-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez 3nik
-
witajcie mamaola Oleńko, a Tomek właśnie wyjechał.... biedulko, trzymaj się, mam nadzieję, że Leonkowi lepiej, niech Lenka się trzyma i nie da wirusowi!!!! a Ty ją na rota szczepiłaś? dużo zdrówka Wam życzę! u nas za to kaszelek jakiś, znów nie pojechałam na zajęcia z małym. tak mi miło, ze tęsknisz, ja tez, ale mam tak mało czasu, ze tylko rzucam oczkiem i idę spać..
-
agatcha kochana, wszystkiego naj z okazji urodzin, dużo zdrowia,radości i ..praktycznych prezentów;)))) adria ja też myślałam o tych kolkach w kontekście mleka, dobrze, ze odstawienie pomogło, oby tak dalej! współczuję z piersiami, miałam to samo, nie dopuszczaj, żeby dalej raniła, i wietrz i smaruj mlekiem, wiem, ze to boli, ale zobaczysz, wkrótce się zahartują, tylko byle Laurka dobrze łapała! mamaola ccuuuuudna Lenuszka, ten uśmiech powala:))) też chodzicie na socatots, fajnie, Antośkowi bardzo się podoba i tez tylko z tatą:)) a jak na tych zajęciach ogólnorozwojowych? fajnie macie z tym jeziorkiem:) blum zdrówka!!!!! annaz urodzinki brata też ważne, ale byliście tam razem? mój mąż już wrócił dość dawno, on był tylko kilka dni we Francji, w Reims, piękna katedra, ale nie miał czasu za bardzo na zwiedzanie, tylko targi. buty - ja kupuje tylko elefanten, o ile są, jestem bardzo zadowolona, mają miękkie podeszwy, skórka i cena mimo wszystko nie taka wysoka porównując do ecco czy primigio a moim zdaniem jakość zbliżona.
-
hej u nas super miły dzień,mimo iż do 12.00 miałam zajęcia, ale potem obiadek i pojechaliśmy do muzeum rolnictwa były małe świnki,kózki,owieczki i traktory:)) Antosikowi się podobało,ale troszkę bał się w stodole, jak tyle zwierząt hałasowało, najgorzej małe prosiaki, tak kwiczały, ze aż mi się słabo robiło;) ale potem wspominał miło nawet te świnki:) aśku ok, dzięki. no widzisz, u każdej inaczej, to fakt. ale ja tez od razu nie odstawiłam, przez ostatnie 3 tygodnie karmiłam tylko na noc i w nocy, potem już tylko na noc, więc wydawało mi się, ze nie mam już tyle mleka. a wiesz,u mnie to mięśnie, ale kręgi czasem też, wiesz, ja mam świetna fizjoterapeutkę i ostatnio bolało mnie w szyi a ona mi miednicę ustawiła i przestało:))) ona zawsze leczy całość, bo czasem problem leży zupełnie nie tam, gdzie nas boli, a to co boli to tylko skutek, hehhe ale wywód;) a katar Ptysiowi nie wróci, nie martw się blum kochana,zdrówka dla Was!! nie dziwię się, ze polski to dla Was priorytet, dla nas też;) ale wiem, ze na naukę języków teraz najlepszy czas,po 6 roku zycia idzie już wolniej, a po 10 ..to w ogóle:P agatcha pewnie, ze nie da się na siłę, Antos sam się doprasza, widzę, ze to dla niego taka przyjemność, a łapie tak bez problemów, ze szkoda tego nie wykorzystać:) o, na basen jedziecie, my jakoś nie możemy wrócić na zajęcia, w tym sezonie byliśmy raz, ale jeszcze na pewno wrócimy. mamaolamam nadzieję ze maluchy już zdrowe i Ciebie nie dopadło, i że mąż w domu i możesz troszkę odpocząć!
