-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez goskasos
-
witam mamusie poświątecznie :) Cieszę się że wszystkim Święta sie udaly, a u niektórych nawet jeszcze trwają:))) U mnie też :) U Martusi dzień przed Wigilią, wieczorem, pojawiła sie gorączka. Rano pojechaliśmy z M do lekarza, bo stwierdziłam że lepiej dmuchac na zimne, wolę przebadać ją teraz, bo jakby sie rozwinęła jakaś francowata choroba, to podczas świąt już nigdzie lekarza nie znajdę. Pani doktor przebadąła, powiedziała że nie widzi żadnej przyczyny, mogą to być ząbki, albo zaczyna się jakaś infekcja lub stara nie do końca zostala wyleczona. Z leczenia zaleciła tylko czopki przeciwgorączkowe doraźnie, i czekać. Na szczęście w drugi dzień Świąt wieczorkiem temperatura już nie wróciła, i zaczęło wracać wszystko do normy. Ale niestety apetyt u mojego Robaka zmalał do tego stopnia, że dzisiaj pierwszy posilek jaki w ogóle zgodziła się pomemłać to była zupka o 16.. poprzedni jadła dzień wczesniej o 22, więc tak trochę zaczęłam sie stresować. No i rozumie się samo przez się, że Święta z gorączka nie należały do najweselszych... Nie tak mialo byc... :((( ale pocieszam się że będą przecież następne, ale tak dużo sobie po nich obiecywałam, bo przecież to pierwsze Święta razem itd... CHociaż Martusia była i tak dzielna, trochę marudziła, nie mogła spać, nie chciala się smiać ani bawić, i na twarzy widac bylo wycieńczenie i zmęczenie... Strasznie żal mi bylo tej kruszyny, tuliłam ją caly czas, więc Swięta spędziła w miejscu jej najmilszym, czyli w ramionach mamusi :) Małolatka, mam nadzieję że Zarówno Ty jak i Oli już wydobrzeliście, i mogliście cieszyć się Świętami :) Kasiula buziaki w drugi ząbek mojego malego Mikołajka. Nie moge się doczekać kiedy zacznie Martusi pokazywac jakich obrotów sie nauczył :)) No i niech trochę zawstydzi tego mojego leniuszka, może jej się glupio w końcu zrobi i zacznie nadrabiać ;) I nie martw sie odstawianiem cyca, za kilkanaście lat Hubi zacznie nadrabiać :) mamaola, fajnie że Leoś zaczął sie przekręcać, tylko moja chyba jeszcze sie ociąga, bo z tego co słyszę to już chyba wszystkie brzdące to umieją ooo..ledwo co napisałam poprzednie zdanie, i przeczytałam post adrii... Julcia dołaczyła do grona zdolniach :)) brawo ;)) adria, zdjęcia pełna profeska (mowię o jakości, ale rownież fotograf ma pojęcie co robi). Naprawde jestem pelna podziwu i nawet moim laickim okiem mogę stwierdzić, ze jest ogromna różnica w zdjęciach robionych jakimś Lumixem (mój) i dobrą ustrzanką (Twój) :))) Naprawde piekne :) a juliśka wygląda jak slodki bobas z reklamy:) A ponadto zdjęcia sa takie typowo świateczne - rewelacyjna pamiątka. Szczegolnie to zdjęcie Juleczki z szopką. No i platyna wyglada rewelacyjnie :)) dolfowa - kolejny przykład że tylko "MY" sie nie przekręcamy :) Dla was brawo, dla nas kopniak w tyłek na rozpęd :)) I gratuluję ząbka;) malena, adria, na co sa te ćwiczenia??? czy sa ogolnorzwojowe, czy na jkieś konkretne partie i nieprawidlowości?? Czy moge ewentualnie z nich korzystać chcąc moje dziecko postymulować?? Zdjęcie wrzucę jak znajde chwilę i pozgrywam zdjęcia na kompa - ale za duzo zdjęc nie robiłam, bo nie mieliśmy do tego glowy przy gorączce. Neluś słodka jak nie wiem, włoski ma przecudne, no i ta powaga na twarzy :))) wrzuć mi prosze linka do tego krzesełka, jeśli jesteście razme z blumchen zadowolone to moze i ja sie skuszę. A może inna mamusia ma krzeselko z którego tez jest zadowolona??? Wiem ze juz przerabialyśmy temat krzesełek, ale wtedy raczej wszystkie sie "zastanawiałyśmy", a teraz juz kilka osób może cos powiedzieć konkretniej:) Anoushka, zakładam się że Doberko wyrośnie pieknie, i będzie zdrowiutka. Może będzie drobna, szczupła albo niska, ale przecież to zupełnie normalne. Wszystko będzie dobrze, zobaczysz:) blumchen, dolfowa wszystkiego naj naj naj dla Waszych Maluszków :))))) blumchen no widzisz... mówiłam że Mancia zacznie jeśc, tylko troszke cierpliwości potrzeba :)) zdolna dziewczynka, zrozumiała że mama się zamartwia i zaczęła jeść. Albo miała już dośc latania po sklepach po nowe smoczki i butelki :))) Tak czy inaczej super że chociaż ten jeden klopot Ci odpadł. chyba z Martą zamieniły się na apetyty...:) Zdjęcia super, i muszę powiedzieć że laska jesteś, strasznie mi się podobaja Twoje włoski :) I wygladasz jak Oktawii siostra:) Przyznam się, że po kolejnym zdjęciu Marysi na jakiejś zabawce (tu konkretnie chodzi o ten pojazd, a wczesniej pianinko) postanawiam mojemu dziecku coś takiego kupić;)) Jestes dla mnie źródłem inspiracji :))
-
Dziewczynki, dopiero usiadlam do kompa, i nie dam rady już ani poczytać, ani poodpisywać.. Padnięta jestem, a do tego wszystkiego jeszcze Martusia nie chce spać. Nie wiem ile jeszcze mnie dzisiaj czeka, ale coś czuję że w Swięta bede wykończona. pewnie jutro nie będę miała czasu zajrzec, sobota w rozjazdach, więc teraz życzę Wam, aby przy świątecznym stole nie zabrakło światła i ciepła rodzinnej atmosfery... Magia Świąt to dziecięca wiara w Świętego Mikołaja, spokojna rozmowa z bliskimi przy kominku, rozleniwiony telefon, zaspany budzik i śnieg, który nie jest utrapieniem. Magicznych Świąt Bożego Narodzenia życzą Wam Martusia, Gosia i Artur ...
-
Anoushka, aż sie poryczałam jak przeczytalam o tym źródle i w ogóle że wszystko ok... napewno (na pewno???) wszystko będzie dobrze. Tobie też wszystkiego, co tylko najlepsze, wielki całus dla Dobrusi, i pozdrowienia dla całej trojki :) Spokojnych i Radosnych Świąt !!!
