Skocz do zawartości
Forum

mamaola

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez mamaola

  1. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej Dziewczyny, A ja się nie odzywałam bo wczoraj złapał mnie kiepski nastrój. Dziś troszkę lepiej ale i tak nie chcę "zarażać". Tym bardziej, że udało mi się przespać tylko 2h... blumchen - mam nadzieję, że sprawa się szybko rozwiąże i jak najbardziej po Twojej myśli! Myślę, że większość argumentów jest po Twojej stronie i że adwokat doradzi Ci jak to wszystko poukładać. Trzymam kciuki. I staraj się nie denerwować! Trzymaj się dzielnie. filipka - dużo zdrówka życzę. Że też ciągle się coś Ciebie czepia! Ps. mnie zmiana cyfry czeka w przyszłym roku :/ Życzę Wam pogodnej niedzieli i jak najmniej dolegliwości wszelkiego rodzaju.
  2. mamaola

    Lipiec 2010

    adria - mi też się to wydaje takie niesamowite! filipka - a ciśnienie masz dobre? Żeby to tylko nie było objawem jakiś powikłań!
  3. mamaola

    Lipiec 2010

    A ja się bezwstydnie pochwalę. Oto mój synuś - tadaaam:
  4. mamaola

    Lipiec 2010

    Kurczę.... macie tak czasem, że czujecie się takie bezsilne? I nieporadne? Jak już napisałam - spędziłam 2h u lekarza, potem poszłam do pracy zawieźć zwolnienie i wracając zrobiłam małe zakupy. I jak przyszłam do domu to nie miałam już siły nawet ich rozpakować. Położyłam się i ogarnęła mnie właśnie bezsilność - powinnam zabrać się za obiadek, bo muszę często jeść z powodu cukrzycy i nie mogę sobie pozwolić na zbyt długie przerwy lub opuszczenie posiłku... A tu kompletny brak sił. I płakać mi cię chciało na samą myśl, że mam wstać i zrobić obiad... Masakra. Nie cierpię się czuć taka zależna od innych... Na szczęście mąż wcześniej wrócił z pracy i zrobił obiadek :) Ale w przyszłym tygodniu wyjeżdża i nie będę miała takiego awaryjnego wsparcia.... filipka - całkowicie się z Tobą zgadzam. Mnie mąż widział już w takich sytuacjach... Jak trzeba/można to jesteśmy dla siebie piękni i pachnący. Ale łączymy się w pary nie tylko dla takich atrakcji. Ale też właśnie po to aby się wspierać i pomagać sobie w czasem bardzo trudnych sytuacjach. Po co mi facet, który będzie mnie akceptował tylko piękną i seksowną... Świetnie to ujęłaś - niech zmyka na drzewo i dorośnie :)
  5. mamaola

    Lipiec 2010

    Witam się popołudniowo, U nas też się bardzo ładnie zrobiło. I tak cieplutko. Ale ja leżakuję w domu bo wyczerpałam limit sił na dzisiaj. Byłam u ginekologa (spędziłam tam 2 godziny!). Szyjka w porządku :) Postanowiłam więc - za radą patologa - powoli odstawiać leki. Na razie zamiast 4x1 będę brała 3x1 i zobaczę do następnej wizyty czy nic się nie dzieje. Ale jestem przekonana, ze będzie dobrze :) adria - mam dokładnie takie samo zdanie jak Ty na temat wspólnego porodu :) Decyzja była podjęta przez każdego z nas osobno. Ja bardzo chciałam, zeby mąż był przy mnie, bo wiem, ze będę się czuła bezpieczniej. Poza tym byliśmy razem tworząc dziecko, to teraz miałoby go przy mnie nie być? Nie mówiąc już o tym, że na pewno będzie mi dużą pomocą i urodzimy "razem". Mąż ze swojej strony nie wyobraża sobie żeby mógł mnie zostawić samą w takiej chwili i być gdziekolwiek indziej kiedy będę go potrzebować! Ale podobnie jak dziewczyny - nie zabieram go dla widowiska, nie chcę żeby "tam" patrzył - i ze względu na niego i na mnie (myślę, że czułabym się skrępowana). Uprzedziłam go nawet, że być może poproszę go żeby na ten ostatni etap wyszedł - jeśli poczuję się niekomfortowo. filipka - spróbuj może jakieś ziółka moczopędne (np. pokrzywa, dozwolona w ciąży). I nie dziwię Ci się, że masz kiepski humor - taka spuchnięta i zdrętwiała. Mam nadzieję, ze Ci to wszystko szybko przejdzie, a nie dopiero po porodzie. slim lady - kurczę, a ja cały czas się jakoś nie mogę zmobilizować do pójścia do dentysty... Coś czuję, że nic dobrego z tego nie wyjdzie... A z nacinaniem krocza to mam nadzieję, że nikt mnie źle nie zrozumiał - nie jestem przeciwna samej procedurze - bo lepiej naciąć niż doprowadzić do ciężkiego przerwania (najczęściej w kierunku odbytu włącznie z nim). Jestem przeciwna robieniu tego na wyrost i wtedy gdy nie jest to konieczne. W wielu krajach europy procent nacięć u pierworódek sięga ok 25%. I jak widać tyle wystarczy. A u nas w wielu szpitalach nadal jest to 100%. Często prowadząc do okaleczenia.... Dobra położna jest w stanie bezbłędnie ocenić czy takie nacięcie jest potrzebne czy nie.
  6. mamaola

