-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Bugi82
-
Witam:) Oj i mnie przydałaby się taka ciocia. Yvone, ja też praktycznie wszędzie małą ze sobą wlokę, a że musimy wszędzie prawie autem dojechać, to tacham ją w tym foteliku i coraz ciężej mi jest, bo rośnie na potęgę:). Jak już muszę więcej spraw załatwić, to wiozę do mamy, ale wtedy to i wózek muszę zabierać, żeby mamy nie nadwyrężać... Ale co tam, damy radę:) Sylwuńka, służy Ci macierzyństwo, zdecydowanie:). Tak może być, że dzieci z większą wagą urodzeniową później mniej przybierają. Moja urodziła się "standardowa" jeśli chodzi o wymiary, ale za to teraz idzie jak burza. Myślę, że na razi nie musisz się tym martwić, ale może po zmianie mleczka będzie lepiej. Wydaje mi się też tak jak już Yvone wspomniała, że Alanek najpewniej do smoczka się przyzwyczaił, więc takie smoczki mu kupuj, a większe buteleczki:). Irenka, ja Lence cały czas tłumaczę i tłumaczyłam już w ciąży. I ciągle powtarzam, że ją kocham, ale wydaje mi się, że w tym wieku zdecydowanie więcej działają czyny, a nie słowa, więc muszę szukać sposobów, żeby jak najwięcej czasu jej poświęcać kosztem nie Lidzi, a prac domowych- te będę wykonywać albo gdy dziewczyny śpią, albo gdy Lenka jest w przedszkolu. A i dziewczyny te Wasze pupile też fajniutkie:). Ja marzę o dużym psie, najlepiej nowofunlandzie:). Może kiedyś...
-
Dzięki dziewczyny za słowa otuchy. Ja wiem, że to przejściowe i wiem, że tak ma prawo być, ale to mi nie ułatwia sprawy. Mąż może nie poświęca tyle czasu Lence, ile ja bym od niego oczekiwała, ale zdecydowanie więcej niż przed urodzeniem Lideczki, ale tu chodzi o mnie- problem w tym, że Lenka nie ma mnie tyle, ile by chciała. I jak widać to, że jej często powtarzam, że ją kocham, że jest najlepszą starszą siostrą też jej niewiele pomaga:(. A szczepienie poszło całkiem szybko, tak jak myślałam, najgorsze było ubieranie po szczepieniu:). Nie powiem- po ukłuciu też płakała, ale tylko chwilkę:). Dzielna dziewczyna:). No i podwoiła już swoją wagę urodzeniową- waży 6500 i ma 64cm! Goni Lenkę- ma praktycznie takie same wymiary jak ona w tym czasie- a mówią, że na piersi wolniej dzieci przybierają... Następne wyznaczyli nam tuż po BN. Kamila, ja też muszę się zastanowić nad prezentami, a mam nad czym, bo nie dość, że dwie swoje córy, to jeszcze czwórka chrześniaków do obdarowania, a pomysłów niewiele. Lenka akurat nie jest zbyt wymagająca- ucieszyłaby się z każdej rzeczy usprawniającej manualnie, lub samochodu, bo tym się zajmuje najdłużej. A Lidzi chciałabym kupić już teraz matę edukacyjną, bo tak się złożyło, że Lenka nie miała, więc po niej nie odziedziczy:).
-
Witam z rana Niedawno wróciłyśmy z przedszkola i miałam dziś okazję porozmawiać dłużej z wychowawczynią Lenki i powiedziała mi, że po Lence widać zmianę w zachowaniu:(. Widać, że odbija się na niej pojawienie się drugiego dziecka. Nie sprawia jakichś wiekszych problemów, tylko jest bardziej jakby zamyślona i często pyta się pani czy mama na pewno ją jeszcze kocha:(((. A mnie się tak strasznie smutno zrobiło i aż łzy mi stanęły w oczach. Wiem dobrze, że nie poświęcam jej zbyt dużo czasu, ale nawet nie mam jak. Nie mam z kim małej zostawić, żeby gdzieś wybrać się z Lenką czy być tylko z nią. Lidzia przez to, że jest na piersi i cały czas spędza ze mną od razu wyczuwa, że nie ma mnie w pobliżu. Muszę jakoś z mężem pogadać, bo ciężko mi z tym strasznie. Moja mama co prawda daje sobie z nią radę, ale nie ma na razie zbyt wiele czasu, a teściowa dalej jakby nie miała wnuczki. Wczoraj była ze względu na Lenki imieniny, ale tak to w ogóle nie przychodzi i Lidzią wcale się nie interesuje. Katarzyna, ja to Cie podziwiam, że Ty to wszystko ogarniasz i życzę Ci dużo sił. Agusmay, odwiedzaj nas, gdy tylko będziesz miała czas i ochotę:) Karwenka, aż zazdroszczę tego wypadu na łyżwy- nam by się coś takiego przydało, tylko, że my wszędzie mamy daleko... Ale jak tylko możesz, to korzystaj z czasu z Natalką:) A my z Lidzią na 13.45 wybieramy się na szczepienie. Najgorsze teraz jest to ubieranie w ciepłe ciuszki i czapki, bo już samo to rozdrażnia dzieci. Pierwsze szczepienie przeszło całkiem fajnie, mam nadzieję, że i tym razem damy radę:) Miłego dzionka- na pewno zajrzę później:)
