Skocz do zawartości
Forum

monika4

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez monika4

  1. hej mooooooooooooooooooorze kawy dla wszystkich jakoś spać nie mogłam, m. chrapał na zmianę z Kubą, w końcu o 3.00 padłam a chwilę przed 5.00 obudziła nas burza i kap, kap, kap,... woda po kominie m. wlazł na strych i okazało się, że szlak trafił opierzenie i znów trza z kasy wyskoczyć i wymienić na szczelne, ołowiane ale ono dość drogie, kiedyś przynajmniej takie było do tego na jutro mamy zamówione dwa rowery, za które trzeba zapłacić, usg dla babci... strasznie kosztowny koniec miesiąca nam się szykuje czyli debet umocni się na koncie
  2. monika4

    Żywe srebro

    andziamonika4andziaDzięki Monika Na dyżury w przedszkolu juz sie stachu nie załapiemojego to nawet w przedszkolu nie chcą Szkoda, na pewno miałabys duzo łatwiej. A jest szansa, ze się z listy rezerwowych załapie? W maluszkach zawsze sporo dzieci rezygnuje. Pochwalę się laurką, jaka Stasiu narysował dla taty z okazji Dnia Ojca: ale cudeńko żeby Kuba tak umiał ale on jakiś antymalarski do przedszkola go nie przyjmą, bo w Katach (miejscowość najbliżej nas) jest tylko dwa przedszkola a główne kryterium to oboje rodzice muszą pracować, nie interesuje ich argument, że ja nie pracuję ponieważ nie mam co zrobić z dzieckiem do Wrocławia mamy ponad 20 km. i troszkę bez sensu go wozić, musiałby coś koło 6.00 wstawać, jakoś tego nie widzę, szczególnie, że musiałby zostawać tak długo aż ja skończę pracę, w wariancie optymistycznym, że pracuję w biurze, powiedzmy do 16.00 to i tak ok. 18 pewnie bylibyśmy dopiero w domu
  3. monika4

    Żywe srebro

    andziaDzięki Monika Na dyżury w przedszkolu juz sie stachu nie załapie mojego to nawet w przedszkolu nie chcą
  4. monika4

    Żywe srebro

    andzia tulę mocno, sił, niezmiennie sił co do szkarlatyny to też tak myślałam hehehe okazuje się, że jest jak najbardziej na czasie, we Wrocku też atakuje, jakieś dwa tygodnie temu, rodzinna mówiła, że w jednym dniu przyjęła dziesięcioro dzieci ze szkarlatyną
  5. tragifarsy z moją babcią w roli głównej ciąg dalszy: w piątek, jak rozmawiałam z caritasem z miejscowości, w której mieszka babcia w sprawie miejsca dla niej u słyszałam, że owszem, przyjmą ją ale musi czekać, jest 8 - 10 w kolejce, dzisiaj z rana miałam telefon z tegoż caritasu, że przyjmą babcię, nawet dzisiaj, kwestia załatwienia dokumentów i przewozu, stanęło na tym, że umawiamy się na przyjęcie w środę. zaraz z m. pojechaliśmy do rodzinnej po skierowanie do tego ZOLu, chciałam również dostać skierowanie na przewozówkę, rodzinna stwierdziła, że przewozówkę muszę załatwiać w hospicjum, ponieważ babcia tam przebywa i to lekarz stamtąd może jedynie wystawić, skierowanie na przyjęcie dostałam, z super diagnozą, żeby dobrze w dokumentach wyglądało dzwonię z duszą na ramieniu do lekarza z hospicjum, którego unikam jak ognia od początku maja przecież, oczywiście najpierw przekazuję mu super wiadomość, że wreszcie mogę babcię zabrać, że juz nie będzie miał problemów dokumentacyjnych z funduszem, że ten cudowny dzień nastąpi w najbliższą środę a on do mnie - niech się pani tak nie spieszy (!!!!) z zabraniem babci (zdębiałam, jak nie spieszy, skoro już przeciągnęłam o dwa miesiące termin jaki od niego dostałam!) babci trzeba załatwić USG jamy brzusznej, ma powiększoną wątrobę i najprawdopodobniej rozwija się tam jakiś guz, to raczej poważna choroba opinia o stanie zdrowia babci raczej mnie nie zdziwiła, podejrzewaliśmy to od dłuższego czasu ale nie udało się wcześniej babci zdiagnozować, bo zawsze coś się działo, zresztą jak byłam u niej w piątek to fatalnie wyglądała, do tego na twarzy i przedramionach miała dużo tzw. plam wątrobowych ew. starczych, jak zwał tak zwał, w każdym bądź razie widać było, że coś się dzieje lekarz kazał mi dzwonić wieczorem, żeby omówić szczegóły, zadzwoniłam, nie miał czasu rozmawiać, umówiliśmy się na rano w hospicjum żeby było ciekawiej to dostałam również telefon z ZOLu ze Złotego Stoku, że mogę przywieźć babcię, zwolniło się miejsce, poinformowałam, że jest podejrzenie guza wątroby i będzie babcia diagnozowana w najbliższym czasie to dowiedziałam się, że z chorobą nowotworową tam jej nie przyjmą, musiałam odmówić jutro muszę zadzwonić do caritasu i też zwolnić miejsce, tam też nie przyjmą z nowotworem, wiecie co, już kompletnie nie wiemy co robić, jak nie było dla babci miejsca tak mam trzy na raz, nie zdziwię się jakby jeszcze zadzwonili z domu opieki szczerze powiem, że najbardziej odpowiadało by mi to hospicjum, w którym jest aktualnie, nie musiałby nigdzie być przewożona, w jej stanie to może być bardzo wyczerpująca podróż, w caritasie byłoby nieźle bo blisko, zresztą sąsiedzi deklarowali się, że mogliby ją w końcu odwiedzać, tylko tak między nami - to wydaje mi się, że babci jest wszystko jedno czy ktoś do niej przyjdzie czy nie, już od jakiegoś czasu nawet mnie nie kojarzy, więc to raczej słaby argument najbardziej się jednak boję, że lekarz po badaniu palpacyjnym i objawach ogólnych postawił diagnozę, która zdyskwalifikuje zasadność pobytu babci w hospicjum a ja tu wszędzie poodmawiam i znów będzie problem z umieszczeniem babci gdziekolwiek teraz muszę znaleźć jakieś USG wyjazdowe, żeby radiolog zrobił ultrasonografie babci w hospicjum, bez wożenia po zakorkowanym Wrocku, jakoś nic w necie nie mogę znaleźć, dzwoniłam w kilka miejsc ale nikt nie jeździ z takim badaniem do pacjenta, oczywiście mówię o wizycie prywatnej, za kasę nie wiem zresztą czy coś takiego jak USG wyjazdowe istnieje... ewentualnie trzeba będzie jakąś przewozówkę wynająć i dowieźć.. zobaczymy dziewczyny, sorki za te moje dylematy ale jakoś nawet myśleć o niczym innym nie potrafię
  6. monika4