    Lipiec 2010

    guga - ale Ty wcale nie marudzisz! Wkurzające jest to o czym mówisz. Ja podobnie jak Ty od początku ciąży zgłębiałam temat porodu naturalnego i m.in. jak uniknąć niepotrzebnych interwencji. Wiadomo, że to nie o to chodzi, żeby ich lekarzom zabronić (przebicie pęcherza, podanie oksytocyny czy właśnie nacięcie krocza), bo często są bardzo potrzebne i ratują poród i są dla naszego dobra i dobra dziecka. Chodzi o to by tych praktyk nie nadużywać (podanie oksytocyny gdy lekarzowi kończy się dyżur i chce przyspieszyć, nacinanie rutynowe, bo tak łatwiej itp). Mnie też wkurza to, że teoria teorią, a praktyka w szpitalu hołduje rutynie sprzed 50 lat Masz tylko jeden szpital do wyboru? Może poszukaj innego. A może nie pytaj lekarza, tylko położnych. Bo to na dobrą sprawę one rządzą i jeśli położna zna się na swojej pracy to będzie umiała poprowadzić poród tak aby uniknąć niepotrzebnych interwencji. I będzie wiedziała kiedy są one nieuniknione. Ja mam zamiar chodzić do szkoły rodzenia w szpitalu koło mnie ale jeśli się dowiem, że praktykują to o czym mówisz, to będę jechać godzinę do innego szpitala, w którym rozmawiałam z położnymi i wiem, że mają takie same zdanie jak ja - jak najmniej interwencji jeśli nie jest potrzebna. Matka natura zazwyczaj wie co robi i najważniejsze to jej nie przeszkadzać! Chcę rodzić tam, gdzie będę miała zaufanie do otaczających mnie ludzi - że nie zrobią mi krzywdy przez swoją niewiedzę czy dla własnej wygody. Nie po to - tak jak Ty - przygotowuję się przez całą ciążę żeby położyli mnie na plecach i pocięli. Być może nie dam rady - nie zniosę bólu i poproszę o znieczulenie, nie będę miała siły rodzić w pozycji wertykalnej, a główka maluszka będzie jednak za duża i mnie potną. Ale dobrze mieć świadomość, ze nie musi tak być i że mam alternatywę. No to mnie poniosło :) Ale to dla mnie bardzo ważne. Poniekąd też zaliczam się do służby zdrowia i wkurza mnie jak widzę zacofanie i niechlujstwo. Kiedy przecież chodzi o zdrowie drugiego człowieka!
  7. mamaola

