Skocz do zawartości
Forum

edzia274

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez edzia274

  1. gosiaiedzia274U mnie z wagą jest podobnie mogę nie jeść cały dzień i wtedy ani nie czuję głodu, a i waga leci w dół, ale potem nadchodzą takie dni, najczęściej przed @ że wpierniczam słodycze i wszystko co mam pod ręką, no i waga wraca do punktu wyjścia. A wędliny niestety nie jadam i nie lubie, jedynie właśnie takie przez siebie upieczone mięsko, ale też zaraz po upieczeniu, bo potem już nie mam na niego ochotytak jak u Mnie ,najlepiej jezt wieczorem jak duży jest w pracy ,a młody spi !!!!!!!!! przed @ pochłaniam wszystko co sie rusza Hahaha, nie no tych ruszających to ja sie nie tykam, bo się brzydzę. Chociaż powiem ci że z ostatnich sensacji jakie jadam to na pierwszym miejscu są żelki, a one sie trochę ruszają:jezyk:
  2. gosiaiedzia274gosiaieDZIU JESTES TAM?Tak jestem przepraszam ale poszłam sobie do kuchni wstawić warzywa na sałatkę abym jutro miała mniej robotyklasyczna jarzynowa? Tak klasyczna, mój M taką najbardziej uwielbia. A jeszcze jutro mam zamiar zrobić taką z kurczakiem i ananasem, ale przy niej mniej pracy, to szybko pójdzie
  3. U mnie z wagą jest podobnie mogę nie jeść cały dzień i wtedy ani nie czuję głodu, a i waga leci w dół, ale potem nadchodzą takie dni, najczęściej przed @ że wpierniczam słodycze i wszystko co mam pod ręką, no i waga wraca do punktu wyjścia. A wędliny niestety nie jadam i nie lubie, jedynie właśnie takie przez siebie upieczone mięsko, ale też zaraz po upieczeniu, bo potem już nie mam na niego ochoty
  4. gosiaieDZIU JESTES TAM?Tak jestem przepraszam ale poszłam sobie do kuchni wstawić warzywa na sałatkę abym jutro miała mniej roboty
  5. gosiaibo ja ze wszystkich łakoci najbardziej lubie BOCZEK Bez obrazy ale najpierw się tego boczku najesz a potem mi tu suwaczkami świecisz że sie wielce odchudzasz:jezyk:. Nie wygłupiaj sie kobieto z odchudzaniem przed świętami
  6. gosiaiedzia274Jestem, nareszcie koniec . Zrobiłam ponad 140 pasztetów (bo duże są) . Ale ciesze sie bo Bartuś już zjadł 3 całe i tylko mlaskał i chwalił że dobre . Dla takich recenzji warto się męczyć Jeszcze wstawię sobie warzywa na sałatkę i o 20 zasiadam przed TV oglądać serial Gosiu posprzatałaś już??? A co robi reszta koleżanek???to dawaj przepis bo muszą byc przepyszne!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ja ogarniam chatke okna przetarłam bo śnieg zaczął sypac ,kurze starłam wiec chatka odświeżona!!! juniorek sie bawi i co jakis czas chce mi pomagac ,juz umył naczynia i zaniósł firanke do powieszenia ja sprawy kulinarne zostawiam na jutro i pojutrze ,teraz tylko flaki obgotywuje A ja musiałam już dzisiaj zacząć bo prawdopodobnie w sobotę pojedziemy już do mojej mamy więc w sobotę nic nie zrobię, a nie lubię jechać czy iść do teściów z pustymi rękami. A przepis na paszteciki jest następujący: 1kg mąki, 2 jaja, 7 dag drożdży, 0,5 litra mleka, 10 dag masła, cukier i sól, Drożdże rozetrzeć z łyżeczką cukru, połową lekko ciepłego mleka i połową mąki. Odstawić do wyrośnięcia. Gdy ciasto podwoi swoją objętość dodać resztę mąki, mleka i jaja, sól do smaku. Po wyrobieniu dodać roztopione i wystudzone masło i połączyć. Wyrobione ciasto rozwałkowujemy na grubość około 1 cm. Farsz nakładamy w rzędzie i rolujemy, potem rozcinamy na mniejsze kawałki. Układamy na blasze smarujemy roztrzepanym białkiem i do piekarnika na jakieś 30 minut w temp. 200stopni. Farsz ja robię zawsze ze zbieranego przez jakiś czas mięsa gotowanego z zupy, do tego dodaję jakieś pół kilo kapusty kiszonej obgotowanej, aby była miększa i pół kilo pieczarek uduszonych. wbijam jaja i doprawiam do smaku Tego mięsa to musi być tak z 1,5 do 2 kilo na tą proporcję ciasta. Ale sie opisałąm ale mam nadzieję że wam sie przyda. Bo wątpię aby Gosia czy Monika takich rzeczy nie umiały robić
  7. A u mnie dzisiaj resztki wczorańszego spaghetii a na dodatek zrobiłam rissotto
  8. Jestem, nareszcie koniec . Zrobiłam ponad 140 pasztetów (bo duże są) . Ale ciesze sie bo Bartuś już zjadł 3 całe i tylko mlaskał i chwalił że dobre . Dla takich recenzji warto się męczyć Jeszcze wstawię sobie warzywa na sałatkę i o 20 zasiadam przed TV oglądać serial Gosiu posprzatałaś już??? A co robi reszta koleżanek???
