Skocz do zawartości
Forum

Kamila78

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Kamila78

  1. Kamila78

    wrześnióweczki 2011

    Ok Megane od tej pory przynajmniej ja będę trzymała się planu: - pierwszy trymestr mówimy o nudnościach, wymiotach i naszym złym samopoczuciu - drugi trymestr o naszych rosnących brzuszkach i kopniaczkach - trzeci trymestr o tym jak jesteśmy wielkie, jak nam ciężko, o pierwszych skurczach no i by się zacząć nakręcać o porodach Choć osobiście uważam że mieszanie kolejności tych tematów nikomu nie wyjdzie na złe, chyba że się wyznaje zasadę im mniej wiesz tym lepiej śpisz.
  2. Kamila78

    wrześnióweczki 2011

    Wiem że to nudne jeśli ciągle się czyta o porodach, ale może mój opis trochę podniesie was na duchu. Poród pierwszy: Czułam że będzie się coś działo już dzień wcześniej (nieregularne, niebolesne skurcze). Ból pojawił się dopiero wieczorem po godz.20. Skurcze były nieregularne co 10-15 min. Niestety uniemożliwiły mi już zaśnięcie. Chodziłam po domu całą noc. skurcze nabierały na sile i choć bolało starałam się podczas nich kucać co miało przyspieszyć rozwieranie szyjki. Sama sobie zrobiłam lewatywę (do kupienia w aptece) no i dalej czekałam. OK 5 rano odszedł mi czop śluzowy, potem zadzwoniłam do lekarza który prowadził ciąże. Kazał powoli zbierać się do szpitala. Po 6 rano byłam już w szpitalu, rozwarcie dopiero na 2 palce. Najgorzej było jak robili KTG, przymusowe leżenie przy skurczach i braku możliwości zmiany pozycji wywoływało większe bóle. Dali mi jakiś czopek przyspieszający rozwieranie szyjki. Jak było już prawie pełne rozwarcie przecieli pęcherz płodowy(to nic nieboli). Corka urodziła się ok 12. W trakcie nacieli mi krocze, nie będę oszukiwać poczułam to ale już po tych wszystkich bólach ten nie był jakiś straszny. Szycie akurat w tym przypadku mnie nie bolało. Siadałam potem na kółku dmuchanym. Poród drugi: Lekkie skurcze miałam już rano. Mocy nabrały ok 12, ale nie chciałam być szybko w szpitalu, więc naciągnełam męża jeszcze na zakupy (chodziłam po sklepie oparta o wózek). Skurcze nabierały na sile. Zdążyłam wrócić do domu po bagaż (uparłam się że muszę się w domu wykąpać, a nie jechać prosto ze sklepu, bez torby). Skurcze miałam co 3-5min, dzwonię do lekarza, a on na to skarbie ty przyjeżdzaj szybko bo w domu urodzisz. Do szpitala zostałam przyjęta 16.40 (mąż gnał samochodem jak szlony i mówił że już w życiu nie da się mi namówić na zakupy w trakcie nadchodzącego porodu) miałam rozwarcie na 8 palców. Skurcze powoli ustępowały (najgorzej że nie mogłam oddychać bo mała wepchała mi swoją stopę pod żebra), położna powiedziała tylko do męża(stał za drzwiami) niech pan poczeka zaraz będzie. Znowu nacieli mi pęcherz płodowy i pojawiły się skurcze parte. Nacięcia krocza tym razem nie czułam (tylko szycie). Córka urodziła się 17.20. Po porodzie siadałam bez problmów tzn. nie potrzebowałam kółka. Pamiętajcie strach ma wielkie oczy, choć prawdą jest że każdy przypadek jest inny, ale nie ma co zakładać ża będzie odrazu najgorzej.
  3. Kamila78

    wrześnióweczki 2011

    Co do imion to ja jeszcze nad tym sie nie zastanawiałam i sadzę że mamjeszcze czas. Może nie chce zapaszyć. Przy obu poprzednich ciążach przygotowywałam wszystko dopiero po 25t.c. kiedy na usg stwierdzono że wszystko jest w porządku.
  4. Kamila78

    wrześnióweczki 2011

    U mnie tez zimno, miałam jechać na zakupy niestety samochód nie chce zapalić pewnie akumulator padł.
  5. Kamila78

    wrześnióweczki 2011

    Kati87 na zapas nie ma się co martwić uważam że życie czasami samo rozwiązuje problemy, które uważaliśmy że są bez wyjścia. Ja rodziłam sama, mojemu mężowi na widok krwi jest słabo i naprawdę bardzo dobrze wspominam porody. Jakoś to będzie, musi jakoś być wiele przeszłaś i na pewno stałaś się silną kobietą.
  6. Kamila78

    wrześnióweczki 2011

    Śniło mi się dzisiaj USG i widziałam na ekranie jąderka. No ciekawa jestem jak to będzie, tym bardziej że zauważyłam że po słodyczach mam niesmak w ustach co powoduje mdłości, lubię natomiast chlebek z musztardą i ogórki w zalewie octowo-paprykowej. Kurcze wystapiły mi na czole jakieś plamy plus sucha skóra, czyżby to jakiś grzybek? Narazie smaruje klotrimazolem. Co dalej to zobaczymy. Miłego dnia wrześnióweczki.
  7. Kamila78

