-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez mamaola
-
Masakraaaa!!! Byłam 1,5h poza domem. Ledwo dycham, cała się kleję i brzuch mega twardy. Nie mam pojęcia jak ja mam dotrwać do wieczora w dobrej formie i jeszcze gości bawić. Ale kupiłam sobie płócienne spodenki letnie, białe na dziś wieczór, więc jedna troska mniej. A fajne są bo wcale nie ciążowe - będę miała też na potem :) Zazdroszczę Wam tych wiatraków! He, he - mój to też nie z tych co kwiaty przynoszą. Teraz się troszkę poprawiło, bo i na dzień kobiet dostałam i na imieniny :) Ale wcześniej? To chyba kilka lat nie przynosił :/ Może to jakaś alergia ;) rudzia - chyba musimy się przyzwyczaić do takich nocy, niestety... natalia - nie miałąm nigdzie siły jechać, przeszłam okoliczne sklepiki tu u mnie, na prawobrzeżu. Jest nawet jeden sklepik z odzieżą typowo ciążową i mieli spódnice, ale jakoś nie przypadły mi w 100% do gustu. filipka - jak brzuszek? Moje nogi po nocy odpocznięte, ale dziś znowu dostały w kość :/ agatcha - dobrze, że malutka fika. Ale nie szalej już tak. Nic nikomu nie musimy udowadniać. I nic się nie stanie jak w domu nie będzie super posprzątane. Uważaj na siebie! (he,he - i kto to mówi, sama nie jestem lepsza... ale trzeba nad sobą pracować!) rudzia - podobają mi się te imiona: sama nazwałąbym Nikodem, ale moja przyjaciółka bardzo chce nadać to imię swojemu dziecku jak już się go dorobi, więc nie będę podbierać. A Leon to sami mamy zamiar nazwać :) O ile jak się urodzi to nie stwierdzimy, że to nie Leon ;) Tomek z kolei to ma mój mąż :) Też ładnie :) blumchen - ja z tego samego powodu płakałam dziś rano. Mąż miał wczoraj posprzątać. Ja rano wchodzę do kuchni, a tam jak po wybuchu bomby! I sobie myślę, ze jak zacznę dzień od sprzątania, potem jeszcze te wszystkie sprawy do załatwienia przed imprezą, to na imprezę nie dojadę. WIęc poprosiłam, zeby przed pracą posprzątał. Zrobił to, ale z takim fochem, że pożałowałam, ze go o to poprosiłam... No i oczywiście nie obeszło się bez łez... Chmurzy się u nas. Może popada choć troszkę? A brzuch ciągle twardy :/ Chyba się położę...
-
Ja troszkę odpoczęłam. Tylko nogi jeszcze bolą. Nie są spuchnięte, ale bolą jaky były. Ale nie będę jeszcze szła spać. Wczoraj poszłam za wcześnie i pół nocy nie przespałam. rudzia - niektórzy mówią, ze jak dzidziuś się urodzi, to po prostu widać jak ma mieć na imię. Nie przejmuj się, coś wymyślicie :) kasia - ja też bym się skusiła na taki basen! filipka - spokojnie, ważne, że to "tylko" dziecięca nieodpowiedzialność. Nie denerwuj się, bo jednak będziesz pierwsza ;) małolatka - fajnie, że pierwsze spotkanie się udało :) A ja dopiero teraz zobaczyłam, że Ty masz termin prawie jak filipka! Twoja mama ma rację - przygotuj sobie torbę do szpitala! guga - tak, zadowolona. Dużo u niego nie zamawiałam - pieluszki flanelowe i tetrowe, prześcieradełka frote i parę rzeczy higienicznych. adria - martwią mnie te Twoje nogi ... Mam nadzieję, ze