    Żywe srebro

    andzia A Stachu ma szkarlatyne, 10 dni antybiotyk, 99%, ze zołzy sie zaraza. Wymiękam andzia to już chyba przegięcie, dziewczyno sił niezmiennie i sił jeszcze raz i jeszcze.... a dla Stasia zdrówka a dla dziewczyn niezarażenia!!!!! trzymajcie się!!!!
  7. monika4

    Żywe srebro

    gabalasMonika wszystko w normiemoj tez taki fan tik- taków, sceny podobne urzadza tylko nie wali jeszcze takich tekstów Dzisiejsza dyskusja: -zaraz bedzie obiad po 10 min. bede jadl, chce obiad -masz zupe -nie chce zupy -dobrze, zjesz drugie -niechce drugiego -to co chcesz?? -obiad!!! padłam
  8. monika4

    Żywe srebro

    gabalas U nas tak leje ze szok, wiec siedze z dwojka caly dzien dzis sama.Wczoraj mimo tego deszczu wyszlismy na chwile , nika ok 30 min a z Krzysiem sie wybralam po kalosze do Carrefoura i przyznam szczerze ze taki grzeczny w sklepie dawno nie bylwzial tylko jednego lizaka, srubokręt, chcial przejezdzac produktami po tasmie przy kasie i wyprzyciskal guziki ze wszystkich pralkach, ale nawet nie wrzasnał gabi, może on chory??? mierzyłaś gorączkę????
  9. hej wczoraj juz nie zajrzałam, Kuba na takich obrotach a ja przy nim, że na wszystko brakuje czasu, poza tym byliśmy na festynie, tylko my dwoje, m. w pracy, jestem lżejsza o 5 dyszek Kubie tak spodobało się losowanie, niestety, w głównym szczęścia zabrakło po południ było zimno , wieczorem upiornie, wymarzłam się jak diabli ale przynajmniej sporo znajomych, zobaczyłam hehehe ale wszystkie kumpele stare dzisiaj zimna ciąg dalszy, młody wstał w świńskim humorze, czyli niezbyt wesoły dzień się zapowiada ale i tak postanowiłam mieć na przekór anula wszystkiego najlepszego dla Jedrka!!!!! manenka kurcze, szkoda, że nie udało sie usunąć naczyniaka, dobrze, że wolno rośnie, trzymam kciuki, żeby przestał w ogóle lehrerin dach, hm... duuuuuuuuuuuży wydatek przed wami ale będzie z głowy!!!! zubelek współczuję Karince pogody, oby się poprawiła!!!! gabi to sił na dwójkę dzieciaczków rena czyli udany wypad do centrum, trzymam kciuki, żeby Pati wyciągnęła wnioski z pogadanki i ewentualną antykoncepcję świadomie zaczęła wprowadzać w życie, oczywiście kiedy do tego dojrzeje, czyli za jakieś 1000 lat devachan o kurcze, teściówka nie wie, że ma wnuka super, czyli wielka miłość między wami kwitnie nieustająco wiesz co, rozumiem i mysle, że czasami tak trzeba podziwiam za umiejętności paznokciowe ann i jak spotkanie??? monia popatrz jak m. się podlizuje, pewnie ma podtekst i to malowanie będzie cię drogo kosztować jakoś nie wierzę w bezinteresowność facetów a astra, niestety dalej droga, chociaż mają kilka tańszych stoisk z butami np. i na spożywczym też niektóre rzeczy są za przyzwoite pieniądze - zawsze tam wołowinę i pierogi kupuje
  10. Łucja83mi rowniez sie teskni za naszymi pogaduchami..mam nadzieje ze podleczymy nasz watek :) buziaki dla Was kochaniutkie. mam taką nadzieję a tu coś do poczytania o moim nudnym dniu, jednym z wielu dziewczyny wklejka, nie mam siły pisać o moim wspaniałym dziecku po raz kolejny ja dziś zwariuję, serio!!!! Kuba wykańcza wszystkich po kolei, może wieczorkiem będzie troszkę luzu jak zaśnie, chociaż ona jak śpi to i tak daje popalić, wędrując, pijąc, sikając itd itp... rano pojechaliśmy do miasta w poszukiwaniu roweru dla mnie, w mieście oczywiście korki i koszmarna jazda, Kuba zechciał pić, dałam mu butelką a on, oczywiście wylał na siebie pół herbatkiwołając dumnie: to ja odkręciłem!!!! szybko wyciągnęłam go z fotelika