Skocz do zawartości
Forum

monika4

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez monika4

  1. monika4

    Żywe srebro

    hehehehe uśmiałam się z Beniamina dobrze, że obiad jest chociaż dzisiaj jedzenie u Kuby jest raczej najchętniej - nigdy dzisiaj rano pytam - co będziesz jadł na śniadanie? - Kuba standardowo - nic! - ja - a może chlebka z pasztecikiem i papryczką jak wczoraj? - Kuba - tak, chlebka z pasztecikiem i papryczką!!! ale bez paszteciku i... bez papryczki i... bez chlebka!!!! rozstrzelać to mało
  2. chwila luzu to biegiem przyszłam u nas mokro, bardzo mokro rano w piwnicy było do kolan, pompa chodzi co dwie trzy godziny, pojechaliśmy z m. na bielany żeby jakoś lodówkę zaopatrzyć bo w każdej chwili mogą go wezwać na służbę w związku z dużą wodą, jak byliśmy na bielanach, mama zdzwoniła, że woda jest już do połowy ogródka, z rowu wylało, u ciotki na przeciwko też cały ogród w wodzie, kurcze, mieli oczko wodne z rybkami - zostało jedno wielkie oko z rybkami gdzieś najbardziej wkurzające jest to, że wodę mieliśmy dzięki kochanemu sołtysowi, który pozatykał studzienki i woda z rowów nie miała gdzie schodzić, poza tym zaszlamował rów koło siebie i przepust pod drogą był niżej niż z jego strony, którą miało spływać do kolejnych rowów melioracyjnych i do rzeki wujek się wku... wił, poprzepychał, woda momentalnie z ogródków zeszła, w rowach też spadł poziom ale, niestety [ada znowu m. wezwali do pracy, już kilka wozów pojechało w teren, byłam w lesie, nie za ciekawi Strzegomka wylała poza koryto i płynie całą szerokością lasu, na drodze, która jest wyżej niż poziom lasu miałam do pół łydki monia i byłaś na horbaczewskiego w przychodni??? zubelek pogoda od pierwszego musi być!!! i to przez całe wakacje!!!! gabi cholera, nie dobrze z Krzysiem, współczuje lekarzy, też nie mogę trafić na odpowiedniego, któremu można zaufać niech wysypka szybciorem złazi i Krzyś zdrowieje, zaraz wyjazd na wakacje i musi być oki anula współczuje zalania, zbieraj pompę do domu!!!! i co? był m. jak wróciłaś??? devachan trzymam kciuki, żeby m. papiery wysłał!!!
  3. moniq buuuuuuuuuuuuu a czemu tylko Krakowianki albo sąsiadki Krakowa zapraszasz tak mi sie zażartowało udanej imprezki życzę a K. niech się pourlopuje na bezrobociu, złapie oddech i z odpowiednim dystansem zacznie szukać pracy, na pewno będzie lepsza od poprzednich, pod każdym względem!!!! wierzę monia oj nie szalej z ta kawą, może pojutrze dopiero całą wypij a tak serio to duuuuuuuuuuuuuużo zdrówka dla Amelki, współczuję lekarza, myślisz, ze na Horbaczewskiego będzie lepiej??? ja jakoś coraz bardziej wątpię w kompetencje lekarskie czy może inaczej - zaczynam coraz bardziej utwierdzać się w tym ich niechciejstwie w stosunku do prawidłowego leczenia, diagnozowania, ech... i wrrrrrrrrrrrrrrrr posiedziałam w necie, pooglądałam foteliki i wiem mniej niż wiedziałam nie wiem czy decydować się na taki montowany na bagażnik czy na ramę, te na ramę moga nie zmieścić się do mojego roweru a wtedy Kuba tylko z m. mógłby jeździć, byłoby to baaaaaaaaaaaardzo rzadko, z kolei te na bagażnik to podobno mało wygodne dla dziecka i przenoszą wszystkie nierówności zdaje się, że szykuje nam się wiezienie mojego roweru do sklepu i przymierzanie fotelika dodam, ze chciałabym wydać jak najmniejsza kasę i mieć jak najlepszy a teraz pozostaje mi jedynie udać się w kierunku łazienki a potem kochanego wyrka dobranoc
  4. dorota wiesz, coś w tym jest, ja całą ciążę byłam przygotowywana na cesarkę a tuż przed porodem dostałam panicznego lęku przed cc i wymusiłam na ginie poród naturalny, przyznam się, ze dziwnie na mnie patrzył ale wyraził zgodę, zaznaczając jedynie, ze jakby coś nie tego ... to od razu na stół, żadne kleszcze, próżnociągi... na szczęście poród miałam super, poza hemoroidami w późniejszym czasie ale to inna bajka super, że wszystko poszło oki emilka dobrze, że już ozdrowiałaś, ja tez już szału dostaję od tej pogody, 9 jedziemy nad morze i juz pomału szlak mnie trafia jak się nie wypogodzi
  5. anula sorki ale przy twojej przelanej czarze dosłownie padłam czyli czego przyroda nie zrobiła to złośliwość rzeczy martwych wyrównała a tak serio, to współczuję awarii pralkowych, ja do tej pory raczej mam do nich szczęście tfu, tfu, tfu przez lewe ramię takie prawdziwe??? te ... egzorcyzmy...???
  6. lehrerinAle mi dzień szybko minął. Teraz to mam taki RAJ, Niśka u teściowej, M. na budowie i tam nocuje - cisza, nikt mni nad uchem nie "gdacze'. Ech, aż żyć się chce. o matko!!!! ale ci dobrze!!!!! zazdroszczę
  7. monika4

