Witam dobrze, że się wczoraj spać położyłam wcześnie, bo noc ciężka, pobudki co godzinę, więc w końcu ok. 4.00 wzięłam Antosia do łózka i dobrnęliśmy do rana. chyba na zmianę pogody tak zareagował..
jejku, wy macie jakieś harmonogramy dnia - u mnie totalny żywioł, niby jest jakiś schemat, ale przeważają wyjątki od reguły. Cyc na żądanie, obiadek jak wypadnie, raczej po spacerze, kleiczek czasem jest, czasem nie...no ale ładnie przybiera, więc to najważniejsze, już ręce mi odpadają od noszenia go;) slim_lady nie, mnie cyckowanie nie męczy, raczej męczy podawanie stałych posiłków;) z cycem zero problemu ( no, tylko w nocy kilka razy musi ssać...) a te obiadki to mi już bokiem wychodzą, a dopiero co zaczęłam... za ciepły, potem już za zimny itp itd
No i moja dieta, początkowo Antoś reagował śluzem i niteczkami krwi w kupce prawie na wszystko, widzę, że mu już przechodzi, probiotyk cały czas dostaje. ja zaczynam swoją dietę rozszerzać, udało mi się przytyć, bo po ciąży zrzuciłam w tydzień wszystko i miałam niedowagę - 47 kg przy 172cm... teraz już mam 52 kg, ale dieta nadal bardzo uboga, nie wiem z czego on tak rośnie, bo myślałam, że w tym mleku to za wiele nie mam. zrobiłam sobie morfologię i mam wyniki perfekcyjne, dobrze, że to OK.
A samo karmienie - uwielbiam to, najmilsze pod słońcem:)))) ale wyznaczyłam sobie, że do roku, nie dłużej, bo muszę o swój organizm zadbać. pewnie przed kolejną ciążą;) Blumchen ja początkowo w mojej szkółce też uczyłam, ale raczej nie tęsknię, bo przypłacałam zdrowiem - wciąż infekcje, rodzice przysyłali chore dzieci na lekcje, a ja to łapałam. w ciąży tez mnie ktoś z uczniów zaraził i potem wylądowałam w 29tc ze skurczami w szpitalu, jako efekt infekcji gardła... koniec narzekania:) uciekam, pewnie się już dziś nie pojawię, życzę wszystkim miłego piątku!!