Skocz do zawartości
Forum

Anuszka

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Anuszka

  1. Anuszka

    Lipiec 2010

    O mada faka, Gosiu, MARTUSIU przepraszam, że nie zauważyłam, że nadszedł 12, a że minął zauważyłam 14 :( Wszystkiego najlepszego w dziesiątym miesiącu starszaku nasz kochany. Czy ja dobrze odczytałam "żaluzję" że Martusia taka malutka była, że prezencik... że tak cichutko nam (a może tylko ja zapomniałam, ale wydaje mi się, że nikt nie pisał) chciałaś przypomnieć? Wiesz, no ja i zieleni i kulek nie odmówię :) Kurcze, a Wy wszystkie takie obyte, w restauracji z berbeciami, a ja nieśmiało ostatnio do sklepów wchodzę, dzisiaj byłam pierwszy raz z wózkiem w Netto i się pewnie zachowywałam jak dzika, szybko do kasy leciałam. Ale po raz pierwszy to ja powiedziałam "czy można kogoś prosić do drugiej kasy?" (wcześniej pozwalałam się wydrzeć innej babie czy dziadu "przylezie ktoś do tej kasy, czy nie...?") Hurra, ale święto ;) Kawki też Wam dziewczyny zazdroszczę. Ja przedwczoraj stwierdziłam, że jak nie piję już tego bocianka na laktację, to nie mam co pić w ogóle. Wyobraźcie sobie, że się zbuczałam, że wszyscy coś mają ulubionego, w miarę zdrowego. Normalnie nic nie lubię - ani kawy, ani herbaty(zwykłej, owocowej, z hibiskusem czy bez), soki piję, jak muszę. Tylko ten cholerny doskonały środek do czyszczenia toalet - colę. Mąż mnie straszy, że mi się zęby cofają od tego i wątroba psuje, dlatego piję co jakiś czas po kryjomu i od czasu do czasu poproszę, żeby mi oficjalnie kupił (niby że się tak dobrze trzymam i piję tylko od czasu do czasu). Kłamczucha taka ze mnie ;) Gosia, Aśku napiszę Wam coś, co mi powiedziała moja lekarka (tak, ta co ją sobie czasem w prezencie wołam do domu, ostatnio na dzień kobiet), tylko nie po to, by Was straszyć ;) Ona twierdzi, że kwarantanna domowników nie ma sensu, bo chory zaraża (jeśli to wirus), zanim sam ma objawy. Mam jednak nadzieję, że ochronicie Maluszki przed chorobą. A jak to bzdura, to do niej zadzwonię i nakrzyczę "Pani taka i owaka, oddaj moje kilkaset złotych!" ;)
  2. Anuszka

    Lipiec 2010

    Mamaola będzie dobrze, trzymam kciuki, żeby dzisiaj przeszło, buziaki dla Leosia :)
  3. Anuszka

    Lipiec 2010

    Witajcie kobiety kochane :) Rudzia śmiesznie wyglądają te nasze małe ludziki na nogach, a jak odkrywają tę pozycję, to już by najchętniej w niej spały ;) Ja moją uchwyciłam, jak maż robił z nią coś tam korytarzu i wyglądało, jakby sama stała bez trzymania ;) Mamaola, Realne a my wczoraj zabraliśmy małą nad rzekę i spacer po starym mieście i przyznaję się, jakoś nie uwierzyłam, że będzie tak ciepło - ubrałam ją źle i umierałam ze strachu i poczucia winy, że ją przegrzewam! Ubrałam jej taką sztruksową kurteczkę wyściełaną polarkiem, pod spodem body długi rękaw, rajstopki i cienkie (na szczęście!) spodenki. Czapeczka z polaru. U nas było wtedy 10-12* Gosia ja chcę z Wami na spacer, nie wiem jak, ale masz mi to załatwić ;) A ja mam na dzisiaj misję. Wyobraźcie sobie, że jakiś korzeń niemyty (czy to bardzo wulgarne? ;) puknął dziś rano naszego garbusa, na zderzaku są ślady zielonej farby i ja mam takiego zielonego zgnilca dzisiaj wyśledzić. Ale myślę, ze to będzie możliwe dopiero po 16-tej, kiedy ludzie wracają brykami z pracy. No ale będę czujna! P.S. dziś przesiadamy się na spacerówkę :)
  4. Anuszka