    Żywe srebro

    hehehehe gabi czyli kolejne wcielenie sreberek
  8. monika4

    Żywe srebro

    gabi bidulko, strasznie jest ci ciężko, współczuję, szkoda, że tak daleko jesteśmy, jakos bym cie odciążyła, chociażby Krzysia zabierając, i andzi bym pomogła, wszystkim zresztą, można by było taki dyżur wymienny przy dzieciakach robić i jakoś wszystkim byłoby łatwiej a tak Kuba od jakiegoś czasu ma fazę jęczenia i płaczu jak coś nie po jego myśli, czym doprowadza mnie do szału powiedziałby zwyczajnie co chce i byłoby po sprawie a ten uderza w to jękliwy a ja mam ochotę
  9. dziewczyny, mam nadzieję, że babcia w końcu znalazła miejsce w hospicjum, dzisiaj rozmawiałam z jej lekarzem "na żywo" i powiedział mi wyraźnie, że zostaje, uf... oby juz nic się nie zmieniło w związku z powyższym, muszę teraz poskładać pisemne rezygnacje do GOPSu i ZOLu bo telefonicznie juz to załatwiłam kilka dni temu babcia bardzo źle i bedzie coraz gorzej, dostaje dożylnie tramal, wyniki fatalne, kontakt prawie żaden, ech... życie ann niech wam pogoda na urlopie dopisze, ładuj akumulatory, zgub po drodze niedoczas i wracaj do nas wypoczęta monia i jak po kawie???? funkcjonujesz??? dziewczyny - macie doświadczenie w fotelikach rowerowych??? czym sie kierować przy zakupie???
  10. hej macie jakiś pomysł na zatkany nos Kuby??? absolutnie katar niewidoczny, żadnego podciekania, tylko gdzieś przytkane powyżej nosa, w dzień mówi tak właśnie "nosowo" za to w nocy znów zaczyna się koszmar, próbuje oddychać, zaczyna mu gdzieś wysoko bulgotać, budzi się, płacze, sytuacja z lepszymi troszkę nocami trwa od Bożego Ciała, czyli juz troszkę, oglądał go lekarz i nic nie widzi Kubuś już chyba większość rzeczy dostał tzn. tydzień kropiłam mu gentamycynę na zmianę z euphorbium, dodatkowo jeszcze miał dwa razy na dobę otrivin, potem 4 dni nasivin, pił syrop - flavamed, teraz zakrapiam marimarem, ponadto wszystko skropione olbasem i na noc do kominka leję olejek pichtowy i cały pokój pięknie pachnie lasem, oczywiście daję mu jeszcze dwa razy dziennie po 5 ml clemastinum jest lepiej niż na początku ale jednak nie do końca dobrze co do pogody to na razie nie pada, więcej info będę mieć jak m. wróci ze służby, potem planujemy pojechać do hospicjum, może udałoby mi sie skończyć ogródek po południu, anula ryżowe pole ogórkowe nieźle oby woda dała sie wypompować i już nie nadeszła nowa hm... Koterski... chyba będzie super zubelek i jak Karinka??? zdrówka i wieści dla nas moniq DR jesteśmy z tobą lehrerin sorki ale myślałam, że padnę czytając twoją relację ratowniczo - podtopieniową zachowanie taty rozłożyło mnie na łopatki i jeszcze zdziwiony był co się z wami dzieje super, ze Justynka miała kontakt z prababcią i udanych wakacji dla Nisi kurcze, szkoda mi Jacksona, ceniłam go za talent, to co zrobił dla muzyki, tez niekoniecznie mój typ estradowy ale to jednak historia, jakoś tak dziwnie będzie bez niego
