Skocz do zawartości
Forum

Daffodil

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Daffodil

  1. Helen to ja kciuki zaciskam, żeby tym razem prawka nie zgubili :) jbio ja zawsze określenie 'wierzący niepraktykujący' kojarzyłam z osobą, która w Boga wierzy, ale nie chodzi do kościoła regularnie. A niekoniecznie z kimś, kto w Boga niby wierzy, ale wszystkie przykazania łamie i grzeszy na potęgę :) Nie wiem, być może błędnie myślę, ale w moim rozumieniu 'wierzący niepraktykujący' ma jednak rację bytu :) Curry Twoje dywagacje na temat duszy pojawiającej się zaraz po tym, kiedy człowiek stał się wierzący, boskie :) Perełka tak jak Curry pieknie uzasadniła, człowiek bardziej wyłapuje rzeczy negatywne niż pozytywy. A druga sprawa jest jeszcze taka, że to specyfika mediów. Oglądalność im wzrasta jak trąbią o tragediach, zboczeniach itp. Peany na czyjąś cześć zanudziłyby większość widzów dość szybko Martuś nie wiedziałam o tym, że się o rodzeństwa dla Szymcia staracie. Ale skoro już wiem, to z całych sił życzę jak najszybszych rezultatów
  2. Cześć dziewczątka. Witam porannie i od razu zabieram się za podczytywanie i odpisywanie na raty. Perełka witaj, chyba do tej pory nie miałyśmy okazji się poznać :) I od razu napiszę, że tak jak większość dziewczyn zupelnie nie rozumiem dlaczego ktoś kto jest niewierzący, miałby się do 10 przykazań stosować. Chyba pomyliłaś nieco wiarę z etyką i życiem w zgodzie z własnym sumieniem i ogólnie pojętymi normami społecznymi Co do tego, że denerwuje Cię kiedy ktoś nie chodzi do kościoła, a potem chce ślub kościelny i pogrzeb z udziałem księdza... Mnie bardziej denerwuje to, że ten ksiądz za odpowiednią kasę w kopercie, gotowy jest o braku bierzmowania zapomnieć i sakramentu małżeństwa udzielić Zakupy w niedzielę... Jak słyszę o pomysłach zamykania sklepów w niedzielę, to od razu ciśnienie mi skacze. Nie jesteśmy państwem katolickim (przynajmniej w teorii), więc skąd w ogóle takie pomysły? Dla mnie niedziela, to dzień jak każdy. No może nieco przyjemniejszy, bo jest częścią weekendu :) Helenka z Tobą też muszę się nie zgodzić w jednej sprawie :) Napisałaś, że jeśli komuś nie odpowiadają zasady dotyczące in-vitro powinien się zastanowić czy w ogóle jest katolikiem (przepraszam, że bez cytatu, ale gdzieś mi uknął, a tak mi się przypomniało teraz przy pisaniu :) Ja bym aż tak nie łączyła tego wszystkiego. Potrafię zrozumieć to że ktoś może być gorliwym katolikiem, mocno praktykującym, a nie do końca potrafiącym się odnaleźć w zasadach ustanawianych przez człowieka. Pismo Święte nie jest tworem współczesnym, zasady dostosowywane są do dzisiejszych realiów. W miejscu gdzie nauka zazębia się z religią zawsze tworzyć się będą rozjazdy. Wydaje mi się, że człowiek myślący, nie idący bezwolnie za tłumem w wielu sprawach może mieć wątpliwości. Ja bym go od razu nie dyskwalifikowała jako katolika.
