzucił przez lufcik 3/4 zabawek, potem nastąpia akcja wspolna i wywalili mi spodnie, pasek, pilot od tv przez lufcik.............. pare razy uciekł mi z hipermarketu i musialam rzucic koszyk z zakupami, inge pod pache i... złapałam go raz przed drzwiami, raz na parkingu .. wyrwał drzwi suwane, zerwał karnisz w salonie (w domu), porozrywał mi żaluzje w salonie paznokciowym. pomijam niechęc do ubierania się i takie tam "Drobne" sprawy w niesłuchaniuann, justys szybkiej podrórzy i udanego wyjazdu ;) no kochana, dla mnie to nic nowego, naprawdę - zupełnie jakbym widziała Przemka rok temu, tyle ze nie bił nigdy innych dzieci i nie gryzł (najwyżej czasem nas;)) Pocieszę Cię, ze to przechodzi z czasem w inny rodzaj aktywnosci - np w sobotę rano rozłożył na częsci pierwsze muszkę od swojego wyjściowego stroju, bo MUSIAŁ zobaczyć jak ona jest zrobiona...No oczywiście systematycznie MUSI sprawdzać jak coś działa itd. Do tego jest niemożliwie kłótliwy i pyskaty, a jak coś nie po jego myśli to mam łzawy melodramat - "nikt mnie nie kochaaaaa" "zostawcie mnie w spokoju" itd;)
-
O tym, że Wojtuś będzie Wojtusiem to ja wiem od 11 tygodnia ciąży, kiedy podczas USG zupełnie niespodziewanie objawił swoją płeć ( a podobno na tym etapie nic nie widac)i moja nieśmiała myśl o Hani odpłynęła w siną dal;) Kura Ostrożnie z tym Przemusiem, bo jak w niego diabeł wstąpi to......
-
Nie wiem jak to zrobiłyście, ale jestem pewna, ze dzięki Waszym kciukom zaliczyłam megakrótki, bo około godzinny pobyt w szpitalu:) Dzięki serdeczne Jutro jadę do poradni diabetycznej dla ciężarnych, tam dowiem się o dalszym postępowaniu i jeśli nie będzie ono dawało rezultatów to dopiero szpital. Na USG dowiedziałam się, ze w brzuchu siedzi piękny chłopczyk (ale niespodzianka;) ), który ma wszystko w normie, na chwilę obecną jest już ułożony główka do dołu i waży 1459:)
-
Witam I przy okazji żegnam się na parę dni - lekarz zdecydował ze najlepiej będzie pójść do szpitala, gdzie zostanie określony profil glikemiczny...No i co robić. Na domiar złego Przemek zagorączkował wczoraj - byliśmy na komunii, szalał z dzieciakami i pod koniec dnia było 38,3, na szczęscie spadło po kąpieli, podałam mu na noc tylko pyrosal i odpukac nie wzrosło. Teraz ma lekki stan podgorączkowy. Pojade jeszcze do lekarza przed zgłoszeniem się na oddział. Jarek nie może wziąć zwolnienia, bo jest dopiero drugi tydzień w nowej pracy. Dobrze, że są babcie.... Ehhh to się chyba nazywa zezowate szczęscie :Smutny: Trzymajcie kciuki żeby potrzymali mnie tam tylko tyle, ile wymaga zrobienie badan i postawienie diagnozy, bo inaczej prosto z patologii ciąży (fuj paskudna ta nazwa) trafię na psychiatrię (w sumie to w jednym kompleksie jakby co)
-
Witam:) Monika Kurcze, rzeczywiście nie najlepszy dzień, oby kolejny niósł za sobą lepsze wieści. Freya Cudne masz dzieciaczki, cieszę się ze z siostrą ok:) Dziubala Trzymam kciuki za wyniki. Ita Gratulacje:) Dziwna sprawa z tym moim cukrem, pożyczyłam od mamy glukometr i mierze sobie po posiłkach i poziom jest cały czas poniżej 100...muszę koniecznie skonsultować to z lekarzem.
