Skocz do zawartości
Forum

Kwietniówki 2015


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie :) Jak wam dzień mija u mnie masakra :P robią w bloku ciepłą wodę i od rana w domu mam kucie i wiercenie :P łazienka jest w opłakanym stanie :P kurz na kurzu :D białe elementy są dosłownie czarne :D Więc po tym czeka mnie nie lada wyzwanie mega sprzątanie :P poza tym młody dzisiaj tak wojuje że mam bóle podbrzusza przez niego i chyba w końcu zaczęły mi się skurcze przepowiadające :P Tzn tak myślę że to może być to pojawiają się raz na jakiś czas przy czym twardnieje mi brzuch :P

http://www.suwaczek.pl/cache/e5a6d90d75.png

Odnośnik do komentarza

Dla mnie ostatnio niepokojące jest to ze w miarę się czuję, nawet ten brzuch nie przeszkadza... Ogolnie powiem wam że ją mam chyba.mały brzuch -tak mówią wszyscy, dzisiaj u starszej corki w szkole jedna mama zrobiła ogromne oczy jak jej powiedziałam że39 tydzień..
Sama widziałam jedna mamę z takim brzuchem jak ja w 5 miesiącu a u mnie ma być 3800 dziewczynka tak ostatnio wyszło.

Odnośnik do komentarza

KaseyaCo do wózka cóż...może lepiej rozpakpwać, złożyć i niech stoi. Ja mam stary, którym woziłam synka i jak zaszłam w ciąże to go wyjełam, wszystko wyprałam, wysuszyłam i szczelnie zapakowałam i na skrych. Jak go wyjełam to dawał tym strychem, że zamiast na pierwszy spacer to było ponowne pranie i wietrzenie

http://fajnamama.pl/suwaczki/xl0y2rx.png

Odnośnik do komentarza

Hej Dziewczyny, piszę do Was bo już naprawdę dostaję na łeb. Na początku gratuluję wszystkim, które mają to już za sobą i trzymam kciuki za te, które podobnie jak ja czekają. A ja czekam... Termin miałam na 11.04.2015. Jest już 40+5 i potwornie się martwię. Ale do rzeczy: martwię sie tym, że jestem GBS pozytywna oraz tym,
że w poniedziałek odpadł mi czop śluzowy. W międzyczasie z niedzieli na poniedziałek wylądowałam w szpitalu (czułam się w niedzielę źle, a moja pani doktor, która uparcie twierdzi, że mam nadciśnienie- bo jak mi mierzą u niej w gabinecie to mam 140/100, a w domu jak mierzę mam 110/70- aparat mam sprawny sprawdzałam już kilka
razy u Pani Doktor- wypisała mi skierowanie do szpitala, więc do szpitala pojechałam i tam nikt nie brał mnie na poważnie, aż do momentu, kiedy zrobili mi KTG i orzekli, że mały miał zatrzymanie akcji serca)
Wystraszyłam się potwornie, zaczęłam się trząść i płakać, wzięli mnie na oddział porodówkowy pytali 7 razy o to samo, co chwila komentując to, że przytyłam w ciąży 25 kg.
Badania nie wykazały nic. Podłączyli mnie na całą noc do KTG (bo o mnie zapomnieli), zapis był prawidłowy.
Rano mierzenie ciśnienia: 120/80 (każda położna lała z tego mojego nadciśnienia, którego de facto wcale nie było), badanie: 1cm rozwarcia, szyjka długa i zamknięta. Mówię do tej pani doktor, że ja w tym szpitalu nie chcę rodzić i chcę wyjść do domu. Wypisali mnie na własne żądanie. Pogadałam z dziewczynami z pokoju... Otóż, żeby dostać za mój pobyt w szpitalu pieniądze, szpital musi
mnie trzymać min. 2 dni. Dziweczyny (podobnie jak ja) mają też wysokie ciśnienie jak idą do lekarza, dlatego dzwonią i podają swoje ciśnienie danego dnia, żeby "sztucznie" nie wywoływać nadciśnienia w karcie ciąży.
Przemyślałam i postanowiłam się wyspać w domu i poczekać na rozwój wydarzeń. Na wypisie mam, że powinnam się natychmiast stawić w szpitalu.

To było w poniedziałek. Dziś jest czwartek i mam wszystkiego dosyć. Nic się nie dzieje, poza tym, że wypadł mi czop śluzowy w poniedziałek, a z tego co wiem- co wyczytałam to ten czop śluzowy może wypaść już nawet w 36 tc i nic się nie stanie.

Dziewczyny jestem załamana, dzisiaj idę do lekarza i wiem na 100%, że mi znowu wypisze skierowanie do szpitala, a jak pójdę do szpitala w którym chcę rodzić, znowu mi powiedzą, że za wcześnie przychodzę, bo poród się u nich wywołuje jak ciąża jest 41 + 3.

