-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez affi
-
Edi DDziewczyny boli mnie miesiączkowo brzuch i mam jasno brązowe upławy. Załamka. Jutro rano mam usg. rany Edi, trzymaj się!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Może jedz na izbę....po co czekac do jutra. dzwoniłas do gina?
-
Czyli co Penny, myślisz ze jest sens w posyłaniu 2 latka na takie zajęcia??? Dodam ze mój F dopiero teraz rozkręca się po polsku, czyli buduje proste jeszcze nie do konca gramatyczne zdania np" tu bocian nie ma, bocian leciał" ;)
-
InsanaDziewczyny co sądzicie o angielskim w przedszkolu dla 4 latka? Ja jako nieliczna z grupy nie zapisałam- zajęcia są aż 3 razy w tygodniu myślę, że na naukę ma jeszcze czas.. za to niech chodzi raz w tyg na tańce :) Wiesz co to jest temat który mnie tez nurtuje. Dzieci w klubiku u Frania maja możliwośc uczęszczania na musical baby - czyli angielski poprzez zabawę. To taki program autorski. My z M uznalismy ze to jeszcze za wczesnie ale większość trzylatków na to chodzi. Z jednej strony jestem w pełni za tym żeby dziecko miało dziecinstwo bo jak widzę coraz bardziej się je skraca z drugiej chciałabym żeby miało równy start z innymi dziecmi idąc do szkoły. Potem niestety równa się do więcej umiejących a nie uczy od podstaw. Ogólnie uważam za chore stwarzanie juz dzieciom wyścigu szczurów. No ale trzy razy w tygodniu to ostra przesada. tak można dziecko mocno zniechęcić, choć z drugiej strony jesli zajęcia będą prowadzone w formie zabawy i profesjonalnie w takim czasie można tez wiele nauczyć... Chyba postapiłabym tak jak Ty, ale juz pięciolatke posłałabym na angielski w obawie, że będzie potem miała trudności w szkole, niestety. Buuu, straszne to. chyba Ci nie pomogłam, ale to dlatego że sama nie wiedziałabym co zrobić.
-
Klaudusiadziekuje mój M już mi wybił okna z głowy . No... rozsądny facet ;) Jeju wciągam dzis wszystko jak odkurzacz , bo jak mozna kanapkę z krakowską zagryzać kiwi...
-
Agulla2 Kochane mamy jeszcze w dwupaku, czy w też macie takie myśli, ze coś moze być nie tak z dcieciątkiem. Bo mnie się one często zdarzają i nie umiem sobie z tym poradzic... oj mnie nawiedzają duzo częsciej niz w poprzedniej ciąży. No a jak człowiek zaczyna sobie cos wmawiac to można sie tym nieźle zadręczyc, dlatego wtedy resztka rozsądku staram sie odgonic te mysli ;) Klaudusia, Mikołaj jest Boski!!! Jestem zauroczona!! chyba ma jeszcze żóltaczkę, tak??? Jakie okna ???? Jeju??? 8 dni po cesarce myjesz okna??? idz odpocząc Kobieto!!!
-
alexantiDziękuję Affi za ośmielenie mnie bo od jakiegoś czasu bałam się tu zaglądnąć no i dziękuję za przekazywanie informacji. Jesteś niezastąpiona.Przede wszystkim jestem tu dla Klaudusi bo bardzo mocno chciałabym Ci pogratulować. Mikołajek jest prześliczny a Ty trzymaj się mocno i nie daj się złym nastrojom Uściski dla wszystkich z Was i brzuszków. U mnie jakoś leci chociaż nie ukrywam że jest bardzo ciężko i bardzo tęsknię za moim Adusiem ale wiem że On jes zawsze ze mną. o kurcze ale spiekłam buraka, łądnie to tak wieloryba zawstydzać??? dzieki Oluś, ale nic niezwykłego w tym nie widzę.
-
Klaudusia, no ale co robisz z tym szpitalem???
