-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez mamaola
-
slim lady - ja biorę 2 koszule - jedną na pierwszy etap porodu (na drugi będzie szpitalna), drugą na przebranie po porodzie. Jak będzie potrzeba, to mąż dowiezie. O majtkach szczerze mówiąc nie myślałam, ale czasem podczas pierwszego etapu porodu sączą się wody płodowe i wtedy na pewno dobrze jest mieś jakieś majtasy i podpaski. Bo co - po nogach ma cieknąć? Ale generalnie to chyba takie majtki "na straty" lepiej wziąć. A ubranek biorę trzy zmiany - body/kaftanik + pajacyk oraz czapeczka. To nie zabiera dużo miejsca, a wolę mieć możliwość wyboru, bo może któreś będzie za małe/za duże czy coś... Trudno spakować garderobę dla kogoś jak się nie zna rozmiaru :) A z kroczem to jeszcze nie wiem. Pytałam w szpitalu, to w jednym golą tylko ten fragmnet gdzie będą robić nacięcie i tylko wtedy, a w drugim golą tylko dolną część - tam gdzie ewentualne nacięcie może mieć miejsce, ale robią to od razu. Myślałam początkowo, zeby sama się wcześniej ogolić, ale nie wiem czy będę w "odpowiednim nastroju" ;)
-
A u mnie też noc nieprzespana. Początek był ok, ale obudziłam się ok 2 w nocy z bólami jak w 1 dniu miesiączki. Dół brzucha i mega ból krzyża. Nie wiem o co chodzi :/ Męczyłam się do 5 rano i nie wytrzymałam. Obudziłąm męża, żeby mnie choć troszkę pomasował, bo miałam wrażenie, że zwariuję. Troszkę pomogło, a najbardziej jak po prostu trzymał dłoń i ogrzewał to miejsce. Chyba sobie kupię termofor... Spodziewałam się bólu od krzyża, ale raczej takiego jak skurcze - trwającego jakiś czas i odpuszczającego choć na chwilę. A mnie na dobrą sprawę boli cały czas do teraz :/ I brzuch też non stop twardy... Dobrze, że jutro wizyta. Wypytam się babki o wszystko.
-
kasiawawa - wiesiolek- najczesciej dostepny w kapsulkach. Pomaga w osiagnieciu rozwarcia szyjki macicy co sprawi, że poród bedzie postepowal szybciej. Nalepiej brac max. 5 kapsulek dziennie od 38-go tygodnia ciazy. Czasem polozne zalecaja stosowanie wiesiolka dopochwowo. To ze strony internetowej, a wiem jeszcze dodatkowo, że zwiększa kurczliwość mięśnia macicy (podbnie jak liście malin) i sprawia, że śluz w drogach rodnych jest bardziej śliski i łatwiej jest maluszkowi się przecisnąć (kobiety stosują go np. przy suchości pochwy). rudzia - myślę, że istnieje piękna więź między tatusiami i dziećmi w brzuszku. Po pierwsze słyszałam, ze dzieci lubią niższy głos męski, a po drugie - położna wczoraj opowiadałą nam jak niesamowicie dzieci uspakajają się w ramionach tatusiów, gdy Ci zaczynają do nich mówić. Zdezorientowane porodem i wszystkimi zabiegami pielęgnacyjnymi - płaczą w niebogłosy, ale jak tatuś już dostanie takie wrzeszczące zawiniątko do rąk i tylko zacznie mówić, to maluszek natychmiast przestaje płakać i wpatruje się tymi krótkowidzącymi oczkami w twarz taty. I czuje się bezpiecznie, bo zna ten głos :) Powodzenia z dzieciaczkami :) adria - powinnaś liczyć te bóle - nawet jeśli tylko od kręgosłupa. Część kobiet w ogóle brzuszka nie czuje podczas skurczu, a tylko kręgosłup. Skoro przeszły, to pewnie "tylko" te przepowiadające, ale myślę, ze niedługo doczekasz się tych prawdziwych i dobrze, żebyś miała nad nimi kontrolę - żeby wiedzieć kiedy do szpitala jechać. Myślę, że u Ciebie już bardzo niedługo. Trzymam kciuki za wizytę. natalia - mi krew podczas mycia nie leci, w 2 trymestrze miałam problemy z krwią z noska, ale z zębów nigdy. Natomiast od kilku dni mam zęby strasznie wrażliwe - jak piję coś chłodnego lub kwaśnego i jak myję. Zwalam to oczywiście na ciążę, bo nigdy nie miałąm takich problemów. Myślę, ze to wszystko wynika ze zwiększenia ilości hormonów pod koniec ciąży... A kremu używam z Pharmaceris M - folacti zapobiegający rozstępom i jestem bardzo zadowolona. Po ciąży mam zamiar używać tej samej serii tylko w wersji ujędrniającej. Do biustu już mam :) I jeszcze raz powodzenia na wizycie. saradaria - współczuję i żołądka i zębów. I ja też mam wrażenie, ze im więcej mam zajęć tym lepiej znoszę bóle, ale z drugiej strony jak tu coś robić, jak Cię skręca z bólu? karola - no to wyłamujesz się tą