-
Cześć kobietki:) Ja dziś i wczoraj miałam gości, więc trochę miałam ganiania, ale już prawie się uporałam z bałaganem:). Ale powiem Wam, że Lideczkę męczą takie imprezy- u nas zawsze są dzieci, więc są piski, wrzaski i ten ogólny gwar. Mam nadzieję, że z czasem się uodporni, bo przecież nie odizolujemy się od rodzinki i znajomych:). Irenko, torcik piękny Ci wyszedł, ale idę o zakład, że Wiktorjanek o wiele słodszy od niego. A z włosami mam to samo- w ciąży były super, świetnie się układały, były zdrowe, a teraz lecą, ale to chyba normalne. Marta, Rachotka, cieszę się, że się odezwałyście. Bliźniaki i tak super rosną i naprawdę są identyczni- na razie widać tę różnicę wagową, ale później to będzie zdecydowanie problem z odróżnieniem ich, chyba, że mają jakieś znaki szczególne:). Rachotko, zdrówka dla Twoich maluszków! Kama, mam nadzieję, że ten ból Twojego m tylko przejściowy, bo jeszcze by Ci tylko brakowało marudzącego chłopa w domu. Wiem doskonale, jak to jest, gdy chorują faceci, nie zdolni są do niczego, a Ty dość się ostatnio umęczyłaś. A Lenka dalej ma problemy z kupą, czy jej się złagodziło po nutramigenie? Kati, jeśli tylko macie możliwość wyjazdu, to na pewno Wam się należy. Troszkę byś odpoczęła i nacieszyła mężem:). U mnie nie ma takiej opcji- nie byłoby z kim dzieci zostawić. A jeśli chodzi o Twoje rozważania na temat córci, to ja Cię nie pocieszę, bo mam dwie, ale za to nie mam synka... Wiedz za to, że my tu zawsze Cię wysłuchamy. Dobrej nocki kochane i całuski dla maluszków
-
Tak, MM, uśmiech Frania na caaaałą buzię, a Marysia ma śliczne loczki:). Ty mówisz, że przy drugim dziecku bułka z masłem, a mnie się wydaje odwrotnie, bo Lidzia zupełnie ina w zachowaniu od Lenki. Tamta była na mm, więc z wszystkim się bardzo szybko uregulowała i wszystko miało swoją odpowiednią porę, a ta na cycu, to niczego nie da się zaplanować. Kąpiel Lenka od razu lubiła, a Lidzia dopiero polubiła na brzuszku (już na pleckach chyba nie będę próbowała jej kąpać). To, co się sprawdzało u Lenki teraz niekoniecznie:/. Irenka, to trzy ogromne buziaki dla Wiktorjanka na trzy miesiące:). I dużo zdrówka dla niego i dla Ciebie. Koniecznie wklej nam zdjęcie torcika:) Kamila, z ciągnięciem Lidki w dzień też jest różnie, już zaczyna ją wszystko rozpraszać. Zje tylko trochę, a potem zaraz wpatruje się tymi swoimi niebieskim oczętami prosto w moje i grucha i śmieje się na całego, a za chwilę się rozpłacze, bo jednak stwierdzi, że nie dojadła. W nocy faktycznie lepiej się skupia na ssaniu. I ta długa przerwa tylko jednorazowa była. Teraz znów standardowo śpi 20-1-4-7. Karwenka, Lidzia też tak intensywnie ssie piąstki, a smoka dalej nie chce, a robi to nie tylko jak jest głodna, lecz przy zasypianiu też i to wtedy właśnie najmocniej. Kati, faktycznie, jak to zleciało. Mam nadzieję, że naprawdę Cię odciąży i dotrzecie się już w czwórkę:). Kama, dawaj zaraz znać, co tam z mężem. Mam nadzieję, że ok... A z kupą tak jak pisze Kamila- może to być reakcja na mleczko, ale obserwuj zachowanie Lenki. Na chrypkę chyba też nic nie poradzimy:(, choć też mi się wydaje, że to od płaczu. Dana, jak tam?
-
Venezzia, jak tam dzisiejsza kąpiel? A próbowałaś kąpać Nadię na brzuchu? Bo właśnie Lidzia preferuje ten sposób i płacze tylko gdy leży na pleckach- choć wtedy ja się pewniej czuję...
