-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez mamaola
-
agatcha - a daj namiary na tych Twoich sprzedawców, to też sobie pooglądam :)
-
Blumchen - fajnie że jesteś! Ja wyleczyłam się z przypadłości odczuwania u siebie wszystkich dolegliwości o których usłyszałam na studiach medycznych - za dużo by tego było! guga - ja miałam zamiar większość kupować przez internet, a teraz to już nawet wyboru nie mam... Tylko wciąż nie znalazłam strony na której byłoby wszystko, żeby jak najwięcej zaoszczędzić na przesyłce. Ale szczerze mówiąc nie szukałam jeszcze zbyt gorliwie...
-
iwonka - ja miałam problem z hemoroidami jak brałam tabletki antykoncepcyjne. Lekarz już wtedy przestrzegał mnie, że to wróci w ciąży. A to dlatego, że wysokie stężenie hormonów powoduje osłabienie naczyń krwionośnych prowadząc do hemoroidów, pękających naczynek lub puchnących nóg (albo nawet wszystkiego naraz). W ciąży dodatkowo problemy te zaostrza rosnąca masa ciała i brzuszek uciskający naczynia i utrudniający przepływ krwi. Powiem Ci co mi pomaga. Jak zaczęły się pojawiać problemy w ciąży po konsultacji lekarskiej zaczęłam brać cyclo-3-fort (bez recepty). Profilaktycznie wystarczy 2x1, ale w razie większych problemów można brać do zaleczenia 3x1. To preparat na bazie naturalnych składników, zupełnie nieszkodliwy dla maluszka. Ja mimo skłonności na razie nie mam żadnych problemów. Dodatkowo pomagają - spacery, regulacja wypróżnień (żeby nie było zaparć) oraz wzmacnianie mięśni kegla (dobre też do porodu) - podtrzymują one rosnącą macicę zapobiegając uciskowi na naczynia. Ale się nawymądrzałam :) Ale mi to pomaga i myślę, że warto spróbować. zuzula - nie przejmuj się ułożeniem dziecka. Na każdym usg powtarzają mi, że maluszek jeszcze wiele razy zmieni pozycję. Mój akurat lubi z głową w dół, ale przyjmuje taką pozycję prawie od samego początku. Ostateczną pozycję dzidziuś przybiera na ok 4 tyg. przed porodem. Ma więc jeszcze czas. A cc się nie martw. Żadna z nas nie ma na to wpływu, a wskazań jest dużo więcej niż ułożenie dziecka. Poród naturalny też się może skończyć cc, więc nie myśl o tym za dużo. Co będzie to będzie - zawsze dla Twojego i dziecinki dobra!
-
Kurczę, tyle się napisałam i wcięło mi posta! No nic - i tak nie mam nic lepszego do roboty, to napiszę jeszcze raz ;)
-
Witam serdecznie, Taka ładna u nas dziś pogoda... Może mi mężuś wyniesie fotel bujany na balkon, to się wystawię chwilę do słoneczka :) zuzula - pewnie, że można się do nas dopisać! Po prostu pisz :) A wiesz, że masz termin dokłądnie na ten sam dzień co ja? iwonka - no zdecydowanie takie wyprawy to już nie dla nas! Musimy traktować się jak księżniczki! A u nas wczoraj też byli goście z dziećmi :) J akurat tylko oglądałam sobie wszystko z pozycji na leżąco, ale fajnie było popatrzeć jak moja druga połowa zajmuje się dziećmi :) Nie mogę się doczekać aż zobaczę go w akcji z naszym synkiem Filipka, kasiawawa - fajniutko wasze dzieci reagują na przyszłe rodzeństwo! Rozczulające. Dzieci są takie kochane!