    Lipiec 2010

    Mnie tam się podobał ;) Najbardziej ucieszyłam się, że miałabym swój komin, nie tam kominek, KOMIN! Ten dom to była kiedyś mleczarnia. No nam się podobał ;) Okolica cudowna. Niestety marzenie rozbiło się o tego grzyba. Ja wiedziałam, że tak będzie :(
  5. Anuszka

    Lipiec 2010

    Realne słodka Magdalenka, a zdjęcie pierwsze... Mamie i teściowej go lepiej nie pokazuj
  6. Anuszka

    Lipiec 2010

    O 13.00 jesteśmy umówieni na miejscu.... Tu znaleźliśmy ofertę z tym domem sprzed 2 lat. Dziś pewnie też będzie wyglądał obskurnie bez tej zieleni. No i inne są tu informacje. Dom na sprzedaż - Koronowo, Bydgoski, 120m˛, 170 000 PLN WWW.OFERTY.NET Natalia no co Ty, zdziwiłabym się, gdyby wszystkim się podobał. Dziwię się, ze w ogóle padły jakieś pozytywne opinie ;) Ale ja, z uwagi, że to ma być dom dla nas, widzę go już w wersji oswojonej. Np. tu, gdzie stoją te jakieś taczki widzę swój rower i od razu lepiej mi to wygląda :) A dziś w nocy popuściłam wodze fantazji i wymyśliłam, że będziemy organizować zloty garbusiarzy a ja bym prowadziła taką małą świetlicę, w której porobiłabym z dzieciakami jakieś rekodziełka. Strasznie się nakręcamy i boję się, że będzie bolało, jak domek będzie trzeba odpuścić ze względu na jakieś grzyby czy inne beznadziejne sprawy.
  7. Anuszka

    Lipiec 2010

    Aśku jeszcze nie widzieliśmy domu na żywo, ale wszystko nam mówi, że to już to. Oferty przeglądaliśmy od około roku. Braliśmy też pod uwagę budowę nowego domu, ale koszt około 200.000 + za działkę ok. 130.000 przekracza nasze możliwości. A tu trzeba wiedzieć jaką my jesteśmy rodziną. Mamy 3 pojazdy zabytkowe, licząc mojego rycha (motorower z 59 r.), którego mam właśnie koło swojej prawej nogi w częściach - tak, trzymam go w domu :). Mój Jędrzej ma 4 gitary i banjo. On też ma studio nagrań i warsztat do naprawy gitar i zabytkowych gramofonów - dziś mamy 5 własnych a ludzie przysyłają do naprawy, więc w sumie jest 7. Ja filcuję, szyję, scrapuję, kolekcjonuję różne pierdoły biurowe i plastyczne. Też marzy mi się warsztacik. Do tego nazbieraliśmy parę gratów "przemysłowych" - projektory, wentylatory, tablice informacyjne oraz moje stare meble. I wszystko to mieścimy na 36 metrach :) A Dobrusia nie ma pokoiku. Ten dom wydaje się idealny, żeby pogodzić w nim te nasze, często skrajnie do siebie nie pasujące sprzęty i działalności. A Wam życzę cierpliwości, na dom czeka się długo. A później całe życie jest coś do zrobienia :) Fajnie
  8. Anuszka

    Lipiec 2010

    Aśku na razie jest więcej "za" niż "przeciw", pewnie parę spraw będzie trzeba podporządkować temu marzeniu, też myślę, że warto :) Gosia pewnie się Martusi Shrek przypomniał, pokazywałaś już? ;)
  9. Anuszka