-
mamaola, Martusia też sie nie przekręca, nie wiem czy mam się zacząć martwić. Na rehabilitacji we wtorek Pani zapytała czy ona się przekręca, mówię że nie, a ona stwierdzila że i tak super się rozwija. Więc chyba nie masz powodów do zmartwień. No dobra, macie moją chińszczyznę
-
A w drodze do sklepu znowu widzialam coś dziwnego... :)))))))) ciekawe dla kogo będzie ten prezent :)))))
-
Dziewczyny, postanowilam ugotowac cos mojemu dziecku, i spróbować jaka będzie reakcja. Moze któras z was juz cos gotuje, to podajcie mi proszę jakis przepis, albo napiszcie jak ugotować podstawowe warzywa z mięsem (i oczywiście jakies proporcje przed zmiksowaniem, żebym nie wwaliła np samego kurczaka :))
-
witam się porannie blumchen, adria, ja i tak nie śpię do 1 sama z siebie, pewnie jakby mi dziecko pobudke robiło o 5-6 to dawno bym chrapała, a ona się budzi 9-10, a czasami nawet później, i rano bierze ją mąż, a ja mam jeszcze jakąś godzinkę. więc wtedy odsypiam. A czekając na 2 mam chwilę dla siebie na pobuszowanie po necie w spokoju (dlatego modlę się żeby o tej 11 juz złapała sen nocny, bo ze świętego spokoju nici:))) adria, małe sprostowanie, choinka ubrana przez tatusia i brata :))) co nie znaczy że tandetą nie wali :)) JA normalnie się wstydzę ja tu pokazać w porównaniu z choinkami które pokazałyście;) realne, Ty pialaś coś o przedłużaczach do body??? czy ja cos źle zrozumiałam??? To dziala na takiej zasadzie jak wstawka do stanika którą reklamują w Mango, kawalek materiału z zatrzaskami??? A ja wstawiłam warzywa na salatkę i wieczorem będę kroić, mięsa nastawione w piekarniku. Dzisiaj zrobię jeszcze śledzika i na tym kończę. Bigos gotowalam 2 dni temu. Kapuste postną mam od sąsiadki, pierogi na wigilię też gotowe. A w wigilię rano będę piekła makowca. I jeszcze dzisiaj do sklepu muszę wyjśc i kupić rybkę jakąś do usmażenia. NIe za bardzo lubimy karpia, więc zdecydujemy w sklepie jaką rybę kupić. Nie wykluczone że jednak stanie na karpiu :)) Nie chcemy dużo robić, bo jest nas tylko 3 osoby i jak zwykle później się żarcie będzie wyrzucać. A tym bardziej że idziemy w sobotę do mojej cioci, to jeden dzień żarcia w domu nam odpada.
-
słodka Magdalenka :)))) ja tez siedze i tępo patrze w tv... czekam z niecierpliwością na 2, karmię i ide spać
-
realne, to powiedz że 1. Magdalenka to wcześniak i ma prawo, 2. Kazde dziecko jest inne, 3. na koniec dodalabym z głupim uśmieszkiem "opóźniona jest po mamie" :)
-
mamaola, to miałaś dzisiaj świetny, rodzinny dzień. I jeszcze rodzice na koniec. Super:)) Szkoda tylko że Leoś stracil humorek, ale następnym razem będzie lepiej. Moja Tuśka też zapomina o jedzeniu jak jest tyle ludzi, kolorów i światelek dokoła. I najczęściej usypia ją ta cała atmosfera (bardziej na miejscu bedzie słowo "męczy" :))) Ale ciesze się że dzień udany :) Ja tez juz mam choinkę ubraną, ale nie podoba mi się. Jest taka, że brakuje na niej tylko metki "made in China"... :( wszystkie bombki wyglądaja tak samo (są różnych kolorów i wielkości, ale nie ma różnorodności). Do tego kolorowe lampki z supermarketu (ta drobnica) - wygląda tak tandetnie - ale cóź... pokój Martusi był wazniejszy i na niego poszła cała kasa w tym roku, a na przyszły rok mam nadzieję że wymyślę jakieś fajne ozdoby (czytaj: zgapię od Was):))))))))
