Skocz do zawartości
Forum

Bugi82

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Bugi82

  1. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    Zeberka, a Oli już w domku? Jak tam jego zdrowie? Afirmacja, nie mam pojęcia jak się sprawdzają takie komody, nikt ze znajomych nie posiada. Ja mam zwykłą dużą wanienkę- długo z niej korzystaliśmy, a teraz planuję sobie dokupić do niej stelaż. A jak tak poczytałam te hity i kity wyprawkowe, to chyba mam większy mętlik w głowie- co mama i dziecko to inna opinia
  2. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    Karwenka, to chyba wszystko zależy od Twojego samopoczucia i pogody, najgorsza chyba ta podróż właśnie... Bo nie dość, że Tobie może się dłużyć, to jeszcze Natalce. Musielibyście chyba w nocy wyjechać. Lizzi- ogromny podziw dla Ciebie. Ja to w sumie oprócz rzeczy po Lence nie mam nic, ale właśnie te wszystkie akcesoria zamierzam kupić na allegro u jednego sprzedawcy za jednym zamachem... Z ubrankami na zapas to ciężko trafić... Chociaż u Ciebie przy dwóch dziewczynach wszystko się chyba przyda:). Ja aspiratora nie miałam, gruszka ze sztywną końcówką była beznadziejna, ale od urodzenia aplikowałam Lence do noska Disne mar i mała miała czyściutki nosek i katar też jej nie łapał. Kosmetyków chyba im mniej tym lepiej. Zamiast okrycia kąpielowego używałam zwykłych ręczników, tylko wypranych w dziecięcym proszku.
  3. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    Ja też już jestem- Lenka w przedszkolu, więc zrobiłam sobie kawkę i przyszłam Was poczytać:) Dana, w pełni rozumiem Twoje wątpliwości i choć chciałabym Cię uspokoić, to wiem, że Cię one nie opuszczą jeszcze bardzo długo... Z jednej strony dobrze byłoby liczyć na pomoc mamy, ale z drugiej wierz mi intuicja i instynkt macierzyński mają ogromną siłę. Na pewno dacie sobie radę, ale myślę, że dla Was jakaś dobra Szkoła Rodzenia byłaby bardzo przydatna. Wtedy i Paweł uświadomiłby sobie niektóre kwestie dotyczące pielęgnacji i wychowywania małego człowieczka. My, które już dzieci mamy, też jak nas śledzisz pełne jesteśmy różnego rodzaju obaw... Tak to już jest, gdy się zostaje MAMĄ:) i choć wątpliwości pozostają zawsze wierzymy, że wszystko co robimy, robimy z myślą o dobru dziecka:). Dobrze, że zgłębiasz swoją wiedzę- wiele stereotypów z czasów naszych rodziców już nie funkcjonuje, a możesz się dowiedzieć o czymś, co by Ci w ogóle do głowy nie przyszło. I zawsze możesz na nas liczyć:). A jeśli chodzi o wyprawkę, to trochę tych niezbędników jest. Notuj sobie, co Ci wpadnie do głowy. Według mnie ważne jest odpowiednie zaplanowanie miejsca na wszelkie zabiegi pielęgnacyjno- higieniczne, tak żeby wszystko było pod ręką. Wanienka i przewijak na odpowiedniej wysokości, żeby nie nadwyrężać kręgosłupa... a w pobliżu komoda i półeczki na ubranka, pieluszki, kremy, waciki, chusteczki, patyczki, itp... Jeszcze jest trochę czasu- na pewno zdążycie:). Te Wasze wózeczki dziewczyny są takie ładne, że też bym chciała nowy, ale trudno Lidusia będzie musiała się obyć starym po Lence, a na wiosnę rozejrzymy się za jakąś ładną spacerówką:) Lolamaniola, Rachotka, Sylwuńka trzymam kciuki za badanka. Obyście wróciły w dobrych nastrojach i zdały nam relacje:). Sylwuńka, a Ciebie pewnie dopadł jakiś wirus, dobrze, że to tylko było przejściowe...
