
asik28
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez asik28
-
EwelinkaWow Asik to niezla "Malutka"Mam jutro wieczorkiem wizyte u gina, boje sie co uslysze, mam jakies dziwne przeczucie, ze rozwarcie juz mam, cos mnie tam tak kluje w srodku od jakiegos czasu No to prawda...wcale nie jest taka malutka....sama się zdziwiłam,że aż tyle waży:) Ja ważyłam tyle co ona, ale urodziłam się dwa tygodnie po terminie:) Nie martw się jutrzejszą wizytą. Wszystko będzie dobrze:) Idę zrobić sobie herbatkę, bo chyba znowu zapowiada się u mnie dłuuugi wieczór:)
-
Ale znowu od popołudnia napisałyście dużo... Co do maści clortimazolum to słyszałam i czytałam w jednej z gazet, że nie powinno jej się w ciąży stosować. Ale czy to prawda to nie wiem. Chyba nie ryzykowałabym i lepiej wzięła to, co lekarz przepisał. W szpitalu, w którym będę rodzić za nic się nie płaci-nawet za znieczulenie. W moim mieście za poród rodzinny płaci się 150 zł i dodatkowo z tego co wiem 400zł za znieczulenie. Zupełnie nie rozumiem takich opłat, tym bardziej, że jest ponoć ustawa, wg której opłaty są bezprawne. NuSiAA piszesz o tym wymazie na paciorkowca. Mi lekarz powiedział żeby lepiej to zrobić. Posłuchałam go i wyniki mam ok. Teraz w szpitalu w razie czego nikt mi nie powie, ze moje dziecko złapało zapalenie płuc, bo ja przyszłam chora do szpitala:) No a teraz najważniejsze! Właśnie wróciliśmy z ostatniego usg! Nasza Malutka ułożona jest główką do dołu i wszystko jest w porządku. Na usg za dużo już nie było widać, ale lekarz zmierzył kosteczki, brzuszek, główkę, no i okazało się, że nasza Malutka waży już teraz ....3530,4g! No to noszę w sobie kawał baby! Szyjka jest miękka, rozwarcia żadnego nie ma. Pan doktor powiedział, że wygląda na to, że nie mam co się nastawiać na lekki, łatwy poród i kolejny raz potwierdził, że raczej nastawiać się na cesarkę, choć na pewno jeszcze w szpitalu przed porodem będą robić usg. Wizyta kolejna - o ile nie urodzę wcześniej 26 listopada:) Tak naprawdę powiedział mi, ze jutro moja ciąża oficjalnie jest donoszona i w każdej chwili mogę rodzić.... Wiek ciązowy wg usg to 39t2d:) No i od ostatniej wizyty schudłam 1 kg:) To chyba dobrze, ze nie mam 1 parę ciuszków w rozmiarze 56:) I znowu nie chce mi się spać.....
-
No Maczetka Ty jak nie piszesz to nie piszesz, ale jak zaczniecie już pisać to na dobre i potem tyle tego czytania:) Dobrze, ze jesteś, bo już myślałam, że rodzisz, a Ty się dziś za okna wzięłaś;) Ja mam dziś wielkiego lenia i nic mi się nie chce. Wstałam dość wcześnie, mimo iż położyłam się ok. 3. Dzień dziś u mnie bardzo ciemny i ponury-typowa pogoda do spania ( oczywiście jak ktoś może spać;)). Ziemniaki obrałam, a resztę obiadu mam już gotowe, więc naszło mnie coś na budyń z malinami i sobie wcinam....pychota:) Właśnie zadzwoniła moja siostra.Jest w 18 tygodniu i właśnie wróciła z usg, na którym wyszło, ze prawdopodobnie też będzie miała dziewczynkę (choć lekarz nie jest pewien na 100%). Byłoby super gdyby się potwierdziło, bo moja Malutka miałaby się z kim bawić. Ja to tylko codziennie spoglądam na mój suwaczek i widzę jak dni ubywa. Niesamowite, że w sumie zostało mi planowe 