-
Hej, Właśnie miałam gości, którzy troszkę koło mnie poskakali ;) Dziwnie się czuję tak leżąc... Jestem normalnie bardzo aktywna i do tej pory jak pozwalałam sobie na jakiś dłuższy odpoczynek, to od razu dopadały mnie wyrzuty sumienia... Teraz oczywiście wiem, że nikt nie będzie miał do mnie pretensji, ale jakiś mechanizm w głowie tkwi nadal i ciężko się go będzie pozbyć... Wprowadził się dziś do nas przyjaciel Tomka, bo sprzedał swoje mieszkanie, a na nowe jeszcze nie dostał kredytu, poza tym jest w stanie surowym, to się tak od razu nie wprowadzi. To może troszkę mi pomoże jak Tomka nie będzie. Staram się myśleć optymistycznie :) A z Waszym wsparciem od razu jakoś łatwiej :) gosia - Łączę się z Tobą w leżeniu :) Co do cukrzycy to mam tabelkę i też mierzę cukry po głównych posiłkach i na czczo. Opuszki też mam pełne czerwonych kropek, ale powoli przestaje mi to przeszkadzać. W każdym razie po ostatnich wydarzeniach w moim życiu przestałam się nad sobą tak rozczulać. Mój teść ma cukrzycę od kilku lat i też się często kłuje, ale nic mu się z palcami nie stało, więc chyba nie ma się co martwić. To tylko 3 miesiące jeszcze. Damy radę! A jeśli chodzi o ilość posiłków dziennie, to mi cukry skaczą bardzo łatwo, więc jem dość skromniutkie porcje, co sprawia, że szybko ponownie robię się głodna. Czasem trudno mi te 3h wytrzymać ;) Ale co to za posiłek - kilka łyżek jogurtu i pół jabłka... A waga też leci mi w dół. Trochę mnie w tym szpitalu przegłodzili. Na razie 1,5 kg w dół. Mam nadzieję, że się niedługo zatrzyma. W sumie mam jeszcze 6 kg zapasu :) kasiawawa - a tą glukozę to miałaś 50 czy 75? Norma jest do 140... Nie zlecili Ci dalszych badań? Ja miałam cukry niewiele przekroczone podczas tych badań i spodziewałam się, że podczas regularnych pomiarów wyjdzie, że nie ma problemu, a okazało się, że jest i cukier mi skacze, co jest niedobre dla maluszka i musi być kontrolowane. Współczuję złych wyników. Może to faktycznie znak, ze czas iść na zwolnienie? I zadbać o siebie i dzieciątko lepiej? Dobrej nocy, niezakłóconego snu i pięknych snów życzę. Buziaki.
-
Hej Kobitki, Mąż mi zorganizował internet bezprzewodowy i mam teraz możliwość czytania Was i odpisywania z mojego łóżkowego centrum dowodzenia Bo niestety wyszło na to, że muszę leżeć plackiem. Wstawanie generalnie kończy się skurczem... Wczoraj wyczytałam na tych tabletkach co dostałam przeciw skurczom: "nie stosować w czasie ciąży i karmienia", więc postanowiłam pójść dziś na konsultację do mojej prowadzącej i prosić o przyjęcie w trybie awaryjnym. A na dodatek bardzo się dziś rano kiepsko poczułam (miałam puls 120 i wszystko mi się trzęsło). Przyjęli mnie bez problemu. Babka sprawdziła szyjkę i nadal jest ok, ale w związku z komplikacjami sercowo-ciśnieniowymi zmniejszyła mi dawkę leku. I powiedziała - leżenie plackiem albo szpital... Póki co do następnej wizyty. Wolę w domu, ale z tą moją dietą cukrzycową i posiłkami co 2-3 h będzie ciężko. Nie wiem, czy damy sami z mężem radę. Musi przecież pracować! Zobaczymy... Dodatkowo umówiłam się na wtorek prywatnie do ponoć świetnego specjalisty, lekarza z dużą praktyką szpitalną. Zawsze warto mieć dodatkową opinię. Poza tym na prywatnej wizycie będzie większy chyba komfort czasowy niż w publicznej służbie zdrowia. A ja mam mnóstwo pytań! Zobaczymy co on powie. Tyle o mnie :) Slim lady - gratuluję 100% córeczki