-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez asiabambo
-
Dzieki Kasiu za rade ;-)
-
Kasiu, ja pytalam w jednym skleie o cene tego x-landera (Xa) i to ok. 2020 zł. w sklepach internetowych cena jest niższa o ok. 300 zł. Mój teść obwieścił że za wóek zaplaci i pytał mnie ile to może kosztować, powiedzialam mu że jakies 2 tys. więc, jak podwyższa cenę to te 2 tys mam "zaklepane". A co do koloru to rzeczywiście troche ich malo, ja bym chciala nejlepiej beżowy lub fioletowy, widzialam takie innych firm. A jesli innych kolorów nie będzie to wybiore zielony. A co do szkoły rodzenia, to chciałabym się zapisać do położnej która pracuje w szpitalu na Lutyckiej gdzie chće rodzić, choc wiem że to niezla kasa ok. 500 zł. Chcialabym rodzić naturalnie , najlepiej bez znieczulenia... (taka jestem trochę "zboczona" ;-)
-
Kasiu, masz racje, ja na to uwagi nie zwróciłam. Ale teraz sobie myslę, że wszystkie spacerówki, którymi "powoziłam" (dzieci z calej rodzinki po kolei) miały tylko jeden kierunek jazdy - dziecko przodem czyli bez patrzenia na nie, więc chyba sie jednak na tego x-landera zdecydujemy. Powiem szczerze że nic innego mnie sie nie podoba...
-
Cześc Dziwczęta. Ja byłam u gin w zeszłym tygodniu a USG mialam tylko 2 minutki, ale wystarczyło żeby pani doktor się "wsypała" że to chłopczyk. Ja nie chcaiłam wiedziec i chciałam mieć dziewczynke. Wszyscy mi jednak mówili że to na pewno chłopak bo tak ładnie wyglądam. Ale jestem szczęśliwa że nasz synek jest zdrowy i ma się dobrze. W czwartek idę na USG połówkowe więc dowiem się czegoś więcej. Wiem juz na pewno że jest raczej duuuży. Wazy już 360 gram i ma długi nogi, ale to za tatą (mój mąż ma 190 cm a ja 160). Brzuchol jest wielki, przytyłam ok. 6 kg.Wybralismy też wózek X-landera (XA). Nie wiem tylko z jakim fotelikiem wybrać czy takim jaki jest w zestawie - tej firmy czy w opcji z fotelikiem maxi-cosi. Wiecie Dziewczyny jaka jest miedzy nimi różnica? A co do wyprawki, ja jestm trochę przesądna, ale teraz sa takie przeceny a te ciuszki sa takie słodkie... że chyba się skusze ;-)
-
Kochane! Ja tez zycze samych obfitości w tym nowym 2010 roku, który dla nas wszystkich będzie szczególny, chyba najwazniejszy.... Zdrówka dla was, waszych rodzin i przede wszystkim dla dzieciątek !!!!!!!!!!!!!!!!!
-
Dzieki Jagódko! Masz racje w necie jest tych list sporo. U nas specjalnych przecen nie ma. Wózek i łóżeczko kupię chyba przez internet. Łóżeczko juz upatrzyłam z wózkiem gorzej... tyle ich jest
-
Cześć Brzuchatki ;-) Wczoraj byłam w sklepie "dzieckowym" oglądać wózki. Żaden mi się nie spodobał... Ale ogrom tych wszystkich "artykułow" mnie przeraził!!!!! czy któraś z Was czytała jakiś poradnik gdzie jest napisane co trzeba w ogóle kupić?????????????????? Wiadomo żę wózek, łóżeczko, wanienkę ciuszki i pieluszki. Ale co dalej???? Tego wszystkiego jest tyle że głowa boli. Co tak naprawdę jest niezbędne?