dobrą nocą :) Ale dobrze, dobrze - oby więcej takich! I nie dziwię Ci się, ze nie chce Ci się uczyć. Ja już w ogóle nie przyjmuję słowa pisanego :/ Nie mogę się zmotywować do czytania nawet o pielęgnacji maluszka ;) calinka - szczerze, to nie wiem nic o saturacji, ale wydaje mi się ta różnica taka niewielka, że skoro lekarz mówi, zeby się nie przejmować, to chyba powinnaś tak zrobić. Mi na usg wyszło, że mały ma jakiś wysięk wokół jąderek, ale też mówił, że to częste i po prostu trzeba to zgłosić pediatrze po porodzie. A póki co się nie przejmować. I powiem Ci, że po tych wszystkich niesprawdzonych diagnozach u innych dziewczyn to odpuszczam sobie matwienie się. Każdy lekarz widzi coś innego i mam wrażenie, zę każdy szuka dziury w całym. Na pewno im będziesz sopkojniejsza, tym więcej na tym skorzysta maluszek.
-
Ostatni raz już dzisiaj :) Czas szykować się do spanka. natalia - nie przejmuj się tak tą wizytą, na pewno wszystko będzie dobrze! Trzymam kciuki i czekam na relację :) Fajnie, że masz koleżankę w ciąży, można sobie o wszystkim pogadać, potem razem na spacery chodzić... filipka - to mama pewnie się ucieszyła z wyników ktg ;) A jak zdrówko Zosi? Trzymam kciuki za jutrzejsze szafy :) guga - no na pierwszy rzut będzie małe conieco z mężem :) Malinki też już kupiłam. I myślę jeszcze o wiesiołku. Na spacery i chodzenie po schodach to chyba za słabiutka już jestem... karola - wiesz co? ja chodzę na nfz i babka ZAWSZE bada moją szyjkę! A w 38 tc nie zbadać? Zupełnie tego nie rozumiem :/ małolatka - nie tak źle, położna mówiła jak wszystko przebiega, ale też jakie mogą być komplikacje. No i zmartwiłam się, bo taka norma główki u maluszka to 32-34 cm obwodu, a mój ma już 35 i pewnie jeszcze urośnie... I pewnie jednak czeka mnie cesarka :( No chyba, że okaże się, ze mam miednicę jak stodołę i mały nie utknie ;) annaz - ja kupiłam pieluszki newborn 2-4 kg i mam nadzieję, że nie będą za małe ;) Dobrej, spokojnej nocki.
-
Hej, Ja już sobie odpoczywam po całym dniu. U diabetologa dobrze, kolejna wizyta dopiero kilka tyg. po porodzie. A na szkole rodzenia dalsza część porodu :/ saradaria - nieźli teściowie :/ Dziwi mnie to, mój teść nawet jak mąż wyjeżdża na tydzień, to dzwoni raz czy dwa razy czy u mnie wszystko ok i czy nie trzeba w czymś pomóc. I jeszcze, że nie przyjechali na urodziny wnuczki? Ludzie nieustannie mnie zaskakują... niestety często negatywnie :/ adria - ja mam zamiar zacząć stosować przyspieszacze od poniedziałku, kiedy pojadą goście ze szwecji. No chyba, że na czwartkowej wizycie dowiem się jakichś niespodzianek :) slim lady - współczuję dnia pod górkę, kiedy taki przychodzi to lepiej nie zabierać się za nic ważnego :) No i mam nadzieję, ze ząbek się uspokoił i już nie będzie Cię męczył do końca ciąży! annaz - no to trzymam kciuki :) blumchen - gratuluję ukończenia remontu i fajnego czasu z mamą :)
-
Zrobiłąm obiadek, posprzątałam w kuchni i chwilę pokręciłam się po domu, a czuję się jakbym 12 godzin w pracy spędziła :/ A ból kręgosłupa nie przeszedł... agatcha - fajnie, ze już dziś będziesz miała cały kurs zaliczony. Mi zostały jeszcze trzy spotkania łącznie z dzisiejszym, czyli 2 tygodnie musiałabym wytrzymać... Może dam radę? A u nas wczoraj był znajomy i jak zobaczył co się dzieje z moim brzuchem jak Leoś się rusza, to zwariował :) Wszyscy się śmieją, że wygląda jakbym "obcego" miała, który właśnie zamierza się wykluć ;) Dobrze, że nasze dzieciaczki takie aktywne i silne :) kasia - a historia poprzedniej ciąży i komplikacje okołoporodowe to nie wskazanie medyczne? Ja nie mówię, ze przed czasem, ale jak przyjdzie twój termin to żeby nie czekać znowu 2 tygodni... Ale życzę Ci, żeby tym razem poszło samo, naturalnie. filipka - zdrówka dla Zosi, miejmy nadzieję, że jej szybciutko przejdzie. adria - powodzenia jutro na wizycie. Ja z kolei z brzuchem mam tak, że ciężko mi się schylić do mycia :) Jak chcę w zlewie twarz opłukać to rozstawiam nogi jak żyrafa :) A noc super, nieźle męża poganiałaś. Rozbroiły mnie szczególnie te truskawki, że on tak chętnie poszedł :) Kochany :) Lecę do diabetologa, papa.