i biegiem rozbierać, na szczęście spodnie nie przemokły na wylot i rajtki okazały się suche, niestety, trzeba było znaleźć sklep dziecięcy żeby nie łaził z tyłkiem jedynie w rajtkach, jakoś się udało, trafiliśmy nawet niezłe dżinsy za nie całe 3 dychy cdn... terrorysta odciąga mnie od kompa po dzisiejszym dniu juz zaczynałam wątpić we wszystko Kuba więcej na karze przesiedział niż normalnie, dosłownie nie dało sie inaczej w centrum handlowym takie histerie odstawiał, że w pewnym momencie zostawiłam go wrzeszczącego wniebogłosy i zwyczajnie sobie poszłam, m. przykładnie za mną, dogonił nas płaczący, ba ryczący Kuba z wrzaskiem: mamusiu przepraszam!!! nie wystawiaj mnie na allegro!!! przeeeeeeeeeeeeeeeeeeepraszam!!!!i tak przez całe piętro miedzy stoiskami, wyobrażacie sobie jakie miały miny panie ekspedientki jak je mijaliśmy??? aż dziwne, że nikt nie zadzwonił na policje z doniesieniem o znęcaniu psychicznym a najlepiej jak zechciał siku, wyszliśmy na zewnątrz i siknął uczciwie na trawkę, na to jakiś facet do mnie - że nie można tak, że w środku jest ubikacja, że trzeba spytać w informacji - i takie tam różne mądrości swoje, co będę idiocie tłumaczyć, że nie zdążylibyśmy do ubikacji, która jest po drugiej stronie, trzeba przejść przez piętro, zjechać schodami albo windą to wszystko trwa!!! nie ważne, wróciłam z młodym do tego cholernego centrum a ten podłapał, że jest kibel i swoje siku!!!!!, tłumaczę, że przecież wysikał się przed chwilą a ten: siku!!!! siku!!!! ja muszę siku!!!! dlaczego mnie nie zaprowadzisz???!!!! zapomniałaś, że jest tu ubikacja??? siku!!!! ja się obsikam!!!! chyba nie muszę wyjaśniać jak na mnie patrzyli klienci, ekspedientki i wszyscy snujący się bez celu po sklepie??? żebym mogła pooglądać te cholerne rowery m. wziął młodego i poszli pojeździć schodami ruchomymi, miałam jakieś 10 min. spokoju, ceny koszmarne, nic nie wybrałam, za to oni wrócili i jak młody wpadł w sam środek rowerów, na szczęście dziecinnych, tylko iskry leciały trzeba było się natychmiast ewakuować potem poszliśmy na spożywkę i tu też ruchome schody, które Kuba uwielbia ale coś mu odbiło, jak tylko podeszliśmy ten złapał się za poręcze i wrzask: nie zmuszajcie mnie!!!! ja się boję!!!! dlaczego nie chcesz mnie wziąć na rączki???!!!! oczywiście - znów widowisko, m. wziął go i zjechaliśmy jakoś, na samie Kuba obiecywał, że będzie grzeczny i że tylko za rączkę itp. grzeczny był dopóki był na rękach u m. jak tylko dotknął stopami podłogi to... juz go nie było, jakiś ochroniarz go przyprowadził jak ze słoików zrobił sobie perkusję tłumaczenia, przepraszania itd... przy kasie nawet zgrzeczniał dopóki nie zobaczył tik taków i od razu: kup mi!!! tłumaczę, że nie, ponieważ ma w domu juz kilka pełnych pudełek, nie będę wydawać pieniędzy których nie ma itd. zwykle takie tłumaczenia wystarczały, dzisiaj jednak w Kubę złe wstąpiło, jak odstawił koncert to... klękajcie narody, kasjerka uśmiechała się tylko wyrozumiale z tekstem, że ma w domu podobnego artystę i doskonale rozumie co czujemy tak wrzeszczał, że z innej kasy przyszła druga kasjerka i zaczęła wyjaśniać mu, że dzisiaj nie można sprzedawać tiktaków, bo jest zakaz, że niech przyjdzie w poniedziałek to wtedy będzie mógł kupić, na to Kuba: mamusia mnie nie przyprowadzi a ja zapomnę, że jest poniedziałek!!! kasjerka - nie zapomnisz, przyjdź w poniedziałek! Kuba - zapomnę! zapomnę! ja mam sklerozę!!! pół sklepu ryknęło śmiechem, kasjerka, która kucała przy Kubie usiadła na podłodze, m. uciekł!!! w domu rozrywek ciąg dalszy ale chcę o nich zapomnieć powiem tylko tyle, że krzesło kar było dzisiaj przez całe popołudnie ciepłe