-
kochane hehe dzięki, to będę pisać choć po troszku i bez polskich znaków, bo szybciej;) Antek zdrowy,szaleje;) dziś pytam What is it? i pokazuje mu psa, a on "It is dog", a potem kolejne zwierzęta i zawsze z It is:)))) dotąd mówił np. "dog", a tu nagle całym , prawie poprawnym zdaniem!!!! jestem taka dumna:) nawet nie wiem, jak to załapał!! inhalator w lidlu kupiłam ( dzięki, Snoopy), ale Antek dźwięku się wystraszył, więc nici w jego kontakcie, ale ja wczoraj zrobiłam, bo mnie gardło bolało i dziś juz jest ok:)))) adrianie ma za co oczywiście,to dla mnie przyjemność:))odpoczywajcie, należy Wam się!! napatrzeć się nie mogę na Wasze fotki, masz takie piękne córeczki:)) i tak się kochają:) aśku ja ma problem z mięśniami, które mi na nerw kulszowy naciskają i wtedy mam naprawdę ból nie z tej ziemi,ale to tak w pośladku aż do kolana,czasem nawet niżej, tez tak masz? fizjoterapia to najlepsza sprawa pod słońcem, ja już bym chyba umarła, gdyby nie fizjoterpeuci:) ami piersi od razu wariowały i miałam gorące i złogi, nie wiedziałam,ze po kilku dniach to może się tak nasilić, ale pamiętam, ze u mnie dość długo to trwało jakieś 10 dni..napisz mi te oczyszczania na kości i na co tam jeszcze masz???a możesz podać też ten sposób z aloesem na odstawienie,bo szwagierka odstawia i chcę jej podesłać:) blum mam nadzieję ze humorek Ci wróci:) u nas nie ma jeszcze żadnej piątki.... agatcha uuu.. ale z mamą i tymi owadami..współczuję jej,dobrze że ma pod ręką leki! super, ze Zosia już zdrowa, teraz tylko to zdrowie utrzymać! szkoda z tym nocnym mleczkiem, sama nie wiem, co Ci doradzić. mamaola jak u Was, Tomek już w domu?super, ze u Leo tak z kupkami idzie, u nas było Ok do czasu biegunki, jak kiedyś dostał po jakimś jedzeniu i się zablokował chyba go wtedy pupa obszczypała:( jak będziesz mieć czas, daj jakieś fotki mojej ulubienicy:)) Ona tak szybko się zmienia:) wysyłam Ci dużo pozytywnych myśli w kontekście rodziców.. postaraj się nie denerwować za bardzo, choć to ogromnie trudne. annaz zdrowa Olisia?? mam nadzieję! widzisz,raz lepiej, raz gorzej, ale jesteście razem,moim zdaniem to bardzo cenne, nikt nie obiecał, ze będzie zawsze słodko;) a czasem takie związki,które muszą być ze sobą w ciężkich chwilach,kiedy wcale się nie układa nawet pomiędzy mężem i żoną,a to przetrwają,są silniejsze, niż takie idealne i zgodne,które się nie zahartowały w ogniu;) więc świętuj, jesteście nadal razem, macie wspaniałą córeczkę - jest się z czego cieszyć:) betty na plecy w ciąży uważaj, szczególnie, ze masz tez problemy stawowe,prawda?a stawy mocno dostają w ciąży!
-
kochane tak bym z Wami popisała, ale nie mam naprawdę ani chwili:(( u nas Ok, katar śladowy,więc na szczęście się nic nie rozwinęło i tylko miał 2dni ten katar:) przepraszam, aż mi głupio się tak tylko o sobie odzywać,więc już lepiej chyba nic nie będę pisać. całuję Was i wasze szkraby!!!!!!
-
kochane ja z braku czasu nie piszę. ale czytam. zdrówka dla choróbek. u nas OK, katarek w odwrocie. adria bardzo się zmartwiłam Laurą, ale dobrze, ze już lepiej i się nic nie rozwija, nie mniej pewna osoba powinna mocno przeprosić....i myśleć następnym razem!!! piękne fotki:) mamaola oj, współczuję sytuacji z rodzicami, nie dziwię się, że się bardzo niepokoisz,ale mam nadzieję, ze to tylko chwilowe osłabienia i nic poważnego. Leo niech się kuruje! całuję Was wszytskie, przepraszam że tylko tyle
-
hej:) u nas Ok i choć i mojego synka dopadł katar, ale myślę,że szybko opanujemy sytuację:) kupiłam ten inhalator z lidla, zobaczymy,czy skorzysta;) limonia gratulacje,cudna wiadomość:)))) to forum tak zbliża:) cudnie Majeczka Ci ajlovjujue:))) widzę, ze też chętna do angielskiego, podziękują nam kiedyś za to:)) co do tej wychowawczyni..straszne, a powiedziałaś jej coś? ciężkie są takie sytuacje dla osoby trzeciej, ale jak już dochodzi do szarpania.. betty jeszcze troszkę i przytulisz maleństwo:))) ile bym dała za te Twoje niewygody teraz:) annaz nie, my takich leków nie braliśmy,zresztą,Antos odporny jest tfu tfu,to nie ma potrzeby, ale ja chyba to kiedyś dostałam w dzieciństwie,albo moja