    wrześnióweczki 2011

    Kochane wrześnióweczki co do porodu to dużo daje pozytywne nastawienie. Nie będę oszukiwała boli nawet cholernie boli (czsami w myślach wzywałam wszystkich świętych), ale da sę przeżyć. Ja obie córki rodziłam siłami natury bez znieczulenia i mówię wam myślcie pozytywnie, wiem że strach jest i niedarady się go pozbyć, ale jak wiecie nagroda jest wielka. Do naszych porodów jeszcze pół roku, a przed nami jeszcze inne wyzwania (jak przetrwanie upałów gdy będziemy się już toczyć) i doznania (ruchy dziecka w brzuszku to jest coś najpiękniejszego). Kochana Kati87 z człego serca życzę ci tych radosnych i bolesnych(poród) przeżyć które nie były ci dane przy Kacperku.
  8. Kamila78

    wrześnióweczki 2011

    Witajcie dziewczyny! Agirugby tak bardzo mi przykro, wiem że nie ma słów które dadzą ci pocieszenie, trzymaj się dzielnie i wiedz że słońce zawsze wkońcu wschodzi nawet jeśli teraz panuję noc. Megane witamy w drużynie wrześnióweczek. U mnie nic nowego, jako tako mdłości dużych już nie mam tylko popołudniu jest trochę gorzej (niesmak w ustach więc ciągle popijam wodę, a co za tym idzie siusiać latam w nocy 4-5 razy).
  9. Kamila78

    wrześnióweczki 2011

    Kati87 bądż dobrej myśli, wiesz napewno z własnego doświadczenia że stres nie sprzyja maluszkowi, dobrze że nie masz już gorączki, a no-spę sądzę że możesz brać (mi lekarz na ostatniej wizycie powiedział że jakby coś bolało to mogę no-spę). Wygrzej to przeziębienie w łóżku (choć wiem że pewnie przy waszym Kacperku to trudne do zrealizowania). Kurcze taka teraz pora roku, że te choróbska fruwają ( u mojej starszej córki dzisiaj lekarz stwierdził paciorkowcowe zapalenie gardła, nie mówiąc już o tym że w rejonie panuje rotawirus). Trzymaj się cieplutko Kati87, jestem z tobą myślami.
  10. Kamila78

    wrześnióweczki 2011

    Ja natomiast dzisiaj wyjątkowo dobrze się czuję, więc wzięłam sekator i poszłam do ogródka. Komentarz mojego męza "no matka widzę że wkońcu do roboty się bierzesz", ale i tak go kocham bo tak naprawdę to on odrabia całą pracę sam(mamy gospodarstwo). Trzymajcie się cieplutko dziewczyny
  11. Kamila78

    wrześnióweczki 2011

    Kati87 życzę ci tak łatwego porodu i wagi dzidziusia jak w twoim śnie. Ja udałam się dzisiaj na zakupy, bo w lodówce to wiatr hulał, ale sklepy to jeszcze nie dla mnie. Robiło mi się duszno i kręciło w głowie. Powiedziałam dzisiaj mężowi (który stwierdził że ostatnio to leżę i nic nie robię), że jakby on był teraz na moim miejscu to pewnie wogóle by się z łóżka nie podnosił. No niby te chłopy to rozumieją że jesteśmy w ciąży, ale nie rozumieją że można tak żle się czuć.
  12. Kamila78

    wrześnióweczki 2011

    Cześć wrześnióweczki! Czy was też tak bolą piersi, bo moje to bolą przy każdym dotknięciu no chyba że są to ręce męża :) to wtedy bólu nie czuję. Tak poważnie to właśnie po powiększeniu i bolesności piersi domyślałam się że jestem w ciąży zanim jeszcze test wykazał, ale czasami mam wrażenie że już jestem matką karmiącą (piersi są pełne i cięzkie). Tak do wymiotów Kati87 ja też ostatnio jadę wieczorem z gęstą zawartością, okropność. Po wczorajszym to tak miałam podrażniony przełyk i gardło, że dzisiaj rano jak to mój mąż mówi beczałam żółcią z dodatniem krwi. Przepraszam jeśli za mocno to zobrazowałam. Dzisiaj znajoma mnie "pocieszyła" że ona to tak do końca czwartego miesiąca miała. Oj nawet nie chce myśleć że i mnie to spotka, bo tak jak pewnie większość z was zakładam wariant optymistyczny do 12tyg.
  13. Kamila78

    wrześnióweczki 2011

    Cześć dziewczyny! Tak sobie myślę że ostatni raz porządnie umyte zęby to miałam miesiąc temu. No nie mogę jak tylko szczotką jeżdżę w buzi to odrazu mi się chce wymiotować. No i wogóle ten ciągły niesmak w buzi. Ostatnio zostałam ukarana za łakomstwo. Mój żołądek ostro zbuntował się przeciwko plackom ziemniaczanym. Tak pozatym to wszystko chyba gra, choć naprawdę odliczm już dni do ukończenia pierwszego trymestru. Pozdrawiam
  14. Kamila78