  4. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    Kama- to masz paskudnego szefa, wyszło szydło z worka! Faktycznie dalsza Wasza współpraca chyba nie ma sensu... Ja Ci się nie dziwię, że Cię to tak bardzo sfrustrowało, bo chyba pracowałaś tam dość długo, a tu taka wdzięczność... Ehhh, ci prywaciarze- nic sobie nie robią z pracowników, zwłaszcza z kobiet- dyspozycyjność przede wszystkim... Tak samo rozumiem, że zależy Ci na jak najlepszej opiece lekarskiej i nie zważasz na koszty, ale Twój doktorek jawnie to wykorzystuje... Poczekaj cierpliwie do września, a na pewno Lenka urośnie na zdrową i silną dziewczynkę i wynagrodzi Ci te wszystkie poświęcenia. Lolamaniola- widać, że żyjecie tylko oczekiwaniem na synka:). Mam nadzieję, że uda Wam się wszystko zrealizować według Waszych zamierzeń... A synek skoro wie, że wszystko dobrze organizujecie z myślą o nim, to sobie spokojnie w brzuszku odpoczywa Ja dziś dużo czasu na dworze spędziłam, bo pogoda cudna i córcia moja za nic nie chciała w domu siedzieć... I chociaż się specjalnie nie opalałam, to słońce tak mi plecy i ramiona złapało, że aż mnie wszystko piecze, ale a to troszkę w ogródku pieliłam, a to z Lenką pospacerowałam, posiedziałam i proszę... Tylko brzusio biały jak ściana... Zawołałam mego mężusia, żeby mi te plecy obficie wysmarował, a on mówi: dobra, to kładź się na brzuchu . Jak mu gromem z oczu sypnęłam, to się obudził- a no tak, przecież nie możesz...
  5. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    Cześć dziewczyny:) Irena, ale bajerancka ta kołyska- huśtawka:)))). I chyba już maleńkie dziecko do niej można wkładać:). Jakie, to odciążenie dla rąk. Ile ja się Lenkę wynosiłam i wykołysałam w wózku- bardzo oporna na spanie była... Mam nadzieję, że chociaż Lidzia będzie większym śpioszkiem, ale sądząc po intensywności ruchów skończy się pewnie na marzeniach... Tak czy siak nie mogę się doczekać, kiedy ją wreszcie przytulę. Myślę, że wszystkie nasze wątpliwości są chyba całkiem naturalne i będą nam jeszcze długo towarzyszyć. Kama, cieszę się, że wszystko w porządku:). Ale ten Twój doktorek to naprawdę zdzierca- 3 tysie za poród . Też myślę, że nie musisz się mu jeszcze deklarować. Rozejrzyj się za jakimś dobrym szpitalem i dopiero podejmij decyzję. A z pracą może jeszcze nie wszystko stracone- może jeszcze wrócisz, chociaż dobre relacje z szefem chyba nie wrócą... Kati, to już chyba bliżej niż dalej z tym remontem. W pięknie odnowionym mieszkanku łatwiej Ci będzie czekać na męża i narodziny Kajetanka:) Powiem Wam, że ja racze też wcześnie wstaję- w tygodniu przed 7, a w weekendy zależnie od Lenki. Chociaż dzisiaj wstałam wcześniej od niej- spała do 7.30 i całą noc u siebie bez żadnego przebudzenia. Robimy postępy!
  6. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    Afirmacja, właśnie Cię doczytałam- super, że wszystko gra!!! Uspokoiłaś nas... Mnie też z dnia na dzień brzuszek rośnie i znajomi nie omieszkają mi tego wypominać na każdym kroku:/ i w dodatku to współczucie, że się upały zaczynają... Ale co tam... Miłego dzionka:)
