Daffodil
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Daffodil
-
curryZnalazłam takie coś na fb.Co o tym sądzicie (ściągnęłam z tablicy jednego z moich znajomych)... Curry ja nie mam nic przeciwko, jak ktoś ma ochotę, to niech zamieszcza, FB przyjmie wszystko :) Aczkolwiek moje wewnętrzne uczucia co do tego pokrywają się z twierdzeniem, że krowa, która dużo ryczy, mało mleka daje... Chyba ważniejsze, żeby swoją wiarę czynami popierać, a nie wzniosłymi słowami.
-
Cześć dziewczęta poniedziałkowo. Ale z Was gaduły :) Poczytałam co nieco, ale po weekendzie za duże zaległości, więc jeszcze wrócę później do tego jak się z pracą ogarnę :) Co do Owsiaka i orkiestry, to ja w oczernianiu niestety widzę dużą rolę moherowych babci i części księży. Dla nich to konkurencja dla Caritasu i nieważne, że coś dobrego dla ludzi robi, ważne, że oni mniej pieniędzy zgarną. Ostatnio się przyczepiali do tego, że Owsiak powiedział, że popiera eutanazję... No i już w co niektórych kościołach gadanie, żeby mordercom pieniędzy nie dawać A co mają osobiste zapatrywania Owsiaka do orkiestry? Przecież te pieniądze nie są na odłączanie chorych od aparatury wydawane :/ Czasem mi ręce opadają na to wszystko.
-
My też wrzuciliśmy co nieco do puszki, a nawet w pokazie driftu braliśmy udział - moi panowie by tego nie przepuścili :)
-
Aga oby tak było...
-
Mieści się. Mój Kuba też z tych, którym późno zęby rosną. Dla przykładu w kwietniu skończy 4 lata, a jeszcze mu dwóch piątek brakuje. Nie rozumiem tylko dlaczego pytasz o zęby w miejscu dotyczącym spraw technicznych :)
-
franiaMiłego weekendu, Dziewczynki! Dla Ciebie również. I do poczytania w poniedziałek :) Ja jeszcze pól godziny muszę odsiedzieć, bo zrobione już mam wszystko
-
franiaiszmaonaagusia20112byłam na zakupach...porazka,śniegu tyle znówAgusia wiem, ze mas z trudny okres teraz, ale na litosc boską odczaruj to niezadowolenie. Powiedz moze : ale fajnie, tak biało, pójdziemy na sanki, sama sobie zjadę kilka razy :) no dobre, dobre ja ostatnio mam tak podły nastrój, że też powinnam tak pisać mam nadzieję, że jakoś mnie rozśmieszycie/pocieszycie Przynajmniej się postaramy
-
franiaYvoneFrania współczuję. ja wiem, ze są różne sytuacje i czasami trzeba jechać, bo praca to jest praca, ale chyba bym mojego nie puściła albo jechałabym z nim, albo usiadłabym i płakała póki by nie wrócił.w naszej sytuacji nie bardzo widzę jechanie z nim, bo: nie wiadomo na ile ta praca - Jula idzie do szkoły od września, nie chcę jej non stop przenosić, nowa szkoła, nowe miasto, zero znajomych, on cały dzień w pracy mam tu pracę, całą rodzinę nie wyobrażam sobie przeprowadzki do Zakopanego, bo kraków to moje miasto, mój dom jest więcej plusów pozostania tu jabym wiedziała, że praca jest na dłuuugo, to może bym się zastanowiła. a tak - nie ma mowy. Zresztą - jeszcze nie wiadomo, czy ją dostanie Ale myślenice mam. I na razie myślę, że to nam dobrze zrobi. Twierdzi, że na jeden dzień w tygodniu będzie przyjeżdżał plus powrót w piątki wieczorem do krk i wyjazd w pon. rano. Fran plus w tym taki, że z Krakowa do Zakopanego rzut beretem i przyjazd to żaden problem. Dacie radę!
