-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Bugi82
-
Szani84bugi troche się porozrywal ale wyszedl dobry. Na swięta jzu sobei mezus zazyczyl więc napewno fotke wtedy zrobie :)daj przepis na te ciasteczka :) Proszę bardzo:) Składniki: - 250g kleiku ryżowego (ok. półtora opakowania), - margaryna, - 3 jaja, - szkl. cukru (ja daję trochę mniej), - 4-5 łyżek wiórków kokosowych, - łyżeczka proszku do pieczenia, - cukier waniliowy, - dżem. Wszystkie składniki wymieszać i wyrobić na zwartą masę. Formować z niej kuleczki i małym palcem robić wgłębienia ( tak jak kluski śląskie) i napełnić je dowolnym, najlepiej gęstym dżemem. Piec w piekarniku nagrzanym do 180 st. aż się zrumienią (jakieś 10-15 min). Smacznego:)
-
zeberkadzieki dziewczyny za mile slowa, moze i szczupla jestem ale brzuch to mam flak jak nie wiem :(dziewczyny czy pasuje mi taka kieca???? Ostrzeżenie o przekierowaniu pasuje taka 27-latce??? A co tu ma wiek do rzeczy? Sukienka oryginalna i bardzo ładna. I wydaje mi się, że akurat do Ciebie będzie pasowała:)
-
Witam:) Rachotka, to faktycznie Ci ciężko bez auta... I nie masz tam nikogo, kto mógłby Ci chociaż Majkę do przedszkola wozić i odbierać:(. Na pewno szkoda Kacperkowych pieniędzy, ale bez nich pewnie ciężko byłoby Wam wygospodarować te dodatkowe na auto. Całe szczęście, że jeszcze nie ma zimy:). A Lenka ostatnio miała ponad miesiąc przerwy bez kataru, co na przedszkole uważam za świetny czas, ale w sumie odkąd Lidzia się urodziła, miała już ze 3 infekcje i odpukać Malutka się nie zaraziła:) i oby tak zostało:). Yvone, nawilżaj Kalince nosek, bo najprędzej to od suchego powietrza- maluszki wolą chyba chłodniejsze i wilgotniejsze powietrze. MartaMaria- gimnazjum, to chyba najcięższy kawałek chleba dla nauczyciela, młodzież uważa się za dorosłych, a zachowuje jak dzieci... Ja, jak już kiedyś pisałam (ale chyba Cię jeszcze wtedy z nami nie było) jestem oligofrenopedagogiem w szkole podstawowej i nauczam indywidualnie w domu dwie ciężko upośledzone dziewczynki- także w pracy nie krzyczę. Agusmay, ciemieniuszkę na brwiach Lidzi zlikwidowałam raz dwa oliwką, ale teraz wydaje mi się, że też jej się będzie robiła na główce. Słyszałam, że maść alantan dobrze sobie radzi z ciemieniuszką, ale nie wypróbowałam... Afirmacja, zapomniałam wczoraj pogratulować Nince sukcesu podnoszenia główki. A ćwiczysz z nią w domu?
