-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez slim_lady
-
Witajcie mamunie :) ja tylko na sekund pięć wreszcie dobra wiadomość - dziś po "jedynych" 39 dniach oczekiwania przywiozą mi zamówioną sofę :) Ja stosuję z witaminek : K i D Vitum - w kapsułkach. Kurka - powodzenia - żebyś miała swoje maleństwo jak najszyciej po drugiej stronie brzuszka! jejku, zmykam bo malutka płacze ... cycusiowanie się kłania
-
Witam mamusie :) wpadłam na sekund pięć... Jak to fajnie móc się wreszcie wypowiedzieć w jakiejś sprawie jako mamusia :) Adria - odnośnie wit. K - zaczęłam ją podawać 2 dni temu łącznie z wit. D (w kapsułce). Muszę Ci powiedzieć, że zaraz przyszłaś mi na myśl - ponieważ w tym dniu, w którym mała dostała witaminy - miałam straszliwą noc. Mała miała ogromne problemy brzuszkowe, była bardzo niespokojna, nic nie dało się z nią zrobić, męka przez pół nocy. Nie wiem, czy to za sprawą witaminy K, ale wczoraj jej nie podałam i miała super dzionek i nockę. Dziś znów spróbowałam, zobaczymy co będzie? Fajnie, że już po chrzcinach :) mnie to czeka za 2 tygodnie i w rocznicę ślubu. Dziś jadę załatwiać formalności w kolaku, mam nadzieję, że wszystko pójdzie OK. Ale mnie torszkę przeraziłaś, a właściwie uświadomiłaś - że faktycznie - będzie stres :) głównie za sprawą karmienia na żądanie - co jak w kościele jej się zachce cycusiować - a wtedy jest wrzask na cały głos? :) Napisałaś: "Dziewczyny, a jak dziecko chce tak co 1,5 godz.piers i jest placz nie do uspokojenia to podawac ???" --> położna mi dała super sposób na małe oszustwo :) jak mała płacze, a uwazasz że nie powinna być głodna, tylko sobie marudzi - daj jej pierś, ale tylko na momencik - potem wsuń mały palec do buzi, żeby wyciągnąć pierś i szybko włóż smoczuś i mocno przytul - żeby Julcia miała wrażenie, że nadal ssie pierś. Podobno niektóre dzieci mjaą ogromną potrzebę ssania i dopominają się cycusia, mimo iż nie są głodne, lecz by się uspokoić. Zastosowałam i faktycznie - działa! Blumchen - super, że jesteś :) :) :) Annaz - drobne krosteczki na buźce - to normalne u noworodków (tak mi mówiła położna, bo Alicji też się zrobiły takie małe na czole i policzku), po miesiącu wszystko się unormuje, najczęściej to reakcja na kobiece hormony po porodzie. Muszę zmykać do mojego urwiska :) Załączam zdjątko pierwszego uśmiechu, który zdązyłam uchwycić:
-
widzę Julia - ładna pora na pisanie ale tak jest - wykorzystuje się każdą wolną chwilę... ja teraz też karmię i mam zamiar coś tu nastukać do Was jedną (lewą) ręką ;) od wczoraj stosuję smarowanie tym mlekiem - szczerze - to widzę lekką poprawę, więc może akuratt działa??? ale i tak kupię bepanthen - tak mi kazała położna. Jak mi wczoraj babeczka zrobiła listę, co mam kupić - to w portwelu zaraz ubyło z 200 zł, więc troszkę złagodziłam listę miłego weekendu dziewczyny
-
No to super a ja od pół dnia wietrzę pupcię i smaruję mlekiem... I bądź tu człowieku mądry
-