-
Witam:) Niestety ten prezent Lidzi dla mnie tylko jednorazowy, ale może z czasem będzie tyle przesypiała... A dzisiaj jest jakaś niespokojna, nawet wspólne zakupy nam się nie udały:(. I mam wrażenie, że jakoś mniej ostatnio je. Karwenka, mój mąż też wiecznie zmęczony i niewyspany, to chyba jakaś plaga. Ale wczoraj był na zebraniu u Lenki w przedszkolu i dał się wrobić w bycie Mikołajem. Aż się nie mogę doczekać, jak sobie z tym poradzi Kama, ode mnie dla Lenki też buziaczki w oba pyziolki:)
-
marjaneczka współczuję dolegliwości. Ja po połowie ciąży miałam bardzo dużo bakterii w moczu ( na szczęście nie powodowały bólu), ale gin kazał mi brać Urosept- to ziołowy lek- ładnie mi po nim zeszły i tak jak pisze inka, są różne preparaty na bazie żurawiny, ale nie wiem, jak z ich dostępnością w UK. I oczywiście dużo płynów, żeby często wydalać mocz- ok 2-3 litrów dziennie. Życzę szybkiego uporania się z dolegliwościami i radości z ciąży:)
-
Dana, bardzo się cieszę, że się wreszcie odezwałaś i mam nadzieję, że to krwawienie to nic poważnego. Jak Yvone napisała, spora część dziewczyn nic nam nie pisze, ale myślami jesteśmy z wszystkimi;). I gratuluję przeprowadzki:) Yvone, to Kalinka też całkiem ładnie przybrała:), widać, że rośnie z niej śliczna panienka:) Karwenka, brawo dla Zuzi:). Fajnie, że się wszystko udało:) Venezzia, moja też z tych, co nie przepadają za kąpielą, musi mieć dobry humor, żeby nie płakać, ale ona ogólnie wieczory ma zdecydowanie cięższe i ciężko utrafić w odpowiednią godzinę. Musiałam się do tego przyzwyczaić, bo Lenka kąpiele bardzo lubiła. Zgadzam się z dziewczynami na temat noszenia dzieci- zdaj się na swoją intuicję i nie zważaj na gderanie innych. Mnie też denerwuje, jak mi zwłaszcza dalsze osoby zwracają uwagę, że już mała lubi się nosić. A co to kogo obchodzi- to ja ją noszę i się nie skarżę! Poza tym im więcej ludzi, większy gwar, tym Lidzia właśnie potrzebuje mojej bliskości... Gdy jesteśmy same tego noszenia jest naprawdę niewiele. Czasem zdecydowanie bardziej woli się bawić ze mną na leżąco:). I jak na razie śpi ze mną, właśnie z mojej czystej wygody:). Lenka będąc na mm przesypiała noce w kołysce, ale jak z niej wyrosła i zaczęły iść jej ząbki, to zaczęła się częściej budzić i w końcu wzięłam ją do siebie- efekt noce przespane. I jakoś źle tego nie wspominam, wprost przeciwnie. Zaczęła spać sama w wieku 3 lat, gdy dostała swój pokój i łóżko. A my czym prędzej postaraliśmy się o zastępstwo w łóżku Kama, oj żeby ta zmiana poskutkowała u Lenki. Zdecydowanie dość się namęczyłyście... A wiesz, że jutro są imieniny Leny. Niech jej zdrówko dopisuje i nie schodzi uśmiech z tej ślicznej buzi:). Ja swojej Lence miałam nic nie robić na imieniny, ale chrzestny się zapowiedział na sobotę i dziadkowie mają zajrzeć, więc muszę się wziąć w garść i co nie co przyszykować. No i trochę dom ogarnąć, bo ostatnio mi bałagan nie przeszkadzał. Nie żeby nie dało się przejść, ale u bratowej zawsze wszystko lśni, więc muszę się trochę postarać... A Lidzia pięknie dziś spała od 20 do 4 bez jedzonka. Przed mleczkiem zrobiła kupę, po jeszcze trzy- każdą w świeżą pieluszkę a potem zamiast zasnąć, to znów jej się zebrało na śmiechy i gruchanie do 5. Łobuziak mój słodki. W ogóle często jak zapłacze, a nie mogę od razu do niej podejść, to jak tylko podchodzę, to maluje się na jej buzi taki wielki uśmiech, że się rozpływam i mam ochotę zacałować:)))). A po tej nocnej sesji kupkowej przez cały dzień nie było kupki! Aż to nienormalne u Lidzi, żeby zmienić pieluchę dopiero gdy jest mokra od sikania
-