-
Cholera, poczytałam i wynik po obciążeniu nie jest dobry:Smutny:Na czczo ok, po obciążeniu już za dużo..Muszę teraz czekać do piątku, co lekarz na to. Mam nadzieje, ze dostane tylko ew skierowanie do diabetologa na konsultacje, bo do szpitala, nawet na krótko zupełnie mi się nie uśmiecha....Póki co rezygnuje całkowicie ze słodkości (akurat nie jest to dla mnie straszny problem ) Ita Przemek też kaszle, daje mu syrop wykrztuśny i jest lepiej, ale powoli, głównie dlatego, ze on ma katar i nie umie wydmuchać nosa, więc wszystko leci do gardła...Nie widziałam Cię nigdy na żywo, więc nie doradzę nic w kwestii brązu, ale w blon kolorku jest Ci naprawdę ładnie. (tyle co z fotek) Ann Zdrówka dla Uleńki, ja tam na Was czekam teraz czy później (i tym bardziej martwię się ew. szpitalem:Smutny:) Super fotki Szymka:) Ania Rozumiem Twój niepokój, ale niestety pozostaje Ci póki co uzbroić się w cierpliwość (sama w tej chwili trenuję to w zw z moim cukrem...)
-
Witam :) Wreszcie stało się... od wczoraj jestem na L4....Dziwne uczucie i jakoś nie mogę się przestawić na inne funkcjonowanie. Wyszły mi złe wyniki po obciążeniu glukozą 50g i musiałam powtórzyć 75g, odebrałam godzinę temu i chyba jest ok , przynajmniej mam taką mam nadzieję...W każdym bądź razie w piątek idę pokazać go lekarzowi, bo w kolejnym tygodniu go nie będzie i jeśli coś jest nie w porządku to podejmie decyzję co dalej...
-
Witam :) SEKUNDKA, TODINKA GRATULACJE!!!!!!!!
-
ANN - SPEŁNIENIA MARZEŃ I REALIZACJI WSZYSTKICH PLANÓW I ZAMIERZEŃ Trusia Śliczna Jagódka i od razu widać po kim odziedziczyła urodę:) Dziubala Super z przedszkolem, u nas trwa rekrutacja, wyniki będą w połowie maja. Serena Przykro mi, że tak wyszło z chrzcinami :(
-
Natka Rower jest już na czterech kółkach a Przemek i tak zaliczył trzy wywrotki - bo po co patrzeć gdzie się jedzie albo jeździć powoli ;) Dlatego do obowiązkowego ekwipunku dołącza niedługo kask. A zdjęcia były robione w dniu jego urodzin więc dlatego był porządek. Ja niestety nie jestem zbyt porządnicka z natury, wiec zazwyczaj mam w domu lekki nieład ;) Freya, Natka Dzięki za miłe słowa pod adresem brzuszka, był fotografowany w Przemkowe urodziny, teraz jest już nieco większy. Brzoskwa Dziękuje a gratulacje:) Sporo się u Was dzieje, a Igorkowi na pewno spodoba się życie przedszkolaka. Ja szczerze mówiąc chyba dostałabym na głowę, gdyby nie żłobek, mam nadzieje ze Przemek dostanie się do przedszkola bo on po prostu MUSI spędzać czas z dziećmi dla swojego i mojego zdrowia psychicznego.
-
Ann Super rodzinny spacer:)
-
A teraz dawno obiecane fotki brzuszkowe Z moim Trzylatkiem:) Kolorki na nogawce to ciastolina;) Bardzo łądnie schodzi w praniu;)
-
Witam:) Pofoczę nieco nie dzień dobry:) Mamooo, wiesz co dostanę na urodziny??? Ja cieeee, rower!!!!
-
Ann Ja sama przegapiłam ;) Ale chyba wypadała wczoraj, bo mój synuś o godz 5.30 odstawił taki taniec, ze mało co nie rozpadłam się na kawałki, no i o spaniu nie było mowy więc później zaliczyłam zejście w pracy...A w ciągu dnia wepchnął się w lewy bok, tak ze w końcu miałam trudności z oddychaniem i żadne łagodne perswazje nie były go w stanie nakłonić do bardziej równomiernego rozłożenia swej osoby, więc po prostu go przepchnęłam za co dostalam solidnego kopniaka i za 3 sek znów zamelinował się w swoim schowku ;):) Kura Fajne fotki, willa pierwsza klasa - a jak sie nazywa to co robisz? Mam na mysli inne określenie niż zakazane słowo na t;)
-
Witam z najsłynniejszego dziś miasta Polski ;) Co prawda chaos związany z brakiem prądu nas ominął, bo mamy szczęście być podłączeni do elektrowni, która nie padła, ale zdecydowanie wolałabym to, niż potężne zamieszanie, które od ponad 3 tyg towarzyszy mojemu życiu. W tej chwili najbardziej martwię się babcią, jest w szpitalu, w czwartek ma operacje, potem się okaże co dalej. Byłam dziś u niej w szpitalu, babcia mimo 79 lat jest pełna życia, ale widzę w jej oczach ze bardzo boi się czwartku :(.....Bardzo bym chciała żeby już było po wszystkim....