-
bejbikcześc dziewczyny życzę Wam szybkich porodów!!! tak sie tu wbiłam bo sama jestem z wrzesniówek a urodziłam w sierpniu , także niektóre z was lada chwila też zostana mamuśkami !!! cieszcie sie brzuszkami !! Dzieki Bejbik, ja tez Was podczytuje i z przyjemnościa oglądam Wasze sliczne Bobaski!!! Więcej fotek prosimy :)
-
Klaudusia tu będzie tyle opinii ile kobiet. Moje zdanie jest takie że przede wszystkim lekkostrawnie, no i na początku nie szalałabym z nabiałem i do produktów zakazanych wliczyła: orzechy, cytrusy i wszystko z kakao. Raczej nie piłabym gazowanego. No i co do picia to pij sporo: woda, sok np jabłkowy, herbatki na laktacje.
-
Wielki buziak dla wszystkich podczytujących!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
Nika ja się cieszę, że ZOsia ładnie rośnie :) Ogólnie dzieci się ostatnio mam wrażenie coraz większe rodzą. Wiecie co baby to czasem plotą co im ślina na język przyniesie. Moja kuzynka, o której Wam pisałam że w 3 godziny 10 dni temu urodziła. Wczoraj zastrzelila mnie tekstem, że cieszy sie ze urodziła naturalnie, bo po kilku godzinach sama pod prysznic poszła i nic jej nie było a te biedne kobiety po cesarkach ledwo palcem mogły ruszyć... że taka cesarka to straszna mordęga itp.Oczywiście dobrze wie że będę miała cc. Zwykłe gapiostwo czy chęc dopieczenia??? Wolę sie nie zastanawiać.
-
Insana no to do wyrka. Niunia, zobczysz jak sie Maja pojawi, to nie będzie czasu nawet na skrót wiadomości, no chyba ze oglądanie podczas karmienia, ale ja wolałam wtedy muzyczkę :) Ja teraz tez nie bardzo mam na to czas ale jakos czasem kątem oka w ramch wyłączenia mózgu ;)
-
Edi, to ja Ci mdlącego dzionka życzę , hihi. Oby na tym sie zatrzymało... Oj nie wyspałam sie, musiałam w nocy wstawac i gardło płukać dwa razy bo ból nie pozwalał mi spac. Franio jedzie z Dziadkami dziś na mazury, rany juz za nim tęsknię, ale lepiej tak niz miałby te zarazki załapać. Mam tylko nadzieje, że tam sie nie dorobi, bo pogoda parszywa. Dziewczynki co u Was? Niunia, jak remoncik? Oglądałam wczoraj powtórke M jak miłośc i wylookałam "Twoją " tapetę w serialu, przypadek czy inspiracja? Frania, jak nastrój?? Oj domyslam się, że masz stresa, bo ja tez juz podbuzowana chodzę, a mam jeszcze miesiąc. Ainer, Insana, Penny, Klamorka, Madzia, Nika, Aneta, Filcia, Agulla,Roza_liontka, Motylek jak humory ? Ciekawe czy Dominika nadal w dwupaku... Klaudusia, jak się miewasz i jak z Mikołajkiem, lepiej? Buziaki dla naszego słoneczka :)
-
Bajac- dobranoc, jak mawia mój Franio
-
Klaudusia, trzymaj się! Daj jutro znać co z Mikołajkiem. ide spać, jutro M zawozi Frania do przedszkola więc pośpię sobie troszeczkę.
-
Madzia Ty chudzielcu!!!!!! Juz biegiem do lodówki a brzunio prześliczny, tylko jak Ty go będziesz dzwigać. Słuchajcie jestem w szoku po wizycie. Moje "Maleństwo" w 3 tygodnie przybrało ponad 900g. w 33+4 waży 2610 g, rany Frania Zośki mają to w metryczke wpisane? Ja to licze na błąd pomiaru. Franek który urodził sie 3900 na tym etapie ważył 2100. Z drugiej strony jak na 11 kg przybrane przeze mnie to i tak nieduzo. Dokładnego terminu nie mam ale będzie między 18 a 20 października. Najprawdopodobniej 18.10 wieczorem cięcie i 21.10 do domciu. Moja blizna cienka ale bez tragedi i to to cholerstwo moze mnie tak boleć. Humor lepszy bo mężulek zdązył i był ze mna na wizycie i dodatkowo spadła nam kasa na kanalizacje z nieba. tzn dziadek M podzielił między wnuków kasę i nam się oberwało. Więc jeden problem mniej.
