Skocz do zawartości
Forum

slim_lady

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez slim_lady

  1. slim_lady

    Lipiec 2010

    A o ruchach - to kazała mi się dobrze zastanowić, czy wczoraj np. nie zjadłam czegoś mocno "alergennego", albo czegoś czego zwykle nie było w mojej diecie lub czy nie byłam zdenerwowana/przemęczona/źle się czułam itp. Lub po prostu mała mogła już szukać dogodnej pozycji do produ i dlatego tak się mocno rozpychała. Choć ja wczoraj napisłam się małą filiżnakę kawy - a w ciąży raczej nie piłam (może 2-3 razy się zdarzyło), ale to było ok. 15 godziny - więc nie wiem, czy aż taki miało wpływ? Kazała mi teraz bardzo zwracać uwagę na ruchy - gdyby była długa przerwa i mniej niż 10 ruchów w dzień - to jechać do szpitala.
  2. slim_lady

    Lipiec 2010

    Agatcha - teraz już jestem pozytywnie nastawiona, jak już tyle czekamy - to te 4 dni nas nie zbawią. A może akurat wypakujemy się wcześniej??? Wtedy będzie miła niespodzianka. I też się cieszę, że jesteś jeszcze tutaj - tak jak mówisz - we dwie raźniej! P.S. Ale chyba lipcówki nas nie wyrzucą - jeśli będziemy miec 2 dni poślizgu???
  3. slim_lady

    Sierpień 2010

    Marta - ale pyszności... kusisz nas... :) zaraz idę otworzyć czekoladę ;) Bardzo fajna historia życiowa! I zaszkowana jestem wielkością Twojego męża w dniu jego narodzin nie sądziłam, że rodzą się takie duże dzieci :) I wiesz co? - masz temin porodu w moją 1 rocznicę ślubu :) P.S. Super, że masz chęci na cziki cziki jak widać - nie zaszkodziło dzidziusiowi :) Roksia - trzymamy kciuki!!! Patreena - współczuję wydatków, jak to się mówi: "jak nie urok, to...", jestem w podobnej sytuacji - nasz rzępol też wymaga konserwacji, kasy malutko, a wydatki dopiero się pojawią za niedługo... ehhh :( ----------------------------------------- Właśnie wróciłam z KTG - tętno dzidzi ok. Pod względem ginekologicznym - nie ma zmian - tzn. nie ma rozwarcia. Mam się zgłosić w poniedziałek do szpitala. Lekarka stwierdziła, że jestem już jak najbardziej "w terminie" - czyli co najmniej 40 t.c. Okazało się, że córcia ma ok. 3300 g - jestem w szoku bo tydzień temu wychodziło max 3 kg. Więc jeśli w weekend się nie rozpakuję - to będą działać, no - wreszcie jakiś konkret ;)
  4. slim_lady

    Lipiec 2010

    Agatcha - mam dla Ciebie dobre wieści - nie zostawię Cię samej U mnie to samo - pod względem ginekologicznym - nie ma zmian - tzn. nie ma rozwarcia. I co najlepsze - ja też mam się zgłosić w poniedziałek do szpitala! Lekarka stwierdziła, że jestem już jak najbardziej "w terminie" - czyli co najmniej 40 t.c. Okazało się, że córcia ma ok. 3300 g - jestem w szoku bo tydzień temu wychodziło max 3 kg --> "dieta" podziałała Więc wygląda na to, że urodzimy razem fajnie by było! Mamaola - powodzenia na badankach, trzymam kciuki bardzo mocno za Leosia i mamusię! Adria - nie przjemuj się - może nikt nie zauważył plamki, a nawet jeśli - to przecież zrozumiałe :) życzę żeby się poprawiło dzidzi z tym brzuszkiem!
  5. slim_lady

    Lipiec 2010

    Mamaola - buziaczki dla Leonka z okazji ukończenia 1 miesiąca! Mam na szczęście dziś KTG, spróbuję się dostać do mojej lekarki, choć pewnie bedzie miała mnóstwo pacjentek po urlopie. Zapytam, bo te dzisiejsze harce były inne niż zawsze i bardzo długie. Asiula - my też mamy taką nadzieję :) z tęsknotą czytamy mamusie, które mają dzidziusie przy sobie :)
  6. slim_lady

