Skocz do zawartości
Forum

mamaola

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez mamaola

  1. mamaola

    Lipiec 2010

    Dzień dobry w niedzielę! natalia - przyjemnego spacerku! Mi też przydałaby się książka w postaci płyty, bo z tym moim czytaniem... Może mi też się uda wydostać z domu, choć od tych hocków-klocków ze skurczami jeszcze nie byłam mimo pozwolenia. Tylko takie małe wyjścia, ale spaceru troszkę się boję... Nawet jeśli spacer nie wyjdzie, to może pojadę do siostry po ciuszki? Bardzo bym chciała je już mieć... A wczoraj kupiliśmy synkowi koszulkę w barwach polskiej flagi i z orłem na piersi :) Mąż się śmieje, że on będzie od kupowania głupot, a ja od tych praktycznych rzeczy. I pewnie ma rację... Ostatnio z wyjazdu do Szwecji przywiózł mini strój szwedzkiej reprezentacji ;) - koszulkę, spodenki i ... getry :) Przyjemnej niedzieli!
  2. mamaola

    Lipiec 2010

    Hejo, Wklejam linka do bezpłatnego poradnika Zawitkowskiego dot. pielęgnacji maluszków. Jeszcze nie czytałam, ale to podobno dobry specjalista: http://www.wczesniak.pl/publikacje/Poradnik-srodek.pdf Ja mam zamiar sobie wydrukować :)
  3. mamaola

    Lipiec 2010

    Witam popołudniowo, Ja podobnie jak slim lady miałam robione ktg w szpitalu i o dziwo nie było problemu z namierzeniem dzidziusia. U mnie w przychodni to na pewno takiego sprzętu nie ma, ale zawsze słucham serduszka synka za pomocą aparatu dopplera. Ktg jest w głównej mierze do rejestracji skurczów i tego jak dzidzia na nie reaguje tętnem, natomiast dopplera też używali w szpitalu (mierzono mi puls maluszka 3-4 razy dziennie). sadza - w takim razie bardzo się cieszę :) I życzę dalszych pozytywnych efektów z tymi cukrami. guga - w żadnym wypadku nie myśl o diecie. Jeśli dobrze rozumiem, to te 129 masz po obciążeniu glukozą? Ja miałam 165. A norma jest do 140. Mieścisz się doskonale, co znaczy, że Twój organizm świetnie sobie radzi z wysokim poziomem glukozy na raz. Norma do 130 jest po zwykłym posiłku i to tylko dla ciężarnych, bo "normalni" ludzie mają do 140 - 160. Mi się zdarza osiągnąć 150-160 po zwykłym małym śniadaniu, dlatego muszę to kontrolować i stosować dietę. A Ty wcinaj słodycze jeśli masz ochotę. Chyba, ze potrzebujesz motywacji do ich odstawienia ;) slim lady - uważaj na te farby, idź na spacer i wietrz mieszkanie, bo to bardzo niedobrze dla maluszka! Mi lekarz na usg powiedział, że tego typu rzeczy (farby, lakiery) są najczęstszą przyczyną zaburzeń rytmu serca u dzieciaczków.
  4. mamaola

    Lipiec 2010

    Dzień dobry sobotnio, Ja właśnie zamarynowałm karkóweczkę na pieczeń i zaraz zbieramy się z mężem na zakupy i objazd po sklepach dziecięcych :) babsi - ja mam rozkaz od lekarza jak najwięcej odpoczywać, więc w domu teraz tylko lekkie prace wykonuję - pranie, ścieranie kurzu, mycie naczyń... Powoli przyzwyczajam się do tego, że dom nie wygląda tak jakbym tego chciała, bo przecież nie to jest najważniejsze, tylko zdrowie maluszka. Żeby się za szybko nie urodził. Poza tym jak nam się dzidzie urodzą, to i tak nie damy ze wszystkim rady. Równie dobrze można się z tym oswajać już teraz. Co do spania, to po moich dużych problemach ze snem teraz jakoś łatwo zasypiam. Budzę się w nocy, ale załatwię co trzeba i śpię dalej. Pewnie do czasu, ale na razie się tym cieszę. sadza - i jak tam poranne cukry? Zjadłaś coś wczoraj? Ja wypiłam szklankę mleka sojowego z kakao (niesłodzone), ale zaszalałam i dodałam łyżeczkę cukry trzcinowego - a rano 81 :) blumchen - ja swojego synka czuję bardzo różnie, nie ma najczęstszego miejsca kopniaczków, choć to też zależy od pozycji - jak leżę na plecach to chyba w okolicy pępka, ale nie zawsze. Za to jest jedno miejsce gdzie się najczęściej wypina - po prawej stronie na wysokości kości biodrowej. Ale ostatnio robi to dosyć boleśnie... kasiawawa - nie miałam na myśli, że za duża. Mój synuś miał wg usg 2 tyg. temu 1 kg, a moja ciąża jest młodsza od Twojej o 2 tygodnie. Przyjemnej soboty Dziewczynki.
  5. mamaola