  7. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    Dzień doberek:) Ja na sen nie mogę narzekać, kręgosłup mnie raczej nie boli- czasem mnie nika w lewym stawie biodrowo-krzyżowym i niewiem czy to niunia uciska mi jakiś nerw, czy to od spania na lewym boku- mnie tak jest nawet wygodniej. Budzi mnie tylko pęcherz (niekiedy nawet 2-3 razy na noc) i Lenka od czasu do czasu... Ale już coraz rzadziej przychodzi do naszego łóżka:). Chociaż dzisiaj od rana jakaś nerwowa jestem- kiedy te hormony się wreszcie unormują???, zachowanie męża też nie poprawia mi humoru, ale wolę, żeby mnie tu na miejscu denerwował niż żeby gdzieś mi wyjeżdżał- także podziwiam Was dziewczyny- Zeberka i Kati, bo bardzo dzielne jesteście:) i trzymam kciuki, aby te rozłąki źle na Was nie wpływały... Lizzi, te Twoje królewny to naprawdę lubią pozować do zdjęć:). Moja Lidzia to nawet nie ma porządnego zdjęcia usg, bo straszny z niej wiercioch i nie sposób je buźki uwiecznić- dobrze, że zbadać się ostatnio chociaż dała... A jeśli chodzi o albumy, to ja dostałam dla Lenki taki gotowy właśnie, ale myślę, że własnoręcznie zrobiony ma więcej uroku:). Także podpatrz sobie pomysły w gotowcach i przerób na swoje potrzeby- zamieść też później koniecznie odciski rączek i nóżek. A taki, który pokazałaś jako drugi mamy z kieszeniami na zdjęcia 10x15, nawet jeden już jest pełny, a drugi czeka na uzupełnianie, ja to się nie mogę zmobilizować do wywoływania na bieżąco... Tajki- gratuluję dobrych wyników:) Zeberka Tobie również- co u Oliwierka? Dana- może jakaś poduszka pod lędźwie- są różne specjalne dla kobiet w ciąży, może by Ci jakaś pomogła- ja takiej niestety nie mam, więc Ci konkretnie nie doradzę i meliska na noc... A na imprezkę polecam oprócz tych polecanych przez Lizzi "żabie udka" z piersi kurczaka z sosem czosnkowym:). Pierś kroimy w paski różnej grubości i długości. Doprawiamy według uznania w ulubionych przyprawach. Panierujemy w jajku i pokruszonych płatkach kukurydzianych, smażymy na oleju na złoty kolor. Podajemy na zimno- Pychotka:)
  8. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    Rachotko, jak Ty to robisz, że Twoja córa pada tak szybko. Moja jak ją wyganiam myć się i spać o 19.30, to się ze mnie śmieje, że przecież jeszcze słońce świeci. Ale i tak ją ciągnę, bo na drugi dzień wstać nie może..., a mnie właśnie kusi, żeby do Was zajrzeć:). Tak to właśnie jest, że razem cieszymy się z wszystkich pozytywnych wyników badań i martwimy z powodu kłopotów, przeżywamy wszystkie usg i kopniaczki nie tylko swoje, ale i wszystkich wrześnióweczek:). Bo kto nas lepiej zrozumie, jak nie inna wrześnióweczka- mimo iż każda ciąża przebiega zupełnie inaczej... I ja myślę o naszej Afirmacji, bo tym ostatnim postem napędziła nam stracha i długo nic nie pisze... Tak brzuszki, szykują nam się gorące dni- taki trening przed latem:). Ale nic na to nie poradzimy. Irena- Pierwsze koty za płoty, najważniejsze, że córka wyraża chęć dalszej terapii. To uważam jest już duży krok ku Waszemu porozumieniu:). Dana, cieszę się, że wypad się Wam udał i nie ukrywam, że zazdroszczę tych wszystkich zabiegów.
  9. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    Katarzyno, ja to mam wrażenie, że to się nigdy nie skończy... A że druga córa jest już w brzuszku ruchliwa, to czeka mnie zdwojona moc wrażeń- ale oby więcej było pozytywnych:) Zeberko, będzie dobrze- pod okiem specjalistów na pewno szybko wyzdrowieje. A Ty przede wszystkim właśnie dobrze się wyśpij...
  10. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    O, Zeberko, to co się stało, że aż do szpitala trafił? Nie martw się, na pewno będzie tęsknił, ale dobrze, że ma babcię... Dzieci czasem wszystko lepiej znoszą, niż my- mamy... A Tobie stres teraz jest niepotrzebny...