3 tygodnie. Masakra! Wczoraj miałam chyba ze 4 telefony z zapytaniem jak się czuję. Doceniam troskę, ale trochę głupie pytanie, bo jak się może czuć kobieta tuż przed porodem...;) W każdym razie mimo iż mała jeszcze się nie urodziła, to goście już zapowiedzieli się z prezentami :) Maczetko, Twój Alanek usadowił się zupełnie tak jak moja Olunia- tak jak napisałas: "wsadził swoją dupinkę tuż pod moje zebra i nie mogę siedzieć bo czuje ze go uciskam a ten uparciuch nie zmieni pozycji tylko kopie żebym to ja się wyprostowała i tym sposobem jestem zmuszona do pozycji leżacej". U mnie jest to samo... Dziś mamy usg, więc zobaczę ile to moje "maleństwo" waży. Już nie mogę się doczekać:) Littlemum Ty to masz zachcianki, żeby w nocy piec murzynka:):) Tinka, nie martw się, na pewno dostaniesz zwolnienie, no i w końcu odpoczniesz, bo Ty to jak taki nakręcony robocik...tylko pracujesz i nic się nie oszczędzasz, a poród tuż tuż.... Musisz nabrać siły na potem:) Oczywiście to nie oznacza, że masz nic nie robić, bo ruch też jest ważny, ale trzeba trochę przystopować:) Powoli będę się szykować do lekarza. Tak mówicie o tych ciuchach, a ja muszę sprawdzić czy w swoją kurtkę wejdę:) Potem tu zajrzę:)
-
No to dość dziwne, że dziś Maczetka się nie odezwała....Zawsze taka aktywna na forum, a dziś cisza...Mam nadzieję, że wszystko ok i że jeszcze nie rodzi... Co do rogala do karmienia to sama się zastanawiałam nad tym czy aby sobie nie kupić. Moja kuzynka stwierdziła ostatnio, że to zbędny wydatek, bo równie dobra do karmienia jest podusia jasieczek. Nie wiem czy ma rację, czy nie, bo rogal to rogal, a jasiek to jasiek:) Pomyślę jeszcze:) Idę wziąć kąpiel, ale znając życie jeszcze tu dziś zajrzę poczytać sobie:) Jutro mam wizytę u lekarza i ostatnie już usg. Nie mogę się doczekać, że znowu zobaczę moje maleństwo. To takie ekscytujące, że następnym razem to pewnie zobaczę ją już u siebie w ramionach:) Jak ja się nie mogę tego doczekać. Pomijam oczywiście przy tym strach jaki temu uczuciu również towarzyszy... Aż jestem ciekawa ile ten mój wielkolud waży teraz hihi:):)
-
U mnie też dziś leniwie....i nudno. W Tv nic nie ma, za oknem taki wiatr, że aż nie chce mi się wychodzić. Nocka ciężka była zasnęłam jakoś po 3 z wielkim trudem... a poza tym okazało się, że ....zaczęłam chrapać. Nigdy nie chrapałam...pewnie mam ucisk i stąd to się wzięło. Tylko mąż narzeka, że dziś to też się nie wyspał:( Co do traktowania kobiet w ciąży.. Zdarzyło mi się tylko raz , że w sklepie kazano mi podejść i nie stać w kolejce. Ostatnio np. chcąc zapytać się tylko coś w rejestracji do lekarza (a była wielka kolejka) ludzie na mnie nawrzeszczeli, że oni też czekają i nie interesowało ich to, że ja jestem prawie w 9 m-cu ciąży i tylko chce usłyszeć "tak" lub "nie" ( bo po co miałabym niby stać na darmo). Generalnie myślę obserwując, że ludzi nie interesuje, że kobieta jest w ciąży. Dotyczy to kolejki w sklepie, w urzędzie czy u lekarza. Takie są moje doświadczenia, ale może Wy macie więcej szczęścia:) Idę napić się herbatki... zajrzę potem:) Lubię tu zaglądać...:) Coś się dziś Maczetka nie odzywała.... Mam nadzieję, że wszystko ok...