    Lipiec 2010

    kasiawawa - gratulacje! Całkiem spora dziewuszka! Maluszki sobie wezmą zawsze to czego potrzebują :) filipka - fajnie, że udało Ci się wyrwać córę do domu. I mam nadzieję, że nic tam złego się nie rozwinie w małym brzuszku. Dowiedzieliście się czegoś z tych wszystkich badań? goskasos - bidulko! Mam nadzieję, ze krwawienie szybko przejdzie i będziesz mogła wrócić do domu! Może przesadziłaś z tym spacerem i zakupami? To ciągle z powodu łożyska? Trzymam kciuki. A co do lekarza, to ja mu nawet zasugerowałam, że mój organizm pewnie tak zareagował na zmianę diety (tym bardziej, że ja łatwo chudnę) i że przecież nie chodzę głodna. Poza tym od kilku dni zaczęłam odrabiać stracone kilogramy, więc to chyba dobry objaw, ale lekarz jakoś się na tym nie skupił. Teraz sobie myślę, że o co był ten płacz, że nie warto :) I mam do tego dystans. Ale na wizycie mnie to jakoś przybiło :) natalia - nie ma rady, musisz uzbroić się w cierpliwość. Ale tym usg to ja bym do końca nie wierzyła. Skoro wagę dzieciaczka mogą określić z dokładnością do 0,5 kg, to wiek pewnie też ma sporą tolerancję błędu. Najbardziej wiarygodne są te pierwsze badania - najlepiej jeszcze przed 12 tc. Wg nich można określić datę rozwiązania (i tym samym zapłodnienia) z dokładnością do kilku dni. Te późniejsze usg mogą się mylić o 2 tc w każdą stronę. A tak na dobrą sprawę, to żadna z nas nie wie kiedy przyjdzie jej czas. To zależy od naszych maluszków. Cierpliwości. Ponoć po porodzie jeszcze nie raz będziemy chciały włożyć nasze dzieci z powrotem do brzuchów ;) Dobrej nocy i słodkich snów.
  6. mamaola

    Lipiec 2010

    Co do seksu.... My się już z mężem tylko śmiejemy z tego! Kochaliśmy się raz na całą ciążę! Najpierw ciąża była zagrożona i 4 miesiące szlabanu. Potem był remont... Jak zamieszkaliśmy już w końcu razem to był właśnie ten raz, ale potem mąż jakoś bał się, że zrobi nam krzywdę. I może miał rację, bo teraz wyszły te skurcze. Na wizycie u patologa, jak powiedział, że mamy się powstrzymywać, to się tylko roześmialiśmy. Cóż za odmiana :) Ale mój mąż jest kochany - choć wiem jak mu tego brakuje (mi przecież też) to nigdy o tym nie wspomina i nie marudzi. Nie pierwsze i na pewno nie ostatnie wyrzeczenie w czasie ciąży. sadza - ja biorę cordafen 4x1. Mechanizm działania mają podobny. Myślałam, że w takich przypadkach bierze się raczej nospę. Trochę się zdziwiłam jak przeczytałam ulotkę, bo te leki to ogólnie na ciśnienie i serce się bierze... A cukier na czczo udaje mi się jakoś utrzymać w ryzach: 79-92, choć najczęściej koło 85. Mi pomaga zjedzenie czegoś przed snem (trochę mleka, sałatka, kabanos - żeby pobudzić trzustkę do produkcji insuliny). Gorzej u mnie pierwsze śniadanie. Trudno mi utrzymać cukier w ryzach kiedy jem coś z węglowodanami (wynik najwyższy miałąm 164) - pomaga mi jak na pierwsze śniadanie zjem serek wiejski z warzywami lub jajecznicę czy kiełbaskę, a dopiero na drugie śniadanie chleb. Z resztą zwykłego chleba nie toleruję (nawet własnoręcznie upieczonego), odkryłam jeden taki chrupki, który nie podnosi mi za bardzo cukru. Ja się staram po jedzeniu przez tą godzinę do mierzenia trochę pokręcić po domu w ramach sportu :) A potem odpoczywam do następnego posiłku. Mi też wielu rzeczy brakuje. A najbardziej tych prostych jak chleba - dziś patrzyłąm jak mąż wcina tosty i nie mogłam oczu oderwać. Trochę masochizm, ale cóż więcej zostaje.
  7. mamaola