-
kasiula, to niezdrowy objaw jak sie rzyga na brązowo :) trzymam kciuki, dasz radę... adria, cudna szopka, taka malutka i misterna... brawo dla męża Moje dziecko padło, nawet kaszki nie chciała dokończyć bo jej się oczy zamykały. Kolejny dzień z rzędu mam nadzieję że to już było nocne usypianie. Jeszcze tylko ok 2 butla i mama może się kłaśc :) A do tej pory... saper, kurnik, forum i allegro :)
-
realne, to super ze takie warunki w kinie, przeczytalam M i zdziwil sie, ż etak fajnie. pewnie kiedyś się wybierzemy. guga, staram się żeby zawsze odbila, jakos wbilam sobie do głowy zakrztuszenie, poza tym ona miala refluks kiedys i nie chcialam żeby jeszcze powietrze w brzuszku ją męczyło. Ale dzisiaj w nocy nie dałam rady już jej męczyć i nie odbiła, poszła spać i było ok. Przeważnie jednak udaje mi się ją zmusic do dobicia. asku, byłabym wdzięczna jakbyś mi pokazala baterie. No i ceny jakies do tego orientacyjne poproszę:) cieszę się ze są lepsze, g..no wlasnie mi się zepsuło i obiecalam sobie lepszą jakość bo tylko bez sensu się pieniądze wydaje... Ktoś mądry powiedzial kiedys "biedny traci podwójnie"
-
adria, dla mnie te ilości wygladaja całkiem ok, tylko nie kończylabym na godz 18. Ja daje Martusi o 2 w nocy jak śpi, wtedy mam pewnośc że nie obudzi mi się bardzo rano głodna. I imponuje mi, że Julisia po zjedzeniu 150ml o 17, zjadła jeszcze 70ml godzine później. I czemu na tym koniec?? Nie da się jej nakarmić jak uśnie, bez budzenia??? Ja w nocy mam natomiast problem z obudzeniem Martusi żeby odbiła:))) kiedyś ją nakręcę jak gadam do niej, budze ją, a jej głowa opada bo usypia, albo smieje się do mnie przez sen ;)) Musze sobie tylko wczesniej aparat przygotować, bo ciagle zapominam. Ale komedie mam wtedy :))) I też jak kiedys mi ktos mowil żebym przez sen karmila, to mowilam że ona nie lubi, nie je, nie chce itp. Ale tak naprawdę nie probowałam. I okazalo sie że ona chętnie sobie wtedy ciumka, i wilk jest syty i owca cała:)
-
Właśnie wróciłam ze sklepu, i po drodze az przystanęłam, bo zobaczyłam taką sytuację...
-
anoushka, a ja jeszcze tak pomyslalam - ja na noc daje kaszkę bobovity "SMACZNA KOLACJA" (kiedys nazywala sie "SMACZNY SEN"). I ona jest trochę bardziej zbożowa w smaku (tez bardzo smaczna), ale tez gęściejsza, i nie rzednieje tak prędko jak normalna. Może spróbuj wlaśnie robić dość gęstą kaszkę - ja na 120ml wody daję 4 lyżki stołowe, ale takie czubate. I potrafię czasami jeszcze pół łyżki na koniec dosypać. Może rzcezywioście jak będzie bardziej gęsta to będzie Ci łatwiej. Albo po prostu z butelki jak juz nic innego nie pomoże. Moja kuzynka dawała dziecku kaszkę butelką do 1,5 roku. Leżał sobie taki robaczek, sama trzymała butelke i jadla kolację.