-
Yvone, ja też mam swoją nokię już kopę lat i szkoda byłoby, gdyby się zepsuła. Choć już nie raz upadła czy to mnie na płytki, czy Lence na beton i rozpadłą na kawałki, to jakoś dzielnie się trzyma, a ja też z tych, co telefon, to tylko ( i aż) do kontaktów potrzebuje;). Kamila, no to już niedługo zabieg i mam nadzieję, że po nim, to już będzie koniec problemów z oczkiem Małgoni;) Sylwuńka, to pewnie się teraz zegnacie z mężem. Mam nadzieję, że ten wieczór przed odjazdem miło Wam minie i wyobrażam sobie, że będzie Ci teraz ciężko bez męża, w sumie do Świąt cały miesiąc... A z tym spaniem, to nie wiem, co Ci powiedzieć, cały dzień bez drzemki, to trochę faktycznie dziwne, ale czy marudny wtedy Alanek i widać, ze chce spać, a nie może? rachotka, jak miło Cię widzieć:), tak trudno się nam przestawić, że Cię nie ma tak często, jak dawniej. Świetną rodzinkę tworzycie:), widać Kacperek też grzeczny był na chrzcinach- wszystkiego dobrego dla niego z tej okazji- wielu łask Bożych:) zeberka- patrzeć na Ciebie nie mogę, bo mnie zazdrość ogarnia, nie dość, że tak świetnie po dwójce dzieci wyglądasz, to jeszcze masz okazję tak dobrze bawić. Jak ten Twój mąż może spokojnie jeździć za granicę... A tak poważnie, to baw się kochana, póki masz możliwość, trochę odreagujesz te ciągłe wizyty u lekarzy... No i ja również witam kassia_34 i zachęcam do pisania:), bo naprawdę mamy tu w sobie oparcie i rozrywkę czasami A moja Lidka, to się tak pośrodku plasuje. Ona w dzień zdecydowanie lubi pospać, ale trzeba jej w tym pomagać. Ma tylko te kryzysy wieczorne, że bardziej pomarudzi. Na noc póki co zasypia przy cycu i śpi w miarę twardo, w dzień już nie. Teraz mam jeszcze Lenkę w domu, więc muszę i nią się bardziej zajmować. Niby ma tylko katar, dziś już i wczoraj brzuszek jej nie bolał, ale jeszcze trochę ją poobserwuję. Niech się trochę wzmocni, bo inaczej coś gorszego przyniesie... Tyle, że przez to z Lidzią na spacery nie chodzę- wczoraj był Tomek w domu, to siedział z Lenką, to godzinkę pochodziłyśmy, a tak to trochę szkoda, bo jeszcze nie jest tak źle na dworze. Pewnie na wszystkie posty nie odpowiedziałam, bo trochę ich było od rana, ale w każdym razie wszystkie mamusie pozdrawiam, maluszki nasze całuję i dobrej nocki życzę:)
-
aniag, asioczek84, ale pyszności upiekłyście. I ten biszkopt z rodzynkami i szarlotka wyglądają mega apetycznie Ja na weekend nic nie piekłam, jakoś nie było kiedy... Ale dziś z córcią zrobiłyśmy ciasteczka ryżowe, są pyszne, a Lenka miała zajęcie, bo nie mogła iść do przedszkola: Szani84, makowca zawijanego nigdy nie robiłam- to było zawsze zadanie mojej mamy:), tym bardziej szkoda, że nie ma fotki:)
-
Afirmacja, a to nie będzie to ZESTAW GIMNASTYCZNY BABY TRAINER CHICCO (C71516) (1910626495) - Aukcje internetowe Allegro
-
Hejka Irenka, przez mleko Wiktorjanek się nie zarazi- wyssie tylko wytworzone przez Ciebie przeciwciała z korzyścią dla siebie. Gorzej drogą kropelkową- bo jak tu maluszka nie całować, nie mówić do niego... Możesz w ostateczności zakładać taką maseczkę na usta i nos. Ja jak byłam chora w ciąży, to musiałam w takiej iść do gina, co by zdrowych ciężarówek nie zarazić. A nie można ssać tantum verde? Lenka dziś dłużej pospała, ale za to wstała z płaczem, bo śniło jej się, że jej nie pozwoliłam w sklepie lizaka wziąć- normalnie nawet we śnie jestem niedobrą matką, masakra
-