    Lipiec 2010

    Dzięki dziewczyny, wiedziałam, że można na Was liczyć! filipka - trzymam kciuki za Zosię. A gorączka to pewnie z emocji. Dla takiego szkraba, to wielkie przeżycie! Mam nadzieję, że kłucie zniesie dzielnie. I że okaże się zdrowiutka. blumchen - ale Cię trzyma to świństwo. Życzę, żeby jednak szybko przeszło. natalia - daj znać jak na wizycie. Udało się popodglądać maluszka? A na owoce morza to bym się do Ciebie wprosiła :) My z mężem często jedliśmy, ale mówią, ze w ciąży nie powinno się jeść skorupiaków, to sobie na ten czas odpuściłam. A ja sobie pospisywałam właśnie adresy sklepów z artykułami dziecięcymi w Szczecinie i mam zamiar namówić męża na sobotnią wycieczkę i oglądanie. Na razie rozeznanie mam tylko internetowe, a pewne rzeczy chciałabym podotykać. Już się nie mogę doczekać i mam nadzieję, że mąż znajdzie czas :)
  8. mamaola

    Lipiec 2010

    sadza - to widzę, że mamy podobne przeboje... I cukrzyca (u mnie normy na czczo 90 i 1h po jedzeniu 130) i skurcze. Moje na szczęście nie bolą. A bierzesz leki? Jakie? I jak tam Twoja szyjka? Nadal cała? Cieszę się, ze się u Ciebie sytuacja unormowała. I że możesz chodzić. Leżenie jest bardzo upierdliwe. Ja łącznie ze szpitalem poleżałam tydzień, a już miałam dość! Ja to mam problem z liczeniem tych skurczów, bo odkąd biorę leki, to są one sporo słabsze i w większości wypadków nie wiem czy to skurcz, czy to tylko mały się wypina... Jeśli brać pod uwagę tylko te, których jestem pewna to jest ich mniej niż 5 dziennie, ale jeśli brać pod uwagę każde twardnienie brzucha, którego nie jestem pewna... to pewnie więcej niż 20. natalia - sukienki prześliczne. Ja może i pokupowałbym jakieś ciuszki ciążowe, ale taka dziwna ze mnie kobieta, ze nie lubię zakupów. Tzn. uwielbiam mieć coś nowego, ale chodzić i szukać to mi się nie chce... Poza tym ja w ciąży niesamowicie szybko marznę i zmuszona jestem ubierać się na cebulkę... Ja na szczęście lubię ubrania odcinane pod biustem i mam ich w szafie trochę - zarówno sukienek jak i bluzek, więc jak się zrobi ciepło to raczej będę miała się w co ubrać. Ewentualnie jeszcze jedne spodnie będę musiała kupić, bo z jedną parą to kłopot jak chcę wyprać. Dziewczyny, a macie może czasem kłopoty z oddechem? Ja czasem mam wrażenie, że tchu złapać nie mogę . Pomaga, jak się położę na boku, a najgorzej jest jak stoję... Moi bliscy się ze mnie śmieją i mówią, że mam taki mały brzuch, że na co ja narzekam. Ale może w tym właśnie tkwi sekret? Maluszek ma już ponad kilo, a skoro go nie widać na zewnątrz, to znaczy, ze bardziej uciska na to co jest w środku? Tak czy siak troszkę mi głupio... Ciekawe jak to będzie w ostatnim miesiącu
  9. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej Dziewczyny, Miałam pisać wczoraj po powrocie od lekarzy, ale nie byłam w stanie. Taki mnie dół złapał, że nie chciałam ani Was zarażać, ani się nadmiernie nad sobą skupiać, żeby nie płakać już. Najdziwniejsze, że nic się właściwie takiego nie stało. Może po prostu byłam wczoraj mało odporna, gdzieś podziały się moje siły ... A może to się złożyło kilka drobnych spraw. Miałam wczoraj tyle pozałatwiać, a tu pierwsze co to samochód mi się zepsuł... Złośliwość rzeczy martwych ! Moja prowadząca nadal uważa, że powinnam leżeć. Niby bardziej ufam patologowi z doświadczeniem i tłumaczę sobie, że ona mówi tak trochę zachowawczo, ale i tak wprowadza to u mnie niepokój. Nastraszyła mnie pęknięciem pęcherza płodowego i przedwczesnym porodem i już od niej wyszłam przybita . A potem jeszcze ten diabetolog! Stwierdził, że chudnę i że na pewno nie dojadam. Nakrzyczał na mnie, że to nie program odchudzający i że zaszkodzę dziecku. Tak jakbym miała wpływ na to że chudnę! Ja tylko stosuję się do ich diety! Nawet nie spojrzał na opisy tego co jadłam, tylko od razu, że