Skocz do zawartości
Forum

mamaola

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez mamaola

  1. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, Przetrwaliśmy kolejny dzień. Nie było dziś nawet źle. Po wczorajszym wyznaniu Leo jakoś dziś miałam więcej cierpliwości ;) Fakt też że lepiej pospałam. I wypłakałam się mężowi w słuchawkę ;) Co do mojej mamy to zrezygnowała z operacji. Po nocy w szpitalu i kilku rozmowach z lekarzami zdecydowała, ze spróbuje jeszcze powalczyć (rehabilitacja, ćwiczenia) i że na nóż jest jeszcze czas. 3nik mnie dziś podpytała i uświadomiła, ze nie napisałam Wam, ze są już wyniki taty - nie ma nowotworu!!! Dzięki dziewczyny za wsparcie. agatcha - zdrówka dla Zosi limonia - pięknie Majeczka tańczy! Rośnie Ci wszechstronnie uzdolniona kobitka :) Brawo! Naprawdę jestem pod wrażeniem. Ja 1 listopada też w smutnym nastroju, ten rok zabrał mi dziadka i babcię... blumchen - miło CIę widzieć zaganiana kobieto :) A co z perspektywami na pracę w zawodzie? adria - gratulacje dla Juleczki. Jest naprawdę bardzo mądrą dziewczynką. I bardzo dobrze wychowaną :) Leoś musi usłyszeć coś kilkadziesiąt razy, zeby zapamiętać. No chyba, ze bardzo mu się dane słowo spodoba. Np. niecenzuralne... ;) Laura przecudnie się uśmiecha i słodko gada. Dopiero co się urodziła, a tu już taka komunikatywność :) Niesamowite jak te okruszki tak szybko się rozwijają. Oby rehabilitacja ją ominęła. A masaże i ćwiczenia na pewno dobrze jej zrobią i wspomogą w rozwoju. Ja z Lenką ćwiczę troszkę w miarę możliwości, ale masaż jest codziennym rytuałem. 3nik - tęsknię.... Jak Antosia katarek? Dobrej nocki Kochane.
  2. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, Przyznam Wam dziewczyny że już mi bardzo ciężko bez męża. Ostatnie dwie noce masakryczne - Lenka budziła się od 1 co godzinkę, Leoś też kilka razy w nocy wzywał. Dziś w nocy troszkę lepiej, ale przy takim poziomie niewyspania, to te 5 pobudek też nie cieszy... Huczy mi w głowie i jestem rozdrażniona. Wczoraj Leoś co chwilkę mi popłakiwał i w końcu zaczęłam być dla niego niemiła. Nie byłam z siebie dumna, ale już mi pękło, a on co chwilkę - przytulić i płacze... W końcu pytam go o co chodzi i o dziwo odpowiedział. Aż mi się głupio zrobiło - powiedział, ze się mnie przestraszył :( Tak bardzo z tego zmęczenia nie jestem sobą... Czekam na męża jak na zbawienie, a to jeszcze z tydzień przed nami. Nie wiem jak to przetrwam. Jeszcze dziś moja mama ma operację kręgosłupa. A ja nawet nie mogę jej odwiedzić, dodać otuchy... Trzymajcie kciuki za mnie i mamę. Przepraszam, ze tylko o sobie, ale czasu brak a i na duchu ciężko :(
  3. mamaola

    Wstrzymywanie siusiu

    Witam, Bardzo dziekuję za odpowiedź. Nie podałam wieku synka, bo jest na suwaczku pod tekstem - synek ma 2 lata i 4 miesiące. Rodzeństwo ma - 5 miesięczną siostrzyczkę. Nie muszę się zbyt długo zastanawiać, by odpowiedzieć na Pani pytanie. Synek jest bardzo silnie ze mną związany, spędzamy z sobą bardzo dużo czasu i ja wykonuję przy nim większość czynności. Mąż sporo wyjeżdża, ale jak jest to synka wieczorami usypia (niestety synek się temu często sprzeciwia) i z nim śpi. Leoś nie potrafi się sam rozebrać, czy usiąść na kibelku (nocnika nie chce używać). Potrafi się chwilkę sam zająć, ale generalnie woli wykonywać nawet najnudniejsze czynności ze mną niż fajne ale sam... Od października chodzi na zajęcia 2 razy w tygodniu - jedne z dziadkiem, jedne z tatą (jak jest na miejscu) i tylko tam ma kontakt z innymi dziećmi. Oprócz jednego dnia w tygodniu z dziadkami codziennie od pon. do piątku chodzi z dziadkiem na 2h spacery. Pytanie o zaspokajanie potrzeb jest trochę trudniejsze... Jeśli chodzi o potrzeby związane z bliskością (przytulenie itp.) to dostaje w miare możliwości (córeczka) od razu jak poprosi. Do picia, jedzenia go nie zmuszam. Proponuję ja albo Leoś sam prosi. W związku z tym, że opiekuję się dwójką dzieci sama to często musi poczekać na to czego potrzebuje (wspólna zabawa) i czasem przyjmuje to bardzo naturalnie, czasem płacze, ale jego płacz nie powoduje, ze rzucam wszystko i lecę... Wszystko zależy czego ten płacz dotyczy... Synek nie jest zbyt odważny, ale też nie jest lękliwy. Wydaje się normalny jak na taki wiek. W nowych sytuacjach często początkowo nieśmiały, ale zazwyczaj szybko się rozkręca. Jeśli chodzi o lęk separacyjny to jestem pewna, ze u synka występuje w dość nasilonym stopniu. Bardzo rzadko zdarza się, ze synek nie chce jechać do dziadków, nigdy u nich nie płacze za mną, choć częściej się w nocy budzi po dniu u nich. Jak mogłabym go wesprzeć w samodzielności i podbudować poczucie bezpieczeństwa? Zastanowiła mnie Pani tą kontrolą. Czy faktycznie synek może czuć, ze ma zbyt mały wpływ na swoje życie i wykorzystywać siusianie? Żeby czuć że ma nad czymś kontrolę? Nie wydaje mi się bym była nadopiekuńczą mamą, która przejmuje nad wszystkim kontrolę, choć wiem, ze jestem osobą, która kontrolę lubi mieć (w pracy np.). Jednak od początku staram się by w kwestiach, które jak najbardziej go dotyczą (picie, jedzenie, teraz siusianie) to on decydował. Jedynie o śnie to bardziej ja decyduję, bo Leoś nie rozpoznaje u siebie zmęczenia. Staje się zły, marudny, widzę, ze potrzebuje snu, ale nie chce iść spać i nie mogę oddać tej sprawy w jego ręce, bo byłby notorycznie niewyspany. Starałam się odpowiedzieć na Pani pytania jak najszczerzej. Czy mogłaby mi Pani coś doradzić? Wczoraj synek też nie siusiał prawie 9 godzin mimo, ze był w domu ze mną. Bardzo mnie to martwi.
  4. mamaola

    Lipiec 2010

    aśku - mi pasuje przed lub po południu - Leos śpi między 14 a 16 - zazwyczaj biorę go do spania ok 13, jak tylko uśpię Lenkę. Lenka ma przerwę w spaniu między 11 a 13. Pasowałoby wam na 10:30 -11? Tylko musiałabym wtedy odwołać teścia ze spaceru. Daj znać.
  5. mamaola