  11. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    Witajcie kochane:) Na początek muszę nadrobić bieżące zaległości, a więc tak: Ivi wszystkiego najlepszego z okazji urodzin- przede wszystkim zdrówka i spokoju:) i oby złe sny się nie sprawdzały... Lizzi, fotki przecudne, zwłaszcza te dwa szczęścia na raz- nieziemski widok i najważniejsze, że dziewczyny rosną zdrowo:) Kama, nie mogło być inaczej- Lenki to silne dziewczyny, a do tego indywidualistki i gadułki, ale o tym przekonasz się później. Grunt, że wszystko w porządeczku i oby tak zostało! Dziewczyny, Wasze brzuszki są urocze i to wszystkie bez wyjątku, wszystkim Wam z brzuszkami jak najbardziej do twarzy, a że jedne mniejsze inne większe, to nawet lepiej- jakby były takie same to by było nudno. A mnie w ogóle podobają się ciężarne kobietki- mają swój niepowtarzalny urok i wywołują uśmiech na twarzy:). Adarka, Lolamaniola gratuluję dobrych wyników:). humorki od razu lepsze... Kati, kochana, wyobrażam sobie, że musi być Ci ciężko, ale wierzę, że to wszystko Cię jeszcze bardziej wzmocni i jakoś to wszystko ogarniesz i zawsze możesz nam się wyżalić, przyjmiemy wszystko, a do przytulania masz w domku dwóch urwisków- podzielą się po równo- jeden od zewnątrz, drugi od środka A teraz nasza najświeższa historia... Lence nie udało się jakiś czas temu wybić lewej jedynki, to wczoraj próbowała z drugą. Tak feralnie poślizgnęła się na schodach u znajomych, że upadła na ząbki:(. Płacz niesamowity, a ona z reguły twardo znosi wszelkie upadki- ja zaglądam w buźkę, a tam prawa jedynka pochylona w stronę podniebienia- nogi się pode mną ugięły, godzina 19, więc nie bardzo szukać dentysty, zwłaszcza, że dziecko zapłakane. Noc minęła spokojnie, ale rano wstała z nieźle spuchniętą wargą, ząbek o dziwo prawie wrócił na miejsce, ale zadzwoniłam do przychodni dentystycznej dziecięcej i pani kazała nam się od razu przyjechać pokazać, jeszcze przed innymi pacjentami. Zajrzały do ząbków i stwierdziły, że tylko lekko się rusza i nic z tym zrobić nie można póki co... Obserwować, czy nie zsinieje- bo to oznaczałoby, że jest martwy i trzeba będzie wdrożyć jakieś leczenie i nie gryźć przodem. Pokazać sie mamy za 3-4 tygodnie... Pozostaje się modlić, aby się szybko ustabilizował i nie okazał martwy... Z tamtą jedynką się udało... Przez cały dzień Lenka miała dobry humorek i apetyt i rozrabiała jak zwykle- jeszcze miała pretensje, że do przedszkola nie poszła... Chyba lepiej to znosi niż ja I weź tu się nie stresuj kobito ciężarna:/
  12. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    Zeberka gratuluję synka:). I coś widzę, że chłopcy ostro do boju ruszyli:). To trzymamy dalej kciuki, żeby jednak wszystko było dobrze z szyjką... Karwenka ja też mam parcie na słodycze niesamowite i nie umiem się w tej kwestii kontrolować... To chyba jednak prawda, że dziewczynki wolą słodkie;) Mnie brzuszek też z dnia na dzień rośnie, ale mnie nie przeszkadza, gdy go dotykają:). Tylko się zdecydować nie mogą, dla jednych jest duży, dla innych mały jak na szósty m-c, a mnie trudno uwierzyć, że jeszcze miesiąc temu go nie było widać.
  13. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    Katarzyna80 witaj:). Cieszymy się ogromnie, że wszystko już wraca u Ciebie do normy. Też Cię podziwiam za ten ogrom siły i determinacji. Najważniejsze, że z Norbercikiem wszystko w porządku i faktycznie duży chłopak, i pewnie silny! A swoją drogą to los Cie ciągle czymś doświadcza w tej ciąży... Dana, śliczne zdjęcia- widać, jacy szczęśliwi jesteście:) i dobrze, że zdecydowaliście się chociaż na "mini podróż poślubna". Nacieszcie się sami sobą i zbierajcie siły na rewolucję, która czeka na Was