tworzę sobie patologiczną dietę i jem za mało węglowodanów. A skąd on to może wiedzieć, skoro nawet nie wie co jadłam ? Wkurzył mnie, ale tak się zatkałam, że nic nie mogłam powiedzieć, a jak wyszłam z gabinetu to zaczęłam płakać i tak z przerwami aż do wieczora! Z bezsilności chyba. Poczułam się przytłoczona tym wszystkim i już nie wiedziałam co mam robić - jak się zachowywać - normalnie czy leżeć, co jeść i ile... Poczułam że mnie to wszystko przerasta. Że się nie nadaję do bycia w ciąży. I jaka będzie ze mnie mama, skoro się tak łatwo rozklejam. Ech.... Ale mąż mnie potem naprzytulał, umówiliśmy się do dietetyka, żeby mi wszystko wytłumaczył i stwierdziliśmy, że zdanie patologa jest ważniejsze i że będę chodzić, ale też dużo odpoczywać. I jakoś się uspokoiłam. No to sobie ponarzekałam... Wybaczcie tę wylewność, ale musiałam sobie to jakoś poukładać. I opowiedzieć komuś kto mnie zrozumie. A teraz zabiorę się za nadrabianie tego, co naskrobałyście wczoraj.
  10. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej Kobitki, Ależ z Was ranne ptaszki! natalia - ja też kiedyś nie lubiłam zajmowania się ogrodem. Pewnie dlatego, że jak byłam dzieckiem, to rodzice ciągnęli mnie na działkę kiedy ja chciałam biegać z koleżankami po podwórku. A teraz grzebanie w ziemi mnie relaksuje. Ja póki co posadziłam w domu nasionka różnych kwiatków i czekam aż będą na tyle duże, żeby je przesadzić do balkonowych skrzynek. Jakoś lubię sadzić z nasion. To takie trochę magiczne, jak z czarnej ziemi wychodzą młode roślinki :) kasia - ja też wybrałam tako jumper, tylko wersję gt :) babs-i - witaj wśród lipcóweczek! Ja mam termin na 18, więc bardzo bliziutko! Napisz coś więcej o sobie i jak Ci ciąża przebiega. filipka - trzymam kciuki za Zosię! I nie przejmuj się materacem, nie ucieknie! Teraz masz ważniejsze sprawy, a ja i tak jeszcze czekam z tymi zakupami :) A kombinezonik śliczny, ale ja tak jak Natalia - będę kupować takie rzeczy jak będą potrzebne, bo nie mam pojęcia jak duży mi synek urośnie do czasu aż kombinezon będzie potrzebny :) A ja mam tydzień pod znakiem lekarzy. Dziś idę jeszcze do mojej prowadzącej po zwolnienie i do diabetologa. Ciekawa jestem co mi powie. Mam nadzieję, że obejdzie się bez insuliny... I że wystarczy sama dieta. Miłego dzionka, odezwę się po południu, po wizytach. Buziaki.
  11. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej Dziewczyny, Ja już po kinie. Jak fajnie było wyjść do ludzi! A i film bardzo się nam wszystkim podobał :) Ja siary to u siebie jeszcze nie widziałam. A piersi zmieniły mi się najwięcej w pierwszym trymestrze - zarówno rozmiar jak i brodawki. Teraz już nic się nie zmienia. U nas szkoła rodzenia obejmuje 7 spotkań i kosztuje 30 zł za zajęcia, co daje 210 za całość, więc widzę, że podobnie jak u was. Nie wiem jak duże są grupy, ale chyba nieduże, bo jak dzwoniłam w marcu to najbliższy wolny termin dopiero na czerwiec. Nie wiem, czy to nie za późno.... goskasos - butki śliczne, ale nie za wysokie? Ja w ciąży to niestety za wysokich nie mogę, bo mi od razu kręgosłup wysiada. Też dziś szukałam butów, ale chyba mi w ciąży jeszcze stopa urosła i nie mogę znaleźć numeru. Chciałam kupić wiosenno jesienne butki trekingowe na spacery i okazało się, że potrzebowałabym rozmiar ... 42,5 ! A w takim rozmiarze damskich nie produkują :( Masakra. Przed ciążą miałam 41 - 41,5. Boję się wybrać po wiosenne butki do sukienki. Gdzie ja taki rozmiar znajdę!!! guga - wyobraź sobie, że jak mój maluszek się rusza, to mi cały brzuch chodzi. Mąż odkrywa mi brzuch i patrzy zafascynowany, bo to wygląda trochę jakbym miała w brzuchu obcego - takie ruchome wzgórki! Śmiesznie to wygląda. filipka - trzymam kciuki za Zosię. Na pewno sobie poradzi. Szczególnie z tatusiem u boku! Dobrej nocki mamusie!
  12. mamaola

