-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Anuszka
-
To teraz nic nie pisze, bo idę mleka nie przypalać :) potem obejrzymy z Doberkiem
-
Goska, Martusia jest brzuchomówcą! Ty tego nie widzisz, bo za nią siedzisz, ale ona nie rusza ustami a mówi "dzień dobry" ;;;) Filmik fantastyczny! A Martusia na żywo piękniejsza jeszcze niż na zdjęciach, jak mały elf :)
-
Goska 2,5 x 2
-
Aśku no to też prawda, jak nie masz jeszcze nawilżacza, a masz suszarkę taką balkonową, to powieś pranie na noc w pokoju, 60% gwarantowane :)
-
Mamaola te maskotki naszych dzieci to biedne są, ciągle je ktoś za nos czy za ogonek tarmosi... ;) Leo pełen energii :) Czy on Ci na koniec chapnął biustonosz? :)
-
Goska to było w 11 minucie Fajne zjawisko A tak na marginesie, czy któraś z Was oglądała dokument "czekając na sobotę?" (tylko dla dorosłych) Ja go nie skomentuję, nie wiadomo, czy śmiać się czy płakać... YouTube - czekając na sobotę cześć 1 pałna wersja film dokumentalny
-
Goska, Agatcha a to może ja się źle wyraziłam, bo ta klapka nie jest chyba niczym nietypowym, chodzi o to, że łóżeczko nie jest z regulacją poziomów tylko właśnie z klapką, która teraz jest otwarta i zwisa, a jak mała będzie wstawać, to będzie trzeba zamykać. To jest nietypowe?
-
Goska a żebyś wiedziała, że trzymanie się za rączki, to coś więcej... Przypomniało mi się, jak kiedyś w szkole średniej (czyli było to około 1995 r.) stałam na korytarzu z jakimś tam swoim chłopakiem i trzymaliśmy się za ręce (tylko i wyłącznie to) a dyrektorka, która mnie coś nie lubiła, podeszła i na mnie nakrzyczała, żebym się szanowała i załatwiała swoje potrzeby fizjologiczne w domu! Także nie bagatelizuj sprawy... ;) Ale to fakt, trzeba dzieci integrować jak najszybciej, bo inaczej zdziczeją ;) No i cieszę się, że wreszcie się wyspałaś jak człowiek. Chociaż nie wyglądało, żeby Ci to niespanie nastrój psuło :) Aśku alergia na wczesne wstawanie - podoba mi się ta interpretacja :) A tak serio, może to być leciuteńkie przeziębienie, moja też miała okres, że budziła się rano z zapchanym nosem a w dzień było ok. W końcu i to przeszło. Rudzia, ja byłam dzisiaj na czerwcówkach i tam dziewczyny mówią o początkach wstawania i to wydało mi się bardzo wcześnie; Mikołaj pobija rekordy w takim razie, super :)
-
Agatcha, tylko to u nas nowość, dlatego trochę panikuję. I też trochę myślę o sobie/nas - jak mi będzie teraz po całym łóżeczku wędrować (a ja to słyszę), to nie będę już tak pięknie spać...:) a my mamy takie starodawne łóżeczko z klapą i ona tę klapę co jakiś czas trąca i to robi trochę hałasu.
-
Hej dziołchy :) Jeszcze nigdy nie zaczynałam posta od "...u nas nocka", no bo ciągle pisałabym to samo. Dziś nocka nie była całkiem jak zwykle. Nie było problemów ze spaniem, tylko z pozycją. Już od jakiegoś czasu zauważyłam przy odkładaniu śpiącej Dobrusi do łóżeczka, że włącza jej się automacik przewracania na brzuszek, no ale wystarczyło trochę przycisnąć kołderką i spała na wznak. A dziś nie ustawała w próbach przekręcenia się na śpiocha, walczyła całą noc, ostatecznie większość nocy przespała na boczku. No i nie wiedziałam, co mam z tym fantem robić, bać się czy spać, no i nie spałam :) No wczoraj faktycznie śmieszne te rozmowy, tak jakby trochę zmęczenie materii nas dopadło, ale myślę, że dziś już będzie dobrze :) Blumchen szybkiego powrotu do zdrowia dla Okty. Goska zaopatrzymy się specjalnie dla Twojej cioci w lodówkę turystyczną, co Ty na to? Po prawdzie nam samym by się przydała, więc pewnie kupimy :) A powiedz jeszcze w której minucie Shreka jest to "plum", bo całego już mi się nie chce oglądać :) A ja już bym spokojnie Hubercika z Martusią nie zostawiła... Wiesz, ta młodzież tak szybko dorasta ;) My dziś na pneumokoki, pa pa
-
Dobra Gosia, a niech tam, załamię się dopiero jutro ;)
-
Dostałam dziś obuchem w łeb. Wygląda na to, że po dwóch tygodniach stosowania metody, o której pisałam wczoraj (!), moje dziecko ją rozszyfrowało. I były już dwa kiepskie karmienia. Najgorsze, że już nie wierzę w chwilowe pogorszenia; są za to poprawy, które trwają tylko chwilę :(
-
Rudzia, moja też dobra, ja się opieram na pomidorach z puszki albo przecierze z Lidla, takie 0,5 litra mają. A w ogóle to ostatnio widziałam program, w którym było o ketchupie i jakaś doktor powiedziała, ze jest zdrowszy od pomidorów i ze każdy przetwór - przecier, koncentrat, ketchup - jest zdrowszy, bo ma więcej... czegoś na l...likopenu.