  3. Anya nie nie, nikt nad nami nie stoi i nikt nic nie liczy :) Tak jak napisałam w pierwszym poście o tym jak to teoretycznie powinno u nas wyglądać, dowiedziałam się tylko dlatego, że przez tydzień ferii była na zastępstwie pani z poza przedszkola (nie wiem czy pracuje w innym przedszkolu czy nie pracuje nigdzie, a przychodzi tylko na zastępstwa). Ona była rano i bardzo skrupulatnie zapisywała czas. Za wejście do przedszkola o 6.50 zamiast o 7 codziennie mamy doliczoną godzinę... Wszystkie pozostałe panie mają podejście bardziej ludzkie i nikt niczego nie zapisuje i nie kontroluje, aczkolwiek oficjalne stanowisko jest takie, że powinno to być odnotowane. Mocno mnie to zaskoczyło, więc stąd ten wątek :)
  4. Ulla ja się z Tobą zgadzam w 100%, tylko przyznam, że moim celem nie jest to, żeby zamieszanie w tej sprawie robić w przedszkolu Ustalenia ustaleniami, ale dla mnie ważne jest to, że nikt się ich ściśle nie trzyma i tych dodatkowych godzin nie dopisuje. Nie chciałabym doprowadzić do sytuacji, że sprawę rozdmucham i panie dostaną przykaz z góry, żeby zapisywać czas dokładny co do minuty :) Podejrzewam, że żaden rodzic by mi za to nie podziękował :) Ten temat założyłam tak bardziej z ciekawości, bo zaintrygowało mnie to czy tylko u nas w ten sposób to funkcjonuje czy we wszystkich przedszkolach.
  5. cisowiankaA tak poza tym to chyba powinni informować rodziców o takich rzeczach z góry. A to już inna sprawa... Może założyli, że to jest dla wszystkich oczywiste. Tak jak ja założyłam, że oczywisty jest mój punkt widzenia Dlatego nawet się nie zainteresowałam tematem
  6. He he no mnie też właśnie mocno ta sprawa zaintrygowała, dlatego taki temat utworzyłam :) Może ktoś jeszcze się wypowie i nam sprawę przybliży :)
  7. cisowiankaDaffodilDzięki dziewczyny za odpowiedzi Cis powiem Ci szczerze, że gdyby mnie ktoś parę dni temu o to zapytał, to z pełnym przekonaniem odpowiedziałabym, że u nas w przedszkolu czas jest liczony dopiero wtedy, kiedy rodzic wychodzi Wczoraj wychowawczyni Kuby dodała jeszcze coś takiego, że pani dyrektor uzasadnia takie postępowanie tym, że gdyby coś się w tym czasie dziecku stało, to nie ma znaczenia, że rodzic był przy tym, ważne będzie, że wydarzyło się to w przedszkolu... Moja dobra koleżanka ma syna w naszym przedszkolu i jest skrupulatna w sprawdzaniu rachunków,więc na bank nie doliczają:) Ja też sprawdzałam wszystko i nie doliczają nic, co nie zmienia faktu, że powinni :) Dopiero za ten tydzień ferii z panią super dokładną po godzinie będziemy mieć doliczone, ale ten tydzień przeżyję :)
  8. Dzięki dziewczyny za odpowiedzi Cis powiem Ci szczerze, że gdyby mnie ktoś parę dni temu o to zapytał, to z pełnym przekonaniem odpowiedziałabym, że u nas w przedszkolu czas jest liczony dopiero wtedy, kiedy rodzic wychodzi Wczoraj wychowawczyni Kuby dodała jeszcze coś takiego, że pani dyrektor uzasadnia takie postępowanie tym, że gdyby coś się w tym czasie dziecku stało, to nie ma znaczenia, że rodzic był przy tym, ważne będzie, że wydarzyło się to w przedszkolu...