    Lipiec 2010

    Ależ naskrobałyście! A ja po śniadanku wreszcie - tak po babsku - ogarnęłam kuchnię, potem poodpoczywałam i puściłam pranie. Jeszcze je tylko wywieszę i uznam, że starczy pracy na dziś. A potem jedziemy na obiadek do teściów i na zakupy. Muszę sobie koniecznie kupić buty na wiosnę, bo chodzę dalej w kozakach. Okazało się, ze wszystkie buty jakie mam mają spore obcasy! Nie wiedziałam, ze ze mnie taka elegancka kobitka ;) A pogoda u nas szaleje - typowy kwiecień! Rano lało i było ciemno, potem grzało słońce, potem padał deszcze ze śniegiem (!) i teraz znowu bezchmurne niebo. Pogoda zmienia się tak szybko, że strach iść na spacer! filipka - idę na Clash of the titans - mój mąż strasznie chciał to zobaczyć, a skoro u mnie ostatnio taka posucha w rozrywkach, to z chęcią też obejrzę. Przykro słyszeć z tymi hormonami... Ale to po porodzie przejdzie? Tak jak moja cukrzyca? A co masz na myśli ze szpitalem? Poród, czy wybierasz się z jakiś powodów wcześniej? guga - ja mięśnie kegla ćwiczyłam do tej pory, ale teraz mi nie wolno - są za blisko macicy i ich napinanie może pobudzać skurcze. Mam nadzieję, że to co już wyćwiczyłam da jakieś efekty. A może pozwolą mi jeszcze później poćwiczyć... iwonka - kuruj się jak najszybciej! Nie daj się bakcylom! Miłego dnia wszystkim i zdrówka chorującym!
  13. mamaola

    Lipiec 2010

    Dzięki dziewczyny, Nie zamierzam przesadzać. Nie chcę wrócić do szpitala! Pokręcę się troszkę po domu, jak będzie pogoda, to pójdę na mały spacerek i tyle. Już dostałam nauczkę... Życzę Wszystkim przyjemnego dzionka. U mnie z "szaleństw" to dzisiaj wycieczka do kina :)
  14. mamaola

    Lipiec 2010

    Hura, hura hura!!!! Nie muszę leżeć. Lekarz stwierdził, że żadnego bezpośredniego zagrożenia nie ma. Że skurcze zostały opanowane i jeśli nie będzie ich więcej niż do 10 dziennie, to mam się nie przejmować i normalnie funkcjonować. Tzn. oczywiście bez przesady, ale spacer, basen, czy ćwiczenia relaksacyjne oraz drobne domowe obowiązki jak najbardziej mogę wykonywać (te cięższe oddam już na stałe mężowi ). No i dobrze żebym kładła się i odpoczywała parę razy dziennie, żeby się nie przemęczać. Kamień spadł mi z serca! A leki mam brać na razie, ale nie do końca ciąży. Jeśli się nic nie będzie działo, to będę mogła po trochu odstawiać. A piszę dopiero teraz, bo jak tylko poczułam troszkę wolności, to z niej skorzystałam - pojechaliśmy do teściów i na zakupy. W sumie cały tydzień przesiedziałam w zamkniętych pomieszczeniach, więc chyba trudno się dziwić. guga - a co to za ćwiczenia? Jakieś przygotowujące do porodu, czy takie ogólnie wzmacniające? Może my też skorzystamy Dobrej nocki mamusie i słodkich snów o maluszkach!
  15. mamaola