i przyłączam się do fanklubu imienia Alicja :) A terminem się nie przejmuj. Po pierwsze należysz do nas i koniec, a po drugie to wcale nie znaczy, że nie urodzisz w lipcu. Tego się nie da przewidzieć. guga - słyszałam takie same opinie jak gosia, niezbyt dużo potrzeba takiemu maluszkowi, a im mniej tym lepiej. Ja mam zamiar kupić oilatum do kąpieli, bo po tym już nie trzeba ciałka niczym smarować, tylko pupę zabezpieczyć - zwykłym kremem przeciw odparzeniom typu alantan czy linomag, ewentualnie oliwką, ale ponoć potem już za tłusta (dobra na początek, do szpitala, kiedy maluszek wydala smółkę, bo trudno ją zmyć, kiedy skóra nie jest wystarczająco natłuszczona), a w razie problemów sudokrem. I tyle. O mące ziemniaczanej też dużo dobrego słyszałam. Jeśli chodzi o zasypkę, to słyszałam, że większość mam w ogóle jej nie użyła :) A z resztą myślę, że każda z nas wypracuje sobie swój własny system podyktowany intuicją i dopasowany do maluszka, bo przecież każdy jest inny. gosia - mam nadzieję, że masaż pomógł i wystraszył francę z półdupka ;) iwonka - ola to śliczne imię ;) A mój synuś to chyba w jakiś nowy etap wszedł, albo te leki tak na niego działają, bo harcuje niemożliwie :) Mam wrażenie że więcej jest aktywny niż śpi. Robi sobie tylko krótkie przerwy. Chyba że po prostu przez to leżenie lepiej go czuję ;) Życzę przyjemnego wieczoru wszystkim mamusiom! Ja chyba też zaraziłam się pisaniem długich postów ;) Mam nadzieję, że nie macie nic przeciwko.
-
No nie odzywałam się... We wtorek z kolei ja wylądowałam w szpitalu... Dostałąm skurczów co 2-3 min. Nie bolały na szczęście, tylko takie dziwne uczucie, takie ściskanie i ciągnięcie. I brzuch na maksa twardy. W szpitalu byłam dwa razy. Najpierw dostałąm tylko nospę, bo okazało się, że szyjka na razie cała. Kazali mi iść do domu (bo łóżek brakowało), ale wrócić gdyby przez godzinkę-dwie nie przeszło. I niestety nie przeszło. Więc wróciłam i położyli mnie na porodówce z braku miejsc. Dostałm kroplówkę rozkurczową i podłączyli mi ktg. Skurcze nic a nic nie przechodziły więc dostałam tabletki (cordafen). Nadal nie przechodziły (uparte bestie męczyły mnie przez całą noc jeszcze), więc dostałam kolejną dawkę leku. Odłączyli ktg i kazali spać. A była już 3 w nocy. O 6 oczywiście pobudka jak to w szpitalu... Wczoraj przenieśli mnie już na patologię i kazali leżeć faszerując dalej tabletkami. Skurcze robiły się coraz rzadsze i słabsze. Potem pojawiały się tylko przy zmianie pozycji i wstawaniu. A dziś lekarz stwierdził, że nie ma sensu mnie dłużej trzymać. Zbadali, szyjka przeszła całą imprezę bez szwanku, więc dostałam wypis, receptę i nakaz odpoczynku... Ech, zawsze się coś musi przypałętać. Za tydzień mam wizytę do lekarza i zobaczymy, co powie. Ciekawa jestem czy każe mi to nadal brać. To w sumie 8 tabl. dziennie! Mam tylko nadzieję, że maluszkowi nie zaszkodzi. A mały też chyba się wszystkim zdenerwował, bo aktywny był 24h! Co skurcz mijał, to mały rozpychał się i kopał! Pewnie myślał, że mu przestrzeń ktoś chce przedwcześnie zabrać :) Dzielny chłopiec Ale mimo strachu pobyt w szpitalu uważam za raczej przyjemny. Takie forum całodobowe ;) Cała masa kobitek w ciąży z którymi można pogadać bez ograniczeń :) Ale się rozpisałam! Postaram się wszystko nadrobić i poodpisywać. Troszkę tego jest! Ale czasu mam dużo, bo się muszę oszczędzać, więc będę miała co robić.
