Skocz do zawartości
Forum

zubelek

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez zubelek

  1. bobasekobyś miała rację...:Uśmiech:jeszcze na domiar złego własnie przed chwileczką Anka połkneła takie ziarenko co wkładają do butów...sprowokowałam jej wymioty i mam nadzieje, że jej nic nie będzie:Smutny: DAJ JEJ DAWKĘ UDERZENIOWĄ WAPNA! DOBRZE BĘDZIE!!!
  2. bobasekdzięki zubelku- słowo "jakoś" jest najodpowiedniejsze- "jakoś" sobie radzę:Uśmiech: jeszcze troszke i dziewczynki podrosną, nawiążą kontakt ze sobą, stana się samodzielniejsze to odpoczniesz
  3. lelladołączam się do rozważań na temat czapki, której moje dziecko raczej nie zna. Nika nie ma czapki od lutego(no tak od połowy) czyli odkąd ja nie noszę. Ubieraam ją tak jak siebie albo i lżej bo ja zmarzlak jestem. A jak jest taki dzień jak dziś czyli raz wieje a raz nie to ma bluzę z kapturem, co by jak zacznie padać mieć co jej założyć na głowę. Potwierdzam moja pediatra mówi że zapalenie ucha to od kataru. A młoda bez czapki chodzi i zaplenia ucha nie zna. ale ja od początku zimny wychów stosuje, ku przerażeniu rodziny i znajomych a nawet obcych. Nie raz już usłyszałam że jestem podła matka. mam to samo...ciągłe pretensje zwłaszcza teściowej, że dziecko narażam...tymczasem one nie chorują:Uśmiech: bobasku urocze masz dziewczyny Jak sobie z nimi radzisz?
  4. Gunia_Gzubelek tu ci przyznam racje, jaswojego w cieple nie chowam, ale nie wiem co z ta capka, bo jednak niby cieplo jest ale wiatr silny wieje. No to mam problem :) je też w sumie ma obawy jak zawiewa ale rozmawiałam z lekarką, że zap. ucha mam się nie obawiać bo to się od kataru bierze a nie z przewiania, ale jak mi samej w uszach mocno wieje to czapki nie pozwalam jej zdjąć.
  5. Gunia_Gzubelekhejka!Ja nie mam problemu z ubieraniem małej bo nie przejmuje sie jak zmarźnie a raczej zaciepło jej nie ubieram. Już jak tak cieoplutko było to w samej bluzie io bez czapki śmigała. Wychodzę z założenia, że tak jak ja odczuwam ciepło to i Ona więc ubieram ją jak siebie. Witam Ja wlasnie sie zastanawialm czy zakladac malemu czapke bo jak wracamy ze spacerku to ma glowke spocona, wiec to tez nie za dobrze. Ale ta pogoda jest jeszcze taka zmienia ze ciezko trafi w odpowiednie ubranie :) no właśnie pogoda zdradliwa co ciągle powtarzam starszej, która też juz kurtki nie nosi, czapki to zimą mało co nosiła. I wiem , że ryzykuje zdrowie własnych dzieci ale jestem zdania, że lepiej w tą stronę niz przegrzewać i jak narazie moje dzieczyny przy chłodnym wychowie nie chorują a dzieci za ciepło ubierane są mało odporne na zmiany temperatury i niestety szybciej łapią choróbska. Zreszta jak siedzę w domu to niech mała sobie pochoruje ale i się uodporni zanim pójdzie do przedszkola
  6. Monia och alergii współczuje, niech nie daje Wam w kość Wiecie boli mnie po ostatnim rwaniu ale iśc do niego nie mogę bo teraz kaski brak a mu wisze jeszcze 50 zł:Smutny:
  7. hejka! Ja nie mam problemu z ubieraniem małej bo nie przejmuje sie jak zmarźnie a raczej zaciepło jej nie ubieram. Już jak tak cieoplutko było to w samej bluzie io bez czapki śmigała. Wychodzę z założenia, że tak jak ja odczuwam ciepło to i Ona więc ubieram ją jak siebie.
  8. Kate ale Ci zazdroszcze, że juz śmigasz autkiem Ja mam nadzieje, że też juz zdam bo nawet teraz z kaską ciężko na kurs doszkalający i kolejny egzamin:Smutny: Są i nowe co wkrótce się zapiszą na kurs lub juz egzamin więc wątek nie padnie
  9. zubelek

