Skocz do zawartości
Forum

askasam

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez askasam

  1. bozena222witam widzę tu jakieś gorące dyskusje między niektórymi mamami .Wydaje mi się że to czy dajemy czy nie dziecku coś słodkiego, nieważne batonik ,lizak czy herbatnik to raczej nasza rodziców sprawa . Co prawda wszędzie mówi się że słodycze są niezdrowe, to prawda ale jak same wiecie są sytuacje kiedy ich nie unikniemy. Ja bardzo lubię słodycze i mogę powiedzieć że umnie nie spowodowały próchnicy, a mojej córce raczej nie ograniczam i moge powiedzieć że je bardzo mało, rzadko się zadrza żeby sama wolała o coś słodkiego, a wtedy są to raczej ciastka suche bez czekolady. Poza tym raczej nie uda się odzwyczaić dziadków i cioć od dawania słodyczy, zobaczycie że jak my będziemy babciami tez to będziemy robić. POZDRAWIAM Witaj Dokładnie to samo napisałam - to nie moja sprawa kto czym karmi swoje dziecko. Wiesz, słodycze nie tylko powodują próchnicę, mogą też powodować groźniejsze choroby. To,że ja ograniczam mojej córce nie oznacza,że jadła ich dużo.Zresztą- dużo dla każdego znaczy co innego.Dla mnie dużo to słodka przekąską w stylu kinder po każdym posiłku. Jeśli o ciocie i babcie chodzi- to powinny one przede wszystkim respektować opinię rodziców
  2. Proponuję opla agilę.Odkąd stały się popularne nie ma problemu z częściami:)Jest bardzo ekonomiczny (zwłaszcza na gaz), bezawaryjny,czterodrzwiowy, więc nie musisz kombinować,żeby włozyć albo wyjąć dziecko.Bagażnik ma niezbyt duży, ale u mnie,mimo butli z gazem mieściła się spacerówka.Ma trochę twarde zawieszenie- ale to generalnie cecha wszystkich oplów.
  3. Witam Martek Ja byłam dziś w pracy (taki lajf, niestety) a jutro mam wolne, ale niestety muszę wpaść do roboty po prace semestralne moich "studentów".A potem sprawdzanie sprawdzanie......echhh, chętnie bym zachorowała oczywiście z takim komfortem,żeby leżeć w łóżku i żeby nikt ode mnie nic nie chciał
  4. paaulisia20i wydaje mi sie że nazywanie "idiotyzmem" czynu jakim jest przebicie uszek nie jest na miejscu Też nie nazwałabym tego w taki sposób.Ale według mnie coś takiego powinno być karalne. Tak samo jak usuwanie łechtaczki,zakładanie małym dziewczynkom za ciasnych butów,żeby stopa jak najmniej rosła, zakuwanie dzieciom metalowej obręczy na szyi.To wszystko są okrutne, kulturowe praktyki.
  5. Ale powiedzcie dziewczyny po co Wy właściwie to robicie? Nie uważacie,że niemowlak, łysy z pieluchą i smoczkiem, nie potrafiący samodzielnie chodzić wygląda dość groteskowo z taką ozdobą? Czy chcecie pokazać tym,że ten zapieluszkowany maluch jest DZIEWCZYNKĄ?
  6. Nie sugeruję,że mamy, które przekłuwają uszy swoim dzieciom, nie kochaja ich.Ja po prostu mam od razu taką barierę: jak kocham nie będę niepotrzebnie krzywdzić.A dla mnie przekłuwanie uszu jest właśnie taką niepotrzebną krzywdą. Napisałaś,że przekłułaś jej,żeby potem nie musiała cierpieć.Wiesz, to strasznie zabrzmiało.Jakby w naszej kulturze przymusowe było przekłuwanie uszu dziewczynkom. Napisałaś też,że jak koleżanki zobaczyły przekłute uszka twej córci to też chciały przekłuwać uszy swoim córkom- one chciały a nie ich córki. Wiesz, ja też mam córeczkę i ona twierdzi,że nigdy w życiu nie chciałaby mieć kolczyków- więc jednak nie każda dziewczynka chce.Mało tego, ja nie znam żadnej dziewczynki, która by chciała.