-
Witam się i ja, Noc w miarę spokojnie - sen taki jakby bardziej czuwający, ale jestem mniej więcej wyspana. Skurcze pojawiają się, ale nadal bezbolesne. Tylko w krzyżu i podbrzuszu mnie trochę "muli" jak przy okresie. Szkoda, ze nie można samemu sobie zajrzeć żeby sprawdzić, co tam się dzieje ;) Dziś sporo załątwiania, między innymi diabetolog i szkoła rodzenia. No i cały ten domowy standard - pranie, sprzątanie, obiad .. na dziś wymyśliłam faszerowaną cukinię. Bardzo lubię taką zapieczoną z serem, mimo, że jest przy tym trochę roboty. Odezwał się facet od łóżeczka - napisał, że wyśle w środę, czyli powinnam dostać w czwartek. natalia - ja też najchętniej w japonkach :) Mam nadzieję, ze do wyjścia z domku zrobi się na tyle ciepło, że będzie można. rudzia - no faceci tak mają, ze zawsze wiedzą gdzie walnąć, żeby bolało ;) Współczuję nocy. Mnie ruchy mojego nie budzą na szczęście. Choć też potrafi nieźle przyłożyć - szczególnie jak kopie w żebra lub wciska głowę w pęcherz. filipka - twarda babka z Ciebie! Mam nadzieję, że jednak wszystko ułoży się po Twojej myśli i mama zabierze Zosię, a Ty urodzisz z mężem. Zasłużyłaś sobie na taki komfort. Pogadaj może jeszcze z mamą, może ona nie zdaje sobie sprawy, że to może być już w każdej chwili? Jeśli uda Ci się dotrzeć na to ktg, to daj znać koniecznie jakie wyniki! kasia - powodzenia na badaniach. A w razie czego nie możesz poprosić o wcześniejsze wywołanie - ze względu na poprzednie doświadczenia? Pogadaj z lekarzem, może pozwoli wzniecić poród jak tylko minie termin? małolatka - i jak tam noc? cynka - gratulacje, fajnie, ze "coś" się już ruszyło :) adria - no proszę, faktycznie brzmi jakby się coś miało zacząć :) A te skurcze, to masz bolesne? guga - jestem przekonana, ze jak przyjdzie co do czego, to staniemy na wysokości zadania - wydzieli nam się tyle adrenaliny i endorfin, ze same siebie nie poznamy. A póki co "rządzi" nami ciąża i zdarza nam się rozklejać bez powodu ;) Ja się wczoraj popłakałam, bo musiałam poczekać 2 godzinki dłużej na kolację z powodu wysokiego cukru. Mimo głodu. Niby nic, a "foch" i płacz jakby się świat zawalił ;)
-
Ja też już uciekam do spania. Mam nadzieję, że jutro będzie lepszy humorek. Dobrej nocki Wam życzę.
-
O jest filipka :) W dwupaku :) Skurcze dziś dużo spokojniej. I nie wiem czy się cieszyć, czy nie...