-
Witam :) Wszystkiego najlepszego dla GRoszko Jasiu zdrówka !!!!!!!!! I oby jak najdalej od szpitali - nam się na szczęście udało uniknąć, ale skierowanie leży na półce. Przemek miał w weekend cały czas temp do 40stopni, a w piątek byłam zim u lekarza bo pokasływał i osłuchowo nic nie wyszło. W niedziele miałam już dość walki z temp i pojechaliśmy do szpitala - oczywiscie pierwsze pytanie było o skierowanie, ale nie dalam się zbyć. Powiedziałam, ze dziecko ma temp do 40 stopni ktora spada na trochę po podaniu leków i potem zn ów rośnie, do tego Przemek się rozkaszlał i już nie mieli odwagi nas stamtąd wywalić. A poza tym powiedziałam, ze nie chce jechać na dyżur lekarza rodzinnego bo nie wiem na kogo trafie a mam b złe dośwadczenia i chce żeby obejrzał go specjalista. Osłuchała go pediatra, zleciła RTG i po obejrzeniu zdjęcia wezwała pulmunologa - nogi mi się ugięły jak usłyszałam ze ma zostać na oddziale i udało mi się przekonac lekarkę ze dziecko będzie miało dobrą opiekę w domu. Puscili nas z zastzrezeniem ze jesli temp nie ustąpi do wtorku to bez dyskusji na oddział....na szczescie jest wyraźna poprawa. Z optymistycznych wieści - byłam dziś u doktora, wszystko pięknie jak powiedział:)
-
Anna O Pawełka mi chodziło rzecz jasna :)
-
Witam :) Wszystkiego najlepszego dla Olivki Sekundka Torcik śliczny. Anna Piotruś słodki bobasek, a mąż chyba ciut spokrewniony z B Ann:) Monika Gosia jak zwykle śliczna.
-
Witam :) Wszystkiego najlepszego dla Piotrusia Urodziny się udały, goście dopisali, a solenizant/jubilat (nigdy nie pamiętam które jest właściwe ;) ) skończył szampańską zabawę z wielkim guzem na głowie, ale jest zadowolony:) Tort zrobiłam sama, nie upiekłam, ale "zmontowałam" i gościom bardzo smakował - odetchnę na dobre dopiero jutro jak nikt mi nie zgłosi nocnych sensacji żołądkowych ;) Jutro Przemek niesie cukierki do żłobka i już się nie może doczekać kiedy dzieci będą mu śpiewały Sto Lat :) Mam nadzieje, ze nie damy ciała i nie zapomnimy o tych cukierkach. Zaraz chyba nakleję na lustro w przedpokoju karteczkę z przypomnieniem :)
-
Ann Ja wiem, ze ona jest ogromnie podobna do B, ta czupryna i oczy to wyraźnie jego geny. Jest jeszcze jednocześnie coś co jest dla mnie uchwytne głównie dlatego, że miałam możliwość widzieć Cię kilka razy na żywo jakiś błysk w oku, spojrzenie, wyraz twarzy,mimika, ale jest i w tym właśnie coraz wyraźniej (im Ulenka jest starsza) widzę Ciebie:)
-
Witam :) Anndzisiejsza wieczorna Uliśka Mówcie co chcecie, ale ja widzę w Ulence coraz wyraźniej pierwiastek Ann Renia Czyli jest pewien przełom w walce z Tosi skłonnością do rozbierania ;) Moje dziecię cierpliwie czekało wczoraj na tatę, kombinując jak koń pod górę, żeby tylko nie zasnąć - łącznie z tym, ze jak mu zaproponowałam pójcie do własnego łóża to zgasił swiatło, włączył latarkę i powiedział, ze teraz nie może bo musi bardzo pilnie czegoś poszukać. Na moje pytanie a czego szukasz? usłyszalam: yyyy, nooo czegoś:) Po czym padł na bolu bitwy tzn w naszym łóżku chwilę przed tym jak tata wszedl do domu. A dzisiaj wpadł w śnieżny amok, myślalam ze już nie dam rady zagonić go do żłobka - wytarzał się po drodze, zebrał cały śnieg z murków, ganiał mnie ze śnieżkami, aż szkoda, ze zima taka kiepska była.