  7. Witam! Jak mam chwilkę to uwielbiam oglądać takie cuda wianki na telezakupach. Moje hiciory to: sauna- namiot- rozkładasz sobie ją w salonie na przykład przed kominkiem koc z rękawami- możesz sobie manewrować pilotem w takim kocu i nie zmarzną ci ręce a nawet iść w kocu na ognisko heheh uczniowie opowiadali mi o specjalnej desce, która pomaga w składaniu ubrań no o materacu-łóżku superwygodnym i niedużym po spakowaniu wspomnę, tak,że możesz sobie zabrać na nocną nasiadówkę do znajomych
  8. Ech, no przyznam, że dawno temu sprawdzałam poziom hormonów.Mam już jedną chorobę przewlekłą, nieuleczalną i może to jest powodem,że nie przyjmuję do wiadomości,że mogłabym mieć jeszcze jedną.Pewnie zrobię dopiero jak będę się źle czuła.....
  9. Jeeej! Dziewczyny, trochę mnie przerazacie jak czytam sobie dyskusję kiedy najlepiej jest przekłuć uszy dziecku.Kojarzy mi się to, przepraszam Was bardzo, z usuwaniem łechtaczki w krajach afrykańskich.Tam mamy mają podobne dylematy. Sama mam przekłute uszy, zrobiłam to jako nastolatka i bolało, nie chciało się goić. Nie przysporzyłabym dziecku dodatkowego bólu tylko z powodu mojej zachcianki.Za bardzo ją kocham.Mam pytanie moje drogie: co Wami kieruje? po co właściwie to robicie?
  10. hejka! Ja też kupiłam łózeczko niemowlęcę 140/70.Miało jeszcze funkcję kołyski.Wszystkie te rzeczy(bieguny kołyski, szczebelki) są odczepiane,dodatkowo jest jeszcze szulfada na pościel, ale przyznam,że łóżko nie wygląda zbyt ładnie,więc kupiłam "normalne".
  11. dorotea72choroba Hashimoto jest chorobą autoimmunologiczną wynikiem czego mam zapalenie tarczycy, mogę okresowo mieć niedoczynność lub nadczynność, niewiele wiem o tej chorobie i powoli oswajam się z myślą że do końca życia będę brała hormony obecnie mam niedoczynność i zauważyłam kilka przykrych objawów: spadek nastroju, słabość w rękach, puchnięcie stóp, trudności w koncentracji, w myśleniu i jasnym wysławianiu się, skłonność do przemęczenia mąż się śmieję że teraz wszystko zwalam na niedoczynność ale dokładnie tak jest Hejka! U mnie stwierdzono Hashimoto jak byłam w ciąży.Nie wiem czy to możliwe, ale teraz jestem zupełnie zdrowa.Nie biorę euthhyroxu od ponad czterech lat.
  12. Hej dziewczyny! Paczka rzeczywiście nie przepadła.Wielka siata słodyczy, więc Blanka była niepocieszona bo słodycze może jeść w niedzielę.Jak pozbierałam te słodycze ze wszystkich paczek jakie dostała to zebrała się wielka torba.Pięciolatek to będzie chyba przez dwa miesiące jadł. Moja córcia chodzi na rytmikę do Domu Kultury i tam też dostała pakę.Pan mnie trochę wkurzył bo wypytywał czy na pewno zapłaciłam za zajęcia.Ciekawe czy niezbyt zamożne dzieci z powodu,że ich rodzice nie zapłacili nie dostały paczek?