    Lipiec 2010

    Aż się rumienisz? Tak, to były czasy - ochota 24h/dobę... A później... Szkoda klawiatury na opisywanie ;) buźka, papa.
  7. slim_lady

    Lipiec 2010

    Aż się rumienisz? Tak, to były czasy - ochota 24h/dobę... A później... Szkoda klawiatury na opisywanie ;)
  8. slim_lady

    Lipiec 2010

    Agatcha - te uczucie jak "dziewica" to zapewne dwie rzeczy - po pierwsze dłuższa przerwa, po drugie może słabe nawilżenie (pewnie byłaś trochę spięta). Odczuwam to samo - za każdym razem w III trymestrze (jedynie w 4 miesiącu miałam super nawilżenie). Powodzenia na KTG! Na Twoim miejscu zostałabym w szpitalu - gdyby mi zaproponowali. Też dziś się wybieram na KTG, zobaczymy - może mnie weźmie lekarka na badanie, a może nie - bo będzie miała po urlopie full pacjentek. Zobaczymy.
  9. slim_lady

    Lipiec 2010

    Witajcie Kochane! Miałam dziś okropną noc, nic się nie wyspałam... Moja mała była tak aktywna, że dokładnie CAŁĄ noc szalała. Już na prawdę się przestraszyłam. Tak to jeszcze nigdy nie dokazywała - od godz. 20 do rana!!! Rozpychała się i kopała do tego stopnia, że aż czułam jak mi w środku strzelały jakieś chrząstki, czy nawet nie wiem co :( Za nic nie mogłam ją uspokoić - ani melodyjka, ani zmiana pozycji, ani głaskanie. Boję się o nią, rano to już z bezsilności beczałam jak bóbr - że może coś jej jest??? Jest możliwe, żeby dziecko było aż tak aktywne (całą ciążę była dość żywotna)? A może jej coś dolega? Mam już dość, ile mnie to stresu kosztuje :( ta okropna niepewność :(
  10. slim_lady

    Sierpień 2010

    Dziewczyny, ale Wy macie niezłe teksty uśmiałam się Patreena - córcia Cię ładnie podsumowała nie przejmuj się... Ja ostatnio byłam w sklepie, nagle patrzę - a trójka małych dzieciaków ma przylepione nosy do szyby w drzwiach i gapią się na mój wielgachny brzuch, jakby zobaczyły UFO Dobrej nocki mamusie, brzusie.. no i dzidziusie :)
  11. slim_lady

    Lipiec 2010

    Agatcha - faktycznie troszkę ciasno, ale pewnie będziesz mogła liczyć na pomoc teściowej przy dziecku - to jest jakiś plus, znacznie Cię odciąży od obowiązków... Fajnie się czyta Te wasze opowieści o maluchach! Staram się jak najwięcej zapamiętać, choc pewnie tak jak mówi Agatcha - dużo z tego mi umknie. Ale cieszę się, że zawsze spieszycie z pomocą jedna drugiej Moja mała fika dziś i robi akrobacje, więc chyba tak szybko nie zasnę :) słodkie to jest. Zmykam mamusie, papa, do jutra! P.S. Annaz, Gosia - co u Was??? Dawno nie pisałyście...
  12. slim_lady

    Lipiec 2010

    Agatcha - no... zaszalałam ale tak jak mówię - zero reakcji. I jeszcze byłam na długim spacerze!!! I też nic A Ty mieszkasz z teściową w mieszkanku, czy macie dom? Masz fajną teściową? :) Hmmmm... Pyszny placuszek! Chyba się wproszę na kawusię A może być tak, że jak miałam bardzo nieregularne miesiączki (przerwy nawet do 60 dni, kilka razy wywoływanie miesiączki luteiną) - to po prostu coś z hormonami mam nie tak i będą mi też musieli wywoływać poród? Jejku... sory za to marudzenie. Ale marzę, by móc wreszcie podyskutować z Wami o dziecku a nie o ciąży...
  13. slim_lady