  11. chyba mam hospicjum, jutro będę starała się potwierdzić juz na bank, dzisiaj dodzwonienie ode mnie graniczyło z cudem, sygnał komórki latał jak zawiało stacjonarny nie działał, ponieważ monter energetyki wymieniał nam licznik na elektroniczny i w związku z tym nie było prądu właśnie - dygresja w związku z monterem - zasugerował, ze może powinnam zrezygnować z prądu dwutaryfowego, ponoć już się nie opłaca, pewnie powinnam przeliczyć kW i z rachunku by wyszło ale jakoś do niczego nie mam serca, zacznijmy od tego, że nie znam nawet kosztu jednej kilowatogodziny przy dwutaryfowym prądzie i zwykłym koniec dygresji udało mi się wyskoczyć do ogródka i powyrywać trochę zielska, porosło koszmarnie wielkie do tego wszędzie mszyca, kilkanaście gatunków mrówek - że też im te deszcze nie przeszkadzają wieczorem poszłam z Kubą do lasu i... woda na kochanej Strzegomce wysoka, do mostu jakieś pół metra brakuje, przez drogę przelewa się w trzech miejscach,do tego dość duże deszcze zapowiadają, przed chwilą dopiero burza ucichłą, lało nieziemsko mahakala współczuję starć biurokratycznych i niekompetencji urzędników - o to Polska właśnie chociaż humorystyczny fragment o taksówce był sympatycznym promyczkiem pomiędzy starciami urzędniczymi a Pola bardzo podoba mi sie to imię, moja chrzestnica (18 wiosen) tak się zowie, dwuletnia córka kuzynki też - obie dziewczyny ok, czyli bardzo pozytywnie brzmi zubelek ale napisałaś kompletnie nie wiedziałam o czym i o kim piszesz dobrze że wyjaśniłaś kim jest Jagódka, ja jeszcze mam problem z rozszyfrowaniem sen seiem (to pewnie odmienione ale nie znam się i nie potrafie poprawnie powiedzieć) współczuję Karince anginy, dobrze, że m. po nia pojechał, po co ma twić w czymś co ją dołuje i kompletnie rozumiem stwierdzenia - że angina do jutra przejdzie!!!! to niby lekarz powiedział??? idiota jakiś czy co???? monia byłaś w piwnicy???? u mnie dalej woda też bym stawiała na trzydniówkę, faktycznie antybiotyk moze byc niepotrzebny zdrówka Melcia!!!! słonko miło cię widzieć, super, że macie pogodę, korzystajcie do obrzydzenia gabi trzymam kciuki żeby to była chwilowa niedyspozycj u Krzysia!!! anula dobrze, że jesteś taaaaaaaaaaaaaaaa też myślałam o japońskim horrorze a mahakala podpowiedziała czeską komedię kurcze... a może jednak sprzedam scenariusz ale byśmy wszystkie poszalały
  12. teraz już zmykam, czuje się tak totalnie bezsilna i wypluta, że może chociaz noc i mocny sen mnie zregeneruje duuuuuuuuuuuuuuuuuuża buźka
  13. monika4

