no a ja pojechalam do kosmetyczki, zrobic sobie rzesy i brwi, zeby jakos wygladac jak juz urodze:))
Zazdroszcze Wam naszykowanych pokoików, łóżeczek, bo ja to nawet torby nadal nie spakowalam - a dzism mialam to zrobic:(((
Aina dobrze, ze lekarze jeszcze mysla ( nie obrazajac nikogo), ze jeden kaze sie skontaktowac z drugim.
EWELINKO wiesz, ze biegunka to jeden z objawow swiadczacy o zblizajacym sie porodzie....????
Tak tez myslalam, a tu na dzis sobie zaplanowalam - prasowanie rzeczy dla Hanki i meza, poukladac w szafie i ogarnac pokoj. I jak tu odpoczac...kiedy ciagle jest cos do zrobienia..
Maczetko dzien sie dopiero zaczal, a porod moze sie zaczac w kazdej chwili, wiec zawsze mozna miec nadzieje:)))
Ja czuje sie dziwnie, jakis katar, kichanie i bol plecow, jakies przeziebienie mnie wzielo - nawet apetutu nie mam:(((((
Witam
Ja to od paru dni spie jak zabit, w nocy to tylko raz na siusiu wstaje. nawet jak maz wychodzi do pracy to juz nie slysze.
Maczetko i Grazio wy to siedzicie jak na babie...czekajac kiedy sie zacznie....
Wczoraj bylismy w sklepie i spotkalam kolezanke, ktora urodzila 2 dzieci i jak mi zaczela opowidac jak jej porody wygladaly(a bylo to pare lat temu) to az moj maz mnie przytulil i powiedzial, nie martw sie bedzie dobrze - az mnie zaskoczyl, bo wie jak sie boje..
Ogladalam zelki....pycha.....
ale dzis to pobilam rekord w jedzeniu slodyczy.......i jeszcze bym pojadla.
Dzis z mezem mamy super humorki, odbija nam jakos dziwnie....czy to zblizajacy sie porod tak na nas dziala?
Ale ja tez. kiedys bralam owoce a teraz to batony i czekolade. I picie zaczelam nawet pic gazowane slodkie, a wczesniej to od swieta. No ale coz, widocznie organizm potrzebuje - dobrze, ze dopiero teraz kiedy koniec.
A tak wogole to teraz jestem na etapie wcinania wszystkiego co sie nazywa - slodyczmi. Do sklepu jak wchodze to od razu dzial slodkosci.Jak tak dalej pojdzie, to jeszcze przed porodem nadrobie pustymi kaloriami.
Wiesz Nusiu sama nie wiem, choc juz ostatnio to sie smieje, ze w samochodzie urodze. No ciagle mam cos do zalatwienia, zrobienia itp. Ale wieczorem jak dotarlismy do tesciow to juz ledwo zylam. teraz odpoczelam troszke i od nowa mam sile i energie.
W skrocie przeczytalam, ale opiero wrocilam do domu i ledwo zyje.
Nawet czlapac juz nie mam sily.....
Wozek zarezerwowany i wanienka przywieziona......jestem juz prawie gotowa do przyjecia malucha....