  11. lehrerin strasznie współczuje przepraw nawałnicowo - piwnicznych nieźle musieliście się nastraszyć i całe szczęście, że nic złego sie nie stało!!!! kurczę, zazdroszczę tylko tego wysprzątania, mnie by się przydało ale ciągle jakoś nie po drodze słonko mam nadzieje, że szczęśliwie dojechaliście, udanego wypoczynku!!!! anula brawa dla Zuzi a Jasiek, no cóż... Einstein tez nie był pierwszy w klasie zubelek jedenastolatki i takie rozmowy jestem przerażona i chyba prawdziwy ze mnie mamut bo mam ochotę dodać - za moich czasów... Karinka jest rozsądną dziewczynką i wierzę, że ta pogadanka to chyba raczej z "obowiązku" niz z potrzeby a w Grzybowie będziemy 09.07.-18.07 rena to miałaś czuwającą noc i duuuuuuuuuuuuużo sił i jeszcze wuęcej cierpliwości manenka duuuuuuuuuuuuuużo zdrówka!!!! gabi to mamy podglądacza ale przynajmniej wie jak wnuczka wygląda i rośnie i co u wnuka słychać ann super zabawy na spotkaniu maturzystów monia i jak Wera??? zadomowiła się już u was??? i co z psem??? przejeżdżaliśmy dzisiaj koło ciebie i widziałam, że był jakiś festyn - piknik?? byliście??? bo pogoda była nawet, nawet
  12. DziubalaMonika – nie poszłam od razu do lekarza bo wiesz jak to jest - tylko się gada, że trzeba iść a dopóki solidnie nie przypili (choć w nocy jak mnie bolalo to sobie obiecywałam że rano pójdę do lekarza) to zawsze znajdzie się pretekst żeby nie iść. Ja akurat czekałam do tej wizyty za 1,5 tygodnia u ortopedy. Nawet nie pomyślałam, że w tym przypadku to ważne żeby iść od razu. Ehh... A gdzie dokładnie będziecie na wakacjach? Trzymam kciuki żeby babci udało się Babcię umieścić w tym ośrodku przy Caritasie. o tutaj http://grzybowo-nadmorzem.za.pl/ 09.07 - 18.07 z nadzieją na przedłużenie trzymam kciuki za opinię ortopedy, żeby nie było zadawnione i można zacząć jak najszybciej terapię
  13. dziewczyny wklejka, nie mam siły pisać o moim wspaniałym dziecku po raz kolejny ja dziś zwariuję, serio!!!! Kuba wykańcza wszystkich po kolei, może wieczorkiem będzie troszkę luzu jak zaśnie, chociaż ona jak śpi to i tak daje popalić, wędrując, pijąc, sikając itd itp... rano pojechaliśmy do miasta w poszukiwaniu roweru dla mnie, w mieście oczywiście korki i koszmarna jazda, Kuba zechciał pić, dałam mu butelką a on, oczywiście wylał na siebie pół herbatki wołając dumnie: to ja odkręciłem!!!! szybko wyciągnęłam go z fotelika i biegiem rozbierać, na szczęście spodnie nie przemokły na wylot i rajtki okazały się suche, niestety, trzeba było znaleźć sklep dziecięcy żeby nie łaził z tyłkiem jedynie w rajtkach, jakoś się udało, trafiliśmy nawet niezłe dżinsy za nie całe 3 dychy cdn... terrorysta odciąga mnie od kompa po dzisiejszym dniu juz zaczynałam wątpić we wszystko Kuba więcej na karze przesiedział niż normalnie, dosłownie nie dało sie inaczej w centrum handlowym takie histerie odstawiał, że w pewnym momencie zostawiłam go wrzeszczącego wniebogłosy i zwyczajnie sobie poszłam, m. przykładnie za mną, dogonił nas płaczący, ba ryczący Kuba z wrzaskiem: mamusiu przepraszam!!! nie wystawiaj mnie na allegro!!! przeeeeeeeeeeeeeeeeeeepraszam!!!! i tak przez całe piętro miedzy stoiskami, wyobrażacie sobie jakie miały miny panie ekspedientki jak je mijaliśmy??? aż dziwne, że nikt nie zadzwonił na policje z doniesieniem o znęcaniu psychicznym a najlepiej jak zechciał siku, wyszliśmy na