    Lipiec 2010

    Witam poobiednio, agatcha - faktycznie tania ta wanienka. A ja chciałam kupić właśnie taką dużą ze stelażem. To jakiś sieciowy sklep? Może w Szczecinie też mają oddział? guga - no to mnie pocieszyłaś z tymi książkami. Myślałam, ze to tylko mi się coś stało :) A jeśli chodzi o pasy poporodowe, to ja słyszałam tak skrajne opinie na ten temat, że sama nie wiem co myśleć. Jedni stanowczo odradzają - że niby się mięśnie rozleniwiają i dłużej dochodzi się do formy. Inni, np. jedna z babek z którymi leżałam w szpitalu mówiła, że nie wyobraża sobie nie używać, że po pierwszej ciąży szybko wróciła dzięki niemu do formy... Ja chyba zrobię tak, że na razie odpuszczę sobie kupowanie z założeniem, że po porodzie spróbuję doprowadzić się do porządku ćwiczeniami. A jakby co to zamówić zawsze można... Nie wiem, chyba, że ktoś zna silne argumenty za. filipka - a jaki masz ten materac? Ja planowałam kupić ten gryczano kokosowy. A w łóżeczku turystycznym chyba piankowe dają... I daj znać jak poszło u psychologa. Moze to po prostu jakiś etap w jej rozwoju? Mam nadzieję, że będzie ok. Trzymam kciuki! blumchen - zdrówka życzę! Przesyłam pozytywne fluidki! A moja wizyta coraz bliżej (na 17:15) i czuję narastającego stresa. AAAA!!!! No nic, już niedługo będzie po wszystkim. Dobrze lub źle, ale po wszystkim.
  16. mamaola

    Lipiec 2010

    natalia - co do kontroli zusu, to ja jestem na zwolnieniu od listopada i jeszcze nikt nie przyszedł. Słyszałam, że ciężarne rzadko kiedy sprawdzają. Tym bardziej jeśli nie muszą leżeć, a jak dostaniesz stałe zwolnienie, to raczej nie na leżenia? Mi lekarka mówiła, że jeśli nawet przyjdą i Ciebie nie będzie (zawsze mogłaś pójść do lekarza na wizytę) to zanim odetną Ci środki, to muszą próbować jeszcze dwukrotnie. Jeśli 3 razy w ciągu dnia Cię nie zastaną, to ewentualnie wtedy. Jaka jest dalsza procedura to nie wiem. Raczej nie polecam wyjazdów poza miasto, ale spacerem czy zakupami bym się nie przejmowała A jeśli chodzi o książki, to ... wstyd się przyznać. Zawsze byłam molem książkowym i pochłaniałam ich tony, a teraz... Jakoś mnie nic nie interesuje, na niczym nie mogę się skupić. Coś okropnego. Mam tak właściwie od początku ciąży. Zaczynam coś czytać i po 2 rozdziałąch książka ląduje z powrotem na półce. Normalnie mi rozum odebrało
  17. mamaola

    Lipiec 2010

    Witam wtorkowo - porannie, Co do łóżeczka turystycznego, to ja właśnie zamierzam dokupić dobry jakościowo materacyk i wymienić. Zastanawiam się tylko jaka jest różnica ciężkości obu materaców i czy ten lepszy nie spowoduje, że szybciej będę musiała łóżeczko obniżyć (to nad którym się zastanawiam ma tolerancję tej części podwieszanej do 14 kg)... No nic, mam jeszcze czas, to się będę zastanawiać. Nie mam nic lepszego do roboty Jeśli chodzi o szczepienia, to temat rzeka.... Nie wiadomo jak ugryźć. Ja się chyba zdam na lekarza. U nas to nie kwestia finansowa i wolałabym maluszka zabezpieczyć przed tymi groźnymi bakcylami, ale też boję się ewentualnych skutków ubocznych . Znam wiele osób które szczepiły i były zadowolone, nic się nie działo. Ale nigdy nie wiadomo na kogo trafi... kasiawawa - o termometrze sobie poczytałam i wygląda zachęcająco. Na pewno łatwiej włożyć na kilka sekund w ucho niż męczyć dzieciaczka pomiarem w pupce? iwonka - mój maluszek dostał fioła dziś rano z kolei. Nie wiem co to było - może czkawka? Takie bardzo rytmiczne pukanie w jednym miejscu, choć wydawało mi się za szybkie na czkawkę... I towarzyszyło temu co chwila przekręcanie się i kopanie! Jeśli nie czkawka, to chyba jakaś dyskoteka ! Chociaż mi ruchy małego, nawet te najsilniejsze, nie przeszkadzają spać. Czuję się spokojna, że on tam jest taki żywy i ruchliwy.
  18. mamaola