-
Jest w tym sporo racji co piszecie....My też nie wymagaliśmy i nie wymagamy aby ktokolwiek nam coś dawał, kupował. Rozumiem Cię Maczetko...to nie chodzi o to by rodzice, dziadkowie Bóg wie co kupowali, ale liczy się sam fakt, sam gest, że wnuk czy wnuczka się liczy, ze się cieszą, że się urodzi. Tak mi się wydaje. To takie miłe.... Moja mama jak tylko dowiedziała się, że jestem w ciąży, to powiedziała mi, ze ona już to maleństwo tak kocha, ze najchętniej już kupowałaby rożne rzeczy. Teraz jak była okazja, ze byłyśmy raz czy dwa razem na zakupach (mieszkamy w innych miejscowościach) to zawsze nawet nie pytając mnie o zdanie kupiła raz śpioszki, to kaftanik, czapeczkę, potem całą wyprawkę. Ja nikogo nigdy nie prosiłam, aby mi ktoś coś kupował czy dawał i mimo iż dostałam też ciuszki używane, które mi się nie podobają (i na pewno nie będę ich używać), to sam fakt ich dostania cieszy. Nie wiem czy dobrze to ujęłam... Co do okulisty, to nic mi o tym nie wiadomo. Lekarz nic nie mówił:) W środę mam wizytę i ostatnie usg....już nie mogę się doczekać. Oby wszystko było dobrze... Mój mąż dziś szaleje z pracami domowymi. Jestem pod wielkim wrażeniem...:):)
-
Maczetka Twój teść z tymi fajkami, to faktycznie jest bardzo niedomyślny:) Moja teściowa też pali, ale jak byliśmy u niej, to nie paliła przy mnie- zresztą wie jak strasznie wkurzają mnie papierosy. A co do zakupów....Moi teściowie dali nam pieniążki na łóżeczko z pościelą i na fotelik samochodowy. Mieszkamy daleko od siebie, ale jak mąż ostatnio u nich był, to dostaliśmy też kilka ubranek. Ciągle się o wszystko dopytują-szczególnie mama mojego męża.Nie mogę i nie mam prawa na nich narzekać, bo naprawdę ich lubię. Moja mama, jak to moja mama.... ciągle tez coś kupuje i jest taka kochana, że aż mi czasem głupio. Teraz wychodzi na to, że moi rodzice kupią nam jeszcze wózek:) Głowa mnie boli i nie wiem czy to przez niewyspanie czy przez ten silny wiatr za oknem:)
-
anitajasAsik, o której zasnęlas? Ja jakoś chyba o 2 :/ sniło mi się, że kupowałam zieloną belle ;) hyhyhyhy... Hehe....no zasnęłam jakoś po 2, ale budziłam się w sumie chyba 4 razy do toalety i w końcu wstałam o 6.30. W nocy nawet zdarzyło mi się płakać, bo śniło mi się, że .....umarłam przy porodzie. Na szczęście szybko się obudziłam i mąż mnie przytulił i już było ok. Mąż ma dziś wolne, więc rano pojechaliśmy na małe zakupy, bo jutro święto, to wszystko będzie zamknięte. Teraz odpoczywam, a mąż bierze się do roboty, bo trochę nazbierało mu się prac domowych typowych dla faceta:) Ale i tak fajnie, że nie jestem sama w domu....poza tym od rana słyszałam tyle komplementów pod swoim adresem, że od razu miło mi się zrobiło. Malutka już o świcie nasłuchała się pozytywki i zaczęła chyba tańczyć, bo brzuszek podskakiwał, a mój mąż miał radochę... Tinka, nie martw się mężem. Oni widać mają takie przebłyski. Nigdy nie zrozumieją co to znaczy być w ciąży. Dla nich wydaje się, że my zawsze mamy tyle samo siły i wszystko możemy robić. Ja po sobie widzę, że mam coraz mniej siły i z dnia na dzień jest gorzej i wkurza mnie, że mój mąż potrafi głupkowato się uśmiechnąć kiedy widzi, ze tak ciężko ubrać jest mi skarpetkę (nie mówiąc już o obcięciu paznokci ). Wiem, ze żartuje, ale mi to wcale nie pomaga. Tak samo jest z pracami