kuzynka. są różne opinie na ten temat, mam nadzieję że Wam pomoże! ponoć są tez jakieś autoszczepionki i niby te są lepsze,ale nie do końca siedzę w temacie. mamaola bez Tomka i teść chory..to masz co robić. w sumie bym spróbowała z koleżanką,ale boję się troszkę, bo jej córkę czasem Antoś klepnie i nie wiem, czy by wtedy na niego nie krzyczeli... wczoraj teściowa mi go nastraszyła ( a stałam obok), że jak wejdzie do ogródka jakiejś pani, to pani będzie krzyczeć, Antos nie umiał tego zrozumieć, a ja nienawidzę straszenia,nie chce mu dokładać kolejnych stresów, wiem,ze musi się uodpornić, ale stopniowo,tylko sama nie wiem jak.. bo nie raz ktoś na niego krzyknie,oleje jego potrzeby, tylko jak go do tego przygotować, samemu tego nie robiąc?;) adria liczę, ze już zdrowiutcy wszyscy jesteście, jak się u Was toczy ?? jestem taka ciekawa Laury i Julki razem:) Juleczka ma mały bunt,dobrze piszesz, ze musi się gdzies odreagowac, pozwól jej na to, niech nie tłumi, żeby potem jej to gdzieś nie wylazło. mądra jest, to nauczy się panować nad emocjami, ale niech wie, ze nie są niczym złym;) wspaniale, ze Monika będzie miała tę przyjemność i zaszczyt zostania chrzestną, to takie super, ze nasze forum tak zbliża:)) agatcha dobrze, ze szybko przechodzi Zosieńce, ja na razie kupiłam ten inhalator, a jeszcze chcę w tym sezonie ten nawilżacz:)
-
hej u nas dużo pracy, jak pisałam,nie wzięliśmy lektorów i ja dużo pracuje, czasem po 5-6 h dziennie ,a uwierzcie, że prowadząc zajęcia indywidualne lub w dwuosobowych grupach, to jest baaardzo dużo plus czas na przygotowanie, w każdym razie jestem zapracowana, a kasa potrzebna, bo się długi porobiły przez wakacje:( najgorsze jest to, ze niby rodzice sami mi proponowali pomoc i wiem, ze mam za co być im wdzięczna, ale czasem dają mi lekko odczuć, jaki to problem, ze muszą przyjeżdżać, i że źle ustawiam lekcje, bo maja rozwalony dzień, że zmęczeni, i że klienci powinni się dostosować... a ja sama nie wiem,co robić, bo jakbym zrezygnowała teraz, to by się obrazili, ze ich pomocy nie chcę,a jak pomagają, to też źle, to trudne, bo wiem, ze mogę na nich liczyć, ale jednak czuje, ze to ich obciaża...wiedziałam, ze tak będzie,a nie daj Bóg,jak wyskoczy coś nagle... nie lubię być tak zależna, ale muszę teraz pracować, bo życie drożeje, a Kuby pensja nie idzie tak szybko w górę, a nie chcemy na razie rezygnować ze standardu życia, jaki mamy. Mam szansę na prowadzenie zajęć w żłobkach, ale muszę zrezygnować, bo wiem, ze już rodzice nie dadzą rady:( a jak powiedziałam, ze do koleżanki,której córeczkę Antos lubi oddam Antka na jedną godzinę w tygodniu, żeby nie musieli jeździć, to mama się na mnie wkurzyła, ze do "obcych" chce dziecko oddawać... no i bolą mnie rozstania z Antkiem, , choć on coraz lepiej je znosi, jeśli zostaje z moją mama lub mężem,to nawet o mnie nie zapyta;) ale i tak cały dzień jestem z nim, z małymi przerwami,wieczorem znikam na 3-4 h, ale wtedy jest tata:) postanowiliśmy z mężem, że do końca semestru pociągniemy jakoś, zaciśniemy zeby, zaciśniemy uszy, pokorę okażemy i jakoś będzie;) Antolek gada jak najęty, tak słodko się z nim dyskutuje i duża poprawa w opanowywaniu emocji, tzn. potrafi sam się uspokoić, nie musi już aż tak się wyżywać i chce się przytulic,jak mu źle. ale te 3h na zajęciach, co w środę jeździmy, to chyba za dużo na niego, jeszcze w przyszłym tyg. spróbujemy i jak nadal tak będzie, ze po 1,5h zaczyna płakać i chce do mnie, przepiszę go na inną grupę 1,5h. co do angielskiego,czasem naprawdę myślę, ze on jest dwujęzyczny, tyle słów,piosenek,wierszyków, zdań rozumie i mówi.:) mamaola gratki za nocniczek:)) i taki piękny mieliście dzień. owocny:) Ty super mamusiu:) wiesz, czytałam, że jak dziecko tak długo nie siusia, np. kilka godzin to nie jest dobrze, bo znaczy, że wstrzymuje, a nie powinno, tylko chodzi o to, żeby sygnalizowało, jak już się chce. Borys - poznaliście go- tez tak robił na początku i pediatra im powiedziała, żeby uważać, ale samo mu minęło. nie wiem dokładnie o co chodzi, bo u nas Antos często siusia, ale czytałam, ze takie długie wstrzymywanie na