    Lipiec 2010

    Ale dziś wcześnie wszyscy wstali :) U mnie słonka dziś nie widać, ale przynajmniej nie pada i ciepło jest :) kasiawawa - w takim razie wspaniałej zabawy życzę guga - to jak się już najesz to dawaj, lżej Ci będzie jak się wyżalisz! A co do filmu - są kobiety, które biorą ze sobą lusterko na porodówkę, żeby widzieć jak główka wychodzi :/ A ja się cieszę, że nie będę tego widzieć. I chciałabym żeby mój mąż też raczej był "ze mną" niż to oglądał.... blumchen - śniadanko wygląda pięknie, mniej więcej takie zamierzam zjeść po porodzie, jak już mi cukrzyca odpuści - białą słodką bułeczkę... drożdżówkę... ech... cynka - super zdjątka, obie jesteście śliczne :) karola - i jak sobie radzisz? Pojechałaś do szpitala? filipka - jak tam nóżki? Przeszło choć trochę? małolatka - widzisz? na rodzinę zawsze można liczyć - taka ich rola, że muszą sobie najpierw pokrzyczeć, ale jak trzeba to zawsze pomogą!
  8. mamaola

    Lipiec 2010

    Ja też wykorzystałam dzisiejszą ładną pogodę i wstawiłam do prania pierwszą partię ciuszków - tak słodko wyglądają na balkonie :) filipka, blumchen, agatcha - jak Wam nóżki puchną to jak najczęściej starajcie się kłaść opierając nogi wysoko o ścianę (pupa jak najbliżej ściany) - to ułatwia odpływ krwi i chłonki do serca i zapobiega obrzękom. Kilka minut na raz wystarczy (tylko nie można po tym od razu zrywać się na nogi. Przetoczyć nóżki na bok i chwilę jeszcze poleżeć, potem usiąść i dopiero wstać :) My robimy takie ćwiczenia na jodze.
  9. mamaola

    Lipiec 2010

    Jeśli chodzi o monitor oddechu to myślałam o czymś takim (na forach jest najczęściej wymieniany i najpopularniejszy): ANGELCARE Monitor oddechu z nianią AC401 - Apteka internetowa Kosmetyki naturalne - Fabryka Zdrowia Jest jeszcze coś takiego - wersja przenośna bez niani: Snuza Halo - przenośny monitor oddechu dla noworodkĂłw i niemowląt - model 2010 (2 lata gwarancji) | Snuza | Monitory oddechu | Sklepy firmowe: Carriwell, Snuza, Luvion, Clippasafe, Itzbeen, La Belly lub: Monitor oddechu Respisense Ditto guga - chodzi o to, żeby powymieniać się telefonami i informować jak któraś pójdzie już rodzić :)
  10. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej Słoneczka, Ja dziś od rana już byłam kłuta - zwykła morfologia. Przy okazji zafundowałam sobie badanie, którego wynik mówi, czy cukrzyca jest wyrównana. Jutro mam wizytę u gin. i mam pytanie - jakie badania miałyście robione w czasie ciąży - oprócz moczu, morfologii, obciążenia glukozą, grupy krwi i WR? Bo mam wrażenie, że ta moja to mnie jakoś słabo bada. I bym jutro ją podpytała na inne badania. Wiem, że pod koniec ciąży robi się wymaz na paciorkowca. A toksoplazmoza? Cytomegalia? Miałyście robione? Coś może jeszcze innego? Czekam na propozycje ;) Przerażacie mnie z tymi torbami szpitalnymi. W ogóle zaczęłam myśleć o porodzie - po tym badaniu usg... Mam nadzieję, że mały nie urośnie aż tak bardzo... W szpitalu w którym robiłam usg doktor powiedział, ze bez problemu urodzę 4,5 kg dziecko. Natomiast w szpitalu w którym chciałam rodzić ponoć robią automatycznie cesarkę jak dziecko z usg ma więcej niż 4 kg... Bez żadnych dodatkowych badań. Mi zawsze zależało na jak najbardziej naturalnym porodzie. Tylko nie wiem czy się upierać? Nie chcę cesarki. Ale może słusznie robią, że tną. Pewnie kierują się dobrem kobiety... Co myślicie? Monitor oddechu jak najbardziej zamierzamy z mężem kupić. Dla własnych spokojnych snów... I fridę też - ja się w aptece od młodych mam nasłuchałam jaki to świetny wynalazek. Tylko ponoć starsze dzieci go nie lubią ;) kasia - myślę że z tym łańcuszkiem to fajna sprawa :) A odpinany bok w turystycznym łóżeczku właśnie jest dla niższego poziomu - żeby starsze dziecko mogło wyjść samo z łóżeczka (taki odpowiednik wyjmowanych szczebelków w łóżeczku drewnianym).
  11. mamaola