-
Mnie też dopadł denny nastrój :( To chyba już napięcie przedporodowe. Z jednej strony chciałbym, żeby to było już, ale z drugiej nie czuję się gotowa, jeszcze tyle do zrobienia. I mam wrażenie, że jestem wewnętrznie rozdarta. Mam dość ciąży, ale boję się co jest "za drzwiami". Nie mam ciągle łóżeczka i pokoik nie gotowy. Chciałabym coś zrobić, ale nie czuję się na siłach. Dziś kilka godzin motywowałam się żeby przejść się (10 min drogi) do optyka po okulary.. A w weekend do męża przyjeżdżają goście ze Szwecji i w niedziele będą u nas w domu na obiedzie. Wiem jak Tomek czekał na ich przyjazd i bardzo bym chciała "wytrzymać" do tego czasu w dwupaku... Ale z drugiej strony chyba nie jestem taka święta, bo mnie irytuje fakt, że mąż będzie ich cały weekend zabawiał, a nasze sprawy pójdą w odstawkę, kiedy tyle jeszcze do zrobienia... Ech, namarudziłam wam tylko.... natalia - w zdrojach robią lewatywę na życzenia - dostajesz właśnie enemę i własny pokoik zwany przez położne "lewatywownią", gdzie masz ok 30-40 min na uporanie się ze wszystkim i toaletę do własnej dyspozycji. A co do ciasta, to ja też poproszę o przepis, może po porodzie wykorzystam. Uwielbiam ciasto jogurtowe. I bardzo chętnie bym sobie zjadła.... A filipka mówiła, że dziś dużo spraw na głowie, więc może jeszcze nie wróciła? Choć może, może coś tam się ruszyło? Mówiła, że coś ja "męczy"... Choć myślę, że dałaby znak smsem... agatcha - fizjologia ... Mnie tam krew, śluz, pot itd nie rusza.... Ale kupa, to jednak inny temat, szczególnie w porodzie z mężem...
-
agatcha - rozkładasz wszystko na części i wkładasz do pojemnika (butelka otworem do góry), nalewasz 100 ml zimnej wody, przykrywasz wieczkiem odkrywając tą uszczelkę u góry i włączasz grzanie - do 800W - 6 min, powyżej 850W - 4 min. Czekasz 3 min do ostygnięcia i już :) kasiawawa - odstawiłam w sobotę. Ale dziś już dużo spokojniej ze skurczami niż w niedzielę. Może organizm szok przechodził ;) W czwartek idę na wizytę, to zobaczymy co się z szyjką dzieje. karola - mi się też lepiej prowadzi niż jedzie jako pasażer, ale po odstawieniu leków i wczorajszych skurczach mąż woli, żebym już nie prowadziła. Zapewnia, ze wszędzie mnie zawiezie :) saradaria - to jak mąż będzie to niech porobi Ci zakupów na dłuższy czas, nawet pieczywo można sobie pomrozić. Przynajmniej na ten pierwszy miesiac jak będziesz sama. małolatka - jakiś czas temu podawałam stronę z różnymi metodami przyspieszenia porodu jak już jesteś w terminie - może wypróbuj? porod Wszystkie metody są naturalne i na pewno nie zaszkodzą, a może coś zadziałą? Dziewczyny, jeśli chodzi o lewatywę, to moim zdaniem to nie jest zły pomysł. Nie zawsze jest potrzebna, bo często ciało kobiety samo wie co ma robić i w dzień porodu występuje biegunka i jelita się oczyszczają. Jak nie chcecie w szpitalu, to można to w domu zrobić - kupić w aptece jednorazową wlewkę o nazwie enema (w szpitalu też najczęściej z niej korzystają) - i spokojnie wszystko w domku załatwić. Ona nie działa jakoś tak szybko - po aplikacji trzeba troszkę pochodzić - i do toalety, znów pochodzić i do toalety. A zawsze potem komfort przy porodzie większy i mniejsze ryzyko zakażenia czy to maluszka czy to ran krocza. Bo główka dzidziusia wyciśnie z nas wszystko ;)
-
adria, agatcha - któraś z Was kupowała też laktator razem z monitorem? Chciałam go przygotować do zapakowania do szpitala i nie mogę nigdzie znaleźć w ulotce informacji na temat sterylizacji :( Do laktatora jest dołączone pudełko do sterylizacji, ale nie wiem jak go użyć :( Pomoże któraś? dobra, pytanie nieaktualne, znalazłam w angielskiej wersji instrukcji :)
-
Hej Dziewczyny, Ja dziś w miarę wyspana. Wczorajsze skurcze się troszkę uspokoiły, ale zobaczymy jak będzie jak się zacznę kręcić po domku. agatcha - nie boisz się podróżować? Czy to gdzieś niedaleko? Życzę w każdym razie dobrej zabawy i "odetchnięcia", bo "resetować" to się niestety nie możesz ;) zwierciadełko - na razie tylko gosia tuli swoje maleństwo. Ale myślę, że już niedługo się zacznie :) saradaria - "już" Cię męczą rozłąki? Wcale się nie dziwię! I te plany, żeby Cię zostawić po 3 tygodniach! Straszne, przemyślcie to dobrze... slim lady - oni mają te swoje sposoby :) Ale mojego też muszę pochwalić - dużo bardziej ostatnio się stara. Do ideału jeszcze daleko, ale od czegoś trzeba zacząć :) A ja ze swojej strony pracuję nad tym, żeby przymykać oko na niedociągnięcia. A co do spania, to u mnie na plecach też odpada - od razu się duszę i skurcze mnie biorą... Na szczęście w miarę przyzwyczaiłam się do spania na boku. A paczka