Witajcie mamusie :) Czy któraś z Was słyszała o kosmetykach dla dzieci : Balneum - konkretnie o płynie do kąpieli Balneum Herbal i kremie do twarzy Balneum Baby Krem. Takie coś zapisała mojemu dzieciątkowi położna środowiskowa. Sprawdziłam w necie i są to kosmetyki bardzo drogie (płyn do kąpieli 500 ml 57 zł), stąd waham się z kupnem Była dziś u mnie położna środowiskowa i stwierdziła, że moja córcia ...jest przekarmiona no super - a ja myślałam, że ma za mało :) po prostu Alicja ma ciągle odruch odwracania główki w stronę piersi, otwierania buzi, ciągle domaga się piersi - ale to nie zawsze świadczy o głodzie - tylko o potrzebie ssania, więc mam podawać smoczuś. I mam karmić z jednej piersi na zmianę. Muszę też zrezygnować z chusteczek do pupy, bo ma bardzo podrażnioną skórę - zaleciła Bephanten. I wiecie co jeszcze??? Smarowanie pupci własnym melkiem i wietrzenie Oodnośnie diety - po szpitalu odmawiałam sobie właściwie wszystkiego, moim menu było: masło, żółty ser, kawa zbożowa z mlekiem, gotowane mięso z drobiu, rosołek, ziemniaki, ryż i gotowana marchweka. Dziś położna kazała mi jeść wszystko!!! Bo doczytała się z wypisu ze szpitala - że mam tragiczne wyniki krwi (po tym krwotoku) i kazła mi odżywiać się bardzo dobrze (unikać tylko gotowanej kapusty, orzechów i białka jaj). Więc pewnie będę próbować wszystkiego po trochu. Filipka - specem nie jestem, ale w upały może faktycznie czasem podać częściej pierś. Asiula - podrażniona skóra - położna mi tłumaczyła - nie jest efektem zaniedbania higieny, noworodki różnie reagują na substancje w środowisku. Sama piszesz - że masz czyściutkie dziecko, więc nie ma tu Twojej winy. Moja Alicja ma czerwoniutką pupcię - mimo, że starałam sie z całych sił do tego nie dopuścić - prawdopodobnie to reakcja na chusteczki. I jaka piękna waga :)
-
Witajcie mamusie :) Czy któraś z Was słyszała o kosmetykach dla dzieci : Balneum - konkretnie o płynie do kąpieli Balneum Herbal i kremie do twarzy Balneum Baby Krem. Takie coś zapisała mojemu dzieciątkowi położna środowiskowa. Sprawdziłam w necie i są to kosmetyki bardzo drogie (płyn do kąpieli 500 ml 57 zł), stąd waham się z kupnem Była dziś u mnie położna środowiskowa i stwierdziła, że moja córcia ...jest przekarmiona no super - a ja myślałam, że ma za mało :) po prostu Alicja ma ciągle odruch odwracania główki w stronę piersi, otwierania buzi, ciągle domaga się piersi - ale to nie zawsze świadczy o głodzie - tylko o potrzebie ssania, więc mam podawać smoczuś. Muszę też zrezygnować z chusteczek do pupy, bo ma bardzo podrażnioną skórę - zaleciła Bephanten. I wiecie co jeszcze??? Smarowanie pupci własnym melkiem i wietrzenie Kurka - dokładnie rozumiem Twoje zniecierpliwienie - z tego, co pamiętam Tobie też mówili, że szybko urodzisz, a teraz te okropne oczekiwanie... Ale spokojnie - doczekasz się, już coraz bliżej... Karolineczka - śliczne włoski :) Puszek - odnośnie diety - po szpitalu odmawiałam sobie właściwie wszystkiego, moim menu było: masło, żółty ser, kawa zbożowa z mlekiem, gotowane mięso z drobiu, rosołek, ziemniaki, ryż i gotowana marchweka Dziś położna kazał mi jeść wszystko!!! Bo doczytała się z wypisu ze szpitala - że mam tragiczne wyniki krwi (po tym krwotoku) i kazła mi odżywiać się bardzo dobrze (unikać tylko gotowanej kapusty, orzechów i białka jaj). Więc pewnie będę próbować wszystkiego po trochu. Przy temacie książek - też wolę najpierw książkę, potem film. Rozczarowały mnie z tego względu: Kod da Vinci i Milczenie owiec (książka wydawał mi się zdecydowanie lepsza).