    Lipiec 2010

    slim lady - nie płacz i nie panikuj! To tylko wersja jednego lekarza. Dowiedz się o dobrego specjalistę w Twoim rejonie, z usg i idź do niego z wszystkimi kolejnymi badaniami usg. Skoro masz nieregularne miesiączki, to lekarz nie może "na ślepo" ufać terminowi z OM! Najbardziej wiarygodne jest pierwsze usg - najlepiej ok 7-8 tc, bo wtedy wszystkie maluszki rozwijają się podobnie i nie ma wpływu genetyka czy inne czynniki i można w ten sposób dość dokładnie określić termin. I ważniejsze moim zdaniem jest jak się mała rozwija z badania na badanie, a nie czy pasuje masą ciała do fikcyjnego terminu! A lekarze czasem gadają takie rzeczy żeby się zabezpieczyć, bo sami nie są pewni diagnozy. Idź do innego i skonsultuj to wszystko. Jestem przekonana, że nie ma się czym martwić. A to ile jesz na dobrą sprawę nie ma takiego wpływu na maluszka - ja jestem na diecie cukrzycowej, ciągle chudnę, a moje dziecko ma zamiar mieć 4,5 kg! Dużo zależy od genów - ja i mąż jesteśmy duzi, to i dziecko duże. Jeśli Ty zawsze byłaś drobna, to dziecko też drobne pewnie będzie. Nie martw się na zapas. Idź się skonsultować. Zobaczysz, że wszystko będzie dobrze! adria - gratuluję wyników, super, że szyjka wróciła do normy. Tylko się teraz nie przeciążaj z tej radości! No i powodzenia na egzaminie!
  12. mamaola

    Lipiec 2010

    A teraz co u mnie: Imieniny bardzo się udały, choć dziś chyba karnie poleżę za te wczorajsze szaleństwa... Albo i nawet się zdrzemnę :) Mój kochany syneczek zrobił mi wczoraj miłą niespodziankę - prezencik. Już od dawna zamierzaliśmy się na usg 3d, ale maluszek układał się tak, że uniemożliwiał takie badanie. I wczoraj już nawet nie nastawiałam się, że może tym razem się uda. Ale podczas badania lekarz zapytał czy chcemy, bo mały ładnie buzię ułożył. I mam chyba z 10 zdjęć mojego Leosia. Byliśmy z mężem wzruszeni oglądając jak się uśmiecha, ziewa, mlaska, trze łapką oko i drapie się po policzku. A potem zrobił naburmuszoną minę, która też była słodka! I buźkę ma taką okrągłą - usta i nosek jak ja kiedy byłam malutka.... Jak uda mi się podpiąć do laptopa skaner to zamieszczę jakąś fotkę. A z bardziej "technicznych" danych - jest zdrowiutki, już od jakiś 10 tyg. ułożony główką w dół, bardzo nisko w miednicy (stąd wg lekarza moje bóle spojenia łonowego). I waży... 2168 (31 tc!). Mieści się jeszcze w normie, ale jest już na górnej granicy. Lekarz przewiduje 4,5 kg do porodu! Jak ja dam radę go urodzić? Powiem szczerze, że obleciał mnie strach! A ja się martwiłam, że chudnę i czy mojemu maluszkowi niczego nie brakuje... Wygląda na to, ze świetnie sobie radzi :) Ma już zresztą niezłe fałdki na ciałku. I włosy ma... Zakochałam się w nim absolutnie. I przestało mnie dziwić, że ruchy czuję wszędzie, bo z głową w miednicy pupą sięga aż pod moje żebra. Nie mówiąc już o nogach... Zdaje się, że nie będę miała okazji skorzystać z ciuszków o rozmiarze 56 :/ Aha, i stopę ma długości 7 cm... Buciki, które mam w komplecie do pajacyka to chyba mu na rączki założę ;) Po tych wieściach zintensyfikowałam masaże krocza, bo jeśli mały ma wyjść ze mnie dołem to nie będzie łatwo.... Przepraszam za wylewność, ale jestem strasznie podekscytowana. I nie mogę doczekać się aż ponownie zobaczę uśmiech synka - po tej stronie brzuszka :)
  13. mamaola