jutro będzie zdecydowanie lepiej! slim lady - ja po prostu zdałam sobie sprawę z tego ILE jeszce do zrobienia! A czasu jakby mało! Ale nie martw się, wytrzymam jeszcze dwa tyg. conajmniej :) Nie mam wyboru, wcześniej się nie wyrobię ;) Jutro kolejny dzień pełen zadań. Odbieram zamówienie z apteki i pakuję torbę do szpitala. Muszę odebrać tort, kupić sobie jakąś ciążową spódnicę (w spodniach nie wyrobię), zamówić okulary no i wieczorem imprezka :) Prasownaie chyba przełożę na sobotę. Muszę mieć na wieczór troszkę sił dla gości ;) Dobrej nocki Mamusie, spokojnych brzuszków :)
-
agatcha - dzięki za radę, ale troszkę spóźniona, bo właśnie wywiesiłam pranie i do rana NA PEWNO będzie suche. A dziś nie dam już rady prasować. Nie wiem czy dam radę ustać pod prysznicem, a kleję się cała :/ Najwyżej użyję zwilżacza w żelazku :) Idę pod prysznic. Mam nadzieję, że ustoję ;)
-
U mnie już wszystko pozałatwiane - tort zamówiony, menu ustalone i prawie mogę odpocząć. Prawie, bo przyszła do mnie paczuszka od tego r_p77 i stosik pieluch i prześcieradła, więc wstawiłąm od razu pranie i trzeba je będzie wywiesić. Z pakowaniem torby to poczekam do jutra, bo jeśli zrobię dziś coś jeszcze, to chyba urodzę od razu ;) Z wielkiej zapowiedzi deszczu i burzy dwa razy pogrzmiało, spadło kilka kropel i tyle. Nadaj duszno i gorąco :( gosia - trzymaj się kobitko, jeszcze troszkę. Trudno wyrazić jak Ci współczuję. Jesteś bardzo dzielna! slim lady - no to wspaniałe wieści! Dlatego właśnie trzeba konsultować się czasem z innym specjalistą. A teraz zadanie bojowe - ponosić jak najdłużej, więc nóżki do góry i odpoczywaj. Niech malutka nabierze jeszcze troszkę ciałka. rudzia - witamy wśród lipcóweczek, czuj się jak u siebie i pisz, pisz, żebyśmy mogły Cię lepiej poznać :)
-
sadza - badałą mnie ręcznie, na usg, to chyba tylko dopochwowym można ocenić stan szyjki. Ale w sumie się nie znam na tym. adria - trzymam kciuki za wyniki. Oby to faktycznie nie było nic poważnego. U nas powoli zbiera się na deszcz. Ale zdecydowanie za powoli :/
-
Dostałam maila od babki z tym monitorem. Przyznała, że zapomniała wysłać. W sumie to się cieszę, bo jakby paczka zaginęła na poczcie to chyba już bym jej nie zobaczyłą. Ma wysłać jeszcze dziś. filipka - no ja dostałam jeszcze raz na wr i hbs. Badania są dla mnie bezpłatne, więc nie oponowałam. I tak wszystko przy jednym pobraniu. W sumie na żółtaczkę byłam szczepiona, więc teoretycznie niepotrzebne, ale w szpitalu ułatwi to sprawę, więc niech już będzie :) A co do porodu... to może razem urodzimy :) Tobie tylko 3 tyg zostały do terminu :) adria - ja też jestem za szpitalem. Jeśli wsio w porządku to tylko pobadają i wypuszczą, ale jeśli nie, to nie ma co ryzykować!
-
agatcha - to trzymam kciuki za wyniki moczu, zeby już tam nic nie było! I powodzenia w nicnierobieniu ;) slim lady - trzymam kciuki za wizytę. Daj znać koniecznie co powiedziała ta babka! Jestem przekonana, że wszystko będzie ok!