domowymi-jak nie powiem, to sam się nie domyśli (albo rzadko), a mi naprawdę problem sprawia odkurzanie czy mycie wanny, nie mówiąc o podłodze. Dla niego zawsze jest czysto i bez sensu się czepiam. Jemu wystarcza komputer, no chyba, ze jest zmęczony to śpi. Przecież to on pracuje, a ja siedzę w domu i nic nie robię, to jak mogę to zrozumieć.... Ech...może faktycznie to faceci mają rację, a my niepotrzebnie się o wszystko czepiamy. Z drugiej strony...wystarczy jak powiem co myślę raz czy dwa i już jest lepiej, więc może faceci, to taki najbardziej niedomyślny typ na świecie? Mój mąż jest bardzo kochany, ale czasem też potrafi mnie wkurzyć. Co do teściowych, to ja swoją bardzo lubię i do niedawna długo rozmawiałyśmy codziennie przez telefon, ale jakoś teraz nie chce mi się gadać. Oczywiście, to nie oznacza, że coś się zmieniło. Idę włączyć pranko- zapomniałam, że pościel do łóżeczka, a w sumie prześcieradełko trzeba wyprać. Zajrzę potem:)
-
Tylko 10 sztuk, więc na pewno będzie mało... Mam takie z belli zielone "pieluszki", bo takie radziła kupić położna. Nie wiem czy dokupić jeszcze takie same, czy po prostu zaopatrzyć się w jakieś inne wielkie podpaski....
-
U mnie to chyba też już nerwy robią swoje. Cały czas się boję tego, ze nie będę wiedziała kiedy zacznie się poród, że nie zauważę momentu, w którym powinnam udać się do szpitala. Poza tym chcę rodzić w szpitalu, który jest ok.40 km ode mnie, a mąż ma urlop dopiero od 1 grudnia...i jak zaczęłoby się w listopadzie, to martwię się, że nie dojedzie do mnie. Ech....moja mama mówi, ze za dużo panikuję i za dużo o tym myślę, a poza tym ponoć to nie jest tak ot siup i dziecko wyskakuje, tylko to kilka godzin trwa i pociesza mnie, ze na pewno nie przegapię tego momentu. Pewnie ma rację, ale jakoś nie mogę przestać o tym myśleć. Poza tym boję się samego porodu.....czy dam radę, czy bee potrafiła przeć jeśli miałby to być poród naturalny, a przede wszystkim żeby wszystko dobrze było z Małą. Ech...chyba za bardzo chaotycznie to wszystko ujęłam....
-
A tak w ogóle to zastanawiam się ile mam wziąć do szpitala tych wielkich podpasek- pieluszek?
-
Już po północy, a mi wcale nie chce się spać... Mała tak mi daje popalić pod żebrami, że szok. Przełazi z prawej strony na lewą-nawet nie wiem kiedy... Chciałabym aby już było po wszystkim i mała była z nami, bo mam wrażenie, że od zawsze chodzę w ciąży. Czuję się jak słoń- w dodatku nieatrakcyjny i nikomu niepotrzebny...:(
-
maritka45 A ja muszę się pochwalić, że nie mam ani pół rozstępa!!!! Hurrrrraaaa! Stosuję Fissan, sprawdził się już w pierwszej ciąży - zero rozstępów!!! Ja też stosuję Fissan już od 4 m-ca no i odpukać, ale nie zauważyłam u siebie rozstępów. Sama nie wiem czy to krem czy geny (bo i takie opinie słyszałam). U mnie dziś bardzo słonecznie i ciepło. Dopiero wróciliśmy ze spacerku. Byliśmy tylko godzinę, a wróciłam taka zmęczona jakbym cały dzień chodziła...Ogólnie jakoś kiepskawo się czuję w porównaniu do zeszłego tygodnia. Wieczorem miałam takie bóle jakbym zaraz miała okres dostać (chociaż nigdy wcześniej przy @ nie miewałam takich), krocze mnie pobolewa, że czasem jak wstanę to aż.... Najlepszym rozwiązaniem jest leżenie. Tylko ja nie umiem tak leżeć bezczynnie, bo ciągle jest coś do zrobienia...ech. Jeszcze tylko 25 dni....