  9. No to świetnie, to bardzo sie ciesze że wszystko pozytywnie załatwione. To teraz tylko czekać na gotowy projekt i ruszać z łopatami. Mój mały śpi już pół godzinki, a więc uciekam do kuchni wykorzystać cisze i spokój, skręce sobie to miesko na farsz i zrobię zaczyn drożdżowy na paszteciki. Odezwę sie jak skończę
  10. No i się udało setunia jest moja. Dziewczynki świętujemy :drunk:
  11. Cześć ja też sie melduję Właśnie naszykowałam sobie maszynkę, mięso, obgotowałam kapustę i pieczarki i mam zamiar zrobić farsz i wziąść sie wkońcu za te paszteciki. Ale tak mi sie chce że aż mnie krew zalewa:duren:. Gunia wiesz o której mój Bartek łaskawie wszedł do domu, jakoś około 11.30, tak szalał na tym sniegu, że nawet mu zawieruchy nie przeszkadzały Załatwiliście to co chcieliście załatwić??? Basica tak mi przykro z powodu twojej choroby, ja też nienawidze chorować, no ale co zrobić, teraz będziesz miała męża w domu przez te 2 dni to spróbuj to wyleżeć. Dużo zdrówka AsicaPoczytałam i też jestem w szoku, strasznego mieliście pecha ostatnio, no ale mam nadzieję że ta zła passa sie już odwróciła i teraz będzie tylko lepiej. Wy też uważajcie na siebie i nie dajcie sie choróbsku Tuśka ciesze sie ze badania Mateusza przebiegły dobrze i że wyniki są satysfakcjonujące. Co do tego zabiegu z uszami to gdzieś kiedyś oglądałam o tym program i nie wypowiadali sie na ten temat zbyt pochlebnie więc zasięgnij jeszcze gdzieś języka, w razie ewentualności. Ale oczywiście trzymam kciuki i wierzę że nie będzie to konieczne
  12. Dzień dobry, ja jak zwykle wpadam jak po ogień bo ciągle czasu mi brak. W tym tygodniu trochę zalatana jestem, porządki przedświąteczne a od dzisiaj już gary w kuchni więc wybaczcie mi moją nieobecność. Bobasku dziewczyny z was na medal, śliczne, wasz mężczyzna powinien być o was zazdrosny do szpiku kości. U nas ok. Wszystko wraca do normy Lella dziekuję za kawkę właśnie popijam, w przerwie między pasztecikami, a sałatką warzywną Zubelku współczuję, ale cóż takie życie czasem musimy przejść przez te ciężkie tygodnie aby potem było już lepiej. Żdrówka dla was wszystkich, już niedługo święta to sobie odpoczniesz Zwijam sie kobiety powoli do kuchni, życze wam przyjemnego i spokojnego kucharzenia, oraz smakowitych wypieków
  13. Hej Melduje sie ta z poczuciem humoru My wstaliśmy o 7 z minutami, ubraliśmy sie posprzątaliśmy, teraz ja pije kawe, zaraz małemu ide śniadanie naszykować i wychodzimy z domu, bo koleżanka wyciągneła mnie dzisiaj do żłobka. Idziemy popytać co i jak, może jak będą wnioski to pobierzemy, no i zobacze jak sie to wszystko potoczy Nie wiem czy miałam jeszcze coś napisać . A wiem wczoraj wkońcu udało nam sie ogolić Bartka, choć był nieco oporny, ale nawet łądnie nam to wyszło Także odezwę sie później jak wróce i będę miała coś ciekawego do przekazania.