zewnątrz i siknął uczciwie na trawkę, na to jakiś facet do mnie - że nie można tak, że w środku jest ubikacja, że trzeba spytać w informacji - i takie tam różne mądrości swoje, co będę idiocie tłumaczyć, że nie zdążylibyśmy do ubikacji, która jest po drugiej stronie, trzeba przejść przez piętro, zjechać schodami albo windą to wszystko trwa!!! nie ważne, wróciłam z młodym do tego cholernego centrum a ten podłapał, że jest kibel i swoje siku!!!!!, tłumaczę, że przecież wysikał się przed chwilą a ten: siku!!!! siku!!!! ja muszę siku!!!! dlaczego mnie nie zaprowadzisz???!!!! zapomniałaś, że jest tu ubikacja??? siku!!!! ja się obsikam!!!! chyba nie muszę wyjaśniać jak na mnie patrzyli klienci, ekspedientki i wszyscy snujący się bez celu po sklepie??? żebym mogła pooglądać te cholerne rowery m. wziął młodego i poszli pojeździć schodami ruchomymi, miałam jakieś 10 min. spokoju, ceny koszmarne, nic nie wybrałam, za to oni wrócili i jak młody wpadł w sam środek rowerów, na szczęście dziecinnych, tylko iskry leciały trzeba było się natychmiast ewakuować potem poszliśmy na spożywkę i tu też ruchome schody, które Kuba uwielbia ale coś mu odbiło, jak tylko podeszliśmy ten złapał się za poręcze i wrzask: nie zmuszajcie mnie!!!! ja się boję!!!! dlaczego nie chcesz mnie wziąć na rączki???!!!! oczywiście - znów widowisko, m. wziął go i zjechaliśmy jakoś, na samie Kuba obiecywał, że będzie grzeczny i że tylko za rączkę itp. grzeczny był dopóki był na rękach u m. jak tylko dotknął stopami podłogi to... juz go nie było, jakiś ochroniarz go przyprowadził jak ze słoików zrobił sobie perkusję tłumaczenia, przepraszania itd... przy kasie nawet zgrzeczniał dopóki nie zobaczył tik taków i od razu: kup mi!!! tłumaczę, że nie, ponieważ ma w domu juz kilka pełnych pudełek, nie będę wydawać pieniędzy których nie ma itd. zwykle takie tłumaczenia wystarczały, dzisiaj jednak w Kubę złe wstąpiło, jak odstawił koncert to... klękajcie narody, kasjerka uśmiechała się tylko wyrozumiale z tekstem, że ma w domu podobnego artystę i doskonale rozumie co czujemy tak wrzeszczał, że z innej kasy przyszła druga kasjerka i zaczęła wyjaśniać mu, że dzisiaj nie można sprzedawać tiktaków, bo jest zakaz, że niech przyjdzie w poniedziałek to wtedy będzie mógł kupić, na to Kuba: mamusia mnie nie przyprowadzi a ja zapomnę, że jest poniedziałek!!! kasjerka - nie zapomnisz, przyjdź w poniedziałek! Kuba - zapomnę! zapomnę! ja mam sklerozę!!! pół sklepu ryknęło śmiechem, kasjerka, która kucała przy Kubie usiadła na podłodze, m. uciekł!!! w domu rozrywek ciąg dalszy ale chcę o nich zapomnieć powiem tylko tyle, że krzesło kar było dzisiaj przez całe popołudnie ciepłe dla informacji monia po astrze łaziliśmy, wiesz jak tam wszyscy cię widzą i słyszą bo chodzisz między stoiskami
  14. dziewczyny wklejka, nie mam siły pisać o moim wspaniałym dziecku po raz kolejny ja dziś zwariuję, serio!!!! Kuba wykańcza wszystkich po kolei, może wieczorkiem będzie troszkę luzu jak zaśnie, chociaż ona jak śpi to i tak daje popalić, wędrując, pijąc, sikając itd itp... rano pojechaliśmy do miasta w poszukiwaniu roweru dla mnie, w mieście oczywiście korki i koszmarna jazda, Kuba zechciał pić, dałam mu butelką a on, oczywiście wylał na siebie pół herbatki wołając dumnie: to ja odkręciłem!!!! szybko wyciągnęłam go z fotelika i biegiem rozbierać, na szczęście spodnie nie przemokły na wylot i rajtki okazały się suche, niestety, trzeba było znaleźć sklep dziecięcy żeby nie łaził z tyłkiem