-
Hmmm....wybaczcie mi dziewczyny, ale nie wiem po co piszecie o takich historiach. Nie ma co się nakręcać, bo to tylko potęguje strach przed porodem. Równie dobrze można wierzyć w różne przesądy, które babcie opowiadają o kobietach w ciąży, że jak brzuch się umoczy przy myciu naczyń to dziecko bedzie alkoholikiem, że jak przejdzie pod czymś to cos się zrobi itp itd... Uważam, że lepiej nie opowiadać takich historii tuż przed porodem. Owszem, może i rózne przypadki miały i maja miejsce, ale co nam po tym, że ktoś to teraz opowiada? Trzeba patrzeć optymistycznie i nasze porody mają być niezapomnianym przeżyciem (mimo tego, ze kazda się panicznie pewnie boi tego, co ją czeka). W końcu mamy urodzić nasze długo oczekiwane szczęście... Przepraszam jeśli kogoś uraziłam. Mój mąż zaprosił mnie dziś na kolację...Własnie wróciliśmy i było bardzo miło:)
-
A ja dziś jestem taka padnięta, że nic mi się nie chce. Byłam dziś na naprawdę ostatnich zakupach. Kupiłam termometr (położna kazała zabrać go ze sobą do szpitala), wkładki laktacyjne (30szt.), Lactacyd i kilka gazików Leko. Oczywiście zajrzałam też do sklepu z ubrankami dziecięcymi i kupiłam jeszcze rękawiczki bawełniane i różową koszulkę. Do szpitala już mam wszystko przygotowane i spakowane. Brzuch mnie dość mocno od dwóch dni boli, zupełnie tak jakbym zaraz miała dostać okres.... Co do pieluch, to mam 20 tetrowych i 6 flanelowych. Myślę, że lepiej mieć więcej niż przy ulewaniu ciągle je prać. Wczoraj wieczorem ogarnęła mnie lekka panika, nie mogłam spać i zaczęłam wyciągać i czytać starsze numery Dziecko, M jak Mama i inne gazety. Chyba się tym trochę zmęczyłam, bo w końcu przed 3 rano dopadło mnie zmęczenie i spałam do 8.30:) Dobrze, że to tylko 27 dni (planowych) i już maleństwo będzie z nami... Dobrze, ze już długi weekend....przynajmniej męża będę miała do wtorku przez 24 godziny, a nie tylko wieczorami:)
-
Witam w czwartkowe popołudnie:) U mnie cisza i spokój, że aż nudno:) Tylko Malutka się wierci aż miło:) Wczoraj wieczorem spakowałam już torbę do szpitala. Trochę zaczynam się bać tzn teraz to jeszcze jestem spokojna, ale zastanawiam się jak to będzie kiedy coś np zaczęłoby się dziać pod koniec listopada. Mój mąż ma urlop dopiero od grudnia... No cóż jakoś to będzie-tak to sobie tłumaczę:) A co do bóli, to też odczuwam takie jak na miesiączkę, ale to ponoć normalne na tym etapie ciąży:)
-
Witam:) U mnie też szaro i mglisto - typowa listopadowa pogoda:) Czytam i czytam i widzę, że większość z Was już prawie pakuje torby do szpitala. Ja też już swoją wyciągnęłam. Chyba dziś już ją spakuję, bo tak mi mój mąż dogaduje, ze faktycznie, niech ta torba już sobie stoi przygotowana. W sobotę moja siostra przywiozła mi zestaw Huggiesów z chusteczkami i skarpetkami, więc na początek dla malutkiej pieluszki do szpitala już mam. Kupiła mi, a właściwie to Malutkiej żółwika-pozytywkę z Ikei (któraś z was o niej pisała). Zauważyłam, że kiedy leci melodyjka, to moja córunia szaleje! Co do ciuszków-już mam wszystkie wyprane i wyprasowane. Zostały do wyprasowania pieluszki flanelowe, ale tym zajmę się dzisiaj. Byłam dziś u fryzjera i ścięłam włosy tak do ucha...ufff