    Wstrzymywanie siusiu

    Witam, Mam problem z synkiem. W połowie września zaczęliśmy odpieluchowanie i szło nam świetnie - synek już pierwszego wieczora zrobił siusiu do toalety i każdego dnia było coraz mniej wpadek. Po ok. tygodniu zrezygnowaliśmy nawet z nocnej pieluszki, bo Leos ładnie trzymał nocne siusiu i pieluszka po nocy była sucha (sam prosił by jej nie zakładać). Cały proces odpieluchowania przeprowadzałam bardzo łagodnie - nigdy na synka nie podniosłam głosu, starałam się nie wywierać żadnej presji. Gdzy zdarzały sie wpadki zawsze zapewniałam, ze to nic nie szkodzi, ze się zdarza i po prostu przebierałam i sprzątałam i prosiłam by starał się wołać. A problem jest taki, że Leoś bardzo dlugo trzyma siusiu. Jak jesteśmy w domu, to siusiua co ok 3-4 godziny. Ale też nie pije dużo, więc myslę, ze w domu nie wstrzymuje. Natomiast raz w tygodniu jeździ do moich teściów na cały dzień (już prawie od roku) i tam nie siusia wcale. Kiedy jestem tam z nim - nie ma problemu - siusia ze mną. Ale kiedy jest tam sam z dziadkami, to nie siusia wcale - trzyma po 10 godzin... Teściowie bardzo się starają, próbują na różne sposoby - zawsze kończy się płaczem i ucieczką z toalety. W domu Leoś też z nikim nie pójdzie tylko ze mną. Nie wiem jak mam mu pomóc? Boję się, ze takie długie wstrzymywanie mu zaszkodzi. Czy to jest negatywny objaw, czy może niektóre dzieci po prostu tak mają? Moja mama mówi, ze mój brat miał podobnie - w ogóle nie robił siusiu w przedszkolu. Czy takie zachowanie jest ok? Czy mam to przeczekać, czy może jest jakiś sposób? Boje się, ze jeśli sie nad tym mocno skupimy, to Leoś tylko jeszcze bardziej się zatnie? Myślałam, ze może ułożyć dla niego jakąś bajeczkę terapeutyczną, choć nie bardzo wiem jak się do tego zabrać. Będę wdzięczna za podpowiedzi i wskazówki. Pozdrawiam serdecznie.
  6. mamaola