we wrześniu:). Na nas z resztą też... Ja też myślę, że świat nam się znowu przewróci do góry nogami z maluszkiem. Lenka jest już całkiem samodzielna, zajmie się sama sobą, powie, czego jej potrzeba, a tu od nowa "Polska Ludowa". Ale damy radę. Ja przez Was też coraz częściej o porodzie myślę:), ale pocieszam się, że dziewczynki lżej się rodzą i jako drugi poród też powinno być łatwiej- staram się tak myśleć... A z drugiej strony obawiam się, że skoro ta ciąża jest zdecydowanie bardziej uciążliwa od pierwszej, to boję się, że i poród cięższy będzie. Ehhhhhhhhh, stale coś w tych naszych główkach... Moja skarba dzisiaj akurat bardzo ruchliwa, ale ona jest ogólnie bardzo ruchliwa, więc jakbym długo nie czuła kompletnie ruchów, to pewnie też bym panikowała... Także Afirmacja jeśli możesz się dziś umówić, to dla swojego spokoju zbadaj maleństwo. A pracą staraj się na razie nie przejmować. Mnie poprzednio umowa wygasła w trakcie urlopu macierzyńskiego, ale później znowu przyjęli, jak Lenka miała niecałe pół roku, na pół etatu- po dwie godzinki dziennie ind. i dla mnie to było super rozwiązanie, bo i praca i jakieś pieniążki były i dużo czasu dla dziecka. Póki co nie myśl o tym, a później może praca sama Cię znajdzie:). Oczywiście ja też trzymam kciuki za Wasze badania i zdrowe maluszki
  14. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    Karwenka, ja w pierwszej ciąży, jak już chyba kiedyś pisałam, kupiłam sobie dwie pary spodni ciążowych w ogóle nie zniszczonych w zwykłym lumpku- tylko nie zawsze chyba są. Teraz nawet nie mam kiedy i gdzie szukać... Do tego miałam jeden komplet nowy wyjściowy a teraz noszę do tych spodni dłuższe bluzki i tuniczki. Nowe typowo ciążowe rzeczy są naprawdę drogie, a w naszym przypadku, gdy zrobi się cieplej, to będziemy się raczej rozglądać za zwiewnymi sukienkami. Ja mam tak ze znajomymi, jak wcześniej pisały dziewczyny- jak widzą brzuszek, to się cieszą i gratulują, a jak mówię, że mam termin na wrzesień, to robią taką współczującą minę, że będę musiała się męczyć w upały, że mi się humor psuje:/. U nas też jest tak, że termin cesarka na żądanie nie funkcjonuje i wykonują ją gdy jest wskazanie, lub gdy coś się dzieje niedobrego w czasie porodu. Niestety często zwlekają wtedy do ostatniej chwili, albo właśnie czekają na "zachętę". Ja osobiście wolałabym rodzić naturalnie. Pierwszy poród dobrze wspominam, zwłaszcza że po dwóch godzinach po bez problemu wstałam, żeby małej cykać fotki- mąż nie chciał jej świecić po oczach, więc czekałam tylko aż pojedzie do domu. Ogólnie bardzo szybko wróciłam do formy, ale rozumiem kobiety, które nie czują się na siłach, żeby rodzić naturalnie. Powinny mieć prawo wyboru, oczywiście po wcześniejszym poznaniu wszystkich za i przeciw. A z córci jestem przede wszystkim dumna dlatego, że nie przejmowała się, czy wygra, czy nie:) i naprawdę się cieszyła z samej możliwości uczestniczenia w takiej imprezie. Np. dziewczynka, która zajęła II m-ce bardzo długo płakała, że nie wygrała... A dziś impreza w ogóle by się chyba nie udała, bo od rana pada deszcz...
  15. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    To musisz męża postraszyć, że sobie jakiegoś faceta zamówisz na którąś noc. A jeśli chodzi o gości, to mnie się wydaje, że jakoś szybko męczą w ciąży... A piłyście może dziewczyny piwo bezalkoholowe w ciąży? Mnie by to nawet do głowy nie przyszło, bo nigdy wcześniej takiego nie piłam, ale właśnie ostatnio znajomi przynieśli z myślą o mnie na grila, żebym nie czuła się poszkodowana i całkiem mi posmakowało:). Wypiłam tylko jedno małe, bo jednak na etykiecie było napisane, że 0,5% ma, więc więcej to by pewnie też mogło zaszkodzić...