jaka ulga. Mam bardzo grube włosy i miałam już takie za ramiona...strasznie ciężkie. Ciekawa jestem czy będę podobała się swojemu mężowi....Chyba nie był przygotowany na taką zmianę:) Ale co tam..odrosną, a teraz przynajmniej będzie wygodnie i lekko:) Sabina, maczetka ma rację. Najlepiej będzie jak zapytasz w szpitalu, w którym będziesz rodzić, bo w każdym szpitalu jest inaczej. Ja wiem, ze dla maluszka oprócz pampersów i chusteczek do pupy mam nic nie brać. Nie chcą aby brać swoje ciuszki, bo dla nich to tylko kłopot. Dla siebie mam wziąć tylko podkłady poporodowe, majtki jednorazowe, maść Bepanthen, osłonki na piersi, no i pidżamy lub koszulkę jak już będę leżała na sali. Czytałam jednak, że niektóre szpitale wymagają ubranka dla maleństwa (i to kilka kompletów) i wiele innych rzeczy. Lepiej podejdź i zapytaj, bo po co masz się stresować:) Joasia pytasz o sprzedawcę internetowego, u którego możesz kupić większość rzeczy. Ja kupiłam tu Przedmioty uĹźytkownika - Aukcje internetowe Allegro Ten sprzedawca ma grube pieluszki tetrowe jeśli szukasz (10 sztuk po 18,50) i ładne flanelowe (gatunkowo i wykończenie). Kupiłam tu sporo rzeczy i jestem zadowolona. Może jedynie kocyk ze słonikiem to nie to czego szukałam, ale i tak jest ok. Aina lepiej sprawdź co to za wydzielina, bo przez telefon lekarz nie zawsze może dobrze poradzić... Ewelw to jednak był upadek, a Ty jesteś w zaawansowanej ciąży, więc wydaje mi się, że lepiej to sprawdzić.. Grazia moja mała też zwykle siedzi po prawej stronie i się tak rozpycha, że czasem aż boli. W ogóle jest mi już bardzo ciężko. Musze kombinować jak tu rano skarpetkę ubrać....a wszyscy jak im mówię, ze to ostatni miesiąc, to nie chcą uwierzyć, bo niby brzuch nie jest aż taki duży i ja też ponoć nie jestem duża:) Nie wiem tylko dlaczego mi się wydaje jakbym wiecznie w ciąży chodziła:) Dobrze, ze już mam wszystko kupione, to nie muszę chodzić teraz i wybierać i się denerwować, ze nie zdążę. Hania musiała Tince wczoraj wieczorem dać nieźle popalić, bo zawsze rano Tinka się pojawiała w tu nic. NuSiAa też coś milczy...mam nadzieję, że wszystko ok. Idę szykować obiadek, ale tak mi się nie chce, że szok....Jestem padnięta jak pies Pluto:)
-
Witaj Ewelinko! Dobrze, ze jesteś:) Mam nadzieję, ze wszystko ok? :) U mnie dziś spokój, ale za to wczoraj był taki młyn, że już dawno nie byłam taka zmęczona. Cały dzień w rozjazdach, a na dodatek .....zapłaciłam mandat. Strasznie się wkurzyłam. Przekroczenie prędkości o niecałe 15 km podczas gdy inne auta pędziły jak szalone. Młoda policjantka była taka wredna, że stwierdziłam, ze musi się wykazać i nie wchodziłam z nią w dyskusję. Ponad 11 lat mam prawo jazdy i w życiu mnie policja nie złapała i nie zapłaciłam mandatu a tu jaki pech. No ale cóż...50 zł poszło. Dziś za to zrobiłam pranko nowych ciuszków i pieluszek. Właśnie się suszą, a potem je wyprasuję, aby były przygotowane już. Mąż mi codziennie przypomina o spakowaniu torby do szpitala, że chyba faktycznie po niedzieli ją spakuję i niech stoi przygotowana do wyjazdu:) Moja Malutka dziś jakaś leniwa i nie chce się za bardzo ruszać...:( Właśnie piekę ciasto, więc odezwę się potem...