-
Mój synuś zdrowiutki i pełen życia. No i uparty - znów przyjął tą samą pozycję - z głową w mojej miednicy co uniemożliwiało zbadanie głowy no i obraz 3d. Ale lekarz dokładnie zbadał serce, przepływ krwi w poszczególnych naczyniach i wszystkie narządy i stwierdził, że nie ma się co przyczepić :) A mały ma już prawie kilogram :) Kawał faceta! No i lekarz powiedział, że najczęstszą przyczyną nieprawidłowości w pracy serca są niestety remonty - nowe meble, lakiery, farby... Ja też niedawno miałam "dzień ogrodnika". Wprawdzie mieszkam w bloku, ale mam balkon i staram się, żeby rosło tam jak najwięcej roślin. Zawsze mam zioła - tymianek, oregano, bazylię, ale też poziomki no i oczywiście kwiaty! Na razie posadziłam w domu, ale jak wykiełkują, a pogoda się ustabilizuje, to przesadzę na dwór. Nie mogę się doczekać lata, kiedy wszystko kwitnie i jest zielono! guga - fajnie, że córeczka taka fotogeniczna, od razu wiadomo, że dziewczynka! Mój synuś nie chce pokazywać buźki. Za to bardzo chętnie wypina pupcię i pokazuje co ma między nogami :) Mamy już kilka dobrych ujęć siusiaka ;) filipka - a ja trzymam kciuki za Twoją dzisiejszą wizytę. Daj znać jak poszło! agatcha - a jak Twoje usg? Czekamy na relację! Dobrej nocki!
-
Witajcie Mamusie, Ja dowiadywałam się o szkołę rodzenia w szpitalu w którym najprawdopodobniej będę rodzić, to najbliższy wolny kurs zaczyna się 8 czerwca i trwa 7 tyg., więc pewnie nie miałąbym możliwości skorzystać z wszystkich lekcji. Ale pewnie pójdę na te, na które zdążę. Płaci się za każdą lekcję osobno, więc nie ma problemu. Pewnie zawsze lepiej kilka lekscji niż wcale :) gosia - jeśli masz dobre cukry po jedzeniu bez większych ograniczeń, to myślę, ze nie ma się czym przejmować. Zresztą zobaczysz jak to będzie dalej wyglądać i co powie lekarz na konsultacji. U mnie dieta jest bardzo odczuwalna - i najmniej mnie martwią słodycze, bo to powiedzmy "luksus" i z moimi 8kg na plusie, to tylko wyjdzie mi na zdrowie. Bardziej brakuje mi owoców (pozwolili mi jeść tylko jedno jabło lub pół grejfruta dziennie). A na dodatek okazuje się, że cukier skacze mi po chlebie (pełnoziarnistym) i po płatkach owsianych. Mało możliwości zostaje w kwestii śniadania. Dziś jadłąm jajecznicę i cukier był dobry, ale nie wyobrażam sobie jeść jej codziennie do końca ciąży! Zresztą nie byłoby to zbyt zdrowe... A ja dziś jadę na usg 3d/4d - powtórka z połówkowego, bo wtedy mały schował głowę w miednicy i nie można było jej zbadać, a do tego serduszko na początku badania nie pracowało prawidłowo. Mam nadzieję, że teraz moje kochanie ułoży się korzystniej i że wszystko będzie w najlepszym porządku. Trzymajcie kciuki. Odezwę się po badaniu (wieczorkiem) i napiszę jak poszło. Pięknego poniedziałku mamusiom i brzuszkom
-
Witaj Ewa w naszym słodkim gronie! A już myślałam, że jesteśmy z Dusiulą same :) Doskonale potrafię sobie wyobrazić, że z małym dzieckiem trudno jest utrzymać dyscyplinę. Ja jestem w pierwszej ciąży i odpowiedzialna jestem właściwie tylko za siebie a momentami trudno mi to wszystko ogarnąć. Wszystko musi być takie zaplanowane! Trochę mi to nie pasuje do mojej spontanicznej natury... Ale staram się bardzo. I cieszę się, że udało Ci się uzyskać lepszą kontrolę nad cukrem. Jeśli chodzi o ruch, to też już na to wpadłam. Z tego wszystkiego to dom lśni już taką czystością, że nie mam za bardzo co robić Ale wczoraj po drugim śniadaniu (zjadłam chlebek, po którym niestety bardzo rośnie mi cukier) natychmiast poszłam na spacer i po godzinie 110 :) Może to też jest jakiś sposób na zachcianki :) Ja dziś spróbowałam zjeść śniadanie z niską ilością węglowodanów (bo przetestowałam już chleb i owsiankę z bardzo kiepskim skutkiem) - jajecznicę z pieczarkami i warzywami i okazało się strzałem w 10 - cukier 94 :) Serdecznie pozdrawiam Was obie