Witajcie mamusie:) MartaJed, córcia śliczna- jest się kim chwalić:). Ja też mam ciągle poczucie, że swoją starszą też zaniedbuję:(, ale ciężko coś na to poradzić. Mam nadzieję, że jeszcze trochę, a będzie lepiej. Irenko, cieszymy się, że choć na chwilkę do nas zaglądasz:) i mam nadzieję, że będziesz miała możliwość zadbać o ten swój kręgosłup. Kamila, nam nic z dady nie przecieka, ale może dlatego, że u nas kupy wciąż często, ale niedużo, więc nie ma co wypływać:). Ja w sumie też nie mam powodów do narzekań, bo całkiem sporo śpi Lidzia w dzień, zwłaszcza dopóki Lenka jest w przedszkolu, a jak nie śpi, to trochę sobie "gadamy", bawimy się, trochę leży sama. Je już zdecydowanie krócej, więc nie ma wiszenia na cycu (jedynie przed nocką trochę dłużej). W nocy budzi się na karmienie 2x i to jest trochę dla mnie męczące, bo muszę ją najpierw przewinąć, potem karmię trochę na siedząco, bo mleko płynie bardzo szybko i łatwiej jej się przełyka, a że musi robić to łapczywie, to muszę ją podnieść do odbicia i dopiero dokarmiam na leżąco, żeby zasnęła. Na szczęście obie zasypiają koło 20, więc mam trochę czasu dla siebie
-
Karwenka, jak się udały chrzciny? Zuzia zdaje się wczoraj miała dołączyć do grona chrześcijan:). Zobacz, co napisała parentingowa doradca laktacyjna o wieczornych kryzysach w karmieniu piersią- http://parenting.pl/doradca-laktacyjny/18350-czy-wystarczajaco-pokarmu.html#post2170734. Wygląda na to, że to częsty problem:)
-
Kama, z reguły dźwięk pralki czy jakichś takich szumów dzieci uspokaja... Ja swojej Lence często do uszka dźwięczałam szszszszszszsz i na nią to działało. A próbowałaś może suszarki? Też na wiele dzieci skutkuje, albo zawinięcie w kocyk, tak by było otulone. A może wprost przeciwnie- jest jej za ciepło? Jak Lidzia płacze w aucie, co ostatnio jej się zdarza- wcześniej tylko spała, to jej daje do possania mojego małego palca opuszkiem do góry i zasypia, a smoczka nadal nie chce obojętnie jakiego rodzaju. I pisz nam ile wlezie, my zawsze zrozumiemy. I pamiętaj porządki nie zając nie uciekną- talerzy Wam chyba nie braknie. A może moglibyście gdzieś wyjść z mężem, odprężyć się, a z Lenką zostałaby babcia- może małej zmiana dobrze by zrobiła, a odpoczęlibyście choć troszeczkę ( choć pewnie wtedy też tylko o niej byście myśleli). Już sama nie wiem... Są chyba jakieś herbatki uspokajające dla niemowląt z melisą, ale nie wiem od którego m-ca i ziołowe czopki Viburcol- zdaje się od urodzenia, może by się sprawdziły przynajmniej od czasu do czasu. Afirmacja, nie wiem czy tak jest wszędzie, ale u nas do 3 m-ca życia dziecko podlega pod położną, a później do roku pod pielęgniarkę środowiskową. U Lenki parę razy były, ale nie mogły nas nigdy zastać, a nie uprzedzały o wizycie. Dziś u Lidzi była pierwszy raz, spytała tylko jak karmię, czy podaję witaminy i czy szczepię, a resztę ma sama wypełnić, bo podobno powinna mnóstwo pytań mi zadać, ale ze względu na znajomość sobie to odpuściła (chodzi o warunki bytowe tj własny kącik dziecka, wózek, fotelik itp) Zeberka, jak Oliwierkowi służy ten klub malucha- zostaje chętnie?
-
Witam:) Kama, no ,śliczny ten uśmieszek Lenki, tym bardziej szkoda, że tak się męczy i najgorsze, że nie wiadomo, od czego? Moja Lidza bardzo lubi wózek, choć jest stary i skrzypiący, ale jej pasuje:). Uwielbia w nim zasypiać- szybciej w nim zaśnie niż na rękach, bo sama niestety nie zasypia... I jak się przebudza, to dygam ją i śpi dalej. Dzięki temu i mogę coś zrobić i ręce odpoczywają. Mam nadzieję, że Waszej perełce miną szybko te bóle. Musisz też starać się być jak najbardziej opanowana i odprężona, gdy bierzesz małą (wiem, że to nie proste), bo ona wyczuwa Twoje zdenerwowanie i błędne koło się nakręca. Adarka i u Ciebie takie problemy:(. A chociaż w nocy dają Wam pospać maluszki? A u nas była pielęgniarka środowiskowa z samego rana. Dobrze, że jako tako było posprzatane. Podobno ma obowiązek zaglądać kilka razy do ukończenia roku. Ale że to nasza dalsza ciotka, to nie wypytywała mnie i nie sprawdzała wszystkiego. Stwierdziła tylko, ze Lidzia mi bardzo szybko rośnie i jest długa:)
-
Dziś już prawie nie ma śladu, tak więc oliwka sama dała radę Jak już tak stają mebelki w domu, to wprowadziny coraz bardziej realne. I każda nowa rzecz w domku cieszy jak nie wiem:).