-
Wiadomość od Agatchy: U nas jakoś leci, bardzo mi ciezko po cesarce ;( rana rwie a małą trzeba się zajać, więc lecę na lekach przeciwbólowych. Mała słodka, lekko żółta, więc dziś się okaże kiedy wyjdę do domu. Karmię piersią, ale jeden sutek w opłakanym stanie. Pozdrawiamy ciepło z Zosią sierpniowe mamy! Julia - no to rzeczywiście - dużo pokarmu masz. Mnie się wydaje, że mam tak w sam raz. Jak karmię małą - to gdy ciągnie z jednej piersi - do drugiej mam przyłożoną małą buteleczkę i samo nakapie ok. 40 ml. Ale ja to wylewam. Mam tylko 1 małą porcyjkę w lodówce na wszelki wypadek. Co do wkładek laktacyjnych - jeśli ma się sporo pokarmu - warto zainwestować w dobre wkładki, ja kupiłam większą ilość tańszych - to niestety przeciekają. Owszem są miękkie, nie podrażniają, ale sprawdzają się tylko, gdy nie wypływa duża ilość pokarmu. A u mnie dziś urwanie kapelusza! Załatwiam sprawy związane z chrztem - wszystko jest na dobrej drodze, że jednak uda się w I rocznicę ślubu tak jak chciałam :)
-
Karola - mnie nie kazali szeroko pieluszkować, ale też nie miała moja mała USG - dopiero za 1,5 miesiąca. Zastanawiam się właśnie czy profilaktycznie nie zakładać dodatkowo pieluchy. Adria - może to ze stresu chwilowy brak mleczka. Na razie spokojnie, może organizm potrzebował dłuższego czasu. Pij dużo - tak mi mówiła położna. Mojej Alicji wczoraj odpadł pępuszek - czyli w 9 dobie. Zmykam, bo mam dziś urwanie kapelusza. Załatwiam sprawy związane z chrztem, jak się uda - zorganizuję w 1 rocznicę ślubu czyli w ostatnią niedzielę sierpnia.
-
Wiadomość od Agatchy: U nas jakoś leci, bardzo mi ciezko po cesarce ;( rana rwie a małą trzeba się zajać, więc lecę na lekach przeciwbólowych. Mała słodka, lekko żółta, więc dziś się okaże kiedy wyjdę do domu. Pozdrawiamy ciepło z zosią mamy lipcowe!
-
Sadza - zaskoczyłaś mnie tym, że kupka może być tak rzadko??? Moja Alicja robi kupkę za kupką, prawie w każdej pieluszce, to źle??? Mamusie karmiące piersią - odpowiedzcie mi, proszę.
-
W kontekście tego co napisała Mamaola - może to nie do końca potówki, może alegia (ale nie ma zaczerwienienia mocnego)? To takie mini krosteczki - coś jak prosaki na nosku, Alicja ma to na czole i troszkę na jednym policzku. Może jak przyjdzie położna to mnie oświeci co to? Filipka - z tego, co pamiętam - to chyba byłaś poprzednio łyżeczkowana? Powiedz mi - czy bolało Cię tak jak na okres w połogu, gdy macica się obkurczała? Bo mnie nic nie boli i nie wiem czy to dobrze? W szpitalu dziewczyny odczuwały ból przy karmieniu - a ja zero odczuć - jedynie co, to szwy i czasem krocze.