-
Dziewczęta, tez zycze jak najlepszego przeżycia tych cudownych chwil w dniu ślubu. Ja na samą myśl że mam to juz za sobą smutnieję, teskno mi do tego dnia bo był CUDOWNY! I mimo że rzeczywicie dużo się zapomina, lub po prostu mózg chyba nie koduje tylu emocji wiele bym oddała zeby przeżyć go raz jeszcze... Ja uważam ze w ten dzien opusciłam swoje ciało i byłam obok... A było to ponad 2 lata temu Ale przed nami koleje cudowne chwile, prawda żonki? Jutroteż ide na koleną wizytę do mojej ginki. Mam nadzieje że nie wypatrzę siusiaka, bo nie chce znac płci dzieciątka. Ale i tak czuje że to facecik
-
Cześć Kobitki! Ja tez po świętacj jestem objedzona, ale nie slodyczami, tylko innymi smakolykami rybka, salatkami, galacikami, pierogami, kapusta i pieczona kaczuszką... ale placków tez pojadlam. Tylko potem każdego wieczora brzuchol wyglądal na conajmniej 8 miesiąc ..... Przed świętami tyle się napracowalam że w wigilie juz padalam z nog. Przez święta z odpoczynkiem tez nie bylo za ciekawie, bo odwiedzaliśmy z mężem i moimi rodzicami nasze rodziny, a to tez jest męczace. Powiem szczerze że nie posiedzialam ze spokojem ani godzinki... Dzis się urlopuję ale zamiasta odpoczywac biegam... kupilismy przed miesiącem nowe auto i dzisiaj zalatwialam sprawy związane z rejestracją, trzeba jeszcze sprzedac moje stare (kochane) seicento i własnie je sprzatalm żeby zrobic kilka fotek. Jutro do pracy, ale za 3 dni znowu wolne...!!!!! Ewuniu własnie, pochwal się kiedy ten wasz dzień? Wiola - ja tez (zresztą chyba jak my wszystkie tutaj ) jestem pierwszy raz w ciąży, termin mam tak jak Ty pod koniec maja (24) i mój astronauta tez za bardzo mnie nie kopie. Zeby cos poczuć (sama nie jestm pewna czy to coś to własnie ruchy dziciątka) muszę się bardzo wyciszyc i skoncentorwać, ponieważ w trakcie normalnego trybu zycia nic nie wyczuwam. Nie martwię się tym, bo instynkt mi podpowiada że z maluszkiem wszystko jest ok! Glowa do góry. A jak masz obawy to udaj sie po prostu do lekarza...
-
JA TEŻ KOBIETKI BRZUCHATE, ŻYCZĘ WAM WSZYSTKIM Z CAŁEGO SERCA TEGO CZEGO WSZYSTKIE PRAGNIEMY - ZDROWIUTKIEGO DZIECIĄTKA!!!!!! DUŻO RADOŚCI, SZCZĘŚCIA, MIŁOŚCI I WYTRWAŁOŚCI ZWŁASZCZA W OSTATNICH DNIACH NASZEGO BŁOGOSŁAWIEŃSTWA ;-) Zmykam do łóżeczka, wszystko ugotowane, upieczone nie, bo piecze mama, my zrobiliśmy - tzn. mój Kotek przy mojj pomocy zrobił sernik na zimno (właśnie zauważyłam że galaretka wypłynęła na półkę w lodówce ;-);-);-) Jutro tylko zmyję podłogę i zmykam do kaźmierza do rodziców, a mężyk dojedzie po pracy. Ściskam mocno Dziewczęta.
-
Z tego wszystkiego zapomniałam, że wczoraj byłam u kardiologa. Mam problemy z bardzo wysokim tętnem przy bardzo niskim ciśnieniu. Po nowym roku ide do szpitala na badania. Przy okazji pani popatrzyła na moje wyniki badań, które robiłam w październiku. Teraz znowu robię powtórkę. Powiedziala że mam niska hemoglobinę - 7,67 i że jak spadnie do 7,5 to mam brać leki - żelazowe. Moja mama mi powiedziała że tez w ciązy musiala zażywac żelazo. Z tego co wyczytalam w różnych wydawnictwach, to wiele kobiet ciężarnych ma z tym problemy. DZIEWCZĘTA A JAK U WAS WYGLĄDAJA TE WYNIKI?