Witajcie Ja znów przysnęłam przy Lidzi i teraz jestem jakaś rozbita. Zaraz idę się myć i z powrotem do łóżeczka. Ostatnia noc minęła całkiem dobrze- Lenka przespała całą, a już się bałam, że znów będzie gorzej, bo cały dzień wczorajszy miała biegunkę ( dziś już nie) i ten katar... Już myślałam, żeby jechać z nią do lekarza, ale bałam się, że znów będą ją leczyć zastrzykami. Na szczęście nie miała gorączki. Niestety mąż nawet nie byłby w stanie jej zawieźć, bo sobie w garażu piwkował przy robocie. Tak mnie tym wkurzył, że wygarnęłam mu, co o tym myślę. Niestety wszystko Lenka słyszała i bidula aż się popłakała. Jeszcze się przy niej nie kłóciliśmy, raczej w ogóle nie kłócimy się głośno, ale wczoraj nerwy i zmęczenie i nie wytrzymałam, tylko miałam całą noc ogromne wyrzuty, że dziecku kolejny stres zafundowałam Dzisiaj cały dzień praktycznie poświęcił Lence, ale jeszcze z nim nie miałam okazji wyjaśnić sobie wszystkiego, bo w dzień nie chciałam znów przy dzieciach dyskutować, a jak się teraz przebudziłam, to on już śpi i znów cały dzień będę się z tym męczyć:(((. Eh Ci faceci- chyba naprawdę grzechotki mają w tych łepetynach swoich... No to tym razem ja się Wam wyżaliłam. Ja nie wiem, ale u mnie te przerywane nocki chyba dają mi w kość, bo wieczorem, to już tylko myślę, żeby dziewczyny poszły spać, a ja razem z nimi. Lidzia też, tak jak i Wasze ma złe humorki wieczorami. Sama nie wie, czego chce i do tego Lenka prosząca o chwilę uwagi, a ja się rozerwać nie mogę. Rano i w południe jakoś nam leci, bo i Lidzia ma super humorek, albo się bawi albo śpi, więc i dla Lenki mam czas, ale tak już od 17, to kołomyja jakaś, tak jakby jedna przez drugą chciała mieć mnie tylko dla siebie. Dobrze, że chodzą wcześnie spać- tak się zsynchronizowały, że zasypiają i budzą się równo:) Yvone, Kama super że chociaż Wy doszliście do porozumienia:) i życzę aby randki doszły do skutku i przyniosły oczekiwane efekty:) Kati, no to świetnie, że Cię jednak "nie popsuli", mnie też rozwalił ten tekst i Kacperkowy również- choć na chwilę mi się humor poprawił:) Zeberka, to Tobie się jeszcze udało na panieński załapać. Ja to bym teraz tyle czasu chyba nie wytrzymała na imprezce:/ Irenka, zdrówka Ci życzę i cierpliwości do męża na kolejne lata wspólnego pożycia:) Śpijcie dobrze, kochane:)
-
Dzień dobrrrrrry:) Nocka za nami. Lenka przespała całą i wstała przed 7- tak jak co dzień, a Lidzia budziła się standardowo na cycusia i wstała tuż po Lence- zjadła, przebrałam ją i śpi dalej:) Niestety katar u Lenki jest:( Zeberka, ja wszędzie czytałam, że melisa pobudza laktację, nawet w niektórych herbatkach też była. Z hamujących to chyba mięta i szałwia. Yvone, Irena, Kama, o ile byłoby łatwiej bez tych ich głupich tekstów. No bo faktycznie brzmią one jednoznacznie i ręce po prostu opadają, co na nie odpowiedzieć. Yvone mój też mi takim tekstem kiedyś sypnął( że jak wyjdę to mogę nie wracać), ale już dosyć dawno temu, więc ja buch spakowałam, co pod ręką miałam, wózek dla Lenki, Lenkę i do rodziców( choć nic im nie mówiłam i i tak wróciłabym do domu). Po godzinie przyjechał rowerem, bo jedno auto wtedy mieliśmy:). Teraz się już kontroluje, bo wie, że ja biorę dosłownie:). Ale teraz ja staram się po prostu nie przejmować jego zachowaniem i jestem w szoku, że mi się to udaje. Nawet wczorajszego wieczoru nie miałam mu za złe, bo jak już musi, to wolę, żeby posiedział w domu, a nie obijał po jakichś barach. Ja z nimi chwilkę posiedziałam i poszłam sobie spać:). Katarzyna, to ja też jestem szczęściara pod względem przedszkola- Lenka bardzo lubi i chętnie chodzi:). I super, że Osa Wam tak ładnie rośnie:) a Ty masz troszkę czasu, żeby do nas zajrzeć:) MartaJed faktycznie Superboy:), widocznie nasze dzieci i na samym cycu szybko rosną:). Lidzia, to i długa jest i już wchodzimy w 68, chociaż rozmiar rozmiarowi nierówny i niektóre rzeczy 56, 62 też jeszcze zakładamy:) Irenka, @ jeszcze nie dostałąm i jakoś mi nie spieszno, choć też ostatnio jakieś takie lekkie pobolewania w podbrzuszu miałam i myślałam, że się zacznie, ale nie. Mam niedługo iść na kontrolę do gina, bo mi ostatnio stwierdził lekki stan zapalny, to z nim pogadam. Ale chociaż Lenki nie karmiłam, tylko ściągałam mleko laktatorem, to dopóki ściągałam, to @ nie było:), więc chciałabym póki karmię @ nie mieć:)