  9. Aga u Ciebie to nieco inaczej wygląda, bo przedszkole z funduszy unijnych jest finansowane i rodzice nie płacą za te nadprogramowe (powyżej 5) godziny. No ale zgadzam się, że prześmieszne to jest. He he panie pewnie dlatego nie są zbyt dokładne, żeby uniknąć sytuacji kiedy dzieci przy -15 stopniach rozbiera się na zewnątrz Gdyby zapisywały wszystko z taką dokładnością jak ta pani na zastępstwie, to po południu za każdym razem mielibyśmy coś doliczone, bo w okresie zimowym czasem i 30 minut siedzimy w szatni. Kuba się ubiera sam w mocno ślimaczym tempie, co chwilę lata po wodę (w korytarzu mają baniak z wodą źródlaną), toaletę odwiedza itp itd. Tak więc i tak dobrze, że panie mają ludzkie podejście. Gdyby nie to zastępstwo, to nadal żyłabym w nieświadomości :)
  10. Cześć dziewczyny, Wczoraj, po pół roku posyłania dziecka do przedszkola, przeżyłam lekki szok :) A mianowicie dowiedziałam się, że czas mierzony jest od momentu przekroczenia przez dziecko drzwi przedszkola i jego opuszczenia. Nie ma znaczenia, że w między czasie przebywa z rodzicem w szatni rano pewnie z 15 minut, a po południu jeszcze dłużej Do tej pory byłam święcie przekonana, że czas naliczany jest od momentu wyjścia rodzica i zostawienia dziecka pod opieką pań. Założyłam, że skoro ja czy mąż jesteśmy z dzieckiem, to my za niego odpowiadamy... O tym jak to rzeczywiście u nas w przedszkolu wygląda dowiedziałam się zupełnie przypadkiem, tylko dlatego, że w okresie ferii na jeden tydzień przyszła na zastępstwo pani dokładna do bólu :) Po powrocie z urlopu dotychczasowa wychowawczyni Kuby pyta mnie czy czas przychodzenia zmieniliśmy, bo Kuba przez cały tydzień ma podoliczaną nadprogramową godzinę rano. A M od zawsze przychodzi z Kubą o 6.50, zanim się przebiorą, to jest parę minut po 7 i M. wychodzi z przedszkola. Wychowawczyni Kuby nas uświadomiła jak te godziny są naliczane. Do tej pory o tym nie wiedzieliśmy, bo większość pań przymyka oko na te parę minut. Im bardziej zależy na tym, żeby dziecko samo spokojnie się przebrało pod opieką rodzica, niż było zostawiane w butach i kombinezonie, a rodzic w pośpiechu uciekał do pracy. I tak z ciekawości chciałam zapytać czy w Waszych przedszkolach też są takie zwyczaje, że czas naliczany jest nawet wtedy kiedy dziecko jest z rodzicem?
  11. Dziubala ja to w ogóle się przyznam, że średnio do wakacji w Polsce jestem nastawiona ze względu na niepewną pogodę, ale jeśli już tylko morze :) Niech mi się dziecko jodu nawdycha chociaż :) Mój M. jest zapaleńcem nadmorskim. Ja już w tym roku prawie pokój w Chorwacji zarezerwowałam w okolicach Splitu, to mnie zniechęcił, żebym spojrzała jakie tam kamieniste plaże, dziecię fioła dostanie jak nie będzie mogło przez pół dnia dołów kopać... No chyba znowu Bałtyk będzie Grecja mnie jeszcze kusi, ale kurcze za daleko trochę i nie czuję się na siłach z marudą tyle jechać. Daję mu jeszcze rok, dwa i jakieś all inclusive sobie fundujemy, na razie nie ma sensu. Z tym jego charakterkiem zamęczy nas na miejscu, wolę bardziej