    Lipiec 2010

    Ależ mam do nadrabiania! Nie miałam wczoraj czasu zajrzeć po moim usg, bo się zaraz goście zjechali, a wieczorem to już padłam! Najpierw Wam poodpisuję, a potem napiszę co z usg :) karola - ja też mam sporą wadę (-4,5 i -4,75) i nie jest to przeciwskazaniem do porodu sn. Bo to nie zależy od wielkości wady wzroku tylko od stanu w jakim jest Twoja siatkówka. Trzeba iść do okulisty i sprawdzić. Moja świetnie wygląda i mogę rodzić sn. Teoretycznie może być też tak, że kobieta o zdrowych oczach ma siatkówkę w kiepskim stanie i po porodzie ma problemy. Trzeba koniecznie zaliczyć wizytę u okulisty! A jakie turystyczne łóżeczko chcecie kupić? Bo ja też zmierzam w tym kierunku. adria - serdecznie witamy ponownie. Cieszę się, że "wyszłaś z cienia" i że byłyśmy dla Ciebie wsparciem. Ciekawe ile jeszcze takich duszyczek się tam ukrywa? Adria - ja też kupuję Tako Jumper :) No i czekamy na wyniki badania i usg. Trzymam kciukasy. Żeby szyjka jednak dała radę i wytrzymała do końca! blumchen - gratulacje! Fajnie, ze córcia zawędrowała z główką w dół :) To pewnie kamień spadł Ci z serca :) filipka - w takim razie trzymam kciuki za wszystkich lekarzy! Na szczęście jesteś już coraz bliżej terminu i może łożysko wytrzyma w dobrej kondycji? A tak sobie myślę, że teraz to pewnie wszystkie będziemy coraz częściej po lekarzach latać. Ja wczoraj usg, jutro laboratorium, w piątek prowadzący, a we wtorek diabetolog! Ufff.... Dziewczyny powodziowe - trzymajcie się dzielnie. Życzę żeby woda szybko opadła i nie narobiła kłopotów. Strasznie Wam współczuję. Miejmy nadzieję, ze pogoda już niedługo się zmieni. I dziękuję za wszystkie życzenia imieninowe :)
  14. mamaola

    Lipiec 2010

    A ja już po zakupach i stworzeniu jednej sałatki... I już mi się nie chce :/ Więc przyszłam sobie poodpoczywać :) agatcha - i prawidłowo, trzeba korzystać ze snu póki jeszcze można, jeszcze się napracujemy! iwonka - faktycznie nie było Cię długo! Z całego serca współczuję szwagierce, do 12 tc to jeszcze wiadomo, że duże ryzyko i wiele się może wydarzyć, ale w 21? Straszne... Mam nadzieję, ze nie poddadzą się i zaraz pojawi się kolejny maluszek! Gratuluję zdrowej córci. Ja się dziś dowiem ile waży i mierzy mój Skarbeczek :) Już się nie mogę doczekać. Mam nadzieję, że wszystko będzie ok, bo ja znowu schudłam na tej przeklętej diecie!
  15. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej Mamusie, U nas rano było słoneczko, ale już je chmury pochłonęły... A ja mam dzisiaj bardzo intensywny dzień. Już się czuję zmęczona na samą myśl :/ Będę miała dziś wieczorem imieninowych gości, więc czekają mnie małe zakupy (pójdę na łatwiznę i kupię ciasto, nie dam rady piec), potem produkcja jakiś sałatek i przekąsek. A na 17 jedziemy z mężem na usg (niestety dość daleko) pooglądać maluszka. W sumie lekarz kazał mi zrobić w 32 tc, ale w przyszłym tyg. mąż wyjeżdża w delegację, a nie chcę jechać bez niego. Tydzień chyba nie zrobi różnicy? Poza tym chciałam sobie dzisiaj zrobić prezent ;) Trzymajcie kciuki! kasia - to sobie poszłaś na zwolnienie ;) Raczej zmieniłaś charakter pracy ;) I życzę więcej takich przespanych nocy. Przydadzą Ci się później. filipka - mnie też dziewczyny zestresowały... Chyba muszę pogadać z mężem, że już czas zacząć zakupy. Tym bardziej, że patrzyłam na allegro i piszą, że czasem na wózek trzeba i 3 tyg. czekać! No i łóżeczko musi się powietrzyć... Teoretycznie mogłabym zacząć kupować, ale jakoś się nie potrafię zorganizować :/ saradaria - mam nadzieję, ze czujesz się już dobrze i że się to więcej nie powtórzy
  16. mamaola