    Lipiec 2010

    Dzięki dziewczyny, że zajrzałyście. Tak naprawdę dobre jest to, że ja sobie tego swojego domu nie mogłam wyobrazić i może dlatego też mnie ta propozycja nie rozczarowuje. A odpowiada na większość naszych potrzeb: tani, dużo miejsca (nam właśnie więcej potrzeba tych gospodarczych), są to Bory Tucholskie, czyli to, co kuj-pom ma najpiękniejszego; klimat - nie taka osiedlowa wieś, tylko normalna :) Minusem jest odległość od Bydgoszczy - 43 km do pracy męża, do mojej 40. O innych przekonam się na miejscu. Tak więc zapraszam na wakacje; myślę, że ta Pani, która tam wciąż mieszka nie będzie miała nic przeciwko temu Gosia filmiki super! ;) Rudzia noc koszmarna, lepiej w nocy nic nie robić ;) Adria no jak to tak, 9 zębów? Może Ty Julii jakąś odżywkę do zębów stosujesz, no zdradź jaką ;)
  10. Anuszka

    Lipiec 2010

    Zosiu - miesiąca pełnego nowych umiejętności :) Gosia słowo "piękny" nie ma tu żadnego zastosowania ;) a co mi tam, pokażę, może dorzucicie jakieś "ale" - tylko mnie o urodę nie chodzi, a o klimat i miejsce na nasze rupiecie. Te co są w tym domu, to tak niekoniecznie :) dom, Wilcze, 180m2, 2 pokoje, 148 000 PLN - otoDom.pl
  11. Anuszka

    Lipiec 2010

    Mamaola, ale macie płyt! To muzyka czy filmy? Sorry dziewczęta, że ja tak po jednym zdaniu, ale mam na głowie parę spraw. Np. teraz po raz pierwszy pojawił się u nas jakiś konkret w sprawie domu i jutro albo w sobotę jedziemy oglądać :)
  12. Anuszka

    Lipiec 2010

    Gosia ostatnio nic nie oglądamy, skończył się okres happy family z filmem przed kompem, Dobrusia chodzi spać z nami albo krótką chwilę przed i nam się nie opłaca odpalać. Ale codziennie zadajemy sobie pytanie, czy uda się dzisiaj coś obejrzeć :) O "jak zostać królem" dowiedziałam się dopiero z Twojego posta, bo ostatnio nic do mnie nie dociera, nie ma prawie żadnych przecieków informacji ze świata ;) Powiedzmy, że ostatnie co kojarzę, to wydarzenia w Libii i to piąte przez dziesiąte. Nawet Ci nie obiecam, że poszukam i obejrzę, choć tego nie wykluczam :)
  13. Anuszka

    Lipiec 2010

    Gosia To ślicznie :) Przyszedł mi pomysł, jak tego dokonać. Dzisiaj będziemy wchodzić z mężulkiem na zmianę do pokoju i on mówi tata a ja mama. A potem on wychodzi i ja wołam tatę i na odwrót :)
  14. Anuszka

    Lipiec 2010

    Agatcha widzę, że Zosia chodzi po ścianach :) Myślę, że raczkowanie to u Was kwestia dni. Super! A tak sobie żarcik napisałam i zmykam ;)
  15. Anuszka

    Lipiec 2010

    Mała śpi już 2,5 godziny. Czyli ten weekend ją wymęczył. A już się bałam, że coś jej się poprzestawiało i spać nie umie ani w nocy, ani w dzień. Ciekawe, jak się dziś dzień ułoży, pewnie wycieczka krajoznawcza się szykuje.
  16. Anuszka

    Lipiec 2010

    Annaz a czemu masz doła, rozstania działają na związek odświeżająco, spróbuj tak na to spojrzeć. Po powrocie nadrobicie to, czego Ci teraz brakuje. A kontakt z dzieckiem, hm.. może jeszcze tak mały berbeć całkiem nie pochłonął Twojego męża, za to jak już słodka dziewczynka będzie za nim ganiać "tato to, a tato tamto" zawładnie nim bez reszty, jestem pewna :)
  17. Anuszka

    Lipiec 2010

    Mamola współczuję i życzę Leosiowi jak najkrótszej męki. Aż dziw, że niektóre dzieci (Julka!) przechodzą to łagodnie. A Ty sobie nie wyrzucaj kapitulacji, wrócisz do prób, jak znów trochę się wzmocnisz :)
  18. Anuszka