początku "odpieluchowania"może oznaczać, ze dziecko się krępuje robić na nocnik, czy jakoś tak. u nas niestety wrócił problem z kupka, najchętniej robi z wypiętą pupą do góry, albo w kocim grzbiecie;( w majtki oczywiście. znów nie chce siadać na nocnik na kupkę, a już było tak super:( nigdy nie wywierałam presji, ale jednak się zestresował i klops:( adria Laurkę chronią twoje p-ciała, które na pewno masz, szczególnie, jak sama niedomagasz. życzę Wam zdrówka, żal mi Was,biedna Juleczka:(kochana,po co Wam teraz remont kuchni?! Ty powinnaś się oszczędzać, mąż tez,ma te przepuklinę, a dopiero co skończył u Twojej Mamy, oj, wykończycie się.. annaz a ten szmer to nie jest struna rzekoma?bo u nas od tego było i nie musimy mieć kontroli, dopiero w okresie dojrzewania, a byliśmy u super kardiolog, i na pewno by nam kazała przyjść,jakby była potrzeba. kochana masz córeczkę:) i oby te szczepionki pomogły, a to bronchovakson? agatcha źle doktorka zrobiła, nie zna Cię i nie wie, jak jest, ale widzisz, ona pewnie ma często do czynienia z nierozsądnymi karierowiczkami, ja dużo po żłobkach teraz chodzę, to mi serce pęka, jak chore dzieci matki oddają i do pracy idą:( zdrówka dla Zosi, szkoda jej i Ciebie:( bo mama zawsze cierpi, jak dziecku źle, a dajesz jej tran tak profilaktycznie? aśku szczególnie takie kefiry czy jogurty sklepowe, dlatego ja chce robić sama, ale nadal nie kupiłam tej jogurtownicy;) czytałam, ze tylko jogurty w szkle są Ok, bo jakby w tych plastikowych były naprawdę kultury bakterii, to by plastik zżarły;) ale np. Antek nie może mleka, masła, bo ma uczulenie, a po kefirach i jogurtach nie. pewnie że mamine mleko najlepsze. gole to chyba nie, bo to takie ogólnorozwojowe zajęcia, ale piłkę kopią;) a ... mąż mówi, ze tak strzelają:) super, że mamie lepiej. widzisz, tez masz z praca podobny problem, ze nawet praca jest, ale jak to zrobić, jak jest dziecko, którego dobra nie chce się poświęcić. limoniakiedy Ty jeszcze konferencje przygotowałaś???? gratulacje, widzę, ze praca ciekawa i różnorodna,a zaszczyty?na pewno zasłużone:) fajnie z angielskim Majki i że się tak tuli:))
-
hej mój synek znów narzekał na brzuszek,powiem Wam, ze on tyle je i takie rożne rzeczy, ze widzę, ze potem mu się wzdęcie robi dość często. może to tez jakiś objaw alergii? i on wtedy mówi,ze ma kolkę. i kładzie się na brzuszku na swoim sierściuchu,a dziś to prosił, żebym mu masowała brzuch. pójdzie kilka bączków i potem już ok. aa.. powiedziałam dzis Antkowi, ze pradziadek umarł.bo wciąz o niego pyta, każe do niego niby dzwonić. przyjął to spokojnie, bo nie rozumie, co to znaczy.już mu wspomniałam kilka razy, ze Pradziadek jest z Panem Bogiem,a dziś wprost: bo mówił, ze pradziadek coś zje, a ja na to, ze nie zje, bo on już nie musi jeść. przypomniałam, ze Pradziadek jest w niebie ( dopowiedział: tak,u Pana Boga),zapytał po chwili : a jest u babci i dziadka?( tam wcześniej mieszkał), ja powiedziałam, ze "nie, bo umarł i teraz jest szczęśliwy w niebie". nic więcej nie pytał. ale czuję się lepiej, bo widziałam, że go to dręczy, wciąż o nim coś mówił, a ja milczałam, albo jakoś delikatnie zbywałam. nie chcę go okłamywać, a taka nie do końca prawda mi ciążyła. teraz będę go mogła na cmentarz do Pradziadka zabrać ( wczoraj byliśmy u mojego drugiego dziadka na grobie i nie wiedziałam za bardzo co mu mówić i poczytałam znów trochę,i przemyślałam i wiem,ze chcę, żeby na tyle na ile możliwe pokazać mu że śmierć to część życia, że to nie koniec tylko transformacja - na razie oczywiście nie będę o informować, ze dziadek jest w grobie, tylko że to takie miejsce pamięci, jak ktoś umrze. może jak będzie to dla niego naturalne, stopniowo będzie więcej rozumiał i nie przeżyje szoku jak zrozumie, tylko ta myśl dojrzeje w nim. nie wiem, ale przynajmniej na wszystkich świętych będziemy mogli wspólnie pradziadkowi świeczkę zapalić. adria śliczne te twoje skarbiki,te loczki Julci!! a Laura faktycznie na niektórych fotkach cała Juleczka:) na Laurę nie mogę się napatrzeć, ach, jak ja bym chciała takie maleństwo:) świetnie sobie radzicie,jestem pod wrażeniem, Juleczka