    Lipiec 2010

    Witam wieczorowo, Kurczę zaczyna mi się nudzić.... Ile można czytać, siedzieć na necie czy krzyżówek rozwiązywać.... Pooglądałabym sobie chociaż tv, ale jest w pokoju, w którym mamy nową kanapę i mąż mnie stamtąd wygania żebym maluszka na chemiczne zapachy nie narażała. Ech... Staram się nie marudzić, ale jakoś mnie czasem dopada taki nastrój guga - co do łóżeczka, to czytałam opinie, że jest bardzo trwałe i może służyć 3 lata tak samo jak drewniane, a dla maluszka wstającego jest nawet bezpieczniejsze, bo się nie uderzy o szczebelki. No i można zabrać ze sobą na wakacje :) A za kciuki dziękuję! Dam jutro znać jak tylko wrócę od lekarza. agatcha - zazdroszczę wyprawy! Na pewno będzie fajnie i wesoło. Gdańsk i Sopot to śliczne miasta. Spędziłam tam z mężem kilka pięknych, romantycznych chwil Dobrej nocki i słodkich snów
  19. mamaola

    Lipiec 2010

    filipka - a kto powiedział, że potrafię śpiewać? Ale w związku z tym, że głaskać mi nie wolno (może pobudzać skurcze) to pozostaje mi właśnie taka droga przekazu czułości. A małemu chyba nie przeszkadzają ewentualne fałsze natalia - jak mebelki przyjadą, to się koniecznie pochwal! I przyjemnego sadzenia. A ja jutro na konsultację do lekarza. Trochę się stresuję. Boję się, że mi powie coś złego. Tym bardziej, że mam nadzieję usłyszeć, że leżenie nie jest konieczne. Dziś jakoś nie zauważyłam skurczów, a wczoraj może ze dwa czy trzy... Pewna ilość skurczów jest chyba fizjologiczna? No nic... Muszę się uzbroić w cierpliwość i poczekać do jutra. Myślcie o mnie ciepło jutro po południu...
  20. mamaola

    Lipiec 2010

    Już po obiadku zjedzonym na balkoniku. Coś w tym leżeniu - ruchu musi być, bo odkąd leżę - najpierw w szpitalu, teraz w domu mam wrażenie, że mały nie przestaje wariować. Robi sobie tylko krótkie przerwy, ale czuję go prawie przez cały czas. Szczególnie jak mu śpiewam lub czytam (to plusy leżenia, mam teraz czas na takie rzeczy ), albo gadam specjalnie do niego. Choć mam też podejrzenie, że czuję małego tak wyraźnie nawet przy najdrobniejszym ruchu z powodu malutkiego brzuszka. Choć może to nie ma znaczenia... filipka - ja też się zaczęłam martwić o goskasos i sadzę. Tym bardziej, że obie z problemami... Chociaż gosia, to nawet przecież ze szpitala dawała znaki... cynka - cieszę się, że z serduszkiem ok Teraz możesz już spokojnie i bez nerwów czekać na córeczkę! guga - gratuluję koszuli. Ja się jakoś nie mogę zabrać za zakupy. Na razie tylko oglądam. I dziś na przykład podjęłam decyzję, że raczej kupimy łóżeczko turystyczne. Wydaje mi się praktyczniejsze od zwykłego...
  21. mamaola

    Lipiec 2010

    Dzień Dobry o poranku, U nas też dziś znowu piękna pogoda. Wybiorę się na ... balkon :) cynka - kciukasy zaciśnięte! Daj koniecznie znać jak poszło! Wierzę, że wszystko będzie dobrze. A z wyprawki też nic nie mam. A w dodatku leżę i łażenie po sklepach odpada. kasiawawa - zamęczysz się kobieto! Zwolnij troszkę. A ten termometr co masz to drogi? Daj może dokładniejsze dane, to sobie ewentualnie sama sprawdzę jaka cena obecnie. blumchen - pewnie to zabrzmi głupio, ale zazdroszczę Ci tego sprzątania... Też bym się chciała troszkę po domu pokręcić. Generalnie nie jestem supergospodynią i za pracami domowymi nie przepadam, ale kilka dni leżenia i człowiekowi się przewraca w głowie. Mąż się bardzo stara i doceniam jego wysiłki, ale nie ma to jak kobieca ręka w domu.... Muszę trenować cierpliwość i dystans do tych spraw.
  22. mamaola