    Lipiec 2010

    annaz - bardzo współczuję! Rzeczywiście to nie do wiary, że tak go rodzina puściła bez nadzoru i pomocy :( Mam nadzieję, ze się wujek odnajdzie cały i zdrowy. adria - no u nas też mądry bobas ma takie efekty :) Teraz już rzadziej w użyciu, ale kiedyś to była jedyna metoda na Leosia humory po spaniu i na ząbki... Co do własnego języka to specjalnie dla Ciebie filmik poniżej - Leoś robi to dość często, ja myślę, ze to nic groźnego - maluchy ćwiczą język i próbują własnej twórczości. U nas się to pojawiło jak zaczęłam robić z Leo zajęcia z angielskiego. Myślę, ze to ma troszkę wpływu? Zazdroszczę nocy choć i u nas dziś nieźle - Lenka sama zasnęła (pierwszy raz) i 2 pobudki w nocy. Za to Leoś miał nocną wpadkę, więc i tak się nie wyspałam ;) Od 3 spałam z obojgiem... Koniecznie do gina! Mam nadzieję, ze to nic złego. Daj znać. A tu kilka filmików: Leoś śpiewa (po swojemu) i tańczy: Leo śpiewa i tańczy.wmv - YouTube Pierwsze efekty moich wysiłków z angielskim: pierwsze ang. zwroty.wmv - YouTube No i dzisiejsze osiągnięcia Lenki:Lenka przewrocik.AVI - YouTube
  7. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, My sobie radzimy :) Rano było kiepsko, bo Leo zrobił nam wszystkim pobudkę o 6:30 a sam by jeszcze trochę pospał, więc poranek był marudny. Do tego w nocy też musiałam do niego iśc i też byłam niewyspana. Ale udało mi się oboje położyć po południu i sama się chwilkę kimnęłam :) Leonek ostatnio uczy się dobrych manier :) Coraz częściej zamiast krzyczeć i odpychac jedzenie mówi "nie, dziękuję". Zdarza mu się też podziękować po jedzeniu :) A dziś coś nabroił. A ja się go potem pytam, czy to co zrobił było ładne. On na to "nie" i po chwili "dzię.. yyy przepraszam" :) Jeszcze troszkę mu się to myli, ale ideę już rozumie, co mnie bardzo cieszy :) I znów mnie zaskoczył swoimi trafnymi spostrzeżeniami - bawiliśmy się klockami i Leoś pokazuje na czerwony klocek i mówi: "ten parzy, gorący" po czym pokazuje na niebieski: "a ten nie parzy, zimny" :) I choć coraz piękniej sobie radzi z mową to czasem jeszcze tak słodko myli odmianę :) Skomentowałam dziś jego coraz dłuższe wlosy na co Leoś: "Babcia obcie" :) Rozczulił mnie też gdy podczas zabaw z Lenką mała złapała go za włosy. Wcale się nie zdenerwował, tylko wyjął włosy z jej łapki i mówi "Lenka, nie ciąg za włosy braciszka" :))) A z innych zabawnych spostrzeżeń Leosia: obserwował jak jem kaszankę. Zauważyłam, ze bardzo intensywnie się jej przygląda (z mieszaniną fascynacji i obrzydzenia) i co jakiś czas zerka na mnie z zaskoczeniem. Pytam, czy ma ochotę spróbować. Odpowiedział "nie, dziękuję. To jest kupa" aśku - a wiesz że z tym spotkaniem to dobry pomysł :) Bo choć daję sobie radę, to doskwiera mi troszke samotność... Zapraszam do nas, choć dopiero w nowym tygodniu - jutro i w sobotę Leo ma zajęcia, a w niedzielę jedziemy do teściów na obiad. Może w poniedziałek? A wolisz przed czy po południu? He, he - Ptych sie poznał na samochodach :) Super, ze z plecami coraz lepiej. Oby tak dalej! limonia - no jestem pod wielkim wrażeniem!!! Pięknie Maja rysuje! U nas tylko pojedyncze kreski i ala kółka (do kółek to im jeszcze daleko). Z konkretów pojawiła się fasolka i banan :) Maja naprawdę świetnie sobie radzi!!! Niesamowicie się ogląda własnych ojców jak w stosunku do wnuków łagodnieją... U mnie jest tak, że ja mojego taty (a mąż swojego) nie poznaję... Wobec nas byl dośc surowy i miał mało cierpliwości, a do Leosia to ma tyle zrozumienia, cierpliwości... To ulubiony dziadek Leosia. Też się nie mogę napatrzeć :) Świetnie takie zabawy z lalą :) A, plamy usunęłam :) Stwierdziłam, że plastelina jest tłusta i ... spróbowałam WD40 :) Zniknęło jak za dotknięciem różczki :) adria - no pięknie, że zakupy takie udane :) A dzici spisały sie na medal :) ps. Asia coś pisała o mądrym bobasie, to przyznaję się, ze to od nas :) 3nik - oby kręgosłup szybko przestał doskwierać. Mi coś dziś pod łopatkę wlazło i trudno mi się było ruszać :/ Ale rozchodzialm na szczęście. Czas by wrócić na jogę! No i muszę Wam się przyznac do mojej głupoty :/ Lenka coraz bardziej jest już mobilna. Zdarza jej się przewrócić z pleców na brzuszek. Dziś już drugi raz to zrobiła. No i wczoraj jak ją położyłam spać, to leżała na boku na środku 2m łóżka... Jak przyszłam do niej po położeniu Leo to spała ok 10cm od krawędzi. Miałam serce w gardle i w głowie tysiąc możliwych strasznych końców mojej bezmyślności. Musze już na nią baaardzo uważać! Dobrej nocki Kochane!
  8. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej Kochane, U nas dziś pierwszy śnieg, ale wszystko topnieje bo 4 stopnie. Lenka dziś na szczepieniu dała pokaz umiejętności wokalnych. Raz tak zawyła, ze w uszach zadzwoniło... Waży dokładnie 9 kilo... Moja mała kruszynka ;) Mąż nei wyjechał jeszcze, bo nie moze wymienić opon na zimowe w służbowym aucie (jakieś zabezpieczenia są, które się w dodatku zepsuły) a bez tego na koło podbiegunowe się nie wybierze. Pojedzie jutro rano. Co do pomocy... Moi rodzice wyjeżdżają na 1 listopada do Poznania, pewnie zostaną na weekend, a 6 listopada moja mama ma operację kręgosłupa :( I min. 2 miesiące rehabilitacji... Więc długo teraz mi nie pomoże. Teściowie po świętach wezmą Leo na 1 dzień, a w sobotę teść weźmie Leosia na socatots. No i pewnie na spacer jutro go weźmie jeśli będzie pogoda. No jakoś będe musiała przetrwać. Najbardziej boję się nocy, bo mała zaczęła się po 6 razy budzić, a jak jeszcze Leosia do tego dołożę.... Będę zombie ;) Lence chyba zęby idą, bo nerwowo gryzie paluszki, a do tego kiespko śpi, juz nawet w dzień się niedospana wybudza... annaz - pomyśl, ze tu chodzi o zdrowie psychiczne Twojej córeczki, zaciśnij zęby i po prostu to zrób. Odwagi! 3nik - Biedulko z tymi plecami! Musisz koniecznie wzmocnić mięśnie wzdłuż kręgosłupa, żeby Ci się tam nic nie luzowało. Widzę, że bardzo dokładnie słuchałaś wywodu Lenki :) Znajdę Ci coś łatwego do wykonania :) Leoś teraz więcej rysuje jak mamy stolik i krzesełka - kredki leżą dostępne i jak ma ochotę to sobie siada. Wcześniej jak pytałam to nigdy nie chciał rysować. Ale kolorowanki go nie interesują... blumchen - postarałaś się z tym tortem :) My teki dla Lenki dostaliśmy, też własnoręcznie robiony :) Mania śliczna, ma piękne zimowe ubranko :) (w przeciwieństwie do lali ;) ) adria - no, cztery osoby w domu plus pies to może się zrobić harmider :) Dasz sobie radę :) A maż jak długo musi leżeć po tej operacji? Zawsze na leżąco będzie mógł zająć Juleczkę :) Masz śliczne księżniczki w domu :) A Laura tak szybko rośnie! A co do sylwestra - tam jest zimą tez czynne? Przeglądałam tą stronkę, tam są tylko 2 łazienki? Ps. Udało mi się dziś znów Leosia uśpić :)
  9. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, Udało mi się niespodziewanie położyć dziś Leosia w dzień. Pomyślałam, ze zmiana czasu to dobry moment. Oczywiście nie chciał i protestował, ale udało się bez większych walk. Jutro maż wyjeżdża na 2 tygodnie do Szwecji, więc przydałoby się gdyby Leo spał w dzień... 3nik, agatcha - bardzo się cieszę, ze spotkanie takie udane i ze dzieciaczki (i rodzice) przypadły sobie do gustu :) Oj, Lenka woła. Miłego dnia.