jest wzorową siostrą:) fajnie masz że u Was taki spokój i bez płaczu. jak sobie przypomnę pierwsze miesiące z moim skarbem..oj, nacierpiał się maluszek,napłakał. i w sumie do dziś nie wiem, czy to była alergia,kolki czy po prostu niezgoda na swiat poza brzuszkiem;) aśku super, ze Wam tak poszło bez problemu, teraz jest taki wątek na maluchach "odstawianie od piersi bez płaczu",może napisz tam dziewczynom,bo one szukają sposobów. a Jak Ty się czujesz?i jak piersi, nie masz problemu z nawałem mleka? ja tydzień ledwo żyłam. mamaola super u Was z siusianiem:)gratulacje, przekaż synkowi:) współczuję bez drzemek, ja w czasie moich przygotowuje się na zajęcia, więc bez nie dałabym rady, albo siedziałabym po nocach. Editions Atlas : wszystkie kolekcje i edycje jednorazowe tu zamawiałam,ale widzę, ze już nie ma. limonia dziękujemy za przesyłeczkę, jesteś kochana:)))) ja jestem na etapie porządkowania zdjęć z naszej... podroży poślubnej 5 lat temu..więc podziwiam za takie szybkie zgranie i wysłanie:)))) dziękuję, miło było powspominać:)
-
mamaola Kuba wraca pewnie w środę. dużo problemu z jego wyjazdem, bo on tez ma zajęcia i przepadną, albo trzeba odrabiać będzie i przekładać. no i u nas jego wyjazdy kompletnie się na pieniądze nie przekładają, jeszcze tylko generują koszty - za rozmowy w roamingu, wydatki w euro i stracone lekcje:( widzisz u nas tez takie rożne historie, część z książeczek, część ze wspomnień, emocji,lęków , radości. co do siusiu - po pierwsze wielkie gratulacje,to ja po kilku dniach odpuściłam pilnowanie, bo tak jak mówisz, nie wiedział kiedy, no i było trochę mokrych spodenek, zawsze mówiłam, zeby następnym razem zawołał SIUSIU i szybko załapał. a przy kupce długo się wczepiał we mnie, więc super, ze już druga poszła lepiej. tylko to takie smutne i przerażające z tym pytaniem:( skąd dzieci to biorą? u nas tez coś było,już nie pamiętam, ale kiedyś powiedział,pisałam o tym,ze rodzice go biją. - ale to chyba było bardziej z przekory, nie pamiętam już. wyobrażam sobie, jak się czułaś:(( i on jak się czuł:(((ale nie ma co, zapomnij, tak jak Leo już o tym na pewno nie pamięta. ale aż mnie dreszcz przeszedł... stary domek to pewnie nasz, hehe tak,on za Lenka szaleje już od dawna, ciągle Lenka, Lenuszka:) szkoda, że mu takiej siostrzyczki jakoś nie mogę zorganizować:(( adria kochana no własnie, jak Wam idzie? myślę o Was co chwila:) annaz Antoś tez lubi tran. tylko czego on nie lubi? dziś zjadł 3 miseczki zupy i chciał jeszcze,mój łakomczuszek:)
-
mamaola wreszcie te filmiki zobaczyłam, słodko gada, skąd te nasze dzieci biorą te historie - składają różne elementy w jedną całość. a faktycznie byliście na jakimś ognisku? bo pamiętam, ze Leo miał/ma? ten strach ognia w wodzie i się zastanawiam, czy to było wspomnienie czy mówi o ogniu bo gdzieś mu w główce siedzi. u Was trzeba wymienić wiele rzeczy, a u nas zawsze trzeba kupić;) i tez macie"nie podobanie", ja tak lubię, jak Antoś mówi, ze mu się nie podoba coś. a stary domek to wiadomo, ze się nie podoba;) a tak w ogóle to Antoś ciągle o Lence mówi,wczoraj jeździł swoim wózkiem i mówił, że tam Lenuszka jest i on z nią jeździ i ją ziuzia:)
-
Kochane,tak się cieszę, ze już jesteście:))) i że pomimo bólu, poród był dla Ciebie taki wymarzony:) to piękne,bardzo przeżywam powiększenie się Waszej rodzinki! podziwiam za ogarnięcie się w takim tempie - luzik przy dwójce dzieci dzień po wyjściu ze szpitala,super;) wiadomo, adria nigdy nie próżnuje:) cudowna jest Laura,dla mnie jednak inna niż Julka, choć wiadomo, ze podobne:) siostrzyczki:))) i spokojniutka,super. i mleczko jej służy:)) Dorotko, oby tak dalej, w miłości i radości:) mamaola fajnie było zobaczyć te fotki na większym ekranie:)) pięknie, te Wasze uśmiechy mówią same za siebie. gratuluje za siusianie, pięknie idzie, i świetnie, ze zajęcia się spodobały Leonkowi. przykro z tym nie przepraszam, ale wiesz,Antoś to jak miał ten zły okres agresji,to tez nie chciał mówić najpierw, a potem robił i mówił przepraszam, ale tak jakby to nic nie znaczyło i widzę, ze dopiero zaczyna rozumieć, o co w tym chodzi. może