-
Wpadłam tylko na chwilę i zaraz spróbuję się położyć spać:) Jestem po wizycie u lekarza. Wszystko jest w jak najlepszym porządku. Słyszałam swoją córunię...Kolejna wizyta za dwa tygodnie z ostatnim już usg. Nawet badań już żadnych nie muszę robić. Pytałam lekarza o ktg, a on się zdziwił i powiedział mi, że przy prawidłowej fizjologicznej ciąży nie robi się ktg, no chyba że jest ciąża zagrożona, to co innego. Mam się nic nie martwić i czekać na akcję porodową, bo to już całkiem niedługo....Wyskoczyło mi już 35 tygodni! Spróbuję zasnąć..może mi się uda:)
-
Witam w ten deszczowy i ponury dzionek (przynajmniej u mnie):) Wczorajsza noc to jeden koszmar..od 1.30 nie spałam do 6.30. Mój mąż wstał o 4 i powiedział, że mi dotrzyma towarzystwa, no a poza tym stwierdził, że musi się przyzwyczajać. Myślałam, że po tak nieprzespanej nocy w dzień trochę pośpię, a tu nadal nic. Dziś w nocy wcale nie było lepiej. Co prawda spałam troszkę więcej, ale chyba jakieś 5 razy byłam w toalecie:( No a dziś od rana albo wychodzi moje zmęczenie w końcu, albo jest tak niskie ciśnienie, bo taka jestem klapnięta. Oczywiście próbowałam się zdrzemnąć, ale nic z tego. Wczoraj kupiłam gruby kocyk dla Malutkiej. W sklepie jednak bardzo się zdziwiłam. Przede mną w sklepie stała dziewczyna gdzieś ok.30 lat no i jej ojciec. Kiedy przyszło co do czego tzn. do kupowania, wyciągnął portfel, a z niego 3 tys.zł i powiedział, że sprzedawczyni ma dla jego wnuka przygotować całą wyprawkę ( a jak kasy zabraknie to dopłaci). No i ta zaczęła wyciągać różne rzeczy typu rożek, pościel, ubranka, itp. Zdziwiło mnie to, że ta dziewczyna w ciąży ani razu się nie odezwała i nie powiedziała np to poproszę ten kaftanik czy te śpiochy. Zupełnie jakby ją to nie obchodziło. Uśmiechała się tylko. Sprzedawczyni chyba się trochę zdziwiła no i sama zaczęła wybierać. W końcu ten facet powiedział, że wszystko mają przywieźć do domu i wyszli. Pomyślałam sobie, że dziwna sprawa, bo przecież każdej z nas, każdej kobiecie, która oczekuje dziecka raczej sprawia frajdę wybieranie ciuszków, wózka czy innych akcesoriów dla dzieci, a tu taka jakby obojętność...Hmm.. Dziś mam wizytę u lekarza. Mam mieć robiony wymaz na paciorkowca, no i myślę, że na następnej wizycie będzie usg. Czuję, że moja mała jest naprawdę duża. Czuję każdy jej ruch i niekiedy tak przywali albo tak uderzy w pęcherz, że okropnie boli. Tylko mój mąż ma z tego powodu radochę, ale z drugiej strony sam się dziwi, że ja przy takich ruchach dziecka mogę spać (oczywiście teoretycznie). Co do łóżeczek... różne słyszałam opinie, ale najczęściej jednak nie polecano turystycznych. Spotkałam się z opiniami, że jednak najlepsze są te drewniane z dobrym materacem, no a turystyczne....sama nazwa mówi za siebie. Owszem, świetne jest jak się wyjeżdża gdzieś, ale czy aż takie dobre aby dziecko spało w nim non stop to nie wiem. Ja już mam problem z głowy. Nasze łóżeczko stoi złożone, co prawda materacyk jeszcze zafoliowany, ale już jest ustawione wszystko jak trzeba i czeka na odpowiedni moment:) Do zakupienia pozostał tylko wózek, ale z tym już chyba nie będzie kłopotu, bo już jest wybrany. Muszę jeszcze kupić tylko gaziki do pępuszka i odciągacz pokarmu, ale to przy okazji wizyty w aptece. To już tak niedługo....im bliżej tym większego mam stracha:( Z drugiej strony tak strasznie się cieszę, że niedługo Olunia będzie z nami i w końcu będę mogła poczuć jej dotyk, zapach i utulić ją...:)