Dodam, że mam żółte upławy-śluz taki jaki miałam już wcześniej zanim mi czop wyleciał. Więc wody się raczej nie sączą...
Naprawdę już powoli szaleję, bo z jednej strony chcę wiedzieć czy wszystko ok, z drugiej boję się przyznać, że sama wyszłam ze szpitala i nie chcę iść do szpitala, bo znowu usłyszę: fal start od lekarza. (sorry, ale natrafiłam na TAKI personel w tym szpitalu, w którym byłam, że najchętniej urodziłabym w domu).

Odnośnik do komentarza

A ja mam zmartwienia tego typu: dzis miałam wizyte patronażową i okazało się że Malgosia słabo przybiera na wadze. Jest na piersi, je dużo i często ale nie chce przybierać ksiąźkowo....jutro czeka ją morfologia i pomiar bilirubiny. Teraz mam ją budzić co 1,5 h na karmienie...problem w tym że jak ją budzę to ona nie głodna...
Poza tym lekarka dopatrzyła się u niej tzw. widzenia księżycowego, co może być objawem np wodogłowia a może też o niczym nie świadczyć....masakra już i tak nie śpie po nocach bo czekam.na powtórne wyniki z tęstów przesiewowych to ciągla coś...nie dadzą się cieszyć dzieckiem
A wsparcia w karmieniu piersią brak....tylko słyszę ciągle czego mam nie jeść....i tak już jade na ryżu i.marchewce i wodą to popijam..... depresja jak nic

http://fajnamama.pl/suwaczki/xl0y2rx.png

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny tak przykro czytać, że macie problemy :( Każda z nas czeka na ten dzień żeby wkońcu cieszyć się maluszkiem, a tu takie coś :( Ale musicie się trzymać i dać radę ! Dla siebie i dla dzieciaczka, bo musi czuć, że mama to silna babka:) Dużo zdrówka dla Małgosi Antjee!
Oldcherrytown, Ty też bądź silna, nie daj się zbyć, Ty i dzieciaczek jesteście najważniejsi! Olej to co dogryzają inni, niestety ale u nas tak jest, że porodówka to jak taśmociąg..szukaj dobrego szpitala, gdzie z godnością się Wami zajmą i nie daj odebrać sobie radości z bycia Mamą!

Odnośnik do komentarza

Kaseya
Sandra trzymam kciuki za rozwój sytuacji! Lepiej żeby Mała sama postanowiła wyjść :)
A i jeszcze jedno pytanie ;d Wietrzycie wózki? Ja mam nowy i się zastanawiam czy nie wyciągnąć z pudełka i dać na taras póki ładna pogoda żeby się wywietrzył.
Ja kupiłam gdzieś w styczniu/ lutym stoi rozpakowany w innym pokoju więc nie wiem czy jest potrzeba wietrzyć. zawsze można wyprać jak coś Ci śmierdzi u mnie wszystko się zdejmuje i do pralki

http://s10.suwaczek.com/201504237151.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Antjee
A ja mam zmartwienia tego typu: dzis miałam wizyte patronażową i okazało się że Malgosia słabo przybiera na wadze. Jest na piersi, je dużo i często ale nie chce przybierać ksiąźkowo....jutro czeka ją morfologia i pomiar bilirubiny. Teraz mam ją budzić co 1,5 h na karmienie...problem w tym że jak ją budzę to ona nie głodna...
Poza tym lekarka dopatrzyła się u niej tzw. widzenia księżycowego, co może być objawem np wodogłowia a może też o niczym nie świadczyć....masakra już i tak nie śpie po nocach bo czekam.na powtórne wyniki z tęstów przesiewowych to ciągla coś...nie dadzą się cieszyć dzieckiem
A wsparcia w karmieniu piersią brak....tylko słyszę ciągle czego mam nie jeść....i tak już jade na ryżu i.marchewce i wodą to popijam..... depresja jak nic

Kochana to z czego ty chcesz mieć wartościowe mleko? Z ryżu? Ostrożnie się.uważa dwa tygodnie a później ty musisz rozszerzać dietę, czytałaś wogole o laktacji? A wiesz ze jak twoja dieta będzie wyglądała tak to ty nie będziesz miała kochana mleka wartościowego a twoje dziecko w mleku twoim wyciągnie jakieś odpady przemiany materii wynikające z chudniecia... Nie daj się zwariować zacznij jeść prawidłowo i pić dużo wody