  13. A może w ramach integracji powiedz jej,że nie będziesz "dragać" mebli jak Ci pomoże:)) Będzie wtedy without effort and difficulties, hehe
  14. SuzyMummyto i ja sie dolacze do grona ! tez mam sasiadke ktora szuka chyba guza(?) tak to jest dopiero.... Pierwszy raz przyszła z pretensjami ... hm o co to bylo?!?!?!.... AAAA słuchajcie tego! niedziela, godzina 12 w poludnie... wychodzimy z domu na obiad, wiadomo nie ubierze sie czlowiek jak lump, totez zalozylam buty na obcasie :P 5 minut nie cale w nich po domu chodzilam bo juz mielismy wychodzic a tu puk puk do drzwi... Buty jej przeszkadzaly bo robie takie tuk tuk tuk i ona nie moze spac jak bym mogla je zdjac to by byla wdzieczna. Obylo sie bez awantury- bo ja nie lubie :). Za drugim razem przyszla o 21 wieczorem i oczywiscie musiala uzyc dzwonka bo nie wie kobieta ze mam dziecko ktore zawsze idzie spac 0 20..! i mowi ze ona musi wstawca tak wczesnie jak my ... bo o 6 rano dziecko gra w pilke (?) -wcale nie gra bo spi.... a po drugie to budzi ja auto A jak wstaje o 5 do pracy i czy moglby prakowac dalej od domu.... no nic i tym razem sie obylo bez awantury... bo takie zawiachy zlapalismy ze szok ! kilka dni temu, a dokladnie w niedziele , o godzinie o 8 rano... przy sniadaniu ... patrzymy a tu kartka z pod drzwi wleciala... a tu co list... od kogo... od sasiadki wstawiam wam list zebyscie mogly zobaczyc jakie fajne moga byc sasiadki ehhhhhh............. Heheh, spodobał mi się liścik.Może powiedz sąsiadce, że nie przesuwasz mebli tylko uprawiasz szalony, namiętny seks
  15. Szanidaje wszystko synowi i nic............ Aha, i wszystko jasne:)
  16. dorotea72mój syn ma 16 mcy i na razie nie dostaje słodyczy tj. herbatników, cukierków, czekolady, słodkich bułek. jak był mniejszy chrupaczków z HIPPa nie chciał jeść i bardzo dobrze bo są obrzydliwie słodkie. mam nadzieję że do wieku trzech lat uda się obejść bez kupnych słodyczy co wydaje mi się to realne do wykonania. zamiast pustych kalorii dostaje ciasteczka marchewkowe lub kaszę z rodzynkami. w takim wieku dziecko je na tyle niewiele że słodycze zwyczajnie zabijają apetyt, nie mówiąc o szkodliwości dla zdrowia. w wieku przedszkolnym trudno będzie uniknąć kontaktu ze słodyczami ale na pewno wprowadzę ograniczenia pozdrawiam Heh, pamiętam jak moja córeczka będąca w wieku Twego synka patrzyła na spacerkach z zaskoczeniem na jej rówieśników liżących lizaki i lody i nie bardzo wiedziała do czego to służy, hehe.Ale ponieważ nie wiedziała co to jest nigdy się tego nie domagała.
