asioczek84

Ulla nie każda musi wykarmiać swoimi cyckami Dokładnie!! nic na siłę, bo takie siłowanie się z samą sobą nic nie da.. a stres mamy jest dla dziecka moim zdaniem gorszy, niż posiłkowanie się butlą..

Gratulacje!! Dużo zdrówka i miłości dla Mamusi i Syneczka..:)

KasiundaSkóra twarzy mojego 7-tygodniowego synka od jakiegoś czasu pokryta jest dziesiątkami malutkich krosteczek w kolorze skóry (nie są zaczerwienione). Najwięcej jest ich na czole i policzkach. Czy tak wyglądają zwykłe potówk? A może to jakieś uczulenie i pownnam iść z tym do lekarza? U nas w taki sposób objawiła sięskaza.. i lekarz nakazał najpierw jak karmiłam cycem ograniczenie przeze mnie produktów białkowych, a jak przechodziliśmy na modyfikowane mleko, to Pepti 2.. i po kilku dniach od zastosowania problem zniknął.. ale to może zdiagnozować tylko lekarz.. więc podobnie jak poprzedniczki doradzam jak najszybsze udanie się do pediatry.. po co masz się niepotrzebnie stresować niewiedzą..:)

Witam Tatusia..:) Mężczyzn jak na lekarstwo na forum, więc każdy ze swoimi opiniami na różne tematy jest na wagę złota..:) Zachęcam do pisania- dzielenia się swoimi przemyśleniami, doświadczeniami, ale też radościami i smutkami- bo mężczyźni też takowe mają, prawda??:)

Moje dziecko na początku jadało te deserki malucha, które się pojawiły na rynku- takie dla najmłodszych dzieci.. teraz lubi (a nawet bym powiedziała, że ubóstwia) Danonki, Monte.. czasem kefiru popróbuje, jak ja albo M. pijemy.. zje bułeczkę drożdżową z serkiem białym na słodko (sama piekę moim chłopakom).. czasem trochę białego sera.. jak był ciut mniejszy jadł żłóty serek- teraz nim pluje..:)

To ja sobie narzeknę (ależ to słowo wygląda..!! ale zostawię- a co..), że po ostatnim aerobiku mam zakwasy.. na mięśniach grzbietu jakby ktoś chciał wiedzieć.. hehe..

Margaretka83asioczek84 no pewnie :)Przepis mam z tej stronki,jak najbardziej polecam, danie jest przepyszne :) Wielkie Ĺťarcie - Przepis - a' la leczo z mielonego Dziękuję Ci bardzo..:) Jak M. wróci, to mu zrobię, bo on uwielbia ryż z takimi właśnie dodatkami.. a na razie spróbuję trochę przerobić przepis pod siebie- znaczy żeby się dukanowe zrobiło.. mam nadzieję, że też będzie mi smakowało..

U mnie dziś: Mały- zupka jarzynowa z indykiem i ryżem; ja- kluski serowe na słono..

Margaretka83Ziemniaki, pieczony kurczak, surówka z pekinki. Zupa ogórkowa. Ziemniaki, sos pieczarkowy, kotlet mielony, surówka z kiszonej kapusty. Mięso mielone a'la leczo z ryżem. WOW, ja zawsze cudności- pyszności..:) A czy ja mogę wiedzieć, jak się robi to mięso mielone??

agaluk1a najbardziej wkurza mnie cholerna presja na karmienie piersią, chyba najbardziej laktacji szkodzi właśnie ta psychiczna presja.... Zgadzam się z tym w całej rozciągłości.. u mnie było tak, że pod wpływem takiego parcia na karmienie cycem sobie wmówiłam, że jestem złą mamą skoro nie potrafię wykarmić swojego dziecka i muszę posiłkować się czasem butlą.. to było koszmarne- ciągle tylko myślałam o tym, żeby czasem nie zawieść jako matka i karmić karmić karmić cycem, bo to przecież najlepsze dla dziecka itd.. psychicznie byłam wykończona.. zatem trzymaj się Agaluk i nie dawaj się ogarnąć tej manii..