-
Witam Słonecznie, No więc tak - główka już zchodzi w dół i mam 0,5 cm rozwarcia :) Wg. gin. wszystko w porządku, na tym etapie już może tak być, ale świadczy to, że urodzę raczej szybciej :) Mnie to odpowiada :) A leki mam odstawić jak skończę 36 tc. Kurcze, chyba trzbaby torbę spakować ;) Miałam też ostatnie badania - morfologię, bo ostatnio mała anemia wyszła, wr, hbs no i ten posiew. Natalia - ja też miałam i z pochwy i z odbytu. Po dwóch godzinach na dworze mam dość. A tu jeszcze na 14 joga i 17 spotkanie w restauracji... Cienko to widzę. Ale jogi nie odpuszczę. Nie byłam tydzień temu, bo było święto i już czuję kręgosłup. Muszę się iść odprężyć. Wezmę tylko zgrzewkę wody ;) sadza - brawo dla męża :) Mi mój wczoraj wieczorem zakazał czegokolwiek ruszać w domu i obiecał, ze dziś sam posprząta. Zobaczymy, ale mam nadzieję, ze tak będzie. Bo ja nie mam sił... A co do soczewek, to napisz co Ci okulistka powiedziała. Ja też się muszę jeszcze wybrać, to mojej też podpytam. Im więcej opinii tym lepiej :) guga - nie to, ze ja się nie boję :) Ale i tak nas to czeka prędzej czy później ;) Ale czuję też podekscytowanie... kasia - dzieci są bezbłędne :) Rozbroiłaś mnie. I tym przedszkolem i tą wojną :) natalia - współczuję nocki. Mam nadzieję, ze uda Ci się dziś troszkę zdrzemnąć. Idę poodpoczywać przed wyjazdem do miasta. Niestety nie mam klimatyzacji w moim 20 letnim autku.... Okna pootwieram na oścież ;)
-
Hej Kobitki, A ja miałam kiepską noc :( Położyłam się wcześniej, bo taka się czułam zmęczona... Najpierw myśli miałam tysiąc i nie potrafiłam się "wyłączyć", a potem doszły duszności i nie mogłam oddychać. Jedyna pozycja, kiedy troszkę łatwiej mi było złapać oddech to na plecach, ale wtedy brzuch mi bardzo twardnieje :( Na szczęście mąż mi dzielnie w niespaniu towarzyszył i gadaliśmy sobie o maluszku :) Ale efekt jest taki, że jestem diś masakrycznie niewyspana i jeszcze wszystko mnie boli - biodra, spojenie, kręgosłup i brzuszek... Mam nadzieję, ze to tylko od niewygodnej pozycji... Dziś to ja idę do gin - też ma pobrać wymaz na posiew. No i zobaczyć jak tam moja szyjka. Czy nadal trzyma mimo skurczowego naporu? Zobaczymy. Myślę też że powie mi kiedy mam odstawić leki p/skurczowe. Zazwyczaj robi się to w 36-37 tc. Czyli już niedługo. Ciekawe, czy się rozsypię jak odstawię leki. Jeśli tak, to nie zostało mi już dużo czasu... Ale powiem szczerze - mimo, że czuję się strasznie niegotowa, to nie miałąbym nic przeciwko porodowi w 37 tyg. slim lady - to na którą mąż do pracy chodzi, że tak wcześnie wstałaś? agatcha - ja bym na Twoim miejscu wybrała ten nowocześniejszy. Za nowszą technologią często idzie też bardziej aktualne podejście do rodzącej i mniejsze ryzyko staroświeckiej rutyny. Kurcze, muszę już lecieć na wizytę. Odezwę się po powrocie. Mam nadzieję z dobrymi nowinami :)
-
małolatka - no to życzę pozytywnych wrażeń jutro i miłej zabawy :) adria - patrzyłam na allegro te śpiworki i w sumie dwóch sprzedawców ma je w ofercie. U którego kupowałaś? A ja nietypowo dla mnie życzę wszystkim dobrej nocy już teraz. Ledwo żyję i chyba położę się spać...
-
No i babka w lokalu zrobiła nas w trąbę i jej nie było - wg. niej umawialiśmy się na jutro Więc jutro czeka nas powtórka z rozrywki ... adria - jeśli nie masz zbyt wielu gości w planach to można może jakieś jedzenie zamówić - są ludzie, którzy zajmują się takimi sprawami zawodowo. Tylko nie mam pojęcia jak to kosztowo wychodzi. W lokalu też tanio nie będzie :/ No ale trudno. Będę miałą komfort, ze nie muszę nie tylko gotować, ale i gości obsługiwać. A poza tym jak zamkną lokal to wszyscy jadą do domu i tyle (no, chyba, ze pójdą na jakąś nocną imprezę), a ja wracam o ludzkiej godzinie do łóżeczka w pustym domu. A tak, to by pewnie do rana siedzieli. Mam gęsią skórkę na samą myśl, że miałąbym przez to przechodzić :/ Już się nie nadaję... Jestem wykończona, muszę zalec na łóżku!