  16. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    A my wróciliśmy niedawno z festynu. Lenka brała udział w biegu przedszkolaków na 50 m w ramach akcji "Cała Polska biega". Całkiem fajnie jej szło, była pierwsza wśród dziewczynek, ale zatrzymała się dwa metry przed metą, żeby mnie wypatrzeć . A że było duże zamieszanie, to Panie wyłaniające zwycięzców nawet tego nie zauważyły, ale przecież nie będę się dochodzić, zwłaszcza, że młoda i tak świetnie się bawiła, a to w tym było najważniejsze. Poza tym pamiątkowe medale i jakieś słodycze wszystkie dzieci otrzymały jednakowe. Poza tym były i inne atrakcje dla dzieci, więc miło udało nam się spędzić to popołudniei to całą rodzinką. Za chwilkę uszykuję pannie kąpiel i myślę, że szybko padnie:). Kama, nie wiem, jak to z tą moją wagą, bo po rozmiarach brzuchalka myślałam, że będzie więcej. Ale jako, że do szczupłych nie należę, to mam wrażenie, że ubyło mi gdzieniegdzie- zwłaszcza z boczków na rzecz brzuszka- może przez to, że jestem póki co aktywna- praca, ogródek, Lenka. Nie martwię się tym, bo wiem, że z maleństwem wszystko dobrze i wód płodowych też mam w normie. Morfologia wzorowa, tylko te jakieś bakterie w moczu- (ale już nie rozstaję się z wodą, więc mam nadzieję, że szybko je wypłuczę, bo do kibelka latam co chwila). Poza tym obawiam się, że jeszcze to nadrobię... Ja również witam nową wrześnióweczkę:)
  17. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    Witam w tę piękną sobotę:))) Wymarzona pogoda na ślub... I o ile mnie pamięć nie myli- a tak może być ze względu na ciągle ujawniającą się u mnie sklerozę ciążową- dziś jest ślub naszej Dany:). Jeśli się mylę, to mnie szybko oświećcie... A jeśli nie, to życzę Młodej Parze aby czerpała samą radość z odkrywania piękna małżeństwa oraz satysfakcji z budowania udanego przymierza dwóch kochających się osób oraz oczywiście radosnego oczekiwania na uzupełnienie tego małżeństwa:)
  18. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    Irena34, to dobrze, że córa chce iść do tego psychologa. To dobry znak- widać, że ją też męczy cała ta sytuacja i nie potrafi sobie pomóc w inny sposób jak przez agresję i negację. Ja też myślę, że to może być spowodowane Twoją ciążą- Wiki czuje się zagrożona, tylko nie potrafi o tym normalnie powiedzieć, a może się też wstydzi... Szkoda tylko, że w mężu nie masz oparcia... i że według niego to jest tylko Wasz problem...
  19. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    Kamilko, pięknie to ujęłaś:). Mam nadzieję, że wszystkie podołamy- na pewno podołamy:) Lenka też zasypuje mnie pytaniami o dzidzię- a lubi cipsy? a ciasteczka? a co ona tam je? a gdzie sika? a co robi buzią jak nie umie mówić? I tak co dzień, coś nowego i standardowo jaka już jest duża irena34- to Ci córa nie daję się nudzić i odpoczywać... Chyba za wszelką ceną musisz próbować z nią rozmawiać, żeby Ci coś nie umknęło, bo najwidoczniej próbuje ściągnąć na siebie Waszą uwagę. Chce być w centrum zainteresowania, niestety w tym złym znaczeniu... Może jakiś wspólny wyjazd, żeby odreagować złe emocje? U nas trochę popadało, ale to nawet dobrze, bo strasznie sucho już było i powietrze się fajnie orzeźwiło. Wczoraj zdążyłam jeszcze trochę podziałać w ogródku, zasiałam ogórki, Lenka fasolkę. Chociaż moje wcześniejsze zasiewy słabo widać- najlepiej chwasty rosną:/, ale szczypior już nadaje się do zrywania. Teraz wszystko ładnie podlało, zrobiło się cieplej, więc może wszystko lepiej ruszy:). A dziś poszłam na kontrolę do ginka, wszystko jest w porządku. Pomimo sporego brzusia jestem na razie tylko 1kg do przodu:). Usg nie miałam, ale przynajmniej posłuchałam bicia serduszka mojej niuni. Kazali mi za to więcej pić- co najmniej 3 litry dziennie, bo mam trochę podwyższone bakterie w moczu i muszę się lepiej oczyszczać. To chyba nie będę wychodzić z kibelka, bo już mi się wydaje, że często sikam... Jak widać każdy lekarz inny, bo mój nie kazał mi się spieszyć z obciążeniem glukozą. Dał mi skierowanie i receptę, ale powiedział, żebym sobie zrobiła dopiero za 2-3 tygodnie...