mobilna być. Chociaż nie powiem już mi się za jakąś Turcją tęskni czy Egiptem Wysowa dodana do Ulubionych. Jak z Zawoją nie wypali, to będę tam uderzać :) Tylko łazienka być musi Fran dzieki za info, będę dzwonić w takim razie jak się cieplej zacznie robić i pytać o terminy. Jak będziesz miała jakieś informacje o cenie, to daj cynk :) Te zeszłoroczne bardzo fajne. Komentarz księdza wolę przemilczeć :/ Helenka ja Ci z prawem mojżeszowym nie pomogę, żadnej wiedzy nie mam w tym temacie :) Ale nie ukrywam, że z największą przyjemnością się dokształcam czytając Wasze wywody :)
  12. DziubalaDaff - my z kolei woleliśmy środkowe wybrzeże :), bo w razie niepogody zawsze można było skoczyć do Trójmiasta Z miejsc bardziej na zachód ;), gdzie chłopakom się podobało, to w Mrzeżynie Mrzeżyno Ośrodek Wczasowy Bogdanka wczasy nad morzem Mrzeżyno, bo mieli fajny plac zabaw między ośrodkiem a jadalnią (3 posiłki) i bliziutko do plaży, ok. 100m. :) Dzieciństwo mi się przypomniało :) Parę razy z rodzicami w Mrzeżynie właśnie byliśmy. Do dziś pamiętam te podróże maluchem, my z siostrą 'śpiące' na tylnym siedzeniu, na dachu bagaże ukryte pod folią Kartki na benzynę gromadzone przez cały rok... I jeszcze podczas jednego wyjazdu koło z malucha nam pod samym ośrodkiem ukradli, jedno Tak więc sentyment jest Fajna sprawa, że bliziutko do morza, chociaż przyznam, że wizualnie nie do końca mi się ten ośrodek podoba. Wolałabym coś bardziej kameralnego, a nie wielkie korytarze i od razu będą pretensje, że moje dziecko głośne i kopytami wali A Wy w normalnych pokojach mieszkaliście czy w tych pawilonach oddzielnych? Bo to już bardziej by mi odpowiadało. Co do posiłków to jestem na nie, bo bardzo nie lubię się tak godzinowo wiązać, zwłaszcza, że w takich ośrodkach obiad z reguły o 13, kiedy na plaży najfajniej :) Żeby nie było, w gotowanie na wczasach nie dam się wrobić he he, ale już wolę do jakiegoś lokalu się przejść o tej porze, o której chcę.
  13. franiaDaffo, my jedziemy tu:NOCLEGI W ZAWOI - ElĹźbieta i Krystyna Kozina Zobacz w galerii jakie atrakcje dla dzieci Fran szaleństwo :) Już wiem w takim razie gdzie się wybierzemy w któryś cieplejszy weekend na wiosnę :) Wstępnie planowałam Krynicę, ale byliśmy w tamtym roku, więc teraz dla odmiany Zawoja :) A cenowo jak to u nich wychodzi? Bo nie wypatrzyłam na stronie, ślepa jestem? :) I czy dużo wcześniej trzeba rezerwować? Bo ja pod prognozy pogody się dostosuję, więc pewnie w ostatniej chwili bym rezerwowała. Z tym, że nas raczej nie interesują takie najbardziej oblegane terminy. Raczej zwykły weekend przedłużony pewnie o piątek i o poniedziałek.
  14. Yvonekażdy, nawet kościół czasami interpretuje sobie to jak mu pasuje, jak wygodniej. szlag mnie trafia jak z ambony księża grzmią o świętości życia, o potrzebie otwartości na życie, o dużych rodzinach, a ten sam ksiądz odmawia pogrzebu dziecka z poronienia bo to nie dziecko. wrrr.. Ups, powaliłaś mnie :/ Przykre bardzo. Co do artykułu, to jak widać każdy interpretuje jak mu wygodnie...