    Sierpień 2010

    Kurka, Patreena - widzę, że też nastawienie do porodu jest - ale akcji brak dokładnie tak jak u mnie... Ja mam szyjkę skróconą całkowicie od miesiąca, główkę bardzo nisko - a córcia nie spieszy się na świat, albo to ze mną jest coś nie tak. Wypróbowałam już większość metod wspomagających i nic - seksik też nie pomaga Herbatka z liści malin - teraz mogę stwierdzić, że nie pomaga! (przynajmniej mnie). A może być tak, że jak nieregularnie miesiączkowałam (przerwy nawet do 50 dni) - to mam coś z hormonami i poród też będzie trzeba wywołać? Marta - witaj wśród sierpniówek!
  14. slim_lady

    Lipiec 2010

    Mamaola - przykro mi, że Leoś nadal zmaga się z żółtaczką, trzymam kciuki żeby jutro udało się wszystko pomyślnie załatwić. Guga - no co za wstrętny facet z tego pediatry! Ale nic się nie przjemuj, sama wiesz - że dokładasz wszelkich starań, by córeczka była zdrowa. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia dla Angeliki! Adria - może i kaprysy? Lepiej kaprysy niż malutkiej miałoby (stro razy odpukać) cokolwiek dolegać, jak będzie lepiej - to się odezwij :) czekamy na dobre wieści. Filipka - podejrzewałam właśnie, że w końcu Zosia stanie się zazdrosna o mamę, widziałam to na własne oczy, gdy w rodzinie urodził się dzidziuś i starsza o 5 lat siostra wręcz wpadała w histerię i domagała się uwagi. Dla niej to pewnie też troszkę ciężkie przeżycie, bo widzi, że mama więcej czasu poświęca braciszkowi. No ale cóż zrobić, trzeba ten okres jakoś przetrwać. Sadza - no to mąż się troszkę nie sprawdził, żal mi Ciebie, bo pogodzić rolę matki, kucharki, gospodyni domowej zaraz po porodzie wcale nie jest łatwe. I co tu zrobić? Robić za niego - to się wykończysz, zwracać uwagę - to będzie naburmuszony.... Ehhhh Ale ja też się obawiam o nasze życie po porodzie. Mój mąż - owszem - czasem jak wysprząta to na błysk, ale tak na codzień - to raczej ja sprzątam. O garnkach nie wspomnę, nie rusza go, że zmywam sto razy dziennie. I mimo, że w każdej chwili (według lekarki) groził mi poród - to nie przeszkadzało mu to np. chodzić na treningi popołudniami. Dziś jakgdyby nigdy nic powiedział, że "od przyszłego tygodnia ma na 1 zmianę do pracy, więc będzie mógł sobie systematycznie biegać wieczorami"... Hmmmm??? A jak urodzę? To co - on będzie sobie biegał, a ja będę sama w szpitalu siedzieć? Masakra jakaś. Czasem mi się wydaje, że on wcale nie zdaje sobie sprawy z tego - co oznacza nowonarodzone dziecko. A połóg to chyba dla niego nie istnieje, mam wrażenie - że wydaje mu się, iż urodzę i za tydzień będę jak nowa (odczytuję to z jego niektórych nieświadomych wypowiedzi). A u mnie wyczerpałam większość możliwości: seksik - i nic, masowanie brodawek - i nic, herbatka z malin - i nic... Widocznie będę musiała poczekać.
  15. slim_lady

    Lipiec 2010

    Ja też muszę poczytać o maściach, żeby wiedzieć po co posłać mojego męża do apteki Asiula - właśnie czytałam, że mleko pomaga na obolałe brodawki, no zobaczymy - trzeba przetestować na własnej skórze :) już niedługo...chyba ;) Agatcha - mam kochaniutką babcię, która czasem posyła mi że tak to ujmę: "wałówkę", dlatego teraz tylko robię sałatki i ziemniaczki - a mięsko mam gotowe - pieczeń, mielone i zapasteryzowany gulasz. Niestety babcia mieszka bardzo daleko (ok. 200 km), dlatego ostatnio byli u niej rodzice i przywieźli jedzonko w weekend :) Więc cześć gotowani mam z głowy. Odnośnie L4 - a nie możesz w razie czego poprosić lekarza o przedłużenie zwolnienia??? A z resztą - musimy się wypakować do soboty
  16. slim_lady