    Lipiec 2010

    Aleście naskrobały! Dziewczyny! A tylko na chwilę spuściłam was z oczu :) milka - większość kobiet, które rodzą po raz pierwszy przechodzi przez pierwszą fazę porodu przez co najmniej kilka (do kilkunastu nawet) godzin. Więc o ile nie należysz do tego odsetka, co rodzą szybko, to spokojnie dojedziesz. Ja też zastanawiałam się nad szpitalem, do którego jedzie się ode mnie podobny czas i wszyscy mi mówią, że zdążę. Najważniejszy jest Twój komfort i jeśli to dobry szpital to na pewno warto wybrać się na taką "wycieczkę" agatcha - ja też kupuję laktator Tommee Tippee :) sadza - ja też jestem super zadowolona z zakupów w lumpeksie :) Ruchy czuję właściwie po całym brzuchu - i w okolicach pępka i z boku koło kości biodrowych i poniżej pępka też. Mam wrażenie czasem, ze moje dziecko ma 8 zamiast 4 kończyn :) natalia - cieszę się, ze znaleźliście z mężem jakieś rozwiązanie, bo Twój spokój ducha jest bezcenny. Ja zdecydowałam się na kokos-grykę z warstwą pianki pomiędzy.
  17. mamaola

    Lipiec 2010

    Haj Mamuśki, U nas też dziś piękne słoneczko, miła odmiana po ostatnich dwóch dniach! Skorzystałam z okazji i zerknęłam do lumpeksu. Szukałam rozpinanych body, bo w sumie już tylko tego mi brakuje, ale nie znalazłam. Kupiłam za to kilka rzeczy dla starszego chłopaczka, bo nawet metki papierowe jeszcze miały - czyli nieużywane! A teraz oczywiście odpoczywam, bo mnie to zmęczyło... blumchen - fajniutki pluszaczek :) filipka - trzymam kciuki za autka i żebyś się szybko uporała ze wszystkimi sprawunkami. I podziękuj Zosi za skunksika :) A mojego gracika zabrał szwagier, ponoć wie jak naprawić, to i koszty będą dużo mniejsze. A brak mi mojego autka, już ze 3 tygodnie stoi "chory". A ja o wszystko muszę męża prosić - żeby mnie woził. Dosyć to upierdliwe. A co do ruchów, to przejęłam się wczoraj Twoją przygodą i dziś rano też się przestraszyłam, bo mały jakiś taki mało ruchliwy. Czuję go, ale te jego ruchy jakieś takie rzadsze i słabsze niż zwykle... Może miejsce mu się kończy? natalia - nie wolno Ci się tak denerwować! Rozumiem doskonale, że jesteś wściekła, ale musisz się szybko wyciszać w takich chwilach. Ja ostatnio pozwoliłam się ponieść emocjom i skończyło się skurczami! A jak się już uspokoisz to spokojnie, bez emocji spróbuj - jak radzą dziewczyny - porozmawiać z mężem. Wiem jak to jest. Ja w domu też jestem jedynym organizatorem... Zastanówcie się też nad jakimś rozwiązaniem awaryjnym, żebyś się nie musiała martwić jeśli remont przeciągnie się zbyt długo.
  18. mamaola

    Lipiec 2010

    małolatka - ależ masz śliczną piłeczkę :)
  19. mamaola

    Lipiec 2010

    filipka - trzymam kciuki za poprawne KTG! Kurczę - 2200! Nasze maluszki już niezłe wyniki osiągają :)
  20. mamaola

    Lipiec 2010

    hej, hej, U mnie tak leniwie się zaczęło, a potem - wizyta rodziców, przymusowy spacer, bo cukier mi skoczył (zjadłam dwie łyżeczki ciasta...), wizyta u teściów na obiedzie i jeszcze zakupy. Już na zakupach brzuch mnie rozbolał i teraz już tylko leżeć będę... sadza - ja z mężem też się bardzo gabarytami różnimy, ale kieszonkę kupuję dla siebie - głównie do karmienia, więc mężowi i tak by się w tym temacie nie przydała :) Zmykam odpoczywać, bo nawet siły pisać nie mam ani myśleć...
  21. mamaola