jedynie w rajtkach, jakoś się udało, trafiliśmy nawet niezłe dżinsy za nie całe 3 dychy cdn... terrorysta odciąga mnie od kompa po dzisiejszym dniu juz zaczynałam wątpić we wszystko Kuba więcej na karze przesiedział niż normalnie, dosłownie nie dało sie inaczej w centrum handlowym takie histerie odstawiał, że w pewnym momencie zostawiłam go wrzeszczącego wniebogłosy i zwyczajnie sobie poszłam, m. przykładnie za mną, dogonił nas płaczący, ba ryczący Kuba z wrzaskiem: mamusiu przepraszam!!! nie wystawiaj mnie na allegro!!! przeeeeeeeeeeeeeeeeeeepraszam!!!! i tak przez całe piętro miedzy stoiskami, wyobrażacie sobie jakie miały miny panie ekspedientki jak je mijaliśmy??? aż dziwne, że nikt nie zadzwonił na policje z doniesieniem o znęcaniu psychicznym a najlepiej jak zechciał siku, wyszliśmy na zewnątrz i siknął uczciwie na trawkę, na to jakiś facet do mnie - że nie można tak, że w środku jest ubikacja, że trzeba spytać w informacji - i takie tam różne mądrości swoje, co będę idiocie tłumaczyć, że nie zdążylibyśmy do ubikacji, która jest po drugiej stronie, trzeba przejść przez piętro, zjechać schodami albo windą to wszystko trwa!!! nie ważne, wróciłam z młodym do tego cholernego centrum a ten podłapał, że jest kibel i swoje siku!!!!!, tłumaczę, że przecież wysikał się przed chwilą a ten: siku!!!! siku!!!! ja muszę siku!!!! dlaczego mnie nie zaprowadzisz???!!!! zapomniałaś, że jest tu ubikacja??? siku!!!! ja się obsikam!!!! chyba nie muszę wyjaśniać jak na mnie patrzyli klienci, ekspedientki i wszyscy snujący się bez celu po sklepie??? żebym mogła pooglądać te cholerne rowery m. wziął młodego i poszli pojeździć schodami ruchomymi, miałam jakieś 10 min. spokoju, ceny koszmarne, nic nie wybrałam, za to oni wrócili i jak młody wpadł w sam środek rowerów, na szczęście dziecinnych, tylko iskry leciały trzeba było się natychmiast ewakuować potem poszliśmy na spożywkę i tu też ruchome schody, które Kuba uwielbia ale coś mu odbiło, jak tylko podeszliśmy ten złapał się za poręcze i wrzask: nie zmuszajcie mnie!!!! ja się boję!!!! dlaczego nie chcesz mnie wziąć na rączki???!!!! oczywiście - znów widowisko, m. wziął go i zjechaliśmy jakoś, na samie Kuba obiecywał, że będzie grzeczny i że tylko za rączkę itp. grzeczny był dopóki był na rękach u m. jak tylko dotknął stopami podłogi to... juz go nie było, jakiś ochroniarz go przyprowadził jak ze słoików zrobił sobie perkusję tłumaczenia, przepraszania itd... przy kasie nawet zgrzeczniał dopóki nie zobaczył tik taków i od razu: kup mi!!! tłumaczę, że nie, ponieważ ma w domu juz kilka pełnych pudełek, nie będę wydawać pieniędzy których nie ma itd. zwykle takie tłumaczenia wystarczały, dzisiaj jednak w Kubę złe wstąpiło, jak odstawił koncert to... klękajcie narody, kasjerka uśmiechała się tylko wyrozumiale z tekstem, że ma w domu podobnego artystę i doskonale rozumie co czujemy tak wrzeszczał, że z innej kasy przyszła druga kasjerka i zaczęła wyjaśniać mu, że dzisiaj nie można sprzedawać tiktaków, bo jest zakaz, że niech przyjdzie w poniedziałek to wtedy będzie mógł kupić, na to Kuba: mamusia mnie nie przyprowadzi a ja zapomnę, że jest poniedziałek!!! kasjerka - nie zapomnisz, przyjdź w poniedziałek! Kuba - zapomnę! zapomnę! ja mam sklerozę!!! pół sklepu ryknęło śmiechem, kasjerka, która kucała przy Kubie usiadła na podłodze, m. uciekł!!! w domu rozrywek ciąg dalszy ale chcę o nich zapomnieć powiem tylko tyle, że krzesło kar było dzisiaj przez całe popołudnie ciepłe
  15. monika4