    Lipiec 2010

    Hej dwupaczku :) już myślałam, że przez nockę Cie wzięło, bo nie pisałaś rano. Ja już próbowałam rady Twojego lekarza - chyba na mnie nie skutkuje Zaraz obudzę męża (śpi po nocnej zmianie) i go zmolestuję ;) czego się nie robi dla potomstwa A ten maltan - to na regenerację brodawek, czy na co? Można używać tego już w trakcie karmienia?
  17. slim_lady

    Lipiec 2010

    Kasia - chętnie się rozpakuję! Ale chyba jak gdzieś upoluję nielegalną oksytocynę
  18. slim_lady

    Sierpień 2010

    Witam się środowo :) Amisia - oooo mamy Panią doktor wśród nas :) to było moje marzenie zostać na doktoracie, no ale że wybrałam miłość - życie potoczyło się inaczej ;) dziś żałuję, bo jednak mogłam jednocześnie pogodzić i życie rodzinne i spełniać się zawodowo. Ale tak bywa. CYNKA - GRATULACJE Z OKAZJI NARODZIN ANI!!! Roksia - żebyś urodziła - rozwarcie musi być 10 cm, chyba że chodzi Ci ile musisz mieć cm żeby Cię przyjeli na porodówkę... To nie wiem?
  19. slim_lady

    Lipiec 2010

    Witam się środowo :) Asiula - najważniejsze, że malutka przybiera na wadze :) Moja mała chrześnica też na początku wolno nabierała ciałka, potem się rozkręciła. Póki lekarz nie widzi w tym nic złego - to się nie martw na zapas. Filipka - czytałam o tym systemie SNS, jejku - to nieźle musiałaś się nastarać, żeby karmić piersią... Ale wytrwała jesteś, super - że masz takie wsparcie męża. Skoro dziewczyny mają takie różne problemy, to aż strach pomyśleć. Ja jak mocniej nacisnę pierś - to wypływa kropelka siary, więc mam nadzieję, że coś tam jest, chociażby na pierwszy raz, żeby malutka dostała te ważne składniki. CYNKA - SERDECZNE GRATULACJE Z OKAZJI NARODZIN ANI!!!
  20. slim_lady

    Lipiec 2010

    Rozbawił mnie ten Twój słonik na dole pod suwaczkiem Fajnie, że masz mamę pielęgniarkę! To pewnie też skarbnica wiedzy. A nie chciałaś zabrać mamy do porodu? bo pisałaś, że bez męża chcesz rodzić. Dobrej nocki wszystkim mamuśkom :) no i oczywiście dzieciaczkom - tym poza brzuszkiem i w brzuszku :)
  21. slim_lady

    Sierpień 2010

    Hej dziewczyny, ale mam przygnębiający nastrój... Dziś miałam KTG, które wyszło wzorcowe - tzn. zero skurczy, nie miałam badania - więc nie wiem co tam słychać i w czwartek znów na KTG. Najlepsze, że lekarka rzuciła mi tekst : "masz czas" No chwila... Tydzień temu mówiła, że się szybko rozpakuje, a teraz takie słowa bez badania. Ja już nic nie wiem... Wolałabym, żeby mi powiedzieli konkretnie, męczy mnie taka niepewność i zero wiedzy na temat swojego stanu (masakra, gdy nie zna się dokładnie terminu) A co jak przenoszę? :( Równie dobrze mogę być w końcówce 39 jak i 41 t.c. Patreena - super sprawa z tymi artykułami testowymi :) Puszek - murzynek - mniam! Masz fajnego pomocnika w kuchni! Ja miałam smaka na słodkie i zrobiłam budyń Matymka - a czy jesteś pewna, że w takiej zaawansowanej ciąży można brać no-spę? Bo ja się spotkałam w szpitalu z czymś takim, że nie wolno było dawać no-spy na skurcze przepowiadające, bo nigdy nie wioadomo - czy to nie bóle przed porodem. A odnośnie wywoływania - to lipcówki miały różnie, zależy od szpitala. Czasem wywołują dopiero 2 tygodnie po terminie.
  22. slim_lady