musza przejść przez tę naukę, żeby zrozumieć, co to znaczy żałować za swój czyn? limonia fajnie z ciążą koleżanki, to faktycznie podnosi na duchu:) powodzenia dla niej!!!!:) świetnie z tym waszym rysowaniem, u nas coraz bardziej chętny,koloruje już bardziej szczegółowo, ale większych talentów w tym kierunku nie przejawia;) dużo pracy.. u mnie tez..mimo iż nie ma aż tylu zapisów, ale za to nie mamy lektorów. trzymaj się i ciesz każda chwila z córcią, na pewno to dla niej ciężkie, takie rozstania, u nas widzę, ze Antośkowi tez smutno, jak idę na lekcje:((( i pewnie wkrótce zacznie jakoś odreagowywać. a z jogą tak dla zdrowia, ale wczoraj była moja fizjoterapeutka i mówi,zebym uważałam, żeby nie ponaciągać np. mięśnia poprzecznego brzucha, bo mi się miednica rotuje i potem może być jeszcze gorzej, więc muszę spokojnie:) A tak w ogóle Antos tez pamięta i czasem ni stąd ni zowąd mówi coś o Majeczce:) agatcha u nas Antos po basenie zawsze zasypia, silna masz córeczkę,ze nie padła po wodnych harcach! annaz oby Olince przeszło! życzę zdrówka --------------- cioci mojej się poprawiło,co do strony umysłowej, wiec ufffff. pogorszenie było po podaniu potasu, za szybko wyrównali jej braki. ale słaba i leży. ale już w swoim domu. mąż we Francji, w Reims i pewnie nawet katedry ie zobaczy, tylko hale targowe;P ech,jeszcze się wczoraj tak pokłóciliśmy przed jego wyjazdem, oboje na stresie, potem jeszcze teściowa nasze "dyskusje"słyszała:((( niedobrze. oczywiście między nami już zgoda, ale niestety u nas tek bywa, oboje mamy zszarpane nerwy:( Antoś tęskni do taty, ale fajnie nam razem, nic nie robiąc. fajnie, jak mam tak cały dzień dla niego i nigdzie nie trzeba iść. całuje Was wszystkie
-
mamaola oj,boli , boli, po południu zaczęło. ale byłam na to przygotowana. ale tak - podoba mi się i czuje, ze mi to pomoże, ale jednak wczoraj powinnam była odpuszczać trochę ( mój wujek, tez instruktor jogi,mówił, ze przy moim ponapinanym ciele za pierwszym razem mam na 40 % ćwiczyć, a ja próbowałam na 90%) wiesz,ja na drzemkę nadal zakładam, bo nie zakładałam, i nie siusiał,a potem 4 razy pod rząd osiusiał się i strasznie płakał,tak było mu przykro, stresowało go to mokre łózko, więc nadal mu zakładam, mimo iż siusia w pieluszkę raz na 5,6 drzemek. spróbuje znów go kłaść bez za jakiś tydzień może.na noc zakładam, choć raczej ma suchą,na 6 nocy jedna mokra. ale za bardzo go to stresuje, jak jest mokry. u nas nic to nie pomieszało, w dzień nie zsiusiał się już chyba ze dwa miesiące, przepraszam, kiedyś miał jeden taki dzień, ze dwa razy , ale potem już kolejne zawsze woła.powodzenia. babcia nie ma nikogo, żadnej rodziny.my jesteśmy jej jedyna rodziną, bez więzów krwi, ale bliscy sercem. ale moja mama nie ma sił fizycznych ani psychicznych na opiekę nad obłożnie chora,wymagającą 24h/dobę opieki... nawet mi jakoś przeszło przez myśl, żeby się zając, ale nie dam rady, przykre to, ale pewnie zbyt dużą egoistką jestem, psychicznie by mnie to chyba przerosło, nie chciałabym, żeby Antek widział taką starość... bałabym się. ciężko mi to pisać, ale tak jest:( filmiki zobaczę jutro, bo muszę iść posprzątać, dziś sie już totalny chaos zrobił. asku bez mleczka w nocy,super!!! może Ptys już gotowy na pożegnanie z cycusiem? annaz u nas nocki sa super, raz się budzi i przynosi go mąż do nas, zazwyczaj ok. 4.00i zasypia w mig z nami. o mleczku już zapomniał :)))) tak się cieszę:))
-
gadałam z adrią bardzo Wam dziękuje za myśli, pozdrowienia, smsy:) jest bardzo szczęśliwa:) miała jutro wyjść,ale niestety jest jakaś mini żółtaczka i nie wiadomo,czy jutro wyjdzie. Julka szaleje za siostrą, ale tęskni do niej i mamy. resztę niech opowie sama, jak już będzie w domku i do nas zajrzy:) aśku śliczne, klimatyczne zdjęcia. to na stogu do kalendarza!!! a z owieczka na konkurs. jesteście tacy podobni, slicznie wyglądasz, widac, ze stres Ci odpuścił. Kobiety na traktory!!! jak patrze, na fotki, tak chciałabym tam byc, ale wiesz, mój mąż za te delegację chce wziąć potem wolne, to może uda nam się dluższy wypad zrobić,zgadamy się. a co do szybkości do nauki..ja szybko