    Lipiec 2010

    Widzę, że nie tylko ja jakaś taka mało energiczna :) Wczoraj większość dnia przeleżałam. Tylko wieczorem poszliśmy na urodziny do znajomego. I udało mi się do 1 w nocy wytrwać. A dziś rano niespodzianka - mąż szedł na 6 do pracy i jak wrócił to dostałam jajecznicę do łóżka na śniadanie :) I na dobrą sprawę dopiero teraz się umyłam i ubrałam :) Leń na maksa :) Ale zaraz przyjadą na kawę moi rodzice, więc się muszę jakoś zebrać... guga - tu masz ten proszek, w komentarzach ludzie piszą, że stosują nie tylko do pieluszek: {Bio-D} Nappy Fresh - proszek do prania pieluch | EKOLOGICZNE Ĺ�ODKI CZYSTOĹ�I | Pieluszki Wielorazowe - Pieluchy Ekologiczne - Organiczna BaweĹ�a ps. na stronie pieluszkarni użytkownicy naszego forum mają 10% zniżki A jeśli chodzi o chusty, to też temat rzeka. Jest ogromny wybór! Ja zdecydowałam się na jedną chustę kieszonkę, taką rozmiarową, bo nie trzeba jej wiązać i łatwo malucha włożyć i wyjąć (dobra do usypiania, bo dziecko nie budzi się jak chcesz je wyjąć). Można ją stosować od urodzenia do jakiś 3 lat (o ile jesteśmy w stanie nosić tak duże dziecko!). Noworodka układa się na leżąco i można swobodnie w ten sposób karmić. A drugą chcę kupić taką wiązaną. To na wyjścia i spacery lub generalnie na dłuższe noszenie, bo ciężar malucha rozłożony równomiernie na oba ramiona. Też - w zależności od sposobu wiązania - można stosować od urodzenia do 3 lat. Ślicznie wyglądają takie dzieciaczki w chustach :) I ułożenie brzuszek do brzuszka jest bardzo dobre dla ich kręgosłupa i bioderek. No i mamusia ma dwie ręce wolne i ręce nie mdleją :) Ja wybrałam sobie taką: Antybakteryjna Chusta Elastyczna PomaraĹ�zowe Delicje | CHUSTY | Chusty Elastyczne | Pieluszki Wielorazowe - Pieluchy Ekologiczne - Organiczna BaweĹ�a i taką: Chusty kieszonki WesoĹ� paski | CHUSTY | Chusty Kieszonki | Pieluszki Wielorazowe - Pieluchy Ekologiczne - Organiczna BaweĹ�a Przyjemnej niedzieli Wam życzę, idę szykować się na przyjście rodziców.
  22. mamaola

    Lipiec 2010

    sadza - zawsze możesz kupić tylko kilka różnych pieluszek na spróbowanie i stosować równolegle z jednorazówkami. Jeśli uznasz, że i Tobie i malcowi się to podoba, to można dokupić więcej takich, które służą najlepiej. A jeśli chodzi o prasowanie tetry czy innych wkładów do pieluszek (jest jeszcze flanelka, bambus, muślina) to ma ono na celu zabicie zarazków, ale można też osiągnąć ten cel w inny sposób. Albo stosować do prania specjalny antybakteryjny dodatek (proszek nazywa się nappy fresh i pieluszek nawet nie trzeba gotować - wystarczy 40 stopni i od czasu do czasu 60) albo kilka kropli olejku z drzewa herbacianego, też działa bakterio i grzybobójczo. Na stronie którą podałam (z tą przykładową pieluszką) jest np. zestaw otulaczy i kilku wkładów (flip) - otulacze są na cały okres pieluchowania (mają regulowaną wilekość), a możesz do nich stosować różne wkłady - również te tańsze np. muślinkę, która jest bardzo dobra dla noworodków. Poza tym nie potrzebujesz aż 20 pieluch nawet jeśli chcesz używać tylko wielorazówek - najwięcej potrzebuje noworodek - kilkanaście na dobę, ale jeśli z wprowadzeniem pieluszek poczekasz do 3 mies. to wystarczy Ci już ok 10. Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was, ale dla mnie to temat, który zgłębiam od jakiegoś 3 mies. ciąży :)
  23. mamaola