-
aneta82Cześć. To Ja się dołańczam do grona zdołowanych. Mój facet też pracuje od 7 i ok 19 dopiero jest w domu od poniedziałku do piątku( czasem idzie jeszcze grać w PSA do znajomych- jak małe dzieci( chłopy po 30 lat)) i zazwyczaj w sobotę pracuje do 14, a w niedzielą jedzie grać w piłkę i praktycznie też nie ma go w domu. A ja sama siedzę w tym mieszkaniu i się wkurzam. A dziś czarę goryczy przepełnił nasz kolega, który wyciąga go na piwo.Szkoda, że ja do baru od dawna nie mogę wyjść i się wyluzować!!!! Ale o tym oczywiście D nie pomyśli! Zadzwoniłam do D do pracy ( bo jego kom. oczywiśćie rozładowana) i wygarnełm mu wszystko co mi leżało na sercu i trochę już lepiej się czuję.Dziś chyba mamy dzień doła dziewczyny!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! widzę, że rozpętałam burzę łoooooo rany! Zastanawiam sie tylko na ile czepiamy się słusznie a na ile hormony nam szaleją, hihi Anetka nie dajemy sie ... ja tam idę z gazetą do wyrka, zrobię sobie gorącą czekoladę i poczekam na wychwalane endorfiny... aaa wiecie co sobie jeszcze ubzdurałam ???? Ze jak urodze to usłyszę " slicznego ma Pani synka". Nasłuchałam sie ostatnio historii jak to USG sie myli no i teraz świruje. rany serio mi sie z mózgiem cos porobiło, heh
-
Dobra dziewczyny postaram sie juz nie jęczeć bo to niczemu nie służy. Jesli chodzi o depresje poporodową to pamiętam jak dwa/trzy lata temu dziewczyna pisząca na forum narzekała ze nie radzi sobie po urodzeniu dziecka, że płacze całe dnie i wszystko jej jedno co się z dzieckiem dzieje. "Mądre" doradczynie docinały że jak gówniara nie wiedziała co na siebie bierze to ma za swoje i jakis czas potem jej mąż napisał na tym forum, że żona popełniła samobójstwo. Nie dała sobie rady z emocjami. Dlatego ja uświadamiam męża ze jakbym zachowywała sie jakoś dziwnie to ma mnie obserwować i choćby na siłe wysłac do specjalisty. Depresja to bardzo poważa choroba, wiem bo moja mama kiedys się leczyła. WYszła z tego ale z pomocą lekarzy. Dlatego dziewczyny prosze jakby co nie bagatelizujcie sprawy to samo nie minie. oczywiście nie ma co siać paniki bo takie zachwiania nastroju to czesto zwykły baby blues i mija samoistnie. Ja np. po porzednim porodzie nie miałam zupełnie nic. Ainer, dwa dni temu tez myślałam że ZOśka mi pępkiem wylezie tak skakała. pisałam nawet ze kopała M przez mój brzuch tak ze sie obudził. Penny, rany może zrobimy zakłady ile "Maleństwo" będzie ważyło ;). To się nazywa zdrowa Dzidzia. Rany kobiety jak Ty pamiętasz co i jak która napisała? Co do Alexanti i Adianka wyszło ,ze mały miał jakiś wylew w głowce, ale Ola sama Wam dokładnie napisze co i jak, ok??? Nie chciałabym aby miała do mnie żal ze pisze na forum. Myślę, że jeszcze trochę i się zbierze zeby się odezwać bo cały czas o Was pyta. Insana, co u Ciebie? Edi, mam nadzieję, że dzis mniej obaw i lepszy humor...? Motylek nie przejmuj się, my nie zawsze tak narzekamy, teraz sie jakoś zebrało. Madzia nie daj sie kibelkowi!!!!!!!!!! ;) Klamorka odpoczywaj i zbieraj siły. Ciekawa jestem która urodzi pierwsza: Ty czy Frania W sprawie M juz nieco ochłonęłam i nie jestem juz tak bardzo wsiekła raczej rozżalona. Bo Franio od dwóch dni nie widział Taty i cały czas pyta " gdzie tata" a ja jak mantrę powtarzam że w pracy i niedługo wróci. No i co odpowiada niespełna dwulatek..."tata chcę". Serce mi się kraja. To nie jest wina M, wiem ze jakby mógł spedzałby czas z nami...samo zycie, buuuuuuuuu. No to tak żeby zakonczyc narzekanie...