  10. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej - ja jestem, ale czasu na wszystko mało. Leoś w dzień nie sypia, sporo marudzi, wieczorami z kolei ja padam. Z Lenką ok - torbielka z 4mm zmniejszyła się do 2,5mm więc wchłania się. W listopadzie idę z tym wynikiem do neurologa. Ale więcej już usg nie będzie bo ciemiączko prawie zarosło. Widzę, ze u Was pierwsze śniegi? U nas ok 5 stopni i słońce. Wczoraj byliśmy na urodzinach 3-latka. Były panie animatorki i dużo dzieci, ale Leoś po minucie pobytu wśród nich stwierdził, ze za dużo hałasu i chciał tylko z dorosłymi... A humor miał wczoraj nawet jak na niego - paskudny :/ Za to zjadł masę słodyczy :( Takie to były udane urodziny. 3nik - zdrówka dla Antosia i miłego spotkania :) No, pięknie o siebie zadbałaś - kosmetyczka, fryzjer... Ale słusznie :) Idzie zima, trzeba sobie humor poprawiać :) Gratulacje za spokojną kupke i pierwszą piątkę :) No i za czytelniczą pasję. Ja Leosia troszkę "oszukuję" - czytam niby Lence :) Żeby mu przypomnieć, ze czytanie jest fajne. No Ty się nie krępuj! Chwal się, chwal. Komu jak nie nam :) Antoś taki zdolny, po co masz się z tym chować :) Mi tam nie jest przykro, ze Leoś tak nie potrafi. Tak jak piszesz, każdy ma swoją osobowość i swoje talenty :) Leon jest bardzo empatyczny - jak się uderzę, to on zaczyna płakać. Jak mówię, ze coś mnie boli, to on od razu leci całować :) Bardzo się przejmuje innymi i uważam, ze w dzisiejszych czasach to bardzo piękna i cenna rzecz. Fakt, ze przy okazji jest takim wrażliwcem... Ale coś za coś :) A co do starań... Wiesz, ja miałam problemy w ciaży z Leo z powodu hormonów... I z tego co wiem teraz to m.in. miałam problemy hormonalne przez swoją szczupłość... W produkcji hormonów, szczególnie płciowych, bierze udział tkanka tłuszczowa. A z Ciebie też taki szczuplas... Mi wyregulować hormony pomogła joga. To co Ci pisałam w smsie - joga hormonalna. To są głównie pozycje odwrócone - różne rodzaje świec, pługów i stania na głowie/rękach. Mają różne stopnie trudności i może mogłabyś niektóre z tych ćwiczeń wykonywać? Wiem, ze pozycje odwrócone zazwycaj się wprowadza dopiero po kilku miesiącach zajęć, ale może już powoli coś byś mogła? Zapytaj instruktora/instruktorki. Może mogłabym coś więcej podpowiedzieć? Ja chce wrócić na jogę jak Tomek wróci ze Szwecji, bo juz mi bardzo brakuje a i kręgosłup zaczyna boleć. Może mojego o to podpytam? Choć to dużo zależy od Twoich predyspozycji, więc pewnie lepiej by Cię ktoś na miejscu ocenił... Podsumowując - polecam jogę hormonalną i przytycie ;) aśku - super z piecem :) Zawód zduna to już chyba coraz rzadszy? A jeszcze dobrego znaleźć! Super, że znalazłaś dobrego ortopedę. Wiesz, za pieniadze też można trafić na gbura i nieuka :/ Oby to było ostatnie odczulanie Mateuszka. Byliście nad morzem? annaz - to Oliwka też taka uzdolniona? Super. A może przekonasz się do yt i my też malutką pooglądamy? Wydaje mi się, ze powinnaś znaleźć sposób na małą. Bo z czasem będzie coraz trudniej ujarzmić ją. ja robię tak - najpierw zastanawiam się czy warto czegoś zabraniać - czy to czyni komuś krzywdę lub jest rzeczywiście niebezpieczne. Jeśli uznaję, ze tak, to mówię o tym. Normalnym głosem, najlepiej w sposób pozytywny (zamiast "nie rzucaj klockami w Lenkę" to "klocki służą do budowania, jak chcesz rzucać, to weźmy piłeczkę") - wtedy maluch nie odbiera tego tak bardzo do siebie. Oczywiście jak najwięcej tłumaczę dlaczego czegoś nie wolno. No i staram się by Leoś odczuwał negatywne skutki swojego zachowania i dobrze rozumiał zasadę przyczyny i skutku. Oczywiście efekty nie są natychmiastowe. Cichego zachowania podczas usypiania Lenki Leoś uczył się ok 3 miesięcy... Ale teraz jak tylko widzi, ze jej nucę albo karmię w sypialni, to przechodzi na szept :) Nie mogę go natomiast oduczyć plucia... Stosowałam metodę "obrażania się" - mówię, że tego bardzo nie lubię, że plucie w domu jest bardzo brzydkie i ze mama nie chce się bawić z kimś kto pluje... Nie jest to metoda doskonała, ale trochę pomaga. Choć Leoś się ostatnio wycwanił i podchodzi do mnie przeprasza, całuje po czym za 5 minut jest to samo :/ Ale mam nadzieję, ze w końcu załapie, że takie zachowanie się nie opłaca. Życzę Wam powodzenia w codziennych starciach ;) adria - widzisz, podobne te nasze córeczki... Lenka do tej pory jeszcze czasem się zakrztusi moim mlekiem... A przy kolkach to była masakra, bo ona chciała ssać, ale nie chciała pić, i jak jej mleko leciało to się wkurzała... I krztusiła... Ja czasem dawałam smoczka. Ale teraz już kilka tygodni bez smoka i już go chyba zupełnie pożegnamy :) Nawet w aucie już nie jest potrzebny. Co do herbatek - rumianek, melisa, koperek. Takie z apteki. Oczywiście zaparzone cieniutko lub rozcieńczone. No widzisz, ja nauczona już z Leo zapisałam się do ortopedy jak tylko Lenka się urodziła :) Oby z tym ułożeniem to nie było nic poważnego. agatcha - miłego spotkania z Asią :) Oby doszło do skutku :) Ja myślę, ze Leo na samą myśl, ze miałby tak występować to się zawstydził :) Chłopaki na zakupach, ale lada chwila wrócą i będziemy mieć gości. Więc buziaczki i miłej niedzieli. Ps. Leoś ostatnio dawał Lence klocki i powiedział "Masz Babo Jago" :))) Myślałam, ze padnę :)
  11. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, No to teraz już wiemy, ze Antoś i Juleczka to po prostu genialne dzieci :) Ja i tak jestem z Leo dumna - potrafi dopowiedzieć ostatnie wyrazy w rymowanych wierszykach. Najlepiej mu idzie abecadło :) Na śpiew to pewnie jeszcze parę lat poczekam ;) No, może w przedszkolu się nauczy? blumchen - Leos dla odmiany mało łobuzuje. Ale humory jakie ma... Najgorzej po spaniu - rano to zazwyczaj kilka minut przytulańców pomaga, ale jeśli zdarzy mu się jeszcze zsnać w dzień to i w godzinę po przebudzeniu często nie mogę go do ładu doprowadzić... Siedziałby na kolanach (albo lepiej na rączkach) i chlipał... Taki mam egzemplarz. Ale myślę, ze to po mężu ;) Mąż po obudzeniu ma taki humorek, że bez kija nie podchodź ;) He, he - dobra Mania z tym zatykaniem buzi :))) Śpiew jej się nie podoba? snoopy - oj, nie zazdroszczę :/ A on to w zabawie robi, czy ze złości? Może odreagowuje rozłąkę? agatcha - jak Leoś oglądał te filmiki, to przy Antosiu się śmiał (pamięta go to pewnie inaczej reagował) ale przy Julci się wstydził, chował i mówił, ze to dziwne jest :) Nie bardzo chciał oglądać ;) Miłego wieczoru, moi chłopcy pojechali do szwagra na urodziny. Dla Lenki to za późna impreza ;) Więc kobitki zostały w domku.
  12. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, Ja tylko powiedzieć dobranoc, bo padam na nosek. Byłam dziś z dziećmi sama. A pogoda sprawia, ze już koło 12 mam ochotę położyć się spać ;) Jutro idę z Lenką na ponowne badanie usg w sprawie tej torbielki. Trzymajcie kciuki. limonia - trzymam kciuki za nocne siusiu :) I całkowite pożegnanie z pieluchami. Fajnie, ze Maja taka zapalona czytelniczka :) Leosiowi przeszło. Żeberka wyszły wspaniale :) Obiad na dwa dni starczył na jeden... ;) Ta Leosia zabawa to z "Zabaw Fundamentalnych" - nie wiem czy słyszałaś. Mają tam sporo fajnych pomysłów dla dzieci od 0 do 6 lat :) Leos stoilk polubił od pierwszego wejrzenia. Usmarował go plasteliną na wstępie, która została na noc i stolik już ma plamy :/ Nie mogę tego niczym usunąć :( adria - może być różnie - 6 tydzień to zdaje się pierwszy kryzys laktacyjny? Wtedy to jedzenie może być takie zaburzone. Po kilku dniach powinno minąć. A może jej się ssać chce? Jeśli picie pomaga, to pewnie że możesz dawać. Gdyby chcialo jej się jeść, to pewnie nie dałaby się tak łatwo oszukać :) Lence też czasem herbatki dawałam i ładnie jej to pomagało zasnać (zamiast piersi). Trwało to ze 3-4 tygodnie. Teraz pierś wystarcza na ok 2,5h. Tylko najlepiej dawaj jej taką herbatkę samodzielnie parzoną. Te granulowane mają dużo cukru i innych niepotrzebnych dodatków. Lepsza świeżo zaparzona. No albo woda, o ile Laura będzie chciała pić? A Juleczka przesłodka i świetnie sobie radzi! Pięknie zapamiętuje wszystko i jestem pod wrażeniem wymowy "r"! No i to odgarnianie włosów! Taka mała Kobietka :) Co do położnych - wydaje mi się że one raczej spełniają rolę u kobiet takich ... zacofanych. Takich co to nic nie wiedzą i z niewiedzy dziecku krzywdę robią. Rola położnej środowiskowej moim zdaniem nie nadąża zupełnie za potrzebą matek. Nie ma co się nad tym dłużej zastanawiać. Dobrze, ze u Juleczki nic się z tego nie rozwinęło. Ale wiem co przeszłaś!!! Oj, dopiero co się sama z takim problemem musiałam uporać. I tak żal dzieci jak się trzeba między nie dzielić. Inna sprawa jak chodzi tylko o uwagę i zabawę, ale jak dziecko chore to obecność mamy jest jak najlepsze lekarstwo. To łamie serce jak trzeba odmówić... 3nik - jestem pod OGROMNYM wrażeniem Antosia. Po pierwsze, ze on naprawdę spiewa! I to czasem skomplikowane linie melodyczne. Po drugie zapamiętał tyle piosenek! Leoś ani jednej nie umie. A po trzecie zaśpiewał do kamery!!! Chylę czoła. Powiedz mu, ze ciocia Ola mówi, ze jest bardzo utalentowanym muzycznie chomiczkiem jakiego znam :) Gratulacje dumna mamusiu!!! annaz - spokojnie możesz tran podawać przez całą zimę. Fajnie z tą dupeczką :) No i świetnie że teściowa doszła sama do pozytywnych wniosków. Oby tak dalej! Czy maluchy pozostałych mam też śpiewają i mówią wierszyki? Leoś pod tym względem daleeeeko w tyle. Miało byc na dobranoc, a się rozpisałam. Idę spać.
  13. mamaola