-
Anoushka, skoro Dobrusia nie chce jeść łyżeczką, a koniecznie chcesz jej dac kaszkę (calkowicie Cie w tym temacie rozumiem, może po niej zacznie lepiej przybierać) to kup sobie może jeden smoczek specjalnie z przepływem do kaszek (ja myślę że jak ona jest malutka to nie sugeruj sie wiekiem napisanym na smoczku, tylko kup jej nr 1, ale koniecznie z przeplywem do kaszek. 1 to wielkość smoczka, a przepływ do kaszek to L, a do mleka M - ja mam takie oznaczenia w NUK-u, nie wiem jak inne firmy). Wtedy bedzie sobie ciumkać bardziej kaloryczne jedzonko bez wylewania z lyżeczki. Przydaloby się żeby troche podjadła tej kaszki, może to jej pomoże. A tak z innej beczki, ktoraś z Was pisała kiedyś, że sprzedaje na allegro baterie. Dajcie linka, może coś wypatrzę bo muszę zmienić baterie w łazience. No chyba że chodzilo o te z prądem, to nie chcę linka:)))
-
kasia, przejdź się z tym do lekarza, niech da jakies proszki, albo może nitroglicerynę doraźnie w sprayu. Tylko z tym nie wolno przesadzić... raz psiknąc i czekać
-
witam mamuśki :) guga, nocka nadzwyczaj dobrze. Marta obudzila się na jakieś pół godziny po karmieniu o 23 (karmienie było przez sen, ale sen się skończył z ostatnim łykiem), ale zaraz ją uspilam i spała do 10.30... Ma spust dziewczyna - to po mamusi:)))) adria, najwazniejsze że efekt osiągnięty. Mam tylko nadzieję że nie za wszelka cenę, i nie zniszczyly Ci te mocne specyfiki włosów. Ja do tej pory jak robilam blond to też za wszelka cenę chciałam osiągnąć wymarzony kolor, ale juz mi chyba przechodzi powoli...wolałam teraz położyć trochę mniej wymagający kolor:) guga, a czemu Wy jecie co 2 godziny....? przeszłas już na mleko następne? Może przez kilka dni sukcesywnie zwiększaj porcje, i bedą jej starczały na co najmniej 3 godziny, wtedy wyjdzie Ci mleko 4 razy. I powoli Isia sie przyzwyczai do nowych posiłków. Ja tylko po sloiczku (Marta zjada duży sloiczek - 190g bo bez sensu było dawac półtora i trzymac resztę w lodówce) daje troszke wcześniej (jakies 2,5 godziny), bo obiadki są mniej kaloryczne niz mleko. blumchen, cieszę się że znalazlaś dla nas chwilkę. Marta też zaczęła robic "dziwne" kupy, zielone, czasem plastelinowe, i lekarz powiedziala że to normalne przy wprowadzaniu nowych produktów. Będa coraz częściej takie, i dopóki nie ma sluzu czy krwi to nie trzeba sie przejmowac. Ja mam czasami w zielonej masie pomarańczowe kawalki niestrawionej marchewki. Tzn nie ja mam, tylko Tuśka:))))) Myślę że nie musisz przerywać podawania mięsa, po troszczeku niech sie przyzwyczaja. A ja myslę o Tobie przy każdym papierosie:))) Jakoś tak wzięłam sobie do serca Twoja wojnę mleko-papieros :) Mańcia jaka poważna!!! I wydaje mi sie ze trochę urosla...co?? :) Mój M ma troje dzieci, i tylko z najstarszą córką nie rozumiemy sie. Tzn nikt sie z nią nie rozumie, dlatego nie biorę sobie tego do serca, taki już niestety z niej typ, niezadowlony ze wszystkiego. Gdyby to bylo male dziecko (np przed 15 rokiem życia), to walczyłabym żeby się zmienila, i zmieniła zdanie o mnie, zaakceptowala... Ale ona ma 25 lat, obrażona jest na caly świat, całą rodzinę (czy to ze strony swojej mamy czy ze strony taty - nieważne). i stwierdzilam że jest na tyle dorosla, że ma juz swoj rozum i nie mam zamiaru zabiegać o względy sfochowanej dziewuszycy, wiecznie naburmuszonej