-
Witam dziewczynki z zachlapanego Poznania. Widze że w ferworze świątecznych przygotowń, zrobiło sie u nas "ciszej". Moje przygotowania dobiegają końca, dziś jeszcze tylko zbię sos grcki do rybek i umyję szafki w kuchni, no i podłogę w mieszkaniu. Prezenty spakowane, pierogi ulepione, wczoraj z mężem ubralismy naszą trój-czubkowa choinkę... kształt ma smieszny ale jest i tak piękna i cudnie pachnie.... A nasz dzidzus wczoraj w ciągu dnia drochę sie poruszł (tak mi się wydaje) a potem mi się przysnił. To był śmieszny sen, chowałam mojego synka (nie wiem jakiej płci jest dzidzia ale czuję że to mężczyzna) w kartonie po butach zamiast łóżeczka, leżał sobie na golaska a mój pies zaglądal co chwilę do niego i wkładał mu do tego pudła swoją ośliniona i ubrudzona maskotkę... byłam w tym snie raczej nieporadną mamą ,ale obudziłam się z taka radością!!! Poszłam na 6 rano do Kościoła na roraty i cała mszę się do siebie śmialam. bardzo już bym chciała mieć na świecie moje dzieciątko. Byle do maja ;-) buziaki
-
Cześć Majówki. Witam z mroźnego kaźmierza - tu mieszkaja moi rodzice (ok. 30 km od Poznania), ja jestem tez tu własciwie każdy weekend. Od wczoraj rozmyślam i dlatego pytam was (może już się powtarzam) JAK CZĘSTO WASZ GINEKOLOG ROBI WAM USG I W OGOLE JAK CZĘSRO CHODZICIE NA WIZYTY? Koleżanka powiedzialami że USG jest szkodliwe dla dzicka, bo czuje się ono wtedy jak kurczak na rożnie i że lekarze robią to tylko po to żeby wyciągną ckasę. Ja chodzę do mojej pani doktor co 3 tygodnie. Placę 100 zł. Od kilkunastu lat do niej chodzę i zawsze robi mi usg. Od początku października mialam robione USG już 5 razy - to znaczy podczas każdej wizyty. Zawsze oglądam na monitorze dzidzię (juz jak miala 9 mm i biło serduszko). Teraz zaczęłam się zamartwiac bo jak policze do końca ciąży to tych USG zrobi się kilkanaście. Prosze dajcie znać jak to u Was wygląda!!!! Aha jeszcze coś, czy USG połówkoe to cos specjalnego. Moja dr za każdym razem obmierza moja dzidzie i podaję wagę, ostatnio też obwód główki i dlugość nóżek.
-
Czy Wam Dziewczyny też jest tak gorąco, ja najchętniej w pracy siedziałabym z krótkim rekawem. Ale aż głupio więc ubieram cienka bluzke i podwijam rękawy. Aha jeszcze jedno - czy chwytaja Was skurcze w łydki? Mnie dziś w nocy chwycił kilka razy, kwiczałam jak królik, ale mo małym masazu przechodzilo
-
Ja kurtkę kupilam w zeszlym roku - nie jakąś specjalnie większą i w tym roku (przynajmniej na razie) spokojnie w nią wchodzę i mam ok.10 cm luzu. Nie wiem jak z płaszczem - sprawdze w święta, ale mysle że dam radę bo jest w nim tez troche luzu i dodatkowo pasek. Ale na większe mrozy i większy brzuch mam długą do kolan i bardzo gruba puchową różową kurtke w której przez oststanie 2 lata nie chodzilam bo było mi w niej za gorąco. Myślę wię cże obejdzie sie bez dodatkowych zakupów tej gaderoby. czego nie uda się już na pewno przeprowadzić z kurtkami wiosennymi, które wszystkiem ma krótkie i bardzo wąskie, prawie że na wdech... Dziś na 100 % ulepię wreszcie te pierogi, prezenty prawie wszystkie kupione a choinkę kupujemy z męzykiem w niedzielę. Ściskam gorąco z podobno mroźnego Poznania - podobno bo mnie w ogole nie jest zimno - wręcz przeciwnie.