-
Marta, Puszek - oooo, to kobitki macie co nosić z przodu hehehe przy moim może 85-86 obecnie - to wręcz arbuzy no niestety - w ciąży mi nie urosły wiele (sutki tylko), a teraz jak karmię to może z 2 cm ;) ehhh... natura nierówno dzieli ;) Karolineczka - ja dostałam L4 o 4 dni dłużej od najdalszego terminu porodu; no ale maiałam super lekarkę. Julia - ale słodkości ta Twoja córcia! A jaka fajna czuprynka! Idea - moja mała to też cwanaiczek - bez cycusia nie zaśnie, a gdy tylko wyczuje mnie w pobliżu - otwiera buźkę i odwraca głowę w moją stronę. U mnie karmienia jest typowo "na żądanie" ...głośne żądanie :) Zmykam, bo własnie się budzi i sądzę po zapaszku, że będę miała zaraz sporo roboty pa
-
Puszek... nie same blondynki ;) ja jestem brunetka ;) No dobra - załączam fotkę, ale ze ślubu, bo teraz nie wyglądam zbyt rewelacyjnie oraz moja kruszynka :) z pozdrowieniami dla cioć i innych maluszków :) Patreena - pisałaś, że Twoja córcia miała kolkę - no właśnie zdaje mi się, że moja też miewa niestrawności - pręży się i wybudza z płaczem. Mam pytanko do mamuś - co jecie w tych pierwszych dniach???
-
WITAJCIE MAMUSIE, BRZUSIE I DZIDZIUSIE Patreena, Idea, Roksia, Julia - serdeczne gratulacje z okazji narodzin Waszych dzidziusiów!!! W biegu pomiędzy stronami zauważyłam posty - że mam taki sam awatarek jak inna osoba TO BYŁO NIEŚWIADOMIE Pomyślę nad zmianą, żeby nie było Marta - naleśniczki... mniam! zjdłoby się! Dziewczyny - korzystajcie z możliwości jedzenia wszystkiego, na co macie ochotę... Bo potem możecie zapomnieć o tych samkołykach Moją jedyną przyjemnością od tygodnia jest budyń Beti - wspaniale, że córeczka tak podrosła :) a odnośnie tych pleśniawek - co Ci przepisała lekarka? Bo Alicja też chyba ma taką małą i na razie nic z tym nie robię, ktoś mi mówił - że chyba stosuje się Aftin???
-
Jak już Idea zauważyła: O 8.45 PRZEZ CC AGATCHA URODZILA ZOSIĘ: 3550 G 56 CM. "WCZORAJ PODALI ZEL O 13, POTWORNY BOL, ALE ZERO SKURCZY. ROZWARCIE NA 5 CM. MECZYLAM SIE DO 1 W NOCY, PO TYM DOSTALAM ZASTRZYK PRZECIWBOLOWY I USNELAM. RANO ZERO AKCJI WIEC CC. MALA SLICZNA I KRZYCZY :) POZDRAWIAM"
-
AGATCHA -SERDECZNE GRATULACJE Z OKAZJI NARODZIN CÓRECZKI!!! Guga - nie miała usg w szpitalu, dostała skierowanie - niby że za 3 tyg. ale nie ma terminu i muszę czekać do 15 września. Mamaola - moja mała pomimo że ma dopiero tydzień - już potrafi walczyć o swoje :) zasypia tylko przy piersi. A potem kładę ją do łóżeczka, w przeciwnym wypadku - krzyk na cały dom :) a jak się pryzypadkowo obudzi, gdy ją kładę do łóżeczka - to powtórka z rozrywki więc mój "cycuś" zawsze musi być w pogotowiu. Co robi się, gdy wystąpią potówki? Alicja ma na czole i troszkę na policzku
-
Z PRZYJEMNOŚCIĄ CHCĘ WAS POINFORMOWAĆ, ŻE: o godz. 8.45 przez CC Agatcha urodziła Zosię :) 3550g i 56 cm. Wczoraj podali żel o 13, potworny ból, ale zero skurczy, rozwarcie na 5 cm. Męczyła się do 1 w nocy, po tym dostała zastrzyk przeciwbólowy i usnęła. Rano zero akcji - więc CC.