z ustami w podkówkę. Do tego wszystkiego ona uważa że wszystko jej się nalezy. Powinna dostać od ojca mieszkanie (dodam ze wtedy każde z rodzenstwa powinno dostać, prawda??), co miesiąc kasę i najlepiej wziąc ją do warszawy, znaleźć pracę, lokum i jeszcze zabawiać co jakiś czas. Ale zeby jakąś szkołę skonczyć i mieć podtsawy do tego, żeby szukać jakiejś pracy to już nie do niej należy. Każda szkola ktorą zacznie, po 2 miesiacach jest porzucana. No i oczywiście wszystkiego wymaga tylko od ojca (siłą rzeczy również ode mnie), bo jej mamusia 15 lat temu wypięła się na dzieci (najmlodsze mialo 2 latka), odeszła z domu i do tej pory nie wytrzeźwiała. Sama na wódę nie ma, to łazi po mieście, żebrze i na denaturat zbiera, więc siłą rzeczy nic jej dać nie może... Ale z pozostałą dwojką żyję świetnie (2 chlopaków - 21 lat i 17), wręcz mi się zwierzają z wielu rzeczy, których nie mówią ojcu. No i oczywiście ona z braćmi też nie potrafi się dogadac... Jak przyjechalam z Martusia w sierpniu do Sącza, i byłam u nich, to nawet nie wyszła ze swojego pokoju zobaczyć swojej siostry... milo nie?? :) Juz nie wspomne, żeby przez 4 lata zadzwoniła chociaż raz z życzeniami na Święta, urodziny, imieniny czy jakąkolwiek inną okazję. Ale prezentu jakby nie dostała na gwiazdkę to pewnie do ukończenia 40lat bylaby obrazona... A ja już od jakiegos czasu wychodze z założenia, że jak chce tak zyć to proszę bardzo, jest dorosla i jej wybór. Aaaaa zapomniałam dodac, że ona caly czas domaga sie alimentów, bo przeciez nie pracuje i nie ma skąd brać. To wyprowadzilam ja z błedu, ze alimenty dostaje sie do ukończenia 18 roku życia, ewentualnie dlużej jak się czlowiek uczy. Może znaleźc pracę, albo iśc do szkoly. A z glodu wtedy na bank nie pozwolimy jej umrzec. Ale oczywiście pracy dla niej jeszcze niekt nie stworzyl, bo przeciez w sklepie w centrum handlowym trzeba pracować w soboty i w niedzielę. Powiedzialam na to, że jak już to co drugi weekend masz wolny, a poza tym to nei widze żeby jej dzieci w domu plakaly. Ale skoro spodziewa się że pieniądze będą jej kapać z nieba jak bedzie siedzieć w domu, to niech nadal czeka, może sie doczeka. No to czeka.... :)))))))) No... to wywalilam wszystko na tą okropną skwaszoną bździungwę co miałam na serduchu... :) kasia, cieszę się że chociaż ostatnia noc była ok. Moja tez wczoraj dostała pierwszego chrupka, na początku miala obawy i była zdezorientowana, bo kleił się dziwnie do ust :)) ale po chwili załapała, i juz wszystko byla usmarowane. I jęczała o następnego - zjadla 6 sztuk:) I koniecznie wrzuć fotki choinki !! No i żałuję że idziesz do pracy niedlugo, bedziesz musiala kombinować żeby mieć czas na spotkanie z nami ;) Bo odmowy nie przyjmuję :) aśku, no to trzymaj się w Wigilię. Najwazniejsze że masz Matusia przy sobie:) adria, policja w gruncie rzeczy nie jest taka zla.. no i mamy dowód na to, że jest pamiętliwa:))) Rudzia, ale przynajmniej posprzątasz za szafką od telewizora - spróbuj szukać pozytywnych stron :))))))) aśku - nie sądzę żeby dziecko od czystego owoca mialo przytyć!!! No chyba że aśku pisze o jogurtach i innych deserkach juz dla starszych dzieci. Albo o słodzonych deserach. Nasze dzieci, jedząc same owoce, nie przytyją, NIE DAJMY SIĘ ZWARIOWAĆ!!! A wręcz potrzebne są dodatkowe witaminy i minerały, szczególnie jak przeszlo się juz na mm. ooo teraz doczytalam że chodzi o danonki. To o czym my rozmawiamy????? Asku, nasze dzieci maja niespelna pół roku (wiekszośc z nich :))))) więc do danonków jeszcze daleka droga, rozmawiajmy o rzeczach realnych