    wrześnióweczki 2011

    A wiecie co mnie martwi? Otóż po drugiej ciąży zrobiła mi sie przepuklina krezy białej (mam taką kulkę brzuszną nad pępkiem) dziecko było duże (4505g) a ja jestem wąska w biodrach i brzuch mi tak urósł, że otrzewna nie wytrzymała. Byłam z tym u chirurga, ale stwierdził że skoro się jeszcze nie wyrodziłam to nie ma co tego robić bo przy kolejnej ciązy mogłoby się ponownie rozejść. I tak się trochę martwię czy po tej ciązy to się nie pogorszy. Czy nie znacie nikogo kto miał podobny przypadek?
  15. Kamila78

    wrześnióweczki 2011

    Czy zrobię którejś z Was smaka jesli powiem że na obiadek mam kluski śląskie+schab ze sliwką+pyszny sosik+suróweczka(marchewka z ananasem z odrobiną majonezu) Wydaje mi się że teraz to chyba nie ma typowych oblęzeń porodówek w konkretnych miesiącach. Czytałam na lutówkach, że one myslały że luty to nie miesiąc porodów ale chyba się pomyliły. Jak na razie to nas wrześnióweczek to tak dużo nie ma.
  16. Kamila78

    wrześnióweczki 2011

    Wtamy w drużynie agirugby. Pisz o swoich rozterkach i samopoczuciu, zawsze to lżej, a my wrześniówki zrozumiemy cię jak nikt. Głowa do góry trzeba wierzyć że wszystko się ułoży. Tak mi się nie chce wyciągnąć spodni ciążowych, no ale jak byłam dzisiaj w sklepie to portki no prawie mi spadły z tyłka (zapięte miałam tylko na połowe zamka) dobrze że miałam długą kurtkę. Ja wizytę mam dopiero na 23lutego, bo ginio wczesniej jest na urlopie. Trzymajta się ciepło.
  17. Wejdż na forum Poronienie tam jest wątek "już nie wiem co lepsze czekać czy iść na zabieg" może tam znajdziesz jakieś wskazówki.
  18. Kamila78

    wrześnióweczki 2011

    Po wczorajszym okropnym dniu obudziłam się o 3.30 cały dom oczywiście spał. A ja... zjadłam śniadanie, a że dobrze sie czułam wróciłam do łóżka i zabrałam się za konsumowanie męża hihihi... Tak patrzę że i mnie coś wybebesza, no dosłownie co ciąża to szybciej ją widać.
  19. Taki mi przykro :( Trzymaj się dzielnie i nie rezygnuj ze swoich pragnień.
  20. Kamila78

    wrześnióweczki 2011

    Witaj zosieńka w naszym gronie. Jakoś dzisiaj tak spojrzałam w lusterko i stwierdziłam że do promieniejącej wewnętrznym światłem ciężarówki jakoś mi daleko. Widzę tylko moje podkrążone oczy i ziemistą cerę. Aktualnie ledwo zipię nawet nie mam siły pisać. Ściskam was wrześnióweczki
  21. Ja OM miałam 1.12 gdy byłam u lekarza 12stycz. czyli rówmo w 6tyg. ciązy (przy cyklach 29 chociaż zdarzały mi się również w ostatnim półroczu i 33) stwierdził że widać pęcherzyk ciązowy, a zarodek nie widoczny. Ponowne badanie usg po 2tyg. wykazało fasolkę z bijącym serduszkiem z wiekiem ciążowym odpowiadającym OM (czyli8tyg.) Trzymam kciuki by i u ciebie wszystko ułożyło się tak jak tego pragniesz.
  22. Kamila78

    wrześnióweczki 2011

    Witaj Afirmacja Megi pociesz się tym że ja na brak apetytu też nie narzekam, właśnie wchłonęłam drugiego sincersa, a do wieczora jeszcze daleko :)
  23. Kamila78

    wrześnióweczki 2011

    Kati87 brzusio śliczny, u mnie to głównie sadełko widać :) Mam dzisiaj tragiczny dzień. Znowu ból głowy, ale juz minął. Najgorsze że czuję się jak flaki z olejem, ledwo żyję. Na dodatek cały dzień mam te pojedyńcze szarpania. Czas jakoś tak mi się wlecze i chociaż wam się trochę poużalam, bo wy wrześnióweczki rozumiecie jak to jest.
  24. Kamila78

    wrześnióweczki 2011

    Ten tytuł to "W oczekiwaniu na dziecko" H.Murkoff, A.Eisenberg. Opisane są miesiące ciązy, pytania i odpowiedzi które nurtują cięzarne w danym miesiącu i połóg.
  25. Kamila78

    wrześnióweczki 2011

    Karolino to moja trzecia ciąża tak więc mam jakieś doświadczenie i ksiązek za bardzo to mi się nie chce czytać, aktualnie korzystam z internetu. W pierwszej ciąży korzystałam w dużej mierze z gazet i jednej ksiązki muszę odnależć jej tytuł.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...