-
A jeszcze muszę się pochwalić, że odebrałam wreszcie wyniki moich badań- morfologia lux, wszystko w normie, w moczu tylko lekko podwyższone ph (7) i co najważniejsze próby wątrobowe ok, także całkiem nie muszę się już stresować jedzeniem, zwłaszcza, że nie widzę raczej zależności między tym co zjadłam, a Lidzi brzuszkiem
-
Hejka:) MartaJed, Kama, tak właśnie myślałam, że wystarczy oliwka, już zastosowałam i mam nadzieję, że pozbędziemy się tego raz-dwa:). U nas wędzidełko ok, ale cena za zabieg faktycznie powalająca. Może uda Ci się załatwić gdzieś taniej. Afirmacja, to u nas odwrotnie, mała jest ode mnie bardziej uzależniona. Nawet dziś gdy byłyśmy z Lenką na zakupach to podobno płakała tatusiowi pół godziny, a jak tylko stanęłam w drzwiach, to się uspokoiła, a nawet mnie nie widziała. Jeszcze trochę a nie będzie chciał z nią zostawać. Karwenka, ja ostatnio mam wrażenie, że mi mleka przybyło (chyba po odstawieniu herbatek na laktację ), bo kilkakrotnie Lidka nie opróżniła podczas karmienia nawet jednej całej piersi, sama przestawała ssać i starczyło jej na 2h, a w nocy to już w ogóle piersi są tak twarde i pełne mleka, że masakra. A wieczorami ssie po prostu dla samej przyjemności i nie przeszkadza jej, że leci niewiele. Choć teraz już nie wisi na cycu tyle, co jeszcze niedawno:). Ale gdy jeszcze tyle ciągła, to też miałam wrażenie, że wyciągała wszystko, wtedy podawałam jej drugą pierś, jeśli ściągnęła drugą, to wracałam z pierwszą i tak do skutku i cały czas sobie ze spokojem tłumaczyłam, że mam tyle mleka, ile ona potrzebuje. Przestałam się tym zadręczać. Tobie radzę to samo i myśle, że Zuzia wtedy ssie dla samej pzyjemności, a nie dlatego, że jest jeszcze głodna. Spotkałam się z taką opinią, że dla dziecka to jest sposób na wyciszenie po całym dniu wrażeń. A na jutrzejszy dzień życzę Wam spokoju, by nic nie zakłóciło Wam radosnych chwil:)
-
Zeberka, widzę, że Tosiandek też ładnie rośnie:). Oj pamiętam to wybieranie. Z jednej strony nie mogłam się tego doczekać, ale w pewnym momencie żałowałam, że jest tak ogromny wybór, bo ciężko się na coś zdecydować:). W każdym bądź razie życzę szybkich wprowadzin- w nowym domku pewnie nie będziesz musiała co dzień w piecu rozpalać Wpadłam teraz tylko dobrej nocki życzyć, bo jestem jakaś zmęczona dzisiaj i zaraz zamierzam zanurkować pod kołderkę, zwłaszcza, że Lidzia jakoś tak wcześnie poszła spać, bo już przed 19 i nie wiem jak to rokuje na nockę:/. Także słodkich snów
-
Dzień dobry Coś nie mam ostatnio czasu na pisanie... Jeszcze niedawno Lidka tak długo ssała, że zdążyłam wszystko przeczytać i jeszcze napisać, a teraz ledwo zasiądę do kompa, to już jest najedzona:). I tak przez cały dzień albo się z nią bawię, albo jesteśmy na spacerku albo nadrabiam domowe zaległości gdy śpi. Venezzia, Lideczka też różne dźwięki wydaje, nie mówiąc już o minach jakie trzaska. Ja w sumie trzy różne smoczki jej próbowałam dawać i co jekiś czas próbuję, ale nic z tego nie wynika:/. Lenka też jakąś zwolenniczką smoczka nie była ale trochę ssała, zwłaszcza do zasypiania, a po 7-8 miesiącach całkiem go wyrzuciła. Chyba najbardziej była z niego zadowolona przy ząbkowaniu- zamiast ssać, to go gryzła. Od początku była niby na butelce, ale też jakoś naturalnie przeszła na niekapek. Jak do tej pory nie zauważyłam żadnych wad zgryzu- mówić zaczęła też bardzo szybko. A jeśli chodzi o zdjęcia, to mam to samo. Mojego m prawie w domu nie ma, a jak jest, to mu się nie chce robić zdjęć, albo aparatu nie ma pod ręką i w sumie do tej pory nie miałam zdjęcia z Lidzią! Dlatego bardzo chciałam iść do fotografa przy okazji chrzcin, bo byliśmy wtedy wszyscy razem:). Kati, to jeszcze troszeczkę i będziesz miała wyrękę:). I mówisz, że Kajtuś za szybko przybywa na wadze... Lidzia na moim mleku też bardzo