-
Klaudusia, trzymaj się! Ja cos czuje też zaliczę ten stan po porodzie. Miejmy nadzieję, że to tylko baby blues i szybko minie. pamiętaj jakbys nie dawała rady wal po pomoc! Z depresja nie ma żartów, wiem co piszę niestety :( mam dzis runde po lekarzach. internista- 38 stopni i koszmarny ból gardła i kaszel ginekolog i mam ndzieję, że nic złego sie nie okaże ale ból w dole brzucha nawiedza mnie coś za często. Wczoraj ledwo doczołgałam sie do łózka. mąż wrócił o 22 i dzis 5.40 wyszedł do pracy. Połozył sie wczoraj i zaczął przytulać wiecie co... zaczęłam ryczeć z jego głupoty i mojej niemocy. Palcem ruszyc nie moge a jemu harce w głowie. Obiecał ze dzis bedzie wczesniej ciekawe co to znaczy o 19 mam wizyte u gina , czy to oznacza wcześniej? Jak widac mój humor i samopoczucie do bani więc nie będę więcej truła.
-
piiiiiiiiiiiiiiiiiiip piiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiip piiiiiiiiiiiiiiiiiiiip to właśnie byscie usłyszały jakbym w telewizji wyznała co teraz myślę. Wiecie że mojego męża nie ma jeszcze w domu??? Brzuch mnie boli nie wiem czy panikować czy nie. SIłowałam sie z Młodym w wannie i tak mnie zaczęło kłuc, ze zgięłam sie w pół. Wyć mi się chce, nie mam siły! Położe się bo pewnie czeka mnie cięzka noc, a on niech sobie wraca kiedy chce.
-
Frania, Ty za tydzień o tej porze będziesz już podwójną Mamuską
-
franiaAffi, nie wiedziałam, że poroniłaś... Przykro mi... ano niestety... dzięki Franiu za odp. na pytanie. No dopiąc, dopiąć. Zawsze taka zaplanowana byłam. Moi znajomi się smieją, że mój slub i wesele były jak spektakl, wszystko starannie zaplanowane ;). Od zawsze robiłam listy i plany ( z których często większość to niewypał ale lubiłam tak siedzieć i planować). dlatego dziecko dla mnie to niesamowite wyzwanie bo sama wiesz ze dziećmi cięzko cos zaplanować, hihi. Uczą pokory ;)
-
Nika, daj znac jak juz dojdą.
-
Odpowiecie mi odnośnie kocyka/ becika i ubranka dla noworodka??? proszę bo mam problem z podjęciem decyzji a chce suwak od torby wreszcie nieodwołalnie zasunąc
-
Edi wiesz co... a mi Twój lekarz gada rozsądnie. Janapisałam o tej wizycie tylko dlatego żebys sie nie denerwowała, bo stres dla ciązy nie dobry. tez poroniłam , też w 6 tygodniu. To była moja pierwsza ciąża. Drugą z Frankiem przejechałam na duphastonie od początku, tak profilaktycznie i tak wyladowałam na patologii z krwawieniem ok 20 tyg. przyczyna...nieznana Teraz trafiłam na lekarza( a własciwie dwóch) którzy powiedzieli ze jak mi to da spokój psychiczny to mogę brać ale nie jest mi to potrzebne. Że jesli jakiekolwiek krwawienie to błyskiem na ogotowie. Krwawien nie ma, nie było. Widać duphaston nie był potrzebny a tez usłyszałam ze firmy farmaceutyczne napędzają ta panikę i ze tylko w PL ten lek jest tak bezkarnie przepisywany. No więc masz trzy wyjścia: albo zaufać lekarzowi, albo go zmienić, albo poprosić o receptę na jednorazowy duphaston który wykupisz bądz nie ale bedziesz miała komfort psychiczny ze w razie nieuzasadnionej/uzasadnionej obawy możesz zażyć. J chyba wybrałabym trzecią opcję :)