Odnośnik do komentarza

Na początku ja jadłam do woli mięso drobiowe pieczone, duszone kurczak, indyk,ziemniaki,ryż, ryż z jabłkiem, jabłka, banany duże ilości,marchewka, kupnik,kasze,makarony,pieczywo jasnej najpierw, biszkopt, serki waniliowe pieczone halibut i dorsz tak po 2tygodniach, gruszki, twaróg, najpierw jogurt naturalny i powoli do a po miesiącu wszystko wprowadzać tylko ze chudo,nie wzdymająco,gotowane,ostrożnie z przyprawami wybór jest duży nawet na początku ja robiłam często pulpity bo chude i z mięsa drobiowego z makaronem,ryżem, drobiowe wędliny potem pieczywo razowe ale moja córka źle na to reagował, sprawdzasz jak po wprowadzeniu dziecko się zachowuje i dostosowujemy dietę jak jest wrażliwe. Ja uważałam ale koleżanka pamiętam po miesiącu jadła krakowską z keczupem popiła kawą rozpuszczalną i jej dziecko spało grzecznie i częściej niż moje, nie wspomnę o przybieraniu,więc się nie stresuj aaaaa i jeszcze jedna ważna rzecz stres powoduje że laktacja zanika więc się nie denerwuj zróbcie sobie z córką dzień leniucha w łóżku i przystawiaj ją do cycunia tak często jak tylko się da, polezycie sobie i odpoczniecie i nie denerwuj się diagnozą u mojej starszej corki podejrzewano niedotlenienie więc wiem czym jest stres taki a nikt ci nie odda później straconego czasu

Odnośnik do komentarza

pysiek
probldemy sie robia jak sieurodzi wychodzi na to,

olej to ja tez mam 25 kg i przez te max z maxow przenosszen iaq niecale 3 tyg moge troszke przytyc i powiem ci zerro rozstepow

Masz całkowitą rację,później ciągle coś. Jak się samemu zostaje mamą dopiero chyba człowiek zaczyna rozumieć ile te nasze matki się nadenerwowały,poświęciły ile zrobiły dla naszego dobra a często gęsto jeszcze nie zostało to docenione

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny :-) trochę mnie nie było a już nie nadążam czytać :-)
Gratulacje dla wszystkich nowych mam!!
U mnie niestety karmimy butla. Nie miałam pokarmu ani w szpitalu ani później w domu. Mała cały czas przy piersi a jak się okazało w ogóle pokarm nie leci. Myślałam że źle przystawiam ale położne przystawialy i mała co prawda cały czas ssala ale nic nie mogła wyssac. jedynie krew :-( no i położne sprawdziły i zero pokarmu. mała zaczęła lecieć przez ręce, oczkow nawet nie otwierała wiec poszło mleko modyfikowane. Potem mieliśmy problem z butelka, niby o 1dnia życia ale mała co zjadła to wszystko jej się ulalo, dosłownie wszystko, przebieralam ja zaraz po karmieniu i potem znowu 5minut po karmieniu. Wiec krzyczała nie mogła usnac a my nie wiedzieliśmy co zrobić. Przez przypadek wzięłam inna butle i okazało się ze z tamtej za szybko leciało i mała wypila co prawda 60ml ale wszystko i tak zwymiotowala w związku z czym zamiast przybrać to straciła na wadze. No ale teraz już jest lepiej.

Dla wszystkich przyszłych mam, to mogę tylko powiedzieć ze ja jeszcze w sobotę płakałam bo żadnych oznak porodu w ogóle jakieś rostrojenie nastroju miałam, a w niedziele w nocy obudziłam się bo zaczął mnie brzuch boleć jak na okres, a za chwilę skurcze ja odczuwalam na dole kręgosłupa, jak by przy tyłku, czułam to i wiedziałam że się zaczyna ale normalnie chodziłam wiec nie było źle. Wiec tak jak mówią dziewczyny tego nie da się przegapić :-)
wtedy poleciały mi może z 3 krople krwi i nic więcej. Wiec oczekiwany czop nie odszedł, Dopiero jak skurcze się nasiliły ale były jeszcze do wytrzymania zaczął mi powoli odchodzić ale to śluz z krwią i tak im mocniejsze skurcze tym więcej tego odchodziło. Wiec dla pocieszenia nie ma reguły. Mogę nic nie brało byłam załamana i od razu :-) także trzymajcie się!!

https://www.suwaczki.com/tickers/xrotyx8dtke0asvb.png

Odnośnik do komentarza

Sandra26
Cześć dziewczyny.
Wczoraj urodziła się nasza córeczka Maja o 16.47. Ważyła 3450 g i mierzy 55 cm. Jak znajdę więcej czasu to napisze więcej. Buziaki i szybkiego rozwiązania Wam życzę :)

Kochana Gratulacje :-*
Pozdrawiam Was dziewczyny :-)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...