-
Hej Kochane! Przyszedł wózeczek :) Właśnie przed chwilą skończyłąm się pocić nad jego montażem. Uff... Miałam się chwalić jak przyjdzie, ale zepsuł mi się aparat :( Miała być pistacja, a jest taka ... hmmm zielona młoda trawka ;) Ale i tak ładnie. Tylko zdecydowanie musi się powietrzyć. natalia, guga - gratuluję wyników! Tak trzymać dziewczyny! kasia, agatcha - mnie też zdumiewa obecność człowieka w moim brzuchu! Studiowałam medycynę i teoretycznie wszystko na ten temat wiem, ale doświadczenia jako kobiety ciężarnej nijak mają się do tej wiedzy ;) Nie potrafię w to uwierzyć ... Pewnie jak urodzę, to będę zdumiona, że on faktycznie tam był ;) adria - chyba mnie przekonałaś :) Jutro zamówię. A może jeszcze dziś? Jak znajdę siły. Troche mnie ten wózek zmaltretował... Jeśli chodzi o soczewki, to ja też jestem zagorzałą "nosicielką" i już dawno się tym interesowałam. Dziewczyny rodzą w soczewkach bez problemu. Problemem jest niespodziewana cesarka, bo wtedy każą zdjąć. Ja też boję się, ze będę rodzić długo i oczy zaczną mnie boleć od soczewek (jak mi przyjdzie całą noc wytrzymać)... Dlatego na wszelki wypadek mam zamiar wziąć okulary. Tylko najpierw muszę je sobie zrobić :/ agatcha - ta z monitorem zaginęła na poczcie. Babka mówi, że wysłała. Jutro ma mi dać znać czego dowie się na poczcie... Mam chyba pecha :/ I dzwonił przed chwilą facet od łóżeczka i mówił, że owszem 15 dni, ale roboczych i łóżeczko będzie w przyszłym tygodniu :/ No ale dobrze, że będzie :) filipka - uważaj na brzuszek... daj trochę tego koktajlu :) A mnie czeka na 17 wyprawa do miasta :( Organizujemy z mężem łączone urodziny (jego 30, więc okrągłe) w restauracji (ja niestety nie jestem już na siłach aby się podjąć ugoszczenia 30 niemal osób... ) i trzeba uzgodnić szczegóły. Nie wiem jak dam radę w aucie przy 30 stopniach na dworze. Masakra! Coś się ta liczba przyczepiłą - wszystko 30 ;)
-
Ależ Wy dzisiaj produkujecie! Ładny cukier po śniadaniu (przeprosiłam się z chrupkim chlebem), więc przerwa w sprzątaniu na kawusię :) Nagroda za wczoraj ;) adria - ja się tak wczoraj nasłuchałam o tym zatruciu ciążowym i teraz się o Was - puchnące - boję. Bo położna mówiłą, że puchnięcie wieczorem, po całym dniu to norma i nic groźnego, ale rano nie powinny nogi być spuchnięte... Uważaj na siebie. Ciśnienie masz w normie? A co do zielonego - ja też kupiłam zielony wózek :) - dokładniej pistacjowy. Mąż chciał niebieski (nie dlatego, ze chłopiec, ale dlatego, ze jest maniakiem niebieskiego), ale stwierdziłam, że ten pistacjowy bardziej uniwersalny. A planujemy jeszcze córeczkę ;) karola - ja długo myślałam nad turystycznym. Już byłam właściwie zdecydowana. Ale wydaje mi się, że one się bardziej brudzą - drewno przetrzesz na wilgotno i już, a materiał? A potem maluch to do buziaczka będzie brał... Poza tym martwiłam się o przepływ powietrza przez tą siateczkę - jednak szczebelki chyba lepsze... No i zamówiłam drewniane. Ewentualnie na wyjazdy dokupimy jakieś proste turystyczne. natalia - trzymam kciuki za wizytę i czekam na dobre wieści :) sadza - może to ta pogoda? Bo mi od 2 dni cukier skacze :/ Też po tym co zwykle ... Albo problem się zaostrza pod koniec ciaży. Lekarz mnie przed tym przestrzegał. A o paczkę się upomnij. Czasem jakiś ludzki błąd czy niedopatrzenie. Może da się odzyskać. Ja już na dwie czekam. Jedna zaginęła na poczcie, druga jeszcze nie wysłana (minęło 14 dni, a sprzedawca sobie zastrzega 15 - nie wiem jak on chce to zrobić :/ ) kasiawawa - no obiecał, że już nie wyjedzie. I w pracy też tak powiedział. Teraz czekamy już na synka. Za 2 tyg. odstawiają mi leki p/skurczowe, więc młody może wyskoczyć szybko!