    Lipiec 2010

    Agatcha, teraz już wiem dlaczego dziewczyny tak się denerwowały, kiedy inni pytali je, czy juz urodziły. Mnie też zaczyna to wkurzać, bo codziennie ktoś dzowni i pyta. Jak dzwonie do mamy - to pierwsze słowa jakie padają - jedziesz już do szpitala??? :( Nie, nie jade... :( Co do seksiku - to próbowaliśmy 2 razy w zeszłym tygodniu, ale jak widać - nic nie dało. Może dlatego, że w moim przypadku nie ma "finału", jakoś za bardzo spięta jestem i myśl, że zrobimy dzidzi krzywdę bierze górę. P.S. Na pocieszenie - zrobiłam sobie budyń ;)
  23. slim_lady

    Lipiec 2010

    Agatcha - no to jedziemy na tym samym wózku... Dziś miałam tylko KTG, które wyszło jak u Ciebie wzorcowe, nie miałam badania - więc nie wiem co tam słychać i w czwartek znów na KTG. Najlepsze, że mówię lekarce - że już bym tak chciała urodzić - a ona mi na to "masz na razie czas" No chwila... Tydzień temu mówiła, że się szybko rozpakuje, a teraz taki tekst. Ja już nic nie wiem, załapałam doła. Wolałabym, żeby mi powiedzieli tak, jak Tobie - że w ten i ten dzień mi wywołają i koniec, a nie taka niepewność i zero wiedzy na temat swojego stanu. P.S. Nie należy się przejadać? Dobrze, że mówisz :) Natalia - znam widok tych stert ciuchów do wyprasowania ja tak szczerze - to ne lubię prasować, ale może dlatego, bo nie mam deski, prasuję w małym kąciku i jest mi bardzo nieporęcznie. Asiula - to dobrze, że dzidzi popuściła kupka, ciekawe - czy nowe mleczko pomogło, czy po prostu wreszcie brzuszek strawił. To do następnego razu! Idę parzyć herbatkę z liści malin - może jak wypiję cały dzbanek to wreszcie coś ruszy ;) żartuję oczywiście.
  24. slim_lady

    Sierpień 2010

    Witam się wtorkowo :) Ja dziś od rana piorę i suszę, bo pojawiło się słoneczko. Muszę wyposażyć mężusia we wszystkie niezbędne rzeczy, na czas gdy będę w szpitalu --> bo jemu nie przeszkadza wyjść np. w pomiętej koszulce, ale mnie TAK! Więc wolę na zapas mu wszystko ładnie przygotować, więc po południu prasowanko. Na obiadek kasza, gulasz i ogóreczki. Oczywiście w międzyczasie - zahaczam o lodówkę i podbieram ostatnie kawałki ciasta Po południu mam KTG, ale nie spodziewam się niespodziewajki ;) Kurka - wiem, co czujesz... U mnie gin bała się, żebym dotrwała do 36 t.c. (bo szyjka była skrócona na maxa) - dotrwałam bez problemu, w zeszły wtorek stwierdziła - że do tygodnia urodzę... dalej nic... Okropne to czekanie! Myszka - super, że dostałaś tak długo L4, niektórzy lekarze nie chcą właśnie dawać. Ja na całe szczęście dostałam do 8 sierpnia (ale na zaświadczeniu o ciąży w pracy miałam termin porodu 27.07, mam nadzieję, że nie przerobią tego zwolnienia już jako macierzyński?) Roksia - bądź optymistką, może faktycznie dzięki szpitalowi będziesz mieć dzidzi wcześniej :)
  25. slim_lady

    Lipiec 2010

    Agatcha??? hello??? Czy Ty już też mnie opuściłaś? Jeśli tak, to cieszę się razem z Tobą! - może i ja się zmobilizuję! Adria - masz rację, dzieciaczkom najlepiej w naszych brzuszkach :) teraz się tak niecierpliwię - a potem będę płakać nad dzieckiem, kiedy nie będę mogła mu pomóc - bo np. będzie bolał brzusio. Ja dziś od rana piorę i suszę, bo pojawiło się słoneczko. Muszę wyposażyć mężusia we wszystkie niezbędne rzeczy, na czas gdy będę w szpitalu --> bo jemu nie przeszkadza wyjść np. w pomiętej koszulce, ale mnie TAK! Więc wolę na zapas mu wszystko ładnie przygotować, więc po południu prasowanko. Na obiadek kasza, gulasz i ogóreczki. Oczywiście w międzyczasie - zahaczam o lodówkę i podbieram ostatnie kawałki ciasta Po południu mam KTG, ale nie spodziewam się niespodziewajki ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...