    Żywe srebro

    zdrówka wszystkim zyczę i odrobiny wytchnienia Kuba już drugi tydzień ma zapchane coś tam nad nosem, kataru brak, tylko mu furczy i strasznie chrapie w nocy, zresztą mówi nawet tak "nosowo" cholera, kropiłam juz wszelkimi możliwymi środkami, od poniedziałku marimerem i jakos poprawy nie widzę, nie wiem czy jechac do lekarza bo poza tym nic sie nie dzieje a nie chcę żeby cos podłapał
  14. ale super i machakala zajrzała wielkie brawa za średnią, mam nadzieję, że cukier to tylko teraz taki niepewny a o Piotrku nie nie doczytałam bo nie było manenka czyli bardzo pokrzepiająca wypowiedź lekarza!!! monia wszystkiego naj dla Mamy (Danuta?) i zdrówka dla Melci zubelek może Karinka się przyzwyczai do obozowego życia, a co było dokładniej na szkoleniu??? dziubala i najważniejsze, że sprawy mieszkaniowe szybko się rozkręcają anula a może - kto się czubi ten się lubi??? gabi oby to jakaś jednodniowa gorączka, zdrówka dla Krzysia nie mam juz podglądu i sorki za niepamięć albo pamięć mamucią, do piwnicy jednak zajrzałam - wody full ale m. pompował dopiero jak wróciliśmy z Wrocka, mam nadzieję, że już nie będzie przybierać, w międzyczasie odebraliśmy rowery i oczywiście mnie sie podoba rower m. - góral, jemu mój - trekingowy, najgorsze w tym wszystkim jest to, że m. na moim pojedzie a ja na jego z wielkim trudem, jest stanowczo dla mnie za duży, co najmniej o trzy rozmiary ramy musimy teraz kupić jeszcze bagażnik na auto i fotelik dla Kuby, zastanawiam się czy nowy czy raczej używany, kiepsko z kasą, żeby nie powiedzieć fatalnie i nie zanosi się na jakieś zmiany w tej materii
  15. dziewczyny - najpierw opowiem co u mnie a potem postaram się doczytac co u was, możliwe, że padnę i nie dam rady otóż, dzisiejsze badanie usg babci miało być jedynie formalnością uzasadniającą jej pobyt w hospicjum, ot taka zwykła podkładka dla NFZtu, wg hospicyjnego lekarza, po badaniu palpacyjnym babcia ma zmiany nowotworowe w obrębie wątroby, która jest dość mocno powiększona, z tego co mi wczoraj powiedział to są to guzy raczej przerzutowe, do tego wyniki morfologii również wskazują na jakąś poważną chorobę natomiast wg p. doktor radiologa babcia jest zdrowa jak koń!!! wątrobę ma niewiele powiększoną, żadnych guzów nie mogła znaleźć, dopiero jak się uparłam i powiedziałam, że lekarz wyczuwa te guzy podczas badania, że znacznie sie ostatnio powiększyły, do tego organizm ulega dość szybkiemu wyniszczeniu ta zaczęła ponownie jeździć po brzuchu głowicą, dodam, że babcię bardzo badanie bolało, wtedy doktor powiedziała, że znalazła ognisko o wielkości 1,2 cm, raczej o łagodnym charakterze typu naczyniowego, za moment znalazła drugie, mniejsze ale też nic poważnego zapytałam - to jednak coś jest, ona mi na to - skoro lekarz się upiera to coś widzę jak zadzwoniłam do lekarza i mówię, że są te dwa ogniska to usłyszałam, że jednak wszystko się potwierdza, tylko on wyczuwa dużo większe zmiany i zaprosił mnie na jutro albo piątek na rozmowę zapytał tylko czy radiolog nie użyła określenia naczyniaki - potwierdziłam, że właśnie tak je nazwała lekarz od razu zmiana tonu, że w takim razie robi sie problem, że musi przeczytać opis i obejrzeć zdjęcia, wg niego to nie do końca możliwe, kazał jutro zadzwonić to powie coś więcej, w podtekście, że zrobił się problem powiem wam, że juz mam serdecznie wszystkiego dość, z domu wyjechaliśmy o 14.00 wróciliśmy 19.00, przebić się przez całe miasto, graniczy z cudem dobrze, że wynajęłam pogotowie bo chyba nie zdążylibyśmy na badanie, kierowca włączył koguty, sygnał, wjechał na torowisko i tak przez całą wuzetkę i grabiszyńską jechaliśmy już nie mam pomysłu co robić, jestem zdołowana kompletnie, babcia gaśnie w oczach, nie ma z nią kompletnie kontaktu, albo śpi albo powtarza jak mantrę jakieś dwuwyrazowe zdania, do tego cierpi, skarży się, że ją boli brzuch, ma biegunkę, schudła w tempie ekspresowym do kości, do tego cera taka szklisto - papierowa, ręce, twarz i nogi całe w wybroczynach, do tego plamy wątrobowe, nie jest w stanie samodzielnie jeść, siedzieć... i co, teraz się okaże, że nie ma podstaw żeby dalej w hospicjum przebywać!!! bo jakiś idiota radiolog spieprzył badanie???? ku... gdzie ja ją umieszczę jak wszędzie poodmawiałam, znów czekać w kolejce i załatwiać ponownie komplety dokumentów??? nie chcę już jej dłużej męczyć i wozić po diagnostach skromnie wspomnę, że za wszystko, z karetką włącznie płacę, bo na fundusz to kolejki sa astronomiczne nie pozostaje mi nic innego jak jutrzejszy telefon do lekarza, niesamowicie się boję co usłyszę, noc raczej mam z głowy... podobnego scenariusza to chyba trzeba tylko u Lyncha szukać
  16. monika4