-
Hej Dziewczynki, Widzę, że od rana pracowite jak mróweczki! Czyżby przedporodowe nasilenie instynktu wicia gniazda ;) ? Adria - no właśnie mąż mnie okropnie nastraszył. Myślałam, że płynie promem o 18 i będzie przed pierwszą w nocy. Nie mogłam już wysiedzieć i się położyłam żeby w łóżku poczekać, ale zasnęłam. Obudziłąm się na siusiu o 4 i jak zobaczyłam, że go nie ma, to wpadłam w panikę - już go oczami wyobraźni widziałam gdzieś w rowie :( Na szczęście szybko odpisał na smsa, że będzie o 7 rano. Ale i tak nie mogłam długo zasnąć. A potem jeszcze burza przyszła... Tak więc nie wyspałam się, ale i tak szczęśliwa jestem, że go już mam przy sobie :) Całego i zdrowego :) guga - kciuki zaciśnięte! Daj znać.
-
Aleście naskrobały przez wieczór!!! Ja jeszcze czuwam, czekam na męża, ma przyjechać w nocy. cynka - dawno Cię nie było :) No masz jeszcze troszkę czasu na to, żeby "coś" się zaczęło dziać. Szyjka w tej chwili ma prawo przecież dobrze trzymać. Może zaskoczysz lekarza na następnej wizycie ;) Przecież każda ciąża jest inna :) A mi też szykuje się duże dziecię. Aż sobie myślę, ze wolałabym żeby mały urodził się troszkę wcześniej, to może tyle nie urośnie? adria, agatcha - ja mam braciszka we wrocławiu :) Strasznie to od nas daleko :( A jesteśmy bardzo ze sobą związani i tęsknię do niego... Co do położnych, to wiem, że w niektórych szpitalach nie jest to w ogóle możliwe. Zresztą jeśli trafi się na dyżur tej położnej ze swoim porodem, to ona chyba i tak nie może się zajmować tylko nami, ale i innymi rodzącymi w tym czasie kobitkami. Ja sobie odpuszczam. Będzie ze mną mąż i mam nadzieję, ze dobrze się mną zajmie :) guga - trzymam kciuki za jutrzejszą wizytę u gin. - oby szyka była w dobrym stanie! A jeśli chodzi o znieczulenie, to wydaje mi się, ze jeśli naprawdę jest potrzebne (bo kobieta sobie ewidentnie nie radzi z bólem) to dają w każdym szpitalu, a branie tylko dlatego, że jest dostępne "na zawołanie" to moim zdaniem nie jest dobry pomysł. Takie znieczulenie wydłuża poród, często o parę ładnych godzin, na skurcze parte to i tak nie dają, więc ostatecznie po znieczuleniu możesz być bardziej zmęczona do ostatniej fazy niż bez niego. Czasem zdarza się nawet, ze znieczulenie zatrzymuje cały poród i trzeba podawać oksytocynę i wszystko staje się bardziej skomplikowane. Nie jestem przeciwniczką, ale ja sama mam zamiar spróbować bez. I wierzę, że dam radę. Tego i Wam życzę :) adria - tak, wzięłam cały kurs szkoły rodzenia. Lubię wiedzieć :) Czuję się wtedy spokojniejsza i bezpieczniejsza :) gosia - trzymaj się kobitko. Jeszcze troszkę. Przy takich męczarniach, to pewnie poród powitasz z otwartymi ramionami, a wyzwania macierzyństwa będą dla Ciebie pestką ;) Trzymam kciuki, żeby Martusia jeszcze troszkę ciałka nabrała zanim przejdzie na drugą stronę brzuszka. Miałaś robione usg ostatnio? Podrosła troszkę? A co do pieluszek, to właśnie z tej strony wczoraj zamawiałam :) Na stronie pojawiło się zdjęcie jej córeczki - Noemi :) natalia - póki szyjka się rozwiera, to możesz być aktywna - spacerować, brać prysznic, korzystać z piłek i worków itd. Na skurcze parte wchodzisz na łóżko, ale nie musisz leżeć - pozycja taka półsiedząca. Za tydzień będzie temat porodu, to pewnie dowiem się jeszcze więcej, a za dwa tyg. będę zwiedzać porodówkę. Dobrej nocy kobitki, słodkich snów i jak najmniej nocnych pobudek :)