-
Dziewczyny poszły spać normalnie i cieszę się, że ten dzień mam już za sobą, tylko boję się, jaka będzie noc:/, Lenkę chyba jednak coś bierze, bo coś kichała kilka razy:(. Kama, i znów się z Tobą łączę, bo mój szanowny małżonek ma zamiar tak samo się odstresować dzisiaj, ehhh. Więc znów pożytku z niego nie będzie. Jak nie musi wstać do pracy, to co innego kombinuje:(. Na szczęście ja jakoś tym się za bardzo nie przejmuje- herbatkę na laktację zamieniłam na meliskę i zdecydowanie bardziej mi to służy:) Sylwuńka, to chyba jakiś taki dzień, bo moja Malutka też miała problemy ze spaniem. Chociaż ona przeważnie je ma, gdy Lenka jest w domu. Venezzia, a jak tam kąpiele? Lidzi ciężko dogodzić. jeszcze niedawno płakała, gdy ją zaczynałam kąpać, a teraz protestuje, gdy chce ją wyjąć:). Pozycja na brzuszku bardzo jej odpowiada
-
Dzięki dziewczyny, z Lenką chyba lepiej- od rana nie wymiotowała, gorączki nie ma, tylko je malutko, ale może to i lepiej, popija tylko ciepłą wodę. Ale i tak padnięta jakaś jestem, bo Lidzia z kolei była niespokojna, nie mogłam jej uśpić, żeby się trochę z Lenką pobawić, a jak usnęła, to się Lenka rozbrykała i snu było nie za wiele. Teraz może lepiej pośpi, bo Lenka ogląda bajki. Ehhh. Nawet na spacerze z Małą nie byłam, bo nie chciałam Lenki zostawiać samej. Yvone, to rzeczywiście dziwny zbieg okoliczności. Ciężkie wytrzymanie z tymi chłopami. Powiem Ci, że ja bez auta, to jak bez ręki. Tak się przyzwyczaiłam, że kiedy potrzebuję, to wsiadam i jadę. Mąż do dojazdów do pracy kupił sobie cc, więc nie musimy się autem dzielić. A Lence faktycznie musiało coś zaszkodzić. Stawiam na deserek mleczny, który dostali w przedszkolu- zamiast zjeść tam, to dali im do domu, więc może za długo stał w ciepłej temperaturze, albo coś co zjadła w przedszkolu, bo w domu zjadła tylko trochę obiadu i właśnie ten deserek. MM, chyba z moim mlekiem nie tak źle, tylko Lidzia jakoś tak gorzej ciągnie- woli częściej a po mniej. A herbatki na laktacje odstawiłam jakiś czas temu, bo nam nie służyły. Miałam po nich wzdęcia i Lidzia miała problemy brzuszkowe- przez koperek chyba, po odstawieniu było lepiej. Kati, przykro mi z powodu babci- w jej wieku, to raczej poważna sprawa Zeberka, z tego co wiem, to ponoć rumianek lubi uczulać,a jaką podajesz herbatkę? A warunki w poczekalni okropne- co będzie zimą? Niech Ci Antoś szybko zdrowieje. I gratuluję powodzenia w przedszkolu:), zobaczysz, jak się teraz Oliś wszystkiego szybko będzie uczył:)
-
I ja się z rana witam... A nockę miałam fatalną. Najpierw Lidzia obudziła się wcześniej niż zwykle i dojeść nie mogła- chyba mam znów mniej mleczka:(, a o 1 obudziła się Lenka i zaczęła zwracać. Męczyła się ponad godzinę zanim zasnęła, potem znów o 5 i o 7, a już nie miała czym zwracać:(, teraz obie śpią, a ja chociaż w spokoju śniadanko zjem. Mam nadzieję, że to tylko niestrawność, a nie znów jakiś wirus. Gorączki nie miała. Ale chyba ją przechwaliłam, bo się ostatnio cieszyłam, że już ponad miesiąc nawet kataru nie miała:( i mam. Bidulka:(. Karwenka, ja nic nie biorę na odporność, tylko cały czas femibion dla kobiet w ciąży i karmiących. Nawet nie wiem, co byś mogła brać. Ja na razie mam spokój, ale w ciąży też mnie co chwila coś łapało. A robiłaś sobie jakieś badania po porodzie, tzn jakąś morfologię, może masz anemię? Katarzyna, nieźle się musiałaś strachu najeść, aż szkoda maluszka- musicie bardzo uważać na niego, bo nie wiadomo, na co jeszcze może mieć tą alergię. Dobrze, że chociaż na co dzień jest taki radosny i nic mu nie dolega:) Marta, oj przydałoby się Wam większe mieszkanko, a domek to w ogóle super sprawa- co prawda skarbonka bez dna, ale jaki komfort:) oj, Lenka mnie woła...