-
M&M witamy w naszym gronie :-) Pisz z nami jak najczęściej Dobranoc Dziewczynki, senna strasznie jestem (a pierogi znowu nie ulepione, ale chociaż farsz wymieszny, jutro biorę się do roboty... chyba;-)
-
Ewa i Jezykowa - wspólczuje bólu głowy, wiem co to jest, mnie odpukać od miesiąca migreny nie chwytaja a głowa czasami boli ale tylko troszkę. U nas w Poznaniu tez śnieznie ale drogi są już raczej czarne. Tradycyjnie przygotowania świateczne daleko w tyle... ŚCISKAM
-
Na cytrusy tez mam ochotę, choć juz nie taka jak na poczatku, za to teraz coś innego kwasniego - kiszona kapusta. W pon. kupiłam pokaźną ilośc (od 2 tygodni próbuję zrobic pierogów na świeta) i juz po drodze do domu, zjadłam w samochodzie 1/3, prosto z worka, bałaganiąc i kapiąc w całym smochodzie, a jak teraz śmierdzi..... ;-) A co do nawilżaczy, to tez mam w mieszkaniu takie kamionkowe powieszone na kaloryferach i myślę że niezbyt pomagają, choc woda z nich wyparowuje. Staram się duzo wietrzyć mieszkanie oczywiście skręcam ciągle kaloryfery do 0 (STRASZNIE MI GORĄCO) a mój mąż chodzi za mną i rozkręca.
-
Witam Kobitki z mroźnego Poznania. Dokladnie jak Wy mam zapchany i przekrwiony nochal, podobnie też przeziębionego męża....;-) Taki jest przez to marudny - gorzej niż ja w swoim błogosławionym stanie. Nasza dzidzia się raczej nie odzywa - tzn. nie porusza, ale cierpliwie czekam, bo to dopiero początek 17 tc. Nie ma szans że będzie fikać po slodyczach, bo ja ich raczej nie jadam, wolę krakersy, chrupki (chipsy...ciiiiii). teraz wcinam razowe paluszki - zeby było zdrowiej ;-) ŚCISKAM MOCNO ;-)
-
Witam serdecznie z Poznania - rano było duzo sniegu ale juz teraz prawie nic nie zostało;-(. A co do ruchów, to nasz dzidzia w czwartek 10 poruszala się przez chwilę (tak mi sie wydaje że to ono) czułam jakby taką przeczulicę jak np. Po zdjęciu za ciasnych skarpetek - takie pulsowanie w jednym miejscu. I na razie cisza... Ale wiem że jeszcze dzidzulek da mi popalis i nieźle mnie pokopie, zwłaszcza że wg pani doktor dziciatko jest duże a raczej długie ale to za tatą bo ma 190 cm (a mama 160 w kapeluszu ;-);-);-). Ściskam mocno
-
jusia - ja chyba na USG 3D się nie zdecyduję. Wiem że to na pewno fajna pamiątka, ale dwa dni temu byliśmy z mężem razem u mojej gin. Oglądał naszego "pimpulka" na normalnym USG. To USG 3d jest bardzo wyraźne i można zobaczył płeć (a my nie chcemy jej znać przed porodem) i można wypatrzeć różne wady np. rozczep podniebienia i dlatego nie chce się za wczasu stresować... anius - dzięki za wsparcie ;-)
-