-
IWA23DaffodilIWA23Pierogi ruskie :) Iwa po cichu podziwiam. Ja jeszcze w życiu nie ulepiłam pierogów i nie wiem wcale czy kiedykolwiek ulepię :) Jestem kucharzem,na praktyce nic innego nie robiłam tylko pierogi lepiłam :) Szkoda że nie ma takiej poczty co by zajmowała się przesyłkami obiadowymi,nalepiła bym każdej z was i posłała :) Aaaa... to masz wprawę. Pewnie pół godziny i stos pierogów narobiony :) Ja pewnie bym dłubała pół dnia, a i tak by mi się większość rozkleiła przy gotowaniu Tak sobie wieki temu wmówiłam i teraz nie ma siły, która by mnie do lepienia zmobilizowała :)
-
Mari to cieszę się, że nie jestem jedyna z cyckowymi zahamowaniami
-
ŚwieżakNie no mam nadzieję, że Frani nie wystraszyłam, pozwoliłam sobie zadrwić z koleżanki która jakiś czas temu wparowała tutaj, narobiła poruty i straszyła nas, że jak mąż wyjedzie, to się na pewno jakaś obca baba nim zajmie. Ja tam u siebie takiego zjawiska nie zaobserwowałam, więc regułą to to nie jest No tak, bo w końcu chłop to taka bezwolna marionetka Nie znałam sytuacji, więc nie wyłapałam ironii :)
-
YvoneiszmaonaYvoneFrania współczuję. ja wiem, ze są różne sytuacje i czasami trzeba jechać, bo praca to jest praca, ale chyba bym mojego nie puściła albo jechałabym z nim, albo usiadłabym i płakała póki by nie wrócił.życie jest takie, że nie zawsze można miec wszystko. Weekendowe małżeństwa to nie znów az tak nietypowe pary. Znam sporo ludzi, którzy tak zyją. I powiem Wam, ze te kobiety są odporniejsze psychicznie niż te bardziej "uwiązane" do męża. Frania jak Ty podchodzisz do sprawy? iszmaonaYvonemy tak zaczynaliśmy związek. ja w ZG a on w Krk i ciągle podróże pociągiem na weekendy, a później jak się sprowadził do mnie to się okazało, że go na 7 miesięcy wysyłają do poznania i znowu tylko na weekendy się widywaliśmy. dlatego wiem jakie to cholernie trudne i wiem, że nie dałabym już rady psychicznie. zbyt dużo mnie to sił kosztowało i nie chciałabym tego powtarzać. tak, ale wtedy byliscie sami, świezo rozkochani w sobie. Teraz przy dziecku czas leciałby szybciej. Emocje w związku tez jakby na innym etapie niż w pierwszych miesiącach, więc moze niei byłoby tak źle. ja jestem "uwiązana" do męża i dobrze mi z tym. dobrze mi kiedy jest obok, nie lubię kiedy go nie ma. i wydaje mi się, że teraz właśnie byłoby to o wiele trudniejsze niż wtedy. teraz choć to dziwne jestem bardziej zakochana niż wtedy.. wiem, że istnieją takie weekendowe małżeństwa i ludzie sobie często chwalą takie układy, bo np nie mają czasu na kłótnie, ale ja bym się na to nie pisała. nie umiałabym tak żyć. bosze! ja tęsknię za nim jak wychodzi do pracy, na 10 godzin,a gdzie miałabym go na cały tydzień puścić to wszystko zależy od człowieka, jego potrzeb. pewnie, gdyby musiałby pracować w innym mieście nie byłoby dyskusji i pakowalibyśmy się wszyscy i wszyscy byśmy się przeprowadzali. no ale wiem, że nie każdy może sobie na to pozwolić. Dużo zależy od sytuacji życiowej. Jak wynajmujesz mieszkanie, to pakujesz się bez żalu, bo zawsze można wynająć gdzie indziej. A jak się ma swoje własne, za który dodatkowo spłaca się kredyt, to już jest inaczej, bo możliwości inne. Ja też mam podobne zapatrywania jak Ty i bez M. ciężko mi sobie wyobrazić życie, ale podejrzewam, że jeśli braki finansowe by nas przycisnęły, sytuacja życiowa by nas do tego zmusiła, to i na rozłąkę bym się zdecydowała. W tej chwili wprawdzie ciężko mi to sobie wyobrazić, ale nie zarzekam się, bo życie czasem bardzo weryfikuje poglądy.