faktycznie jakoś długo nie przychodzi... Może dziś będzie? A jak nie, to zawsze możesz zapytać sprzedającego kiedy wysłał/wyśle. natalia - trzymam kciuki za Adasia :) I fajnie, że jakieś postępy w sprawach damsko-męskich :) A tego deseru to Ci tak zazdroszczę! Ja już u męża zamawiam różne pyszności do szpitala po porodzie, których teraz pozbawia mnie cukrzyca. adria - miejmy nadzieję, ze Ty również będziesz tak dobrze wspominać ten szpital i poród :) guga - super, że już dziś czujesz się dobrze rudzia - ale męczą Cię te sny! Mój mąż dziś też mnie pytał co mi się śniło, bo w nocy ponoć krzyczałam. Na szczęście nie pamiętam :) calinka - zdrówka życzę, kuruj się szybciutko! filipka - daj znać jak po ktg :)
-
Wieczorek udany - obejrzeliśmy sobie płytę z filmem ze ślubu i wesela (zresztą po raz pierwszy) i zjedliśmy kolację w restauracji, gdzie było wesele. Tysiące wspomnień i nawet chwile wzruszenia... :) guga - dobrze, że gorączka spadła. Ciekawe skąd się wzięła? Chora nie jesteś? Śpij spokojnie. adria - super, że urodziny się udały. I fajnie, ze udało Wam się tak wszystko fajnie zorganizować "z zaskoczenia". filipka - straszne wieści, nie wyobrażam sobie zostać ostrzelana w cywilizowanym kraju! Jakaś paranoja, wierzyć się nie chce. Dobrze, ze się nic teściom nie stało, ale takie wydarzenie może zepsuć całe wakacje! Masakra. No i nieszczęścia lubią chodzić parami... Naprawdę współczuję. agatcha - korzystałam z apteki, której adres podawałam już tu na forum: Dbam o Zdrowie - portal o zdrowiu i apteka online - www.doz.pl Zamawiasz przez internet i odbierasz w aptece w swoim mieście. Dobrej, spokojnej nocy kobitki.
-
Hej dziewczyny, Odpoczywam sobie przed dzisiejszym wieczorkiem :) I wiecie co, cały dzień mam skurcze. Takie bezbolesne. Bardzo napina mi się brzuch i trudno mi wtedy oddychać, ale nie czuję bólu, tylko taki ciężar w brzuchu. I tak sobie myślę, że chyba póki nie boli to chyba nic się nie dzieje? agatcha - ja kupowałam kosmetyki dla maluszka w aptece internetowej: oilatum (250 ml - 23 zł), sudocrem (na odparzenia), fridę do noska i alantan plus (zapobiegający odparzeniom). A z kosmetyków, to jeszcze kupiłam płyn j&j top to toe do ciałka i włosów (polecali u nas na szkole rodzenia). I to chyba wszystko. Resztę kupię w miarę potrzeby po porodzie. A z mężem to niezła przeprawa. Ważne, że się wszystko dobrze skończyło! slim lady - nic nie szykuj i niczego nie sprzątaj - jak masz leżeć, to leż. Wróci, to się sam będzie biedził jak ich ugościć. natalia - prezenty były na specjalne zamówienie - materacyk do łóżeczka i zestaw kąpielowy - wanienka, termometr do wody, myjka, okrycie kąpielowe, nożyczki i szczoteczka :)
-
guga - ja póki co też na razie dobrze sypiam - dużo lepiej niż w drugim trymestrze. Budzę się tylko na jedno siusiu w nocy. I wtedy przy okazji zmieniam bok na którym śpię. No i czasem te sny... A twardnienie brzuszka na tym etapie jest raczej normalne - macica zaczyna sobie ćwiczyć, taki przedporodowy trening... Choć oczywiście jeśli Cię to niepokoi, to skonsultuj z lekarzem. Tym bardziej, że masz rozwarcie, a do terminu jeszcze trochę... Choć u mnie takie twardnienie to od jakiś 2 miesięcy i dopiero ostatnio szyjka się zaczęła rozwierać. kasiawawa - chyba każda z nas sobie tego życzy... I miejmy nadzieję, że każdej z nas się to uda. A skoro córeczka taka maleńka, to może dobrze, że się jeszcze do wyjścia nie szykuje? Czyli jednak przy dużym dzieciaczku sugerujesz, że bezpieczniej cc? Dla dobra szyjki? natalia - no zdecydowanie za dużo masz zmartwień na głowie, skoro sama ciąża na tym etapie wystarczy, żeby mieć kłopoty ze spaniem i trudne nastroje. A mąż Cię nie przytula? Mi to faktycznie dużo pomaga, kiedy mówi, że będzie ze mną i że wszystko będzie dobrze, że dam sobie radę, ze on mi pomoże... Powiedz mu, że się przejmujesz i potrzebujesz jego wsparcia.... I życzę dużo zdrówka tacie. slim lady - dzięki za info od annaz, ja też już zaczęłam myśleć, że się może rozpakowała ;) I mam nadzieję, ze dziś się wyspałaś, a mąż w dobrej kondycji. blumchen - ciesz się mamą i niczym nie przejmuj :) Tylko jakby jednak coś się zaczęło dziać, to daj koniecznie znać! rudzia - gratuluję zakupów, niezła okazja Wam się trafiła :) sadza - współczuję warunków szpitalnych. A musisz tam też rodzić? Nie możesz na własne życzenie się wypisać i pojechać do innego szpitala? agatcha - no to czekamy z niecierpliwością na fotki z kuchni :) adria - Ty to masz męczarnię ze snami. Chyba wszystkie strachy z Ciebie wychodzą podczas snu... Ale z drugiej strony to normalne. I to tylko sen.