-
Kamila, ja też mam trochę pomrożonej marcheweczki:). Będzie jak znalazł na początek- już pokrojona w kawałeczki, to szybciutko będzie się gotować:). A ten sinlac i kleik to będziesz robiła na swoim mleku? I będziesz podawać łyżeczką, czy butelką?
-
Witam:) U nas dziś piękna pogoda, jak na połowę listopada, świeci piękne słoneczko i nie ma wiatru. Także my, Sylwuńka staramy się wychodzić na spacerki. Przed szczepieniem nie byłyśmy parę dni, bo akurat było brzydko i bałam się, żeby mi się nie rozchorowała. A tak to podkładam grubszy koc we wózku i zakładam kombinezon i śmigamy:). I moja Lidzia też ładnie śpi na dworze. Zebarka, ja też nie wiedziałam, że to taki szeroki problem i mam nadzieję, że Twoi chłopcy z tej grupy, która z tego wyrasta. Agusmay, dobrze, że chociaż mąż tak dobrze do tego podchodzi:). Tym bardziej ciocia powinna z nim rozmawiać:). A jak dzisiaj atmosfera? Adarka, z tego, co się orientuję, to dzieciom karmionym mm dietę rozszerza się już po 4 m-cu, a cycusiowym po 6, także jeszcze mamy trochę czasu. Moja teraz je rzadziej niż na początku, ale i tak chyba sporo je, skoro przez 3 miesiące podwoiła swoją wagę urodzeniową i urosła 11 cm! No ale my z mężem oboje wysocy, więc po nas chyba tak ciągnie:) Lidzia to najlepiej się bawi, gdy się nad nią pochylamy. Wtedy śmieje się i gada na całego, aż dostaje czkawki. Lubi też żeby jej grzechotać- sama robi to jeszcze nieporadnie i zaraz pakuje grzechotkę do buzi, albo poruszać palcami. Ale potrafi tak długo wyleżeć.
-
Hehe, to ja nie jedyna z mężem w drugiej sypialni- tylko mój z wygodnictwa, chce się wysypiać przed pracą. Tylko czasem w weekendy do nas przychodzi, ale i to nie zawsze. A że też pochrapuje, to aż mi tak bardzo nie doskwiera jego brak... Ale nie wyobrażam sobie, żeby to tak na dłuższą metę. Zeberka, naprawdę świetnie wyglądasz i synków masz ślicznych. Tym bardziej szkoda, że musicie się tak męczyć. A Ty czy Twój m macie jakieś problemy z nerkami, bo Wasi chłopcy mają obaj, prawda? W każdym razie trzymamy kciuki, żeby im zdrówko dopisywało. Sylwuńka, jak Alanek wypija niewiele, to może wypijać jeszcze mniej po zagęszczeniu i na pewno przez ten smoczek będzie mu ciężej ciągnąć, także i tak musiałabyś poszukać nowego. Wydaje mi się, że najpierw powinnaś całkiem przejść na nutra i po kilku dniach ocenić, ile wypija dziennie. Ja też mam leżaczek FP takiego typu, ale moja panienka zbyt długo w nim nie poleży. Woli na płasko, dlatego myślę o macie edukacyjnej. A u nas dziś postów jak za starych dobrych czasów:) Uciekam spać, kochane. Spokojnej nocki:)
-
No właśnie coś kosztem czegoś... Lidzia zasypia przeważnie już przed 20, tak jak i Lenka, a na pierwsze jedzenie budzi się ok 1. Ale mnie to pasuje. Rano i tak wstajemy wcześnie, bo trzeba siebie i panny wyszykować i zawieźć Lenkę do przedszkola. Jak wracamy, to malutka idzie znów spać do wózia:), budzi się na jedzenie i znów śpi. Teraz widzę już się kręci. Jak ją nakarmię, to chyba się na spacerek wybierzemy:)
-
Takie wtrącanie to ja rozumiem. Przynajmniej jesteś wyspana
-
Jak tak Was czytam, to sobie myślę, że mój to się chociaż nie wtrąca, do tego jak ja się opiekuję dzieckiem:). Chociaż tyle dobrego. W szpitalu leżała ze mną dziewczyna po cc i mąż u niej całe dnie był, bo przy dziecku jej pomagał- robił właściwie wszystko, a ją co trochę krytykował, nawet jak karmiła piersią, to zwracał jej uwagę, żeby czasem małej nie przydusiła- myślałam, że mu coś w końcu powiem, ale nie chciałam się wtrącać...