    Żywe srebro

    gabi niezłe świństwo muszą pchać do tych żelkopodobnych słodyczy a co do ospy i żłobka dyżurnego to diabli wiedzą, gdyby nie wczasy, to bym ci radziła - posyłaj!!! a tak??? nie wiem ale chyba nie
  17. anulka nie wiem jak z podtopieniem u mnie bo jeszcze nie wlazłam do piwnicy mam dość zajęć i jakoś nie mam ochoty dodawać sobie następnego wolę żyć w niewiedzy a na dzisiaj plan mocno napięty i jakos nie widzę miejsca na kolejną sprawę, którą trzeba by się zająć monia właśnie, co z gorączką u Melci?? Kuba też tak ostatnio gorączkował i nic się nie rozwinęło poważnego
  18. muszelka witaj po długiej nieobecności nie zapominaj o nas, my pamiętamy!!!!! myślałam, że już kolano masz zrobione, trochę szkoda, że to się odwlekło a cholesterol??? wow!!!! ekstremalnie duży - kiepsko, trzymam kciuki żeby zaczęli leczenie zubelek zmartwiłam się Karinką, donoś szybko co się dzieje!!!! monia rozłożyłaś mnie tą flachą a Amelka co, tak spokojnie czekała?? m. jeszcze nie wrócił po wczorajszym wezwaniu, wiem, że ratowali miejscowość pod Sobótką po wczorajszych podtopieniach
  19. właśnie przed chwilą zlazłam z telefonu i kompa, załatwiłam usg na jutro i oczywiście transport też, usługa dość droga, nam zamknie sie kwotą 170zł a powiem, że niektórzy chcieli nawet dwukrotnie więcej u nas z kolei leje od godz. 4.00 rano z mniejszym bądź z większym natężeniem, rowy są pełne wody, na podwórku też kałuże przykrywają wszystko, m. pojechał do pracy bo Wrocek się topi, mam nadzieję, że jutro do południa wróci żebyśmy mogli pojechać na badania z babcią anulka to bawcie się dobrze na wsi a ty regeneruj siły na maksa lehrerin super miałyście przedpołudnie niech dziewczyny korzystają ze słońca na maksa gabi i jak??? dajesz radę??? u nas też fatalnie pogodowo anula przewlekły PMS??? współczuje strasznie, to się nacierpisz zubelek wow!!! to się wam auto zepsuło, nie miało kiedy manenka ściskam mocno i duuuuuuuużo zdrówka i mile spędzonego dnia w oceanarium
  20. dzięki dziewczyny przed chwilą wróciliśmy z hospicjum, po rozmowie z lekarzem postanowione - babcia zostaje w hospicjum i super!!!! muszę tylko to cholerne usg jej zrobić, dzwoniłam w kilka miejsc ale mają zatrzęsienie pacjentów z funduszu i nie chcą za kasę zrobić powiem, że w szoku jestem do tego net chodzi jak stara ku...a i nic nie mogę znaleźć z babcią bardzo kiepsko, postaliśmy przy niej z m. przez godzinę, praktycznie cały czas spała, na moment miała przebłyski świadomości ale kompletnie nie kojarzyła co się dzieje wokół zmykam dalej szukać
  21. monika4

    Żywe srebro

    IszpanCześć dziewczyny! Witam po latach! Ale te wasze maluchy porosły, a jakie z nich talenty! Wy oczywiście piękne jak zawsze. Czy ktoś jeszcze pamięta mojego Beniamina? Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję, że znów będę mogła do was wrócić... wiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiitaj zgubo!!!! jak mogłybyśmy zapomnieć założycielkę wątku i jej sreberko!!!! wracaj na stałe i pisz co u was!!! jak Beniamin???
  22. kawa dla chętnych u nas najpierw burza, teraz leje, czeka nas remont komina, puściło opierzenie, strasznie się ciesszę
  23. Julcia witaj po tej stronie dorota gratulacje!!!!!! też czekam na relację a u nas dzisiaj była koszmarna burza chwilę przed 5.00 - efekt - zaciekło na po kominie, opierzenie szlak trafił, nowy wydatek i nowa robota emilka zdrówka!!!!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...