-
Dzień dobry Mamusie, Wczorajsze spotkanie udane - fajnie było zobaczyć dziewczyny wszystkie razem jeszcze raz, jeszcze jako nie-mama ;) A mąż wrócił do domku po kilku dobrych piwkach. Jest taki słodki jak sobie popije! Zaraz chce mnie przytulać i mówi mi tysiące komplementów Słodki jest. A dziś czeka nas znów intensywny dzień - wybory (każdy z nas jest w innym miejscu zameldowany, więc będziemy jeździć po mieście), obiad u teściów, kawa u dziadka męża i wieczorkiem jakaś uroczysta kolacja z okazji naszej pierwszej rocznicy ślubu :) Chcemy pójść do restauracji w której mieliśmy wesele. Tylko zastanawiam się, czy po całym takim dniu dam radę... Ale to w sumie same przyjemności :) Wczoraj wzięłam ostatnią tabletkę p/skurczową... Na razie nic się nie dzieje. I pewnie nic się nie wydarzy, ale i tak mam lekkiego stresa... Chcę dziś z mężem omówić strategię działania na godzinę "0" ;) Żebyśmy tak z grubsza wiedzieli co mamy robić. Ciekawe czy coś się wydarzy wcześniej, czy dotrwamy do końca...
-
Ja już gotowa i czekam na gości. Mąż jak się dowiedział, że będzie 5 babek, to ewakuował się do kumpli :) małolatka - dołączam się do dziewczyn - nie dzwoń do niego. To nie ma szans powodzenia a tylko przykrości sobie narobisz. Jedno dziecko Ci wystarczy, po co brać sobie na głowę drugie! guga, małolatka - moje przyjaciółki jeszcze nie dzieciate, tylko siostra ma dwójkę. Ale bardzo przeżywają razem ze mną ciążę i we wszystkim uczestniczą. Kochane są. I wiem, że zawsze znajdzie się jakaś "ciocia" jak będę chciała z mężem gdzieś choć na chwilkę wyjść :) Dobra, goście przyszli, to sobie idę.
-
Miałam sprzątać, ale wzięłam prysznic i mąż wstał. Kazał mi odpoczywać i powiedział, ze sam wszystko posprząta. Więc siedzę sobie z kawką :) I kombinuję czym tu się zająć Jestem nienormalna! I znowu miałam dziwny sen. Mały się u mnie często wypina tak, że mam dwa wzgórki po obu stronach pępka. I śniło mi się, ze urodziłam i zostały mi takie dwa wiszące flaczki w tych miejscach filipka - no tu właśnie jest cały problem, bo każdy mówi coś innego. W jednym szpitalu lekarz mówił mi, że wszystko zależy od proporcji - przed porodem robią jeszcze jedno usg i sprawdzają stosunek główki do możliwości mojej miednicy - i że ja jestem duża, więc pewni dam sobie radę. Z drugiej strony w szpitalu w którym pewnie będę rodzić, jak dziecko na usg wychodzi powyżej 4 kg, to automatycznie proponują cc dla bezpieczeństwa mamy i dziecka. Najbardziej się boję, że każą mi podjąć taką decyzję. A co ja mogę o tym wiedzieć? Nasłuchałam się historii jak wyglądają krocza kobiet, które rodziły duże dzieci. A z drugiej strony badanie usg zawsze jest obarczone pewnym błędem. Tylko głupotą jest myśleć, że błąd będzie na moją korzyść (tzn. dziecko mniejsze). Koleżanka rodziła w marcu i usg mówiło 4100, a dziecko urodziło się 4600. Eh... Stresuje mnie to. No nic, zobaczymy jak się sytuacja rozwinie.