  15. A tak mi się jeszcze odnośnie tych ferii przypomniało, że miałam Was o jakieś fajne kwatery nadmorskie podpytać. Polecicie coś? Zależy mi na tym, żeby plac zabaw dla dzieciaków był. Do tej pory jeździliśmy do Dębek, ale że byliśmy tam dwa razy po dwa tygodnie, to każdy kąt znamy i odmiana jest nam potrzebna :) Tym razem raczej zachód mnie kusi, bo Trójmiasto też już zwiedziliśmy wzdłuż i wszerz. Nie musi być coś całkiem na zachodzie, ale bardziej w lewą stronę mapy od Trójmiasta :)
  16. Martek to ja zaciskam kciuki za dobre wyniki u synka. A u niego to uczulenie na gluten objawiało się jedynie kaszlem? Tak pytam z ciekawości, bo akurat brat mojego M. był na diecie bezglutenowej i u niego przyjmowanie glutenu kończyło się ekstremalnymi biegunkami, od razu po zjedzeniu czegokolwiek. On już teraz stary chłop jest, ale gluten zaczął przyjmować dopiero jak skończył 19 lat. Wcześniejsze parę prób zawsze kończyło się tak samo. Curry dziwna sprawa, że na czerwonym świetle tylko rzyganko Trzeba było na czerwonych przejeżdżać i nie zatrzymywać się nigdzie Dziubala super, że ferie takie udane i jeszcze koleżankę forumową się udało odwiedzić Mój Kuba za mały na Strażnika marzeń. Kiedyś widział reklamę i się wystraszył :/ Uśmiałam się ze skakania wokół Adasia Muszę mojego M. zapytać czy skakał :) U mnie ze zdrówkiem już ok. Trochę katar jeszcze jest, ale poza tym już kwitnąco się czuję :) Dziekuję za pamięć Franuś zdradź gdzie się na weekend majowy wybieracie. Ja też już na wiosnę czekam i jedziemy przynajmniej na trzy dni gdzieś. Ferie zimowe odpuszczam sobie zawsze, bo nieprzygotowani sprzętowo jesteśmy :) Helenka w spodniach oczywiście chodzę :)
  17. gotika1witam Polecam książkę "ANASTAZJA" z serii Dzwoniące Cedry Rosji genialna. 10 tomów, ale rewelacyjna, sprawi, że świat wywróci się Wam do góry nogami i to, co do tej pory wydawałoby się Wam normalne po tym już nie będzie... Przyznam, że umiesz książkę zareklamować :) Tak z ciekawości poczytałam trochę opinii i rzeczywiście ludzie chwalą. Tylko nie do końca jestem przekonana czy taka parapsychologia i ezoteryka akurat mnie przypadnie do gustu. Ale wpisuję na moją listę przynajmniej pierwszy tom, a potem zobaczę :)
  18. _Alfa_Dziewczyny a jak Atlas Chmur??A z Hobbitem gdzieś czytałam (pewnie gdzieś tu), że Hobbit nie jest zły :) Mnie się Atlas chmur podobał bardzo. Trochę bajkowy klimat, ale naprawdę warto się wybrać. A ostatnio byłam na Sępie. Też bardzo na plus. Przyznam, że mocno mnie Żebrowski w takiej roli zaskoczył, nie spodziewałam się :)
  19. Matka wszystkich lalek Monika Szwaja Książka magiczna. Tak jak inne książki autorki napisana lekkim i bardzo przystępnym językiem. Autorka przedstawiła dwa niezależne wątki (jeden w czasach wojennych, a drugi we współczesnych), które na końcu powieści łączą się. Książka pozwalająca się zrelaksować, taka przy której można się pośmiać i powzruszać :) 8/10 Korrigany, małe bretońskie duszki, potrafią porządnie zamieszać w ludzkich losach. Może to jakiś korrigan postanowił zburzyć spokój Claire Autret z maleńkiej wyspy u brzegów Bretanii? Wysłał ją w polskie góry, aby tam spotkała dziwną i tragiczną postać Matki Wszystkich Lalek? Kazał jej przewartościować całe swoje dotychczasowe życie? Pamiętajmy jednak, że korrigany umieją też leczyć rany i naprawić to, co same zepsuły...