mówiłam,miałam 3 czy 4 lata jak zaczęłam czytać, dzieci z Bullerbyn przeczytałam mając 5 lat, a cała Trylogię w 2 klasie podstawówki, w wakacje,hehhe,chyba mi się nudziło:) i do końca edukacji byłam dobra, na studiach zawsze stypendium naukowe, na obu kierunkach.więc widzisz,u mnie nie było problemów;) zawsze lubiłam się uczyć, oczywiście nie wszystkiego, ale literatura do dziś to moja pasja, trochę zaniedbana,ale cieszę się, ze wreszcie znowu czytam:) idziesz jutro na masaż, na pewno pomoże, mi zawsze pomaga, wymęcza, ale potem lepiej:) mamaola fajne rzeczy Leo mówi, świadczy o duzej wyobraźni i...poczuciu humoru. z humorkiem cudne, sztama zresztą też:)) Antek dziś powiedział do mnie "Bachor jestem", aż się prawie się wywróciłam, nienawidzę tego słowa, nigdy w żadnym kontekście go przy nim nie używam... zapytałam,kto mu to powiedział, to odparł: "mamusia"....totalna załamka;)))) ja na to:"mamusia na pewno nie", a on mi na to- uwaga : "nie mamusia, ciocia od Lenki".HEHEHEEEE prawie pękłam ze śmiechu,lepiej nie mógł wymyślić, druga taka w macierzyństwie zakochana;) no więc piwko pijemy, tata posuwa trampolinę, a synek to bachor. niezła rodzinka:)) trzymam kciuki za jutrzejsze zajęcia, żeby Wam się podobało:)
-
byłam dziś pierwszy raz na jodze. bardzo mi się podobalao, ale było mi cięzko,przede wszytskim ustawiać ciało. miednica niemiłosiernie się wyginała, do tego przeprosty w stawach... no nic, muszę się wziąć za siebie, bo stresów tylko przybywa, a radzić sobie z nimi trzeba. prababcia Antka ( taka moja przyszywana babcia, chrzestna mojej mamy, z która jesteśmy bardzo związani) dziś wyszła po tygodniu pobytu w szpitalu i okazało się, ze wymaga opieki 24h na dobę ; nie je, pamięć szwankuje - dziś myślała, że jutro ma iść do pracy..a ma 89 lat, więc dopiero co dziadek, a teraz ona powoli się żegna z życiem:((( i moja mama to wszytko tak przeżywa:((no nic, nie smucę tu. ale powiem Wam, ze radość z narodzin Laury zmotywowała mnie do pójścia na jogę:)))) więc życie górą!!! mamaola oj..... ale niefajni ci fachowcy...wyobrażam sobie Wasze zmęczenie, jak jeszcze sprzątaliście:(((( myślę, że Leonkowi ten czas wakacyjny dobrze zrobił: jak widziałam go te parę chwil w drodze powrotnej, pomyślałam, ze wróciła ta jego słoneczna strona, znów miał swój błysk w oku i uśmiech:)))) no a uśmiechy Lenki rozkładają na łopatki,jest cuuuudna:))))) trzymam kciuki za siusianie, myślę, ze sam pokazał, ze już czas:) blum nie wiem, kiedy adria wychodzi, ale myślę, ze jutro lub pojutrze, bo pisała, ze wszystko ok i obie zdrowe:))))i szczęśliwe:)) Juleczka już poznała Malutka i tez w niej zakochana:))))) miłego wolnego jutro:)
-
annaz pewnie, przy przeziębieniu nie ma co ryzykować:)
-
annaz a u nas się własnie rozpogodziło po poranku w deszczu!
-
mamaola kochana tak się ciesze, ze wpadliście,no cóż nie spodziewałam się, więc zastałaś lekki chaos..;) mam nadzieję, że dajesz radę, ja zostaję w sobotę od rana do środy sama z dzieckiem i firmą na głowie, bo mąż do Francji jedzie:( to wtedy razem pocierpimy. annaz zdrówka dla Olisi. myślę, że dzieci nie robia na złośc, tylko testuja i sprawdzaja nasza miłość. jestes blisko z Olinka, więc pamiętaj, co mi psycholog napisała : "im bliższa więź, tym większy bunt";))) Olinka wrażliwa jest, alei testuje granice. asku ja myślałam nawet o tym weekendzie, ale widzisz, mąż mi wyjeżdża:(((((( co Ty z tą mową się obawiasz, ze jak Ptych ładnie mówi, to będzie potem miał probelmy?? oj, Asieńko:))) wyprostowało Ci się z domem,to szukasz innych zmartwień:))) nie słyszałam o takim przypadku. owszem, to że szybko zaczyna mówić, nie znaczy, ze potem będzie łapać piątki,ale chyba Ci na tym nie zależy.mi na pewno nie, chce żeby znalazł coś co go zainteresuje, w czym będzie dobry, i do tego niech się przykłada, ale z reszty może mieć tróje. ale oczywiście, jak dziecko słabo mówi to nie oznacza, ze potem będzie mieć problemy, bo i tak się potem dużo rzeczy wyrówna. rudzia fajnie z firma, ale wiem, ile to wszystko czasu pochłania;) powodzenia!!! a co do mowy, ma jeszcze czas, wiadomo, że tempo dzieci jest inne, i dotyczy to wszystkiego - każdego elementu rozwoju:)