-
Littlemum gratuluję....stuknęło Ci równo 30 tygodni:)
-
Maczetko co za zdjęcie! :) Ale masz fajny brzuszek:):):):):)
-
Anitajas nie przejmuj się ciuchami...ja wczoraj też stwierdziłam, że nie mam już w czym chodzic, bo wszelkie golfy i sweterki zrobiły się przykrótkawe. Nie mówię już o kurtce, którą miałam nadzieję jeszcze założyć teraz, ale cóż..jest bardziej obcisła niż przypuszczałam:( Czekam tylko aż mąż przyniesie z piwnicy moje zimowe buty... i załamię się jak noga mi nie wejdzie. To już będzie katastrofa:( Co do wózka, to jeździłam tylko X-landerem. Następnym razem jak pójdę z mężem, to wypróbuję maczetki wózek. Dziś musiałam się streszczać w sklepie, bo....kończył mi się bilet parkingowy:):)
-
Witam w poniedziałkowe popołudnie:) Witaj niespokojnanew:) Littlemum Twoja niunia to mały leniuszek jak widać i nie chce jej się ruszać wtedy kiedy mamusia chce:) To oczywiście żart, ale dobrze, że już się uspokoiłaś. Jakoś ciężko dziś...Pogoda się kisi, chyba zaraz będzie padać. Ja jestem po kolejnej nocy nieprzespanej. Bardzo boli mnie kręgosłup i lewe biodro. W nocy nie moge przewrócić się z boku na bok, a do tego ciężko się oddycha, no i mam wrażenie, ze ciagle chce mi się siku. Wyniki mam super, nawet krew mi bardzo podskoczyła do góry:)W środę mam wizytę u lekarza i będzie mi pobierał jakiś wymaz na paciorkowca. Ogólnie czuję się jak słoń. Skończyłam odkurzać mieszkanie i myślałam, że padnę - tak się zmęczyłam. Wcześniej musiałam podjechać do miasta i wejście do ratusza na 3 piętro to był dopiero wyczyn! Pocieszam się tym, ze to już niedługo. No a w ogóle to zrobiło mi się dziś bardzo miło, bo najpierw sąsiadka pytała mnie kiedy rozwiązanie i bardzo się zdziwiła, ze to już za miesiąc, a potem spotkałam koleżankę i też zdziwiła się, że za miesiąc urodzę. Obie stwierdziły, ze mój brzuch nie wygląda na koniec 8 m-ca i że bardzo ładnie wyglądam. Zrobiło mi się bardzo miło:) Miło coś takiego usłyszeć przy poniedziałku:) Wczoraj mój mąż w zasadzie kazał mi się już pakować....do szpitala;) Powiedział, że lepiej bedzie jak wszystko bedzie przyszykowane, bo potem to róznie może być, zdenerwowanie, pośpiech, panika itp. No i powiedział, że mam tez przygotować kombinezonik, ciuszki i te rzeczy, które ma wziac jak bedzie jechał po nas do szpitala, bo boi się że coś pomyli:) Hmmm....czyżby mój mąż zaczął w głębi duszy denerwować? Mówił, ze nie, ale kto go tam wie:) Będąc dzis w mieście oglądałam X-lanedra, który mi się podoba. Trochę nim jeździłam po sklepie i przyznam szczerze, że bardzo fajnie się go prowadzi. Maczetka widziałam na żywo też Twój wózek i przyznam szczerze, że na żywo bardzo fajnie się prezentuje:):)
-
Dziewczyny jeśli interesują Was piosenki dla dzieci, to polecam odwiedzić stronkę piosenki dla dzieci - SciagnijTo.pl - Darmowe mp3, Najlepsza wyszukiwarka plików MP3! Słuchając niektórych...przypomniało mi się jak ja byłam mała i niektórych słuchałam:)