-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Anuszka
-
Dziewczyny, potrzebuję małego kawałka (nawet 5x5 cm) naturalnej czerwonej skóry, może ktoś ma?
-
Annaz nie wiem :( a może lubi na golaska?
-
A to taki płacz prawdziwy czy takie sobie marudzenie, może tę chwilkę ją przetrzymaj (byle nie płaczącej). Kurcze, aż dziwne że Oliwcia nieciekawa świata, no musisz pokombinować.
-
A my wczoraj pisałyśmy o podłodze, próbowałaś? Ja zauważyłam, że mała lepiej sobie radzi na twardszym podłożu, tylko na dywanie.
-
Annaz a gdzie ją odkładasz, żeby się pokręciła?
-
Jak zwykle baaaardzo odkrywcza wypowiedź położnej (czy za udział w programie dostaje się kasę?). No ale może są osoby, które tego nie wiedziały, z dużym naciskiem na MOŻE ;)
-
Filipka jak ja to znam, heh, mój mąż jedzie w połowie lutego na 3 dni do Brukseli, a ja już sobie miejsce u mamusi w Pile na ten czas zaklepałam, bo nie chcę być sama z małą. A dwójki dzieci nie mam i do pracy nie wracam...
-
Dziewczyny, no ja innego wyjścia nie mam, czy obiadek dam czy go nie dam, to wyjdzie na to samo - i tak go nie zje. Córeczka mojej znajomej płakała na widok łyżeczki, więc ta przestała na jakiś czas podawać i po tej przerwie zaczęła wsuwać wszystko. Może takie cuda się częściej zdarzają. Gosia A my wczoraj obejrzeliśmy film "Benek" (Śląsk, nam się podobał, ale nie wiem jak Ślązakom :) a przypomniała mi się "Ogród Luizy" - niezły. Niestety polskie "Północ-południe" ;) odpuściliśmy po 20 minutach, może ja go sobie kiedyś sama dokończę. U nas tak się dzieje, jak potrafimy przewidzieć prawie każde zdanie czy następną scenę :) Nie obwiniaj się za to, że szukasz czasu na odpoczynek czy żeby porobić coś fajnego dla siebie. Myślę, że każda z nas robi to samo. Szukamy kompromisu, godzimy przecież ze sobą różne role -matki, żony i kochanki (mężów oczywiście :). Mówi się, że jak rodzi się dziecko, to umiera kobieta. Kiedy usłyszałam to stwierdzenie, pomyślałam, że jest w nim dużo prawdy i w reakcji podjęłam się szybkiej reanimacji kobiety. Bo ja to rzeczywiście gdzieś się w tym wszystkim "zgubiłam" - wyglądam fatalnie, chodzę w spodniach z okresu wczesnej ciąży (nie kupuję nowych, bo nie godzę się na obecny rozmiar), nie kupiłam sobie nic od kilku miesięcy. No dobra, nie umarło całkiem hobby, ale to nie wszystko. Od dosłownie kilku dni to się zmienia i mam nadzieję, nie przestanie. Czuję się lepiej sama ze sobą. A nasze dzieci są piękne, zdrowe i szczęśliwe; nie brakuje im NICZEGO! Slim Alicja ma ładną, "dorosłą" twarz :) Filipka skrajności zawsze muszą trochę niepokoić, ale myślę, że za dzień dwa te kupy się unormują. Zresztą tu często, zauważyłam, zachodzą zmiany. U nas kiedyś kupa co 3 dni była, a teraz i 2-3 na dzień. Fajnie, że mąż szczęśliwie dotarł, a on tam pierwszy raz czy już bywał? A Dobrusia ma jutro imieniny, więc poprosimy o podwójne życzenia i obrazki :P Obiecuję, że sama też się kiedyś wysilę i poszukam...
-
Filipka no ta zmiana mniej drastyczna, wywaliłaś łopatę, a to już coś :) Później możesz stopniowo podmieniać (o, przebieranki się do tego nadają) krecikowi części ciała na te od pierrota, aż w końcu całość zostanie przez na zaakceptowana. Inaczej się nie da :P
-
Dziewczyny, ja, jak zobaczyłam, jak mała śmiga po dywanie u babci sama pojechałam kupić mały dywanik, bo wcześniej ograniczałam ją do maty czy kojca (chyba głupi zakup). Na panele wjeżdża i nic się nie dzieje, tylko babcie krzyczą, że za zimno albo podkładają rękę pod główkę (nie ma takiej potrzeby) :) Myślę, że swoboda na dywaniku przyspieszyła postępy.