  20. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    Witajcie dziewczyny:) Coś pesymistyczne te Wasze posty... Dobrze, że chociaż wieści z badań pozytywne- chociaż Afirmacja będziesz miała teraz zagadkę do następnego usg, czy w brzuszku Ninka czy Tymuś. Tak sobie myślę, że faktycznie może lepiej byłoby nie znać płci przed porodem, bo człowiek się nakręci a tu niespodzianka... Najważniejsze teraz żeby ta alergia Ci za mocno nie dokuczała... A te nasze humorki... hmmm... chyba się nie skończą... Rachotko, myślę, że dobrze z córcią postępujesz, bo najważniejsza jest konsekwencja, a takie podważanie rodzicielskiego autorytetu po prostu wkurza na maksa. Wiem coś o tym, a odkąd moja teściowa rzadko przebywa z Lenką, jest o niebo lepiej:). Chociaż dzisiaj miała jakiś gorszy dzień też, w nocy się budziła, po przyjściu z przedszkola była marudna, ale to może dlatego, że tak parno dzisiaj... Chociaż zdaje mi się właśnie, że ona tak przeżywa moją ciążę. Niby się cieszy, tuli siostrzyczkę, szykuje dla niej zabawki, z których wyrosła, a jednak na każdym kroku domaga się bliskości i zainteresowania. Choćby to, że częściej się budzi w nocy odkąd się dowiedziała i zakrada się do naszego łóżka. Już mąż od nas uciekł, bo przecież w czwórkę, to nie dajemy rady się wyspać:(. I ja właśnie tego się boję najbardziej- że po porodzie będzie czuła się odtrącona i na siłe będzie o nas walczyła... Bo o to, czy pokocham drugą córcię się nie martwię- już ją kocham i nie mogę się doczekać, kiedy ją wezmę na ręce:). Jednak myślę, że nasze instynkty macierzyńskie zmuszą nas, żebyśmy się rozdwoiły i równo dzieliły czasem i miłością. Tego nam wszystkim życzę. Kamila78 jak to było w Waszym przypadku? Tajki, Kati, , cudownie musi być teraz nad morzem. Cieplutko, a póki co bez tłoku:). Zazdroszczę...
  21. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    rachotkaAle dzis pięknie. Zaraz pędzę kupić sobie stanik, bo mi cycki już wyłażą;-) Naprawdę masakra co producenci robią byle tylko sprzedać swój produkt. Tyle się mówi o szkodliwych zabawkach, nawet grzechotkach czy butach dla dzieci(o nich ostatnio czytałam) Irena zdążysz kupić mebelki, a najważniejsze łóżeczko już masz;-) Ale moja myszka wczoraj mnie zawstydziła w sklepie. Szukałam stanika i chciałam go przymierzyć, ale nie mogłam jej przecież zostawić przed przymierzalnią, więc zabrałam ją ze sobą. Przebieram się a ona na cały głos: "Ale masz wielkie dydolki. Masz wielkie dydolki? Maja ma malutkie. Mai nie opadną, przykleiłam klejem." Myślałam że posikam się ze śmiechu Moja też ostatnio w markecie w dziale z biustonoszami krzyknęła na cały regulator: Mamusiu, zobacz, ile tam wisi cycków:)))))))). Na nudę przy tych naszych dzieciaczkach nie można narzekać... Mnie tak bardzo piersi nie urosły, może z jeden rozmiar i tak pewnie zostanie, zrobiły się po prostu pełniejsze. W pierwszej ciąży też tak miałam... Fajne te Wasze wózeczki:), moja córcia będzie docierać wózek po Lence, a jakąś porządną spacerówkę na wiosnę jej kupimy. A te nowe wzory i kolory bardzo kuszące, ale chociaż jeden dylemat z głowy. Lolamaniola dobrze, że z Małym wszystko w porządku:). Przynajmniej na jakiś czas będziesz spokojniejsza. Podejrzewam, że dobrze jest wszystko przewietrzyć, bo faktycznie wszędzie teraz pełno toksyn, ale z drugiej strony dwa miesiące wynosić co dzień na dwór i na noc chować... Nie wiem- bo w domu czy mieszkaniu, to raczej nie wietrzenie:). Ivi u mnie też na ostatnim usg Maleńka była w położeniu główkowym, ale nie wiem ile jeszcze razy moze się przekręcić- dopóki ma sporo miejsca. Ja też czuję ruchy nisko, ale często- i to deptanie po pęcherzu:/. Pozostaje Ci wierzyć, że wszystko jest dobrze i czekać na badania w Polsce:) Afirmacja, ja też trzymam kciuki:). Daj znać co u Ninki:)