-
Hej Mamusie, Ja ze szkoły rodzenia. W końcu miałam pełen pakiet, bo z ćwiczeniami - pooddychałam sobie i troszkę gimnastyki było. No i zmartwiłam się troszkę, bo okazało się, że w tym szpitalu to tylko łóżko porodowe wchodzi w grę - nie ma możliwości innej pozycji :/ A bardzo mi na tym zależało! I nie wiem, czy nie zdecydować się na jazdę do innego szpitala - jest sporo dalej (ok 40 min jazdy), ale spełnia moje oczekiwania w 100%. guga - nie panikuj - po to robią to badanie, żeby zapobiec powikłaniom i komplikacjom - podadzą Ci antybiotyk i wszystko będzie ok! agatcha - no niestety nie przyszła paczka :( napisałam już do babki i czekam na odpowiedź. filipka - to znaczy, że jeszcze chwilkę z nami zostaniesz :) A jak wyniki moczu? Bo położna na szkole rodzenia mówiła, że przy zatruciu ciążowym to nie muszą wszystkie objawy wystąpić - może być tylko jeden z trzech (obrzęki poranne, nadciśnienie lub białko w moczu) i tak sobie o Tobie pomyślałam. Gadałaś o tym z gin. dzisiaj? Czuwa nad Tobą? Ps. Nie chcę Cię straszyć... zwierciadełko - witaj w naszym gronie i rozgość się jak u siebie :) adria - nogi do góry i trzymaj się. Dobrze, żebyś jeszcze troszkę ponosiła. Ale przede wszystkim się nie zamartwiaj. Wszystko będzie dobrze. Lecę, mam gościa :)
-
filipka - trzymam kciuki za wyniki moczu! I życzę samych dobrych wieści u lekarza. Dobrze, że udało Ci się załatwić opiekę do Zosi i pójść. Teraz każda wizyta ważna! natalia - ja też najprawdopodbniej tam - mówisz, że wszystko zapewniają dla maluszka? Wiem, że na pewno kosmetyki (używają Johnsona), ale ciuszki, pieluszki itd? A dla nas? Takie rzeczy jak podkłady poporodowe? karola - i dobrze! Należy Ci się odpoczynek! A dziewczyna na zastępstwo będzie się musiała wziąć do roboty! Już widzę minę Twojego szefa :) Zasłużył sobie!
-
Niestety kawkę musiałam odpuścić, bo cukier po śniadaniu znowu wysoki :( Pozostało mi napić się wody :/ karola - naprawdę nie możesz iść na chociaż parę dni zwolnienia? Skoro złożyliście już wszystkie dokumenty, to nikt chyba nie będzie się czepiał jak sobie z tydzień odpoczniesz. A po przyznaniu decyzji już na całego wolne. Zamęczysz się kobieto! A Ty pracujesz przy komputerze? Bo wg. przepisów ciężarnym nie wolno pracować w takich warunkach powyżej 4h. Pracodawca musi Ci wtedy załatwić inną pracę, a jak nie może to powinien Cię zwolnić do domu. Walcz o swoje prawa i nie daj się tak. Przecież Cię nie zwolni w ciaży. filipka - dobrze, że ciśnienie spadło, z Twoim puchnięciem musisz na to szczególnie uważać! natalia - nie wiem, czy już mi odpowiadałaś na to pytanie, bo na pewno je już zadawałam, ale wciąż jakoś nie wiem - w którym szpitalu zdecydowałaś się rodzić?
-
guga - ja wyszłam z założenia, że jak się mały urodzi to i tak z mężem nie będę jeździć na zakupy (też robimy raz w tygodniu takie duże), więc już od jakiegoś czasu szkolę go do samodzielności w tej kwestii :) Robię listę - staram się pisać wszystko dokładnie (ilość, wielkość, firma), ale i tak zawsze kilka telefonów ze sklepu dostanę :) Ale kiedys się musi nauczyć. Ja na zakupy już i tak dawno nie mam sił. Bardzo mnie to męczy!