Cześć Dziewczyny! U mnie z praca jest tak: pracuję w małej firmie: 3 pracowników (w tym 2 kobiety j i koleżanka oraz jeden facet) i dwóch właścicieli: mój mąż i moja teściowa;-) W sierpniu koleżanka nam oświadczyła że jest w ciąży, termin ma na 20 marca, świetnie się czuje i do końca ciązy do pracy będzie chodzić. Na ta wiadomośc teściowa poinformowała mojego męża że my nie możemy się na nikogo oglądać. Więc się nie oglądalam i tak Bóg zechcial że od razu ja zaszlam w ciążę (po tygodnu). Tak więc jest nas ciężarówek dwie. Koleżanka juz ledwie żyje i chyba do świąt już nie wytrzyma. Mój mąz sie cieszy, ja na razie czuję się dobrze i planuję do pracy chodzic co najmniej do końca marca. Reakcja mojej teściowej (o ciązy oświadczyłam na początku października) skwitowała : " JA JAK BYŁAM W CIĄŻY TO DO DNIA PORODU CHODZIŁAM DO PRACY". Od tego czasu słowem się na temat mojej ciąży nie wypowiedziała, SŁOWEM.... Nie interesuje ja jak się czuje czy wszystko o.k NIC, ŚCIANA. "Prywatnie" sie nie spotykamy bo ona ma mnóstwo swoich spraw i nigdy nas do siebie nie zaprasza. Za to za koleżanką która jest w pracy ciągle chodzi i pyta jak się czuje, ale tylko dlatego żeby wiedziec czy już musi zatrudnic nową osobę - oczywiście stazystkę z urzędu pracy... BRAK SŁÓW. A my z mężem się cieszymy z naszego dzidziulka. Nie ma ludzi niezatapionych, mimo że ja w pracy robię właściwie większość roboty, nie mam pojęcia jak mój mąż da sobie radę od kwietnia z jednym pracownikiem, bo teściowa jest tylko do podpisywanie niektórych pisma i buszowania po necie - oczywiście jeśli w ogóle się w biurze pojawi....
-
Cześć Ciężąrówki! bigbiówka - cieszę się z świństewko na Twojej nodze zanika, głowa do góry to z pewnośćią nie jest to co czego się obaiasz. Trzymam kciuki. Dziewczyny, czy którąś z Was dopadły w "tym CZASIE BŁOGOSŁAWIOYM" bóle żołądka? Mnie dziś kilka minut przed wyjściem z pracy złapał taki ból, że myślałam że umrę.... akurat mąż zaraz zawoził mnie na umówioną wizytę u gin. Podczas 20 min drogi samochodem przez miasto, spociłam się z bólu jak mysz. Ledwie zdążyłam wpaść o łazienki w gabinecie i zwymiotować.... Po tym mi przeszło, ale podcs USG znowu mnie chwyciło. Na zalecenie pani dr zaraz coś zjadłam i zaaplikowała sobie kilka kropliżołądkowych. Teraz jakoś mnie już nie boli. Myśle że to może nasz mały ASTRONAUTA tak mnie kopał po żoładku (3 lata temu dokuczały mi nadżerki w żołądku czyli takie nierozwinięte wrzody). Dzidziul strasznie się wiercił, a w końcu odwrócił się do nas pupą i tyle go tata oglądał (po raz pierwszy na żywo...). Zmykam już bo starsznie jestem dziś zmęczona. A miałam rozpocząc świateczne porządki... Trzymajcie się ciepło i miłych świątecznych przygotowań życzę;-)
-
Aniu! Święta już tak blisko że niesposób ich nie czuć ;-) ja w ciągu dnia nie mam czasu buszowac po sklepach, ale od przyszłego tygodnia ruszam "w trasę sklepową " popołudniami, tradycyjnie jednak na oststnia chwile będę jeszcze biegac i kupowac podarunki i smakołyki, a swoją drogą to tyle wydatków, że zaczynam juz widzieć dno swojego prtfela ;-)
-
anmiodzik - serdecznie witamy w gronie majowych brzucholi ;-) W Poznaniu tez dziś szaro i ponuro...