  14. No tutaj to już dzisiaj uważna byłam bo włąśnie kiedyś sie tak naciełam, przyniosłam rozpakowałam a tam smrud aż mnie cofneło, patrzę na datę 4 dni po terminie, zapakowałam wróciłam się tam spowrotem i rzuciałam im na lade. My wędlinę to raczej najczęściej w Lewiatanie na na Świętokrzyskim zresztą drób też bo jakoś zawsze świeże mają A teraz mięsko i tą kiełbase kupiłąm tutaj naprzeciwko Anety sklepu, jest taki mięsny. Trochę drogo ogólnie no ale zapachy nie z tej ziemi
  15. Kupiłam i mięso i dwa rodzaje cienkiej kiełbaski bo ślicznie mi pachniała no i to był strzał w dziesiątke gdyż nawet może dziecko kazało sobie jej 3 razy ukroić i zjadł. Ale oczywiście nie kupiłam tu wyżej u nas bo tam oczywiście ( jak wszystko) mięso mielone było przeterminowane
  16. Hej jestem dziewczyny, czytam ale sie nie odzywam, bo chciałam najpierw Bartka uśpić. Teraz mam chwilkę czasu. Robię jeszcze obiad i tak sobie biegam z kuchni do pokoju, ale da się to pogodzić.
  17. Cześć Widze że tym naszym nieobyciemw dziedzinie mięsa rozbawiłam was do łez. Super bardzo sie z tego ciesze i wcale nie mam zamiaru sie obrażać. Wkońcu po to jest to forum abyśmy czasem się też rozśmieszały a nie tylko żaliły:duren:. Agniesiu przykro mi, no ale cóż ci mogę powiedzieć, lepiej dłużej ponosić gips niż wcześniej zdjąć a poźniej narzekać na jakieś inwalidztwo. Moją mamę tak lekarka załatwiła teraz z tym złamaniem nogi, ponosiłą gips przez 6 tygodni i bez żadnego prześwietlenia zdjęli jej go bo już powinno być dobrze. No i szczęście że teraz (niestety 4 miesiące później) trafiłą do innego chirurga ten zrobił jej prześwietlenie a tam noga w jednym miejscu wogóle nie zrośnięta. A chodziła już na niej dobre 3 miesiące. Zobaczymy co to teraz będzie mam nadzieję że wkońcu dojdzie do siebie. Także pamiętaj kochana prześiwtlenia ci sie należą, i trzeba się o nie upominać, bo lekarze nie chcą ich robić, ponieważ to duży koszt dla naszego funduszu. Moniczko trzymaj sie kobieto, moze @ przyjdzie z mniejszą siłą naporu i będzie łagodniejsza. Ja sobie sprzątam, zostałą mi tylko kuchnia, za to mam kupę prania i przy naszej zimowej pogodzie to nic mi nie chce schnąć. A wiecie że mamy biało za oknem
  18. Wczoraj serwowałam wątróbkę duszoną z cebulką i ziemniaczki, a dzisiaj ciąg dalszy wątróbki i zupa ogórkowa
  19. Cześć zasiadłam na moment bo mnie krzyż boli Wstaliśmy o 6.00 . I od rana sprzatam. Umyłam już u Bartka okno, wogóle posprzątałam u niego na tip top tylko musze mu jeszcze firankę powiesić i można pokój na klucz zamykać . Pozdejmowałam pościel z łózek, zrobiłam i powiesiłam jedno ogromne pranie, które nawiasem mowiąc będzie mi schnąć do czwartku , no ale takie realia pogodowe niestety. Bartek od rana mnie rozbraja bo umyślał sobie że moja herbata to jego kawa i ciągle chodzi za mną abym mu kawę zrobiła . A teraz przyświeciło dziecku słońce przez okno a on w krzyk do słońca "idź lulu" (idź spać) ZApraszam na kawkę W Moim przypadku to tragedia była by jestem mańkutem Oj to rzeczywiście nie wiedziałam. Mam brata leworoęcznego, ale za to berdzo zdolnego. A i jeszcze jedno tak dostaliśmy ćwiartkę świnki od mamy i musieliśmy ją sobie sami rozebrać. Dla ciebie to pestka, a my już 4 lata próbujemy sie tego nauczyć i i tak nadal wielu rzeczy nie wiemy, a jak nie wiemy to co "na gulasz". I tym oto sposobem kiedyś nawet schabu nie zauważyliśmy, no ale to był nasz pierwszy raz:duren:
  20. Ojej Agniesiu jakie to miłe, jak dziecko potrafi przyjść i sie do ciebie przytulić. Dasz rade kochana dobrze że to lewa ręka. A wiesz teraz mogę ci to napisać. Jak po raz pierwszy zobaczyłam twój opis na gg o tym wypadku, to pierwsza moja myśl była taka, że coś strasznego zrobił sobie twój Oli, aż mnie serce zabolało, tak sie przejełam, ale nawet nie miałam jak ci cokolwiek napisać bo akura wychodziliśmy z domu. Kamień spadł mi z serca gdy przeczytałam twojego posta dzisiaj rano, ale w głębi duszy bałam sie że to o twoim małym. Trzymaj sie kochana i dużo sił ci życzę.