-
Agatcha - mooocno ściskam kciuki - żebyś miała już swój Skarb przy sobie!!! Już coraz bliżej! Byłam ścągnąć szwy - tak się strasznie do tego nastawiłam, że jak wchodziłam na fotel to ledwie powstrzymywałam łzy - miałam wizję, że będą mi te szwy wyszarpywać a okazało się, że to co mnie bolało - to jedynie 1% moich imaginacji. Ufff... mam to za sobą i nie było tak źle. Małolatka - życzę wielu sił!!! Faktycznie masz teraz urwanie kapelusza... Natalia - powodznia u ortopedy! A w tym kontekście - dziś byłam zapisać Alunię do poradni od bioderek i okazało się, że muszę czekać 1,5 miesiąca :( Annaz - biedulko, główka do góry! Ci faceci... Z nimi to tylko problem. Wiecie co? Mój małżonek urządził sobie w sobotę imprezę - opijał narodziny córki... Jak się to zakończyło? Nie uwierzycie... Upili go do nieprzytomności - tak jak mówię - nie kontaktował, ratowałyśmy go dosłownie z mamą. I tak to jest - chłop popije, a baba ma problem
-
Uświadomcie mnie dziewczyny - które mamunie się rozpakowały w ostatnim tygodniu, bo nie dam rady nadrobić zaległości, a bardzo bym chciała złożyć gratulacje!
-
Natalia, Adria - dziękuję za odp. Mam nadzieję, że dają jakieś znieczulenie miejscowe, bo jak ktoś mi będzie tam grzebać na żywca - to chyba tam odpłynę, słowo daję. Agatcha - nie piszesz... oby to dobry znak Edzia - witaj i gratulacje!!!
-
WITAJCIE MAMUSIE Wreszcie się zmobilizowałam, by wejść na internet. Po porodzie tak strasznie boli mnie miejsce po szwach, że siedzenie za przeproszeniem na 4 literach jest prawie niemożliwe. Teraz piszę w pozycji leżącej tak też karmię córcię, a ja jem na stojąco. Jeśli mam usiąść - to na prawym półdupku ;) Podejrzewam, że mogłam złapać jakieś zapalenie. Jutro się dowiem, bo mam ściągnięcie szwów. Pewnie chciałybyście znać relację z mojego porodu - więc było troszkę groźnie, ale dobrze się skończyło. Zaczęło się od odejścia wód płodowych - poczułam jakby ukłucie, lekki ból i zaczęło się sączyć. Pojechałam do szpitala. Poród nie chciał postępować, ciągle dodawali mi oxy i jeszcze jeden lek, ja się męczyłam - a rozwarcie stało w miejscu. Stąd 12 godzin, sporo też szycia - bo Alicja była duża, nie umiałam jej wyprzeć (1,5 h parcia). Początkowo mieli wątpliwości, czy nie zrobić CC - bo miałam wąską miednicę - ale położna "na oko" stwierdziła, że dam radę. Po porodzie ciężko mi było dojść do siebie - straciłam 600 ml krwi i każda próba wstania czy nawet podniesienia się - kończyła się gwiazdkami przed oczami jednak warunki szpitalne wymogły na mnie, że musiałam się pozbierać i funkcjonować normalnie. JEDNAKŻE CAłY BÓL I STRES WYNAGRODZIŁO MOJE DZIECKO. GDY LEŻAŁO JUŻ NA MOIM BRZUCHU - ZAPOMNIAŁAM O CAŁYM TRUDZIE PORODU. Obiecuję, że w najbliższych dniach nadrobię zaległości i będę mogła uczestniczyć w Waszych pogaduszkach. Alicja jest przekochana, na razie nie sprawia problemów, choć dziś w nocy a potem nad ranem była jakaś koleczka. Mam nadzieję, że to tylko incydent.