  22. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    Faktycznie wada niewielka, ale masz rację- lepiej to skonsultować ze specjalistą:)
  23. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    Qrcze, Tajki, to dopiero musiała być niespodzianka:), ale nie mam pojęcia, czy to mogło wpłynąć na dzidzię... Pewnie jest tak, jak z wszystkimi lekami- mogą zaszkodzić, ale nie muszą. Ale jeśli wszystkie badania są w porządku, to lepiej nie martwić się na zapas. A dziewczynom, które bardzo przejmują się nieodczuwaniem ruchów, bądź nieregularnym ich odczuwaniem, też poradziłabym detektor- ja akurat nie miałam, ale wydaje mi się, że dla Waszego spokoju ducha, to byłoby idealne rozwiązanie:). Może wtedy łatwiej będzie cieszyć się tą ciążą, a nie żyć w ciągłym stresie i strachu, zwłaszcza, że już swoje przeszłyście... Rachotko, ja też nie cierpię załatwiać urzędowych spraw, jakoś nie mam do tego głowy. Zawsze męża wysyłam, ale on wraca zawsze z nich taki nabuzowany, że aż mi go szkoda... Ależ się miły, cieplutki dzień zapowiada
  24. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    Pisałyście dziewczyny o czkawce dziecięcej... Moja Lidzia właśnie miała, już nie pierwszy raz:). To takie właśnie rytmiczne uderzenia, ale przyjemne jak dla mnie:). Lenka miała w brzuszku dosyć często, po urodzeniu z resztą też. Ja muszę przyznać, że choć też mam łożysko na ścianie przedniej, to intensywnie czuję wygibasy mojej córci i to praktycznie przez cały dzień- w nocy mnie jeszcze nie budzi. Tyle, że czuje te ruchy nisko... Afirmacjo ja osobiście nie mam problemów ze wzrokiem, ale z tego co się orientuję, jakieś wady wzroku są wskazaniem do cc, więc konsultacja z okulistą jak najbardziej byłaby wskazana... I życzę cierpliwości i wytrwałości z babcią... Ze słoneczkiem faktycznie trzeba uważać, ale z drugiej strony jak mu się oprzeć, po takim zimnym czasie
  25. Bugi82

    wrześnióweczki 2011

    Witajcie dziewczyny:) Lenka miała dziś ochotę pobawić się u siebie, więc nadrobiłam czytanie:). Ale i tak za chwilkę chyba wyjdziemy na słoneczko:). U nas panowie ekspresowo wyrobili się z kładzeniem wyprawy na domku i na weekend mogliśmy się cieszyć pięknym domkiem:). W ogóle trafiliśmy wreszcie na porządnych i solidnych fachowców i mój mężuś najchętniej angażowałby ich do wszystkiego- dawniej wolał robić wszystko sam... My też jak i wszyscy jakieś kryzysy przechodzimy, i mimo iż niejednokrotnie miałam ochotę rzucić to wszystko, to jakoś pomimo wszystko nie wyobrażam sobie życia bez niego... A chociaż wydawałoby się, że dzieci tylko zbliżają, to niestety nie zawsze tak jest, zwłaszcza gdy trzeba wstać w nocy, albo wyjść z imprezy wcześniej, bo dziecko jest marudne itd... A z tym sexem Kama masz rację:). Sprawy moze nie załatwia, ale za to rozładowuje napięcie... Dana, śliczna ta sukienka:), a buty to przede wszystkim wygodne muszą być, zwłaszcza, że ślub tuż tuż;), ale na pewno znajdziesz coś co po prostu wpadnie Ci w oko:). Afirmacja, przerąbane macie z tą babcią... Ciągle coś... A spaniem na odpowiednim boku, to faktycznie nie ma się co przejmować. I ogólnie czasem lepiej za dużo nie wiedzieć, bo teoria i praktyka, to dwie różne sprawy Rachotka, Ty też masz racje z tym postrzeganiem ciężarnych, a najgorsze w tej kwestii są inne baby, które nie pamiętają, że kiedyś same były w ciąży Jeśli chodzi o SR, to nie wiem, czy teraz będę chodzić. Poprzednio byłam dosyć zadowolona, ale myślę, że co nieco mi w głowie zostało. Wydaje mi się, że ogólnie dobrze jest na takie spotkania chodzić z mężem-partnerem, coby i on się wyedukował:) Kamila78 mnie też apetyt ostatnio niebezpiecznie dopisuje i to też na słodycze i ciepłą kiełbaskę najbardziej
×
×
  • Dodaj nową pozycję...