  21. Witam Agnieszko to straszne co sie stało, ale dobrze że wszystko dobrze sie skończyło, a 2 tygodnie miną i nawet sie nie obejrzysz a przekonasz sie jak dobrze będziesz sobie radziła jedną ręką. Myślę że Oliwier jest już na tyle duży że potrafi zrozumieć że mamusia ma "ziazi w rączkę" i sam będzie chciał większość rzeczy zrobić sam. A gdybyś już nie mogła sobie z nim poradzić, to dzwoń i przyjedziemy do ciebie z Bartusiem z pomocą Łucjo dziękuję. No nawet nie pomyślałabym że on taki powyżej normy z tym wzrostem, ale tak wyszło i ciesze sie z tego. Gosiu trzymam kciuki za ciągłe obroty w firmie, bądź dobrej myśli, wiesz początki zawsze bywają trudne!!! Ja dzisiaj też zaczęłam sobie planować tydzień pod względem gotowania i pieczenia. Sprzątać narazie nie mogę bo u nas ciągle leje, okna nie umyte, jedyne co mogę zrobić to pranie i troszkę sprzątnę powierzchownie w domu. A mam już dość tej pogody, ale cóż zrobić wkońcu w marcu jak w garncu. Narazie usiadłam popisać troszkę, bo Bartuś zasnął. Przez weekend oczywiście jak zwykle nie miałam ani czasu ani ochoty na siedzenie przed kompem. Jak nigdy miałam bardzo zorganizowany weekend. W sobotę rano byłam u fryzjera, potem pojechaliśmy do mojej mamy po świnkę, wróciliśmy wieczorem. A wczoraj do południa na zmianę do kościoła, potem obiad, a potem pojechaliśmy na kawe do teściów, później krótkie zakupy a po nich na imieniny do Roberta kuzyna. Fajnie było, tak fajnie ze do domu wróciliśmy taksówką około 22.
  22. NO prosze widzę Agniesiu że ostro sie wziełaś za siebie. Ja też chciałam kupić sobie stacjonarny rowerek to mi mąż nie pozwolił, tylko stwierdził że razem kupimy sobie takie zwykłe rowery i będziemy jeździć jak tylko wiosna przyjdzie. Mówię ok zobaczymy ile ja sie w tygodniu najeżdzę na takim rowerze:jezyk:. Ale nie sprzeczam sie bo mi sie nie chce. Kiedy ty masz ten egzamin na prawko, jakoś teraz w marcu chyba tak??? Mój Bartek też woła kupę ale już wtedy jak ją ma w pielusze i tak samo jest z siku, też jak już sika to mówi:duren:. A mamy jeszcze czas, ja sie nie stresuję tym wcale
  23. bobasekzubelku tez mam taka nadziejeLeczenie będzie długi i połoączone ze wzmocnieniem odporności...za wszystko zapłaciłam w aptece ponad 300 zł...miesiąc kuracjiOby pomogło gunia- dzieki za podpowiedź:Uśmiech:ale u mnie nie ma opcji "subskrybuj" Wyniki BIOPSJI - OK- Będę żyła Pozdrawiam Bobasku teraz już napewno kuracja i leczenie przyniesie skutki, bo najważniejsze to wiedzieć co ci dolega i leczyć tego przyczynę a nie skutki. Trzymam kciuki i życzę dużo zdrówka dla Was. Oczywiście co do biopsji to nie musiałam czekać na wyniki bo od razu wiedziałam że wszystko będzie dobrze. Zubelku a co tak pilnego musisz załatwiać że wychodzisz w tak paskudną pogodę??? Uważajcie bo teraz jest tak zdradliwa ta pogoda że nie wiadomo kiedy i człowiek chory. Ja też nie umiem ustawić powiadomień, ale mi to one raczej nie są potrzebne bo ja praktycznie ciągle tu siedze więc co jakiś czas poprostu sobie sprawdzam czy ktoś nie napisał:jezyk:.
  24. Moje dziecko od niedawna zupełnie ma taki czas że ciągle do mnie podbiega i tuląc sie do mnie mówi "moja mama", dzisiaj przed południem zrobiła tak chyba z dziesięć razy, a na koniec podbiegł przytulił się i po raz pierwszy powiedział do mnie " kokam mamo" . Jestem taka szczęśliwa że go mam
  25. A u nas była dzisiaj pomidorowa z ryżem bądź z makaronem jak kto wolał, a na drugie placki ziemniaczane
×
×
  • Dodaj nową pozycję...