-
Kochane koleżanki! Potrzebuje Waszej pomocy... Powiedzcie mi proszę, czy ból w okolicy szycia - tzn. ciągnięcie przy dłuższym staniu i ogólnie ból to normalne??? Zdaje mi się, że po porodzie czułam mniejszy dyskomfort niż teraz... Dodam, że regularnie płukam okolice intymne tantum rosa. Jutro mam iść na ściągnięcie szwów i mam taki stres, że nie mogę o niczym innym myśleć :( Agatcha - kochana, rozumiem Twój stres. Ja też strasznie się bałam, gdy ładowali mi różne kroplówki, a zwłaszcza że kiepsko przyspieszały mój poród. Ale wierzę, że coś ruszy u Ciebie. Ja miałam szczęście w zeszłym tygodniu - życzę Ci abyś Ty miała dzisiaj
-
WITAJCIE :) jak wspaniale, że mogę być już z Wami! Chyba wynikło jakieś nieporozumienie z tym moim SMSem po porodzie, bo faktycznie - wysłałam informację rano w poniedziałek. Ale nie ważne przecież najważniejsze, że w końcu dotarła - dziękuję za gratulacje! i dzięki Agatko - że dałaś znać dziewczynom! Agatcha napisała Wam już w skrócie o porodzie, niestety - było troszkę groźnie, ale dobrze się skończyło Najgorsze było to, że poród nie chciał postępować i ciągle dodawali mi oxy i jeszcze jeden lek, ja się męczyłam - a rozwarcie stało w miejscu. Stąd 12 godzin, sporo też szycia - bo Alicja była duża, nie umiałam jej wyprzeć (1,5 h parcia). Początkowo mieli wątpliwości, czy nie zrobić CC - bo miałam wąską miednicę - ale położna "na oko" stwierdziła, że dam radę. Po porodzie ciężko mi było dojść do siebie - straciłam 600 ml krwi i każda próba wstania czy nawet podniesienia się - kończyła się gwiazdkami przed oczami jednak warunki szpitalne wymogły na mnie, że musiałam się pozbierać i funkcjonować normalnie. Sadza - masz rację - lekarz straszył mnie, że dzidzia mała, że "wielkoluda to raczej nie urodzę" i aby tylko było ponad 2,5 kg ..... a tu mamusia urodziła prawie 3,5 kg dzidziusia chyba nikt w to nie wierzył. No ale nie obeszło się bez że tak powiem - dużych obrażeń ciała ;) Agatcha - moja droga, ja cały czas taaaak mocno trzymam kciuki!!! Wiesz o tym!!! I gorąco Ci kibicuję. Ten czas tak szybko leci - dopiero co urodziłam - a już Alicja ma prawie 6 dni. Ty na dniach będziesz tulć maleństwo!!! I będziesz przeszczęśliwa! Guga - moje maleństwo wczoraj spało 6 godzin w nocy, też się bałam że za długo i wybudziłam. Ach... zaczynają się pierwsze dylematy Muszę się dopiero wkręcić w Wasze obecne tematy :) więc na razie się nie odzywam ;) I tak jak mówicie - można się godzinami wpatrywać i całować dzieciątko!
-
WITAJCIE KOCHANE!!! Wczoraj wróciłam z mom Szczęściem do domku! Pewnie mnie zrozumiecie, że poczytam co tam się działo na forum później, teraz tylko wpadłam się z Wami przywitać. O porodzie opowiem potem - było ciężko... ale Alicja wynagrodziła każde przeżycie! Wklejam fotkę mojej córeczki Alicji: Buziaczki dziewczyny :)
-
WITAJCIE KOCHANE!!! Wczoraj wróciłam z mom Szczęściem do domku! Pewnie mnie zrozumiecie, że poczytam co tam się działo na forum później, teraz tylko wpadłam się z Wami przywitać. O porodzie opowiem potem - było ciężko... ale Alicja wynagrodziła każde przeżycie! Wklejam fotki mojej córeczki Alicji: Buziaczki dziewczyny :)