-
Goska to mój mąż celuje w takich komplementach. Ja się staram, wyszukuję potrawy, nowe zupy, fajne mięska itd., jak je to mu nawet smakują, ale po czasie pytam, na co miałby ochotę - na pierogi z kapustą i grzybami. Kurde, akurat tego mu nigdy nie robiłam :P
-
Dużo nas po prostu :) Gosiu, ja właśnie o Tobie sobie myślałam i cieszę się ze względu na Ciebie, że nasze forum nie obejmuje np. wszystkich dzieci urodzonych w 2010 r. ; te wszystkie dziateczki i mateczki znalazłyby pewnie miejsce w Twojej główce i dobrym serduszku i post pisałabyś cały dzień i zajmowałby on przynajmniej całą stronę :) Blumchen nie zawstydzaj mnie, pisać to ja lubiłam i umiałam w podstawówce, a potem to już tylko gorzej...
-
Wszystkiego najlepszego dla Zosi i Isi, co to ją przedwczoraj przegapiłam Ja po spacerku, dziś wymarzona pogoda, jak dla mnie taka może być do końca zimy. Mamaola, Natalia ja też straszna bałaganiara, tylko sprzątać po sobie też nie lubię. Prawda jest taka, że sprzątamy wtedy, gdy spodziewamy się gości, czasem od wielkiego dzwonu mnie natchnie i sprzątam dokładnie każdy detal, potem zadowolona z efektów obiecuję utrzymać taki stan przez dłuższy czas i na tych obietnicach się kończy. I jak kupię sobie jakiś nowy mebelek, to z chęcią aranżuję wystrój od nowa i sprzątam. Nie jest jakoś strasznie brudno, ale na pewno nie spełniamy wszystkich standardów. Potrzebuję motywacji :)
-
Dolfowa faaajnie, moja płacze mimimi i nie słucha jak ją poprawiam na mama :) Gosia dziękuję,że postarałaś się wyrobić z tym referatem, za jakiś czas napiszę recenzję ;) Realne a to wina Goski, o czwartej sporo czasu mija zanim jestem w stanie poskładać literki w tekst i zdążyłam tylko przeczytać :) Za to żwawo wracam do łóżka, jak skończę swoją robotę :)
-
Goska napisz przed czwartą, bo nie ma co czytać o tej porze :) Dobranoc
-
Adria no kurde nie pozostaje nic, tylko się zapożyczyć i kupić aparat. Zdjęcia Wasze są piękne...
-
a tu jeszcze "filmik" (wizję można sobie darować, nic nie widać :) Chodzi o dźwięk; wasze dzieciaki też tak robią? I skąd ona to wzięła, nikt tak przecież w domu nie robi, no chyba że drugą stroną... ale to raczej w toalecie... hm... ;)
-
Dziewczyny, dziękuję, bez żalu będzie trudno, nazbierało mi się :) Ale spróbuję :) Jak mam zebrać podpisy innych sąsiadów to mogę sobie darować kupy, bo pod tym mi się nie podpiszą, jak sami mi te kupy fundują. No i niestety słabo wszystkich znam, najwyżej taką Panią z pudlem, co mi ciągle w okno zagląda... Ta to na pewno jest obrotna :) No i nie wiem, czy ludziom to tak przeszkadza, jak mnie, bo to dokładnie te impezki są pod naszym balkonem.
-
Agatcha no widzisz, u nas generalnie też tak jest, że podczas karmienia musi być cisza, bo wszystko odwraca jej uwagę i traci zainteresowanie jedzeniem, ale ja przeginam w drugą stronę, ja nie nucę, ja się drę, a tatuś robi totalnego pajaca! Taka terapia szokowa :) Może kiedyś to sfilmujemy, bo na pewno ten sposób karmienia przejdzie do naszej rodzinnej historii.