    Mamy z Łodzi

    lella no pewnie, że damy Ci znać i sie razem spotkamy:Uśmiech:
  10. zubelek

    Mamy z Łodzi

    aneciacom ZOO mi pasuje ale musiałabyś poczekać na mnie bo w sumie teraz każdego dnia mam coś do załatwienia a w przyszłym tygodniu to wiesz jazdy i egzamin. Ale jak tylko bedę wiedzieć, że już mam luzy odezwę się do Ciebie:Uśmiech:
  11. Emi to Ci zagadke zadałam, dobrze, że mam zdjęcia i mnie po dzieciach zapewne pokapowałaś MamoNikoli oj, ja też zazdroszcze:Uśmiech:
  12. moniq no właśnie tak powinno być a ja bronie energetyków bo często oni są obarczani winą a nie Ci na górze co wszystkim kierują...jak wszędzie zresztą
  13. makoladkaA jeśli o lusterka chodzi to u nas nawet trzeba się w nie patrzeć , jak ja patrze w tylną szybę to samochód mi ucieka albo w prawo albo w lewo operować powinno sięprawym lusterkiem a ja tak czy siak w lewe też się glapię. a ja nie patrzyłam ale spoko, ważne, że zaliczałam rękaw. Jak pisałaś do mnie per Justyna to zapewne nawet nie zauważyłam, że do mnie klikasz Powodzenia u lekarza:Uśmiech:
  14. bajustynaMamo Nikoli u nas nie można w lusterka, masakra. koleżankę oblał właśnie dla tego, że patrzyła w lusterka. A nie którzy egzaminatorzy składają lusterka tak aby nic nie było widać u nas nie wiem czy można ale mnie uczyli aby nie patrzeć w lusterka...wogóle mam problem bo nie umiem patrząc w lusterka ocenić odległości od innych pojazdów
  15. makoladka a Ty mi się z imieniem Magda kojarzyłaś I też będę jeździć swiftem:Uśmiech: Zaproszenia przyjęte a teraz chce Was pozapraszać próbując dojść kto jest kim
  16. zubelek

    Mamy z Łodzi

    Piotrusiu najlepszego z okazji pół rocznicy!!! aneciacom a gdzie Ci pasuje pospacerkować? Nie wiem jeszcze kiedy bo jakoś codzień mam cos do załatwienia ale chętnie sie spotkam na spacerku z Tobą:Uśmiech:
  17. Super masz synków dziubala I jakie fajne urodzinowe fotki Niki
  18. MamoNikoli ale masz fajnie, że już prawko odbierasz Jak chcecie mnie w gronie swoich znajomych na NK to czekam na zaproszenia :Uśmiech: Zdrówka chorym i wspaniałej pogody na dworze i w duszy
  19. gabi jestem dumna z twojego syna:Uśmiech: sweeti widzę, że dobrze wykorzystałaś brak prądu
  20. Cześć butelkowe Powiem Wam z perspektywy energetyka , że Oni naprawdę robią co mogą aby linie ponaprawiać ale często jest to utrudnione i przez drzewa połamane i przez wielkość uszkodzeń, zdarza się, że linia jest pourywana w kilku miejscach albo nie widać uszkodzenia i trzeba łazić po polach i go szukać. Ale energetycy po takich wihurach pracują non stop często nie wracając do domu na noc....i to tle ale wiecie, że musiałam stanąc po stronie pracowników energetyki.
  21. demi mam ten sam problem z butlą Zaglądaj częściej gabi i jak po bilansie? Wszystko pewnie super było Ja dzis miałam dzień poza domem ale dużo spraw załatwiłam i do dentysty chętnie chodzę ale tego prywatnego i niestety duuużo mnie to kosztuje
  22. A co do załatwiań spraw to niestety zdarzyło mi się na myjkę jechać, czy na cpn bo instruktor do wc musiał. Ale dla mnie luz bo miałam chwilę odpoczynku gdyż mnie jazdy bardzo męczyły i stresowały
  23. Kurcze ja na plac tez jeździłam niemal na każdej jeździe na kilkanaście minut i w sumie od razu mi dobrze szło. Na koperte wjeżdżam na czuja tak jakoś się udaje a na egzaminie mi i tak egzaminator wjeżdża. Co do techniku łuku to kiedys któraś to ślicznie opisała z rysunkami, chyba jeszcze na noworodku. Ogólnie to robie tak, że do przodu wiadomo, stram si epowoli( ok. 7 km) i powoli skręcam kierownice i jak juz samochód skręci to prostuje kierownice tak poprostu. a jak do tyłu to jak juz opuszczam koperte to kiedy prawe luterko mam międzu pachołkami( w corsie bliżej drugiego pachołka) robię skręt kierownicą w prawo i patrze za sibie. kiedy widzę ostatnią środkową tyczke między lewym a środkowym zagłówkiem odkręcam kierownicę i jadę dalej powoli pilnując aby pachołek nie uciekł. Może i nieskładnie to opisałam ale nie umiem inaczej
  24. Interwencja - INTERIA.PL - Zdali egzamin, stracą prawo jazdy? słyszeliście? Ja na szczęście chodzę do szkoły gdzie wszystko było tip top, najpierw koniec jazd, dopiero zaśwaidczenie, choc lekarz był na miejscu i tak samo na szybko badał. Ale wiem, że mogą nie zaliczyć takiego kursu co juz w trakcie można się na egzamin zapisać ale jakim prawem zabieraja prawko skoro ci ludzie zdali państwowy egzamin
×
×
  • Dodaj nową pozycję...