-
Chyba pochwaliłam dzień przed zachodem słońca... Moje cukry zaczęły skakać nie wiadomo dlaczego - jem od kilku dni te same posiłki i nagle cukier 155, dzisiaj 144 po śniadaniu... Nie wiem co się dzieje Mam nadzieję, że się unormuje... że to nie jest początek pogorszenia Pozdrawiam serdecznie, życzę stabilnych cukrów i wszystkiego dobrego! Ps. Gołębica złożyła jeszcze jedno jajeczko - będą dwa pisklaczki
-
Witam pochmurnie... Jakoś ciągle nie mogę się emocjonalnie pozbierać po wczorajszych wydarzeniach... gosia - trzymam kciuki za prawidłowe cukry. A wyniki masz takie dobre stosując dietę, czy jedząc to co zwykle? Jeśli jesz normalnie i masz dobre cukry, to pewnie wszystko dobrze i po prostu próbka była zła. Tego życzę Ci z sałego serca. No i wytrwałości w leżeniu. Ja na początku ciąży leżałam ok miesiąca i wcale mi się to nie podobało. Ale staraj się korzystać z wypoczynku, bo jak się maluszek urodzi, to już sobie nie powypoczywasz! guga - wynik masz w normie! Tak jak piszesz norma po obciążeniu jest do 140. Ta druga (60-110) dotyczy poziomu glukozy na czczo. Niczym się nie przejmuj. Czasem po prostu na wydruku z wynikami pomylą normy. Możesz być spokojna! filipka - mam nadzieję, że rodzinka doszła do siebie? Ty to masz przeboje! Tylko się nie zaraź! A moje cukry zaczeły wariować... Mimo trzymania diety wczoraj po śniadaniu 155, dzisiaj 144 (norma do 130) Już nie wiem co mam jeść - chlebek pełnoziarnisty własnego wypieku odpada, płatki owsiane też... Mam się żywić sałatą?
-
Kurczę, właśnie słuchałam wiadomości! Masakra!
-
A właśnie, zapomniałam się pochwalić! Filipka - kupiłam sobie w końcu odpowiednią bieliznę wg. brafitting. Mam teraz rozmiar 70 G! Ale ładnie podtrzymuje biust, może nie oklapnie? W każdym razie mam przyjemne uczucie, że zrobiłam w końcu coś tylko dla siebie :) Mam nadzieję, że po ciąży i karmieniu nadal będą rozmiarowo dobre.
-
Dzień dobry Kobitki, natalia - basenik fajny, nawet nie wiedziałam, że mamy coś takiego w Szczecinie. Dużo bliżej i taniej niż Laguna w Gryfinie. Bez atrakcji, ale mi i tak zależy głównie na zwykłym basenie. Tylko troszkę zimno było. Musiałam non stop pływać żeby nie zmarznąć. Ale mam zamiar chodzić częściej, może i męża wyciągnę? Ma chore kolano i powinien pływać. iwonka - w sprawie zgagi potwierdzam słowa filipki - byłam kiedyś na szkoleniu dot. stosowania leków w ciąży na typowe dolegliwości i pamiętam, że Rennie można stosować bez ograniczeń (nie wchłania się w ogóle z przewodu pokarmowego). Uważaj na inne tego typu preparaty - część z nich zawiera związki aluminium, których trzeba w ciąży unikać! filipka - ja taką kreseczkę, to mam gdzieś od 4 mies. Nie jest super wyraźna, ale jest. To co mnie śmieszy, to owłosienie na moim brzuchu, które pojawiło się w hurtowych ilościach. To chyba jakiś atawistyczny instynkt chroniący brzuch przed zimnem. Mam nadzieję, że zniknie po porodzie, bo nie wyobrażam sobie depilacji brzucha!