-
Witam się sobotnio. Pozwoliłam sobie troszkę dłużej dziś pospać :) Widzę, że u większości z Was plany remontowo-sprzątaniowe... A my z mężem nie możemy się zabrać za pokoik dziecięcy bo ... ciągle nie mam łóżeczka. Miało przyjść w tym tygodniu. A nie możemy zacząć bez niego, bo trzeba troszkę pozostałe meble poprzerabiać, żeby zmieścić łóżeczko i musimy mieć rzeczywiste wymiary... Ciekawe, czy zdążymy ze wszystkim? Najwyżej synusia w wózku będę musiała na początku kłaść... A ja mam dziś gości - przyjaciółki organizują mi coś w rodzaju baby shower - babskie spotkanie w celu gadania o dzieciach i ciążach ;) plus jakieś drobiazgi dla maluszka. Choć dla mnie to przede wszystkim ostatnia szansa, żeby się z nimi wszystkimi spotkać jeszcze bez maluszka przy cycku ;) i po babsku pogadać :) Trzeba tylko mieszkanie ogarnąć, bo wczoraj chyba jakiś najazd złośliwych krasnali przeżyło moje mieszkanie kasiawawa - powodzenia na badaniach. Daj znać co na usg. filipka - u nas też szaro na dworze. A na badaniu, to ja poprosiłam głównie o pomiary i lekarz mierzył tą główkę kilka razy... Zaczynam się nastawiać, że pewnie jednak czeka mnie cesarka :( Smutno mi troszkę z tego powodu, choć wiem, że to dla mojego i maluszka dobra. Wszystko teraz pewnie zależy od tego kiedy młody zechce wyjść. Jakby się udało w ciągu 2 tyg, to może jeszcze dam radę dołem? Miłego dnia Wam wszystkim życzę.
-
No u mnie samopoczucie się jakoś szczególnie nie poprawiło. Próbowałam trochę rano popracować, ale ogarnęłam kuchnię, zdjęłam pranie i nie dałam rady więcej. Musiałam się położyć. I leżałam tak aż mąż z pracy wrócił, zrobił mi jeść i zmotywował, żeby jednak pojechać na usg. Czekałam na badanie 2h :/ Ale bardzo nam zależało, żeby sprawdzić jak tam waga maluszka. Jutro odstawiam leki (powinnam poczekać do poniedziałku, kiedy skończę 36 tc, ale kończy mi się opakowanie i stwierdziłam, że dwa dni chyba nie zrobi różnicy) i chciałam mieć pewność, że jeśli by się coś zaczęło, to maluszek sobie poradzi. No i tak - brzuszek i nóżki oraz długość ciałka wszystko odpowiada wiekowi ciąży, natomiast główka ma wielkość na 41 tc! Orientacyjna waga maluszka - 3200 :) Ciekawa jestem, czy pozwolą mi go rodzić sn. Z taką dużą główką (obwód 35 cm)! agatcha - no nie wiem, czy za wcześnie z tym czopem biorąc pod uwagę, że szyjka mi się już rozwiera... Póki co nic więcej się nie wydarzyło dzisiaj, więc może to tylko więcej wydzieliny... Skoro piszecie, że to powinna być bardziej galaretka niż budyń filipka - gratuluję wyniku! Super, że gronkowiec sobie poszedł. Może przestraszył się porodu? ;) slim lady - ja ostatnio miałam podobnie. Wybrałam się zanieść zwolnienie do pracy i załatwić inne sprawy przy okazji i w połowie drogi zdałam sobie sprawę, że zapomniałam zwolnienia wziąć z domku sadza - trzymamy tu za Ciebie kciuki! I masz rację - lekarze lubią wyszukiwać nieprawidłowości, których nie ma :/ Wytrzymaj w szpitalu, pewnie mają powody, żeby Cię trzymać, a już niedługo może będziesz trzymać maleństwo w ramionach. blumchen - fajna kuchnia, sami tak pomalowaliście? Wyszło super! Fajnie, że mama przyjeżdża. Pewnie strasznie tęsknisz! Ja sobie nie wyobrażam tak rzadko rodziców widywać! annaz - daj znać co tam u Ciebie. Uspokoiło się? Idę dalej odpoczywać. Dziś i tak już nic ze mnie nie będzie :/
-
gosia - bardzo się cieszę, że mąż tak fajnie zareagował. Dla kobiety to bezcenne widzieć, że facet tak wariuje na punkcie dziecka :) Tym bardziej, ze to nie jego pierwsze :) Ale nic dziwnego, bo Marusia słodziutka i chyba każdemu serce by skradła :) A o karmienie, to ja pytałam, bo właśnie martwiłam się czy nie podajesz przez smoczek. Wiem, że wiele dzieciaczków jak spróbuje jeść przez smoczek to potem odmawia piersi, bo jest trudniejsza w obsłudze. Albo zmienia sposób ssania i rani brodawki. Może lepiej - jak pisze filipka - zostańcie przy strzykawce dopóki nie będziesz mogła karmić już normalnie? Trzymam kciuki i życzę powodzenia. filipka - a jak dziś samopoczucie? Mam nadzieję, ze masz w planach choć troszkę odpoczynku? Wiecie co? Jak może wyglądać czop śluzowy? Jadłam dziś w łóżku śniadanko i jak wstałam, to patrzę a na prześcieradle taki ... budyń? I nie wiem, czy to po prostu większa ilość wydzieliny (choć ja raczej należę do tych "suchych"), czy może fragment czopu? Troszkę się przestraszyłam. Od razu popatrzyłam na ten mój nieszczęsny karton do szpitala i poczułąm się taka nieprzygotowana...