-
Hej Skowroneczki, Ja też dziś wcześnie wstałam. O 7 mi się oczy otworzyły i koniec spania. Wykorzystałąm ten czas i sobie z synkiem pogadałam, bo ostatnio jakoś mi się nie składało - tyle zajęć :) Właśnie jem śniadanko i mam zamiar wypić sobie kawusię na balkonie, póki jeszcze tak gorąco nie jest. adria - uważaj na siebie i też torbę spakuj, będzie mniejszy stres jakby co ;) ale zostań lepiej jeszcze w dwupaczku :) A gulasz będzie dziś na obiadek :) slim lady - fajnie, że się weekend udał! To już pewnie ostatni taki wyjazd przed porodem. Z tymi naszymi drogami to nie ma żartów - znam kobitkę, która jeździła samochodem, zeby poród wywołać, bo dzidziuś nie chciał na czas wyjść, a ona nie chciała, zeby wywoływali. I po 2 godzinkach miejskich wertepów poród faktycznie się zaczął :) I nie pozwól, zeby teściowa zepsuła Ci cudowne wspomnienia weekendu - tego nikt Wam nie odbierze :) Mam dziś nadzieję na jakieś paczuszki :)
-
Witam wieczorkiem, Ale miałam dziś cukrzycową masakrę! Godzinę po kolacji wyszło mi 137 (powinno być mniej niż 120) więc musiałam czekać, aż cukier spadnie, a tu głód taki mnie dopadł, ze myślałam, ze mi się żołądek na drugą stronę wywróci! A musiałam tak czekać 1,5 godzinki. Jeszcze w dodatku mięso mi się rozmroziło i na ten czas wypadło gotowanie gulaszu. Myślałam, że zwariuję od tego zapachu i głodu. Aż mnie głowa rozbolała. Nie lubię tej cukrzycy :( filipka - gratuluję spakowania toreb, mam nadzieję, że będziesz dla mnie natchnieniem, bo mi tak jakoś pod górkę :/ Korzystałaś z jakiejś konkretnej listy? Może podziel się wiedzą? A że czujesz się zmęczona, to wcale Ci się nie dziwię - z tyloma dolegliwościami! Ja i bez tego mam już trochę dość... adria - nie przesadzaj z tą aktywnością ;) Odpocznij sobie w nagrodę! agatcha - tak to jest z tymi facetami - z nimi źle, ale bez nich jeszcze gorzej ;) karola - przyłączam się do dziewczyn - przygotuj sobie już wszystko, jak najszybciej. Będziesz się mniej stresować! Dobrej nocki wszystkim i słodkich snów!
-
adria, agatcha - to dziwne - zamawiałam monitor w tym samym czasie co Wy, a jeszcze do mnie nie doszedł :/ Poczekam jeszcze do jutra i napiszę do babki. Bo coś mi się tu nie podoba. Zapomniała wysłać? adria - ja właśnie czekam na ten Twój śpiworek, nie monitor. Zdaj relację jak wygląda jakościowo i czy faktycznie tych rączek nie trzeba zapinać. Jak będzie ok, to też zamówię, bo to już czas na ostatnie zakupy. Tym bardziej, że jeszcze toto wyprać trzeba! No ja się jeszcze w miarę schylam, ale też nogi rozstawiam jak żyrafa. Wczoraj chciałam kucnąć i zaskoczyło mnie, ze mi brzuch nie pozwolił agatcha - a ja właśnie dziś zamówiłam pieluszki wielorazowe i chusty do noszenia przy okazji. To już jedne z ostatnich zakupów. Jeszcze tylko apteka została i śpiworek. blumchen - fajnie, ze sobie na świeżym powietrzu wypoczęłaś :) A mały się chyba przestraszył, bo zaczęłam myśleć o wybraniu się do szpitala na małą kontrolę i zaczął się w końcu ruszać troszkę więcej :) Ufff... A ja mam jakieś schizy ciążowe. Budzę się czasem w nocy i nic mnie nie boli i wydaje mi się, że to wszystko to tylko sen był i wcale nie jestem w ciąży. I ogarnia mnie panika i lecę z rękami do brzucha sprawdzić, czy on tam jest... Jakaś paranoja ;)
-
U mnie się chyba ustabilizowało w miarę. Wczoraj to nawet lody truskawkowe wciągnęłam i wynik cukru w normie :) Nie mogłam się powstrzymać, taką miałam ochotę! Trzymam kciuki za obciążenie!