  20. Martek73My dzisiaj byliśmy na testach i Szymek zniósł je dzielnie. Ale na wyniki będziemy czekać miesiąc. Oby były dobre. A co to za testy? Bo albo przeoczyłam albo nie pisałaś :)
  21. Świeżaczku super, że mężuś już na dobre przybywa do Ciebie :) Teraz to się będzie działo :) Curry matko, dobrze, że wypadku jakiegoś nie spowodowałaś pawiując podczas jazdy :) Iszmaona zgadzam się z dziewczynami. Absolutnie nie musisz się ujawniać, to nie obowiązek :) A będzie miło, jak się na prywatnym zjawisz :)
  22. Świeżak Cudna wiadomość! Cieszę się ogromnie! Oopsy tak mi z tym nosem do głowy przyszło, że to może być krzywa przegroda. Mój chrzestny miał to samo. Przez wiele lat właśnie w nocy nie mógł oddychać i tak sobie zniszczył śluzówkę kroplami do nosa, że to samo w dzień było. Bez kropli już w ogóle nie był w stanie funkcjonować. Dopiero jak się na prostowanie przegrody zdecydował, to zaczął normalnie oddychać. Ale też zwlekał z tym zabiegiem, bo się łamania nosa na żywca bał :) W końcu znalazł szpital, gdzie mu to pod narkozą zrobili :) Jak powrót do pracy? Ogarniasz? :) Aaaa... już doczytałam, że na razie urlop, to pewnie ogarniasz Iwonek niezłe jaja z tym Pulmicortem :/ My na szczęście akurat tego nie używaliśmy nigdy. Mdłości gratuluję :) Mnie mdliło w pierwszych trzech miesiącach mocno, ale bez rzyganka. Tyle że ja zamiast chudnąć, to przytyłam, bo podjadałam co chwilę, żeby mdłości wyeliminować Kasia jak zdrówko Nika dzisiaj? jbio co do transuzji, to ja nie mam odpowiedniej wiedzy medycznej, żeby jakąś mądrością tu zabłysnąć he he, ale tak na chłopski rozum wydaje mi się, że gdyby te środki zastępcze rzeczywiście były takimi dobrymi zamiennikami, to od krwi odeszłoby się całkowicie. A tak nie jest, więc podejrzewam, że w przypadkach, kiedy nie ma czasu, to krew ma jednak zdecydowanie lepsze działanie. Ale to tylko takie moje gdybanie :) Dla mnie to w sumie nie jest jakiś bardzo gorący temat. Krew to dla mnie płyn ustrojowy, nie dorabiam do tego ideologii. Curry o matko, wymiotowania w samochodzie współczuję :/ He he nie ma to jak jazda z workiem na kolanach :) A za kierownicą też jeździłaś czy tylko jako pasażer? Helenka widzę rady daje jak się dziewuszki dorobić :) Ufff, rozsypywanie cukrów bardzo lajtowe w porównaniu do tych ciepłych móżdżków Agusia nie miałam pojęcia o takich lubrykantach. Ciekawe czy ma to jakieś sensowne uzasadnienie czy tylko jakieś czary-mary... W wolnej chwili poczytam, tak z ciekawości :) Iszmaona przegoń smutki, szkoda na nie czasu A do gina się wybierz koniecznie, infekcji trzeba się pozbyć. Trzymam kciuki za pomyslne wieści z USG.
  23. Cześć dziewuszki :) Witam się po paru dniach przerwy i postaram się poczytać co nieco. Od razu przepraszam, że na prywatnym się nie udzielam za bardzo, ale przyznaję, że nie jestem w stanie dwóch takich dość aktywnych wątków w czasie pracy ogarnąć. Zdjęcia oglądam na bieżąco i podziwiam Was, Wasze dzieciaczki i zwierzaki :) Jak tylko znajdę ciut więcej czasu, to i tam będę komentować, na razie skupię się na forum ogólnodostępnym. Mam nadzieję, że wybaczycie :)
  24. ŚwieżakDaffodilpinkladyZiaja bloker- smarujesz 2 razy w tygodniu i pachy suche cały tydzień. Mój kosmetyk niezbędnik, kosmetyk za 6 zł a czyni cuda o których tylko mówią inni producenci.Ale na codzień już nic nie używasz?? Daff po Blokerze już nie trzeba. pinkladyJak napisała koleżanka po blok erze w dzień nic się nie używa. Tylko co do blokera trzeba go regularnie używać według zaleceń, jeden tydzień zapomniałam i ... Fuj:-) Fajna sprawa. Tylko nie wiem czy mam odwagę sprawdzić :) Pewnie przez parę pierwszych dni obwąchiwałabym się co 5 minut
×
×
  • Dodaj nową pozycję...