    Lipiec 2010

    Goska samaś kocioł ;) Wszystkiego najlepszego i buziaki dla Magdalenki, Mai i Adasia Weekend pod znakiem zębów. Tym razem Dobrusia się trochę nacierpiała. Ale przebieg był tak czytelny, że następnym razem nie będę miała wątpliwości. Bo jak zwykle było tak, że poszlaki nakładały się na siebie. Zaczęło się od temperatury 38,5 w piątek po południu. W pierwszym momencie przestraszyłam się, że mała zachorowała przez nas i moje "eksperymenty". Jędrzej wcześniej złapał jakiegoś wirusa a ja postanowiłam nie ograniczać im kontaktów. Jednak, jak już wspominałam, U Dobrusi widoczny był już górny ząbek (naniosłam go na schemacik, choć jeszcze się nie przebił) i to było dla mnie najprawdopodobniejszą przyczyną. No ale mogła to być również trzydniówka. Temperatura rosła, więc zdecydowałam się na czopki, jednak one pomagały na krótko, bo dałam jej mniejszą dawkę w stosunku do jej wagi (efferalgan ma od 4-6 kg i od 8 a mała ma 7,5). No ale trzymałam się przerw nie krótszych niż 5 godz. (w sumie dałam jej przez 3 dni 5). 2 noce okropne, wybudzała się z płaczem co pół godziny. Ale nie dochodził żaden objaw. Byliśmy w przychodni w sobotę, ale pominę to zdarzenie, bo niczego nie wniosło ;) w końcu wczoraj koło południa temperatura przestała rosnąć a na dziąsełku zobaczyłam pęknięcie. Mnie na samą myśl to boli, a co dopiero kruszynkę. Chciałabym to zahamować i zafundować córci piękną sztuczną szczękę ;) Dzisiaj nocka piękna. W sobotę, czyli w trakcie tego wyrzynania była u nas teściowa. Nie wiem, co ten mój mąż jej nagadał, ja zaś jej się nie skarżyłam na mój skarb - a ona od razu zaczęła gadkę, że mam małą wsadzać do kojca, bo potem nawet siku nie zrobię (owszem, Wam pisałam o tym, że trudno odstąpić na krok, ale to solidaryzując się z Wami; akceptuję ten stan i radzę z nim sobie dobrze, w domu mam posprzątane mamy co jeść, robię swoje pierdołki a już na pewno nie chodzę obsikana) i uskutecznia mi na Dobrusi jakąś tresurę "nie, nie rodzice Cię na pewno biorą na rączki, jak stękniesz, a babcia Ci się trochę popsoci". Ja jej mówię, że dziś jest trochę marudna, bo ząbkuje i ma gorączkę - "Tak? Ja nic nie widzę, ja bym nie dawała jej już czopków, ja bym jej darował dziś kąpiel, ja bym..." I pewnie przełknęłabym wszystko, gdyby nie ta kąpiel, która raz, że wskazana na obniżenie temperatury (naturalnie) a dwa, że Dobrusia ją uwielbia i nie mam zamiaru jej karać za to, że rosną jej zęby! A darować to jej mogę coś, czego ona nie lubi. I to był taki potok słów, ani nie miałam okazji z tym dyskutować, ani nie chciałam psuć atmosfery. Ale siedziało to we mnie i jeszcze wieczorem poskarżyłam się Jędrzejowi. Natomiast w niedzielę teściowa zadzwoniła (po uprzednio wykonanym telefonie do szpitala o tę gorączkę!) i zaczęła się smyrać po dupce, że Dobrusia mogła cierpieć, a ona ją tak męczyła. A mnie ta odrobinka samokrytyki nie wystarczyła i popuściłam sobie i zaczęłam ją besztać. Zaczęła się wycofywać z tej rozmowy, że rozumie moje zdenerwowanie, ale co zdążyłam powiedzieć, to moje. I jak na filmach powinna być potem scena, jak leżę sobie odprężona na chmurce i pływam po niebie :) Rudzia muszę sprawdzić film o którym piszesz, nie słyszałam o nim. Realne, Goska też bym sobie kupiła te przedłużacze, bo body często robią się za krótkie, a w większych dekolt do pasa. Hm... kupię na pewno. Gosia ja ten śmiech Martusi teraz wszędzie słyszę, poznałabym go zawsze i bez wizji :) A dziś wpadłam na pomysł, żeby sobie wydrukować wszystkie swoje posty. Dla Dobrusi to będzie kiedyś przednia lektura. Tylko się zastanawiam nad rozwiązaniem technicznym - bo opcja pokaż wszystkie posty użytkownika, daje tylko listę fragmentów i trzeba wchodzić w każdy post z osobna. A może można napisać do adminów, czy jest możliwość ustawienia ciągu moich całych postów? Blumchen ja już kiedyś pisałam, że rozumiem Twoją sytuację, choć zmieniłam tylko miasto. Mam nadzieję, że niedługo coś się zmieni. Trzymaj się :) Aha, załapałam związek raczkowania z siadaniem. Dobrusia właśnie opanowała tę umiejętność - kręci się kręci i wygina na tych kolankach aż w końcu na dupce ląduje i rączki odrywa Miłego dzionka dziewczyny, czekam Twój post Kociołku :)
  19. Anuszka