Margeritkaasioczek84U nas na razie przeważają trzy kwestie: 1) finanse- na razie jestem na wychowawczym, planuję zmienić pracę i intensywnie działam w tej kwestii, ale póki jej nie zmienię nie ma mowy o następnych staraniach.. 2) mój M. przez pół roku pracuje za granicą i jakoś nie widzę tego pół roku z dwójką małych dzieci.. może trochę za mało mam wiary we własne siły i możliwości, ale na razie przeraża mnie fakt, że miałabym zostać sama z dwójką maluchów.. 3) muszę najpierw zrzucić trochę kg.. dla dobra własnego i dziecka.. na razie mam jeszcze trochę ponad setkę na sobie i z tym walczę.. pewnie, że nie chciałabym czekać za długo.. mam młodszą o 5 lat siostrę i uważam, że to już jest duża różnica.. na razie jednak się wstrzymujemy.. czas pokaże jak się nam ułoży w najbliższym czasie.. trzymam kciuki za wszystkich starających się Rodziców..to poważne te trzy kwestie, a może mąż nie chciałby zmienić pracy i być z Wami cały rok? No właśnie jest w trakcie kontraktu, który obowiązuje jeszcze do końca tego roku.. potem będziemy się zastanawiać, czy będzie go przedłużał na kolejne dwa lata, czy nie.. to wszystko się łączy w jedną całość- ja zostałam w domu dlatego, że on ma pracę z dobrym wynagrodzeniem.. podejrzewam, że gdyby zaczynał tu, to ja też musiałabym wrócić do pracy od zaraz.. a na razie chcę jeszcze trochę pobyć z Małym..

KinqaOopsy DaisyMała sprzeczka z moim STo ja przytargałam siaty z zakupów, on w tym czasie z kolegami ogląda mecz-pal licho ! Wołam żeby mi pomógł siatki do kuchni zataszczyć bo ciężkie naprawdę, 3 razy wołałam -echooo Ja bym mu siatki pod nogi chyba postawiła albo by miał celibat przynajmniej przez 2 tygodnie O właśnie.. bardzo dobry sposób na zmotywowanie mężczyzny.. tylko Daisy ze swoim S. chyba starają się o dzidziusia, więc w ich przypadku chyba takie rozwiązanie odpada..

U nas aktualnie gumki.. kiedyś gumki razem z globulkami.. no i pigułki.. ale do nich wracać nie chcę- przytyłam, nie miałam w ogóle ochoty na zbliżenia, od jednych zaczęłam łysieć, od innych łeb bolał tak, że miałam ochotę go gdzieś zostawić..kiedyś zastanawiałam się nad plastrami, ale pogadałam z koleżanką i mi odradziła- głównie ze względy na to, że się jej odklejał, no i wyglądał nie za bardzo estetycznie.. ostatnio pomyślałam o zastrzyku, ale nie miałam jakoś czasu na zgłębienie tematu..

Daisy, może jakaś kara dla S. za niepomaganie?? może podziałać, jak Ty nie zrobisz czegoś, co on lubi jak robisz..:) Ulla, to współczuję bardzo wczesnego wstawania.. a w ciągu dnia nie masz kiedy sobie uciąć choć krótkiej drzemki, żeby stanąć na nogi i humoru nabrać nieco?? Ja na razie nie narzekam za bardzo.. M. wyjechał, więc muszę się sprężać, bo Mały tylko na mojej głowie i poddać się nie mogę.. może tylko dwie sprawy mnie trochę dobijają- po 1) Mały odkąd M. wyjechał budzi się w nocy, jest płaczliwy, wierci się i usypia nawet godzinę potem (na przykład od 2 do 3).. więc trochę mi się spać chce.. po 2) coś się opóźnia przelew wypłaty mojego M. i jestem niepocieszona, bo mam kilka pilnych wydatków..

Witajcie Mamusie, ja też już po porządkach wiosennych.. pomyłam okna, wysprzątałam nawet mysią dziurę.. hehe.. jeszcze jedna tylko rzecz mi została, ale to najpierw muszę nabrać mocy.. Małemu muszę ubrania posprawdzać i to, co małe włożyć do worów i do schowka.. no i w swoich ubraniach i mojego M. też remanent zrobić i powywalać to, co niezdatne.. niby robiłam to na święta, ale jak znam życie to będzie roboty przy tym.. ale jak mówiłam- muszę najpierw nabrać do tego weny.. zostałam sama- znaczy M. wyjechał na miesiąc i jestem tylko z Małym.. może nam to dobrze zrobi.. ostatnio nasze życie to pasmo sprzeczek, kłótni i cichych dni.. nie za dobrze.. nie wiem z czego to wynika.. jesteśmy ze sobą tyle lat, dawno już się dotarliśmy.. czasem się zastanawiam, czy to nie chodzi o to, że przez te pół roku kiedy M. jest tu z nami, jesteśmy cały czas razem.. ja nie pracuję, on ma właśnie przerwę w pracy i jesteśmy przez przeważającą część dnia tylko w swoim towarzystwie.. nie wiem sama.. a może po prostu parszywe charaktery mamy oboje.. hehe..dobrego dnia Wam Mamusie Kochane życzę.. u nas piękna pogoda, więc jak Mały wstanie to od razu na spacer wychodzimy.. Wam też spacerowe pogody życzę.. niech już każda poczuje wiosnę..:)