-
ŚwieżakcurryBędzie dobrze. Wbrew pozorom takie rozstania często dobrze robią. Byle widzieć się raz na jakiś czas żeby facet nie poczuł się jak ....kawaler... Tak profil Curry, dokładnie i żeby się jakaś koło niego nie zakręciła Nie straszcie Franciszki :)
-
curryDaffodilcurryTak właśnie słyszałam o tym Santorini :)) To chyba sobie darujemy, bo moje dziecko ma ogień w tyłku i nie wiem co będzie na tym promie. Tak, wycieczka 1dno dniowa. Z resztą to tylko takie wakacje na leżenie tyłkiem do góry, bo przez to, że Lila w samolocie nie daje rady to nie możemy lecieć nigdzie dalej. A ja miałam taki piękny plan na te wakacje ehhhhhhhhhhhh A jaki był plan? Ja to lubię sobie poleżeć na piachu dupskiem do góry z książką pod ręką i chłopami kopiącymi doły zaraz obok Mauritius albo Zanzibar - z naciskiem na Mauritius, bo ja się malarii mocno boję. Jest b. niebezpieczna dla dzieci poniżej 5 rż. Cudnie! Ale nic się nie martw, nie tym razem, to następnym :)
-
franiaiszmaonaYvoneFrania współczuję. ja wiem, ze są różne sytuacje i czasami trzeba jechać, bo praca to jest praca, ale chyba bym mojego nie puściła albo jechałabym z nim, albo usiadłabym i płakała póki by nie wrócił.życie jest takie, że nie zawsze można miec wszystko. Weekendowe małżeństwa to nie znów az tak nietypowe pary. Znam sporo ludzi, którzy tak zyją. I powiem Wam, ze te kobiety są odporniejsze psychicznie niż te bardziej "uwiązane" do męża. Frania jak Ty podchodzisz do sprawy? Na obecną chwilę, po tych 9 miesiącach jego jęczenia to niech jedzie do pracy, gdziekolwiek ale z drugiej strony wiem, że nie będzie go większość czasu. Poradzę sobie? Na pewno na początku ten wyjazd zrobi nam dobrze, bo ostatnio atmosfera gęsta :( Na pewno poradzisz sobie śpiewająco. Wiem, że tak będzie. A poza tym taka rozłąka sprawi, że zakochacie się w sobie na nowo :) Na romantyzmy mi się zebrało :)
-
curryfraniacurryNie byłam. Na razie byłam tylko na Kosie. Ale w czerwcu jedziemy na Kretę więc jest opcja wypadu na Santorini Tylko cena odstrasza bo 200 euro za prom w obie strony za 2 osoby plus Lilutek. No i z Lilą a ja nie wiem jak ona na promie da rade... Warto zapłacić za to Santorini tyle? absolutnie nie płynie się długo jak rozumiem, wycieczka 1-dniowa? więc w sumie cały dzień na promie, a na samej wyspie chwilę ale jest to piękna wyspa, moja ukochana i te widoczki ze stromym zboczem, białe domki z niebieskimi dachami na pocztówkach z Grecji to w 90% widoki z Santorini Tak właśnie słyszałam o tym Santorini :)) To chyba sobie darujemy, bo moje dziecko ma ogień w tyłku i nie wiem co będzie na tym promie. Tak, wycieczka 1dno dniowa. Z resztą to tylko takie wakacje na leżenie tyłkiem do góry, bo przez to, że Lila w samolocie nie daje rady to nie możemy lecieć nigdzie dalej. A ja miałam taki piękny plan na te wakacje ehhhhhhhhhhhh A jaki był plan? Ja to lubię sobie poleżeć na piachu dupskiem do góry z książką pod ręką i chłopami kopiącymi doły zaraz obok
-
ŚwieżakcurryW druga stronę też męcząco... mój pracuje teraz w domu, a ja na wychowawczym więc widzimy siebie non stop. I też można oszaleć Ja bym ze swoim też nie mogła tyle czasu spędzać, ja tam potrzebuję czasem od swojego samca odpocząć, on ode mnie z resztą też. Mam to samo.