szybko rośnie 1700 w 6 tyg! Ale przecież piersi jej nie ograniczę... Ciekawe, ile będzie ważyła na następnym szczepieniu? MartaJed synuś śliczny:), a wiesz, że u Lidzi też coś się robi na brwiach, właśnie jakby ciemieniucha. Muszę chyba je wyoliwkować, a Ty czym sobie poradziłaś? Afirmacja, to Ninka będzie miała nie tylko cieplusie, ale i piękne czapeczki:) Kamila, Ty nas tu nie rozśmieszaj tylko fotki wklejaj A chyba Wam nie pisałam, że wreszcie zaciągnęłam męża do naszej pani doktor w sprawie tego języczka naszej Lideczki, choć zauważyłam, że coraz częściej stara się go chować. Pani dr popatrzyła na męża i stwierdziła, że chyba całą rodzinę zaprosi:), ale też powiedziała, że jest lepiej niż przed miesiącem i że na razie nie będziemy jej nigdzie kierować, bo nie ma innych symptomów chorobowych. Będziemy po prostu to obserwować. Znajoma logopeda też to samo powiedziała, że póki co nie ma się czym martwić, a w razie gdyby nie nauczyła się go sama chować, to pokaże mi jakieś ćwiczenia i masaże. Ale dużo też będzie zależało od tego, jak się będzie zachowywał języczek, gdy pojawią się ząbki. Na razie jednak zamykam ten temat i myślę, że z czasem się wszystko unormuje:).
-
Witajcie z wieczorka:) U nas złota polska jesień sprzyjająca spacerkom. Afirmacja, świetnie Ci w nowej fryzurze:), a nie wypadają Ci włosy po farbowaniu, bo ja się skusiłam na pasemka tuż przed chrzcinami i teraz bardziej mi lecą:(, po Lence też mi zaczęły wychodzić po takim czasie, a po farbowaniu jest to chyba bardziej zauważalne. Mnie hormony ciążowe bardzo dobrze działały na cerę i włosy. Yvone, fajnie że tyle już Wam udało się zdziałać i załatwić i aż jestem ciekawa, czy teściowie zdecydują się przyjechać... Qurczę, choćby nie wiem co, to ich wnusia i jeżeli ona ich nie skruszy, to chyba nie będzie dla nich nadziei... Kamila, moja właśnie od jakiegoś czasu uwielbia wkładać piąstki do buzi i je ssać, najczęściej gdy jest śpiąca lub głodna, zaczyna nawet łapać kciuka i chyba znowu poćwiczę ze smoczkiem, bo to byłoby lepsze niz ssanie kciuka- później smoczka można wyrzucić a kciuka nie:(. A z jej nastrojem bywa różnie. Generalnie lubi leżeć na twardej kanapie- jak ma dobry humor to trochę poleży sama, ale uwielbia, gdy się z nią wtedy bawimy- śmiejemy się do niej lub grzechoczemy. Sama grzechotkę utrzymuje tylko na krótki czas. Niestety ostatnio ni stąd ni zowąd potrafi się rozpłakać i wtedy nie wiadomo, co jej jest i trzeba trochę ponosić i doskonale wyczuwa kto ją nosi- najlepiej jej też u mnie... Często jest to sygnał, że chce spać, a sama nie zaśnie. Przy cycu już rzadko kiedy zasypia- w ogóle ssie dużo krócej niż kiedyś. Jedynie nadal na noc lubi dłużej possać i zasnąć przy cycu. Dziś wyjątkowo po karmieniu o 5 nad ranem zamiast zasnąć miała sesję bączków i zrobiła kupkę, to jej się spać calkiem odechciało i śmiała się tak szeroko, że wymiękłam i się poddałam- zamiast spać musiałam się z nią pobawić:) Sylwuńka, moja Lidzia nie wyleży długo w bujaczku- pośmieje się trochę do biedronek a później chce wychodzić- chyba jej leżenie w nim tak nie służy i raczej na dłuższą metę chyba nie jest zdrowe dla takich maluszków. A dlaczego musicie iść do okulisty? Szczepieniem nie martw się na zapas- mnie się wydaje, ze im młodsze dziecko, tym lepiej je znosi... My mamy już drugie chyba 14. Możesz się zawczasu zaopatrzyć w czopki przeciwgorączkowe w razie gorączki (odpowiednie do wagi) i altacet w żelu na odczyny miejscowe. Karwenka, adarka, Venezzia, MartaJed, życzę zdrówka maluszkom. Zuzia to już faktycznie strasznie długo męczy się z tym katarkiem, może to jednak jakiś alergiczny? Ja kupiłam w zeszłym roku inhalator ze smoczkiem do inhalacji w zestawie, ale to dziecko musi ssać smoczka, na razie nie musiałam go używać, więc nie wiem jak się sprawdza.