Bettyy, wielkie

U nas na razie przeważają trzy kwestie: 1) finanse- na razie jestem na wychowawczym, planuję zmienić pracę i intensywnie działam w tej kwestii, ale póki jej nie zmienię nie ma mowy o następnych staraniach.. 2) mój M. przez pół roku pracuje za granicą i jakoś nie widzę tego pół roku z dwójką małych dzieci.. może trochę za mało mam wiary we własne siły i możliwości, ale na razie przeraża mnie fakt, że miałabym zostać sama z dwójką maluchów.. 3) muszę najpierw zrzucić trochę kg.. dla dobra własnego i dziecka.. na razie mam jeszcze trochę ponad setkę na sobie i z tym walczę.. pewnie, że nie chciałabym czekać za długo.. mam młodszą o 5 lat siostrę i uważam, że to już jest duża różnica.. na razie jednak się wstrzymujemy.. czas pokaże jak się nam ułoży w najbliższym czasie.. trzymam kciuki za wszystkich starających się Rodziców..

U mnie Synuś, a mdłości nie miałam wcale.. :)

Oopsy DaisyNo jeszcze czasu trochę jest, ale też szybko poleci Przeleci, przeleci.. niestety nie ma się co czarować.. dopiero Nowy Rok był, a już marzec się zaczął..:(

Oopsy DaisyOoo Kochana ja Andrzejkowa dziewucha jestem 30 listopad:-) No to masz fajnie.. prawie do końca roku masz jeszcze możliwość mówienia, że masz 27 lat..:):):) ja już nie mogę niestety.. Boże, to szaleństwo jakieś jest ten czas..

Oopsy DaisyJesteśmy z tego samego roku Asieńka No prawda co piszesz, u mnie podobnie.Leciało wolno do 18 potem jak z bicza strzelił-prawie 30 na karku .I co najgorsze marzenie o maluszku nie spełnione .. Daisy, to kiedy ja Tobie będę życzyć z całego serducha najlepszego?? tzn. zawsze tego Ci życzę.. bez okazji również.. ale chodzi mi o okazję właśnie..

Dziękuję Daisy.. bardzo, bardzo dziękuję..powiem Wam Dziewczęta, że ja nigdy jakoś do wieku nie przywiązywałam za dużej wagi.. ale w tym roku jakoś inaczej było.. jakieś takie mało wesołe były te moje urodziny.. bardzo się z M. pokłóciliśmy kilka dni wcześniej, więc atmosfera była napięta.. i jakoś zaczęłam się zastanawiać, że czas zasuwa nieubłaganie do przodu.. wydawało mi się, że jeszcze niedawno miałam 18, potem 20 i kilka lat.. a teraz- jeszcze zaledwie chwila i będę mieć 30 na karku.. jakoś od tego 28go mnie trzyma jakiś taki dziwny niepokój związany z nieuchronnością przemijania..

Witam, witam, u mnie dziś 107,3 na wadze.. powoli, powoli do celu.. nie było mnie ostatnio, bo najpierw się moje urodziny zdarzyły- piekłam i sałatkowałam w kuchni.. dziś natomiast zostałam sama z Małym, bo M. na miesiąc wyjechał.. i też w ostatnich dniach siedziałam w kuchni praktycznie całymi dniami.. dziś jestem kompletnie wypompowana.. ogarnę trochę po wczorajszym pakowaniu M. i mam zamiar cały dzień się lenić.. zrobię kawę, uśpię Małego, coś mu do obiadu naszykuję i zasiadam z książką.. już się bałam, że będę mieć problem z chodzeniem na aerobik w tym miesiącu, no bo M. wyjechał.. ale na szczęście rodzina się zaoferowała, że pomogą.. jutro mama moja przybywa, we wtorek też, a w czwartek może babcia moja.. piątkiem na razie się nie martwię- wyjdzie w trakcie..:) pozdrawiam Was serdecznie.. dobrej niedzieli..

Ullaa mnie kumpela znowu kusi ciasteczkami w robocie Na jedno się można chyba do kawusi skusić.. no chyba, że na jednym może się nie skończyć.. to wtedy lepiej nie ryzykować..:)Dziewczęta, dziękuję Wam bardzo za doping.. to bardzo motywujące..