-
aaaaaaaaa realne, zapomnialam odpowiedziec na twpje pytanie o kino: niestety ja do stycznia odpadam. M przywiózł syna i spędzamy razem czas. A poza tym przygotowania przedświąteczne ida pełną parą, a i groszem nie smierdzimy... Ale w przyszłym roku pewnie chętnie się wybiorę :)
-
realne, ogromniaste urodzinowe buziaki, 25 lat to już nie przelewki ;)))) a swoją drogą to co Ty wiesz o zabijaniu....? :))) Tak więc: wszystkiego naj naj najlepszego, przede wszystkim zdrowia, spelnienia wszystkich, mniejszych i większych, marzeń, a w szczególności pociechy ze swojego małego brzdąca. blumchen kochana...wytrwałości Ci zycze. Przyznam się, że zdjęcie mnie rozbawiło (jak zwszystkie z tej serii), ale wiem ze Ci nie do śmiechu :)) anoushka, przyganial kocioł... :)) mówisz żeby asku sie pokazała, a sama to nam zdjęcie tylko ze ślubu wrzuciłaś, i piszesz że się zmieniłaś:) pokaż się też :))) Na tym w avatarze to mało widac... Asku, ale Matuś wyżywa się na tej Fridzie... hehe, chyba ma do niej jakieś ale :) A mąz nie wraca z tego remontu na wigilie, czemu spędzacie oddzielnie?? blumchen, guga, ciesze sie że dzieciaczki już mają sie lepiej z tymi bioderkami. Powiem wam że też zastanawiam się nad niektrymi diagnizami... dzisiaj byłam na rehabilitacji (pierwszy raz od miesiąca, bo 3 razy przekładałam wizytę bo cos tam zawsze sie działo), i Pani stwierdziła, że super, sa postępy i świetnie sobie Martusia radzi. Chociaż na każde pytanie które mi zadawala, typu czy przewraca się z pleców na brzuszek, czy bierze bogi do buzi itp odpowiadałam "nie". I tak stwierdziła że swietnie się wszystko rozwija, a przyznam się szczerze, że już dawno ćwiczeń rehabilitacyjnych nie robilyśmy, kilka razy mała się buntowała i nie chciała robić, zaczęlyśmy robić coraz rzadziej, aż nie robimy prawie w ogóle. I czy ćwiczymy (zalecane 2-3 razy dziennie), czy nie ćwiczymy, to dziecko zawsze "rozwija się świetnie". I też zaczęłam zastanawiać się nad sensem ćwiczeń i rehabilitacji... filipka, wytrzymaj jeszcze troszkę, przecież kiedyś musi być lepiej...:) Napewno wszystko wam się ułoży, to taka próba Twojej cierpliwości i wytrzymałości, nie daj się:) Trzymam kciuki A moje dziecko przez caly dzień dzisiaj ucieło sobie 2 drzemki po 10-15 minut - albo ją cos budziło i już nie zasypiała tylko zaczynalyśmy sie bawić, albo trzeba było wysiadac z samochodu i siłą rzeczy sie budziła. I padła o 21 - mam nadzieję że już na cała noc. Bo jak pośpi do 24 i się obudzi w miare wyspana, to dopiero przrz cała noc będe miała zabawnie... A nie wyspałam się dzisiaj, bo trzeba było rano wstaćna rehabilitację...
-
idę spać. dobranoc, do jutra :)
-
ok :) z tym że będe o tym wiedziec dopiero po szczepieniu, a Wy juz wtedy będziecie w Złotych Tarasach :)
-
ja najprowdopodobniej będe, zależy czy mi sie dziecko nie rozchoruje (nie powinno), albo czy nie bedzie -23. Jak bedzie -8 tak jak pisala kasia, to będe :)
-
Rudzia, nawet tak nie mów... KOchany jest i tyle:) Kasiula, normalnie musze jutro Huncia uściskać - jakii on zdolny!!! :)
-
kasik, napewno będzie dobrze :)