  17. SzaniaskasamSzaniwitam moj syn lubi słodycze. Jeszcze do niedawna było tak ze jak leżały owoce i obok cos słodkiego to on wolał owoce. Teraz czasem zje cos słodkiego, ale jednak wiecej je owoców i serków homogenizowanych. Niezabranniam mu jesc bo nieda sie tak ale w domu niedostaje za duzo raz na jakis czas starczy. Za to jak np idzie do jednej prababci do drugiej prababci to oczywiscie słodkie dają. I nieda sie wytłumaczyc ze mają niedawac. Ale i u jednej babci i u drugiej raczej dostaje owoce albo serki. Albo suche wafle. Co do znajomych to tez mnie przeraza to jakie ilosci słodyczy dają dziecią. Np. pól kg cukierków i dziecko to zjada na raz a zaraz potem inne słodycze no koszmar jak dla mnie. Bardzo mnie wkurza ze jak ktos przychodzi to zaraz czekoladke da albo jakies słodkie...czy tak ciezko kupic dziecku soczek i owocki????? No to mnie zszokowałaś moja droga..... Dawać niespełna dwuletniemu dziecku czekoladki??? Współczuję babć czy prababć. Moje dziecko do trzech lat nie miało pojęcia,że są słodycze. to bardziej Ty zszokowałas mnei. Co w tym dziwnego???? dzieci duzo młodsze dostają zresztą i my jako rodzice neiunikalismy dawania mu słodkiego i dalej nei unikamy. Wiec niewiem co w tym takiego dziwnego. Pozatym ja nie napisałam że dawają mu konkretnie czekolade tylko ze dają słodycze a to róznica !!!!!! A czekolade kupują osoby, ktore przychodzą w odwiedziny, osoby "obce" a nie miałąm na mysli babc. Zresztą to pisane było ogólnikowo bo w wiekszosci jak sie przychodzi to czekolada kupiona i dziecku dana. I uwież mi ze niema czego współczuć...babcie i prababcie sa super przynajmiej te co ma mój syn. I niezycze sobie stweirdzenia "Współczuję babć czy prababć". Jeśli nie życzysz sobie podobnych stwierdzeń- przepraszam. Ale co miało znaczyć w takim razie stwierdzenie,że :" nieda sie wytłumaczyc ze maja niedawac" (pis.oryginalna)? Ja to odczytałam jako Twoje niezadowolenie. Tak- masz rację między czekoladą a innymi słodyczami, np. żelkami, lizakami mambami jest róznica- mają w sobie wyłącznie, cukier, konserwanty polepszacze smaku. No a Twoje stwierdzenie,że roczne czy półroczne dzieci jedzą słodycze- wybacz - nie jest żadnym argumentem.Przynajmniej dla mnie. Nie było moim celem ocenianie Twoich poglądów- mnie nic do tego co i ile je Twoje dziecko.
  18. Witajcie dziewczyny Andziu to u was nie przepadają te mikołajkowe prezenty? No, ciekawe jak u nas, moja córcia jutro idzie do przedszkola pierwszy dzień po chorobie, ciekawe czy dostanie... Ale panna dostała - jak zwykle mnóstwo prezentów, my rozwozimy dzieciakom z naszej rodziny a ich rodzice zawsze coś wręczają naszej córce.Dostała więc paczkę rano od nas, potem od dziadków( podrzucili pod drzwi, hehe), od drugich dziadków i jeszcze od trzech ciotek.W mikołajki ona po prostu tego wszystkiego nie ogarnia:)
  19. Szaniwitam moj syn lubi słodycze. Jeszcze do niedawna było tak ze jak leżały owoce i obok cos słodkiego to on wolał owoce. Teraz czasem zje cos słodkiego, ale jednak wiecej je owoców i serków homogenizowanych. Niezabranniam mu jesc bo nieda sie tak ale w domu niedostaje za duzo raz na jakis czas starczy. Za to jak np idzie do jednej prababci do drugiej prababci to oczywiscie słodkie dają. I nieda sie wytłumaczyc ze mają niedawac. Ale i u jednej babci i u drugiej raczej dostaje owoce albo serki. Albo suche wafle. Co do znajomych to tez mnie przeraza to jakie ilosci słodyczy dają dziecią. Np. pól kg cukierków i dziecko to zjada na raz a zaraz potem inne słodycze no koszmar jak dla mnie. Bardzo mnie wkurza ze jak ktos przychodzi to zaraz czekoladke da albo jakies słodkie...czy tak ciezko kupic dziecku soczek i owocki????? No to mnie zszokowałaś moja droga..... Dawać niespełna dwuletniemu dziecku czekoladki??? Współczuję babć czy prababć. Moje dziecko do trzech lat nie miało pojęcia,że są słodycze.