    Żywe srebro

    gabalasMoj dzis z nudów gonił muche rura od odkurzacza , potem podstawil sobie stołek i walił po lampie w pokoju (cale szczescie ze to ta papierowa z Ikei). Potem cos zaczal majstrowac, ale mu nie wychodzilo to podszedl do M i go uderzył,pytam sie go "co sie stało?w czym ci moge pomoc?? "zabij tate"Gdzies godzine pozniej M mu zabronil sie bawic kluczykami od samochodu , wrzask nieziemski , leci do mnie i wola "zabij tate jeszcze raz , mamo" to brzmi jak balsam na moje uszy, po dzisiejszym dniu juz zaczynałam wątpić we wszystko Kuba więcej na karze przesiedział niż normalnie, dosłownie nie dało sie inaczej w centrum handlowym takie histerie odstawiał, że w pewnym momencie zostawiłam go wrzeszczącego wniebogłosy i zwyczajnie sobie poszłam, m. przykładnie za mną, dogonił nas płaczący, ba ryczący Kuba z wrzaskiem: mamusiu przepraszam!!! nie wystawiaj mnie na allegro!!! przeeeeeeeeeeeeeeeeeeepraszam!!!! i tak przez całe piętro miedzy stoiskami, wyobrażacie sobie jakie miały miny panie ekspedientki jak je mijaliśmy??? aż dziwne, że nikt nie zadzwonił na policje z doniesieniem o znęcaniu psychicznym a najlepiej jak zechciał siku, wyszliśmy na zewnątrz i siknął uczciwie na trawkę, na to jakiś facet do mnie - że nie można tak, że w środku jest ubikacja, że trzeba spytać w informacji - i takie tam różne mądrości swoje, co będę idiocie tłumaczyć, że nie zdążylibyśmy do ubikacji, która jest po drugiej stronie, trzeba przejść przez piętro, zjechać schodami albo windą to wszystko trwa!!! nie ważne, wróciłam z młodym do tego cholernego centrum a ten podłapał, że jest kibel i swoje siku!!!!!, tłumaczę, że przecież wysikał się przed chwilą a ten: siku!!!! siku!!!! ja muszę siku!!!! dlaczego mnie nie zaprowadzisz???!!!! zapomniałaś, że jest tu ubikacja??? siku!!!! ja się obsikam!!!! chyba nie muszę wyjaśniać jak na mnie patrzyli klienci, ekspedientki i wszyscy snujący się bez celu po sklepie??? żebym mogła pooglądać te cholerne rowery m. wziął młodego i poszli pojeździć schodami ruchomymi, miałam jakieś 10 min. spokoju, ceny koszmarne, nic nie wybrałam, za to oni wrócili i jak młody wpadł w sam środek rowerów, na szczęście dziecinnych, tylko iskry leciały trzeba było się natychmiast ewakuować potem poszliśmy na spożywkę i tu też ruchome schody, które Kuba uwielbia ale coś mu odbiło, jak tylko podeszliśmy ten złapał się za poręcze i wrzask: nie zmuszajcie mnie!!!! ja się boję!!!! dlaczego nie chcesz mnie wziąć na rączki???!!!! oczywiście - znów widowisko, m. wziął go i zjechaliśmy jakoś, na samie Kuba obiecywał, że będzie grzeczny i że tylko za rączkę itp. grzeczny był dopóki był na rękach u m. jak tylko dotknął stopami podłogi to... juz go nie było, jakiś ochroniarz go przyprowadził jak ze słoików zrobił sobie perkusję tłumaczenia, przepraszania itd... przy kasie nawet zgrzeczniał dopóki nie zobaczył tik taków i od razu: kup mi!!! tłumaczę, że nie, ponieważ ma w domu juz kilka pełnych pudełek, nie będę wydawać pieniędzy których nie ma itd. zwykle takie tłumaczenia wystarczały, dzisiaj jednak w Kubę złe wstąpiło, jak odstawił koncert to... klękajcie narody, kasjerka uśmiechała się tylko wyrozumiale z tekstem, że ma w domu podobnego artystę i doskonale rozumie co czujemy tak wrzeszczał, że z innej kasy przyszła druga kasjerka i zaczęła wyjaśniać mu, że dzisiaj nie można sprzedawać tiktaków, bo jest zakaz, że niech przyjdzie w poniedziałek to wtedy będzie mógł kupić, na to Kuba: mamusia mnie nie przyprowadzi a ja zapomnę, że jest poniedziałek!!! kasjerka - nie zapomnisz, przyjdź w poniedziałek! Kuba - zapomnę! zapomnę! ja mam sklerozę!!! pół sklepu ryknęło śmiechem, kasjerka, która kucała przy Kubie usiadła na podłodze, m. uciekł!!! w domu rozrywek ciąg dalszy ale chcę o nich zapomnieć powiem tylko tyle, że krzesło kar było dzisiaj przez całe popołudnie ciepłe
  16. monika4