    Lipiec 2010

    Witam popołudniowo, Pól dnia przesiedziałam na balkonie w fotelu bujanym :) Patrząc sobie na moją gołębią rodzinkę. Gołębica zupełnie się mnie nie boi. Siedziałam jakieś pół metra od niej (bo balkon mamy malutki i dość zagracony) i wcale nie odleciała. Dzielnie siedzi na jajkach. Tak się śmieję, że obie wysiadujemy Ciekawe kiedy się pisklęta wyklują? Jeśli chodzi o stronę tej apteki internetowej, którą podałam, to nawet jeśli teraz nie wykorzystacie, to polecam na przyszłość jak będziemy szczepić dzieciaczki. Można tam zamawiać leki na receptę, m.in. szczepionki i te drogie wychodzą sporo taniej niż normalnie w aptece. Co do podkładów, to słyszałam że bardzo przydatne - można położyć na przewijak i jeśli się ubrudzi to po prostu wyrzucić, ale też można zabrać na wyjścia - w plener, do lekarza czy znajomych. Nie będzie problemu z przewinięciem maluszka. Ja mam zamiar kupić termometr elektroniczny, ale "normalny", nie do ucha. Tylko, że z giętką końcówką. Na pewno nie pęknie i nie zrobi maluszkowi krzywdy przy mierzeniu w pupce. A pomiar na pewno dokładny. Życzę przyjemnego popołudnia. Ja mam dziś wieczorem gościa. Troszkę urozmaicenia w moim leżącym światku.
  23. mamaola

    Lipiec 2010

    hej Dziewczyny, Ja też już dawno na nogach. Mąż dziś na 8 do pracy, więc zjedliśmy razem śniadanko i pojechał. natalia - życzę szybkiego powrotu do zdrowia, nie dawaj się tym bakcylom! blumchen - zastanawiałam się nad takim zestawem, ale niestety nie mam gdzie tego postawić i stwierdziłam, że kupię zwykłą wanienkę na stelażu (jestem wysoka i chcę jak najmniej schylania). Jej też nie mam gdzie trzymać, ale zawsze to mniejszy kłopot niż taka z przewijakiem (przewijak postawię na łóżeczko). A ja wczoraj rozglądałam się za koszulami do karmienia i znalazłam fajną stronkę z całkiem niezłym wyborem: Kraina Snów - Sklep z bielizną MUZZY biustonosze ALLES - Koszule nocne . Chyba u nich zamówię. Śliczna u nas pogoda. Aż by się chciało wyjść na spacer! Może na balkonie posiedzę....
  24. mamaola

    Lipiec 2010

    blumchen - u nas takie usg też drogie, choć nie aż tak. Jak byłam ostatnio to zapłaciliśmy z mężem 250 zł. Ale pocieszę Cię, bo lekarz stwierdził, że mały jest źle ułożony i usg 3d nie zrobił, tylko zwykłe 2d. Nigdy nie wiesz, czy się uda i będzie coś widać. Nie ma co rozpaczać. Ostatecznie usg ma służyć celom głównie medycznym, a 2d sprawdza się doskonale :) A Pierwszy rok życia dziecka wczoraj właśnie przyszło do mnie z księgarni i dziś zaczęłam się zagłębiać. Mam z tej samej serii W oczekiwaniu na dziecko. Też bardzo wyczerpująca pozycja. Dobrej nocki Wam życzę i kolorowych snów.
  25. mamaola

    Lipiec 2010

    filipka - skończyłam akademię medyczną, ale na wydziale farmaceutycznym A ja polecę taką stronę: Dbam o Zdrowie - portal o zdrowiu i apteka online - www.doz.pl To strona apteki internetowej z dość dużym asortymentem dziecięcym i fajnymi cenami. Plusem jest to, że nie płaci się za przesyłkę, tylko wybiera się aptekę, w której odbierze się zakupy. Np. sudokrem 125g - 15,99 , aspirator frida 21,88 , oilatum 150ml - 20,21. Itp. Na allegro widziałam raczej wyższe ceny, ale porównajcie same.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...