-
Jeszcze się pochwalę, że osóbka na tym zdjęciu (chciałam je uratować, bo trudno ustrzelić uśmiech, to zdjęcie jest fatalnej jakości, dlatego czarno-białe) waży już 6520, czyli w dwa tygodnie ok. 350. Sukces polega na tym (i znów przykład "stylu wolnego" naszej opieki ;), że w momentach, kiedy wyczuwam, że zbliża się koniec jedzenia posiłku (np. po 100 ml) zaczynamy odstawiać cyrki, śpiewać, tańczyć, piszczeć a ona na nas paaatrzy wielkimi oczyma i je... aż do końca, dziennie ok. 900 + trochę obiadku i deserku i kleiku :)
-
Agatcha to u nas też Dobrusia lubi sobie coś na głowę położyć, pieluchę, kołdrę maskotkę, coś tam mruczy wtedy pod nosem, my podnosimy a ona wybucha śmiechem :)
-
Sprawa Natalii przypomina mi o moim problemie, który chciałabym rozwiązać, wysyłając list do Policji. Tylko szkopuł jest taki, że muszę się podpisać i w ogóle większość faktów wskazuje, że to ja go napisałam i trochę się boję go wysłać (np. że ktoś będzie chciał uprzykrzyć mi życie z powodu skarg). Poproszę Was o opinię, wysłać to? Wizerunek Policji Z początku obawialiśmy się, czy mieszkanie na parterze będzie bezpieczne.Kiedy wprowadzaliśmy się do bloku naprzeciwko Policji, pierwszą myślą było, że takie sąsiedztwo jest gwarancją bezpieczeństwa. Teraz śmieję się z tej myśli i spróbuję wyjaśnić, dlaczego. Przeprowadziłam się do Bydgoszczy z Piły. Prawdopodobnie fakt, że znajduje się tam Szkoła Policji przyzwyczaił mnie do widoku umundurowanego policjanta na każdym osiedlu, w centrum i poza nim. Nie sądziłam, że różnica będzie aż tak wielka. W ciągu trzech lat spotkałam się z jedną i to wcale niechlubną, sytuacją, w której dwóch stróżów prawa przyczaiło się w cieniu pod drzewem, nieopodal przejścia dla pieszych, które aż prosi się aby je przejść na czerwonym świetle, i czyhało na ofiarę, której wlepią mandacik. I to by było na tyle. Na naszym osiedlu, bezpośrednio obok komendy, w lecie, CODZIENNIE, w dzień i w nocy, odbywały się zakrapiane alkoholem nasiadówki zakapturzonych kolesi, zakłócające nasz odpoczynek i sen nowo narodzonego dziecka. Delikwenci załatwiali swoje potrzeby fizjologiczne w krzakach obok WASZEJ komendy; zresztą robi to każdy, kto ma na to ochotę – przechodnie i psy. Te ostatnie oczywiście nie ograniczają się do krzaków, tylko załatwiają się na placu zabaw, chodnikach i pod naszym balkonem. Słyszałam kiedyś o mandatach dla ich właścicieli, ale to chyba mi się śniło. Wracając do libacji; na naszą prośbę telefoniczną skierowaną do dyżurującej w komendzie o jakąś reakcję na to, co dzieje się w pobliżu, o czym wiedziałaby, gdyby tylko wyjrzała przez okno, odpowiedziała, że nic nie słyszy, bo nie może otworzyć okna ze względu na klimatyzację (ciekawe, czy osobie, która to czyta nie skoczyłoby ciśnienie na taką odpowiedź). Ustosunkowanie się do naszej skargi na tę panią uzależniliście od podania danych osobowych, których nie podaliśmy ZE STRACHU, że jako pierwsi z brzegu, podejrzani o donos spotkamy się z odwetem tych chłopaków. Regularnie wybijane są szyby w drzwiach do naszego wieżowca (może Spółdzielnia udostępni dane ile razy wstawiała szybę?), czemu nie miałoby to spotkać nas? W trosce o dziecko nie wychylaliśmy się . Teraz, skoro nie ma ich tu, bo zamarzłyby im siedzenia, podam swoje dane i będę oczekiwała na odpowiedź, choć też nie bez lęku. Dokładnie wczoraj słychać było pod oknami jakąś detonację, dwukrotnie wybudziła dziecko ze snu. Dzwonimy na komendę o 22.07 (tuż po hałasie), spodziewając się odpowiedzi – pani Agnieszka Z. nic nie słyszała. Może telewizor zagłuszył? Podsumowując: uważam, na podstawie obserwacji najbliższego mi posterunku, że Policja źle wywiązuje się ze swoich obowiązków. Poziom oburzenia zmusza mnie do dyskusji na ten temat na szerszym forum, również poprzez media, z mieszkańcami Bydgoszczy.