    Żywe srebro

    ja dziś zwariuję, serio!!!! Kuba wykańcza wszystkich po kolei, może wieczorkiem będzie troszkę luzu jak zaśnie, chociaż ona jak śpi to i tak daje popalić, wędrując, pijąc, sikając itd itp... rano pojechaliśmy do miasta w poszukiwaniu roweru dla mnie, w mieście oczywiście korki i koszmarna jazda, Kuba zechciał pić, dałam mu butelką a on, oczywiście wylał na siebie pół herbatki wołając dumnie: to ja odkręciłem!!!! szybko wyciągnęłam go z fotelika i biegiem rozbierać, na szczęście spodnie nie przemokły na wylot i rajtki okazały się suche, niestety, trzeba było znaleźć sklep dziecięcy żeby nie łaził z tyłkiem jedynie w rajtkach, jakoś się udało, trafiliśmy nawet niezłe dżinsy za nie całe 3 dychy cdn... terrorysta odciąga mnie od kompa
  17. o proszę jak super się zrobiło, strasznie się cieszę, że jednak zajrzałyście tęsknie za wami
  18. gabi, sorki, że znów pytam ale co z ty mieszkaniem po twoim tacie??? w końcu warto, żeby dzieciaczki rosły na większej powierzchni i szkoda tyle pieniędzy na wynajem co miesiąc wydawać, tym bardziej, że z finansami krucho,rozumiem, ładować w swoje ale tak to jakbyś wyrzucała miesiąc w miesiąc całkiem przyzwoitą wypłatę kurcze, mówisz, że ojczym zarabia sporo kasy, to kompletnie nie rozumiem dlaczego ta budowa się ciągle tak ślimaczy, przecież najbardziej im powinno zależeć, żeby mieszkać w ekstra chacie!!! i czy w końcu babcia widziała Nikę??? bo jakoś nie pamiętam żebyś pisała??? co za baba jakaś dziwna
  19. zubelekNie poczytam Was narazie bo mam jeszcze wiele spraw związanych z jutrzejszym wyjazdem Kariny...ale nie byłabym matka gdybym nie wpadła się pochwalić...średnia młodej na koniec IV klasy to 5,3 , choc to straszny pyskacz i dogadywacz kocham ją
  20. monika4

    Żywe srebro

    IwciaMonika ja wczoraj chciałam piec przełączać na grzanie grzejników! Kur... gdzie to lato nasze polskie? na równiku!!!! chyba...
  21. monika4

    Żywe srebro

    Iwciagabalasa tak nam dzien mija Gaba super dzieciaczki! Tak ciepło jest u was? Ja w pracy siedzę i mam lodowate ręce a w długim rękawie jestem! cudna rodzinka, grzeczna, ułożona, kochająca... też miałam pytać czy jest tak ciepło, ja się zastanawiam czy w piecu nie zapalić
  22. gabalasRobi ktos kawe bo usypiam u mnie juz czwarta, jak masz ochotę to pij
  23. monika4

    Żywe srebro

    IwciaandziaIwcia co to za nowy suwaczek, dopiero teraz zauwazyłam?tamten się zdezaktualizował a podoba mi się tło więc zrobiłam sobie swój urodzinowy! własnie doczytałam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...