    Lipiec 2010

    Agatcha to super, a jak przemierza, bo tak niejasno dla mnie napisałaś - raczkuje czy po meblach? :) Ja po spacerku, 1h20 spania i 50 min. oglądania - wilk syty i owca cała, ale ja bardziej syta niż owca :) Ja już też myślę o wiosennych spacerach, nawet sobie garderobę kompletuję jakiś czas. Natchnęło mnie na czerwone dodatki i jeans. Pozazdrościłam Dobrusi takich jeansowych sukienek i sama kupiłam sobie 3. I jak zwykle okaże się to ostatnim krzykiem mody, choć ja z modą nie chcę mieć nic wspólnego. Ale jakoś zawsze tak wychodzi... Z niedobrych wieści - mój mąż przedarł sobie czek na 400 funtów, zwrot podatku z UK... czy dadzą nowy, oto jest pytanie...
  20. Anuszka

    Lipiec 2010

    Drzemka :) Niestety właśnie goście z góry zaczęli odkurzać i nie wiem, czy potrwa długo. Czy oni nie wiedzą, że niektórzy mają małe dzieci i one często śpią? To odkurzanie mogliby ze mną uzgodnić... ;) Spanie w ostatnich dniach się pogorszyło, zaliczmy pobudki o 7.00. Ale, niczym mój ukochany House, postawiłam już trafną diagnozę, widzę już lewą górną jedynkę. To się możemy zatrudnić jako kasownik w autobusie :) Gosiu nie strasz... chcesz, kupię Ci... i tu właśnie miałam wymyślić jakiś niesamowity wynalazek, który ułatwiłby Ci komunikację z nami podczas wojaży i przyszedł mi pomysł, żeby wykorzystać gotowca - telefon!!! Ha ha, będę Cię molestować choćby o sms-ka, a Ty musisz się zgodzić. Oj, wiele bym dała, żeby mieć taką Goskę w pobliżu. A kiedy zaczęła byś mnie szukać? To może jednak się schowam, a Ty mnie przyjedziesz szukać - tylko żeby to nie trwało zbyt długo! I już się raz wybudziła :( Teraz to pierdnięcie muchy ją nawet budzi, a co dopiero jak nam się zdarzy... ;) Co do centyla - no ja to się z tego 10 cieszę, bo my spoza siatki się wdrapałyśmy :) Dobrusia jest ruchliwa i wszędobylska, ale na moje życzenie. Ma od powrotu do domu pełną, no prawie, pełną swobodę. I zabawne jest to, że trzy tygodnie temu pewne rzeczy były tylko obok, a teraz ona na nie wchodzi. Od wczoraj też coś nowego w naszych spacerach. Przyznaję bez bicia, że ja zabieram Dobrusię na spacer w porze drugiej drzemki, wtedy łatwo mi ją ustawić na noc. I z tego powodu moje dziecko ma jeszcze małe pojęcie o świecie zewnętrznym. Nie zabieram jej też do sklepów. A wczoraj, jak mi się obudziła po 40 minutach, posadziłam ją w wózku - nie wiem czy tak się powinno robić, ale podniosłam jej to oparcie w gondoli i tak sobie jechała, ta plandeka ją zabezpieczała. No i było cudnie, jedziemy, ona patrzy na wszystko, ja wiem, że pierwszy raz tak naprawdę, bo nie wiem, co tam zdążyła już w swoim życiu podejrzeć i tak się wzruszyłam, że nie wiem, że ja jej świat pokazuję. No i tak dobrą godzinkę jeździłyśmy, w końcu pomyślałam, że mogłaby się jeszcze kimnąć i obniżyłam oparcie, no i wiadomo, co było dalej - mega protest. No i teraz muszę sobie wszystko jakoś inaczej poustawiać, wliczając wycieczki krajoznawcze :) Natalia czy to jest parafraza tego powiedzenia "leżę i śmierdzę"? Bo nie wiem, czy takie jest, czy ja je sobie wymyśliłam, a często mi się zdarza ;) Adria uff z tą kąpielą, daje nadzieję, że jak coś się skasztani u nas, to da się naprawić. Kąpiel Dobrusi to mój ulubiony rytuał. Blumchen no Marysia rządzi, ale jak patrzę, to jakbym już gdzieś coś podobnego widziała... Pod swoim nosem ;) Mamaola chętnie poczytam książkę. Ja też kładę duży nacisk na komfort psychiczny mojej małej. Płacz nie wchodzi w rachubę. No i ona już to wie i się z tym wcale nie kryje, zołza mała.
  21. Anuszka