-
Hejka:) Przeceniłam moje dziewczyny. Lidka spała w sumie ładnie- obudziła się o 2 i 5 nowego czasu na karmienie, ale że Lenka też się o tej 5 obudziła(dla niej to była 6), to Mała już nie zasnęła, więc bujamy się dziś od 5. A do tego byliśmy na urodzinach mojej chrześnicy, gdzie hałas okropny i moja bidulka mała nie mogła pospać- mam nadzieję, że nocka będzie spokojna. Kamila, karwenka, ja wyobrażam sobie, jak Wam ciężko z tą dietą. W ciąży to ta moja dieta niskotłuszczowa nie stanowiła aż takiego problemu, ale teraz przy karmieniu piersią apetyt jest tak duży, że już dawno z niej zrezygnowałam... A fakt, ze się dużo czasu w domu spędza, dodatkowo działa na niekorzyść:(. Zdaje się, że i Adarka jest na tej diecie... Ehhh, oby te alergie były tylko przejściowe. Ja w dzieciństwie miałam nietolerancję glutenu- bardzo słabo przybierałam na wadze i miałam straszne biegunki. Musiałam być na specjalnym mleku, a później na diecie. Mama piekła mi osobny chleb, ciastka, robiła makaron- nie było jej z tym lekko. Plus był taki, że potrafiłam odmówić, gdy ktoś mnie częstował zakazanymi produktami, dzięki czemu z tego wyrosłam. Lence się to nie ujawniło i mam nadzieję, że i Lideczkę ominie... Kati, Kajtuś słodki, na zdjeciach wcale na olbrzyma nie wyglada. Oby to mleczko lepiej mu służyło:) A to niesamowite, jak dzieci szybko przechodzą z płaczu w śmiech- nie potrzebują na to wiele czasu... I te ich miny- można na nie patrzeć godzinami
-
Cześć dziewczyny i maleństwa nasze kochane:) Fakt Lenka jest do mnie podobna, ale Lidzia jest już zupełnie inna, może na zdjęciach tego nie widać, ale jest bardziej do tatusia podobna- do mnie tylko od pasa w dół, a do laski to mi trochę brakuje Nie lubię zmiany czasu, bo dzieci nie da się przestawić:/ i Lenka na pewno zrobi pobudkę o 6 nowego czasu- normalnie wstaje o 7 tak jak do przedszkola. Także nie pośpimy dłużej:(. Wczoraj byłam wreszcie u gina, także jestem po "przeglądzie", wszystko byłoby ok, gdyby nie mały stan zapalny, na który przepisał mi globulki dowcipne:(. Poza tym dał mi skierowanie na te próby wątrobowe (powinnam zrobić dawno temu) i przy okazji mocz i morfologię. Do kontroli za m-c. Pewnie znowu nie będę mogła się zebrać... Aj i ja mam chwile kryzysowe z tymi moimi córami, choć na brak apetytu nie narzekamy. I tak każdy dzień prawie jednakowy- od karmienia do karmienia, od kupki do kupki, aż wreszcie można się położyć spać. Życie towarzyskie marne- oględziny Lidki już się chyba zakończyły ( tak mi się wydaje, ze drugie dziecko cieszy się mniejszym zainteresowaniem rodziny i przyjaciół niż pierwsze). Przeraża mnie wizja zimy, bo nie będzie można się tak często ratować wyjściem na dwór:(. Kamila, ja mam próbkę szamponu z tego atoperal baby, więc jest coś takiego, ale jeszcze nie używałyśmy, bo nie bardzo mamy na co. Jest on od 1 m-ca życia, także może by się Wam nadał. Jest na nim napisane, że nawilża, łagodzi podrażnienia i wygładza nadmiernie wysuszoną skórę. No i nie martw się tak tymi kupkami- nasze też nie wyglądają ciekawie, ale skoro nasze panny tak przybierają na wadze, to chyba jest ok?, przynajmniej jak tak to sobie tłumaczę. Tylko właśnie też odstawiłam herbatkę laktacyjną, bo mi ten koperek nie służył, ale dopiero wczoraj, więc nie wiem jak to będzie z mleczkiem, ale myślę, że jak ma być to i będzie bez nich:). Mykam sobie zażyć relaksującej ciepłej kąpieli Buziaczki:)
-