    Lipiec 2010

    1. Portrecik Leosia 2-3. Nowa wersja pokoiku dziecięcego
  14. mamaola

    Lipiec 2010

    A co tam - póki mam moment - jeszcze parę fotek: 1. Dzieci - wspólne zabawy 2. Lenka - kinomaniaczka 3. Wspólne oglądanie meczu 4. Męskie zaloty 5. Mamusia i dwa Skarby
  15. mamaola

    Lipiec 2010

    Od nas też kilka filmików: Kolejne wywody Lenki: Lenka gada.wmv - YouTube Dźwięki wg. Leosia (to o czym Wam mówiłam): Dźwięki wg. Leona.wmv - YouTube Leoś i zajęcia plastyczne: Leoś rysuje słońce.AVI - YouTube
  16. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, U nas ostatnio (tak dla odmiany ;) ) sporo się dzieje i czasu na pisanie brak. Tym bardziej, ze jak dzieci już w łóżkach, to nie za wiele sił mi zostaje :/ Dziś też jadę nad jeziorko. Rodzice pożyczą mi kosiarkę i muszę przed zimą skosić trawkę. Ponoć jak taka długa to nie przetrwa. Tyle się jeszcze muszę nauczyć!!! No ale powoli ;) Leoś przeszczęśliwy, ze będziemy kosić :) A mój tato tez jedzie, więc szczęśliwy podwójnie :) Zjemy tam obiadek, szykuję żeberka duszone z kiszoną kapustą. Robię pierwszy raz i mam nadzieję, ze wyjdą! Filmików jeszcze nie oglądałam, obejrzymy sobie potem z Leo. adria - no ładnie je Laura :) Lenka też w nocy ostatnio dużo pobudek robi - ok 4-rech. W a dzien potrafi 4h nie jeść. Nadrabia w nocy ;) Pięknie dajesz sobie sama radę :) Można, prawda? A jaka satysfakcja ;) (i zmęczenie...). Juleczka sama dorosła do zdjęcia pieluchy (przecież sama Ci mówiła, ze jeszcze za wcześnie, to ona decyduje). Ja jestem pełna podziwu jakie mądre te nasze dzieciaczki :) Naprawdę w wielu kwestiach trzeba dać im czas i możliwości, a same się wszystkiego nauczą. Super z zoo :) Szkoda że u nas nie ma w pobliżu... Wiesz co? U nas też było takie późne zasypianie wieczorem, przez długi czas. Ja to wiązałam z kolkami. Lenka nie potrafiła zasnąć wieczorem. Godz. 20 jej się oczy otwierały i tak mniej więcej do 22-23 zostawało. W 3 miesiącu zaczęła zasypiać o 21, a w 4 o 20. I tak na razie zostało. 3nik - piękne zdjęcia rodzinne :) Będzie wspaniała pamiątka. Dobrze jest mieć fotografa w rodzinie, co takie ładne fotki porobi :) A Antkowi to włoski się blond zrobiły :) Nie widać już rudego? Czy to tylko takie światło? Ty też pięknie wyglądasz. Leo też się denerwuje jak mu przypominam o siusianiu :) Mają chłopcy swoją dumę :) Ja już właściwie nie pilnuję, tylko w nowym otoczeniu tak, bo on się czasem krępuje. Nad jeziorem zaproponowałam i się zgodził siusiać pod krzaczek. No i u dziadków. Niestety Leo siusia nadal tylko ze mną... Mam nadzieję, że się oswoi i z dziadkiem zacznie, bo martwi mnie to jego trzymanie po 6 godzin... No - Leos na siedząco, ale sam się jeszcze na kibelek nie wskrobie, więc też mu muszę pomagać. Choć jak tylko go posadzę na kibelku to każe mi wyjść i drzwi zamknąć :) I słyszę to słodkie "już zrobiłem" :))) Pomysł na zupę fajny :) O, super z kupką!!! Oby to był początek bezstresowego załatwiania tych spraw! Świetnie z memory! Ja się nie mogę doczekać takich gier, w których ja też będę miała wyzwanie :) blumchen - jak u Was zdrówko? annaz - jak wizyta gości? Rozładowała napięcie? Jak sprawa z teściową?
  17. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, Ja masakrycznie zmęczona, byłam dziś z dziećmi nad jeziorkiem, do tego niewyspani jestesmy oboje z mężem. Ale dzień piękny, pogoda cudowna! Tylko adrii napiszę: ja podaję Leo Tran norweski Mollers w płynie, jest odpowiedni dla dzieci. Ma trzy smaki (może więcej) - na pewno cytrynowy, naturalny i owocowy. Ja mam naturalny.
  18. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, Leoś z tata pojechali na socatots, mała śpi na balkonie, to mam chwilkę dla siebie. U nas już wszyscy zdrowi, choć Leoś nadal strasznie humorzasty... Nie wiem, czy to po tej chorobie, czy może jest jakiś inny powód? Ale co 5 minut jest o coś afera - ze woda miała być z butelki nie w szklance, że kaszka za gorąca, że nie chce się ubrać, że jedzenie jeszcze nie gotowe itd... Nie wiem - nie wyspany? Głodny? Bunt dwulatka? Skok rozwojowy? Dziś od rana były takie cyrki, ze takiego płaczącego zabrałam na dwór i w końcu się rozweselił. Ale niestety odbija się to na Lence, bo cały czas Leoś coś ode mnie chce :/ Za to mamy też mały sukces - po kilku miesiącach przerwy udało mi się go namówić na kąpiel. Zrobiłam mu dużo piany i mu się podobało :) Mam nadzieję, że to początek zmian jeśli chodzi o wieczorne mycie. Mąż się zapisał na jazdy na motorze, chce zrobić prawko na motor jeszcze na starych zasadach. Kurs zrobił parę lat temu, ale zabrakło czasu na jazdy i egzamin. Ciekawe czy się wyrobi. Ja dziś zostaję sama, bo mąż z przyjaciółmi jedzie do domu nad jeziorem - mają powywalać wszystkie te stare meble, a przy okazji zrobią sobie męską imprezę... No nic, taki los mamy... Ja zostaję z dziećmi. Ale cieszę się, bo będzie tam też mój szwagier, bardzo mnie cieszy, ze się bardziej zżyją. blumchen - jak tam powitanie małej Carolinki? adria - jeśli Julcia lubi zabawy w sklep, to na pewno jej się to spodoba! Leonka najbardziej "kręcą" narzędzia, ale on woli te tatusia, zabawkowych nie ma co kupować ;) Ja też tak na początku robiłam, ze czytałam Leosiowi bajki podczas karmienia. Ale ostatnio jego czytelnicza pasja przygasła i już nie chce. aśku - wcale się nie ciesze, ze miałam rację :( Z tymi katarami. Ale tak niestety często bywa, bo alergia zmiejsza odporność i sprzyja rozwojowi infekcji. A Lenka dostaje moje przeciwciała na bieżąco, więc jeśli ja się trzymam to i ona :) annaz - daj znać jak się rozwiązała sprawa z teściową. Z rozszerzaniem diety czekam aż mała skończy 6 miesięcy (wg. WHO), a potem zaczniemy blw (jeśli będzie gotowa). Ja zakładam rajstopki jak temp. powietrza spada poniżej 10 stopni. Choć jak jest np. 9 i rano, a jest słońce to też nie daję, bo wiem, ze zaraz będzie cieplej. limonia - Majeczka mądra :) I ćwiczy śpiewanie :) U nas taniec się rozwija :) Długo Leo nie reagował na muzykę, a teraz dużo tańczymy. Śpiew "leży" ;) No, na nudę w pracy to nie możesz narzekać :) Ciągle zmiany i tyle różnych zajęc! Bardzo jestem ciekawa jak się rozwija ta;lent plastyczny Majeczki. Wklej może jakies dzieła małej? U nas z tym jedzeniem też różnie. Ale po tej jelitówce to ma mega apetyt. Nie nadążam z robieniem! Buziaczki, Lenka się obudziła.