-
kochane u nas dużo się dzieje,tak jak pisałam, nie mamy aż tylu zapisów, jak w zeszłym roku, ale tez podjęliśmy decyzję, ze nie bierzemy lektorów, więc może i dobrze, bo jakoś ogarniamy. Antos wyspokojniał, choć wiadomo, ze ma różne chwile:) chodzimy na Socatots ( on z tatą), basen ( on z tatą), na zajęcia do Klubiku ( ze mną) i mamy angielski ( ze mną), więc dzielimy się czasem z mężem i widzę, ze to dobrze na Antka wpływa. dziś byłam na zajęciach w klubiku drugi raz w tym roku i zajęcia trwaja 3 h i raczej rodziców nie ma, można siedzieć za murkiem. ja siedzę. i pierwsze 1,5 h Antos ledwo na mnie spojrzał, ale potem wystraszył się czegoś i nie chciał z ciocią iść siusiu, tylko ze mną, no i potem już były dwie histerie łącznie z rzuceniem się na dywan. i sama nie wiem, czy może nie jest na to gotowy? ale w sumie jestem w tym samym pomieszczeniu,tylko za murkiem - widzi mnie, mogę go pogłaskać itd, zobaczę jeszcze następnym razem.ja uważałam, że dla niego 3h to za długo, ale ostatnio tak mu tam fajnie było.ma ulubiona kolezankę Dominisię,która ma 4 latka i sie nim ślicznie opiekuje;) drugie połtorej godziny to tylko dzieki niej tam wytrwał;niby chciał sie bawić, ale potem przypominał sobie o mnie i płacz, ale ja cierpliwie pokazywałam, zejest Dominika i znów leciał do niej z uśmiechem, a ona :nie martw się Antoś, nie musisz się bać", taka słodka:)) on jest jej pupilkiem, hehhe na Socatots super, ale tylko wiem z opowieści moich chłopaków, bo nie byłam, ale Antek przeżywa, ze jest trener i wołają HASŁO: sport:))) widzę, ze Antos lepiej funkcjonuje, jak dużo się dzieje, w wakacje było za dużo stagnacji i chyba z nudów tak się zachowywał. no, zobaczymy. no i po naszym kupkowym regresie już jest OK, od dwóch tygodni woła zanim zrobi:) Antos mówi cały czas,buzia mu się nie zamyka. opowiada takie historie;) i do tego co chwila coś śpiewa, albo jakiś wierszyk. uwielbiam go słuchać:)))))) i z nim rozmawiać; nie mogłam się doczekać tego etapu:)
-
Lauro kochany malutki skarbiku jeszcze raz WITAJ:))))))) "Dziecko otrzymuje życie za darmo. Może zaistnieć tylko wtedy, gdy rodzice je pokochają i gdy matka zdecyduje się podzielić z nim częścią swojego ciała i swojej krwi. Właśnie dlatego nie wystarczy się urodzić, by żyć. Życzę Ci, byś przeżywała siebie jako prezent, który z wdzięcznością przyjmujesz i który z radością ofiarujesz innym ludziom."
-
14.25, 3750 g, 56 cm:)) 10 punktów:))))) ale się cieszę,l wzruszyłam się:)) Lauro - kochanie życzę Ci, abyś zawsze była zdrowa, radosna i każdy dzień był dla Ciebie piękną przygodą. wspaniałego dzieciństwa, cudownej więzi z Twoją kochaną siostrzyczką Juleczką:) witaj wśród nas:)))))))) Dorotko,gratulacje kochana, tak się cieszę, aż brak słów!!!!!!
-
Laura jest na świecie!!!!!!!
-
kochane adria na porodówce, myślmy o niej, niech szybciutko urodzi i utuli swoje maleństwo!!!!!!
-
hej przepraszam, ze nie pisze, ale mam mało zapisów w tym roku:(( i robię wszystko, żeby było więcej:) myślę o Was często, a o adrii co 5minut myślę:)) buziaki
-
hej mam nadzieję, że jutro będę miała chwilę dla Was, bo mi brakuje pisania:) annaz u nas Antoś spal bez pieluszki już jakiś czas, ale siusiał w łózko i zakładamy pampka, a w dzień woła tak pięknie jak wołał, u nas to mu nie pomieszało, choć tez się bałam. za to jak się moczył w nocy, widziałam, ze bardzo to przeżywał. au nas był znów problem z kupka w dzień, bo zaczął znów w majtki, ale od dwóch dni znów pięknie woła. ponoć dzieci maja takie fazy:) w dzięn bym już nie wróciła do pieluch za nic, ale na noc niech jeszcze Antoś ma;) adria ciągle myślę o Tobie, uśmialam się z akcji w sklepie:))) przepiękne foteczki,Juleczka taka dama:) widzisz,ja mimo że w ciąży nie jestem, jak pomyślę o porodzie robi mi się słabo, była to dla mnie trauma przez ból, więc jak nie widzę strachu w Tobie to bardzo podziwiam!!! limonia super fotki i bardzo mi się podoba zoo!!! a najbardziej Majeczka w nowej fryzurce,bardzo jej do twarzy,ciesze się,ze prace masz taka ciekawą,na pewno wkrótce ogarniesz wszystko i będzie łatwiej!