-
Wróciłąm z basenu, zjadłam obiadek i po prostu padłam! Jak zabita agatcha - zapraszamy, zapraszamy! Nigdy nie jest za późno! I witamy wśród lipcówek. Napisz coś więcej o sobie - czy znasz już płeć? czy to Twoje pierwsze dzieciątko? i na kiedy dokładnie masz termin :) I w ogóle pisz jak najczęściej, będzie weselej. Pozdrawiam serdecznie filipka - wyobrażam sobie ile masz zajęć ... albo i nie wyobrażam ;) Ja przy samym moim mężu mam pracy na cały dzień. A już dawno wyrósł z 5-latka ;) Ale i tak staraj się dbać o siebie :) natalia - współczuję sytuacji z mieszkaniem, człowiek kupuje nowe chcąc uniknąć remontów, a tu sprawa wygląda wręcz odwrotnie. Każdy by się wkurzył. A z urządzaniem pokoiku dla dzieciątka to ja też czekam. Póki co znajdują się w nim wszystkie graty poremontowe, rowery itp. A już bym chciała kupić łóżeczko, wziąć od siostry ciuszki itd... Trzeba się uzbroić w cierpliwość :) annaz - uważaj na te kurze i remontowe "zapachy" i trzymaj się dzielnie. Współczuję Ci, bo to nic przyjemnego. Ja w sumie jeszcze ciągle wietrze mieszkanie po cyklinowaniu - cały czas unosi się taki słaby zapach. Mam nadzieję, że do lipca zniknie ... Miłego wieczorku Wam życzę. Mi się szykują jakieś babskie pogaduchy (mąż na kolejny tydzień do Szwecji wyjechał)
-
Hej Kobitki, Ja się właśnie wybieram na basenik - odciążyć kręgosłup (poszłam Natalia za Twoją radą i wybieram się na WSM) i popracować nad cukrem. filipka - bidulko, powinnaś się bardziej oszczędzać! Mi też kręgosłup doskwiera. Choć troszkę się uspokoił jak zaczęłam ćwiczyć jogę. Mam nadzieję, że basen jeszcze poprawi sprawę. Trzymaj się, mam nadzieję, że szybko przejdzie. Póki co:
-
Witam słonecznie, U nas normy na czczo takie same, tylko po posiłku kazali mierzyć po 1h i ma być mniej niż 130. Na razie idzie mi dobrze, norm poposiłkowych nie przekroczyłam. Jedynie poranne blisko górnej granicy lub powyżej. Tylko tęsknię za niektórymi rzeczami... Po zakupy to chyba męża będę musiała wysyłać, bo wczoraj w hipermarkecie było ciężko - tyle dobroci, a ja tylko warzywka w koszyku i chude mięsko :( Za dużo pokus ;) A dla rozrywki mam niespodziankę. Podczas naszego pobytu nad morzem, kiedy mieszkanie stało puste - w nieużywanej jeszcze od zeszłego roku skrzynce na balkonie ... para dzikich gołębi grzywaczy założyła mi gniazdo! A wczoraj musiałam wyjść na balkon i gołębica odleciała, to zobaczyłam, że złożyła jajeczko!!! Śmiesznie - ona wysiaduje, a ja noszę! Tylko że jej dzieciątko szybciej się usamodzielni, niż moje w ogóle urodzi! Dla potwierdzenia załączam zdjątka:
-
Hej Kobitki, kasiawawa - a kiedy planujesz pójść na zwolnienie? I tak jesteś dzielna, że jeszcze pracujesz! guga - moja ciąża niewiele starsza od Twojej, a ja też mam 8 kg. Ale mi lekarze nic nie mówili, że za dużo... gosia - trzymam kciuki za powtórkę cukru! Wynik podejrzanie wysoki... Może zanieczyścili próbkę? A dla rozrywki mam dla was niespodziankę. Podczas naszego pobytu nad morzem, kiedy mieszkanie stało puste - w nieużywanej jeszcze od zeszłego roku skrzynce na balkonie ... para dzikich gołębi grzywaczy założyła mi gniazdo! A wczoraj musiałam wyjść na balkon i gołębica odleciała, to zobaczyłam, że złożyła jajeczko!!! Śmiesznie - ona wysiaduje, a ja noszę! Tylko że jej dzieciątko szybciej się usamodzielni, niż moje w ogóle urodzi! Dla potwierdzenia załączam zdjątka:
-
slim lady - mi też się tak często zdarza - mały lubi jedną taką pozycję po prawej stronie brzucha, nisko - wypina się tam tworząc górkę na moim brzuchu i powodując, że po chwili zaczyna mnie boleć. Czasem mam wrażenie, że skóra mi pęknie ;) A za cukier to trzymam kciuki. Ja też jeszcze właściwie nic nie mam. Jakoś się nie mogę zorganizować i wydaje mi się, że przecież tyle jeszcze czasu.... Ale chyba nie ma go tak znowu dużo. I trzeba brać pod uwagę, że ostatni miesiąc może być trudny... guga - zaciekawiłaś mnie tymi położnymi. Napisz coś więcej - to normalnie w przychodni rodzinnej? Czy u ginekologa? Wszystkim przysługuje? Tak na ubezpieczenie? Skąd się o tym dowiedziałaś? Będę wdzięczna za info.