  19. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, U mnie dziś w końcu lekki dzień - po długiej przerwie Leoś pojechał do dziadków, Lenka śpi i ja się zaraz zabieram za zaległości. Mąż na ostatniej wizycie w Szwecji kupił stolik i krzesełka Mamut z ikei. Rozkręciliśmy Lenki łóżeczko (spała w nim może z 5 razy na dziennej drzemce) i pokoik dziecięcy zmienił charakter. Przeniesliśmy wszystkie zabawki do tego pokoiku i może się da to całe zabawkowe tałatajstwo ucywilizować? 3nik - alez się cudnie rozpisałaś :) Tęsknię za Tobą :) Co do socatots, to powiem mężowi. Umowa jeszcze nie podpisana, bo nam zajęcia przepadły jak chłopcy byli chorzy. Gratulacje za plucie pastą :) Ja się zdziwiłam, bo raczej pozwalałam mu ją zjadać bez oporów i nie uczyłam pluć. On nas obserwował i parę razy kiedyś mu zasugerowałam takie plucie. Spróbował raz czy dwa, ale nie miał czym pluć, bo wszystko połykał. A wczoraj kazał sobie nałożyć pasty i sam mył zęby, podszedł do wanny i tam pluł :) Sam do tego doszedł :) Co do Lenki to rozwija się zupełnie inaczej niż Leoś. Wiem, ze każde dziecko ma nieco inny tor rozwojowy ale mnie to tak zdumiewa :) Jak to dziewczynka - bardziej idzie w rozwój społeczny :) Dużo więcej niż Leoś się śmieje, gada, jest bardzo towarzyska, ale i potrafi się godzinkę sama na macie bawić. Co dla mnie po doświadczeniach z Leo jest jak błogosławieństwo. A co do rozwoju fizycznego to jest troszkę w tyle za Leosiem. On już na tym etapie mostki robił, na brzuszku prostował rączki i opierał się na otwartych dłoniach. Lenka tego jeszcze nie potrafi. Ale Leoś nie przekręcał się na boczek. Leoś też wcześniej wyciągał rączki do zabawek - miał 3 miesiące jak je już sam łapał. Lenka nauczyła się tego jakieś 2 tyg. temu. Zupełnie wszystko inaczej :) Niesamowicie jest to obserwować - jak w dziecku dojrzewają takie umiejętności, jak coś powstaje "z niczego". Pięknie z siusianiem!!! No to niedługo będziesz miała z głowy pilnowanie siusiu :) Super jak tak maluchy nagle chcą być samodzielne :) Ja od Leosia coraz częściej słyszę "ja siam" :) Długo u nas tego nie było. No a u nas już prawie tydzień bez wpadki :) I Leoś woła sam, ju,ż nie przypominam. Fajnie z chomiczkiem :) Słodziutko. Leos czasem jak z Lenką lezy to mówi "Dwa skarbki leżą" :) Zdrówka dla Kuby! Męczy się biedak. Ale kaszel dłuuugo może się utrzymywać. U Antosia też... Często resztki kataru tak spływają i organizm się w ten sposób oczyszcza. Co do syropku - pewnie że mozesz podawać. Ja w ogóle jestem wielką zwolenniczką ziół. Kiedyś mnie ten temat bardzo pasjonował, zbierałam zioła sama (jako nastolatka) i leczyłam całą rodzinkę :) Zioła dużo lepiej niż chemia wspomagają organizm w walce z chorobą. Nie da się ich podrobić :) annaz - nie chciałam wczoraj zbyt mocno pisać, ale w sumie jestem tego samego zdania co 3nik - dziecko ważniejsze od relacji z teściową... Pogadaj może jeszcze raz z mężem jeśli wolisz by on to załatwił i powiedz, że jeśli tego nei zrobi, to zrobisz to sama? Teraz ja się rozpisałam :) A, wczoraj oglądaliśmy wspólnie mecz całą rodzinką :) I w pewnym momencie Leoś stwierdził: "Tu nie mam meczu. Tu ludzie biegają i kopają piłkę" :))))
  20. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, U nas jakoś leci. Mąż coraz lepiej się czuje. Mi brzuch nadal doskwiera, choć innych objawów nie ma (no, trochę się czuję jakby mnie infekcja brała, ale to w końcu wirus). No i trochę mnie głowa boli. Leoś już zdrowy - poszła rano normalna kupka. Mały szczęśliwy, bo może już jeść normalnie. Niestety humorek nadal taki sobie. I niestety znów mamy ciemieniuszkę. Ostatnio u Leo z tym walczyłam i znowu ma. Właśnie biega z natłuszczoną główką i zaraz będzie mycie. Powinnam mu pewnie cześciej głowę myć (myjemy raz w tygodniu) ale on to tak przeżywa... annaz - nie dziwię się Twoim nerwom, ale myślę, ze powinnaś zastanowić się jak to jak najdelikatniej powiedzieć, ale powiedzieć o tym trzeba. Może nie wprost? Np. pożal się jej, że Oliwka tak się boi z Tobą rozstawać i że trzeba uważać co się przy niej mówi, zeby tego lęku nie zwiększać itp. A z takim gadaniem - nie rób bo coś tam, to chyba każda osoba ze starszego pokolenia ma taki problem. Mój teściu, choć kochany dla Leosia, to jednak też tak gada - nie biegnij bo się przewrócisz, nie wspinaj się bo spadniesz itd... mnie też to wkurza :/ Ja robiłam coś takiego, ze jeśli mówił coś takiego przy mnie to prostowałam - biegaj Leoś biegaj, tylko uważaj itp. licząc, ze coś mu zasugeruję. Ale to chyba silne przyzwyczajenie ;) limonia - cudne zdjęcie z zabawą w lekarza :) Tak się ciesze, ze chrzciny udane i że tak się do siebie zbliżacie. Różne rzeczy ludzie mówią o "znajomościach internetowych" ale mamy tu jak na dłoni, że to dobra rzacz, że potrafi łączyć ludzi którzy inaczej by się nie spotkali... I to jest takie piękne! agatcha - no widzisz, Zosia niby takie "brykadełko" i wulkan energii a woli siedziec nad klockami niż skakać :) Ja najchętniej bym gdzieś zobaczyła jak to się Leosiowi spodoba, ale nie mam gdzie... No proszę, Zosia pożegnała się z drzemkami... adria - nigdy Juleczka nie przestanie mnie zaskakiwać... Jak pomyślę, ze Leoś robi mi dzikie awantury podczas kąpieli Lenki, zeby tylko zwrócić na siebie moją uwagę... Ale tak nam się po chorobie narobiło :/ Tak czy siak - masz niesamowicie mądrą córeczkę, rozumie tak dużo! Dobrej nocy. Idę męczyć Leosia w kąpieli.