  20. bozena222witamaskasam witaj, ładna twoja córcia,czy chodzi do przedszkola. dziubula powiedziałam mojej Domini żeby napisała list do mikołaja i zabrala się za to coś namalowała napisała swoje imię, a potem przecięła na pół bo wtedy wycinała , ale położyła na parapecie. w nocy zabrałam list, ale była rano zdziwiona że nie ma listu. W przedszkolu dostała maly upominek , mikołaja nie było podobno zapukał i zostawił pod drzwiami prezenty, ale był pan górnik, Dominia cały tydzień śpiewał i mówiła jakieś wiersze na ten temat. MIŁEGO I UDANEGO WEEKENDU. Hej Bożena- chodzi i nie chodzi:) do przedszkola ale głównie choruje. W tym roku przedszkolny Mikołaj ją ominął.
  21. Wiesz, ja ostatnio chodzę lekko podbuzowana poczynaniami babci mojej córeczki, więc generalnie jak się sąsiadka nawinie to nie będę miła i empatyczna
  22. Ech, ech, dopisuję do listy mam, których dzieci nie były na przedszkolnych mikołajkach. W domu kultury, do którego chodzi też wczoraj były.....:(
  23. galopekFajnie zobaczyć tytuły które sie czytało, które również zachwycały....niektóre tytuły wzbudziły u mnie wiele wspomnień....pamiętacie kiedy czytałyście podawane książki?????W jakich okolicznościach?Alchemika i Weronike czytałam jednym tchem jadąc w pociągu na studia....."Tato" czytałam i płakałam jadąc do Krakowa do siostry obok z kochanym tatusiem...również w pociągu. Bezsenność w Tokio leży w kolejce do czytania na półce :) (ostatnio bardzo mało czytam) Tato, Spóźnionych kochanków, czytałam leżąc na zielonej trawce, piekąc się w słońcu na działce u rodziców....Sto lat samotności przypominają mi czasy licealne...wtedy czytałam to co stare i wygniecione na półkach w bibliotece:) Remarqua łyknęłam dawno temu w wakacje ŁUK TRYUMFALNY...pili tam co rusz taki trunek...nazwa wypadła mi z głowy....piłam....mocny cholirka....i tak dalej.Pewnie jakbym dziś przeczytała je jeszcze raz, inaczej bym je odbierała...dlatego nie lubię czytać książek wielokrotnie.....jeden raz mi wystarcza....jak jest odpowiednia, pozostawia w mojej duszy jakiś obraz i to właśnie uwielbiam....teraz posiedziałam i powspominałam...dzięki wszystkim!!!! Pili oczywiście calvados- Remarqe- ach ten potrafi pisać o miłości Ja ostatnio bardzo lekkie książeczki w literartury babskiej czytam....typu Grochola, Kalacińska, Szwaja.A i coś jeszcze. Na innym forum, które często odwiedzam jest super pomysł, dziewczyny wysyłają do siebie własne książki. Oczywiście trzeba sie liczyć,że książka może nie wrócić więc na książkach , na których nam zależy nie puszcza sie w obieg. Fajna sprawa.Teraz nie mam za bardzo czasu ale jak ktoś ma ochotę polecam taki sposób.Stwórzcie forumowa bibliotekę :) Pili oczywiście calvados:) Ach Remarque- ten potrafi pisać o miłości- aż dreszcz przechodzi. Moja ukochana to Czas życia, czas śmierci
  24. ania2012spaghetti No taaa Jutro będzie spaghetti:)
  25. dorotea72askasamdorotea72askasam jestem ciekawa czy sąsiadka cię jednak nawiedziła?Heh, niestety mój mąż za szybko skończył robotę.Miała pecha sąsiadka..... no to rzeczywiście pech:) długo jeszcze będziecie mieli remoncik? Ech, dorotea, mieszkanie spore, więc sporo do remontu.Pokoje już wyremontowane, została kuchnia, łazienka i przedpokój, więc sąsiadka posłucha jeszcze nie raz.Poza tym zmieniam meble w jednym pokoju, więc jeszcze to skręcanie......Teraz wszystkie meble sprzedają w paczkach.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...