-
Witam Cię serdecznie :) Biedna jesteś z tą insuliną - często się musisz kłuć? Ale tak bezpieczniej dla maluszka. Zresztą już dużo Ci nie zostało :) Po porodzie pewnie cukier wróci do normy. W każdym razie trzymam za to kciuki! Ja jestem właśnie na etapie wypróbowywania diety, jeśli będzie skuteczna, to na tym pewnie poprzestanę. Mam nadzieję, że mi te cukry nie powariują i insulina nie będzie potrzebna. A nawet mam jeszcze nadzieję na to, że wyniki będą na tyle dobre żeby tą dietę troszkę poluźnić. Chociażby wzbogacić o owoce... A stosując insulinę, to pewnie nie musisz tak bardzo trzymać się diety? Widzę, że mieszkasz w stanach. Tak z ciekawości - jakie tam macie normy cukrów? Cieszę się, ze się odezwałaś. Już myślałąm, że jestem jedyną "słodką mamą" na tym forum ...
-
Witam Serdecznie, Szukałam na forum, ale nie znalazłam nic takiego... Pomyślałam, że warto założyć wątek dla przyszłych mam, które borykają się z cukrzycą ciężarnych lub nietolerancją glukozy w ciąży. Fajnie by było móc powspierać się w utrzymaniu diety, czasem pożalić.... Co wy na to? Zacznę od siebie. Jestem dziś po pierwszej wizycie u diabetologa. Miałam 165 po obciążeniu 50g glukozy. Wynik po 75 był trochę lepszy - 144. Ale i tak dostałam u lekarza glukometr i szczegółowe wskazania kiedy mierzyć i niestety co jeść... A dużo z tego co lubię znajduje się niestety na liście zabronionej Jesteście tam? Odezwijcie się. Będzie nam raźniej :)
-
Hej Mamusie, Ja po wizycie u diabetologa. Dostałam glukometr, paski i mam się kłuć 4 razy dziennie - rano na czczo i po 1h po śniadaniu, obiedzie i kolacji. A do tego dieta, dieta, dieta... Nie wolna mi jeść żadnych słodyczy, miodu czy cukru, owoców, soków, białego pieczywa, owocowych jogurtów, śmietany i majonezu. A do tego 6 posiłków dziennie o dokładnie wyznaczonych porach (w tym śniadanie najpóźniej o 8!). Dobrze, że w święta pozwoliłam sobie na trochę ciasta, będę miała co wspominać przez resztę ciąży... annaz - współczuję remontu, wiem co czujesz, ja jeszcze ze swojego na dobre nie wyszłam... iwonka - ty masz za to blisko w góry :) za którymi z kolei ja tęsknię, ale ode mnie to tak daleko! Na weekend się nie opłaca niestety :(
-
Hej dziewczyny, Już wróciłam z nadmorskich wycieczek. Naspacerowałąm się chyba za wszystkie czasy! I muszę wam powiedzieć, że cukier też miałam niezły - mierzyłam sobie na taty glukometrze. I nawet ciasto jadłam. Chyba mi klimat służył :) Jutro wizyta u diabetologa i zobaczę co mi powie i zaordynuje. gosia - tak Ci współczuję powrotu do szpitala, szczególnie na święta! Mam nadzieję, ze miałaś wielu gości i czas szybko mijał. I tzrymam kciuki za szybki powrót do domku.