    Lipiec 2010

    filipka - ja też już natknęłam się na tą metodę bezpieluchową, ale słyszałam, że dużo zależy od dziecka. Obawiam się że to wszystko będzie dla mnie zbyt nowe, żeby jeszcze tak wnikliwie obserwować synka. Ale czasem dobrze wiedzieć, że takie rzeczy są możliwe :) A nuż się coś uda zdziałać :) małolatka - myślę, ze najważniejsze, żeby dziecko nie czuło się winne całej sytuacji, żeby nie myślało, ze to przez nie "tatuś" sobie poszedł. Dzieci bardzo często biorą takie rzeczy na siebie. Mam przyjaciółkę, którą wychowywała tylko mama, a z tatą widywała się raz w miesiącu, a spotkania wyglądały jak urzędowe: kilka pytań bez emocji, sucha rozmowa i tyle... Dopiero ok 24 roku życia dała nam się przekonać, że to nie jej wina i że to z tatusiem jest coś nie tak, że jej nie kocha. Tak czy inaczej to są bardzo trudne sytuacje dla dzieci i musisz być bardzo mądrą mamą. A ja dalej odpoczywam....
  24. mamaola

    Lipiec 2010

    guga - tą pieluszkę to tak dałam dla przykładu :) Jest bardzo fajna, ale nie będę korzystać tylko z takich, są wygodne na spacer czy do snu, ale w dzień pewnie będę stosować prostsze i tańsze rozwiązania - jakiś fajny otulacz i wkłady z flanelki, tetry czy mikrofibry. Zresztą zobaczę jak mi to będzie szło i ile mały będzie zużywał pieluch :) blumchen - ta wczesna nauka siusiania do nocnika jest dla mnie dodatkową zachętą do wielorazówek :) Ciszę się, że nie jestem sama z moim pomysłem :) Ciekawa jestem tylko jak mój mąż będzie sobie z tym radził.. Kurczę - mimo deszczu wyszłam na chwilę do sklepu i apteki, nie było mnie jakieś 45 minut. A czuję się bardzo kiepsko... Zmęczona, obolała i jeszcze na dodatek mdlić mnie zaczęło :/
  25. mamaola

    Lipiec 2010

    Witam, Natalia - coś wiem na temat tego deszczu.... Miałam zamiar wyjść na malutkie zakupy, ale nie wiem czy się zmobilizuję :) A nadmiarem ciuszków się nie przejmuj, tym bardziej, że ich nie kupowałaś - mama na pewno miała frajdę, a Ty będziesz rzadziej musiała pranie wstawiać :) A poza tym zawsze jak maluch wyrośnie, to możesz odsprzedać, to bardzo chodliwy towar. No chyba, że planujesz kolejnego maluszka :) A ja się - jak widzę - wyłamię z tymi pieluszkami. Bo mam ambitny plan... pieluszek wielorazowych. Mam fioła na punkcie ekologii i materiałów przyjaznych dziecku i chcę kupić gotowe pieluszki wielorazowe, takie od urodzenia do nocnika, wykonane z przyjaznych materiałów - organiczna bawełna, bambus itd... Do szpitala też kupię jednorazówki, ale ekologiczne i potem będę sukcesywnie przechodzić na wielorazowe. Nie wiem jak się to sprawdzi, mam nadzieję, że dodatkowe pranie mnie nie wykończy :) Ale bardzo mi na tym zależy. Tym bardziej, że będziemy mieli chłopca i nie chcę mu jąderek przegrzewać :) Poza tym źle się czuję z myślą, że miałabym wyprodukować tyle trudno rozkładalnych śmieci... Dla ciekawych - przykład takiej pieluszki: {Bumgenius} Pieluszka All-In-One Organiczna Onesize jasny róş | PIELUSZKI WIELORAZOWE | Pieluszki All-in-One | Pieluszki Wielorazowe - Pieluchy Ekologiczne - Organiczna Bawełna A ja oglądałam sobie wczoraj filmiki z tego linku od sadzy i zainspirowana pierwszym odcinkiem powiedziałam mężowi o tym rysowaniu na brzuchu. Bardzo szybko podchwycił pomysł i zamalował mi cały brzuszek. Bardzo to było zabawne i synkowi też się chyba podobało, bo dzielnie tatusiowi "przeszkadzał" kopniaczkami :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...