-
Dziś mam znowu dzień połamańca... Mam wrażenie, ze boli mnie każda najmniejsza czasteczka ciała - wszystkie kosteczki i włókienka mięśniowe :( Boję się, ze czas mojego porodu przypadnie na taki dzień, kiedy nie czuję się na siłach do niczego... Na szczeście mąż zrobił mi rano śniadanko, to dłużej poleżałam w łóżku. Ale dziś znowu tyle spraw do załątwienia, że muszę się jakoś w garść wziąć. rudzia - współczuję snu... Myślę, że teraz coraz częściej będą nam się takie rzeczy śniły. Wiadomo, że strach, a czasem po prostu masę myśli na ten temat robi swoje. Mi się dziś śniło, że urodziłam córeczkę, ale ona strasznie pyskata była i mówiła mi, że ona nie będzie z cycka piła, bo jej się to nie podoba i że życzy sobie mleko modyfikowane. A jak jej mówiłam, że lepsze dla niej jest to moje i przystawiałam do piersi to z premedytacją mnie gryzła w brodawkę śmiejąc się złośliwie. Sen byłby zabawny, gdyby nie to, że obudziłąm się przerażona... natalia - no niestety faceci tak mają. Oczywiście nie wszyscy, ale z moich obserwacji to widzę, że jednak większość. I nie wynika to z ich złej woli, tylko kompletnego braku organizacji i samodzielności w pewnych kwestiach. Sama już nie wiem, czy należy z tym walczyć, czy się poddać i zaakceptować... Życzę dużo zdrówka dla taty, żeby rekonwalescencja przebiegła bez powikłań i tato mógł sprawnie chodzić. adria - głowa spokojna to i sen lepszy :) Zasłużyłaś sobie w końcu na dobre spanie :) guga - mi też brakuje takiej sportowej aktywności. Codziennie jak wychodzę na balkon i patrzę na rowery to mi tak żal - śliczna pogoda, a ja nie mogę pośmigać... Albo znajomi planują na przyszłe wakacje podróż koleją transsyberyjską... I wiem, że z rocznym dzieckiem raczej się nie odważę. I trochę mi przykro. Ale mówię sobie - na wszystko jest przecież czas. Maluszki nasze troszkę podrosną i będziemy swoje pasje dzielić z nimi :) Życie się diametralnie zmieni, ale wierzę, że na dużo lepsze :)
-
Ja też życzę dobrej nocy. Poodpisuję jutro bo dziś już padam na nos, a trzeba jeszcze przed spaniem mycie zaliczyć... Jutro może usg zaliczę? Jeśli tylko mąż będzie miał czas. Chciałąbym podejrzeć ile ten mój maluch waży zanim odstawię leki... Słodkich snów.
-
adria - już nie pamiętam kiedy ostatni raz okulary miałam na nosie. Pewnie z 9 lat temu? Odkąd kupiłam pierwsze soczewki, to już do okularów nie chciałam wracać. Ale zamówiłam sobie okularki, bo w nocy do dzieciaczka jak będę wstawać, to raczej nie będzie czasu na zakładanie soczewek. Zazdroszczę tak przeszkolonego męża - mój jak wiesza pranie to też wszystko pogniecione ;) guga - mam 4,25 i 4,5 na minusie. Idę z mężem powieczorować :) Może jakiś filmik razem obejrzymy. Dobrej nocki Wam życzę, choć znając mnie to pewnie jeszcze zajrzę przed spaniem. Uzależnienie, hihi.