-
małolatka - lepiej zadzwoń do lekarza z tym posiewem, bo 38 tc to zdecydowanie za późno - na same wyniki czeka się ok 1 tygodnia (bo muszą sprawdzić, czy ten paciorkowiec wyrośnie), a jeśli wynik jest dodatni, to przeprowadza się kurację antybiotykiem, która trwa zdaje się ok 10 dni. Bez tego badania zazwyczaj szpital dla bezpieczeństwa podaje dziecku po porodzie antybiotyk, a szkoda truć maluszka jeśli to nie jest konieczne. sadza - ja jadłam czekoladę z firmy sante, nie wiedziałam, ze milka też ma taką fruktozową. Skoro mówisz, ze dobra, to jak mąż wróci to go wyślę na poszukiwanie :) A co do ruchów to mały chyba się przestraszył że go chcę do szpitala brać i zaczął swój zwykły brzuszkowy taniec :) filipka - ja nikogo straszyć nie chcę ;) Mój mały nigdy wcześniej nie miał tak długich okresów ciszy, zazwyczaj tak co 20 min mnie pokopał, albo się chociaż powypinał, a tu cała noc spokojna (chyba, że to ja tak twardo spałam ;) ) i jeszcze do południa... Kurcze - jak się wierci i kopie po pęcherzu czy żebrach to chciałabym, żeby już przestał, ale jak długo siedzi za spokojnie to już wolę, żeby mnie kopał ;) Kobiecie w ciąży trudno dogodzić ;) Właśnie zobaczyłam, ze mój synuś na suwaczku odwrócił się główką do dołu... Zaczął się 35 tc. Coraz mniej czasu zostało! Nie czuję się jeszce jakoś gotowa!
-
Hej Mamusie, Wstyd się przyznać, ale wstałam dopiero o 10 :) Przez kilka ostatnich dni niedosypiałam, bo albo gdzieś wychodziliśmy, albo goście w domu i dziś chyba odrobiłam zaległości z całego tygodnia! O 7 rano tylko mnie ulewa obudziła i pobiegłam pranie ściągnąć z balkonu, ale potem poszłam spać dalej :) Poza tym młody jakoś mnie martwi, bo się mało rusza. Wczoraj jeszcze było jak zwykle, a noc i poranek jakiś taki nieśmiały... Może on już miejsca nie ma? A jak tam u Was? Coś się zmienia w tej kwestii? Słyszałam o jakiś kartach ruchów i ich liczeniu - robi to któraś z Was? Co do wizyt to ja ostatnio miałam co 2 tygodnie, ale dwie ostatnie wizyty były już co 3, więc nie wiem o co chodzi :/ agatcha - no to współczuję wyników. Dobrze, że z tym pieprzykiem to nic poważnego, ale z moczem to już nie pierwszy raz, prawda? A bierzesz sobie profilaktycznie jakąś żurawinkę? To wspomaga wypłukiwanie bakterii i utrudnia ich zagnieżdżenie i spowodowanie infekcji. Mam nadzieję, że unikniesz szpitala. Trzymam kciuki! adria - obiadek brzmi smakowicie :) I powodzenia jutro na wizycie! A ja też mam dziś dzień czekania na paczki :) Jedna już przyszła, ale to z prezentem urodzinowym dla męża. sadza - ja wczoraj nie wytrzymałam i zjadłam trochę lodów truskawkowych na podwieczorek. Mmmm, pycha! I cukier 109 :) Był dla mnie łaskawy. A czekoladę z fruktozą to jem czasem, ale ona taka mało czekoladowa. Przypomina mi prl-owski wyrób czekoladopodobny ;) Tęsknię do takiej prawdziwej... A co do alkoholu to w taki upał marzy mi się gin z tonikiem... Eh... I życzę aby udało się dostać do tego pierwszego szpitala. Drugi brzmi jak jakiś koszmar!!!! Brrrr!!! Jeśli chodzi o Robin Hood'a to ten serial przypomina mi dzieciństwo - chyba wszystkie z koleżankami się w nim kochałyśmy ;) A mój mąż to był takim fanem, że z łukiem po lesie biegał za dzieciaka :) A film w kinie mi się podobał. Szczególnie Marion przypadła mi do gustu, bo sam Robin to był dla mnie jakiś taki bez wyrazu, a po tym aktorze, to spodziewałam się dużo więcej... Ale generalnie bardzo przyjemnie spędziłam czas i cieszę się, ze byliśmy na tym w kinie ;) Spróbuję też zabrać się za coś pożytecznego, bo jak tak dalej pójdzie, to mnie wieczór przy śniadaniu zastanie ;)