    Lipiec 2010

    Realne współczuję, może to ząbek, a może frustracja, że coś chciałaby zrobić, a nie może. Ja mam ostatnio totalnie rozpiżdżony dzień. No nic nie robię, prócz asystowania Jej Upierdliwości w ćwiczeniach akrobatycznych. Na widok niektórych jestem bliska zawału serca, dziś widziałam, jak spadała na twarz i musiałam sprawdzać, czy nos nie ucierpiał albo te dwa biedne zęby. Z pozoru niewinna zabawka dziś jest dla mnie postrachem, bo ona na nią włazi. Siedzę zawsze na podłodze (jak siedzę choćby na sofie, zaraz na nią się wspina), próbuję coś dziergać (robię lalę na szydełku), ale co chwilę do mnie człapie i chce stać. Guga no to fajnie, że dziś znalazłaś chwilę :) Blumchen a ja zapomniałam o tym, ze Twoja mama przyjeżdża, toś bardzo usprawiedliwiona :) Czekamy na Twój pełen całkowity powrót. Mamaola ja wracam do pracy w listopadzie, chyba, choć nie jestem pewna, czy w to samo miejsce, co do tej pory. Może znajdę inną pracę, jak będę szukać :)
  22. Anuszka

    Lipiec 2010

    Realne mam na myśli te standardowe obrazki z ilością ząbków, taki jak ja mam np., to jak się ten obrazek wypełnia, to jest do wyboru czapka i kokardka. Mnie się ta kokardka nie podobała i mam łysolkę :)
  23. Anuszka

    Lipiec 2010

    Realne gratuluję ząbka, wstawiasz obrazek? Ciekawa jestem, czy dodasz kokardkę... :)
  24. Anuszka

    Lipiec 2010

    Mamaola no to mi się też z samokrytyki wzięło :) Przyznaję, że miałam myśli, żeby sobie dać spokój z forum, skoro mogę nie pisać przez kilka dni a ze dwa nawet nie czytać, to może się da w ogóle bez. Ale potem pomyślałam, jak mam to zrobić, przecież nigdy nie robię tak z przyjaciółmi, że po prostu przestaję się do nich odzywać. A skoro z Wami rozmawiam na najważniejsze dla mnie tematy, to tym bardziej szkoda mi to przerywać. Tak więc sobie obiecałam, że się postaram być obecna i jezdem ;) I chciałam inne zmotywować ;) A jak Guga się nie odezwie, to ja wynajduję audiobooki na chomiku. Np. tu audiobook dla dzieci - dla dzieci - annetka21 - Chomikuj.pl tylko te nie są sprawdzone przez Gugę :)
  25. Anuszka

    Lipiec 2010

    kasiamaj dzięki za przypomnienie :) Ja nie wiem, na jakim świecie żyję... Wczoraj mąż mnie pyta "a Ty wiesz, że było rozdanie Oskarów?" A ja "No wiesz, nie dostałam zaproszenia, to nie wiem". Aż mi czasem głupio, że tak mało spraw mnie ostatnio obchodzi...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...