Witam Oj Karwenka, to poszalałaś- weź Ty się trochę oszczędzaj kobito (choć to tylko łatwo powiedzieć...). Naprawdę długo trzyma ten katar Zuzię. Może to jednak jakiś alergiczny? Mnie się przypomniało, że jak Lenka miała z pół roczku i miała katarek i kaszelek, to lekarz kazał nam odciągać wydzielinę z gardła gruszką! Nie było to przyjemne dla niej, ale skuteczne. Obyło się bez silnych leków, ale co tu zrobić, żeby ten katarek ustapił, to już nie wiem. A może ten homeopatyczny euphorbium? Sylwuńka, mnie się wydaje, że sudocrem to trochę za mocny na buźkę. Musisz po prostu często przemywać przegotowaną wodą. Jeżeli to trądzik, to zejdzie sam. Afirmacja, czy ta urocza Sówka nie wzbudzała zachwytu na zakupach? Pogoda faktycznie superrrrr:), aż miło się spaceruje. Po południu wychodzimy przeważnie we trzy, żeby i Lenka się dotleniła, bo z reguły jak jest ciepło, to panie przedszkolanki trzymają dzieci w klasie, a wychodzą z nimi jak jest zimno:/. A tu zdjęcia z pierwszej profesjonalnej sesji zdjęciowej naszej Małej Chrześcijanki:), chociaż ona na nich najmniej zadowolona. Z moich córek póki co Lenka jest bardziej fotogeniczna:) 83158[/
-
Witam Oj Karwenka, to poszalałaś- weź Ty się trochę oszczędzaj kobito (choć to tylko łatwo powiedzieć...). Naprawdę długo trzyma ten katar Zuzię. Może to jednak jakiś alergiczny? Mnie się przypomniało, że jak Lenka miała z pół roczku i miała katarek i kaszelek, to lekarz kazał nam odciągać wydzielinę z gardła gruszką! Nie było to przyjemne dla niej, ale skuteczne. Obyło się bez silnych leków, ale co tu zrobić, żeby ten katarek ustapił, to już nie wiem. A może ten homeopatyczny euphorbium? Sylwuńka, mnie się wydaje, że sudocrem to trochę za mocny na buźkę. Musisz po prostu często przemywać przegotowaną wodą. Jeżeli to trądzik, to zejdzie sam. Pogoda faktycznie superrrrr:), aż miło się spaceruje. Po południu wychodzimy przeważnie we trzy, żeby i Lenka się dotleniła, bo z reguły jak jest ciepło, to panie przedszkolanki trzymają dzieci w klasie, a wychodzą z nimi jak jest zimno:/. A tu zdjęcia z pierwszej profesjonalnej sesji zdjęciowej naszej Małej Chrześcijanki:), chociaż ona z nich najmniej zadowolona. Z moich córek póki co Lenka jest bardziej fotogeniczna:) 83154[/
-
Hejka:) U nas wieczorne karmienie właśnie trwa w najlepsze... Mieliśmy dziś wyjątkowo piękną pogodę więc zaliczyłyśmy dwa spacerki. Szkoda tylko, że nie mam takich możliwości jak Tajki. Mam nadzieję, że tak będzie jeszcze jakiś czas, a zima tak prędko nie przyjdzie. Już mam dosyć ubierania, a co dopiero będzie później:/ Kama, no musisz dalej obserwować Lenkę. Ja też myślę, że musi się przyzwyczaić do nowego mleczka. A tak słodko wygląda, że aż szkoda, że tyle musi cierpieć. Kamila ja części od laktatora też myję i przelewam wrzątkiem. Przy Lence też tak robiłam z butelkami.
-
Kamila78Bugi mój teść ma boreliozę, wykryto ją rok temu, też go bolały stawy i tył głowy dostał antybiotyki i poziom tego wskażnika spadł, teraz co pół roku musi się stawiać na kontrolę, najgorzej że tego pioruństwa nie da się wyleczyć tylko zaleczyć. Co do meningokoków masz rację pomyrdało mi się. Właśnie wiem, że trzeba to będzie ciągle kontrolować to cholerstwo- oby tylko nie zaatakowało mózgu... Katarzyna, jak widzę u Ciebie wciąż pod górkę. A myślałam, że może córa zechce Ci trochę pomóc w tym trudnym czasie, a tu wprost odwrotnie- mam nadzieję, że te jej wyskoki tylko przejściowe. Tajki, zapomniałam wcześniej napisać, że masz uroczą córunię. I moja też z tych mielących języczkiem;) Sylwuńka, trzymam kciuki, oby nie była to alergia i żebyście sprawnie wszystko pozałatwiali. A jak tam mąż po wypadku?