-
ŚwieżakPowiem Wam, że mąż mnie przez kilka lat związku tyle razy do kina nie zabrał, co w czasie tej rozłąki. Ale na dłuższą metę, to nie chciałabym tak żyć. Seks pewnie też był z większymi fajerwerkami
-
franiacurryFrania, to będziesz słomianą wdową? A to jakaś praca na stałe w tym Zakopanem?oby w ogóle jakaś Daffodilfraniado Zakopca, być może tzn,. nie będzie dojeżdżał, tylko przyjeżdżał na weekendy Uuuu... to niedobrze :/ To już przesądzona sprawa czy jeszcze w fazie rozważań? jeśli go zechcą to przesądzona od kwietnia 2011 jest bez pracy i nic znaleźć nie może i już tak mu na psychikę siadło, że niech by tam jechał choć wiem, że będzie mi ciężko samej... A to w takiej sytuacji rzeczywiście nie ma się co zastanawiać. Zawsze może pracować tam i jednocześnie szukać czegoś w Krakowie. Trzymam kciuki, żeby tę pracę dostał!
-
ŚwieżakO raju, Frania współczuję, moje małżeństwo tak wyglądało przez kilka ostatnich miesięcy, a teraz, odkąd m w Warszawie to się raz w miesiącu widzimy, ale już niedługo Swoją drogą takie fajne są te powroty Czasem to mi się marzy, żeby mojego gdzieś wysłać, żebyśmy mieli okazję się za sobą stęsknić Ale to takie gadanie tylko, jakby przyszło co do czego, to uschłabym z tęsknoty :)
-
franiaDaffodilIWA23Pierogi ruskie :) Iwa po cichu podziwiam. Ja jeszcze w życiu nie ulepiłam pierogów i nie wiem wcale czy kiedykolwiek ulepię :) ja też do lepienia nie bardzo, ale zjeść to chętnie zwłaszcza, że nie mam obiadu na dziś Ja mam, ale do pierogów ruskich to mu daleko :) Iwa to ja się też wproszę :)
-
franiaDaffodilfraniamuszę tak uczynić i niestety chyba się ku temu nadarzy okazja, bo być może mój mąż będzie pracował poza krk A gdzieś daleko będzie dojeżdżał teraz? :/ do Zakopca, być może tzn,. nie będzie dojeżdżał, tylko przyjeżdżał na weekendy Uuuu... to niedobrze :/ To już przesądzona sprawa czy jeszcze w fazie rozważań?
-
IWA23curryIWA23Ja też idę lepić pierogi,nie piszcie za dużo ;)Ojjjjjjjjjjj załadłabym pierożka A z czym??? Świeżak, podobało Ci się na tym Zakhyntos? Polecasz? Pierogi ruskie :) Iwa po cichu podziwiam. Ja jeszcze w życiu nie ulepiłam pierogów i nie wiem wcale czy kiedykolwiek ulepię :)
-
ŚwieżakDziewczyny a to nie jest tak, że jak się zacytuje wpis ze zdjęciem, to mimo skasowania zdjęcia w oryginale wpisu, w cytacie zdjęcie pozostaje? Tak mi się wydaje, dlatego w ostatniej chwili zrezygnowałam z cytatu, co by Curry nie robić problemu :)
-
franiaDaffodilfraniadokładnie i mówi to wam Frania, która prawo jazdy ma od 2001 roku, a nie jeździ od 2004 Nie wiem tylko: śmiać się czy płakać Powiem Wam, że ja też długo nie jeździłam, ale w pewnym momencie się zawzięłam i teraz już sobie życia bez tego nie wyobrażam. muszę tak uczynić i niestety chyba się ku temu nadarzy okazja, bo być może mój mąż będzie pracował poza krk A gdzieś daleko będzie dojeżdżał teraz? :/