-
Hejka:) To fakt, w ramionach tatusiów dzieciątka wyglądają jeszcze bardziej bezbronnie:). Kati, Yvone super zdjątka:) Afirmacja, cieszę się, że usg nic nie wykazało. Ale babcia- masakra... Tyle nerwów w ciąży Ci zepsuła i jeszcze teraz to:(. MartaMaria, ja też już nie wiem, jak to z tą moją laktacją. Jak mam dużo mleka, to Lidusia ma mniejszy apetyt i mleka mniej. Potem ona znowu najeść się nie może i ciągnie dłużej i tak w kółko. Yvone, zgadzam się z Twoimi słowami odnośnie okazywania uczuć. W naszym przypadku jest podobnie- to ja musiałam męża nauczyć przytulania i całowania własnych dzieci! W porównaniu ze swoim ojcem, to mój Tomek i tak dużo czasu poświęca dzieciom. Lenka też często wspomina, że tylko dziadek Witek(mój tata) się z nią bawi, a dziadek Czesiek w ogóle:(. Także mamusie synków- uczcie ich okazywania uczuć, żeby synowe w przyszłości nie miały do Was pretensji. A w sprawie chrzcin teściowie już się odezwali?
-
Witam ciężaróweczki:) Przepraszam, że Wam się wcinam, ale widzę, że macie wątpliwości, co do cholestazy. Ja rodziłam w sierpniu tego roku. W 35 tyg miałam stwierdzone to choróbsko. Objawem była tylko swędząca skóra, zwłaszcza stóp i dłoni, najbardziej wieczorem i w nocy. Gin zlecił mi badanie na próby wątrobowe ASPAT i ALAT, miałam sporo podwyższone, więc odesłał mnie do szpitala. Tam zrobili jeszcze badanie na obecność kwasów żółciowych we krwi i były, ale w normie. Postawili mnie jednak przed wyborem- amniopunkcja, w celu zbadania, czy w wodach są kwasy i czy z dzieckiem ok lub rozwiązanie ciąży. Zdecydowałam się na badanie. Z córcią było wszystko w porządku, wody były przejrzyste:). Zaraz po przyjęciu dali mi sterydy na rozwój płucek i wdrożyli leczenie. Musiałam też być na diecie niskotłuszczowej. Wyniki się poprawiły i wypuścili mnie do domku (z lekami i dietą). Po dwóch tyg znów swędząca skóra- podwyższone wyniki i skierowanie do szpitala, ale to był już 38 tydzień:) i tuż przed wyjazdem odeszły mi wody i trafiłam na porodówkę zamiast na oddział. Dodam, że Lidzia urodziła się całkiem zdrowa:), ale przez jakiś czas po porodzie dalej brałam sylimarol i przestrzegałam diety. Żeby rozwiać wątpliwości proponuję zrobić te próby wątrobowe i nie stresować się na zapas, bo to też źle wpływa na wątrobę- wiem po sobie. I życzę żeby to jednak nie było to. Pozdrawiam Was, cieszcie się swoimi brzusiami:)))
-
A właśnie dzisiaj o Tobie myślałam Zeberko:) i tym bardziej się cieszę, że u Was wszystko w porządku. Oczywiście trzymam kciuki za jutrzejsze badanie:). Lenka Lidzię też bardzo kocha. Strasznie się cieszy, gdy malutka się do niej śmieje. I uwielbia ją całować i przytulać:). Zawsze przed zaśnięciem i wejściem do przedszkola musi dać jej buziaczka:). Asystuje przy zmianie pieluszki i kąpieli. No i chciałaby ją brać na ręce, ale na to jej nie pozwalam- chyba, że na kolanka pod moim nadzorem. Tylko brakuje jej możliwości spędzania ze mną swojego czasu...