  21. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, Mąż dziś nie poszedł do pracy. Niby nie jest "umierający" ale jednak mocno osłabiony no i co chwilkę do kibelka. Za to Leoś dziś znowu kupki nie zrobił. Ale myślę, że tak go wcześniej przeczyściło, ze teraz pewnie potrwa zanim się nazbiera? A apetyt ma dziś jak nigdy, pewnie braki nadgania z dni kiedy nic nie jadł. Zjadł talerz owsianki, bułkę, płatki ryżowe z jabłkiem, kubełek malin, miseczkę gulaszu z kaszą i warzywami, dwa wafelki (pieczywo chrupkie) jabłko oraz miseczkę kaszy jaglanej z jogurtem i rodzynkami... No i był dziś 3h na spacerze :) Wraca więc do formy. Tylko humorek jeszcze mocno "rączkowy". Z Lenką byłam dziś na szczepieniu, ale nie zaszczepiłam jej. Nawet jej nie rozebrałam, zapytałam tylko lekarkę czy ryzykować jeśli mam w domu wirusa jelitówki, a ona powiedziała, że lepiej przyjść za 2 tygodnie. A mnie coś brzuch pobolewa i mam nadzieję, że nic się z tego nie ulęgnie... adria - super, ze jesteś tak zadowolona i że wszystko się udało. Z niecierpliwością czekam na zdjęcia. Monika z Laurą wyglądają ślicznie :) Tort też robi wrażenie! Ale nade wszystko cieszy mnie, ze znów bez problemu karmisz! Wiem jak bardzo Ci na tym zależało. To wspaniale, ze masz w mężu takie wsparcie - nie tylko emocjonalne ale i praktyczne :) Oby ułożenie Laury nie zwiastowało żadnych problemów! aśku - ja też mam ostatnio ciąg do czekolady. A jak zobaczyłam, ze Lence już nie szkodzi, to ... wcinam jej o wiele za dużo! Kiepsko z autem. Takie staruszki potrafią kosztować... Ja raz w życiu miałam jelitówkę, jak Leo miał jakieś pół roczku, może więcej. I jeszcze raz, jako dziecko, miałam niestrawność z powodu zjedzenia winogron ze skórką. Generalnie mam silne jelita, ale przy takim natężeniu kontaktu z wirusem, to i mnie może zwalić z nóg... 3nik - jak zdrówko u chłopaków? limonia - jak wrażenia po chrzcie? Jak malutka Laura? A miałam się pochwalić - Lenka nauczyła sie przewracać z plecków na boczek. No i pięknie już wyciąga łapki do zabawek. A Leoś zaczął w końcu wypluwać pastę podczas mycia zębów. I ciekawą rzecz dziś powiedział. Mamy w domu gitarę. Głównie się kurzy, ale czasem Leoś mnie prosi by mu coś zagrać. Ostatnio tłumaczyłam mu, że z jednej strony jest dźwięk wysoki, a z drugiej niski. A on dziś podszedł do gitary, pociągnał za strunę z jednej strony, potem z drugiej i stwierdził - tu mieszka pan (i zagrał niski ton) a tu mieszka pani (i zagrał ton wysoki). Sam na to wpadł wprawiając mnie w zachwyt ;) Uważam, ze to bardzo pomysłowe :) A zastanawiam się powoli nad prezentami dla dzieci na mikołaja i święta. Myślałam o takim koniku dmuchanym do skakania dla Leo. Ma któraś z Was coś takiego? Sprawdza się? Ponoć dzieci to lubią. Blumchen - Ty chyba kiedyś wspominałaś o tym?
  22. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, U nas pierwszy dzień bez kupki. To chyba dobry znak. Do tego wczoraj Leo pojechał z tatą na zakupy a dziś ze mną na spacer. Widać, ze siedzenie w domku już mu doskwiera. Za to niestety mąż poczęstował się wirusem Leosia i mam dwóch pacjentów... Póki co z Lenką się ciągle trzymamy. 3nik - jak Antoś? Zdrowy? A Kuba? Mam nadzieję, ze lepiej? Zdrówka dla Was. Ciężki to okres... Wiesz, jakby co, to moja mama by przyszła - jakbym np. ja poległa... adria - super wieści, świetnie, że już możesz karmić. Jak chrzest? Na pewno wszystko się super udało. Czekamy na relacje i zdjęcia oczywiście! aśku - zdrówka dla Ptycha. Czasem niestety alergia może się "nadkazić" i wtedy jest jak katar, a nawet gorzej. Mój brat to latem (pyłki traw) z alergicznego kataru zawsze miał zapalenie oskrzeli lub płuc... Oby u Was jednak zwykły katar. annaz - super, ze u Was postępy nocnikowe. Leo też preferuje kibelek i nakładkę. U nas już parę dni nie było wpadki. Ja już prawie nie pytam. A właśnie - Leo nadal bardzo rzadko siusia - 2-3 razy na dobę... Nie wiem czy mam się martwić, czy to może taki typ? Dobrej nocki. Dobrej nocki.
  23. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej Kobitki, Leoś dziś tak sobie. Kupkę robił tylko jedną, ale za to nadal baaardzo rzadką. Do tego cokolwiek zje, to go potem brzuszek boli... Wydaje się gorzej niż wczoraj - bo spał dwa razy dziś po jakies 1,5h. Na szczęście już na gardełko nie narzeka. No i gorączki też wciąż nie ma. Mam nadzieję że z każdym dniem już będzie lepiej. aśku - wiesz jak to jest - wszyscy się boją zarazić. U moich rodziców kłopoty ze zdrowiem, nawet bym ich o pomoc nie prosiła, u teściów tak samo. Teść był chwilkę w środę, zrobił małe zakupy, ale Leo się zająć nie mógł, tzn. chciał, ale Leoś chciał tylko mamę... Do tej pory tak jest. Gratuluję niealergicznego kataru ;)) limonia - no jestem pod wrażeniem tego liczenia :) Najbardziej mi się podoba śik :))) Super, ze kupki wróciły do normy :) Macie nocnik z fanfarami? Fajnie się Wam z weselem trafiło :) Potańcowaliście sobie i Majeczka poszalała :) 3nik - Kochana, Ty byś chciała wszystkim pomagać :) Są chwile kiedy jesteśmy zdani na siebie... I kiedy czlowiek przechodzi przez to zwycięsko czuje sie silniejszy niż wcześniej, mocniejszy... Pamiętam jak się nad sobą rozczulałam jak Leos był maciupki i nie mogłam zrobić obiadu, czy byłam niewyspana... Teraz wiem że bycie mamą hartuje mnie jako człowieka i daje dużo sił do zmagań również na innych polach :) I za to również jestem wdzięczna. A co do żłobków... Jestem ogromnie wdzięczna losowi, ze mogę być z moim synkiem :) Że nie musze go nigdzie i nikomu zostawiać. adria - jak Wam idzie? Piersi się goją? Bardzo mocno trzymam za to kciuki. Dla mnie też karmienie jest baaardzo ważne. A, Leoś wczoraj i dziś chciał jechać na Majorkę :) Chyba mu jesień doskwiera :) Dobrej nocki.
  24. mamaola