-
Goska Zaglądasz a nie piszesz, palce połamałaś czy co? ;) Filipka Trzymasz się jakoś? Dziewczyny, a ja mam myśli, żeby się chwilowo wstrzymać z obiadkami, bo zamiast lepiej, jest gorzej, Doberko nie chce jeść, zaciska mi pyszczek nawet na to, co już, wydawało się, lubi. Tylko się boję niedoborów, może jak pójdę do pediatry, to zleci jakąś suplementację? Wolałabym tak, niż czekać na pogorszenie wyników, zwłaszcza że dopiero co była kłuta.
-
To co, Dolfowa, uznać, że zgłosiłaś się pierwsza? :) To wtedy podaj mi adres na priv, w tygodniu wyślę :)
-
O, widzę, ze zrobiłam ich 6 :)
-
Oj, ona nie jest rewelacyjna, zresztą zaraz pokaże Wam inne, które sprzedałam. Takich rzeczy się nie opłaca robić dla zarobku, ja po prostu wpadłam w trans i zrobiłam 5, ale już raczej nigdy więcej. Nad jedną siedziałam całe dwa dni, kilkanaście godzin na pewno. Więc nie ma co przeliczać na pieniądze, byle ktoś chciał jej podarować inne życie, niż zamknięcie w ciemnej szafie :)
-
Dziewczyny, dziś wygrzebałam z szafy torebkę, którą zrobiłam sama z rok temu, popełniłam w sumie z pięć torebek z filcu i ta jedna mi została. Niestety nie znalazła nabywcy ani nie mam jej komu dać, bo wydaje mi się, że niewiele osób gustuje w tego typu wyrobach i ktoś by wziął z grzeczności tylko. Nie jest też w moim stylu. A kosztowała mnie wiele pracy, filcowanie na mokro to jakby stworzyć coś z waty czy z włosów; i jest tu też wykorzystany mój własny patent na to. Dlatego pomyślałam, że Was zapytam - jeśli którejś z dziewczyn by się spodobała, to ja ją z przyjemnością podaruję. A jak nie, to dalej poleży w szafie :) mamaola Leoś czaruje :) Ale na tej kanapie jakiś taki zblazowany... ;) Natalia No truuudno, myślałam, że Cię zresocjalizuję
-
Leo stooo lat, stoooo lat! Realne jeszcze niedawno byłaś Realne.pl, masz dwa konta? Kasiula oby to nie było nic poważnego, pewnie ząb, bo nam się sypią teraz Natalia miałam Ci to zdjęcie wczoraj wstawić, jako komentarzyk do wczorajszego postu ;)
-
Realne Boziu, współczuję tego przeżycia - wiesz, Ty kontra pociąg, to jak mrówka kontra słoń... działa na wyobraźnię. Dobrze, że skończyło się tak.. dobrze :) Realne, jak zmienia się nick?
-
Filipka to do niedzieli, pewnie nasze forum zadedykuje ją Tobie :)
-
Ja dzisiaj produkuję, bo mój mężulek jest na... studniówce Jakieś nietypowe dla niego zlecenie, nagłaśnia.
-
Filipka a co Ty tak bez ostrzeżenia, aż się wystraszyłam, co za jedna się pod Ciebie podszywa?! Z krecikiem to już tak definitywnie koniec? ;)
-
Filipka pytam, bo na te gry mam jakąś alergię... Ja się z tym spotkałam w pracy, u mnie dzieciaki mogą przychodzić na komputery i robić w zasadzie co im się podoba (nie ja ustalam reguły a Ci nade mną tolerują). To są oczywiście dzieci w wieku szkolnym, ale te najmniejsze nawet - niektóre przychodziły razem ze mną do pracy i razem ze mną wychodziły. Jakby im za to płacili, to by miały z tego dniówkę. Chłopcy grają w strzelanki a dziewczynki w przebieranki. Często zamiast iść do szkoły...
-
Gosiuuuuuuuuuuuuuuuu, gdzie jesteś? :)
-
Ząb zęba zębem pogania :) Filipka to też gratulacje dla Antosia :) O, i dla Huberta też :)
-
Guga no jak skąd, z naszego forum, nie? Mamaola KONGRATULACJE za ząb ::)
-
Guga z Ciebie w ogóle nie gapa, zawsze o wszystkich pamiętasz i mimo że skarżysz się na brak czasu na pisanie, jakoś zawsze coś miłego napiszesz :) To miłe :)