-
Kasie nasze kochane, cudnych macie synków:). Na zdjęciach już widać tę braterską więź. Katarzyno widać, że odzyskujesz spokój ducha przy dzieciach. Kati, rozczulają mnie zdjęcia tatusiów śpiących z takimi maluszkami. Ja Wam tu wkleję zdjęcie z naszego archiwum, gdy Lenka była malutka- jedno z moich ulubionych. Tomek wpakował się do niej, gdy wrócił z nocki. Ułożenie ciał mają identyczne
-
dbozutaBugi proszę podaj przepis na to ciasto MAMBO Przepis na ciasto miałam stąd: Mambo z serem - Przepisy - Bobyy.pl. Tylko zamiast polewać roztopioną białą czekoladą, zrobiłam mazaje z gotowej białej polewy i nie posypywałam już wiórkami. Najlepsze jest na drugi dzień. A gofry z chęcią bym też zjadła, takie z dżemem i bitą śmietaną. Tylko najpierw muszę sobie sprawić gofrownicę...
-
Dziewczyny, ależ Wy cudeńka wypiekacie. Przez to patrzenie przypomniałam sobie, jak dawniej lubiłam piec ciasta i jeść je oczywiście. Mój mąż za ciastami nie przepada, ale w długi weekend miałam gości, więc upiekłam Mambo z serem i jabłecznik: Była jeszcze Krówka, ale nie zdążyłam jej uwiecznić na fotce Do Świąt jeszcze trochę, ale obowiązkowo będzie sernik i może takie ciasto- CIASTO BALOWE. Jadłam u bratowej- niebo w gębie:)))
-
kati87Dzieki dziewczyny samo wygadanie wam duzo mi dalo. No niby temat trzeciego nie jest zamkniety (moj mqz bardzo by chcial za kilka lat) ale ja jakos nie zabardzo no chyba ze spelni 3 warunki zostanie komendantem(no ewentualnie naczelnikiem), bede miala cesarke i zagwarantuje mi coreczke heheh inaczej nie ma mowy. W mojej rodzinie same parki zawsze byly i wlasnie dwoje dzieci wiec jakos nie wyobrazam sobie trojeczki.Moj Kajtus na 2 mc czyli 13,11 wazyl 6,490g powoli zaczyna mnie przerazac jego waga w 1 mc dokaldnie przytyl 1490g(13,10-5kg)normalnie szok. Ale z jedzeniem sie uspokoil troszke bo tak po 120-140 ml zjada no tylko kilka razy zje 170 ml.No i wczoraj bylam u endokryynologa z Kacprem i sie wkurzylam bo 120 zl wydalam a gowno sie dowiedzialam. pomierzyla go, stwierdzila ze jest ponizej najnizszej i ze odpowiada wzrostowo 1,5 rocznemu dziecku wagowo 10 mc porazka poprostu i ze do 4 roku jak nie dogoni sredniej krajowej zaczna badania i ewentualnie hormon wzrostu. No i Kacper znow stal sie super bratem od powrotu patryka wogole Kajtula nie uderzyl tylko go caluje i przytula az jestem w szoku, nieobecnosc patryka sprawiala ze w niego jakis potwor wstapil a teraz mam znow swojego aniolka. Ja Ci powiem, że zawsze myślałam o trójeczce, ale nie wiem co z tego wyjdzie. Trochę powstrzymuje mnie brak pomocy. Finansowej nie oczekuję, z tym sobie poradzimy, ale właśnie pomocy w opiece. Do pracy wrócić muszę. Teściowa chociaż jest na miejscu, to do wnuczki się nie garnie, więc będę musiała pomyśleć o opiekunce... Mąż póki co o kolejnym dziecku nie mówi, chyba że w żartach, ze jak trzecia córa się trafi to się całkiem do garażu wyprowadzi, bo z samymi babami ciężko wytrzymać A o naszej służbie zdrowia można by wiele pisać... Ale to chyba mało prawdopodobne, aby przez dwa lata Kacperek dorównał gabarytowo rówieśnikom, więc cóż by szkodziło już teraz zrobić jakieś badania. Niemniej jednak cieszę się, że trochę się wyciszył przy tacie i wszystko u Was wraca do normy:) Sylwuńka, no nieciekawie brzmi ta perspektywa wyjazdów męża:(. Trochę długie te okresy będą, ale przy Alanku te pół roku zleci nie wiadomo kiedy. Dobrze, że chociaż rodzinkę masz blisko:)