    Lipiec 2010

    aśku - u nas tak katar zazwyczaj wygląda - przez pierwsze dwa dni to nie nadążam z wycieraniem ;) Zazwyczaj na trzeci dzień jest poprawa, w sensie zagęszczenie i trochę mniej leci, ale niekoniecznie żółte ;) agatcha - nie daj się ;) Dobrze robisz - i ze względu na nawyk nocnego jedzenia jak i ząbki. Jak już zaczęłaś, to się trzymaj. Powodzenia! Oby szybko Zosia zaakceptowała nowe zasady. 3nik - u nas z takich niemowlęcych pozostałości to "amam" jest, choć zdarza mu się powiedzieć jeść :) Dzięki za pozdrowienia. Super z ja kocham mamę - wyższa forma gramatyki ;) U nas jest bez zaimka, tylko kocham jeszcze nie w obiegu... Leoś mówi lubię tatusia/dziadka/mamę. Kocham było tylko w stosunku dl Lenki i dziadka Andrzeja. Biedny Antoś z tą kupką... Oby szybko się znowu oswoił. Ja się bałam jak ta biegunka na niego wpłynie. Ale jest ok. Ja mu tłumaczę, że taka rzadka, bo brzuszek chory, ale potem już będzie normalna. I jakoś to znosi. Choć zdarza się często, ze mamy kilka podejść do kupki. Wczoraj jak zasypiał to chyba z 10 razy wołał kupkę, ale posadzony na toaletę już chciał schodzić i mówił, ze nie ma kupki. I chciał się przytulać. Ale jestem mega cierpliwa dla niego. Dużo natomiast mówi o tym, ze zrobił kupkę do łóżka i się obrzygał... To tak słodko brzmi jak mówi "cały się obrzygałem, tata mył, mama posprzątała" :) Ale widać że to przeżywa. adria - super, ze sobie radzicie bez męża, nie mogło być inaczej :) Zła jestem, ze też Ci o tych muszlach nie powiedziałam - sama ich używałam przy Leo i dużo lepiej się goiło - ranka się ładnie zasuszała. blumchen - gratulacje!!! Każdy nowy maluszek tak cieszy serce :) A tu jeszcze chrześnica :) Jak po wizycie w szpitalu? Idę zaraz spać. Zdrówka dla dzieciaczków i trzymajcie się Kochane.
  25. mamaola

    Lipiec 2010

    Hej, U nas powoli lepiej. Ale co przeżyłam, to przeżyłam. Najgorsza była środa po południu - Leo tylko na rączkach był spokojny. Był moment, ze jego nosiłam w chuście na plecach, a Lenkę na rękach. Najgorzej było z kąpaniem Lenki, Leoś prawie cały czas szlochał, mimo, ze miałam go w chuście... Ale serce ostatecznie pękło mi gdy zasypiał na noc - skulony na łóżku z bólu, trzęsąc sie od gorączki i pochlipując "mama pitulić"... A ja przytulić go nie mogłam, bo musiałam nosić Lenkę... Stałam tylko nad nim i szeptałam "szszsz" połykając sama łzy... Myślę, ze ten obrazek zostanie mi do końca życia przed oczami... W nocy też było kiepsko - Latałam od Lenki do Leosia mniej więcej co godzinę zmieniając łóżko. Spałam niewiele. Leoś rano dostał znów wysokiej gorączki, do tego narzekał na różne bóle (główka, klatka piersiowa, stawy) i zdecydowałam się na lekarza. Lekarz stwierdził połączenie jelitówki z jakąś infekcją (czerwone gardło) i przepisał antybiotyk... Boję się antybiotyków jak ognia, to takie druzgocące dla odporności. Postanowiłam dać Leo szansę do wieczora. Ale nie musiałam tak długo czekać - już koło południa gorączka spadła, a moje dziecko pierwszy raz się uśmiechnęło :) Nawet na chwilkę do klocków usiadł, zjadł prawie całą bułkę... Do wieczora sukcesywnie było coraz lepiej. Cieszę się, ze mu zaufałam, że sobie poradzi :) Dziś już całkiem nieźle - Leoś nawet odmówił drzemki w ciagu dnia. Kupki jeszcze luźne, apetyt też niewielki, ale łobuzuje już, więc idzie ku dobremu :) Tylko ja jestem masakrycznie zmęczona... limonia - nie dziwię się że nie masz czasu na forum, tym bardziej się cieszę jak znajdujesz jednak dla nas chwilkę :) Faktycznie masz dużo obowiązków! A Majeczka już zaakceptowała Wasz powrót do pracy czy nadal humorzasta? snoopy - ja tam bym z tym budherinem i atecortinem uważała, przy przedłużającej się infekcji można oczywiście podać, ale nie stosowałabym ich przy normalnym katarze - to jednak sterydy, prze błonę śluzową sporo się ich wchłania, a i bez tego mają dużo działań ubocznych (w sensie miejscowo) - mogą upośledzać funkcje sluzówki. Zdrówka dla Antosia, niestety - uroki przedszkola... aśku - super, ze to nie dyskopatia, złą postawę można jeszcze poprawić. Super, że masaż był taki przyjemny :) A fałdkami się nie przejmuj, nie szłaś przecież na podryw :) Zaraz popisze dalej, ale Lenka płacze. Wyślę, co mam, żeby się nie skasowało.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...